Sens pomocy ubogim na własne życzenie, czyli "Szlachetna Paczka" cz. II

[Luba]

Napisane przez GgochaA

Tylko ze jest napisane - nie ona mieszkała z matką, tylko matka z nimi.

Gdzie?
Jest napisane, ze ziec wyrzucil ja z jej mieszkania

[blair witch]

A ja się właśnie dowiedziałam że w firmach robią też tak - przekazują sprzęty /lodówki, pralki, tv, sprzęt agd/ do bazy i z tych przekazanych są uzupełniane też braki w paczkach Znajoma pracuje w jednej z takich firm, ktoś wysoko jest fanem akcji no i cóż... Przekazują. Więc tak czy siak nowe sprzęty w domach będą, nówki nieśmigane... A nóż widelec trafi się też firma co daje tablety (białe) i laptopy?

[201801191006]

Napisane przez exist_

Psa? Ale że jakiego?

mam nadzieję, że na baterie.

[GgochaA]

Napisane przez Luba

Gdzie?
Jest napisane, ze ziec wyrzucil ja z jej mieszkania

" Po śmierci męża mieszkała z córką i zięciem".

Nie znam historii rodziny i nie oceniam, wyrzucanie kogokolwiek z domu jest złe i to jest oczywiste, po prostu nie dziwi mnie specjalnie brak relacji w rodzinie w której dziecko jest oddane do domu dziecka, później wzięte z powrotem, później matka mieszka z tym dzieckiem i zięciem, później niby nagle we własnym mieszkaniu skąd wyrzuca ją zięć (?) - nie trzyma się to kupy. Nie miała mieszkania więc mieszkała z nimi, później nagle miała, ale oni już nie mieli bo zięć ją wyrzucił żeby samemu tam mieszkać?
No i po prostu coś w tej historii mi "śmierdzi" a znamy relację tylko jednej ze stron.

[Dotka90]

Pani Jolanta (52 l.) od chwili śmierci męża przed trzema miesiącami, mieszka samotnie w starym, prawie 150-letnim domku.

po odliczeniu opłat i kosztów lekarstw na życie pozostaje pani Joli 43 zł.

Prosi głównie o opał, ale:

Szczególne upominki:
Pani Jolanta prosi o lokosuszarkę

A to mnie rozwaliło totalnie:

Pani Zofia (59 l.) z mężem Bernardem (63 l.) tworzą szczęśliwie i udane małżeństwo. Wraz z nimi mieszka córka Małgorzata (32 l.) z mężem Piotrem (32 l.) i dwójką dzieci: Pawłem (9 l.), i Szymonem (6 l.).
Rodzina Pani Zofii znajduje się w ciężkiej sytuacji od 2010 roku, kiedy to jej mąż przeszedł udar mózgu, co spowodowało paraliż wszystkich kończyn. Po długotrwałej rehabilitacji nie powrócił on niestety do pełnej samodzielności. W 2013 roku u Pana Bernarda zdiagnozowano dodatkowo nowotwór złośliwy - rak sutka. Ze względu na zaawansowaną miażdżycę , nadciśnienie tętnicze i astmę oskrzelową, po operacji nie mógł poddać się chemioterapii oraz radioterapii. Zastosowano u Pana Bernarda chemioterapię doustną, gdzie leki nie są refundowane przez NFZ, a raz w miesiącu musi udać się do szpitala oddalonego od domu o 50 km, na specjalistyczne badania kontrolne. Na co dzień pan Bernard jest pod opieką lekarza pierwszego kontaktu. Rodzina utrzymuje się z renty Pana Bernarda i z pensji pana Piotra. Łączny dochód rodziny, po odliczeniu kosztów utrzymania mieszkania oraz zakupu leków, wynosi 302 zł na osobę. Córka Pani Zofii również jest w bardzo trudnej sytuacji materialnej, od kiedystraciła pracę w 2008 r.
(...) Pani Zofia bardzo chciałaby podjąć pracę, jednak przez opiekę nad schorowanym mężem oraz swoimi problemami zdrowotnymi (cukrzyca typu 2 , 3 razy dziennie przyjmowana insulina w zastrzykach) ma ogromny problem ze znalezieniem pracy.

