Wystarczająco Dobre Panie Domu - część II

[201604250957]

no właśnie umowa zlecenie to porażka bo w żaden sposób nie chroni pracownika a czym się zajmujesz w tej pracy jeśli mogę spytać? życzę Ci żebyś szybko znalazła jakąś dobrą pracę

[ParoleParole]

Napisane przez Molise

Co się dzieje ?

Ja wypoczęłam dzisiaj bardzo. Prawie cały dzień pod kocykiem z książką

napiszę w klubie.

co czytasz?

Napisane przez _agg_

bo... biznes się nie kręci. najlepsze, że nie ubolewam nad tym faktem, tylko nad tym jak zostałam potraktowana. pracuję tam prawie 3 lata, a ktoś mi mówi tydzień wcześniej, ze kończę pracę no żal po prostu

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

a umowę mam zlecenie więc wiadomka. ale to nie jst obca osoba, to były mojej bliskiej koleżanki, więc właściwie jesteśmy jak znajomi

to samo miałam z poprzednią pracą. Pal licho zwolnienie, ale sposób w jaki mnie potraktowali tragedia

Trzymam kciuki żebyś szybko znalazla nową pracę

[_agg_]

to były chwilówki

ne no, pracy nie szukam, bo od stycznia miałam ruszyć ze swoją firmą, więc wszystko się przyspieszy o miesiąc, ale... nie mogę ogarnąć, że zostałam tak potraktowana po takim czasie a najlepsze, że ponad rok temu też miałam się zwolnić, bo był plan, że jadę do niemiec i wtedy powiedziałam mu 3 tyg. wcześniej, więc miał duzo czasu na znalezienie kogoś, a on mi robił wyrzuty, że tak się nie robi, że dałam mu tak mało czasu, itd.
teraz miałam mu powiedzieć, że pracuję do 19.12. bo wyjeżdżam na święta wcześniej i tak się trochę dygałam, że już mu powiem niecały miesiąc wcześniej, a on bez skrupułów wyrąbał mnie i mówi mi to tydzień wcześniej no niepoważny człowiek.
a co jakbym nie miała żadnej roboty na oku? miałabym tydzień na znalezienie czegoś? chory

[201604250957]

No faktycznie niepoważny tym bardziej, że się znacie a co za własny interes planujesz otworzyć?

[_agg_]

na razie z keratynowym prostowaniem, potem zacząć robić kursy po kolei i jak skończę ten kurs fryzjerski, na który chodzę to już full service mieć

[Molise]

Napisane przez JossStone

Jeszcze się rano wkurzyłam, bo wrzucam produkty do sklepu internetowego i napisałam wczoraj do kilku znajomych czy nie chcieliby dorobić (bo zawsze mi marudzą, że ja pracuje w domu i zarabiam kokosy i się nie podzielę taaaa, milionerka ze mnie ) a że praca monotonna to fajnie mieć jakąś pomoc. Napisałam do 5 osób, 4 powiedziały, że nie (w tym 3 siedzą w domu), bo 8-10 zł na godzinę (bo na godzinę sporo produktów da radę wrzucić) to oni nie będą pracować Ja nie wiem, ale jakbym nie miała pracy to bym się cieszyła taką propozycją, widocznie niektórzy lubią być bezrobotni...

Jak masz tego dużo to podzielimy się, pisz śmiało

Napisane przez ParoleParole

co czytasz?

Skończyłam 3 część Greya Wzięłam cz. 1 jak lecieliśmy na urlop, żeby te 12 godzin zleciało. I się wkręciłam dzisiaj skończyłam ostatnią część

Napisane przez _agg_

to były chwilówki

ne no, pracy nie szukam, bo od stycznia miałam ruszyć ze swoją firmą, więc wszystko się przyspieszy o miesiąc,

Jeżeli będziesz na preferencyjnym ZUSie to dobra rada, załóż działalność np. 2.12, nie 1.12. Preferencyjny ZUS jest przed 24 PEŁNE miesiące, więc tego grudnia ci nie policzą, tym samym mniejsze składki będziesz miała przez 2 lata i prawie miesiąc. Niby niedużo, ale zawsze pieniądze jakieś zostaną w kieszeni

[_agg_]

Napisane przez Molise

Jak masz tego dużo to podzielimy się, pisz śmiało



Skończyłam 3 część Greya Wzięłam cz. 1 jak lecieliśmy na urlop, żeby te 12 godzin zleciało. I się wkręciłam dzisiaj skończyłam ostatnią część



