Prywatny taniec na kawalerskim Waszego przyszłego męża

[Chatul]

Napisane przez karambaa14

póki co odpuszczam, chciałam się wygadać i dowiedzieć czy faktycznie jestem dziwna i mało liberalna czy mam rację i każda dziewczyna miałaby z tym problem. Do ślubu jeszcze kilka miesiecy, do kawalerskiego tak samo, 2-3tygodnie przed kawalerskim powiem i mojemu TŻ i świadkowi (ale jemu mniej dosadnie), że nie życzę sobie sytuacji sam na sam w go-go, a jeśli tego nie szanuje to do widzenia. Niech sobie idą na piwo i popatrzą na sali jak już muszą, ale jeśli się dowiem, że był taniec sam na sam to po weselu.

A dlaczego nie chcesz tego tematu poruszyć teraz, jeśli już teraz masz pewność, że w kwestii dla Ciebie istotnej macie z partnerem rozbieżne poglądy?

[provoge]

Napisane przez karambaa14

póki co odpuszczam, chciałam się wygadać i dowiedzieć czy faktycznie jestem dziwna i mało liberalna czy mam rację i każda dziewczyna miałaby z tym problem. Do ślubu jeszcze kilka miesiecy, do kawalerskiego tak samo, 2-3tygodnie przed kawalerskim powiem i mojemu TŻ i świadkowi (ale jemu mniej dosadnie), że nie życzę sobie sytuacji sam na sam w go-go, a jeśli tego nie szanuje to do widzenia. Niech sobie idą na piwo i popatrzą na sali jak już muszą, ale jeśli się dowiem, że był taniec sam na sam to po weselu.

ale czemu odpuszczasz, skoro Cie to meczy?
slabo widze Twoje ''do widzenia''. Bys byla taka stanowcza, to teraz bys powiedziala co myslisz i przerwala ewentualne przygotowania do slubu, a nie 2,3 tygodnie przed.

[lilia_pamplemousse]

a nie mierzi cię to, że twój przyszły mąż chce, by ocierała się o niego naga prostytutka? i nie widzi w tym żadnego problemu? nie wiem, gdzie chodziliście na nauki przedmałżeńskie, ale szkoda, ze nie tam, gdzie ja - było wyraźnie powiedziane, że taka postawa po prostu dyskwalifikuje człowieka chcącego świadomie i dobrowolnie (!!!) wziąć ślub kościelny..

[karambaa14]

Napisane przez lilia_pamplemousse

a nie mierzi cię to, że twój przyszły mąż chce, by ocierała się o niego naga prostytutka? i nie widzi w tym żadnego problemu? nie wiem, gdzie chodziliście na nauki przedmałżeńskie, ale szkoda, ze nie tam, gdzie ja - było wyraźnie powiedziane, że taka postawa po prostu dyskwalifikuje człowieka chcącego świadomie i dobrowolnie (!!!) wziąć ślub kościelny..

na nauki jeszcze nie chodziliśmy, prostytutka a striptizerka to chyba dwie różne osoby.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Napisane przez provoge

ale czemu odpuszczasz, skoro Cie to meczy?
slabo widze Twoje ''do widzenia''. Bys byla taka stanowcza, to teraz bys powiedziala co myslisz i przerwala ewentualne przygotowania do slubu, a nie 2,3 tygodnie przed.

jakoś tak czuję, że lepiej będzie to odłożyć na później, wiem, że mój facet wtedy dopiero poczuje presję, że ja faktycznie jestem gotowa olać ślub jeśli mnie zawiedzie, bo teraz to znając życie sobie z tego nic nie zrobi, a jeszcze znów się pokłócimy.

[lilia_pamplemousse]

co do różnicy miedzy prostytutką a striptizerką, chyba wyżej jest dość dobitnie napisane, jak wyglada prywatny taniec. gdzie ta różnica?

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ----------

a jesteś gotowa olać ślub czy to tylko taki szantaż?