Serio 32 letnia kobieta nie może znaleźć pracy od SZEŚCIU lat?!
Pani Zofia chciałaby podjąć pracę, ale nie ma możliwości, a młoda kobieta siedzi na tyłku i czeka na oklaski?!
A w upominkach:

Pani Zofia bardzo chciałaby bluzkę. Pan Bernard marzy o flanelowej koszuli. Paweł bardzo lubi czytać książki chciałby bajkę pt. "Kot w butach". Szymon marzy by pod choinką znalazł samolot sterowany na pilota. Pani Małgorzata i Pan Piotr proszą tylko o perfumy.

To jakiś żart?

[201604301943]

Napisane przez Taranka

Przepraszam ale jedynymi osobami które tu ruszają dupą jest dla mnie 3/4 tych "potrzebujących".

Oni ruszają dupą, ale tylko w ruchach frykcyjnych, zamiast ruszyć ją do pracy

Napisane przez WhiteCherry

w celu poprawy sytuacji materialnej na świecie pojawił się Dominiczek

Dominiczek = kolejny zasiłeczek

Napisane przez Luba

Ale tez sa niektorzy tak potrzebujacy, ze mnie sie plakac chce.
np ta pani, ktora mam w podpisie
nie stac ja na owoce
w srodku Europy, kogos nie stac na owoce.

A inni chcą tablety (białe!) - czy ludzie nie widzą tego dysonansu? Ja rozumiem, że dzieci chcą zabawki i mogą nie ucieszyć się z orzechów, ale to nie jest dobry pomysł na prezent dla dziecka.

Napisane przez exist_

Hmm może się mylę, ale nie ma takiej choroby?
Istnieją wady serca typu niedomykalność zastawki mitralnej, ale zastanawia mnie to, czy taka wada może uniemożliwić pracę?

Myślę, że chodzi o niedomykalność której z zastawek międzykomorowych. (Przekręcenie tego może nawet bardzo mnie nie dziwi - wiem jak pacjenci potrafią powymyślać nazwy dla swoich chorób ).
To może znacząco utrudniać pracę, wszystko oczywiście zależy od stopnia nasilenia objawów. Ale z pracą fizyczną może być ciężko. Tylko czemu się nie operuje w takim przypadku? Przecież to zabieg na NFZ, kardiologia z reguły nie ma jakiś 10-letnich czasów oczekiwania. Mogliby to wyjaśnić w opisie.

[ajah]

Napisane przez GgochaA

" Po śmierci męża mieszkała z córką i zięciem".

Nie znam historii rodziny i nie oceniam, wyrzucanie kogokolwiek z domu jest złe i to jest oczywiste, po prostu nie dziwi mnie specjalnie brak relacji w rodzinie w której dziecko jest oddane do domu dziecka, później wzięte z powrotem, później matka mieszka z tym dzieckiem i zięciem, później niby nagle we własnym mieszkaniu skąd wyrzuca ją zięć (?) - nie trzyma się to kupy. Nie miała mieszkania więc mieszkała z nimi, później nagle miała, ale oni już nie mieli bo zięć ją wyrzucił żeby samemu tam mieszkać?
No i po prostu coś w tej historii mi "śmierdzi" a znamy relację tylko jednej ze stron.

MOim zdaniem nie znay relacji żadnej ze stron, chyba, ze brać pod uwagę wolontariusza.
Z tego co ostało napisane można wnioskować,że starsza pani przeisała mieszkanie na młodych, po śmierci córki została wyproszona z mieszkania, którewcześniej kiedyś było jej (lub też była głównym lokatorem).
Nie ma co rozkminiać czy starsza pani ma 3 córki, 6 czy z nimi utrzymuje kontakt czy nie.
Nie ma kasy na podstwowe potrzeby, jak ktoś będzie chciał to ją wesprze, a jak nie to nie.

Nie ma potrzeby oceniania każdego potrzebującego, zwłaszcza, że opisy często sa pisane w makabrycznie nieczytelny, poetycki sposób, który same rodziny i potrzebujących ośmiesza.

