Czekające na oświadczyny - zniecierpliwione, zdesperowane i wyluzowane! cz. IV

[mojchlopakniechce]

Ja ogólnie jestem góromaniakiem, zawsze marzyłam o oświadczynach na samym szczycie ;D no i z Tż planujemy o ile będziemy mieli trochę oszczędności jechać w góry jako podróż poślubna, bo oboje uwielbiamy wędrować i wspinać się i leżenie plackiem w ciepłych krajach to nie dla nas.

Co do ustalania menu, nie każda restauracja idzie na taką ugodę niestety .

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Napisane przez Mojwa

A co na przyklad?
Wiesz, ja tez bym chciala ale balabym sie, ze rodzina, przyzwyczajona do tradycji, bedzie zawiedziona.

Też bym się bała. Nie wyobrażam sobie wesela bez tradycyjnego, polskiego jedzenia typu rosół, schabowy, zrazy itp no i dużej ilości owoców.
Podoba mi się także pomysł ze szwedzkim stołem z kanapkami i małymi przekąskami.

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Napisane przez Mojwa

Ja bym w podroz poslubna chciala pojechac albo do Stanow (malo realne) albo do Czarnobyla.
Na szczęście bedziemy miec cale zycie na podrozowanie jak juz sie czegos dorobimy kota i ew konia mozna zostawić pod czyjas opieka

Do Czarnobyla?:O

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Ja po prostu wolę mieć większą kontrolę nad menu, wiem że z tym więcej roboty, ale mam złe wspomnienia z weselami, gdzie płaci się za talerzyk, wybiera menu i przychodzi na gotowe

[201801191006]

Napisane przez Mojwa

A co na przyklad?
Wiesz, ja tez bym chciala ale balabym sie, ze rodzina, przyzwyczajona do tradycji, bedzie zawiedziona.

jeszcze nie wiem dokładnie, akurat dawno o tym nie myślałam więc już pozapominałam, ale na pewno bym chciała jakieś steki wołowe, krewetki, carpaccio.
z takich tradycyjnych rzeczy to bym chciała rolady śląskie, bo uwielbiam.

na pewno nie chcę: rosołu, schabowego, sałatek jarzynowych, wiejskiego stołu.
no i chciałabym żeby dania na talerzy wyglądały tak ładnie jak w topchefie

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

A ja nie myślałam nigdy nad podróżą poślubną i na razie nie myślę. Pomyśli się pewnie w chwili gdy będziemy planować ślub
Marzy mi się wyjazd do NY, ale niezależnie od podróży poślubnej.

[Dorotti666]

Ja wiejskie stół chcę, bo u mnie ludzie to lubią
Do tego swojskie naleweczki itd. Rosół mi nie przeszkadza, ale chyba wolałabym kurkową. I w ogóle jakieś fajne mięsko w sosie grzybowym

[Mojwa]

Loloo - ja bym sie bala jakichs krewetek i innych takich, ale to zalezy od rodziny. Imho nie powinno sie wybierac menu pod siebie tylko pojsc na pewien bezpieczny kompromis, co nie musi sie wiazac od razu ze schabowym.

A rolady kocham

Mojchlopakniechce - a co jest dziwnego w Czarnobylu? Piekne miejsce do zwiedzenia

[201801191006]

ale akurat o gości się nie boję - rodzina ze strony tżta luzik, dla nich to dania jak co dzień. znajomi - młodzi, myślę że otwarci na różne smaki moja rodzina - też nie widzę przeciwwskazań. tzn wiadomo, że jakieś babcie by wolały kotleta i mogą nie lubić owoców morza czy surowego mięsa, ale to tak ze dwie trzy osoby, a głodne i tak nie będą.

[mojchlopakniechce]

No właśnie nie wiem bardzo oryginalne miejsce, zazwyczaj ludzie wybierają Egipt czy Chorwację, jesteście oryginalni .

[aniaaxd2]

Na nawet nie myślałam jak wesele bedzie wyglądało za to wiem jak bedzie wyglądał pierwszy taniec

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez aniaaxd2

Na nawet nie myślałam jak wesele bedzie wyglądało za to wiem jak bedzie wyglądał pierwszy taniec

Jak?

