Która z Was jeździ konno? Konie, jazda konna.

[andere]

Ja właśnie oglądam ogłoszenia i nie wierzę

Sprzedam klacz Iluzja, klacz rasy śląskiej z pochodzeniem i aktualna licencją , 8 lat, miała 5 źrebaków, klacz bardzo grzeczna , bezproblemowa w obsłudze codziennej, daje wszystkie nogi, aktualnie nie była zaźrebiana, klacz chodziła pod siodłem, ale u mnie nie była zaprzęgana, podana cena wg mięsa, koń z przeznaczeniem na rzeź gdyż trochę go kaszle, wszelkie dodatkowe pytania proszę kierowac pod numer podany obok, konia można oglądać codziennie w miejscowości Kawęczyn - 10 km od Mielca, z powodu braku czasu nie odpowiedam na e-maile i smsy, sprzedaję z powodu likwidacji hodowli, pozdrawiam i zapraszm do oglądnięcia konia na zywo

No matko, oby właściciela zakaszlało

[Infernallullaby]

...

[Shar14]

Proponuję zgłosić do Vivy albo Tary. Ten ktoś sprzeda tę klacz na rzeź, jeśli nikt jej nie kupi.

[andere]

Zgłoszę to na 100%.
Już jakiś czas temu oglądałam się za ślązaczkiem, odkąd moja siostra ,,wymieniła'' stajnię na same ślązaki to jestem pod ich wrażeniem.
Ehhh, żebym była w Polsce, jeżeli to tylko kaszel, to pewnie bym się skusiła...
Mam nadzieję, że fundacja jej pomoże.

[mela1234]

Ogłoszenie szczere bez ukrywania wad, bo kaszel to pewnie ukryte Coś czy w tym stylu. Ech szkoda konia

[DorotaBD]

Napisane przez Infernallullaby

ja czasem zastanawiam się skąd to przekonanie że wielokrążek jest dobry na wszystko ...

Z wielokrążkiem przez te kilkanaście lat miałam do czynienia raz (niedawno).
Kobyła chodziła na drugim kółku bo "łatwiej ją zatrzymać tym co przychodzą na jazdy"(tekst właściciela), pierwszy raz wsiadłam z wodzami przypiętymi jak do normalnego wędzidła bo nie wiedziałam ze chodzi inaczej a ogłowie było pożyczane do ogiera na lonże wiec wodze były odpięte.Drugi raz wsiadłam już z zapiętymi na to drugie kółko - i jak dla mnie to żadnej różnicy nie było,kobyła spokojnie mogła chodzić na zwykłym wędzidle.

Co do tej nieszczęsnej głowy w górze, zależy od jeźdźca czy umie sam z siodła pokazać koniowi drogę w dół. Czambon to ułatwia bo w pewien sposób sam, przez swoje działanie pokazuje koniowi "drogę w dół". Co innego jak koń ma po prostu taka budowę - to nic się nie poradzi,ale zmiana wędzidła na mocniejsze nic nie da bo ta głowa i tak w końcu pójdzie znowu do góry.

[andere]

Niestety tutaj liczy się też opinia innych koniarzy, długość ,,żywota'', okolica no i konie. Stajnia mojej siostry ma świetną opinię, ciekawe jazdy i teren, jej konie już na pierwszy rzut oka robią wrażenie, można napić się kawy/herbaty. Ogólnie jak się tam wchodzi to jest bardzo swojsko, miło. Ma stałych klientów nawet z zagranicy, blisko stajni jest domek całoroczny do wynajęcia, w zimie organizowane są kuligi z ogniskami

[Infernallullaby]

Napisane przez DorotaBD

Z wielokrążkiem przez te kilkanaście lat miałam do czynienia raz (niedawno).
Kobyła chodziła na drugim kółku bo "łatwiej ją zatrzymać tym co przychodzą na jazdy"(tekst właściciela), pierwszy raz wsiadłam z wodzami przypiętymi jak do normalnego wędzidła bo nie wiedziałam ze chodzi inaczej a ogłowie było pożyczane do ogiera na lonże wiec wodze były odpięte.Drugi raz wsiadłam już z zapiętymi na to drugie kółko - i jak dla mnie to żadnej różnicy nie było,kobyła spokojnie mogła chodzić na zwykłym wędzidle.

