Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II

[20160901857]

Eeee, czy rodziny są dodawane wciąż? Bo jak patrzyłam kilka godzin temu, to w lubelskim było 544, a teraz 548

[GrumpyCat]

Pani Anna (38 l.) i pan Kamil (42 l.) wychowują czwórkę dzieci: Hanię (17 l.), Mateusza (15 l.), Dawida (10 l.) i Łukasza (8 l.)
Rodzina pani Anny jest w trudnej sytuacji od pięciu lat, kiedy to mąż wpadł w chorobę alkoholową.

Kolejny co się potknął i wpadł ;P

[Iwill]

Napisane przez nouvelle90

Eeee, czy rodziny są dodawane wciąż? Bo jak patrzyłam kilka godzin temu, to w lubelskim było 544, a teraz 548

Tak, rodziny nadal są dodawane.

[marzeniao]

Napisane przez nouvelle90

Eeee, czy rodziny są dodawane wciąż? Bo jak patrzyłam kilka godzin temu, to w lubelskim było 544, a teraz 548

tak, część opisów rodzin przechodzi ciągle proces sprawdzania i nie są jeszcze opublikowane. Dlatego liczba rodzin w bazie zmienia się dynamicznie. Nowe dochodzą, a te, które zostały już wybrane przez darczyńców znikają ze bazy.

[201604181004]

Pani Joannie marzą się długie łyżeczki do szklanek latte, Pan Marek ucieszyłby się z maszynki do strzyżenia włosów. Leszek marzy o helikopterze na pilota, Natan chciałby znaleźć pod choinką klocki transformers a Grześ ciężarówkę.

o losie

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

"Na początku stycznia ich rodzina powiększy się o jeszcze jedno maleńkie szczęście, nie znają jeszcze płci dziecka. "

kto to pisze

[20160901857]

maleńkie szczęście

[201604181004]

" Jakub uwielbia gry komputerowe i marzy o grze "COUNTERSTRIKE CS TEAM". Martynka marzy o jakiejkolwiek zabawce z serii "MONSTER HIGHT"."

idealny prezent dla 13 latka...

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Michał - klocki Lego Chima Wiktoria i Paulina - klocki Lego Friends Kamil - mikrofon ze statywem Anetta - robot kuchenny (dzięki niemu mogłaby rozwijać swoją pasję i być może kiedyś otworzyć własną cukiernię)


taaaa

[201604130936]

Nie mam lyzek do latte. Nawet szklanek do latte. Chociaz popijanie tego przed swoja plazma na sciane i w tipsach, siedzac na tylku w domu bo dziecjo to jakos mi tak idealnie współgra.

[GrumpyCat]

Napisane przez drabineczka

Michał - klocki Lego Chima

http://allegro.pl/lego-chima-70146-o...785923011.html taniocha

[201604181004]

ale wiecie co?
coraz częściej bo dzisiaj aż trzy razy a w poprzednich edycjach wcale, widzę "prezent specjalny - wg uznania darczyńcy"

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Napisane przez GrumpyCat

http://allegro.pl/lego-chima-70146-o...785923011.html taniocha

grosze, tyle to ja za foie gras z prowansji płace.

[201604130936]

Napisane przez drabineczka

ale wiecie co?
coraz częściej bo dzisiaj aż trzy razy a w poprzednich edycjach wcale, widzę "prezent specjalny - wg uznania darczyńcy"

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------



grosze, tyle to ja za foie gras z prowansji płace.

Dalabym te conamore.

[201604181004]

nie mieszaj wątków

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

"Ilona chciałaby nowe buty - których nigdy nie miała."

pani ilona ma 31 lat
naprawde prezz cale swoje zycie nie dostala nowych butów?
ee?