[Shalott]

Napisane przez loloo

na pewno bym chciała jakieś steki wołowe, krewetki, carpaccio.
efie

jako osoba będąca " po drugiej stronie" jeżeli mogę doradzić to odradzam carpaccio i steki wołowe... surowa wołowina ma to do siebie, że w kontakcie z temperaturą pokojową i światłem ciemnieje, więc to mięso po 40 minutach- godzinie na stole będzie wyglądało jak nieświeże (oczywiście mówie o sytuacji półmiskowej, gdzie wszystko stoi w stole), a stopnie wysmażenia steka to tak delikatna i wymagająca precyzji sprawa, że wystarczy lekkie opóźnienie z waszej strony (ślub się przedłuży, droga więcej zajmie czasu, będziecie chcieli dłużej cieszyć się toastem, zupy będą długo jedzone) i steki będą przestrzelonymi well-done'ami, a nie wyśmienitymi medium'ami lub rare'ami. To co w top chefie jest robione dla 3 osób i serwowane od razu po zrobieniu, nie zawsze znajdzie logiczne przełożenie na imprezę dla większej ilości osób (zależy na ile byś chciała). Jeżeli myślicie, że to jest tak, że jak wy wchodzicie do restauracji po ślubie to mięso dla was jest dopiero świeżo smażone to się bardzo mylicie. Takie mięso jest wcześniej soterowane i w odpowiednim momencie wrzucane do pieca, dociągane. Robiłam już kilka takich wesel... najlepiej zapamiętałam takie na którym panna młoda wymyśliła sobie pół kaczki serwowane na 80 osób wszystko pięknie tylko że my byliśmy gotowi na 17 a oni się spóźnili o całe 50 (!!!) minut... kaczki przeciągnięte w piecu, rozwalały się przy nakładaniu, myśleliśmy, że nas szlag trafi bo nie wyglądało to tak super jak miało być... Dzielę się doświadczeniem, nie żeby kogoś zniechęcić ale żeby zachęcić do tego, że czasami warto zaufać komuś kto się zna

[201801191006]

Napisane przez Shalott

jako osoba będąca " po drugiej stronie" jeżeli mogę doradzić to odradzam carpaccio i steki wołowe... surowa wołowina ma to do siebie, że w kontakcie z temperaturą pokojową i światłem ciemnieje, więc to mięso po 40 minutach- godzinie na stole będzie wyglądało jak nieświeże (oczywiście mówie o sytuacji półmiskowej, gdzie wszystko stoi w stole), a stopnie wysmażenia steka to tak delikatna i wymagająca precyzji sprawa, że wystarczy lekkie opóźnienie z waszej strony (ślub się przedłuży, droga więcej zajmie czasu, będziecie chcieli dłużej cieszyć się toastem, zupy będą długo jedzone) i steki będą przestrzelonymi well-done'ami, a nie wyśmienitymi medium'ami lub rare'ami. To co w top chefie jest robione dla 3 osób i serwowane od razu po zrobieniu, nie zawsze znajdzie logiczne przełożenie na imprezę dla większej ilości osób (zależy na ile byś chciała). Jeżeli myślicie, że to jest tak, że jak wy wchodzicie do restauracji po ślubie to mięso dla was jest dopiero świeżo smażone to się bardzo mylicie. Takie mięso jest wcześniej soterowane i w odpowiednim momencie wrzucane do pieca, dociągane. Robiłam już kilka takich wesel... najlepiej zapamiętałam takie na którym panna młoda wymyśliła sobie pół kaczki serwowane na 80 osób wszystko pięknie tylko że my byliśmy gotowi na 17 a oni się spóźnili o całe 50 (!!!) minut... kaczki przeciągnięte w piecu, rozwalały się przy nakładaniu, myśleliśmy, że nas szlag trafi bo nie wyglądało to tak super jak miało być... Dzielę się doświadczeniem, nie żeby kogoś zniechęcić ale żeby zachęcić do tego, że czasami warto zaufać komuś kto się zna

zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę, wiem że przy polędwicy każda sekunda się liczy (i dopiero jak się nauczyłam sama robić, to zrozumiałam że to faktycznie ważne, bo wcześniej myślałam że wystarczy usmażyć jak kotleta ) także to wszystko to jest kwestia do przemyślenia jeszcze. no a mięso - na pewno bym nie chciała żeby było na półmiskach, bardziej jako jakaś przystawka czy coś serwowanego, a nie ze cały czas na stołach.