[pannaatopowa]

Jak on striptizerkę to ona striptizera. Ciekawy kto pierwszy zmięknie. Bo facetowi średnio podoba się pomysł jak jego kobieta oglada nagich facetów, ale jak on gołe baby widzi - to spoko.

[201607050913]

Wg mnie to nie ma nic wspólnego ze zdradą, ale nie chciałabym być z facetem który lubi takie rozrywki z innych powodów, m.in. przedmiotowego traktowania kobiety i w ogole dla mnie to żenada.

[201803290936]

Idę o zakład, że nie pierwszy raz tak odpuszczasz (bo dla mnie nie rozwiązanie tego problemu i nie przewałkowanie tematu - bardzo drażliwego - do końca, to odpuszczanie), żeby nie psuć w związku "atmosfery". I żeby nie przekonać się, że pan ma w nosie Twoje zdanie.

[barbarossan]

jeśli "prywatny" taniec z ocieraniem się o gościa, albo robieniu mu loda to nie zdrada to tu rodzi się pytanie " co tą zdradą nie jest ? " bo już się naczytałam tutaj [ wizaż] że pocałunek, oglądanie porno, innych gołych panienek na stronkach, czy nawet koleżanek w skąpych ubraniach, teraz nawet taniec erotyczny sam na sam zdradą nie jest za niedługo zdradą nie będzie jeśli nie dojdzie do pełnej penetracji

[kalincia]

Każdy ma swoje granice.

[201607110949]

Napisane przez karambaa14

póki co odpuszczam, chciałam się wygadać i dowiedzieć czy faktycznie jestem dziwna i mało liberalna czy mam rację i każda dziewczyna miałaby z tym problem. Do ślubu jeszcze kilka miesiecy, do kawalerskiego tak samo, 2-3tygodnie przed kawalerskim powiem i mojemu TŻ i świadkowi (ale jemu mniej dosadnie), że nie życzę sobie sytuacji sam na sam w go-go, a jeśli tego nie szanuje to do widzenia. Niech sobie idą na piwo i popatrzą na sali jak już muszą, ale jeśli się dowiem, że był taniec sam na sam to po weselu.

a jak się niby dowiesz? Uważaj, bo jego kumple cokolwiek Ci powiedzą Poza tym zwrot 'jak już muszą' wcale nie świadczy o tym, że samo patrzenie akceptujesz - masz prawo nie akceptować a mimo wszystko, dajesz mu zielone światło. Na razie zamiatasz problem pod dywan licząc, że uda Ci się go w końcu zaszantażować w przyszłości. A on sam powinien JUŻ TERAZ uszanować Twoje zdanie w tej kwestii - z miłości. Co da granie na zwłokę?

[karambaa14]

Napisane przez barbarossan

jeśli "prywatny" taniec z ocieraniem się o gościa, albo robieniu mu loda to nie zdrada to tu rodzi się pytanie " co tą zdradą nie jest ? " bo już się naczytałam tutaj [ wizaż] że pocałunek, oglądanie porno, innych gołych panienek na stronkach, czy nawet koleżanek w skąpych ubraniach, teraz nawet taniec erotyczny sam na sam zdradą nie jest za niedługo zdradą nie będzie jeśli nie dojdzie do pełnej penetracji

do końca nie wiem jak ten taniec wygląda, bo czytając różne posty w sieci, część zdań jest taka, że można liczyć na loda itd, a część, że absolutnie na prwatnym tylko laska się rozbiera i koniec, zero dotyku ocierania itd. Chciałabym wiedzieć tylko czy w dużych miastach typu Kraków w klubach w samym centrum/rynku gdzie są to kluby raczej z wyższej półki również striptizerki dają d*py jak w tych klubach na bocznych drogach wylotowych miast.

[Chatul]

Napisane przez karambaa14

jakoś tak czuję, że lepiej będzie to odłożyć na później, wiem, że mój facet wtedy dopiero poczuje presję, że ja faktycznie jestem gotowa olać ślub jeśli mnie zawiedzie, bo teraz to znając życie sobie z tego nic nie zrobi, a jeszcze znów się pokłócimy.