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

"Zabawki nie są potrzebne, ponieważ dziecko używa respiratora"

wut

[201604130936]

Napisane przez drabineczka

nie mieszaj wątków

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

"Ilona chciałaby nowe buty - których nigdy nie miała."

pani ilona ma 31 lat
naprawde prezz cale swoje zycie nie dostala nowych butów?
ee?

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

"Zabawki nie są potrzebne, ponieważ dziecko używa respiratora"

wut

O conamore po raz pierwszy napisalam tu dzisiaj wczesnym popludniem xd

Dziecko bawi sie respiratorem, problem?

[201604191001]

Do respiratora podlaczony jest dziadek i dziecko sie nim bawi, sa kolorowe lampki, robi pik pik, mozna przyciskac guziki.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez harleyka

O conamore po raz pierwszy napisalam tu dzisiaj wczesnym popludniem xd

Dziecko bawi sie respiratorem, problem?

[Mijanou]

Pani Jola (47 l.) i pan Adam (48 l.) wychowują czwórkę dzieci: Anetę (19 l.), Martę (14 l.), Kornelię (11 l.) oraz Olę (8 l.)
Rodzina znalazła się w trudnej sytuacji 19 lat temu, kiedy urodziła się Aneta. U Anety stwierdzono dziecięce porażenie mózgowo-mchowe.

Nie rozumiem. Skoro pojawia się dziecko z porażeniem mózgowo-ruchowym (bo chyba tak mialo być) to wiadomo, że będzie ono potrzebować opieki, starań i kosztów do końca swojego życia. Opieka nad takim dzieckiem to praca 24in 24 out. Tak więc jedno z rodziców po prostu musi pracować a drugie zająć się domem i takim dzieckiem.

Czy w tej sytuacji sprowadzanie na świat trojga następnych dzieci (wiedząc, że z finansami krucho) nie jest egoizmem? A gdyby te dzieci urodziły się też chore? Moim zdaniem to po prostu świadome krzywdzenie swoich dzieci na starcie życia.

[GgochaA]

Napisane przez drabineczka

nie mieszaj wątków

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

"Ilona chciałaby nowe buty - których nigdy nie miała."

pani ilona ma 31 lat
naprawde prezz cale swoje zycie nie dostala nowych butów?
ee?

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

"Zabawki nie są potrzebne, ponieważ dziecko używa respiratora"

wut

Mogła nie mieć. Znam takie rodziny. W dzieciństwie buty po starszym rodzeństwie, całe dorosłe życie z lumpów albo z darów jakiejś opieki.


Pewnie dziecko jest w takim stanie że nie może się bawić, tak to rozumiem, ale te opisy są tak fatalne że to jest jakiś dramat...



Co do tych życzeń specjalnych to widziałam dyskusję na fejsie - niektórzy wolontariusze rezygnowali z akcji bo nie rozumieli dlaczego MUSZĄ wpisywać te dodatkowe potrzeby, chociaż rodzina mówiła że naprawdę niczego poza żywnością nie potrzebuje.
Odpowiedź SzP była taka że chodzi o sprawienie dodatkowej radości, a nie tylko najpilniejsze potrzeby i że te zasady się nie zmienią, i że jak się wolontariuszom nie podoba, to może rozpoczną działalność w innym wolontariacie - nikt nikogo nie zmusza. Co z kolei rozpętało dyskusję na temat tego jak organizatorzy szanują swoich ludzi.

[blair witch]

