system obronny teściowej- szpital

[201604250941]

Napisane przez pani-jesień

Ty tak serio?
Aż przykro to czytać.
Nie wyobrażam sobie wrzasków/stresowania dziecka jako metody wychowawczej, koszmar jakiś

A Ty na serio? Ty wiesz w ogóle co to jest patologia? Co to jest koszmar w domu? Nie odróżniasz kompletnie wyznaczania granic od patologii ani dziecka zagubionego od dziecka bezczelnego z poczuciem bezkarności. To co proponujesz to przepis na wychowanie przestępcy.

[kocurek04]

Napisane przez ajah

Ju nie rób z siebie takiej świętej co nawet pracy dla dzieci zrezygnowała

Swoja drogą to wg mnie zafundowałaś swojemu dziecku patologie. Patologią jest zachowanie teściowej. Dziecko patrzy i widzi cyrk; to dla niego obre nie jest. W tym wieku ono nie jest w stanie zobaczyć chorej manipulacji. Jest ciągnięte w obie strony i wykorzystywane przez babkę, na jej potrzeby.


Nawrzezczałaś na dziecko- zdarza się. Z drugiej strony przyczyniłaś się do tego bajzlu, przez który dziecko nie ogarnia granic i będzie cię testował coraz bardziej.

A jak inaczej pogodzić prace i obowiązki macierzyńskie kiedy w okolicy nie ma żłobka a w przedszkolu publicznym przyjmuja dzieci powyżej 3 roku zycia, kiedy nie ma nikogo z rodziny kto mógłby podzielić się z matką wychowywaniem dziecka. Wolałam zrezygnować z pracy i poswiecic czas dzieciom niż pracować, mieć mniej czasu dla synów i jeszcze większość pensji oddawać niani.
i widząć wasze podejście gdybym wybrała opcje pracy, wszystkie siadłybyście na mnie że czasu dziecku nie poświecam bo kariera ważniejsza.

[201706190936]

Autorko ani cię nie linczuję ani nie przypinam łatki wyrodnej rodzicielki. W pełni rozumiem jak to jest jak mieszka się z rodzicami i jak oni potrafią świetnie manipulować sytuacją. Tylko wiesz, jak naprawdę dość mocno krzyczysz na swoje dziecko to nie zbudujesz na tym pozytywnej relacji z nim. Autorytet trzeba mądrze budować.

[pani-jesień]

Napisane przez candycotton

A Ty na serio? Ty wiesz w ogóle co to jest patologia? Co to jest koszmar w domu? Nie odróżniasz kompletnie wyznaczania granic od patologii ani dziecka zagubionego od dziecka bezczelnego z poczuciem bezkarności. To co proponujesz to przepis na wychowanie przestępcy.

Bo powinno się od początku działać tak, żeby nie wychować dziecka na bezczelne, z poczuciem bezkarności. I wcale nie potrzeba do tego wrzasków. Brak agresji nie jest przepisem na wychowanie przestępcy, wręcz przeciwnie, to agresja jest, jeżeli już.
Patologia to nie tylko picie i bicie. Regularne stresowanie dziecka wrzaskami, żeby wiedziało, kto tu rządzi, jest już dla mnie fundowaniem patologii emocjonalnej.

Ja piszę ogólnie, a nie o sytuacji autorki wątku, bo nie wiem, jak u niej to wszystko dokładnie wygląda. Nie twierdzę wcale, że jest wyrodną matką.

[ajah]

Napisane przez kocurek04

A jak inaczej pogodzić prace i obowiązki macieżyńskie kiedy w okolicy nie ma żłobka a w przedszkolu publicznym przyjmuja dzieci powyżej 3 roku zycia, kiedy nie ma nikogo z rodziny kto mógłby podzielić się z matką wychowywaniem dziecka. Wolałam zrezygnować z pracy i poswiecic czas dzieciom niż pracować, mieć mniej czasu dla synów i jeszcze większość pensji oddawać niani.
i widząć wasze podejście gdybym wybrała opcje pracy, wszystkie siadłybyście na mnie że czasu dziecku nie poświecam bo kariera ważniejsza.