A chcesz być z kimś, kto nie traktuje Twoich słów poważnie? I z kim prawdopodobnie w żaden sposób nie dogadasz się, a co najwyżej pokłócisz?

Według mnie problemem nie jest ten jeden taniec w wieczór kawalerski, ale to, że Ty i Twój partner inaczej definiujecie zdradę. To naprawdę szalenie istotne. Prosto przed ślubem możesz na facecie wymóc, żeby się na taniec erotyczny nie zgadzał, ale to w żaden sposób Waszego problemu nie rozwiąże. Przy jakiejkolwiek innej sytuacji problem powróci, a Ty nie raz możesz mieć jeszcze okazję stresować się tym, że to, co dla Ciebie jest zdradą, dla Twojego-już-męża zdradą nie jest.

[karambaa14]

Napisane przez SALIX

a jak się niby dowiesz? Uważaj, bo jego kumple cokolwiek Ci powiedzą Poza tym zwrot 'jak już muszą' wcale nie świadczy o tym, że samo patrzenie akceptujesz - masz prawo nie akceptować a mimo wszystko, dajesz mu zielone światło. Na razie zamiatasz problem pod dywan licząc, że uda Ci się go w końcu zaszantażować w przyszłości. A on sam powinien JUŻ TERAZ uszanować Twoje zdanie w tej kwestii - z miłości. Co da granie na zwłokę?

no właśnie, a co da to , że teraz będę mu truć, a on do świętego spokoju powie, że okej, że odmówi itd, a w rzeczywistości wszystko się odbędzie tylko kumpe też będą milczeć, tak jak moja koleżanka się dowiedziała rok po slubie, że jej mąż miał takie "gówno" na kawalerskim. 3/4 wieczorów kończy się w go go, a laski albo dowiadują się po jakimś czasie, albo wcale, a faceci grają aniołki że tylko gokarty i ostre picie... Sytuacja ta do dupy bo tu głównie chodzi o zaufanie, ufam TŻ, ale sytuacja po %% sam na sam z taką lalunią trochę mnie martwi, nie mówię, że zaniża zaufanie, ale martwi, bo nie wiem jak mój TŻ zareaguje po alko. Na trzeźwo wiem, że by go nie poniosło

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Napisane przez Chatul

A chcesz być z kimś, kto nie traktuje Twoich słów poważnie? I z kim prawdopodobnie w żaden sposób nie dogadasz się, a co najwyżej pokłócisz?

Według mnie problemem nie jest ten jeden taniec w wieczór kawalerski, ale to, że Ty i Twój partner inaczej definiujecie zdradę. To naprawdę szalenie istotne. Prosto przed ślubem możesz na facecie wymóc, żeby się na taniec erotyczny nie zgadzał, ale to w żaden sposób Waszego problemu nie rozwiąże. Przy jakiejkolwiek innej sytuacji problem powróci, a Ty nie raz możesz mieć jeszcze okazję stresować się tym, że to, co dla Ciebie jest zdradą, dla Twojego-już-męża zdradą nie jest.

mój TŻ powiedział, że jakbym ja miała striptiz na panienskim to by nie był zły, bo wie, że to tylko durna tradycja. Ja mu powiedziałam, że skoro nie potrafi odmówić tego tańca jeśli wyjdzie, że kumple mu go zapłacą to spoko, ja sobie przeliżę jakiegoś kolesia na dyskotece i będziemy kwita, bo co za różnica dotknąć cycka striptizerki a dotknąć jezyka jakiegos kolesia z dyskoteki. To wtedy zareagował, że to nie to samo, że całowanie to zdrada itd....