[exist_]

Napisane przez metal_fish

Myślę, że chodzi o niedomykalność której z zastawek międzykomorowych. (Przekręcenie tego może nawet bardzo mnie nie dziwi - wiem jak pacjenci potrafią powymyślać nazwy dla swoich chorób ).
To może znacząco utrudniać pracę, wszystko oczywiście zależy od stopnia nasilenia objawów. Ale z pracą fizyczną może być ciężko. Tylko czemu się nie operuje w takim przypadku? Przecież to zabieg na NFZ, kardiologia z reguły nie ma jakiś 10-letnich czasów oczekiwania. Mogliby to wyjaśnić w opisie.

Dziwi mnie, że osoba dorosła chorująca nie zna nazwy choroby na którą rzekomo choruje od dawna
Jeśli wada jest bardzo ciężka, uniemożliwiająca pracę powinna chociaż postarać się o rentę - brak takiego info. Jeśli wada jest lżejsza no to pewnie nie wyklucza jakieś pracy. I jak sama napisałaś operacja - dużo opcji, możliwości, a tu mamy tyko choruje = nie pracuje.

[Dotka90]

Pani Kasia (44 l.) mieszka w małym mieszkaniu wraz z mężem Panem Arturem (46 l. ) oraz dwoma synami: Krzysztofem (21 l.) i Pawłem (18 l.). Na mieszkanie składa się kuchnia i pokój. Sami zrobili sobie prowizoryczną łazienkę, a ubikację mają wspólną na korytarzu.
Trójka z nich jest bezrobotnymi, a najmłodszy członek rodziny jeszcze się uczy. Utrzymują się jedynie z zasiłku rodzinnego na najmłodszego syna

Pani Paulina (22 l.) i pan Mariusz (25 l.) to młode małżeństwo z dwójką cudownych dzieci: Kubusiem (2 l.) i Zuzią ( 2 miesiące), które ma problemy z ułożeniem swojego życia.
Pani Paulina i pan Mariusz pobrali się 2 lata temu, kiedy na świat przyszedł Kubuś. Oboje mieszkali i pracowali wcześniej w Niemczech, ale postanowili, że chcą wychować dziecko w kraju ojczystym i wrócili do Polski. Niestety wbrew nadziejom młodych nie udało im się usamodzielnić i zamieszkali w pokoiku u rodziców pani Pauliny, gdzie mieszkają do dzisiaj. Rodzice na szczęście nie pobierają od nich żadnych opłat, a nawet pomagają im jak mogą, ale od chwili narodzin drugiego dziecka - Zuzi, sytuacja uległa pogorszeniu. Rodzina utrzymuje się z zasiłku rodzinnego, czyli na swoje utrzymanie na miesiąc ma niecałe 230 zł.

22l i 25l, kiepska sytuacja życiowa, to zróbmy sobie kolejnego bobasa, do tego pokoiku u rodziców będzie jak znalazł..

Pani Marzena ( 40 l.) i Pan Jerzy (46 l.) wychowują dwójkę dzieci : Adriana ( 19 l.) i Anitę (13 l.).
Od kilku lat rodzina ma poważne kłopoty finansowe. Pan Jerzy nie ma stałej pracy, dorywczo pracuje na budowie. Adrian w wakacje oraz w weekendy zasila domowy budżet poprzez prace dorywcze. Średni dochód na jednego członka rodziny wynosi 257 zł.

Nie wspomniane co z p. Marzeną - pracuje, czy nie? Ma zasiłek?
Ale w brakujących sprzętach:

Pani Marzena także chciałaby mikrofalę.

