Twój zwierzak czy człowiek - kogo ratowałabyś najpierw?

[GrumpyCat]

Napisane przez figa84

masz dzieci? bo ja jako matka rozszarpałabym kogoś kto uratował z pożaru swojego chomika zamiast mojego dziecka

Nie mam dzieci i mam nadzieję że nigdy nie będę miała
Co się tak tego chomika uczepiłaś. Jak cię to uspokoi to napiszę, że wolałabym rybki do słoika wyłapać niż w tym czasie wynosić twoje dziecko Jak już popadamy ze skrajności w skrajność - proszę bardzo

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez figa84

ad 1
zasugerowałaś, że nie zrozumiałam wątku co nijak ma się z prawdą

ad 2
masz dzieci? bo ja jako matka rozszarpałabym kogoś kto uratował z pożaru swojego chomika zamiast mojego dziecka

Ja nie mam dzieci, ale mam psa. Od 14 lat. Więcej niż połowa mojego życia. I nie rozszarpalabym Cię za Twój wybór, ale to chyna naturalne, że byłoby mi bardo przykro z powodu śmierci mojego Zwierzaka?

[Buzzerka]

Napisane przez GrumpyCat

Ale nie rozumiem jakie to ma znaczenie, że człowiek to CZŁOWIEK? Nie kocham obcych ludzi, wiszą mi i powiewają.

Nie chodzi o to żeby kochać. Już nie będę dziesiąty raz pisać tego samego. Ja nie zrozumiem Ciebie, a Ty mnie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[GrumpyCat]

Napisane przez Buzzerka

Nie chodzi o to żeby kochać. Już nie będę dziesiąty raz pisać tego samego. Ja nie zrozumiem Ciebie, a Ty mnie.

Wiesz, samo bycie tym samym gatunkiem, nie czyni człowieka ważniejszym Dokładnie, nie zrozumiesz ale przestań obrażać ludzi z innym zdaniem.

[figa84]

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;49231386]Ja nie mam dzieci, ale mam psa. Od 14 lat. Więcej niż połowa mojego życia. I nie rozszarpalabym Cię za Twój wybór, ale to chyna naturalne, że byłoby mi bardo przykro z powodu śmierci mojego Zwierzaka?[/QUOTE]

mi również byłoby przykro gdybym straciła zwierzaka, ale w pierwszej kolejności gdyby miała wybór ratować człowiek czy zwierzę to ratowałaby człowieka, nie ważne że obcy, a kot mój własny


GrumpyCat w czym lepszy pies od chomika czy rybek?

[GrumpyCat]

Napisane przez figa84

mi również byłoby przykro gdybym straciła zwierzaka, ale w pierwszej kolejności gdyby miała wybór ratować człowiek czy zwierzę to ratowałaby człowieka, nie ważne że obcy, a kot mój własny


GrumpyCat w czym lepszy pies od chomika czy rybek?

Kot/pies/koń to przyjaciel, z rybką czy chomikiem raczej nikt się aż tak nie przyjaźni. Nie ogarniesz, może nie próbuj.

[zakonna]

Mi nie byłoby przykro. Ja bym była w żałobie. Wiec ratowałabym psa

[GrumpyCat]

W sondzie zwierzaki wygrywają, tyle CHORYCH ludzi zagłosowało ajajaj

[Melissa86]

Napisane przez zakonna

Mi nie byłoby przykro. Ja bym była w żałobie. Wiec ratowałabym psa

[magdalenka2]

Napisane przez GrumpyCat

W sondzie zwierzaki wygrywają, tyle CHORYCH ludzi zagłosowało ajajaj

i po co ta złośliwość..

jedno co mi się rzuca w oczy w takich wątkach to skrajny egoizm i postawa: liczę się tylko JA, MÓJ pies/kot, MOJE życie, jestem pępkiem świata, reszta jest bezwartościowa i mi wisi.. smutne..