Jeżeli będziesz na preferencyjnym ZUSie to dobra rada, załóż działalność np. 2.12, nie 1.12. Preferencyjny ZUS jest przed 24 PEŁNE miesiące, więc tego grudnia ci nie policzą, tym samym mniejsze składki będziesz miała przez 2 lata i prawie miesiąc. Niby niedużo, ale zawsze pieniądze jakieś zostaną w kieszeni

a tam, już za późno już wysłałam poprawiony wniosek, więc niech się dzieje wola nieba

[Molise]

Napisane przez _agg_

a tam, już za późno już wysłałam poprawiony wniosek, więc niech się dzieje wola nieba

Ty zaczniesz działalność, a mi w tym czasie stuknie rok działalności.

[_agg_]

Napisane przez Molise

Ty zaczniesz działalność, a mi w tym czasie stuknie rok działalności.

boję się, że nie dam rady, ale cóż, kto nie ryzykuje ten nie ma

[201604250957]

Agg trzymam kciuki niestety mam złe doświadczenia z własną działalnością, ani mojemu Bratu ani Tż własne interesy sięnie opłaciły to nie jest kraj dla małych przedsiębiorców

[Dotka90]

To ja dla pocieszenia dodam, że moja mama prowadzi firmę od 15 lat i idzie jej bardzo dobrze

[_agg_]

Napisane przez kashmirka

Agg trzymam kciuki niestety mam złe doświadczenia z własną działalnością, ani mojemu Bratu ani Tż własne interesy sięnie opłaciły to nie jest kraj dla małych przedsiębiorców

zobaczymy, wydaje mi się, że na takie "kosmetyczne" i fryzjerskie rzeczy zawsze będzie popyt, bo babki nagle nie przestaną o siebie dbać, tylko wręcz przeciwnie mimo wszystko jestem dobrej myśli. jak nie, to pójdę do pracy gdzieś u kkogoś

Napisane przez Dotka90

To ja dla pocieszenia dodam, że moja mama prowadzi firmę od 15 lat i idzie jej bardzo dobrze

i git! oby jak najdłużej

[Molise]

Napisane przez _agg_

boję się, że nie dam rady, ale cóż, kto nie ryzykuje ten nie ma

Ja nie zarabiam na działalności kokosów, ale przez cały rok tylko 2 miesiące byłam na minusie (działalność typowo sezonowa, nie ma wesel - nie ma zarobku). Ale ten minus był rzędu 100-200 zł. Myślałam, że bardziej się dorobię, ale i tak nie żałuję Przynajmniej wiem jak to jest. Poza tym w tym przypadku wyznaję zasadę, że lepiej zrobić i żałować niż żałować, że się nie zrobiło Oczywiście nie każdej firmy to dotyczy, ale mój przypadek tak mogę podsumować.

[201604250957]

Napisane przez Dotka90

To ja dla pocieszenia dodam, że moja mama prowadzi firmę od 15 lat i idzie jej bardzo dobrze

no właśnie 15 lat temu rynek wyglądał zupełnie inaczej, widzę jak mój prezes się dorobił a też te 20 lat temu zaczynał od zera a skończył na milionera wydaje mi się, że teraz jest zbyt duża konkurencja i żeby zaistnieć trzeba sporo zainwestować, oczywiście każda branża rządzi się swoimi prawami i to że akurat jednemu nie wyjdzie nie znaczy , że drugiemu też nie dlatego trzymam za Was kciuki Dziewczyny

[Arya90]

Joss do mnie też śmiało możesz pisać, a co!

agg buracko się zachował! Ja pocieszę- mój Tż od 3 lat jest na swojej działalności i całkiem nieźle na tym wychodzi, a też by się wydawało, że działalność sezonowa. Ja też się przymierzam do przejścia na własną działalność, ale jeszcze chcę się dokształcać i też z dziedziny zdrowia/urody ale myślę o połowie roku 2015 żeby z tym ruszyć

[_agg_]

Arya trzymam kciuki

[201604250957]

dzień dobry kawa dla wszystkich!

[Miss Saeki]

Hello!

Witam wszystkich! Ja herbatką, bo kawa ostatnio to już w ogole mi nie wchodzi;p

[201608160903]

Tak was czytam dziewczyny i ja to chyba bym się nigdy nie zdecydowała na własną firmę. Lubię to, co daje mi etat - płatny urlop, kartę multisport etc. Poza tym przepracuję te 8-9 godzin i jestem w domu, a jak masz swój biznes to zawsze jesteś w pracy. Jedyne, co mi teraz bardzo przeszkadza, to brak elastycznych godzin (czyli przychodzisz 8-9.30), ale liczę na to, że jak troszkę awansuję to gdzieś się na to zgodzą nie tu to w innej firmie.