Pani Basia (37 l.) samotnie wychowuje siódemkę dzieci: Paulinę (17 l.), Magdę (16 l.), Klaudię (14 l.), Marcina (12 l.), Kacpra (8 l.) oraz dwie najmłodsze: Wiolettę (6 l.) i Lenkę (4 l.).
Pani Basia ma pełne ręce pracy, przy siódemce dzieci to normalne. Tym bardziej, że od dwóch lat (po rozstaniu z mężem) musi wychowywać je samotnie. Podejmuje ona również pracę na stanowisku krawcowej, niestety ma nienormowane godziny pracy, co bardzo utrudnia jej sprawny powrót do domu busami, których jest niewiele w jej miejscowości. Na dochód rodziny składa się wynagrodzenie Pani Basi (1800 zł), alimenty (2450 zł) i zasiłek rodzinny (1213 zł). Po odjęciu kosztów utrzymania domu (517 zł), na jednego członka rodziny przypada 618 zł miesięcznie. Aktualnie domowy budżet obciąża jeszcze spłata kredytu, który Pani Basia zaciągnęła, aby poprawić warunki w domu i założyć ogrzewanie, którego do tej pory nie mieli.
Pani Basia musi godzić samotne wychowywanie siódemki dzieci z pracą (często na więcej niż cały etat). Jest bardzo zaradną osobą, dlatego bardzo dobrze sobie z tym radzi. Spore kwoty pochłaniają artykuły szkolne - Pani Basia nie jest w stanie kupić naraz wszystkich, jednak przez cały rok odkłada na nie pieniądze, aby dzieciom w odpowiednim momencie niczego nie zabrakło. W domu zakładane jest ogrzewanie, na które Pani Basia wzięła kredyt będący bardzo ważną i przemyślaną inwestycją.
Rodzina najbardziej potrzebuje żywności. Ważne są również kołdry oraz pościel. Będzie również wdzięczna za środki czystości.

618x8=4944

Minus rata kredytu, ale ile to może na miesiąc być?

Pan Tomasz (24 l.) oraz Pani Natalia (23 l.) wychowują trójkę dzieci: Roksanę (5 l.), Julię (3 l.) i Daniela (9 mies.). Rodzice spodziewają się kolejnego potomka za pięć miesięcy.
Wraz z powiększaniem się liczby członków rodziny wzrastały potrzeby oraz pogarszała się sytuacja finansowa. Pan Tomasz pracuje na pełny etat i utrzymuje samodzielnie rodzinę. Pani Natalia nie może pracować, ponieważ jest w ciąży i zajmuje się dziećmi. Syn Daniel choruje na astmę, dlatego miesięczne wydatki na leki wynoszą 200 zł. Cała rodzina mieszka w jednym pokoju z małą kuchnią i łazienką. Warunki mieszkaniowe są bardzo trudne, ponieważ jest problem z ogrzewaniem pomieszczenia w zimie. To wszystko jeszcze bardziej potęguje problemy zdrowotne syna Daniela. Poza tym rodzina spłaca kredyt, który został zaciągnięty na samochód. Rodzina utrzymuje się z pensji pana Tomasza (1600 zł), zasiłku rodzinnego (340 zł) oraz alimentów przyznanych dla Roksany (500 zł). Po odjęciu kosztów utrzymania (320 zł) oraz leków na życie zostaje 384 zł na osobę. Jest to bardzo niewiele, uwzględniając potrzeby małych dzieci.
Pan Tomasz pracuje i jednocześnie stara się pomagać żonie w opiece nad dziećmi. Jest świadomy tego, iż ona powinna teraz więcej odpoczywać. Największą radością i motywacją dla młodego małżeństwa są dzieci, które dostarczają im na co dzień mnóstwo radości.
Wśród największych potrzeb małżeństwo wymieniło bojler, który już od dawna jest zepsuty oraz żywność i pościel, której brakuje.

Dla tej radości trzeba coraz więcej dzieci płodzić!