[Shalott]

Tak co do tematu własnie oglądam finał top chefa bo byłam w pracy w środę

[Listopadowaa]

Napisane przez loloo

ja najbardziej przy opcji z kucharką bałabym się, ze na stole dostanę coś takiego i jakieś inne mięsne jeże, a taką formę podania dań wykluczam tak samo jak rosół i schabowego.

o jaaa haha

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:30 ----------

Napisane przez dorotti66

Ja wiejskie stół chcę, bo u mnie ludzie to lubią
Do tego swojskie naleweczki itd. Rosół mi nie przeszkadza, ale chyba wolałabym kurkową. I w ogóle jakieś fajne mięsko w sosie grzybowym

jak bym mi ktos podal kurkową czy takie mięso nie ruszyłabym. Nie jem grzybów.
Rosół jest najbezpieczniejszy. Tradycyjna kuchnia w ogole jest najbezpieczniejsza.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

Napisane przez Mojwa

Loloo - ja bym sie bala jakichs krewetek i innych takich, ale to zalezy od rodziny. Imho nie powinno sie wybierac menu pod siebie tylko pojsc na pewien bezpieczny kompromis, co nie musi sie wiazac od razu ze schabowym.

A rolady kocham

Mojchlopakniechce - a co jest dziwnego w Czarnobylu? Piekne miejsce do zwiedzenia

Uwazam ze wesele jest dla gosci. To oni mają się dobrze bawić. Dlatego trzeba tak dobrać menu zeby byli zadowoleni. Jak ktos ma w rodzinie tradycjonalistów to raczej nie będą sie zachwycać krewetkami.
Ale ja z checia bym poszła na taka impreze gdzie bylo by cos innego. Bo lubie eksperymenty w kuchni. Ale czesto staresze pokolenie kreci nosem przy nowosiach i wolałoby schabowego z ziemniakami

[aniaaxd2]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;49144225]Jak? [/QUOTE]

walca zatańczymy to tej piosenki https://www.youtube.com/watch?v=XjwZAa2EjKA
a zaraz po tym zatanczymy to https://www.youtube.com/watch?v=l9BbUqHrWFI tylko pierwsza zwrotke i potem przejscie to mementu refrenu gdzie Tz bedzie musial mnie podniesc

[Lilly Greace]

A my mamy podejście dość niepopularne w tych czasach - stawiamy na klasykę (rosół, filet z piersi, ziemniaki, masa surówek, z przystawek na pewno tatar, śledzik itp) i chcemy, żeby stoły się ''uginały''. Bierzemy też stół wiejski, masę ciast. Wiem, że to może bez sensu, że się nie zje. Ale robimy duże wesele na minimum 150 osób i taka jest wizja nasza i rodziców. Moja mama chyba by umarła, gdyby było minimalistycznie na stołach ;-D Na pewno będzie kilka jakiś bardziej wyszukanych rzeczy (ale bez szaleństw, mam na myśli np. łososia, krewetek bym nie chciała).

Tak w ogóle to boska mi wczoraj wyszła ta Carbonara

[Terha]

Napisane przez aniaaxd2

walca zatańczymy to tej piosenki https://www.youtube.com/watch?v=XjwZAa2EjKA
a zaraz po tym zatanczymy to https://www.youtube.com/watch?v=l9BbUqHrWFI tylko pierwsza zwrotke i potem przejscie to mementu refrenu gdzie Tz bedzie musial mnie podniesc

A to Twoja na razie wizja, czy Wasza?

Ja nie ma pojęcia jak u nas będzie wyglądał pierwszy taniec. Ja bardzo chciałabym tango, ale biorąc pod uwagę, że jest to cholernie trudny taniec to na pewno się na niego nie zdecydujemy. Nie chcę żadnych karykatur. Jeśli będziemy chcieli taniec z choreografią, to musi on być zatańczony na tyle ładnie, żeby nam się podobało (gościom nie musi ).
Byłam kiedyś na ślubie, gdzie para wzięła kilka lekcji przed ślubem i nie mówię już nawet o wrażeniu artystycznym, ale tańczyli kompletnie obok rytmu. Wyglądało to naprawdę żałośnie. Wydali kasę, a efekt był tragiczny. Moim zdaniem jak ktoś nie potrafi zatańczyć ładnie, to powinien na pierwszy taniec wybrać piosenkę do przytulańca. Ja nie mam musu odnośnie pierwszego tańca. Tż chyba też nie, aczkolwiek na pewno chciałby bardziej niż ja. Ale nie jest to dla niego priorytet. Mieliśmy się od września zapisać na kurs tańca towarzyskiego, ale na razie nam się nie składa, więc same wiecie . Jak dla mnie pierwszego tańca może w ogóle nie być .