[JossStone]

Napisane przez _agg_

to były chwilówki

ne no, pracy nie szukam, bo od stycznia miałam ruszyć ze swoją firmą, więc wszystko się przyspieszy o miesiąc, ale... nie mogę ogarnąć, że zostałam tak potraktowana po takim czasie a najlepsze, że ponad rok temu też miałam się zwolnić, bo był plan, że jadę do niemiec i wtedy powiedziałam mu 3 tyg. wcześniej, więc miał duzo czasu na znalezienie kogoś, a on mi robił wyrzuty, że tak się nie robi, że dałam mu tak mało czasu, itd.
teraz miałam mu powiedzieć, że pracuję do 19.12. bo wyjeżdżam na święta wcześniej i tak się trochę dygałam, że już mu powiem niecały miesiąc wcześniej, a on bez skrupułów wyrąbał mnie i mówi mi to tydzień wcześniej no niepoważny człowiek.
a co jakbym nie miała żadnej roboty na oku? miałabym tydzień na znalezienie czegoś? chory

Ojjj przykro mi, strasznie buracko się zachował A co jakbyś mieszkała sama i nagle zostajesz bez pracy i bez żadnego wsparcia? Straszliwe chamstwo.

Ponoć mają znieść teraz umowy zlecenia, chociaż szczerze to mi trochę nie po nosie... W sensie cieszyłabym się jakby ludzie, którzy pracują normalnie dostawali normalną umowę o pracę, a nie zlecenie. Ale ja np. pracuję jako freelancer i nie opłaca mi się zakładać mojej firmy, bo opłacam sobie KRUS i pracuję właśnie na umowy o dzieło i umowy zlecenie.

Dzięki wszystkim, które się zaoferowały do pomocy Dzisiaj mam koleżance wytłumaczyć, ale jakby jej nie szło albo byśmy miały więcej pracy to napiszę

Ja właśnie wypiłam czerwoną herbatę, uwielbiam ją - im bardziej smakuje ziemią tym lepsza

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

Napisane przez rise_against

Tak was czytam dziewczyny i ja to chyba bym się nigdy nie zdecydowała na własną firmę. Lubię to, co daje mi etat - płatny urlop, kartę multisport etc. Poza tym przepracuję te 8-9 godzin i jestem w domu, a jak masz swój biznes to zawsze jesteś w pracy. Jedyne, co mi teraz bardzo przeszkadza, to brak elastycznych godzin (czyli przychodzisz 8-9.30), ale liczę na to, że jak troszkę awansuję to gdzieś się na to zgodzą nie tu to w innej firmie.

No tak, ale nie każdy ma takie warunki (np. karta multisport to dla wielu osób coś czego nie zobaczą), szefowie często wykorzystują pracowników (np. u mojej mamy w pracy każą zamiast postojówki wpisywać urlop bezpłatny ) itp. A jeżeli ma się fajny pomysł to czemu nie
Chociaż w sumie praca samodzielna jest ciężka to ja bym w życiu nie poszła na etat, żeby mi jakiś szef marudził czy żebym musiała ogólnie rano wstawać, albo żebym musiała prosić szefa o wcześniejsze wyjście jeżeli muszę. A tak jestem panią mojego czasu

[201604250957]

Napisane przez JossStone

Ponoć mają znieść teraz umowy zlecenia, chociaż szczerze to mi trochę nie po nosie... W sensie cieszyłabym się jakby ludzie, którzy pracują normalnie dostawali normalną umowę o pracę, a nie zlecenie. Ale ja np. pracuję jako freelancer i nie opłaca mi się zakładać mojej firmy, bo opłacam sobie KRUS i pracuję właśnie na umowy o dzieło i umowy zlecenie.

Joss mają znieść umowy zlecenie ale dla ludzi, którzy świadczą normalną regularną pracę, chodzą codziennie na x godzin do biura itd. Ty masz umowę zlecenie bo charakter Twojej pracy jak najbardziej spełnia jej warunki więc nie musisz się martwić ja niestety obawiam się, że zniesienie umów zlecenie zwiększy tylko szarą strefę i zatrudnianie ludzi na czarno a wcale nie przyczyni się do podpisywania większej ilości umów o pracę

[201608160903]

Napisane przez JossStone

Ojjj przykro mi, strasznie buracko się zachował A co jakbyś mieszkała sama i nagle zostajesz bez pracy i bez żadnego wsparcia? Straszliwe chamstwo.

