Moda, która Cię 'rozwala' cz. VII

[kaarooo]

Ja wolałabym, aby goście siedzieli w butach niż paradowali w przesiąkniętych potem skarpetkach - owszem, pantofle są, ale wiem, że wiele osób jest tym skrępowanych. Szczególnie faceci. Zapaszek jest niestety.. dobijający.

[Kolor Bzu]

Nie spotkałam się z tym by moim gościom woniały stopy. I też zawsze wszyscy sami z siebie buty ściągają. Sama też albo ściągam, albo biorę jakieś buty na zmianę, ale bez obcasa.

[pozycja77]

Napisane przez Kolor Bzu

U mnie zwierzęcia nie ma, nic butów nie pogryzie. A i do szafki można w razie czego schować. Natomiast nie chce mieć rys i żłobień po obcasach.

Ja mam dziurki, jedna znajoma niechcący załatwiła tak swieżo wycyklinowaną podłogę. Ta sama znajoma zaproszona na leśną działke (uprzedzona przeze mnie i jej przyjaciółkę, która wielokrotnie była na tej działce) przyjechała w butach na obcasie, także tego...

[magyarparaszt]

W obcasach bym nie wpuściła, na płaskim może być

[Tallan]

To zależy od pogody. Latem absolutnie mówię wszystkim żeby butów nie zdejmowali, ale zimą? Szczególnie jak jest śnieg? Jak te buty postoją trochę w przedpokoju to potem są całe kałuże do ścierania i wszystko to wsiąkłoby w dywan i drewnianą podłogę.
Nie wyobrażam też sobie, że ktoś w takiej sytuacji mógłby się poczuć urażony prośbą o zmianę butów. Jak nie chce "gościnnych" kapci, to zawsze może swoje, dopasowane do kreacji przynieść.

[laisla]

Napisane przez spaghettii

Wlasnie wpadlam na watek gdzie problemem jest zdejmowanie butow w domu, podczas wizyty u kogos. Co o tym myslicie, rozwala was to?

To zależy od wizyty. Gdy jestem zaproszona na jakąś imprezę i ubrana elegancko to jakoś dziwnie się czuję mając wręczane czyjeś kapcie..Zresztą nie znoszę nosić czyichś kapci Już wolę na boso w takim układzie. Ale wiadomo, wolę zostać w butach, które sobie dopasowałam do ubrania.
Jeśli jest to luźna wizyta u rodziny lub koleżanki to zawsze zdejmuję aby sobie wygodnie usiąść podwijając na kanapie nogi tak jak lubię.
Jeśli widzę jasną wykładzinę lub jasny dywan, zdejmuję, nie chce nikomu robić kłopotu śladami.
U siebie widząc, że ktoś waha się co zrobić, mówię aby robił tak jak woli. Jedynie nie wpuszczam w butach na górę po drewnianych schodach bo już zostały raz wgłębienia, więc proszę o zdjęcie butów ciekawskich, którzy zapędzają się aż do mojej sypialni

[smerfetk_a]

W moich okolicach nikt nie wejdzie do czyjegoś mieszkania w butach nawet jak by sie go błagało Dlatego nie wyobrażam sobie tego kompletnie.
Swoją drogą najbardziej mnie bawi jak w serialach bohaterki hasają sobie cały dzień po mieszkaniu w szpilkach albo, co lepsze, w kozakach

[201712071518]

Napisane przez smerfetk_a

W moich okolicach nikt nie wejdzie do czyjegoś mieszkania w butach nawet jak by sie go błagało Dlatego nie wyobrażam sobie tego kompletnie.
Swoją drogą najbardziej mnie bawi jak w serialach bohaterki hasają sobie cały dzień po mieszkaniu w szpilkach albo, co lepsze, w kozakach

tak spojrzałam, że jesteś ze Śląska - moja babcia i cała rodzina ze strony mamy też i właśnie chodzi się w butach, (słynne ''nie sebuwajcie się") ale może jest to kwestia tego, że pali sie w piecach kaflowych i na boso po prostu jest zimno w stopy.... no i śląskie imprezy u mnie w rodzinie polegaja tylko na siedzeniu za stołem, więc gość nawet jakby chciał to butami za dużo szkód w podłodze nie uczyni

[Kolor Bzu]