[aer]

Napisane przez magdalenka2

i po co ta złośliwość..

jedno co mi się rzuca w oczy w takich wątkach to skrajny egoizm i postawa: liczę się tylko JA, MÓJ pies/kot, MOJE życie, jestem pępkiem świata, reszta jest bezwartościowa i mi wisi.. smutne..

Bo ktoś zarzucił wybierającym zwierzęta problemy z psychiką?

Bierzesz do siebie zwierzę - jesteś za to zwierzę odpowiedzialna. Jesteś odpowiedzialna za to, żeby zwierzę miało co jeść, gdzie spać, żeby było bezpieczne. W chwili, kiedy coś się dzieje i biegniesz ratować zwierzę, za które jesteś odpowiedzialna - to egoizm? Za swoje dziecko też jesteś odpowiedzialna - czy jeśli uratujesz swoje dziecko zamiast mojej matki - mogę zarzucić Ci egoizm?
Nie, egoizmem byłoby gdybyś stała i nic nie zrobiła.

[Buzzerka]

Wątek otwiera oczy. Wchodząc tu wczoraj byłam pewna, ze 90% odpowiedzi będzie o ratowaniu człowieka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[gersimii]

Napisane przez figa84

ad 1
zasugerowałaś, że nie zrozumiałam wątku co nijak ma się z prawdą

ad 2
masz dzieci? bo ja jako matka rozszarpałabym kogoś kto uratował z pożaru swojego chomika zamiast mojego dziecka

Już pytałam o to w poprzednim poście - gdyby ktoś uratował swoje dziecko, a Twoje by spłonęło, to przyjęłabys to bez żalu?

"a spoko, spoko, ważne że nie ratowalas zwierzęcia"

[GrumpyCat]

Napisane przez magdalenka2

i po co ta złośliwość..

jedno co mi się rzuca w oczy w takich wątkach to skrajny egoizm i postawa: liczę się tylko JA, MÓJ pies/kot, MOJE życie, jestem pępkiem świata, reszta jest bezwartościowa i mi wisi.. smutne..

Bo gdyby każdy pilnował SWOJEGO podwórka to świat byłby piękniejszy. I wtedy nie musielibyśmy prowadzić takich wątków.

[figa84]

Napisane przez gersimii

Już pytałam o to w poprzednim poście - gdyby ktoś uratował swoje dziecko, a Twoje by spłonęło, to przyjęłabys to bez żalu?

"a spoko, spoko, ważne że nie ratowalas zwierzęcia"

mówisz o sytuacji że do ratowania byłoby
1) dziecko A
2) moje dziecko
3) pies / kot / chomik itp?

i udałoby się uratować tylko nr 1, a 2 i 3 nie?

W tej sytuacji nie miałabym żalu do kogoś. Jeśli jednak uratowałby 1, a potem wrócił się po 3, to miałabym żal, że wybrał 3 zamiast mojego dziecka.

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez Midnight___

JA nie zmieniam . Ale mówimy tu o sytuacji wyboru gdy MOŻNA uratować to np. dziecko lub kota, a nie o sytuacji gdy nie wiemy czy mozna i boimy sie ryzykować życiem..

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, w której można uratować tylko jedną osobę nie ryzykując zarazem życiem

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez Midnight___

Oczywiście że by było. Każdego życia LUDZKIEGO byłoby mi żal. Ale nie ukrywajmy że nieco mniej było by żal starszej, samotnej pani niż kobiety która miała 3 dzieci, na dodatek np. wychowywała je samotnie i dzieciaki pójdą na ponierwierkę do domu dziecka, bo ktoś wybrał kota zamiast ratować ich matkę..

Pewna Wizażanka nie jest matką=mniej warto ją ratować?

[GrumpyCat]

Napisane przez Niedopowiedzenia

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, w której można uratować tylko jedną osobę nie ryzykując zarazem życiem

Bo ten wątek to abstrakcja Dorosły ma większe szanse i uratuje się sam :P Nie wiem jak mogłabym pomóc osobie w moim wieku, jeśli jest przytomna to wylezie sama, a jeśli nieprzytomna to ja na pewno nie dam rady jej wynieść jak kota pod pachą

[MascarpOOne]

Ja byłam emocjonalnie związana z rybką i myszką, to nie rozumiem o co wam chodzi

Wysłane z mojego telefonu komórkowego <3

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez GrumpyCat

Bo ten wątek to abstrakcja Dorosły ma większe szanse i uratuje się sam :P Nie wiem jak mogłabym pomóc osobie w moim wieku, jeśli jest przytomna to wylezie sama, a jeśli nieprzytomna to ja na pewno nie dam rady jej wynieść jak kota pod pachą

No właśnie. Ciężko byłoby mi prowadzić (!) nawet kawałek półprzytomną osobę/osobę z urazem.
Nieść bym nie niosła na 100%, raz, że nie dałabym rady, a dwa, że jestem taką egoistką, że nie chcę, aby mój kręgosłup doznał jakiegoś urazu.Już i tak jest powykręcany.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez GrumpyCat

Nie zmieniaj tematu;p Jeśli podałaś taki przykład to bądź konsekwentna No i powiem więcej: nawet gdybym nie miała kota, a zobaczyła płonący dom i dziecko w oknie na górze to zadzwoniłabym po straż ale za chiny nie weszła tam

Ja tak samo.

[figa84]

Napisane przez aer

Bo ktoś zarzucił wybierającym zwierzęta problemy z psychiką?

Bierzesz do siebie zwierzę - jesteś za to zwierzę odpowiedzialna. Jesteś odpowiedzialna za to, żeby zwierzę miało co jeść, gdzie spać, żeby było bezpieczne. W chwili, kiedy coś się dzieje i biegniesz ratować zwierzę, za które jesteś odpowiedzialna - to egoizm? Za swoje dziecko też jesteś odpowiedzialna - czy jeśli uratujesz swoje dziecko zamiast mojej matki - mogę zarzucić Ci egoizm?
Nie, egoizmem byłoby gdybyś stała i nic nie zrobiła.

ja bym nie postawiła swojego psa na równi z Twoją matką i mając do wyboru Twoją matkę i mojego psa wybrałabym Twoją matkę, chociaż po lekturze tego wątku zastanawiam się czy słusznie...

[pysia1987]

Napisane przez Buzzerka

Wątek otwiera oczy. Wchodząc tu wczoraj byłam pewna, ze 90% odpowiedzi będzie o ratowaniu człowieka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A ja bylam pewna, ze wszyscy beda za zwierzakami

Ja uważam, ze ludzie to k***y, wiec dla mnie logiczne to, ze najpierw bym ratowała mojego ukochanego zwierzaka. Na co dzień widze jacy sa ludzie: drzwi z windy nie przytrzymają, kierowca autobusu zamyka drzwi przed nosem, na pasach mało który samochód sie zatrzyma, wyrzucają zwierzęta na bruk bo im się znudzi i przykłady mozna mnożyc i mnożyć. Wiekszosc ludzi patrzy tylko na czubek własnego nosa (napadli mnie kiedyś w biały dzień i mimo ogromu ludzi nikt nie zareagował, NIKT!!), więc ja po stokroć wolałabym ratować moje futrzaki, które są dla mnie równie ważne jak najblizsze osoby (mama, siostra, Tż) niż obcego człowieka....


Ta dyskusja jest troche bezsensu

[Darkoz]

Napisane przez Niedopowiedzenia

Pewna Wizażanka nie jest matką=mniej warto ją ratować?

Urocze podejście pań zdrowych na umyśle. Ciekawe, czy singielki stoją w tej hierarchii za mężatkami.

Przemyślałam temat. Nikogo bym zostawić bez pomocy nie chciała, ale nie byłabym w stanie rozsądnie pomóc innym ludziom, gdybym wiedziała, że może właśnie w tej chwili mój kot się pali lub dusi.

[Pigeons]

Napisane przez pysia1987

A ja bylam pewna, ze wszyscy beda za zwierzakami

Ja uważam, ze ludzie to k***y, wiec dla mnie logiczne to, ze najpierw bym ratowała mojego ukochanego zwierzaka. Na co dzień widze jacy sa ludzie: drzwi z windy nie przytrzymają, kierowca autobusu zamyka drzwi przed nosem, na pasach mało który samochód sie zatrzyma, wyrzucają zwierzęta na bruk bo im się znudzi i przykłady mozna mnożyc i mnożyć. Wiekszosc ludzi patrzy tylko na czubek własnego nosa (napadli mnie kiedyś w biały dzień i mimo ogromu ludzi nikt nie zareagował, NIKT!!), więc ja po stokroć wolałabym ratować moje futrzaki, które są dla mnie równie ważne jak najblizsze osoby (mama, siostra, Tż) niż obcego człowieka....


Ta dyskusja jest troche bezsensu

Nie rozumiem jak ludzie twierdzący, że wolą ratował własne rybki niż drugiego człowieka mogą krytykować ludzką znieczulicę wobec drugiej osoby

[Buzzerka]

Napisane przez pysia1987

A ja bylam pewna, ze wszyscy beda za zwierzakami



Ja uważam, ze ludzie to k***y, wiec dla mnie logiczne to, ze najpierw bym ratowała mojego ukochanego zwierzaka. Na co dzień widze jacy sa ludzie: drzwi z windy nie przytrzymają, kierowca autobusu zamyka drzwi przed nosem, na pasach mało który samochód sie zatrzyma, wyrzucają zwierzęta na bruk bo im się znudzi i przykłady mozna mnożyc i mnożyć. Wiekszosc ludzi patrzy tylko na czubek własnego nosa (napadli mnie kiedyś w biały dzień i mimo ogromu ludzi nikt nie zareagował, NIKT!!), więc ja po stokroć wolałabym ratować moje futrzaki, które są dla mnie równie ważne jak najblizsze osoby (mama, siostra, Tż) niż obcego człowieka....





Ta dyskusja jest troche bezsensu

Masz racje, bez sensu. Bo ja z kolei w większości spotykam sie z życzliwością i to obcych ludzi. No ale jak sie wyłapuje tylko te przykre sytuacje to wiesz. I może samemu trzeba być ok żeby od kogoś serdeczności doznawać? Nie mam na celu obrażania nikogo ani nic z tych rzeczy. A stwierdzenie 'ludzie to k***y' już w ogóle pozostawię bez komentarza.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[MascarpOOne]

W zasadzie ja miałam psa 12 lat, od 8 lat nie żyje a tęsknię za nim jak za człowiekiem. bardzo go kochałam i dla mnie to członek rodziny, żeby nie wiem co, byłby ratowany w pożarze.

Wysłane z mojego telefonu komórkowego <3

[golgie]

Napisane przez figa84

ad 1
zasugerowałaś, że nie zrozumiałam wątku co nijak ma się z prawdą

ad 2
masz dzieci? bo ja jako matka rozszarpałabym kogoś kto uratował z pożaru swojego chomika zamiast mojego dziecka

Właśnie chodzi o to, że nie mają dzieci, więc może to ciut tłumaczy pewne kwestie, ale chyba i tak nie do końca.