Ponoć mają znieść teraz umowy zlecenia, chociaż szczerze to mi trochę nie po nosie... W sensie cieszyłabym się jakby ludzie, którzy pracują normalnie dostawali normalną umowę o pracę, a nie zlecenie. Ale ja np. pracuję jako freelancer i nie opłaca mi się zakładać mojej firmy, bo opłacam sobie KRUS i pracuję właśnie na umowy o dzieło i umowy zlecenie.

Dzięki wszystkim, które się zaoferowały do pomocy Dzisiaj mam koleżance wytłumaczyć, ale jakby jej nie szło albo byśmy miały więcej pracy to napiszę

Ja właśnie wypiłam czerwoną herbatę, uwielbiam ją - im bardziej smakuje ziemią tym lepsza

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------



No tak, ale nie każdy ma takie warunki (np. karta multisport to dla wielu osób coś czego nie zobaczą), szefowie często wykorzystują pracowników (np. u mojej mamy w pracy każą zamiast postojówki wpisywać urlop bezpłatny ) itp. A jeżeli ma się fajny pomysł to czemu nie
Chociaż w sumie praca samodzielna jest ciężka to ja bym w życiu nie poszła na etat, żeby mi jakiś szef marudził czy żebym musiała ogólnie rano wstawać, albo żebym musiała prosić szefa o wcześniejsze wyjście jeżeli muszę. A tak jestem panią mojego czasu

W sumi to prawda. ja Często narzekam, ale jak ostatnio zobaczyłam raport gusu o sredniej zarobków to poczułam się dziwnie - statystycznie zarabiam więcej niż 3/4 ludzi a i tak ledwo mi to starcza, bo w starej pracy zarabiałam więcej...
To wszystko co piszesz o czasie etc. to niestety prawda, ale pracowałam kiedyś w firmie gdzie szefostwo było serdeczne i nie robiło z niczym problemów,więc mam taki cel w życiu - jak najszybciej awansować i być szefem, i co wiecej szefem-czlowiekiem a nie robotem. Ew. zmienić znowu pracę na bardziej elastyczną

To trochę mrzonki bo w każdej pracy coś mi nie odpowiada mniej lub bardziej, ale w końcu w naszej stolicy jest mnóstwo firm...

[201604250957]

Napisane przez rise_against

Często narzekam, ale jak ostatnio zobaczyłam raport gusu o sredniej zarobków to poczułam się dziwnie - statystycznie zarabiam więcej niż 3/4 ludzi a i tak ledwo mi to starcza, bo w starej pracy zarabiałam więcej...

Rise bo do dobrego się człowiek szybko przyzwyczaja, gdybyś zarabiała 1200zł i wiedziała że musisz dać radę to byś dała

[JossStone]

Napisane przez kashmirka

Rise bo do dobrego się człowiek szybko przyzwyczaja, gdybyś zarabiała 1200zł i wiedziała że musisz dać radę to byś dała

Ojj tak, jak już wzrośnie komfort życia to trudno sobie pewnych rzeczy odmówić Np. mój tata kilka lat temu zarabiał około 3000 zł/3500 zł na 4 osoby (a ja z siostrą byłyśmy w wieku szkolnym) i żyło nam się bardzo dobrze To nie bylo życie od pierwszego do pierwszego, miałyśmy wszystko, jeździłyśmy na wycieczki, rodzicie coś odkładali, no po prostu żyliśmy na dobrym poziomie. A jak moja mama potem poszła do pracy za minimum to w sumie jej pensja była cała odkładana. Po prostu moi rodzice umieli rozdysponować pieniądze w odpowiedni sposób.
A potem jak mój tata zmarł to moja mama z jej pensją i rentą ma około 3000 zł ale na 2 osoby - na nią i siostrę, plus zwraca się jej wszystko za paliwo, bo do pracy zabiera innych ludzi. Ale po prostu tak zmienił się jej styl życia, że żyje od pierwszego do pierwszego. Z tym, że ona tego nie widzi ale ja np. już tak, bo z siostrą zawsze miałyśmy dobre, nowe ubrania, ale to nie były bluzy po 300 zł. Albo jak nie mieliśmy ochoty gotować to zawsze coś było zamrożonego albo kupowało się coś gotowego (ale rzadziej), a teraz one kilka razy w tygodniu jedzą coś gotowego. Kiedyś na całą zimę rodzice kupowali 2 tony węgla, teraz mama kupuje 3 tony... na niecałą zimę i cały czas w domu ma saunę (i jeszcze narzeka, że za gorąco )
Niby nie wielkie zmiany i wydaje się, że żyją tak jak przedtem, ale nie. Ale ona się przyzwyczaiła do takiego życia teraz (i rozwaliła paredziesiąt tysięcy w kilka miesięcy....) no i jak się skończy renta mojej siostry to chyba z głodu umrą...