Napisane przez stupid-girl

tak spojrzałam, że jesteś ze Śląska - moja babcia i cała rodzina ze strony mamy też i właśnie chodzi się w butach, (słynne ''nie sebuwajcie się") ale może jest to kwestia tego, że pali sie w piecach kaflowych i na boso po prostu jest zimno w stopy.... no i śląskie imprezy u mnie w rodzinie polegaja tylko na siedzeniu za stołem, więc gość nawet jakby chciał to butami za dużo szkód w podłodze nie uczyni

Może i tak jest. U mnie jest ciepło w stopy także (sama boso latam po mieszkaniu). Na rodzinnych imprezach wszyscy i tak zdejmują buty, a jak są imprezy dla znajomych to się prędzej czy później tańce zaczynają- już widzę zachwyt sąsiadów i klepki jak dziewczyny by w szpilach wywijały

[smerfetk_a]

Napisane przez stupid-girl

tak spojrzałam, że jesteś ze Śląska - moja babcia i cała rodzina ze strony mamy też i właśnie chodzi się w butach, (słynne ''nie sebuwajcie się") ale może jest to kwestia tego, że pali sie w piecach kaflowych i na boso po prostu jest zimno w stopy.... no i śląskie imprezy u mnie w rodzinie polegaja tylko na siedzeniu za stołem, więc gość nawet jakby chciał to butami za dużo szkód w podłodze nie uczyni

no u mnie te "nie sebuwejcie się" oczywiście jest, ale czysto grzecznościowo bo i tak się sebuwają
u koleżanek z piecami też mi nie przyszło do głowy z buciorami wchodzić
mi się w głowie nie mieści chodzenie w butach po dywanie, no tak jestem wychowana

[201804100943]

ja słyszałam formę "Zebuwać" moja rodzina ze wsi tak mówi

[laisla]

Napisane przez smerfetk_a

W moich okolicach nikt nie wejdzie do czyjegoś mieszkania w butach nawet jak by sie go błagało Dlatego nie wyobrażam sobie tego kompletnie.
Swoją drogą najbardziej mnie bawi jak w serialach bohaterki hasają sobie cały dzień po mieszkaniu w szpilkach albo, co lepsze, w kozakach

A co, Ty chodzisz w domu w kapciach Nie masz ułożonego hełmu z włosów nawet w łóżku, nie śpisz w pełnej tapecie i nie sprzątasz w eleganckich sukienkach? A te wszystkie bohaterki właśnie tak robią

Nie mówiąc już o idealnym porządku w domu i trzech przedmiotach na krzyż w kuchni

[ruda_grazyna666]

Napisane przez smerfetk_a

Swoją drogą najbardziej mnie bawi jak w serialach bohaterki hasają sobie cały dzień po mieszkaniu w szpilkach albo, co lepsze, w kozakach

Życie w filmach ogólnie jest zabawne-najlepiej widać to na przykładzie serialu Rodzinka.pl,gdzie dzieciaki leżą w adidasach nawet na kanapie. Moim zdaniem twórcy wzorowali się na typowej amerykańskiej rodzinie,bo wiem że za oceanem mają taki styl. Nie wspomnę o zawsze dopasowanych strojach i nienagannym makijażu.
A najlepsze jest,kiedy bohater jest bezrobotny,nie ma kasy,a mieszkanie nowoczesne i super umeblowane.

[spaghettii]

Napisane przez ruda_grazyna666

Życie w filmach ogólnie jest zabawne-najlepiej widać to na przykładzie serialu Rodzinka.pl,gdzie dzieciaki leżą w adidasach nawet na kanapie. Moim zdaniem twórcy wzorowali się na typowej amerykańskiej rodzinie,bo wiem że za oceanem mają taki styl. Nie wspomnę o zawsze dopasowanych strojach i nienagannym makijażu.
A najlepsze jest,kiedy bohater jest bezrobotny,nie ma kasy,a mieszkanie nowoczesne i super umeblowane.

W Trudnych sprawach jest bardziej realnie zawsze rozwalaja mnie zielone sciany

[smerfetk_a]

Napisane przez laisla

A co, Ty chodzisz w domu w kapciach Nie masz ułożonego hełmu z włosów nawet w łóżku, nie śpisz w pełnej tapecie i nie sprzątasz w eleganckich sukienkach? A te wszystkie bohaterki właśnie tak robią

Nie mówiąc już o idealnym porządku w domu i trzech przedmiotach na krzyż w kuchni

przegrałam życie

[201710041131]

W życiu bym nie wymagała, żeby ktoś u mnie w mieszkaniu zdjął buty, np. przy okazji moich urodzin - mama przychodzi w sukience i eleganckich butach a ma chodzić boso?