Co do tej nieszczęsnej głowy w górze, zależy od jeźdźca czy umie sam z siodła pokazać koniowi drogę w dół. Czambon to ułatwia bo w pewien sposób sam, przez swoje działanie pokazuje koniowi "drogę w dół". Co innego jak koń ma po prostu taka budowę - to nic się nie poradzi,ale zmiana wędzidła na mocniejsze nic nie da bo ta głowa i tak w końcu pójdzie znowu do góry.

Ja również tylko raz z jednym koniem bo pędził przestrasznie na parkurach ale w efekcie również przepięcie na wyższe kółko nic nie dał więc wróciliśmy do zwykłego łamanego bo i po co skoro efekty żadne ??

[DorotaBD]

Napisane przez Infernallullaby

Ja również tylko raz z jednym koniem bo pędził przestrasznie na parkurach ale w efekcie również przepięcie na wyższe kółko nic nie dał więc wróciliśmy do zwykłego łamanego bo i po co skoro efekty żadne ??

Swego czasu jeździłam wyścigowo, i tam mimo,że niektóre konie naprawdę ciągnęły nikt się nie bawił w coraz to mocniejsze wędzidła. Każdy chodził albo na zwykłym łamanym(i to dość grubym) albo na najzwyklejszej łamanej oliwce.Wtedy liczyło się to jak się takiego ciągnącego konia trzymało w ręku, skracało bardziej strzemiona i tyle.Dlatego uważam, że mocniejsze wędzidło jest tylko chwilowym polepszeniem, no chyba ze ktoś ma dobrą rękę, czas i chęci to wtedy można się pobawić.

[fattyfat]

hej koniary, to znowu ja

mam do Was pytanie - wetnę się ze zgoła trochę innym tematem: mianowicie tematem upadków i powikłań po nich.

parę dni temu koń mi się spłoszył (akurat coś gmerałam przy strzemionach z siodła i kompletny suprajs, nie ma co się rozpisywać ) i spektakularnie zaliczyłam glebę na plecy + grzmotnięcie tyłem głowy. głowa głową, wstrząśnienia mózgu nie było (raczej), chociaż pierwszy dzień to współlokatorka miała alert, że jakbym rzygała czy coś to ma dzwonić po karetkę, ale nie było (całe szczęście!) takiej potrzeby.

najgorszy chyba problem mam z plecami i nogą. o ile noga na bank ma naciągnięty/zerwany mięsień/ścięgno (po rozciąganiu na własną rękę praktycznie nie daje o sobie znać, tylko pod koniec jazdy już pobolewa), to plecy nie dawały mi wstać przez kilka dni po. potem się unormowało, bardziej narzekałam na tę nogę.

no i dziś znów poszłam pobrykać i jakoś tak wyszło z tej mojej fajtłapowatości, że przy zsiadaniu z rumaka jakoś straciłam równowagę i znów bach na plecy. tym razem miałam na sobie kamizelkę
i nadal bolą.


uważacie że iść do lekarza, ew. na własną rękę robić RTG czy po prostu olać? miałyście tak kiedyś?

wiadomo że forum lekarza nie zastąpi, ale moża któraś z Was miała podobny przypadek i jest w stanie coś doradzić, ból paraliżujący nie jest (taki, jakbym siedziała przed kompem 12h cały czas zgarbiona).

[Shar14]

Napisane przez fattyfat

hej koniary, to znowu ja

mam do Was pytanie - wetnę się ze zgoła trochę innym tematem: mianowicie tematem upadków i powikłań po nich.

parę dni temu koń mi się spłoszył (akurat coś gmerałam przy strzemionach z siodła i kompletny suprajs, nie ma co się rozpisywać ) i spektakularnie zaliczyłam glebę na plecy + grzmotnięcie tyłem głowy. głowa głową, wstrząśnienia mózgu nie było (raczej), chociaż pierwszy dzień to współlokatorka miała alert, że jakbym rzygała czy coś to ma dzwonić po karetkę, ale nie było (całe szczęście!) takiej potrzeby.