Pani Joanna (18 l.) mieszka razem ze swoim synkiem Bartusiem (2 l.) w jednym pokoju ze swoją mamą Elżbietą (54 l.).
Pani Joanna bardzo młodo zaszła w ciążę i wyszła za mąż. Niestety jej mąż okazał się agresywnym alkoholikiem, przez co musiała od niego odejść, aby dziecku nie stała się krzywda. Sąd rodzinny przyznał jej alimenty w wysokości 700 zł, ale mąż nie poczuwa się do ich płacenia i tylko czasami da pani Joannie 300-400 zł (średnio raz na 3 miesiące). Pani Joanna zamieszkała w starym, jednopokojowym domu z łazienką w stanie surowym i wymagającym ogólnego remontu. Pani Elżbieta nie ma stałej pracy, jedynie dorywczo uda jej się czasem zarobić około 400 zł. Pani Joanna nie pracuje, nadal chodzi do liceum, które bardzo chce skończyć. Dodatkowo sytuację pogorszyło to, że pani Joanna jest w zaawansowanej ciąży.

18 lat, dwuletnie dziecko i drugie w drodze Notabene ciekawe z kim, czy z tym mężem jeszcze czy z kim?
A co do alimentów (niemałych zresztą): skoro nie płaci, to przecież istnieje fundusz alimentacyjny, nie rozumiem czemu to nie jest załatwione.

Oczywiście w upominkach Joanna wpisała perfumy

[20160901857]

Co oni z tymi perfumami mają? dla żartu powysylalabym im próbki z sefory

[ajah]

Napisane przez nouvelle90

Co oni z tymi perfumami mają? dla żartu powysylalabym im próbki z sefory

Myslusz, że kogoś prócz ciebie by to rozbawilo?

Dla mnie ktoś pisze, że chciałby perfumy nie jest problemem. Problem zaczyna się wtedy, gdy mowa o drogich bardzo produktach.

[Dotka90]

Napisane przez ajah

Dla mnie ktoś pisze, że chciałby perfumy nie jest problemem. Problem zaczyna się wtedy, gdy mowa o drogich bardzo produktach.

Dla mnie jednak jest to dziwne. Perfumy to nie jest artykuł PIERWSZEJ potrzeby, można spokojnie bez nich żyć, to nie brak mydła, czy żelu pod prysznic, że człowiek chodzi brudny i śmierdzący.
Ja sama nieraz się nie popsikam wychodząc z domu, bo sobie zapomnę i jakoś nie czuję się przez to jakoś tragicznie.

Po prostu uderza mnie to, że rodziny, w których nie ma pieniędzy na podstawowe potrzeby, jak JEDZENIE, chciałyby dostać perfumy.
Uderza sposób pisania, jak np. 'perfumy j'adore' - koszt paru stówek. Albo 'proszą TYLKO o perfumy'. Spoko, ja jak kupuję perfumy, to nie jest dla mnie zakup jak bułki w sklepie, bo to jednak spory wydatek. A tu ktoś prosi 'tylko' o to.

Naprawdę dla ludzi, którym realnie brakuje pieniędzy na jedzenie, pierwszą potrzebą nie są perfumy.. Poza tym umówmy się - są perfumy za parenaście/paredziesiąt złotych, np. w Lidlu, czy Biedronce, czy innych marketach. I teraz pytanie: czy jakby kupić im takie perfumy, to byliby zadowoleni? Czy byłby foch, jak to często bywa i że 'SP nie spełniła ich oczekiwań'?

I to, że jak widzę 18latkę z dwulatkiem i w zaawansowanej ciąży, to mam ochotę wysłać jej prezerwatywy, a nie perfumy...

[velika]

Napisane przez Dotka90

18 lat, dwuletnie dziecko i drugie w drodze Notabene ciekawe z kim, czy z tym mężem jeszcze czy z kim?
A co do alimentów (niemałych zresztą): skoro nie płaci, to przecież istnieje fundusz alimentacyjny, nie rozumiem czemu to nie jest załatwione.