Nie zrozumiałaś.
Wybrałaś opiekę nad dziećmi- spoko. Twój wybór i pewnie słuszny. Nie ma jednak co o tym pisać na zasadzie bycia wspaniałą matką i poświecania się dla dzieci.
Normalka, takie życie. Raz przedskole jest, raz nie ma itd. Nie musisz się tu pokazywać z super strony, na zasadzie czeo to z dziećmi nie robisz.
Tj. niekomu nie musisz niczego udowadniać


Ja bym proponowała skoncentrować się na relacji z tym siedmiolatkiem. Im wcześniej tym mniejsze szkody relacja z babką mu wyrządzi.
Widzisz, ty się wyprowadzisz z tym dzieckiem (które teraz już przesiąka toksycznością babki, to nie zniknie) i wtedy mozesz mieć z nim problemy.



BTW już dziś mogę się założyć, że wasza wyprowadzka to będzie cyrk na kółkach, na skalę końca świata, trzech zawałów, udarów, omdleń i pytań: I w takim stanie mnie zostawiacie?



BTW nigdy przenigdy nie mieszkałabym z teściami. Mama mnie tego nauczyła i do tego przekonała. Znaczy nauczyłam się na jej błedach.

[201604250941]

Napisane przez pani-jesień

Bo powinno się od początku działać tak, żeby nie wychować dziecka na bezczelne, z poczuciem bezkarności. I wcale nie potrzeba do tego wrzasków. Brak agresji nie jest przepisem na wychowanie przestępcy, wręcz przeciwnie, to agresja jest, jeżeli już.

Powinno ale to powinno jest na papierze w książkach, w życiu jest teściowa, koledzy z podwórka, szkoła. Oni robią swoje. A biedna kobieta, która w nikim nie ma wsparcia, a chce tylko żeby syn wyrósł na ludzi musi sobie radzić z tym, co zastanie. Ona nie kazała synowi wyszorować wszystkich podłóg w domu, kazała odrobić lekcje, błagam... Za moich czasów za coś takiego komputer wylądowałby w kazdym domu w piwnicy na dłuższy czas, nie byłoby tylko krzyku. Ale moje czasy były patologiczne bo za akcją ciągnęła się konsekwencja, szkoła była ważna a rodzic miał ostateczne zdanie, niezależnie od zdania babci...

[pani-jesień]

Napisane przez candycotton

Powinno ale to powinno jest na papierze w książkach, w życiu jest teściowa, koledzy z podwórka, szkoła. Oni robią swoje. A biedna kobieta, która w nikim nie ma wsparcia, a chce tylko żeby syn wyrósł na ludzi musi sobie radzić z tym, co zastanie. Ona nie kazała synowi wyszorować wszystkich podłóg w domu, kazała odrobić lekcje, błagam... Za moich czasów za coś takiego komputer wylądowałby w kazdym domu w piwnicy na dłuższy czas, nie byłoby tylko krzyku. Ale moje czasy były patologiczne bo za akcją ciągnęła się konsekwencja, szkoła była ważna a rodzic miał ostateczne zdanie, niezależnie od zdania babci...

I tak powinno być.
Ale rozumiem, że babcia stanęła w obronie wnuka, na którego mama krzyczała i to, jak sama przyznała, "baaardzo".

[201706190936]

Napisane przez pani-jesień

I tak powinno być.
Ale rozumiem, że babcia stanęła w obronie wnuka, na którego mama krzyczała i to, jak sama przyznała, "baaardzo".