[GrumpyCat]

Napisane przez pysia1987

Ja uważam, ze ludzie to k***y, wiec dla mnie logiczne to, ze najpierw bym ratowała mojego ukochanego zwierzaka. Na co dzień widze jacy sa ludzie: drzwi z windy nie przytrzymają, kierowca autobusu zamyka drzwi przed nosem, na pasach mało który samochód sie zatrzyma, wyrzucają zwierzęta na bruk bo im się znudzi i przykłady mozna mnożyc i mnożyć. Wiekszosc ludzi patrzy tylko na czubek własnego nosa (napadli mnie kiedyś w biały dzień i mimo ogromu ludzi nikt nie zareagował, NIKT!!), więc ja po stokroć wolałabym ratować moje futrzaki, które są dla mnie równie ważne jak najblizsze osoby (mama, siostra, Tż) niż obcego człowieka....

Pięknie napisane Poza tym w sytuacji zagrożenia życia to mam prawo wszystkich wyprzedzić, ratować swój tyłek i wezwać pomoc (wezwanie pogotowia nie jest nieudzieleniem pomocy więc możecie takiego delikwenta cmoknąć ) Nigdzie nie jest napisane, że mam poświęcać swoje zdrowie/życie dla ratowania cudzego. Więc uciekając z domu mogę sobie złapać kota pod pachę, a nie muszę biegać po sąsiadach i ich/ich dzieci ratować

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

Napisane przez Pigeons

Nie rozumiem jak ludzie twierdzący, że wolą ratował własne rybki niż drugiego człowieka mogą krytykować ludzką znieczulicę wobec drugiej osoby

Bo obcy człowiek sam w sobie nie ma dla mnie żadnej wartości?

[figa84]

Napisane przez GrumpyCat

Pięknie napisane Poza tym w sytuacji zagrożenia życia to mam prawo wszystkich wyprzedzić, ratować swój tyłek i wezwać pomoc (wezwanie pogotowia nie jest nieudzieleniem pomocy więc możecie takiego delikwenta cmoknąć ) Nigdzie nie jest napisane, że mam poświęcać swoje zdrowie/życie dla ratowania cudzego. Więc uciekając z domu mogę sobie złapać kota pod pachę, a nie muszę biegać po sąsiadach i ich/ich dzieci ratować

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------



Bo obcy człowiek sam w sobie nie ma dla mnie żadnej wartości?

widzę, że nie ograniasz tematu

wątek nie jest o tym, że masz ryzykować własnym życiem, czy nie brać kota pod pachę uciekając zamiast zostawić kota i ratować nieprzytomnego człowieka 100kg cięższego od Ciebie lub biegać po klatce narażając własne życie
wątek jest o tym co wybierasz mając możliwość uratowania własnego kota lub obcego człowieka

wchodzisz do budynku, w jednym pokoju masz 5 miesięczne bliźnieta i własnego kota. Rozumiem, że kota i długa.

[Pigeons]

Napisane przez GrumpyCat

Pięknie napisane Poza tym w sytuacji zagrożenia życia to mam prawo wszystkich wyprzedzić, ratować swój tyłek i wezwać pomoc (wezwanie pogotowia nie jest nieudzieleniem pomocy więc możecie takiego delikwenta cmoknąć ) Nigdzie nie jest napisane, że mam poświęcać swoje zdrowie/życie dla ratowania cudzego. Więc uciekając z domu mogę sobie złapać kota pod pachę, a nie muszę biegać po sąsiadach i ich/ich dzieci ratować

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------



Bo obcy człowiek sam w sobie nie ma dla mnie żadnej wartości?

Ale przecież macie takie samo zdanie na temat drugiego człowieka, ich zdaniem też "obcy człowiek sam w sobie nie ma dla mnie żadnej wartości".
Dlatego nie tracą czasu i nie czekają aż dobiegniesz do windy (cenią SWÓJ czas bardziej niż Twój), zamykają drzwi autobusu przed nosem (no bo ile można czekać) itd.

[GrumpyCat]

Napisane przez figa84

wchodzisz do budynku, w jednym pokoju masz 5 miesięczne bliźnieta i własnego kota. Rozumiem, że kota i długa.

Tak kota i długa. Pomijając fakt, że nie wiem jak własny kot znalazłby się w jednym pokoju z cudzymi bachorkami ;p