[weronika9999]

Już się wypowiadałam na ten temat w drugim temacie (po co zakładasz dwa?), ale:

hciałabym wiedzieć tylko czy w dużych miastach typu Kraków w klubach w samym centrum/rynku

może to Cię pocieszy i uspokoi : jeżeli chodzi Ci o te dwa najsłynniejsze w centrum (jeden na literkę D ,drugi na literkę T), to w tym pierwszy panie tancerki nie są wg mnie zbyt "wyględne" i atrakcyjne, co zresztą można sprawdzić na ich stronie internetowej (zajrzałam tam kiedyś, po tym, jak mój eks współlokator wrócił z takiego przybytku i był zawiedziony urodą tancerek)

bo co za różnica dotknąć cycka striptizerki a dotknąć jezyka jakiegos kolesia z dyskoteki. To wtedy zareagował, że to nie to samo, że całowanie to zdrada itd....

czyli wg Twojego narzeczonego całowanie to zdrada, a macanie po biuście to tylko niewinna zabawa? Aha.

[niebieskie_oczko]

Ja bym na twoim miejscu przegadała sprawę Autorko już teraz. Dla własnego dobra. Ukochany facet powinien liczyć się z twoim zdaniem.


Co do zdrady - każdy ma swoje granice. Dla mnie zdradą będzie pocałunek, ale oglądanie porno? Już nie.

[Chatul]

Napisane przez karambaa14

no właśnie, a co da to , że teraz będę mu truć, a on do świętego spokoju powie, że okej, że odmówi itd, a w rzeczywistości wszystko się odbędzie tylko kumpe też będą milczeć (…)

A masz podejrzenie, że Twój przyszły mąż mógłby Cię w tej kwestii okłamać? Jeśli tak, to czy na pewno jesteście gotowi na ślub?

mój TŻ powiedział, że jakbym ja miała striptiz na panienskim to by nie był zły, bo wie, że to tylko durna tradycja. Ja mu powiedziałam, że skoro nie potrafi odmówić tego tańca jeśli wyjdzie, że kumple mu go zapłacą to spoko, ja sobie przeliżę jakiegoś kolesia na dyskotece i będziemy kwita, bo co za różnica dotknąć cycka striptizerki a dotknąć jezyka jakiegos kolesia z dyskoteki. To wtedy zareagował, że to nie to samo, że całowanie to zdrada itd....

A ustaliliście wtedy coś? Udało Wam się ustalić, co uznajecie za zdradę i co w Waszym związku jest niedopuszczalne?

[nie_powiem]

Alkohol to nie jest żadne wytłumaczenie.. Ewidentnie Ci to nie pasuje, co się może wydarzyć i ewidentnie się martwisz, a mimo to nic z tym nie zrobisz - bo jeszcze miś się obrazi czy ukryje przed Tobą fakt nagiej striptizerki? Wcale, ale to wcale nie widzisz problemu głębiej. To nie jest coś, co można zamieść pod dywan. Tu chodzi o kwestię tego, że Wy zupełnie inaczej widzicie zdradę i bycie niefair, nieszanowanie swojego zdania.. I to przed ślubem!

Ja to w ogóle nie wiem co to za kultura, gdzie przed ślubem, na którym będzie się deklarowało miłość i wierność małżeńską, idzie się oglądać i podniecać gołą, wijącą się panienką. To chyba zaprzeczenie tego.
Mi się wydawało, że zakochany facet, który szanuje swoją kobietę i ją kocha, chce tylko ją oglądać - w różnych konfiguracjach. A nie zachwycać się i podniecać ciałem, gestami, ruchami, seksapilem innej pani... I ,że nawet nie chodzi mu o to, że to jest fair, że tak powinno to wyglądać. Tylko zwyczajnie nie chce oglądać innej w takiej odsłonie. Bo tylko swoją partnerkę kocha, tylko jej pragnie i tylko ona go kręci. Chyba jestem staroświecka..

A tak już abstrahując już od tego, to nie wiem jak takie kwestie można omawiać nawet kilka miesięcy przed ślubem. Przecież jak można znać się z człowiekiem X lat, chcieć z nim wiązać przyszłość i nie wiedzieć jak podchodzi do takich spraw..
Jakbym się dowiedziała, że mój ma takie poglądy a nie inne, to bardzo bym się zastanowiła już nawet nie nad ślubem, ale nad samym związkiem. Uraza i niesmak pozostałby na długo, oj dłuugo..