[_agg_]

Ja tutaj pracując nie miałam nic ani multsporta, bo firma 2-os. ok, przychodziłam na 9, wychodziłam o 17, ale nic poza tym nie miałam urlopu. w ciągu prawie 3 lat, oprócz świąt, typu wigilia, i sylwester, to aż 6 dni nie było mnie w pracy. raz byłlam na l4 na 5 dni i raz małam 1 dzień wolny, bo wracałam z koncenrtu z gdyni.

zarabiamn też nie jakieś wybitne kwoty, a ofricjalnie na umowie mam... 400zł brutto

[scarlett26]

Nam się tak poukładało, że od jakiś 3 lat mamy coraz mniejsze dochody - w zasadzie to głównie ja - z apogeum w tym miesiącu i jeszcze przez kilka bo przestałam pracować- jeszcze wcześniej wpompowaliśmy ogromną ilość pieniędzy w wykańczanie mieszkania, mamy prawie wszystko poza niektórymi meblami, ale mieszkać swobodnie można. Mimo tego potrafiłam kilka razy w miesiącu iść na zakupy książkowo-ciuchowo-kosmetykowo-pierdołowo-chatowe i wydać za każdym razem kilka stów. Mogliśmy sobie na to pozwolić, a teraz gdy się skończyło boleśnie to odczuwam. Tłumacząc się wykańczaniem chaty nie odkładaliśmy zbytnio żadnej kasy, jak na koniec miesiąca zostawała jakaś kwota to wydawaliśmy zaraz na zrobienie jeszcze czegoś w mieszkaniu. Teraz żałuję, że i wtedy nie odkładaliśmy, bo teraz byłoby łatwiej, pomimo, że z drugiej strony takiej małej kasy nie mamy.

Na co najwięcej Wam kasy idzie? Zapisujemy wydatki i po zapłaceniu raty kredytu i rachunków największą pozycją w budżecie jest dziecko.... Dlatego śmieszy mnie trochę jak ktoś pisze, że zdecyduje się jak będzie go stać. Kalkulując na zimno gdybym wiedziała jak może być przed ciążą to doszłabym do wniosku, że mnie nie stać. Miałąm ogromne problemy w ciąży i po - i prywatne wizyty, badania, leki, szczepienia, bankowanie krwi pępowinowej - razem moje i dziecka w 1 r.ż. to w sumie 15tys..... A gdzie cała wyprawka itp. - a poza niewieloma prezentami wszystko musieliśmy kupić, bo nikt nam nic nie dał po swoich dzieciach

[201604250957]

Napisane przez _agg_

zarabiamn też nie jakieś wybitne kwoty, a ofricjalnie na umowie mam... 400zł brutto

[_agg_]

prawda jest taka, że w tym kraju niewiele osób stać na dziecko mnie nie stać na nic

kash, to ne ma co mdleć a najlepsze, że przyszłam tutaj do pracy w lutym 2012, a w maju 2012. miałam dostać już normalnie umowę o pracę i większą kasę i mamy listopad 2014, a ja dalej umowy ani widu ani słychu. temat co jakiś czas powracał, ale "no tak słabo idzie, omg, pamiętam o tobie"itd. ale samochód na kredyt 2tys/msc jest, mieszkanie wynajmowane za 2 tys. jesst, i git impreza


jeszcze co do działalności - mój ojciec tez z prawie 10 lat temu otworzył sój warsztat i musiał zwinąć interes, bo nie poszło. ale ja na to nie patrzę, jakbym patrzyła przez pryzmat innych, to bym nie spięła i nawet nie spróbowała

[JossStone]

Napisane przez _agg_

Ja tutaj pracując nie miałam nic ani multsporta, bo firma 2-os. ok, przychodziłam na 9, wychodziłam o 17, ale nic poza tym nie miałam urlopu. w ciągu prawie 3 lat, oprócz świąt, typu wigilia, i sylwester, to aż 6 dni nie było mnie w pracy. raz byłlam na l4 na 5 dni i raz małam 1 dzień wolny, bo wracałam z koncenrtu z gdyni.

zarabiamn też nie jakieś wybitne kwoty, a ofricjalnie na umowie mam... 400zł brutto

W takim wypadku nic tylko zakładać własny bieznes
A z tą kwotą to masakra na umowie, często tak robią niestety

Napisane przez scarlett26

Na co najwięcej Wam kasy idzie?