Pani Monika (37 l.) wspólnie z partnerem Panem Wojciechem (34 l.) wychowują szóstkę dzieci: Roberta (13 l.), Karolinę (11 l.), Łukasza (7 l.), Krzysia (5 l.), Weronikę (3 l.) i Tomka (8 mies.).
Pani Monika teraz jest na urlopie macierzyńskim (otrzymuje 1600 zł) i opiekuje się dziećmi, a zwłaszcza najmłodszym Tomkiem. Były mąż pani Moniki przesyła alimenty dla trojga dzieci (Roberta, Karolinę i Łukasza) - 1250 zł, dodatkowo otrzymują zasiłek rodzinny w wysokości 898 zł. Po odjęciu kosztów utrzymania (1320 zł) pozostaje 304 zł na osobę, co zwłaszcza w przypadku rodziny wielodzietnej jest niewielką kwotą. Obecny partner pani Moniki walczy z alkoholizmem.
Pan Wojciech uczęszcza na terapię. Sam podjął decyzję, by skończyć z nałogiem. Chce zadbać o dzieci, ich przyszłość i stać się dla nich lepszym człowiekiem. Po zakończonej terapii ma już umówioną pracę. Pani Monika bardzo dumna jest ze swoich dzieci. Coraz mniej rodzin decyduję się na dużo dzieci, jednak dla niej są prawdziwym skarbem.
Rodzinie bardzo przydałoby się żelazko, to które mają już nie grzeje. Przy tylu dzieciach, przydałyby się materiały szkolne, które bardzo szybko się zużywają. Środki czystości pozwoliłyby rodzinie zaoszczędzić.

No nie wiedzieć czemu się nie decydują. Głuptasy.

Pani Lucyna (45 lat) i pan Stanisław (52 lata) wychowują trójkę swoich dzieci: Marcina (22 lata), Michała (18 lat), Katarzynę (16 lat). Są również Zawodową Rodziną Zastępczą dla pięciorga dzieci siostry pani Lucyny: Pawła (15 lat), Alicji (13 lat), Jana (11 lat), Pauliny (9 lat) i Sylwii (7 lat).
Na co dzień pani Lucyna zajmuje się domem i dziećmi, zrezygnowała z pracy, by stać się Zawodowym Opiekunem Rodziny i zabrać maluchy do domu. Siostrzeńcy pani Lucyny przebywali przez ponad rok w Domu Dziecka, jednak kochająca ciocia robiła wszystko, by ich stamtąd zabrać i stworzyć razem z mężem i swoimi dziećmi troskliwą rodzinę. Pan Stanisław od około trzech lat pozostaje bez pracy, jednak nie "osiada na laurach". Pomaga ile może, organizuje zapas drewna na opał, bo jak mówi: "zima za pasem". Rodzina utrzymuje się z pieniędzy, które otrzymują jako Rodzina Zastępcza i z wynagrodzenia, jakie pani Lucyna dostaję za bycie Opiekunem Zastępczym. Jest to 7068 zł. jednak po odjęciu opłat za utrzymanie mieszkania, leków (łącznie 1780) pozostaje po 528 zł na członka rodziny miesięcznie. W wymienione koszty wliczone są opłaty za internat dla dwojga niepełnosprawnych dzieci, które muszą być ponoszone, by dzieci niepełnosprawne rozwijały się dobrze i w sposób właściwy uzupełniały spowolniony rozwój w stosunku do rówieśników.
Bez wątpienia można powiedzieć, że rodzina ta jest "rodziną wielkich bohaterów". Nie przeszli obojętnie wobec krzywdy, jaka się stała dzieciom siostry pani Lucyny. Pani Lucyna zrezygnowała z pracy, by poświęcić swoje życie dla siostrzeńców, którzy zostali odesłani do Domu Dziecka ze swojego rodzinnego domu. Bez wahania przewróciła swój dom "do góry nogami", by mogły tu znaleźć swój kąt adoptowane dzieci. Pan Stanisław też nie jest temu obojętny, pomaga, troszczy się o całą gromadkę. Przebywając w tym domu, już od progu czuje się miłość i zrozumienie członków rodziny.
Jako najważniejsze potrzeby rodzina wskazała żywność, odzież i pralkę automatyczną. Są to rzeczy, których wiecznie brakuje, a pralka to podstawa przy tak licznej rodzinie.