[201607110949]

Napisane przez karambaa14

no właśnie, a co da to , że teraz będę mu truć, a on do świętego spokoju powie, że okej, że odmówi itd, a w rzeczywistości wszystko się odbędzie tylko kumpe też będą milczeć, tak jak moja koleżanka się dowiedziała rok po slubie, że jej mąż miał takie "gówno" na kawalerskim. 3/4 wieczorów kończy się w go go, a laski albo dowiadują się po jakimś czasie, albo wcale, a faceci grają aniołki że tylko gokarty i ostre picie... Sytuacja ta do dupy bo tu głównie chodzi o zaufanie, ufam TŻ, ale sytuacja po %% sam na sam z taką lalunią trochę mnie martwi, nie mówię, że zaniża zaufanie, ale martwi, bo nie wiem jak mój TŻ zareaguje po alko. Na trzeźwo wiem, że by go nie poniosło[COLOR="Silver"]

Ależ Ty nie masz mu truć! Masz z nim porozmawiać raz a porządnie. Czemu wcześniej? Bo jak się okaże, że pan ma w tyłku Twoje uczucia, łatwiej się będzie wycofać ze ślubu teraz niż 3 tygodnie przed ceremonią. Bo na moje, to przy takiej waszej postawie, czyli on forsuje swoje zachcianki mimo, że Cię tym rani a Ty dajesz za wygraną oszukując się, że KIEDYŚ go zaszantażujesz i wygrasz - nie powinno do niego dojść.

[kalincia]

Napisane przez SALIX

Ależ Ty nie masz mu truć! Masz z nim porozmawiać raz a porządnie. Czemu wcześniej? Bo jak się okaże, że pan ma w tyłku Twoje uczucia, łatwiej się będzie wycofać ze ślubu teraz niż 3 tygodnie przed ceremonią. Bo na moje, to przy takiej waszej postawie, czyli on forsuje swoje zachcianki mimo, że Cię tym rani a Ty dajesz za wygraną oszukując się, że KIEDYŚ go zaszantażujesz i wygrasz - nie powinno do niego dojść.

Ależ ona wycofania się ze ślubu nie bierze absolutnie pod uwagę. To widać. Ewentualnie uda, że nie wie.

[201607110949]

Napisane przez kalincia

Ależ ona wycofania się ze ślubu nie bierze absolutnie pod uwagę. To widać. Ewentualnie uda, że nie wie.

Obawiam się, że niestety masz rację. Misio taki wspaniały, wrażliwy, kochający.

[barbarossan]

I kawaler pomyśli sobie tak: pójdę na kawalerski do klubu go-go pogada pogada ale i tak mnie puści, a nawet jak się ona dowie to przecież ślubu nie odwoła. no cóż nie ma to jak naiwnie wierzyć w każdej kwestii przyjaciołom Tż i samemu Tż. on dla świętego spokoju powie że nie było prywatnego tańca, co z tego że rozbierze się tancerka do naga - no przecież pewnie jej nie dotknie. zdanie mistrz : Niech sobie idą na piwo i popatrzą na sali jak już muszą, ale jeśli się dowiem, że był taniec sam na sam to po weselu no cóż sama dajesz mu zielone światło i się płaszczysz przed nim, w sumie nie muszą iść do klubu go go równie dobrze mogą zaprosić jakieś koleżanki znajome i się z nimi zabawić, a może któraś się rozbierze? zresztą twój związek nie nasz

[karambaa14]

Napisane przez barbarossan

I kawaler pomyśli sobie tak: pójdę na kawalerski do klubu go-go pogada pogada ale i tak mnie puści, a nawet jak się ona dowie to przecież ślubu nie odwoła. no cóż nie ma to jak naiwnie wierzyć w każdej kwestii przyjaciołom Tż i samemu Tż. on dla świętego spokoju powie że nie było prywatnego tańca, co z tego że rozbierze się tancerka do naga - no przecież pewnie jej nie dotknie. zdanie mistrz : Niech sobie idą na piwo i popatrzą na sali jak już muszą, ale jeśli się dowiem, że był taniec sam na sam to po weselu no cóż sama dajesz mu zielone światło i się płaszczysz przed nim, w sumie nie muszą iść do klubu go go równie dobrze mogą zaprosić jakieś koleżanki znajome i się z nimi zabawić, a może któraś się rozbierze? zresztą twój związek nie nasz

a znasz powiedzenie zakazany owoc smakuje lepiej? Myślisz, że jak mu powiem, że absolutnie zabraniam pójść do go go, nawet na salę głowną to z pewnością jak to każdy facet (pantoflarz) pokiwa główką i powie " tak kochanie, będzie jak chcesz". 90% facetów zatai taki fakt. Nie widzę, aż tak nic złego w patrzeniu w klubie, to samo zobaczy na pornolach, które też faceci w związkach oglądają, ale taniec sam na sam różni się od tego, który jest dla wszystkich w klubie i mi tylko chodzi o tę różnicę, sam na sam dla mnie to juz przekroczenie granic.

[201607110949]

Napisane przez karambaa14

a znasz powiedzenie zakazany owoc smakuje lepiej? Myślisz, że jak mu powiem, że absolutnie zabraniam pójść do go go, nawet na salę głowną to z pewnością jak to każdy facet (pantoflarz) pokiwa główką i powie " tak kochanie, będzie jak chcesz". 90% facetów zatai taki fakt. Nie widzę, aż tak nic złego w patrzeniu w klubie, to samo zobaczy na pornolach, które też faceci w związkach oglądają, ale taniec sam na sam różni się od tego, który jest dla wszystkich w klubie i mi tylko chodzi o tę różnicę, sam na sam dla mnie to juz przekroczenie granic.

a to Ty jesteś z niego dumna, że się tak stawia i jest taki jurny maczo? Bo widzisz, pantofel a facet, który szanuje uczucia swojej partnerki, to dwie różne sprawy. Tak samo inaczej brzmi 'nie pozwalam!' (groteskowo, jak z ust rodzica) a inaczej 'nie chcę żebyś to robił, poczuję się z tym tak, jak byś mnie zdradził, ranisz mnie'.

[Chatul]

Napisane przez karambaa14

a znasz powiedzenie zakazany owoc smakuje lepiej? Myślisz, że jak mu powiem, że absolutnie zabraniam pójść do go go, nawet na salę głowną to z pewnością jak to każdy facet (pantoflarz) pokiwa główką i powie " tak kochanie, będzie jak chcesz".

Nie za bardzo rozumiem, co tutaj robią „zakazy” oraz „pantoflarz”. Jak mniemam, mówimy tutaj o związku partnerskim, a więc takim, w którym partnerzy nie mają nad sobą quasi-rodzicielskiej władzy, ale są sobie równi i są partnerami. W takim związku nie ma miejsca na wydawanie rozkazów czy wypełnianie rozkazów. Jest natomiast miejsce na rozmowę o własnych emocjach oraz o szacunek do uczuć, emocji i potrzeb własnego partnera.

90% facetów zatai taki fakt.

Nawet jeśli, to co? Naprawdę uważasz, że Twój facet należy do grupy osób, które skłamałyby kochanej przez siebie osobie w bardzo istotnej dla niej kwestii?

Nie widzę, aż tak nic złego w patrzeniu w klubie, to samo zobaczy na pornolach, które też faceci w związkach oglądają, ale taniec sam na sam różni się od tego, który jest dla wszystkich w klubie i mi tylko chodzi o tę różnicę, sam na sam dla mnie to juz przekroczenie granic.

To wszystko powinien wiedzieć Twój facet. W ogóle powinniście wspólnie ustalić Wasze granice, bo jak na razie oboje uznajecie, że te granice przebiegają w innych miejscach.

[barbarossan]

dziewczyno, sama go tutaj usprawiedliwiasz że go puścisz, sama sobie przeczysz, bo nie chcesz żeby był pantoflem, nie chcesz mu zabraniać, bo on i tak pójdzie chociaż Ciebie to ponoć by zraniło - nie widzę w sumie sensu tego wątku

[ailie]

Napisane przez karambaa14

póki co odpuszczam, chciałam się wygadać i dowiedzieć czy faktycznie jestem dziwna i mało liberalna czy mam rację i każda dziewczyna miałaby z tym problem. Do ślubu jeszcze kilka miesiecy, do kawalerskiego tak samo, 2-3tygodnie przed kawalerskim powiem i mojemu TŻ i świadkowi (ale jemu mniej dosadnie), że nie życzę sobie sytuacji sam na sam w go-go, a jeśli tego nie szanuje to do widzenia. Niech sobie idą na piwo i popatrzą na sali jak już muszą, ale jeśli się dowiem, że był taniec sam na sam to po weselu.

Czekasz, bo wiesz, że na 2-3 tygodnie przed kawalerskim będzie już wszystko załatwione i nie będziesz miała możliwości odwołać ślubu. Teraz jeszcze możesz.

Zauważ, że tutaj nie ma problemu z tym, czy Twój facet pójdzie w końcu do tego klubu czy nie. Problem jest taki, że mówisz mu wprost, że tego nie akceptujesz, że to Cię zrani, a on w twarz odpowiada Ci, że ma to w dupie.

Nauczyłam się już nie walczyć na siłę o szczęście innych. Bierz z nim ślub, skoro tego chcesz. Cieszę się, że dzięki Tobie osobnik tego typu nie stanie na mojej drodze.

[wildDaisy]

Napisane przez Ineczka33

To święto pary - kobiety i faceta, którzy zdecydowali się razem iść przez życie. Mają świętować, cieszyć się, a nie ,,łapać ostatnie dni wolności" jakby został im tydzień życia w mękach

Oglądanie dla podniety cudzych gołych dup i klat na żywo, ''bo zmieniam stan cywilny'' jest oznaką, jak dana osoba postrzega małżeństwo - jak kierat, karę.

Jeśli tak mu żal tych gołych, wijących się dup, to niech pozostanie ,,na wolności". Ja bym jej mu nie zabierała...

Brutalnie powiedziane, ale niestety prawdziwe!

Napisane przez Doris1981

Idę o zakład, że nie pierwszy raz tak odpuszczasz (bo dla mnie nie rozwiązanie tego problemu i nie przewałkowanie tematu - bardzo drażliwego - do końca, to odpuszczanie), żeby nie psuć w związku "atmosfery". I żeby nie przekonać się, że pan ma w nosie Twoje zdanie.

Właśnie to widać teraz w wypowiedziach autorki... odpuszcza, bo wie, że facet i tak ma gdzieś jej zdanie i zrobi co mu się będzie podobać.

Napisane przez barbarossan

jeśli "prywatny" taniec z ocieraniem się o gościa, albo robieniu mu loda to nie zdrada to tu rodzi się pytanie " co tą zdradą nie jest ? " bo już się naczytałam tutaj [ wizaż] że pocałunek, oglądanie porno, innych gołych panienek na stronkach, czy nawet koleżanek w skąpych ubraniach, teraz nawet taniec erotyczny sam na sam zdradą nie jest za niedługo zdradą nie będzie jeśli nie dojdzie do pełnej penetracji

Ja też się takich rzeczy naczytałam... i też ciężko mi to uwierzyć. Zaraz będzie, że zdradą nie są różnego rodzaju kontakty seksualne, bo to tylko seks, nie ma w tym żadnych uczuć, zaangażowania, blabla

Napisane przez nie_powiem

Alkohol to nie jest żadne wytłumaczenie.. Ewidentnie Ci to nie pasuje, co się może wydarzyć i ewidentnie się martwisz, a mimo to nic z tym nie zrobisz - bo jeszcze miś się obrazi czy ukryje przed Tobą fakt nagiej striptizerki? Wcale, ale to wcale nie widzisz problemu głębiej. To nie jest coś, co można zamieść pod dywan. Tu chodzi o kwestię tego, że Wy zupełnie inaczej widzicie zdradę i bycie niefair, nieszanowanie swojego zdania.. I to przed ślubem!

Ja to w ogóle nie wiem co to za kultura, gdzie przed ślubem, na którym będzie się deklarowało miłość i wierność małżeńską, idzie się oglądać i podniecać gołą, wijącą się panienką. To chyba zaprzeczenie tego.
Mi się wydawało, że zakochany facet, który szanuje swoją kobietę i ją kocha, chce tylko ją oglądać - w różnych konfiguracjach. A nie zachwycać się i podniecać ciałem, gestami, ruchami, seksapilem innej pani... I ,że nawet nie chodzi mu o to, że to jest fair, że tak powinno to wyglądać. Tylko zwyczajnie nie chce oglądać innej w takiej odsłonie. Bo tylko swoją partnerkę kocha, tylko jej pragnie i tylko ona go kręci. Chyba jestem staroświecka..

A tak już abstrahując już od tego, to nie wiem jak takie kwestie można omawiać nawet kilka miesięcy przed ślubem. Przecież jak można znać się z człowiekiem X lat, chcieć z nim wiązać przyszłość i nie wiedzieć jak podchodzi do takich spraw..
Jakbym się dowiedziała, że mój ma takie poglądy a nie inne, to bardzo bym się zastanowiła już nawet nie nad ślubem, ale nad samym związkiem. Uraza i niesmak pozostałby na długo, oj dłuugo..

Zgadzam się z Twoim każdym zdaniem, z każdym słowem lepiej bym tego nie ujęła

[rembertowa]

Napisane przez wildDaisy

Ja też się takich rzeczy naczytałam... i też ciężko mi to uwierzyć. Zaraz będzie, że zdradą nie są różnego rodzaju kontakty seksualne, bo to tylko seks, nie ma w tym żadnych uczuć, zaangażowania, blabla

no ale przecież w tym wątku nie chodzi o definicję zdrady. Tak, można nie postrzegać kontaktów seksualnych z innymi osobami jako zdrady. I co z tego?

W tym wątku chodzi o grupę wsparcia. Zbierzmy się, dziewczęta, w naszym cierpiętniczym gronie, powspierajmy się w nieszczęściu, bo przecież wszyscy faceci to świnie, wszyscy urządzają brewerie na kawalerskich, a jak nie urządzają, to pantofle. Zresztą, wszyscy urządzają, tylko niektórzy o tym nie mówią, więc nasze indywidualne szczęście w tym zbiorowym nieszczęściu polega na tym, że nasz egzemplarz jest szczery i nam powie, że koledzy zapłacili, to miał w zadzie uczucia przyszłej żony. Od razu widać, że nie pantofel, prawda? No i pamiętajmy, że jakby zakazać, to nie tylko by był prywatny taniec, ale i wizyta w burdelu, bo zakazany owoc i tak dalej.

Dziewczyna pochwalić się chce, jakiego to wspaniałego chłopa złapała i przed ołtarz ciągnie, jakie ma szczęście, że się dla niej wolności wyrzeka, a wy tu o tym, że w dobrym związku szanuje się granice, uczucia i przekonania partnera.

[201803290936]

Napisane przez wildDaisy

(...)
Właśnie to widać teraz w wypowiedziach autorki... odpuszcza, bo wie, że facet i tak ma gdzieś jej zdanie i zrobi co mu się będzie podobać.
(...)

Heh, widać. Cóż, a potem będzie (za jakiś czas) bajkopisarstwo pt. przed ślubem było idealnie, nagle się zmienił na gorsze.

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Napisane przez kalincia

Ależ ona wycofania się ze ślubu nie bierze absolutnie pod uwagę. To widać. Ewentualnie uda, że nie wie.

Niech ćwiczy. Będzie musiała pewnie często udawać, że nie wie o różnych rzeczach. Bo wiara w to, że pan, który aż się trzęsie, żeby iść na striptizy (i inne takie) zadowoli się jednym razem, jest... no cóż, niektórzy wierzą w Św. Mikołaja. Wolno im.