[Tallan]

Napisane przez szuuu

W życiu bym nie wymagała, żeby ktoś u mnie w mieszkaniu zdjął buty, np. przy okazji moich urodzin - mama przychodzi w sukience i eleganckich butach a ma chodzić boso?

Zawsze mnie ta opinia fascynuje. Wielokrotnie się w Waszych odpowiedziach przewijało, że jak idziecie do kogoś to strój tworzy całość. U mnie też, ale jak idę z wizytą (szczególnie gdy za oknem śnieg/deszcz) i chcę wyglądać dobrze, to zabieram ze sobą buty na zmianę. Nie łapcie tylko pasujące do stroju baleriny z przetartą podeszwą. Przecież to nie jest żadna filozofia. Szczególnie zimą: dobieracie strój "pod kozaki" i potem siedzicie w nich przez 6 godzin w nagrzanym mieszkaniu patrząc jak roztapiający się śnieg tworzy koło Was kałużę? Czy zdejmujecie buty ale jesteście oburzone, że gospodyni mogła wpaść na taki pomysł?

[mal00nie]

z uwagi na to że w swoim mieszkaniu nie chodzę w butach
(zdarza mi się rzadko jeśli już się ubiorę i czegoś zapomnę .. ) idąc do kogoś w odwiedziny ściągam za drzwiami buty, jeśli gospodarz prosi żeby nie ściągać ok mogę zostać jeśli nie mam zabłoconych/zabrudzonych, jeśli w Waszych domach, mieszkaniach chodzi się butach to ok nie mam nic przeciwko
wszystko też zależy od miejsca, sytuacji ... obcych w domu nie przyjmuję ani do obcych z wizytą nie chodzę ..

[siarka40]

Napisane przez Tallan

Zawsze mnie ta opinia fascynuje. Wielokrotnie się w Waszych odpowiedziach przewijało, że jak idziecie do kogoś to strój tworzy całość. U mnie też, ale jak idę z wizytą (szczególnie gdy za oknem śnieg/deszcz) i chcę wyglądać dobrze, to zabieram ze sobą buty na zmianę. Nie łapcie tylko pasujące do stroju baleriny z przetartą podeszwą. Przecież to nie jest żadna filozofia. Szczególnie zimą: dobieracie strój "pod kozaki" i potem siedzicie w nich przez 6 godzin w nagrzanym mieszkaniu patrząc jak roztapiający się śnieg tworzy koło Was kałużę? Czy zdejmujecie buty ale jesteście oburzone, że gospodyni mogła wpaść na taki pomysł?

Ja powiem (napiszę) tak: uważam, że nietaktem jest proszenie gościa o ściągnięcie obuwia, zaś od strony gościa - jeśli jest wychowany, sam ściągnie buty mając brudne podeszwy, albo też weźmie swoje na zmianę.

[laisla]

Napisane przez siarka40

Ja powiem (napiszę) tak: uważam, że nietaktem jest proszenie gościa o ściągnięcie obuwia, zaś od strony gościa - jeśli jest wychowany, sam ściągnie buty mając brudne podeszwy, albo też weźmie swoje na zmianę.

O tak. Tak byłoby idealnie.

No i pogoda jednak odgrywa znaczącą rolę w mojej opinii. Na pewno nie pozwoliłabym na powstanie kałuży wokół moich butów na czyimś dywanie.

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:12 ----------

Napisane przez smerfetk_a

przegrałam życie

W takim razie ja także. Ale wszystko jeszcze można naprawić przecież

[ruda_grazyna666]

Wczoraj widziałam w Croppie kapcie przypominające buty emu. Wzór bardzo fajny-w kratę albo gładkie,ale jak dla mnie 5 dych za kapcie po domu to za dużo,w dodatku są strasznie ciepłe,myślę że jak do chodzenia po domu aż za bardzo. Bardziej opłaca się kupić emu przeznaczone do chodzenia po dworze,koszt podobny a nawet tańsze.

[minthema]

Napisane przez ruda_grazyna666

Wczoraj widziałam w Croppie kapcie przypominające buty emu. Wzór bardzo fajny-w kratę albo gładkie,ale jak dla mnie 5 dych za kapcie po domu to za dużo,w dodatku są strasznie ciepłe,myślę że jak do chodzenia po domu aż za bardzo. Bardziej opłaca się kupić emu przeznaczone do chodzenia po dworze,koszt podobny a nawet tańsze.

Ja właśnie tak zrobiłam, kupiłam chyba z 2 lata temu takie a'la emu w biedrze (za chyba 3 dychy) ale jednak totalnie nie czuję się w tym i miałam je na nogach na dworze raz - czułam się na tyle idiotycznie, że nigdy więcej ich nie założyłam. Teraz je znalazłam i noszę właśnie jako kapcie - u mnie w domu jest zimno więc są idealne

[rickybobby]

Napisane przez Tallan

Zawsze mnie ta opinia fascynuje. Wielokrotnie się w Waszych odpowiedziach przewijało, że jak idziecie do kogoś to strój tworzy całość. U mnie też, ale jak idę z wizytą (szczególnie gdy za oknem śnieg/deszcz) i chcę wyglądać dobrze, to zabieram ze sobą buty na zmianę. Nie łapcie tylko pasujące do stroju baleriny z przetartą podeszwą. Przecież to nie jest żadna filozofia. Szczególnie zimą: dobieracie strój "pod kozaki" i potem siedzicie w nich przez 6 godzin w nagrzanym mieszkaniu patrząc jak roztapiający się śnieg tworzy koło Was kałużę? Czy zdejmujecie buty ale jesteście oburzone, że gospodyni mogła wpaść na taki pomysł?

Zawsze mnie fascynuje kiedy ktoś mierzy innych swoją miarą. Widzisz ja wybierając się na przyjęcie/imprezę w czyimś domu jadę tam taksówką, bądź samochodem z kimś. Poza tym mieszkam w Warszawie, nie muszę chodzić po zabłoconych podwórkach, przebijać się przez śnieg więc nigdy nie ubieram w takiej sytuacji kozaków. Trochę zrozumienia dla innych realiów.

[lanavera]

W Warszawie nie ma zabłoconych podwórek?

[minthema]

Napisane przez rickybobby

Zawsze mnie fascynuje kiedy ktoś mierzy innych swoją miarą. Widzisz ja wybierając się na przyjęcie/imprezę w czyimś domu jadę tam taksówką, bądź samochodem z kimś. Poza tym mieszkam w Warszawie, nie muszę chodzić po zabłoconych podwórkach, przebijać się przez śnieg więc nigdy nie ubieram w takiej sytuacji kozaków. Trochę zrozumienia dla innych realiów.

"inne realia" omg

[201712071518]

Napisane przez minthema

"inne realia" omg

stolyca panie, toje stolyca

[zekori]

Napisane przez lanavera

W Warszawie nie ma zabłoconych podwórek?

Miasto predyspozycji.

[I am Rock]

Ja razu pewnego zostałam zgarnięta przez kuzynkę z ulicy, bo dawno się nie widziałyśmy i muszę wejść. Ale u niej tez dywany i podłoga ąę, więc zdjęłam buty i okazało się, że w rajstopach poszło mi oczko. Rajstopy grafitowe, więc oczko rzuca się w oczy. Czułam się jak ostatni niechluj i zepsuło mi to całą przyjemność z wizyty.

[smerfetk_a]

Rozumiem że w Warszawie chodniki są czyste i bez kałuż?

[201710041131]

Napisane przez Tallan

Zawsze mnie ta opinia fascynuje. Wielokrotnie się w Waszych odpowiedziach przewijało, że jak idziecie do kogoś to strój tworzy całość. U mnie też, ale jak idę z wizytą (szczególnie gdy za oknem śnieg/deszcz) i chcę wyglądać dobrze, to zabieram ze sobą buty na zmianę. Nie łapcie tylko pasujące do stroju baleriny z przetartą podeszwą. Przecież to nie jest żadna filozofia. Szczególnie zimą: dobieracie strój "pod kozaki" i potem siedzicie w nich przez 6 godzin w nagrzanym mieszkaniu patrząc jak roztapiający się śnieg tworzy koło Was kałużę? Czy zdejmujecie buty ale jesteście oburzone, że gospodyni mogła wpaść na taki pomysł?

Nie, ale jak ja idę w gościnę w kozakach (zimą) to w rękę właśnie na przebranie biorę... szpilki. Mówię o tej sytuacji z urodzinami.