Oczywiście w upominkach Joanna wpisała perfumy

Masakra ciekawe, kto jest tatusiem drugiego "szczęścia"
Ja też nie ogarniam tych perfum dla mnie to jest dobro luksusowe, o perfumach zaczęłam marzyć dopiero, jak zaczęłam pracę, bo wcześniej były poza moim zasięgiem. Mówię oczywiście o oryginałach

[Mijanou]

Pani Joanna (18 l.) mieszka razem ze swoim synkiem Bartusiem (2 l.) w jednym pokoju ze swoją mamą Elżbietą (54 l.).
Pani Joanna bardzo młodo zaszła w ciążę i wyszła za mąż. Niestety jej mąż okazał się agresywnym alkoholikiem, przez co musiała od niego odejść, aby dziecku nie stała się krzywda. Sąd rodzinny przyznał jej alimenty w wysokości 700 zł, ale mąż nie poczuwa się do ich płacenia i tylko czasami da pani Joannie 300-400 zł (średnio raz na 3 miesiące). Pani Joanna zamieszkała w starym, jednopokojowym domu z łazienką w stanie surowym i wymagającym ogólnego remontu. Pani Elżbieta nie ma stałej pracy, jedynie dorywczo uda jej się czasem zarobić około 400 zł. Pani Joanna nie pracuje, nadal chodzi do liceum, które bardzo chce skończyć. Dodatkowo sytuację pogorszyło to, że pani Joanna jest w zaawansowanej ciąży.

Matko jedyna- 18 lat, dwuletnie dziecko a kolejne niebawem przyjdzie na świat? Jedna nauczka to za mało? Nie pracuje, chodzi do liceum, które pragnie skończyć. Ok- i co dalej? Co po tym liceum z niezdaną maturą? I generalnie jak pogodzić chodzenie do dziennej szkoły (od 8 do 15) każdego dnia z opieką nad dwójką dzieci? I jeśli kogoś mi w tej rodzinie żal to tylko tych dzieci bo pani Joanny to raczej nie. Ale dzieci mi autentycznie żal.

[20160901857]

Juz nie chodzi o to jakiej potrzeby tylko o to ze dorośli ludzie na takie zbytki pracują. Serio ja rozumiem ze dziecko palnie ze chce biały tablet ale juz prośby o perfumy od 30 letnich starych byków sa bezczelne.

[velika]

Napisane przez Dotka90

Dla mnie jednak jest to dziwne. Perfumy to nie jest artykuł PIERWSZEJ potrzeby, można spokojnie bez nich żyć, to nie brak mydła, czy żelu pod prysznic, że człowiek chodzi brudny i śmierdzący.
Ja sama nieraz się nie popsikam wychodząc z domu, bo sobie zapomnę i jakoś nie czuję się przez to jakoś tragicznie.

Po prostu uderza mnie to, że rodziny, w których nie ma pieniędzy na podstawowe potrzeby, jak JEDZENIE, chciałyby dostać perfumy.
Uderza sposób pisania, jak np. 'perfumy j'adore' - koszt paru stówek. Albo 'proszą TYLKO o perfumy'. Spoko, ja jak kupuję perfumy, to nie jest dla mnie zakup jak bułki w sklepie, bo to jednak spory wydatek. A tu ktoś prosi 'tylko' o to.

Naprawdę dla ludzi, którym realnie brakuje pieniędzy na jedzenie, pierwszą potrzebą nie są perfumy.. Poza tym umówmy się - są perfumy za parenaście/paredziesiąt złotych, np. w Lidlu, czy Biedronce, czy innych marketach. I teraz pytanie: czy jakby kupić im takie perfumy, to byliby zadowoleni? Czy byłby foch, jak to często bywa i że 'SP nie spełniła ich oczekiwań'?

I to, że jak widzę 18latkę z dwulatkiem i w zaawansowanej ciąży, to mam ochotę wysłać jej prezerwatywy, a nie perfumy...

masz rację właśnie, ciekawe, czy jakby dostali jakiegoś chamele, czy nie byłoby focha.
Btw gdybym jako 16latka zaszła w ciążę, to chyba bym potem do końca życia jechała na wszystkich dostępnych środkach anty, byle nie wpaść po raz drugi. No chyba, że sytuacja finansowa byłaby na tyle dobra, że stać by mnie było na drugie

[siarka40]

Napisane przez Mijanou

Matko jedyna- 18 lat, dwuletnie dziecko a kolejne niebawem przyjdzie na świat? Jedna nauczka to za mało? Nie pracuje, chodzi do liceum, które pragnie skończyć. Ok- i co dalej? Co po tym liceum z niezdaną maturą? I generalnie jak pogodzić chodzenie do dziennej szkoły (od 8 do 15) każdego dnia z opieką nad dwójką dzieci? I jeśli kogoś mi w tej rodzinie żal to tylko tych dzieci bo pani Joanny to raczej nie. Ale dzieci mi autentycznie żal.