Zależy jak stanęła. Czy przy dziecku zaczęła matkę strofować czy wzięła ją na bok i powiedziała "ej, słuchaj, ja rozumiem że nauka, obowiązki ale przesadzasz z tym krzykiem"? Bo ja bym się wkurzyła gdyby ktoś - nie ważne kto - podważał mój autorytet w obecności dziecka.

[pani-jesień]

Napisane przez Senses Woman

Zależy jak stanęła. Czy przy dziecku zaczęła matkę strofować czy wzięła ją na bok i powiedziała "ej, słuchaj, ja rozumiem że nauka, obowiązki ale przesadzasz z tym krzykiem"? Bo ja bym się wkurzyła gdyby ktoś - nie ważne kto - podważał mój autorytet w obecności dziecka.

A, z tym się zgadzam.

[Hultaj]

Argument ze swiety by nie wytrzymal jest bzdurny, wybacz. Wszystkiemu winni sa autorka i jej maz. To oni chcieli przyoszczedzic, bo im sie domu zachcialo. To oni zdecydowali sie na mieszkanie z rozpieszczajacymi dziadkami. Zamiast drzec paszcze i wyzywac sie na dziecku nalezy albo sie wyniesc, albo porozmawiac z tesciowa. Dziecko nie jest tu niczemu winne. Jest raczej ofiara nieudolnosci i bezmyslnosci doroslych. Dziecko zyje w takich a nie innych warunkach, wiec na swoj sposob sie do tego wszystkiego dostosowuje. Wrzeszczenie na niego, bo sie jest samemu winnym jest okrutne i glupie.

nie jest bzdurny a wiesz dlaczego?
Dlatego że wypowiadasz się wyłącznie z perspektywy osoby która sobie teoretyzuje wygodniusio jak powinno wyglądać bycie mamusią, a w rzeczywistości od rodzicielstwa nie ma się urlopu,i są sytuacje, że rodzic też nie wytrzyma i wybuchnie. Ludzie mają różną cierpliwość.
Tak samo jak zdarzają się kłótnie w związkach a obiektywnie patrząc wszystkie zawsze i wszędzie można by sobie darować prawdaż a świat byłby pełen stonowanych i kulturnych ludzi, nieprawdaż? A jednak się zdarza i każda pyskówka z boku wygląda nieprzyjemnie i buracko nie mówiąc o tym, że nikt nie lubi znaleźć się pomiędzy kłócącymi czy w ich towarzystwie.

Nie wiem skad pomysl w ogole, ze mozna sie rzadzic w nieswoim domu.

oceniam każdą sytuację indywidualnie, dla mnie to jest jasne, że jeśli teściowa przyjmuje zięcia czy synową pod dach, i zięć tak samo dokłada się do wspólnego domu, to teściowa nie porządzi. Chyba, że za wszystko bez wyjątku płaci sama i niczego absolutnie nie potrzebuje wtedy rzeczywiście mozna się zastanowić czy jest taniec jak zagra czy wyprowadzka.
Jesli potrzebuje to zaczynają się schody w wyliczankach kto i ile komu zawdzięcza.
BTW, są ludzie, których nie dali rady ustawić rodzice, i nie zrobią tym bardziej tego tesciowie.

[annic]

Napisane przez candycotton

Za moich czasów za coś takiego komputer wylądowałby w kazdym domu w piwnicy na dłuższy czas, nie byłoby tylko krzyku.

U nas jak brat nie chciał przestać grać żeby lekcje odrobić to ojciec zwracał uwagę raz, drugi. Za trzecim wywalał korki i było po graniu

Swoją drogą mnie tam krzyknięcie na dziecko od czasu do czasu jakoś nie dziwi, jeśli nie są to regularne awantury. Gorzej mi się widzi cała akcja z babcią. Przynajmniej ja jako dziecko po pokłóceniu się z matką lepiej przechodziłam z tym do porządku dziennego niż gdy konflikt obejmował osobę trzecią. Do dziś pamiętam, jak w wieku kilku lat mama zwróciła mi na coś uwagę bo się nie słuchałam, babcia się wtrąciła i one przez to się pokłóciły. To bardziej mnie ruszyło niż to że cośtam się z mamą nie dogadałyśmy. Dlatego zastanawiam się jak dziecko całą tę sytuację widzi i czy jemu potem w pamięci nie utkwi, że przez mamę babcia do szpitala trafiała (pomijając że te podróże to całkiem na wyrost mogą być i symulacja). No, to bardzo niefajny obraz jak na wspomnienia moim zdaniem. Dobrze że się wyprowadzacie.

[Hultaj]

Hmm no tak najczęściej jest

małżeństwo czy dowolny związek to związek dwojga dorosłych ludzi, równorzędnych partnerów a nie opiekuna i podopiecznej.
Co kto lubi jeśli dla Ciebie związek to relacja przełożony i podwładny (nawet tu są jasno okreslone granice, co podchodzi pod mobbing) to super dla Ciebie, dla innych to nie przyjęcia.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Hultaj

nie jest bzdurny a wiesz dlaczego?
Dlatego że wypowiadasz się wyłącznie z perspektywy osoby która sobie teoretyzuje wygodniusio jak powinno wyglądać bycie mamusią, a w rzeczywistości od rodzicielstwa nie ma się urlopu,i są sytuacje, że rodzic też nie wytrzyma i wybuchnie. Ludzie mają różną cierpliwość.
Tak samo jak zdarzają się kłótnie w związkach a obiektywnie patrząc wszystkie zawsze i wszędzie można by sobie darować prawdaż a świat byłby pełen stonowanych i kulturnych ludzi, nieprawdaż? A jednak się zdarza i każda pyskówka z boku wygląda nieprzyjemnie i buracko nie mówiąc o tym, że nikt nie lubi znaleźć się pomiędzy kłócącymi czy w ich towarzystwie.

Nigdy sie z tym nie zgodze. Nikt autorce nie zabrania odczuwac emocji. Warto jednak myslec, co sie robi. Swoja zlosc i agresje kieruje na dziecko, ktore nie jest winne, ze wychowuje sie w takim a nie innym srodowisku. Niech zlosci sie na siebie, meza i babcie. No, ale latwiej wyzyc sie na dziecku.

[201604250941]

Napisane przez pani-jesień

I tak powinno być.
Ale rozumiem, że babcia stanęła w obronie wnuka, na którego mama krzyczała i to, jak sama przyznała, "baaardzo".

Napisane przez Senses Woman

Zależy jak stanęła. Czy przy dziecku zaczęła matkę strofować czy wzięła ją na bok i powiedziała "ej, słuchaj, ja rozumiem że nauka, obowiązki ale przesadzasz z tym krzykiem"? Bo ja bym się wkurzyła gdyby ktoś - nie ważne kto - podważał mój autorytet w obecności dziecka.

To babcia mu pozwoliła zlamac zakaz grania w dni tygodnia a potem podwazyla decyzje matki, ze ma odrobić lekcje. To jest dość dużo, na dłuższą mete uniemożliwia jakiekolwiek wychowanie dziecka bo jak.cos to zadzwoni po babcie.

Dziwi mnie postawa pogotowia, za nieuzasadnione wezwania jest kara.

[Hultaj]

Tak czytam ten wątek i nie dowierzam.
Teściowa manipuluje wszystkimi dookoła w najgorszy możliwy sposób - grając swoim zdrowiem, a wy piszecie że autorka wątku jest wyrodną matką dlatego że nie wytrzymała i podniosła głos, ponieważ jej dziecko nie ma w niej autorytetu który został zniszczony przez resztę rodziny.
(Jest tu jakaś matka która odchowała dziecko i do 18 roku jego życia nigdy nie podniosła głosu?)

no dokładnie właśnie o to mi chodzi.
swoją drogą niedawno widziałam w lidlu jak 3latek rzucił się na podłogę i zaczął robić klasyczną scenę.

nie wiem, co zalecają najnowsze w modzie trendy psychologiczno-pedagogiczne?
- dyskusja? dziecko krzyczy i nie słyszy...
- ignor i czekanie aż się uspokoi? a co jeśli dziecko nabawi się urazu, że jest ignorowane przez matkę?
- pod pachę i szybki kurs po słodycze? wad nie znajduję, dziecko staje się uśmiechnięte i szczęsliwe, czy nie o to chodzi?

e jestem niedorajda zyciowa co to sie gniecie na 30mkw mieszkania i dzieci w jednym pokoiku.

och kochana 4 osoby i 30m? dopiero mogłabyś się wprawiać w byciu matką doskonałą, w końcu lepszych warunków do testów nie potrzeba.
nie martw się, usłyszałabyś, że zrobilaś dzieci nie mając warunków, szkoda, że do niektórych nie dociera że dzieci wychowuje się średnio ok 20 lat i nikt nie jest w stanie dać nikomu gwarancji, że jeśli dziś jego warunki są dobre, to za kilka lat nie muszą takie być, ale to dla niektórych chyba jest zbyt skomplikowane.

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Nigdy sie z tym nie zgodze. Nikt autorce nie zabrania odczuwac emocji. Warto jednak myslec, co sie robi. Swoja zlosc i agresje kieruje na dziecko, ktore nie jest winne, ze wychowuje sie w takim a nie innym srodowisku. Niech zlosci sie na siebie, meza i babcie. No, ale latwiej wyzyc sie na dziecku.

Jamestown, ja się Ciebie personalnie nie czepiam, możliwe, że jesteś osobą bardzo stonowaną i taką, której nigdy nic nie wyprowadza z rownowagi i nie tylko wiesz, jak należy się zawsze zachować ale zawsze zachowujesz się modelowo, ale większość ludzi taka nie jest.
Nie zawsze babka jest pod ręką, żeby to jej konkretnie można zarzucić jakąś sytuację, ale za to wpływ babki jest zawsze.
Dziecko np. może grać na komputerze i olewać matkę, bo wie, że jak mamusia zabierze kabelek i osesek krzyknie to przyleci babka albo tatuś i mamunię do pionu ustawi.
I grać można dalej, porządek musi być.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

Swoja drogą to wg mnie zafundowałaś swojemu dziecku patologie. Patologią jest zachowanie teściowej.

jakby ją było stać to by nie mieszkała z teściami, przemyśl to sobie.

[201706190936]

Napisane przez candycotton

To babcia mu pozwoliła zlamac zakaz grania w dni tygodnia a potem podwazyla decyzje matki, ze ma odrobić lekcje. To jest dość dużo, na dłuższą mete uniemożliwia jakiekolwiek wychowanie dziecka bo jak.cos to zadzwoni po babcie.

Pamiętam jak mieszkałam jeszcze z małym u moich rodziców dawno dawno temu. Pierwszy wnuczek w rodzinie więc miał fory. Mama uwielbiała wchodzić mi na głowę i podważała mój autorytet jako matki. Młody to widział i pamiętam do dziś, jak już się wyprowadziliśmy na swoje, młody nie chciał się podporządkować ogólnym zasadom domowym, wiadomo - nabałaganił to niech sprząta po sobie, albo gry na kompie o późnej godzinie. Oczywiście protest, złość i foch, a na koniec zdanie które pamiętam do dziś: "Jak mi nie pozwolisz to zadzwonię do babci!". Dzieci to dość sprytne istoty które naprawdę widzą i czują dużo więcej niż nam się wydaje.

[pani-jesień]

Napisane przez Hultaj

jakby ją było stać to by nie mieszkała z teściami, przemyśl to sobie.

Niekoniecznie. Są osoby, które wolą mieszkać z rodzicami/teściami, zamiast np. wynająć mieszkanie, bo "po co płacić komuś obcemu".

[Hultaj]

jeśli nie dogadują się z teściami a zbierają na jaguara to tak, można się czepiać.

natomiast na temat komfortu życia można sobie dyskutować.

dla 1 jest to 30 lat kredytu na 2 czy 3 pokoje i gnieżdżenie się na kupie w ciasnym bloku ale za to bez teściowej nad sobą.
2gi będzie wolał 4 lata budować dom i mieszkać z teściami zapewnić potem dzieciom dom z ogrodem.
Nie ma jedynie słusznych rozwiązań i jak wspomniała autorka nie wszystko jest tylko czarne lub tylko białe.

[201706190936]

Napisane przez pani-jesień

Niekoniecznie. Są osoby, które wolą mieszkać z rodzicami/teściami, zamiast np. wynająć mieszkanie, bo "po co płacić komuś obcemu".

Wiesz, o ile strony nie gryzą się wzajemnie i szanują to owszem, jestem w stanie zrozumieć argument, że lepiej mieszkać z rodzicami niż obcemu nabijać kieszeń. Zwłaszcza jeśli młodzi zbierają na mieszkanie, budują dom itd.

[201604250941]

Napisane przez Senses Woman

Pamiętam jak mieszkałam jeszcze z małym u moich rodziców dawno dawno temu. Pierwszy wnuczek w rodzinie więc miał fory. Mama uwielbiała wchodzić mi na głowę i podważała mój autorytet jako matki. Młody to widział i pamiętam do dziś, jak już się wyprowadziliśmy na swoje, młody nie chciał się podporządkować ogólnym zasadom domowym, wiadomo - nabałaganił to niech sprząta po sobie, albo gry na kompie o późnej godzinie. Oczywiście protest, złość i foch, a na koniec zdanie które pamiętam do dziś: "Jak mi nie pozwolisz to zadzwonię do babci!". Dzieci to dość sprytne istoty które naprawdę widzą i czują dużo więcej niż nam się wydaje.

Oo czekaj, za pare lat będzie ucieszka do babci z plecakiem bo u babci panicz nie musi sprzątać, zawsze ma smaczne jedzenie podstawione pod nos i się go jeszcze pytają o pozwolenie, czy wolno mu to jedzenie podać.

Poza tym też bez przesady mieszkamy w Polsce, nie można od każdego wymagać, żeby z jednej pensji był w stanie wynająć mieszkanie/dostać kredyt. Mieszkanie z rodzicami jest nadal normą, poza tym teoretycznie dziadkowie sią zajmują dzieckiem, aby matka mogła pracować. O ile są normalni oczywiście, jedna moja babcia nauczyla mnie manier i gotowania, druga mnie tuczyła i pozwalała na wszystko gdy tylko matka znikała z pola widzenia. Zaraz się dowiem, że wszystkie wizażanki pracą w kopaln i wybudowały dom jeszcze przed liceum, zeby nie musiec mieszkac z tesciami.

[I ona]

Dwie ważne sprawy:

1. Trafia mnie jak słysze wielki atak na matkę bo krzyknęła na dziecko. NIE POPIERAM AGRESJI, BICIA I WRZASKÓW O BYLE CO! Ale co się na litość Boską stanie dziecku jak matka czy ojciec krzykną czasem jak dzieciak nie potrafi zrozumieć jak się do niego 10 razy mówi, prosi. Od czasu wielkiego boom na bezstresowe wychowanie, ludzie zaczynają przesadzać w tą drigą strone i mamy dzieci i młodzież jakie mamy!

2. Teksty, że młodzi zamieszkali z teściami to są sobie winni to chyba piszą ludzie, którzy nie znają życia. Budowanie domu i jednoczesne wynajmowanie mieszkania - kogo na to stać? Chyba niewielu.. Trudno, nie oni pierwsi i nie oni ostatni są w takiej sytuacji. Dlaczego mieszkanie z teściami zawsze się kończy takimi konfliktami? Bez przesady!

A co do zachowania teściowej to jest mi żal ludzi, którzy mają takich bliskich. Typowy szantaż - będzie jak ja chce albo umieram

[Gosiurek]

A mnie dziwi to, że większość Wizażanek najechała na autorkę, pomijając główny aspekt wątku - zachowanie teściowej. Odniosłam wrażenie, że przez część z Was takie cyrki są akceptowalne, bo to jej (teściowej) dom, zasady, wnusio i w ogóle..

Autorko - zachowanie teściowej to albo dobrze przemyślana manipulacja (wtedy ma świadomość że nie dzieje się nic poważnego), albo objawy zaburzeń emocjonalnych (wtedy na serio odczuwa ból serca). W obu przypadkach nie ma zagrożenia zdrowia fizycznego. Gorzej jak przyzwyczai Was do takich akcji i za jakiś czas nie potraktujecie poważnie prawdziwego zawału serca.
Co do izby przyjęć i pogotowia - nie mogą zlekceważyć zgłoszenia bolu w klatce piersiowej, nawet jeśli to ta sama pacjentka przyjeżdża po raz tysięczny i najprawdopodobniej w rozmowie wyjdzie że znów pokłóciła się z mężem, synową, etc

[201604250941]

Napisane przez Gosiurek

- nie mogą zlekceważyć zgłoszenia bolu w klatce piersiowej, nawet jeśli to ta sama pacjentka przyjeżdża po raz tysięczny i najprawdopodobniej w rozmowie wyjdzie że znów pokłóciła się z mężem, synową, etc

Moga wlepic kare jak juz stwierdza, ze nic nie bylo.

[Gosiurek]

W takim wypadku nie, bo nie można podważyć bólu w klatce piersiowej. Nawet jeśli ma podłoże psychogenne.
Kara może być za udowodnione bezpodstawne wezwanie pogotowia, np wezwanie do temperatury 40st, a na miejscu okazuje się że jest 37st, wezwanie do silnego bólu brzucha a w rzeczywistości to żądanie wypisania recept na leki przeciwciśnieniowe itp.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez candycotton

Moga wlepic kare jak juz stwierdza, ze nic nie bylo.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz ?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4905227 5]na jakiej podstawie tak twierdzisz ?[/quote]

:d

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Chętnie się dowiem

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4905236 6]Chętnie się dowiem [/QUOTE]

Sadze, ze odpowiedz na Twoje pytanie zaczyna sie od "za gorami, za lasami" .

[I am Rock]

Przecież autorka pisze w pierwszym poście, że teściowa jeździ do szpitala .
Gdyby jej coś było naprawdę, to wezwałaby karetkę. Może autorka powinna to zaproponować, to skończyłaby te cyrki. Połączyć się z pogotowiem i dać "mamusi" słuchawkę, niech opisze objawy.

[201604250941]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4905227 5]Na jakiej podstawie tak twierdzisz ?[/QUOTE]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;49052469]Sadze, ze odpowiedz na Twoje pytanie zaczyna sie od "za gorami, za lasami" .[/QUOTE]

Zaczyna się od Kodeks Karny

Art. 66.
§ 1. Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych.
§ 2. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1.000 złotych.


Wzywanie karetki po recepte, do grypy, stłuczenia podchodzi pod swawole. Karetka przekazuje sprawe policji, ktora ma uprawnienia do dalszych działań, sprawa trafia do sądu, sąd decyduje o wysokości grzywny.

I am rock jechać na pogotowie mozna tez karetka, nie wiem jak to było. Zasugerowałabym autorce, zeby nastepnym razem kazala tesciowej wlasnie wezwac sobie karetke, to moze spęka. Ale może jednak wezwie i kosztuje to kogos zycie.