Nam chyba ogólnie na życie idzie sporo, na opłaty, na inne rzeczy to różnie bo czasami kupimy jakąś pierdołkę.
Tak mniej więcej to co miesiąc wychodzi nam do zapłaty:
- 270 zł ubezpieczenie KRUS
- 100 - 150 zł prąd
- 50 - 100 zł woda i ścieki (to różnie, bo często mamy gości)
- 50 zł gaz (butla)
- opał to różnie, w tym roku mamy więcej naszego drewna, ale w tamtym roku jak kupiliśmy 2 tony węgla i trochę drewna to wyszło ok. 150 miesięcznie (wiadomo, latem mniej, ale wodę latem i tak grzejemy, podzieliłam sumę na 12 miesięcy)
- ubezpieczenia domu, rolnicze i samochodów to jakieś 2o0 zł miesięcznie wychodzi
- podatki za pola + dzierżawa to ok. 80 zł miesięcznie
Czyli w sumie same opłaty wychodzą do około tysiąca złotych. Plus do tego jedzenie to tak do 600 zł miesięcznie spokojnie idzie. Do tego wszystkie inne rzeczy.

[201608160903]

Napisane przez kashmirka

Rise bo do dobrego się człowiek szybko przyzwyczaja, gdybyś zarabiała 1200zł i wiedziała że musisz dać radę to byś dała

Kash no wiadomo, pamiętam, jak musiałam przeżyć za połowę tego, co zarabiałam teraz i jeszcze się cieszyłam, że mam pracę ale to jest plus życia tutaj - koszty życia są większe, ale zarobki też są bardzo dobre.
Całe szczęście nie muszę się zastanawiać jak to jest pracować za minimalną, bo (odpukać) już mi to raczej nie grozi.

Napisane przez JossStone

Ojj tak, jak już wzrośnie komfort życia to trudno sobie pewnych rzeczy odmówić Np. mój tata kilka lat temu zarabiał około 3000 zł/3500 zł na 4 osoby (a ja z siostrą byłyśmy w wieku szkolnym) i żyło nam się bardzo dobrze To nie bylo życie od pierwszego do pierwszego, miałyśmy wszystko, jeździłyśmy na wycieczki, rodzicie coś odkładali, no po prostu żyliśmy na dobrym poziomie. A jak moja mama potem poszła do pracy za minimum to w sumie jej pensja była cała odkładana. Po prostu moi rodzice umieli rozdysponować pieniądze w odpowiedni sposób.
A potem jak mój tata zmarł to moja mama z jej pensją i rentą ma około 3000 zł ale na 2 osoby - na nią i siostrę, plus zwraca się jej wszystko za paliwo, bo do pracy zabiera innych ludzi. Ale po prostu tak zmienił się jej styl życia, że żyje od pierwszego do pierwszego. Z tym, że ona tego nie widzi ale ja np. już tak, bo z siostrą zawsze miałyśmy dobre, nowe ubrania, ale to nie były bluzy po 300 zł. Albo jak nie mieliśmy ochoty gotować to zawsze coś było zamrożonego albo kupowało się coś gotowego (ale rzadziej), a teraz one kilka razy w tygodniu jedzą coś gotowego. Kiedyś na całą zimę rodzice kupowali 2 tony węgla, teraz mama kupuje 3 tony... na niecałą zimę i cały czas w domu ma saunę (i jeszcze narzeka, że za gorąco )
Niby nie wielkie zmiany i wydaje się, że żyją tak jak przedtem, ale nie. Ale ona się przyzwyczaiła do takiego życia teraz (i rozwaliła paredziesiąt tysięcy w kilka miesięcy....) no i jak się skończy renta mojej siostry to chyba z głodu umrą...

dlatego teraz mój mąż z bólem wprowadził zasadę - jeśli dostajemy podwyżkę to ta kasa nie idzie na życie/na nasze osobiste wydatki, tylko na oszczędności, żeby uniknąć takiego szoku, jaki miała, zmieniając teraz pracę. boli, ale to skuteczna terapia