[aniaaxd2]

Napisane przez Terha

A to Twoja na razie wizja, czy Wasza?

Ja nie ma pojęcia jak u nas będzie wyglądał pierwszy taniec. Ja bardzo chciałabym tango, ale biorąc pod uwagę, że jest to cholernie trudny taniec to na pewno się na niego nie zdecydujemy. Nie chcę żadnych karykatur. Jeśli będziemy chcieli taniec z choreografią, to musi on być zatańczony na tyle ładnie, żeby nam się podobało (gościom nie musi ).
Byłam kiedyś na ślubie, gdzie para wzięła kilka lekcji przed ślubem i nie mówię już nawet o wrażeniu artystycznym, ale tańczyli kompletnie obok rytmu. Wyglądało to naprawdę żałośnie. Wydali kasę, a efekt był tragiczny. Moim zdaniem jak ktoś nie potrafi zatańczyć ładnie, to powinien na pierwszy taniec wybrać piosenkę do przytulańca. Ja nie mam musu odnośnie pierwszego tańca. Tż chyba też nie, aczkolwiek na pewno chciałby bardziej niż ja. Ale nie jest to dla niego priorytet. Mieliśmy się od września zapisać na kurs tańca towarzyskiego, ale na razie nam się nie składa, więc same wiecie . Jak dla mnie pierwszego tańca może w ogóle nie być .

tz sie podoba i caly czas sie smieje ze jak on mnie podniesie skoro ja taka ciezka jestem

[Terha]

Napisane przez Lilly Greace

Na pewno będzie kilka jakiś bardziej wyszukanych rzeczy (ale bez szaleństw, mam na myśli np. łososia, krewetek bym nie chciała).

Masakra . Nie wyobrażam sobie kupić łososia na 15o osób. Przyjemności niewiele (bo porcje pewnie niewielkie), a chyba bym musiała na to pracować cały miesiąc. A gdzie reszta menu?

[Lilly Greace]

Napisane przez Terha

Masakra . Nie wyobrażam sobie kupić łososia na 15o osób. Przyjemności niewiele (bo porcje pewnie niewielkie), a chyba bym musiała na to pracować cały miesiąc. A gdzie reszta menu?

No ale chyba wiadomo, że ten łosoś to jedna z przystawek po prostu. Często to widzę na weselach, to chyba nic nadzwyczajnego

[aniaaxd2]

Napisane przez Lilly Greace

No ale chyba wiadomo, że ten łosoś to jedna z przystawek po prostu. Często to widzę na weselach, to chyba nic nadzwyczajnego

u mnojej siostry na przystawke byl tatar z loosia byl bardzo dobry

[Terha]

No ale to i tak trzeba liczyć dla każdego gościa. A cena 45 zł/kg jest powalająca. Wiadomo, że można kupić taniej, ale najczęściej te za 20 zł to trzeba jeszcze obrobić, a nie tylko poporcjować.

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Ja się nie spotkałam na żadnym weselu z łososiem. Może to u nas po prostu nie popularne?

[Lilly Greace]

Widzę temat pierwszego tańca. Ja zaczynam się skłaniać ku piosence Franka Sinatry, ogólnie chcę mieć look w stylu starego Hollywood

[Mojwa]

Ja nie lubie marnowac jedzenia i wkurza mnie, ze na weselach robi sie jedzenia tyle, ze czesto nawet po tygodniu jedzenia przez polowe rodziny i tak czesc sie marnuje...

Terha - pamietaj, ze firmy kupują takie rzeczy duuuzo taniej bo kupuja hurtowo.

[Listopadowaa]

Napisane przez Terha

Masakra . Nie wyobrażam sobie kupić łososia na 15o osób. Przyjemności niewiele (bo porcje pewnie niewielkie), a chyba bym musiała na to pracować cały miesiąc. A gdzie reszta menu?

przecietny chlop na weselu do wodki raczej nie zachwycil by sie łososiem czy krewetkami

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez Mojwa

Ja nie lubie marnowac jedzenia i wkurza mnie, ze na weselach robi sie jedzenia tyle, ze czesto nawet po tygodniu jedzenia przez polowe rodziny i tak czesc sie marnuje...