Moim "hitem" jest 22 - latka spodziewająca się, zdaje się, piątego dziecka (pierwsze miała w wieku 14 lat), z opisu sprzed paru dni. Oczywiście samotna matka.

[Dotka90]

Napisane przez velika

masz rację właśnie, ciekawe, czy jakby dostali jakiegoś chamele, czy nie byłoby focha.
Btw gdybym jako 16latka zaszła w ciążę, to chyba bym potem do końca życia jechała na wszystkich dostępnych środkach anty, byle nie wpaść po raz drugi. No chyba, że sytuacja finansowa byłaby na tyle dobra, że stać by mnie było na drugie

No dokładnie, ale też na boga, nie w wieku 18 lat...

[201604301943]

Napisane przez exist_

Dziwi mnie, że osoba dorosła chorująca nie zna nazwy choroby na którą rzekomo choruje od dawna
Jeśli wada jest bardzo ciężka, uniemożliwiająca pracę powinna chociaż postarać się o rentę - brak takiego info. Jeśli wada jest lżejsza no to pewnie nie wyklucza jakieś pracy. I jak sama napisałaś operacja - dużo opcji, możliwości, a tu mamy tyko choruje = nie pracuje.

Mnie już nie dziwi, odkąd widzę to w praktyce non stop Tak samo z lekami jakie biorą - pada np. odpowiedź w stylu "A nie wiem, ale żona wie/ma zapisane na kartce co ja biorę". I to nie osoby lat 90, których pamięć już szwankuje.
Takimi przypadkami powinni się zająć pracownicy MOPSu - pomóc załatwić rentę albo wizytę w szpitalu.

[Karinio]

Napisane przez siarka40

Moim "hitem" jest 22 - latka spodziewająca się, zdaje się, piątego dziecka (pierwsze miała w wieku 14 lat), z opisu sprzed paru dni. Oczywiście samotna matka.

Masakra,patola pełną gębą.

[ajah]

Napisane przez Dotka90

Dla mnie jednak jest to dziwne. Perfumy to nie jest artykuł PIERWSZEJ potrzeby, można spokojnie bez nich żyć, to nie brak mydła, czy żelu pod prysznic, że człowiek chodzi brudny i śmierdzący.
Ja sama nieraz się nie popsikam wychodząc z domu, bo sobie zapomnę i jakoś nie czuję się przez to jakoś tragicznie.

Po prostu uderza mnie to, że rodziny, w których nie ma pieniędzy na podstawowe potrzeby, jak JEDZENIE, chciałyby dostać perfumy.
Uderza sposób pisania, jak np. 'perfumy j'adore' - koszt paru stówek. Albo 'proszą TYLKO o perfumy'. Spoko, ja jak kupuję perfumy, to nie jest dla mnie zakup jak bułki w sklepie, bo to jednak spory wydatek. A tu ktoś prosi 'tylko' o to.

Naprawdę dla ludzi, którym realnie brakuje pieniędzy na jedzenie, pierwszą potrzebą nie są perfumy.. Poza tym umówmy się - są perfumy za parenaście/paredziesiąt złotych, np. w Lidlu, czy Biedronce, czy innych marketach. I teraz pytanie: czy jakby kupić im takie perfumy, to byliby zadowoleni? Czy byłby foch, jak to często bywa i że 'SP nie spełniła ich oczekiwań'?

I to, że jak widzę 18latkę z dwulatkiem i w zaawansowanej ciąży, to mam ochotę wysłać jej prezerwatywy, a nie perfumy...

Rozumiem, że perfumy są wymienione jako kwestia dodatkowa, a potrzebach podstawowych wymieniona jest żywność.

SzP wg co pisali wolontariusze pozwala ludziom na wyrażenie tych fantazji i pragnień. Wolontariusze wspierają takie podejście do tematu.
Mozliwe, że ktoś wyobraża sobie, ze te perfumy odmienią jego los.

Napisane przez nouvelle90

Juz nie chodzi o to jakiej potrzeby tylko o to ze dorośli ludzie na takie zbytki pracują. Serio ja rozumiem ze dziecko palnie ze chce biały tablet ale juz prośby o perfumy od 30 letnich starych byków sa bezczelne.

Ale co w tym jest bezczelnego? Chcenie jak każde inne.

[cornflower_girl]

Napisane przez Dotka90

Dla mnie jednak jest to dziwne. Perfumy to nie jest artykuł PIERWSZEJ potrzeby, można spokojnie bez nich żyć, to nie brak mydła, czy żelu pod prysznic, że człowiek chodzi brudny i śmierdzący.

Po prostu uderza mnie to, że rodziny, w których nie ma pieniędzy na podstawowe potrzeby, jak JEDZENIE, chciałyby dostać perfumy.
Uderza sposób pisania, jak np. 'perfumy j'adore' - koszt paru stówek.

Podejrzewam, ze perfumy to skrót myślowy - jak dla mnie osobiście perfumy to te markowe, górnopółkowe. Są też i zapachy, wody toaletowe. No i podróbki Najczęściej osoba prosi o zapach, a nie najdroższe perfumy (gdzieś przewinęło się w opisach, że nastolatka prosiła o wodę toaletową Adidasa, bo jej się spodobała - koszt niewielki).

Poza tym jest to w kategorii specjalnych upominków - by poczuł się wyjątkowo, bo spełniło się marzenie. Taka idea akcji, tak wymyślili założyciele, można się z tym zgadzać lub nie.

Wydaje mi się, że są zapachy, które nie kosztują majątku i nie będzie wstyd ich komuś ofiarować (chociażby Avonowskie pachnidła na promocji). Inna sprawa, że zakup perfum dla obcej osoby jest dla mnie mocno ryzykowny, niezależnie od ceny i marki.

Napisane przez siarka40

Moim "hitem" jest 22 - latka spodziewająca się, zdaje się, piątego dziecka (pierwsze miała w wieku 14 lat), z opisu sprzed paru dni. Oczywiście samotna matka.

Masz linka do tego opisu? Sytuacja masakryczna.

[siarka40]

Napisane przez cornflower_girl

Masz linka do tego opisu? Sytuacja masakryczna.

Link do opisu podanego przez Wizażankę -> KLIK.

[20160901857]

Napisane przez cornflower_girl

Poza tym jest to w kategorii specjalnych upominków - by poczuł się wyjątkowo, bo spełniło się marzenie. Taka idea akcji, tak wymyślili założyciele, można się z tym zgadzać lub nie.

Dlatego właśnie uważam, że to bezczelne.Nie zgadzam się z tą ideą, nieważne czy to perfumy, zegarek na rękę czy mikrofala, bo stara się zepsuła.

Ale stwierdziłam właśnie, że po lekturze kilku edycji tego wątku, stałam się totalnie nieczuła Już mnie nie ruszają żadne roześmiane buziunie, żadne matki-Polki i 10 dzieci w jednym pokoju. Nic bym takim ludziom nie dała, no cholera jestem naprawdę okropna, ale nawet tym dzieciom jedynie zapewniłabym ciepłe posiłki, pomoc w nauce i może jakieś skromne zabawki/atrakcje. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że takiemu dziecku lepiej niż tablet zrobiłoby np wyjście do kina, do parku zabaw, nawet do głupiego McDonalda - przynajmniej zobaczyłoby jak wygląda normalny świat, jak żyją normalni ludzie i że zamiast gzić się po kątach i w wieku 18 lat dorobić się 2 dzieciaków, można inaczej. Pewnie, że fajnie dostać klocki Lego czy super lalkę, dziecko na pewno się ucieszy, ale to niczego nie zmieni w sytuacji tych dzieci, a nie widzę żadnego sensu w dawaniu na chwilę, na zapchanie żołądków do następnej paczki.

W tej chwili wzruszają mnie już tylko ludzie chorzy, starsi i naprawdę nieszczęśliwi, bo im się dom spalił czy coś podobnego.

[ajah]

Napisane przez siarka40

Link do opisu podanego przez Wizażankę -> KLIK.

To jest tragiczna sytuacja. Znałam dziewczynę, która jeszcze nie mając 15 lat zaszla w ciążę. Podejrzewano, że ojcem mógł byc konkubent matki (molestował dziewczynę przez jakiś czas, o czym matka; sprawa molestowania trafiła do prokuratury i została umorzona) lub starszy chłopak, który sie niby dziewczyną wnieszczęściu zaopiekował'.


Nikt, dosłownie nikt z profesjonalistów majacych kontakt z rodziną nie zrobił nic na tyle skutecznego, by tę dziewczynę wyciagnąć z bagna.

[milenta]

Ktoś wybrał panią od diorów, nie mogę zobaczyć : C

[guapapreciosa]

Napisane przez Dotka90

22l i 25l, kiepska sytuacja życiowa, to zróbmy sobie kolejnego bobasa, do tego pokoiku u rodziców będzie jak znalazł..


Nie wspomniane co z p. Marzeną - pracuje, czy nie? Ma zasiłek?
Ale w brakujących sprzętach:




18 lat, dwuletnie dziecko i drugie w drodze Notabene ciekawe z kim, czy z tym mężem jeszcze czy z kim?
A co do alimentów (niemałych zresztą): skoro nie płaci, to przecież istnieje fundusz alimentacyjny, nie rozumiem czemu to nie jest załatwione.

Oczywiście w upominkach Joanna wpisała perfumy

Z tym funduszem to jest tak, że komornik musi wystawić zaświadczenie o nie ściągalności czy jakoś tak a skoro pan były mąż płaci co 3 miesiące po 300 czy ileś złotych to nie można nic z tym zrobić. Bliska mi osoba była w sytuacji, że tatuś z przyznanych alimentów co miesiąc wplacał 20 zł na dwoje dzieci z czego matka od komornika dostawała coś około 11zł i nie magła nic zrobić bo były mąż wykazywał chęć spłaty.

Swoja drogą ciekawe ile dzieci będzie miała ta dziewczyna na lat 10 skoro za chwilę będzie już dwójeczka

[ciri15]

A w sumie to dlaczego Ci rodzice (na ogół) proszą o prezenty? Moim zdaniem prezenty powinny być tylko dla dzieci.

[siarka40]

Napisane przez ajah

To jest tragiczna sytuacja. Znałam dziewczynę, która jeszcze nie mając 15 lat zaszla w ciążę. Podejrzewano, że ojcem mógł byc konkubent matki (molestował dziewczynę przez jakiś czas, o czym matka; sprawa molestowania trafiła do prokuratury i została umorzona) lub starszy chłopak, który sie niby dziewczyną wnieszczęściu zaopiekował'.

To, o czym piszesz, wygląda na tragiczną sytuację, fakt - natomiast w przypadku wyżej wskazanym widzę przede wszystkim patologię. Tutaj nie matka, ale dziewczyna ma konkubenta, z którym zaszła w pierwszą ciążę w wieku 13 lat.

[Dotka90]

Napisane przez guapapreciosa

Z tym funduszem to jest tak, że komornik musi wystawić zaświadczenie o nie ściągalności czy jakoś tak a skoro pan były mąż płaci co 3 miesiące po 300 czy ileś złotych to nie można nic z tym zrobić. Bliska mi osoba była w sytuacji, że tatuś z przyznanych alimentów co miesiąc wplacał 20 zł na dwoje dzieci z czego matka od komornika dostawała coś około 11zł i nie magła nic zrobić bo były mąż wykazywał chęć spłaty.

Swoja drogą ciekawe ile dzieci będzie miała ta dziewczyna na lat 10 skoro za chwilę będzie już dwójeczka

Dzięki za wyjaśnienie, nie wnikałam nigdy aż tak. W znanych mi sytuacjach, alimenty były jednak wypłacane z FA