Wiecie co, zszokowała mnie wysokość kwoty za bycie rodziną zastępczą... Osobiście nie widzę heroizmu, kasa jest naprawdę... niezła.

[201712111032]

Wiecie co, czytam te wasze opisy i z jednej strony ni dziwie sie dzieciom, ze prosza o jakies cuda, mogli je widziec u kogos/w reklamie czy cos, nie zdaja sobie sprawy z kosztow ale z drugiej strony, kolezanka miala chlopca ktory poprosil o... paprykarz! I powiedziala, ze jak go dostal to ta radosc nie rownala sie radosci zadnego innego dziecka, ktory dostal jakas extra zabawke. On oczywiscie tez cos dostal, jakas zabawke ale nie byl nia zainteresowany. I dotakich ludzi powinni pukac rumiani paczkowicze

[Laguna2]

Napisane przez kukurukku

Wiecie co, czytam te wasze opisy i z jednej strony ni dziwie sie dzieciom, ze prosza o jakies cuda, mogli je widziec u kogos/w reklamie czy cos, nie zdaja sobie sprawy z kosztow ale z drugiej strony, kolezanka miala chlopca ktory poprosil o... paprykarz! I powiedziala, ze jak go dostal to ta radosc nie rownala sie radosci zadnego innego dziecka, ktory dostal jakas extra zabawke. On oczywiscie tez cos dostal, jakas zabawke ale nie byl nia zainteresowany. I dotakich ludzi powinni pukac rumiani paczkowicze

Zgadzam się z Kukurukku. Zastanawiam się dlaczego tak bardzo negujecie, to że dzieci chcą "drogie" klocki, czy lalki. Może są na tyle małe, że nie zdają sobie sprawy z wartości.
Co innego gry komputerowe, xboxy i inne, gdzie widać, że dziecko jest starsze.
Patrzę na swojego syna (prawie 6l) i faktycznie czasem jak coś zobaczy w markecie, reklamie to już oczka się święcą i by chciał, często też w przedszkolu dzieci się chwalą. Jak na razie przyjmuje do wiadomości, że coś jest za drogie i nie może mieć wszystkiego.

Kwestia alkoholu- co dzieci są winne, że rodzice tacy są? Czy dzieci nie mają prawa do marzeń. Sama pochodzę z rodziny w której alkohol był bardzo częstym gościem (niemalże "domownikiem"). Owszem jest ryzyko, że ojciec, czy matka co wartościowszą zabawkę spienięży. Strasznie mi żal tych dzieci, bo wiem przez co przechodzą i jednak nie zawsze jest tak, że dziecko obserwując rodziców staje się tak samo roszczeniowe, bo "ktoś przyjdzie, da, pomoże".

Kwestia ilości dzieci: w mniejszych miejscowościach nadal panuje przekonanie "Pan Bóg dał, Pan Bóg pomoże". Na własne uszy usłyszałam to od kobiety, która właśnie urodziła 4 a ich warunki życia komfortowymi nazwać nie można. I kolejne przekonanie, że w grupie dzieci się "lepiej chowają" i są lepiej przystosowane do życia, nie są egoistyczne itd.

[201604301943]

Napisane przez blair witch

618x8=4944

Minus rata kredytu, ale ile to może na miesiąc być?

618zł na łebka :O Po objęciu kosztów utrzymania mieszkania... Czyli w sumie pieniądze na jedzenie, chemię i jakiś ciuch z second-handu. To 400zł na miesiąc byłoby całkiem niezłą kwotą. I wtedy na ratę jest jeszcze 1600zł.

Jak widzę te 400zł na osobę już po opłaceniu mieszkania, czasem nawet też leków, to mnie szlak trafia.

[20160901857]

Napisane przez Laguna2

Kwestia ilości dzieci: w mniejszych miejscowościach nadal panuje przekonanie "Pan Bóg dał, Pan Bóg pomoże". Na własne uszy usłyszałam to od kobiety, która właśnie urodziła 4 a ich warunki życia komfortowymi nazwać nie można. I kolejne przekonanie, że w grupie dzieci się "lepiej chowają" i są lepiej przystosowane do życia, nie są egoistyczne itd.