Terha - pamietaj, ze firmy kupują takie rzeczy duuuzo taniej bo kupuja hurtowo.

bylam na weselu , potem na poprawinach mlodzi pakowali i rozdawali jedzenie gościom

[mojchlopakniechce]

Napisane przez Lilly Greace

Widzę temat pierwszego tańca. Ja zaczynam się skłaniać ku piosence Franka Sinatry, ogólnie chcę mieć look w stylu starego Hollywood

ja bardzo bym chciała mieć jakąś spokojną piosenkę, w języku francuskim albo włoskim.
No i będziemy tańczyć tradycyjnie walca, bez żadnych efektów specjalnych.

[201801191006]

Napisane przez Mojwa

Ja nie lubie marnowac jedzenia i wkurza mnie, ze na weselach robi sie jedzenia tyle, ze czesto nawet po tygodniu jedzenia przez polowe rodziny i tak czesc sie marnuje...

Terha - pamietaj, ze firmy kupują takie rzeczy duuuzo taniej bo kupuja hurtowo.

marnowanie jedzenia to raz, bardzo bym tego nie chciała.
a dwa nie podobają mi się stoły, gdzie cały czas stoją jakieś sałatki, obok tego śledzik, a między tym ciacha. taki totalny miszmasz, a nawet jak siedzisz i jesz non stop, to i tak nie ma opcji żeby się to wszystko zjadło.

raz byłam na weselu gdzie był podany obiad, a po obiedzie na chwilę były na stołach ciasta na słodko, a po jakimś czasie deski serów, potem znowu coś innego i znowu deski serów. baaardzo mi się taka opcja podobała, bo nie było żadnych sałat, sałateczek i innego tego typu, które są na stołach po 10h i z czasem wyglądają coraz gorzej.
no ale to nie było w Polsce więc chyba jeszcze trochę potrwa zanim do nas takie zwyczaje dotrą

no a ceny - restauracje zazwyczaj zaopatrują się w makro, a tam jest taniej. rok temu nawet sami tam robiliśmy zakupy, bo robiliśmy dużą imprezę i jednak jest różnica w cenach.

[Anemone]

Napisane przez dorotti66

A co tam fajniejszego?
NZ to raj na ziemi jak dla mnie

Mnie zawsze ciągnęło do Australii słońce, piasek, morze, rafa koralowa, misie koala, kangury, wombaty

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49140971]Przecież na taki wyjazd to jeszcze raz tyle kasy co na wesele potrzeba kto jest w stanie tyle uzbierać, wesele + taka podróż....[/QUOTE]
moje marzenie o Australii pewnie i tak jest marzeniem ściętej głowy To tyle pieniędzy kosztuje, że aż strach

Napisane przez tija93

Niewielu... My nie gadaliśmy o podróży poślubnej

ja nie wiem, czy w ogóle w podróż poślubną pojadę

Napisane przez loloo

ja najbardziej przy opcji z kucharką bałabym się, ze na stole dostanę coś takiego i jakieś inne mięsne jeże, a taką formę podania dań wykluczam tak samo jak rosół i schabowego.

Ktoś chyba był naćpany jak to tworzył

Napisane przez loloo

ale akurat o gości się nie boję - rodzina ze strony tżta luzik, dla nich to dania jak co dzień. znajomi - młodzi, myślę że otwarci na różne smaki moja rodzina - też nie widzę przeciwwskazań. tzn wiadomo, że jakieś babcie by wolały kotleta i mogą nie lubić owoców morza czy surowego mięsa, ale to tak ze dwie trzy osoby, a głodne i tak nie będą.

byłabym wielce niezadowolona nie mogąc zjeść czegoś normalnego.
Nie tknęłabym, bo surowe mięso powoduje u mnie odruch wymiotny. Tak samo krewetki

Napisane przez Listopadowaa

przecietny chlop na weselu do wodki raczej nie zachwycil by sie łososiem czy krewetkami

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------



bylam na weselu , potem na poprawinach mlodzi pakowali i rozdawali jedzenie gościom

a jaki paw byłby kolorowy

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Boję się wstać z łóżka, bo... Byliśmy wczoraj na imprezie u znajomych, posiadówka zmieniła się w tańce, jestem tak poobijana, że nie pytajcie...

[Anemone]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;49146475]

Boję się wstać z łóżka, bo... Byliśmy wczoraj na imprezie u znajomych, posiadówka zmieniła się w tańce, jestem tak poobijana, że nie pytajcie... [/QUOTE]


To ja mam 3 wielkie siniaki na jednym kolanie po moich wyczynach na rurze