najgorszy chyba problem mam z plecami i nogą. o ile noga na bank ma naciągnięty/zerwany mięsień/ścięgno (po rozciąganiu na własną rękę praktycznie nie daje o sobie znać, tylko pod koniec jazdy już pobolewa), to plecy nie dawały mi wstać przez kilka dni po. potem się unormowało, bardziej narzekałam na tę nogę.

no i dziś znów poszłam pobrykać i jakoś tak wyszło z tej mojej fajtłapowatości, że przy zsiadaniu z rumaka jakoś straciłam równowagę i znów bach na plecy. tym razem miałam na sobie kamizelkę
i nadal bolą.


uważacie że iść do lekarza, ew. na własną rękę robić RTG czy po prostu olać? miałyście tak kiedyś?

wiadomo że forum lekarza nie zastąpi, ale moża któraś z Was miała podobny przypadek i jest w stanie coś doradzić, ból paraliżujący nie jest (taki, jakbym siedziała przed kompem 12h cały czas zgarbiona).

Najpierw (jeśli masz czas i kasę) spróbowałabym ciepłej kąpieli i masażu u specjalisty.
Jeśli po tym Ci nie przejdzie to idź do lekarza pierwszego kontaktu i on Cię pokieruje dalej.

Takiego przypadku nie miałam, ale kiedyś jak jeździłam takiego ogierka to przy najeździe na przeszkodę przestraszył się gościa na ławce i odskoczył. Ja sobie na nim wisiałam, on przeszedł do kłusa, stępa, a ja bach. Tak fatalnie spadłam, że żebra bolały mnie jeszcze przez ponad tydzień, potem samo przeszło. Ale jeździć trzeba było, choć miło tego nie wspominam.

[Frutti]

Ogólnie upadki mają to do siebie, że zazwyczaj jak już się ląduje to przy spięciu mięśni. Stąd ten późniejszy ból i tak jakby hm, zbicie mięśni
Skoro rąbnęłaś głową, to jak zachował się kask/toczek? Pytam z ciekawości
Moim zdaniem jesteś po prostu potłuczona i po kilku dniach ból powinien przejść. Smaruj tam, gdzie odczuwasz ból jakąś maścią na stany zapalne. Ten pomysł z kąpielą i masażem też całkiem ok A no jak nie przejdzie to lekarz wskazany, bo nie ma co tego lekceważyć

[nurazuki]

Ja bym smarowala Bengayem

[Shar14]

Echhh..no tak to jest. Generalnie ja spadam tylko raz tak kiepskol

[Kicia131]

fattyfat przebij piątkę! Też zaliczyłam wczoraj spektakularną glebę, koń mi zrobił stopa przed przeszkodą, a ja, jako, że byłam w półsiadzie, pięknie sama pokonałam ową przeszkodę. Podziękować koniowi, że mi szyję spuścił w dół, to bliżej do ziemi było
Ale i tak nadgarstek boli, szyja troszkę i plecy.. Mimo to dziś kolejny trening skokowy, żeby pokonać schizo, które zawsze się po czymś takim u mnie pojawia i zsiadając aż mi się ręce trzęsły i teraz ledwo siedzę, bo wszystko boli

Ja bym się wybrała do lekarza, jak po paru dniach nie przejdzie. Chociaż łatwo pisać, a jak zleciałam i to na stojak i drągi i przez tydzień nie mogłam chodzić, a kolejne dwa kuśtykałam to do lekarza się nie wybrałam ;P

Wkurzył mnie lekarz jakiś dwa lata temu... Miałam podejrzenie złamania kości ogonowej (bryknięcie w lesie i szalony galop. W wyniku bryknięcia znalazłam się przed siodłem, na szyi. I tak galopowaliśmy naszą "autostradą" z kilometr, może dwa. A przedni łęk uderzał o mój tyłek...). Lekarka mi powiedziała, że jest jej przykro, ale nic mi nie zrobią, bo w gips nie włożą, prześwietlenie... w sumie po co, skoro i tak nic nie zrobią a to zbyt wrażliwe okolice, żeby sobie ot tak prześwietlać.... