Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[viva91]

Napisane przez Lilly Greace

To jakbyś nie chciała a dostałabyś zaproszenie z osobą towarzyszącą, to byś po prostu jej nie wzięła, w czym jest problem? :P

Sytuacja jaką przedstawiasz jest nierealna, 13 i 14-latki to jeszcze dzieci nawet według siebie samych i nikt nie wymaga, żeby zapraszać je z osobami towarzyszącymi. Natomiast od 15 w górę to już troszkę inna rozmowa, jeżeli masz masę osób w takim wieku, co wydaje mi się nierealne abyś miała ich więcej niż kilka, ale może masz dużą rodzinę, to wtedy moim zdaniem dopuszczalne jest zaproszenie bez osoby towarzyszącej ale powinno się powiedzieć o tym przy dawaniu zaproszenia i powiedzieć swój powód, np. taki że po prostu jest dużo osób w takim wieku i nie stać cię na zaproszenie wszystkich. W końcu mówimy o rodzinie to niby powinna zrozumieć. Ale jak się ma 3-4 takie osoby to już dla mnie faus pas.

Wzięłabym, ale jakby nie chciał przyjść czy nie mógł to poszłabym sama i byłabym równie zadowolona

Ano widzisz, wydaje mi się, że każdy może postrzegać inaczej wiek, w którym człowiek "nie jest już dzieckiem" stąd pytam o granicę

I jak będę mieć 5 osób w takim wieku ponad 15 lat to jestem cacy, a jak 4 osoby to jestem be? Chyba zrobię ankietę na temat ustawiania tych granic

Tak dokładniej to będę mieć dwoje 17-latków, dwoje 16 latków, a potem na każdy niższy rocznik po jednej osobie (no 12-latków będzie dwóch). Czyli wychodzi 5 osób, jestem cacy

[wildDaisy]

Napisane przez viva91

Wzięłabym, ale jakby nie chciał przyjść czy nie mógł to poszłabym sama i byłabym równie zadowolona

Ano widzisz, wydaje mi się, że każdy może postrzegać inaczej wiek, w którym człowiek "nie jest już dzieckiem" stąd pytam o granicę

I jak będę mieć 5 osób w takim wieku ponad 15 lat to jestem cacy, a jak 4 osoby to jestem be? Chyba zrobię ankietę na temat ustawiania tych granic

Tak dokładniej to będę mieć dwoje 17-latków, dwoje 16 latków, a potem na każdy niższy rocznik po jednej osobie (no 12-latków będzie dwóch). Czyli wychodzi 5 osób, jestem cacy

Nie ma żadnych sztywnych granic, po prostu jak 16-latka spotyka się od roku z chłopakiem i ona to pewnie traktuje bardzo poważnie. Na pewno by się z zaproszenia z chłopakiem ucieszyła - a jak nie to zawsze mogłaby przyjść bez, nie rozumiem po co tu w ogóle siać zamęt. Z kolei inna 16-latka może nawet o chłopakach jeszcze nie myśleć - wszystko jest kwestią indywidualną i tak też należy do gości podchodzić. Skoro zaprasza się takie dziewczyny na wesele to chyba trzeba trochę je znać i podpytać trochę czasu przed weselem, zainteresować się. Ustalenie sztywnej granicy moim zdaniem jest trochę niefajne... Ale rozumiem, że w niektórych rodzinach są od dawien dawna takie zasady przyjęte i nikt nie ma nic przeciwko.

[Lilly Greace]

Czepialstwo.

Przejrzałam ten wątek i od jakiegoś czasu więcej tu spin o wszystko niż faktycznego opisywania faux pas więc już nie będę kontynuowała tego fascynującego tematu zapraszania 17-latki mającej chłopaka od 2 lat bez osoby towarzyszącej. Zieeeeew.