Dziecko niech sobie marzy o czym chce, ale rodzic i wolontariusz po to maja mózg zeby temu dziecku uświadomić ze proszenie obcych ludzi o klocki za 400 zł jest nie na miejscu. Dlaczego normalny, pracujący rodzic potrafi powiedzieć dziecku ze nie dostanie jakiejś zabawki bo jest za droga i nie ma pieniędzy a patologiczny rodzic ma z tym problem? Ja marzyłam o wielu gadżetach, za mojego dzieciństwa wchodziły lalki baby born - nie miałam. Miałam tańsza, bez bajerow. Żyje, rozumiem dlaczego tak było bo rodzice potrafili mi wytłumaczyć.

Odnośnie cytatu- ale co to kogo obchodzi? Narobiła dzieciaków to niech utrzymuje. Nie chce miec dzieci ale gdybym chciała to tez pewnie ze 3, tylko zanim bym je zrobiła to bym sie porządnie zastanowiła czy mnie na to stać. Jak ciemnota tak bardzo polega na Bogu to może rozwiązaniem będzie mniej religii w szkole, a więcej o antykoncepcji, podstawach prawa i finansów? Byłby z tego większy pożytek.

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Zamiast lego sa np klocki cobi - tez fajne, całkiem podobne ale dużo tańsze.

[winter76]

Moje dziecko potrafi jakoś zrozumieć, że nie kupię mu np butów za 200 zł, żeby je ponosił przez 1 sezon, bo później będą za małe. Potrafi zrozumieć, że na urodziny czy święta może dostać coś droższego, ale wtedy tylko to kupimy. I nie robi scen, że jakiś kolega ma to czy tamto i on też ma to mieć.
Można dziecku wytłumaczyć, nawet kilkuletniemu, trzeba tylko chcieć i się trochę postarać

I nie oszczędzamy, bo nas nie stać- po prostu tak go wychowujemy.

[Laguna2]

Napisane przez nouvelle90

Dziecko niech sobie marzy o czym chce, ale rodzic i wolontariusz po to maja mózg zeby temu dziecku uświadomić ze proszenie obcych ludzi o klocki za 400 zł jest nie na miejscu. Dlaczego normalny, pracujący rodzic potrafi powiedzieć dziecku ze nie dostanie jakiejś zabawki bo jest za droga i nie ma pieniędzy a patologiczny rodzic ma z tym problem? Ja marzyłam o wielu gadżetach, za mojego dzieciństwa wchodziły lalki baby born - nie miałam. Miałam tańsza, bez bajerow. Żyje, rozumiem dlaczego tak było bo rodzice potrafili mi wytłumaczyć.

Odnośnie cytatu- ale co to kogo obchodzi? Narobiła dzieciaków to niech utrzymuje. Nie chce miec dzieci ale gdybym chciała to tez pewnie ze 3, tylko zanim bym je zrobiła to bym sie porządnie zastanowiła czy mnie na to stać. Jak ciemnota tak bardzo polega na Bogu to może rozwiązaniem będzie mniej religii w szkole, a więcej o antykoncepcji, podstawach prawa i finansów? Byłby z tego większy pożytek.

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Zamiast lego sa np klocki cobi - tez fajne, całkiem podobne ale dużo tańsze.