Z faux pas, że tak pozwolę sobie wrócić na właściwe tory tego wątku, to kojarzę jeszcze parę młodą, która prawie w ogóle nie interesowała się gośćmi. W moim odczuciu fajna para młoda to taka, która choć stara się z każdym chwilę zagadać, natomiast widziałam parę, gdzie, szczególnie panna młoda, zero kontaktu między młodymi a gośćmi. Ważniejsze było poprawianie makijażu, rozmawianie ze starszą, Bóg wie co tam jeszcze. Dla mnie to nieeleganckie, na swoim będę starała się z każdą ciotką, wujkiem czy sąsiadką zamienić choć słówko, okazać im swoje zainteresowanie i szacunek bo naprawdę kiepsko,jak młodzi mają wywalone na gości którzy przyszli, wystroili się i jeszcze szarpnęli na prezent.

[viva91]

Napisane przez wildDaisy

Nie ma żadnych sztywnych granic, po prostu jak 16-latka spotyka się od roku z chłopakiem i ona to pewnie traktuje bardzo poważnie. Na pewno by się z zaproszenia z chłopakiem ucieszyła - a jak nie to zawsze mogłaby przyjść bez, nie rozumiem po co tu w ogóle siać zamęt. Z kolei inna 16-latka może nawet o chłopakach jeszcze nie myśleć - wszystko jest kwestią indywidualną i tak też należy do gości podchodzić. Skoro zaprasza się takie dziewczyny na wesele to chyba trzeba trochę je znać i podpytać trochę czasu przed weselem, zainteresować się. Ustalenie sztywnej granicy moim zdaniem jest trochę niefajne... Ale rozumiem, że w niektórych rodzinach są od dawien dawna takie zasady przyjęte i nikt nie ma nic przeciwko.

Czyli po prostu pominąć wiek, a patrzeć na stan sytuacji i tak jedną 16-latkę prosić z chłopakiem, którego ma, a drugą 16-latkę bez, bo nie ma i wiem, że nie chciałaby z nikim przychodzić? To jest jakieś wyjście Ale dość ryzykowne, chyba bym się jednak bała późniejszych konfliktów...

Napisane przez Lilly Greace

Czepialstwo.

Przejrzałam ten wątek i od jakiegoś czasu więcej tu spin o wszystko niż faktycznego opisywania faux pas więc już nie będę kontynuowała tego fascynującego tematu zapraszania 17-latki mającej chłopaka od 2 lat bez osoby towarzyszącej. Zieeeeew.

Żadne czepialstwo. Tylko pytam. Bo łatwo napisać "17-latkę oczywiście że z os. tow. zapraszać" a ja się pytam o trudniejszą kwestię, gdzie ustalić tą dolną granicę, jeśli w ogóle ją ustalać.

Z tą liczbą nastolatków przed 18-stką mnie zaskoczyłaś, bo nigdy o tym nie myślałam, stąd zapytałam. Wyszło tak, że "mieszczę się" w podanych przez Ciebie granicach, jednak zastanawia mnie skąd ten podział: 4 osoby poniżej 18-stki powinny być zapraszane z os. tow. a 5 osób poniżej tego wieku już może być zapraszane bez os. tow. No i pytam dlaczego akurat tak i czy dla wszystkich to takie oczywiste

[Lilly Greace]

Podałam w przybliżeniu te 3-4 osoby czy ile tam, myślałam że to dość logiczne. Jedna osoba w te czy wewte to żadna różnica. No ale może tylko dla mnie.

[viva91]

Napisane przez Lilly Greace

Podałam w przybliżeniu te 3-4 osoby czy ile tam, myślałam że to dość logiczne. Jedna osoba w te czy wewte to żadna różnica. No ale może tylko dla mnie.

Dla mnie też. A przez to, że wyszło, iż jestem na granicy to zastanawiam się dalej czy robię ok czy nie To znaczy wiem, że jedni powiedzą tak, a inni nie, a to właśnie pokazuje, że nie da się tej sprawy ugryźć tak, żeby zawsze było dobrze, nie ma złotej reguły.

[mogg]

No u mnieto nie tyle kwestia ze szkodakasy mi na te osoby dodatkowe co uwazam ze jakas gramice przyjacmusze nie martwie sie upiciem bo dziewczynki obie sa grzeczne i nie wierze by sprawialy problemy . po prostu mam duzo nastolatkow 16 i 17 lat i idac tum tropem powinnam dać wszystkim wtedy zaproszenie z osob. Tow.
Ja uwazam ze kazde rozwiazanie jest ok o ile dobrze sie z nim czujemy

zjadam literki i gubie polskie znaki na moim lenovo )

[joaaa83]

Z osobą towarzyszącą zapraszałam te osoby, które miały bierzmowanie w roku mojego ślubu, czyli chyba 16 lat (trzecia klasa gimnazjum). To też może być jakaś granica, chociaż wtedy nie analizowałam tego pod tym kątem. Albo właśnie fakt, że kończą gimnazjum.

Miałam chyba 7 osób w wieku 16-19lat i kilku 14 -latków, których zaprosiłam z rodzicami. tak jak ich młodsze rodzeństwo. Pamiętam, że z tych 7 tylko dwie przyszły z osobami towarzyszącymi.

[Paulinagm]

Napisane przez annic

Cóż, pozostaje mu/jej przeżyć to wesele w gronie rodziny i innych nastolatków z rodziny, które nie zostały zaproszone z osobą towarzyszącą. To naprawdę nie jest jakaś tragedia, zaledwie kilka godzin. Sama byłam na weselu w rodzinie w wieku 18 lat bez mojego Tż i jakoś obyło się bez wielkiej traumy

miałam 17 lat gdy byłam na weselu bez os tow. Traumy może nie było, ale dla mnie to było najgorsze wesele w życiu wynudziłam się straszliwie. U mnie 17 latkowie dostaną zaproszenie z os tow. Tak się jakoś trafiło, że ani jednego/jednej w wieku 16 nie ma w naszych rodzinach. Natomiast jedna 15 latka dostanie zaproszenie oddzielne, ale bez os tow. Tak samo 14 latki. Mam nastoletnia siostrę i tak mniej więcej pamiętam jej rozwój dla mnie ta granica 15 lat jest dosyć wyraźna. 15 latkowie to jeszcze meeega dzieci

Napisane przez Lilly Greace

Uważasz, że to ok że rodzina zaprosiła cię bez chłopaka, z którym chodziłaś 2 lata? To co to za przyjemność z wesela w ogóle?
Chyba jestem jakaś inna na tym wątku, ale dla mnie to jest właśnie MEGA faux pas. Jakby taka 17-latka nie miała chłopaka stałego to rozumiem, ale miałabym zaprosić kuzynkę która ma chłopaka nie od miesiąca a od długiego czasu bez osoby towarzyszącej? Dla mnie to trochę wstyd jednak.

Napisane przez Lilly Greace

Czepialstwo.

Przejrzałam ten wątek i od jakiegoś czasu więcej tu spin o wszystko niż faktycznego opisywania faux pas więc już nie będę kontynuowała tego fascynującego tematu zapraszania 17-latki mającej chłopaka od 2 lat bez osoby towarzyszącej. Zieeeeew.

nie czaję - sama zaczęłaś ten temat

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez viva91

Dla mnie też. A przez to, że wyszło, iż jestem na granicy to zastanawiam się dalej czy robię ok czy nie To znaczy wiem, że jedni powiedzą tak, a inni nie, a to właśnie pokazuje, że nie da się tej sprawy ugryźć tak, żeby zawsze było dobrze, nie ma złotej reguły.

U mnie podział gimnazjum jeszcze bez, a liceum juz z os.towarzyszącymi

[kalusia87]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;49253866]U mnie podział gimnazjum jeszcze bez, a liceum juz z os.towarzyszącymi[/QUOTE]
U mnie było podobnie, osoby (mniej więcej) od 16 lat w górę zaprosiliśmy z os. tow. Większość i tak przyszła sama ale pozostawiliśmy im wybór. Na szczęście było kilka osób w podobnym wieku i bawili się razem

[annic]

U mnie jedyną niepełnoletnią osobą (poza 2 letnią córką kuzynki) był mój prawie 17 letni brat. Jak się spytałam czy chce osobę towarzyszącą to kazał się w głowę popukać, więc ten Reszta "młodzieży" to ludzie na ostatnich latach studiów/zaraz po studiach byli, więc dylematów z "granicą" nie miałam

[viva91]

Napisane przez annic

U mnie jedyną niepełnoletnią osobą (poza 2 letnią córką kuzynki) był mój prawie 17 letni brat. Jak się spytałam czy chce osobę towarzyszącą to kazał się w głowę popukać, więc ten Reszta "młodzieży" to ludzie na ostatnich latach studiów/zaraz po studiach byli, więc dylematów z "granicą" nie miałam

Też mam 17-letniego brata i też go spytam, czy chce kogoś wziąć, ale podejrzewam, że odpowiedź może być taka sama jak u Ciebie

[cleopadra]

Ja nigdy nie bralam kolegi na wesele,wolalam isc sama.Jak ide z kolega to wypada dac wiekszy prezent,a ten prezent to wiadomo ze to ja musialabym dac za siebie i za niego.Wiem,wiem jestem materialistka.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez cleopadra

Ja nigdy nie bralam kolegi na wesele,wolalam isc sama.Jak ide z kolega to wypada dac wiekszy prezent,a ten prezent to wiadomo ze to ja musialabym dac za siebie i za niego.Wiem,wiem jestem materialistka.

nie, wcale nie wypada

[cornflower_girl]

W temacie zaproszeń nastolatków - gdyby rzeczywiście był u nas ktoś w długim związku, a nie miał 18 lat, dostałby zaproszenie z osobą towarzyszącą. Natomiast zaproszenie takiej osoby samej nie jest faux pas. Rozumiem powody.

U nas było trochę małolatów, siedzieli przy stoliku z młodzieżą - uważam, że miało to większy sens niż sadzanie ich z dziadkami, rodzicami. Nie było ekscesów alkoholowych.

Natomiast wręczanie osobom pełnoletnim (nieważne, czy singlom, czy sparowanym) zaproszeń bez osoby towarzyszącej bardzo nie gra. Nie jest to tylko i wyłącznie moje odczucie, a wrażenia osób tak zaproszonych.

[kalusia87]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;49256267]nie, wcale nie wypada [/QUOTE]

Zgadzam się, u nas młodzież w większości dawała skromne prezenty lub wspólne z rodzicami. Ja jako nastolatka też tak robiłam, kiedy chodziłam na wesela z rodzicami

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez kalusia87

Zgadzam się, u nas młodzież w większości dawała skromne prezenty lub wspólne z rodzicami. Ja jako nastolatka też tak robiłam, kiedy chodziłam na wesela z rodzicami

Dokładnie
Przecież wiadomo, że taki nastolatek nie zarabia, a nawet jeśli to z rozdawania ulotek kokosów nie ma...

[sQuaara]

Napisane przez cleopadra

Ja nigdy nie bralam kolegi na wesele,wolalam isc sama.Jak ide z kolega to wypada dac wiekszy prezent,a ten prezent to wiadomo ze to ja musialabym dac za siebie i za niego.Wiem,wiem jestem materialistka.

ja jak szlam bez os tow majac mniej niz 18 lat.. a nawet jak mialam 19 czy 20 i bylam na 1-2roku studiow i dostalam 400zł na miesiac na zycie to idac na wesele rodzice dawali od siebie wiecej i sie na ich kartce podpisywałam :P
tak jak teraz moj brat (22) idzie ze swoja dziewczyna do rodziny to rodzice w koperte za nich wkladaja wiecej bo skad maja wziac jak zaczynaja studia dopiero
kazdy wie kogo zaprasza, nie przelicza na kase goscia :P

[Lady Audrey]

Napisane przez sQuaara

ja jak szlam bez os tow majac mniej niz 18 lat.. a nawet jak mialam 19 czy 20 i bylam na 1-2roku studiow i dostalam 400zł na miesiac na zycie to idac na wesele rodzice dawali od siebie wiecej i sie na ich kartce podpisywałam :P
tak jak teraz moj brat (22) idzie ze swoja dziewczyna do rodziny to rodzice w koperte za nich wkladaja wiecej bo skad maja wziac jak zaczynaja studia dopiero
kazdy wie kogo zaprasza, nie przelicza na kase goscia :P

Jeśli nastolatek jest na zaproszeniu wpisany z rodzicami to nie mam nic do tego żeby dawał prezent też z rodzicami. Ale jak jest dorosła osoba zaproszona z chłopakiem czy osobą towarzyszącą, tym bardziej osoba 20+ lat, to nie wypada dać prezentu z rodzicami. Jak się nie ma kasy to wystarczyłoby odpuścić sobie 2 imprezy i zaoszczędzić to 100 zł i kupić ładny komplet ręczników i dać go w prezencie. Studenci też często zarabiają i pracują w tygodniu, w lato chyba tym bardziej więc co to za filozofia odłożyć sobie 100 zł? Albo 50 zł bo jak idziesz z chłopakiem to możecie się złożyć.
Bo trochę to dla mnie śmieszne gdy czytam że 22 latek idzie z dziewczyną na wesele i podpisują się pod prezentem rodziców. Ja miałam 18 lat, byłam jeszcze w technikum, pracowałam całe wakacje i potrafiłam się złożyć z chłopakiem i dać fajny prezent, i tak co roku.

[sQuaara]

Ok to rownie dobrze tata zamiast wkladac 400zł za mnie do koperty mogl mi je dac zebym kupila kartke napisala wierszyk i włożyła.
Bylby lepiej?
yy jak ja mialam 20lat to na imprezie nie wydawalam 50zł bo piwko bylo za 4-5zł w studenckich knajpach. A dostawalam zaproszenie sama, szlam sama i wg mnie przerost formy nad trescia czy tata dał wiecej czy pozwolil mi samej wreczyc 400zł :P
a tez wszyscy by wiedzili ze od taty bo gdzie studentka mialaby 400 dla kuzynki
wiec ja dałam winko za paredziesiat złoty ale tez nie jakas wysoka półka tylko 40-50zl

nie ma co gosci przeliczac na kase, ze 1 gosc to 1 koperta;p

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

ja na 1 - 2 roku nie pracowałam, wiem ze to nie sztuka ale robilam darmowe praktyki zawodowe + studia i gdyby mialo zalezec od prezentu to bym nie poszła na ten slub w takim razie bo tez nie byly to sluby najblizych mi osob zebym pol roku odkladala...
a rodziców stac to mogli dac wiecej za mnie i wg mnie żaden wstyd
teraz tez zapraszam 2 studentki 1 roku.. no kuzynki.. no raz na swieta sie widujemy... zapraszam bo rodzina i chce zaprosic ale nie przeliczam ze maja isc teraz 2miesiace na wakacje do pracy zeby odłożyć na moj prezent.
(a w wieku 22lat zabranie chlopaka i zrzuta po 50zł to tak hm. nie zeby wyszlo ze przeliczam 1osobe na okresloną kwotę bo wyjdzie, że sama sobie zaprzeczam. ale gdyby to byla osoba towarzyszaca ktorej Młodzi nie znają to poczulabym sie do podarowania wiecej niż 50zł)

jak zaczelam pracowac to i zaczelam dawac od siebie i chodzic z chlopakami

[Lady Audrey]

Nie mówię tutaj o samotnym pójściu na wesele tylko z partnerem. I nie mówię, że zrzuta po 50 zł i to 100 zł do koperty tylko że za te pieniądze idzie fajny komplet ręczników np kupić i to jest fajny prezent. Bo jeśli przysłowiowy stary byk idzie z dziewczyną na wesele to nie wypada podpisać się na kartce z rodzicami. Przynajmniej w moim mniemaniu.

[cleopadra]

Moim zdaniem ,osobne zaproszenie to osobny prezent,chyba ze kupuje sie bogaty prezent .Ja niedawno razem z siostra kupilysmy wspolnie prezent,piekna walizka ze sztuccami,wiedzialysmy ze para mlodych chce taki prezent ale kartki z zyczeniami to kazda z nas dala swoja.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Lady Audrey

Nie mówię tutaj o samotnym pójściu na wesele tylko z partnerem. I nie mówię, że zrzuta po 50 zł i to 100 zł do koperty tylko że za te pieniądze idzie fajny komplet ręczników np kupić i to jest fajny prezent. Bo jeśli przysłowiowy stary byk idzie z dziewczyną na wesele to nie wypada podpisać się na kartce z rodzicami. Przynajmniej w moim mniemaniu.

Ale przecież nie trzeba się podpisywać na kartce z rodzicami. Jeśli zdarza mi się że na wesele w rodzinie idę ja+tż+rodzic+moje rodzeństwo, zazwyczaj składamy się w jedną kopertę, po tyle ile możemy (np ja z racji studiów mogę dać niewiele i głupio byłoby mi samej dać 50zł), a kartki dokładamy autonomicznie

[Lady Audrey]

Nie wiem czy mogłabym napisać jeszcze wyraźniej niż napisałam nie piszę, że macie dać w kopertę 50 zł, tylko że za 100 zł też idzie fajny prezent kupić

[kawa_zmlekiem]

Ale młodzi nie zawsze chcą dostawać prezenty materialne, a ja nie chcę ich na siłę uszczęśliwiać ręcznikami (to jest fajny prezent? ) czy innymi pierdołami.

[201607111040]

Ja jak miałam 15 lat to kupiłam parze młodej wałek do pierogów Owinęłam wstążką i powiedziałam Pannie Młodej że jakby coś mój kuzyn fikał to ma go użyć
A ręczniki to moim zdaniem średnie. Już lepiej jakieś filiżanki itp.

[Lady Audrey]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ale młodzi nie zawsze chcą dostawać prezenty materialne, a ja nie chcę ich na siłę uszczęśliwiać ręcznikami (to jest fajny prezent? ) czy innymi pierdołami.

No wiesz, ja wolę się wycierać zestawem ręczników za 100 zł niż kiczem ze sklepu chińskiego a ręczniki to tylko przykład. W home&you znajdziecie wiele świetnych prezentów do 100 zł. Choćby filiżanki jak koleżanka wyżej wspomniała.

[kawa_zmlekiem]

Trochę offtopując, moim zdaniem home&you to też taki trochę kicz, i (chyba) też chińszczyzna, nigdy nie wpadłabym na to żeby kupić tam ślubny prezent Filiżanki które kiedyś dostałam na urodziny po krótkim czasie popękały w środku i wyglądają jakby były niedomyte. Jeśli już musiałabym kupić coś materialnego, to kupiłabym coś porządnego, niesieciowego, za 100zł nic takiego nie kupisz.

[viva91]

Napisane przez Lady Audrey

Jeśli nastolatek jest na zaproszeniu wpisany z rodzicami to nie mam nic do tego żeby dawał prezent też z rodzicami. Ale jak jest dorosła osoba zaproszona z chłopakiem czy osobą towarzyszącą, tym bardziej osoba 20+ lat, to nie wypada dać prezentu z rodzicami. Jak się nie ma kasy to wystarczyłoby odpuścić sobie 2 imprezy i zaoszczędzić to 100 zł i kupić ładny komplet ręczników i dać go w prezencie. Studenci też często zarabiają i pracują w tygodniu, w lato chyba tym bardziej więc co to za filozofia odłożyć sobie 100 zł? Albo 50 zł bo jak idziesz z chłopakiem to możecie się złożyć.
Bo trochę to dla mnie śmieszne gdy czytam że 22 latek idzie z dziewczyną na wesele i podpisują się pod prezentem rodziców. Ja miałam 18 lat, byłam jeszcze w technikum, pracowałam całe wakacje i potrafiłam się złożyć z chłopakiem i dać fajny prezent, i tak co roku.

Mam nadzieję, że żaden z moich gości nie wpadnie na taki prezent.
Oczywiście jak go już dostanę to ładnie podziękuję, ale chyba oddam go komuś, bo ręczników aktualnie nie mam gdzie trzymać nawet...
Także wolę, żeby ta osoba 20+ dołożyła się do koperty rodziców lub sama dała małą sumę, jeśli już coś chce dawać