Nouvelle 90 chyba się nie zrozumiałyśmy, ja tych ludzi w żaden sposób nie tłumaczę, napisałam tylko jakie panuje przekonanie (a nie, że to jest jakieś usprawiedliwienie), w żadnym wypadku. Patologiczny "rodzic" nie wytłumaczy,bo na ogół o czymś takim z dzieckiem nie rozmawia, bo dla niego istotny jest alkohol a nie potrzeby dziecka o nich przypomina sobie na pokaz, lub aby coś otrzymać, więc na ogół po prostu dziecko tego nie rozumie. Podejrzewam, że dziecko o klockach Cobi nie słyszało, bo one rzadko są np. w reklamie w porównaniu do Lego o którym wszędzie trąbią. A tak naprawdę jakbyś dała dziecku klocki Cobi i Lego (to jeśli nie potrafi czytać), to nie zauważy różnicy.

Vinter 76 absolutnie się z Tobą zgadzam. Problem w tym, że w tych "rodzinach" brak jest rozmowy. Jeśli dziecko widzi, że jak "rodzic" sobie kupi alkohol to znaczy, że ma pieniądze, więc dlaczego nie może marzyć o tym, czy innym. Nie oznacza to oczywiście, że darczyńca ma mu natychmiast kupić klocki za kilkaset złotych w żadnym wypadku. Ale marzyć nie można mu zabronić

[201604181004]

atologiczny "rodzic" nie wytłumaczy,bo na ogół o czymś takim z dzieckiem nie rozmawia, bo dla niego istotny jest alkohol a nie potrzeby dziecka o nich przypomina sobie na pokaz, lub aby coś otrzymać, więc na ogół po prostu dziecko tego nie rozumie.

no tak. i dlatego takim rodzinom powinno dawać się tysiące w zasiłkach i zabawki za kilkaset złotych, zamiast zająć się tą patologią tak? niech robią więcej dzieci, nie odbierajmy ich, podlewajmy jeszcze ich alkoholizm niczym ognisko benzyną, dajmy kasę. dobre wyjście, jasne.

[20160901857]

No to czyli wracamy do punktu wyjścia -tym rodzinom jest potrzebna inna pomoc niz paczki, czyli nauka podstawowych zasad wspołżycia, zaradności życiowej, prawa, finansów (zeby byli świadomi ze kredyt łatwo wziąć, gorzej spłacić), antykoncepcja, pokazanie ze normalni ludzie żyją inaczej. Tu żadne paczki nie pomogą, co najwyżej zapchają żołądek do następnej zapomogi. To ze rodzic nie umie rozmawiać z dzieckiem to większy problem niz to ze dziecku będzie przykro bo nie ma lego.

[Laguna2]

Drabineczka Nic takiego nie napisałam. Przeczytaj mój wcześniejszy post.

Nouvelle dokładnie, jak najbardziej się zgadza (próbowałam może nieco nieudolnie) usprawiedliwić fakt, dlaczego te dzieci również mają prawo do marzeń a nie, że trzeba im od razu to kupić, czy te marzenia spełniać
Po prostu pomoc społeczna w Polsce, to fikcja: damy zasiłek/ zabierzemy dziecko- niby wprowadzono asystentów rodziny, ale coś ostatnio o nich cicho.
Nie twierdzę, że SzP jest zła, jest ok, ale powinna być bardziej dopracowana.



Przepraszam, ale nie potrafię zastosować wielocytowania

[20160901857]

Napisane przez Laguna2

Nic takiego nie napisałam. Przeczytaj mój wcześniejszy post.

To ja juz nie rozumiem o co ci chodzi.

[WhiteCherry]

Napisane przez Laguna2

Kwestia ilości dzieci: w mniejszych miejscowościach nadal panuje przekonanie "Pan Bóg dał, Pan Bóg pomoże". Na własne uszy usłyszałam to od kobiety, która właśnie urodziła 4 a ich warunki życia komfortowymi nazwać nie można. I kolejne przekonanie, że w grupie dzieci się "lepiej chowają" i są lepiej przystosowane do życia, nie są egoistyczne itd.

dlatego takich rodzin nie powinno być w Szlachetnej Paczce.

[201604181004]

no tak, ty nic takiego nie napisałaś, bo uskuteczniasz tutaj gorzkie żale zamiast faktów.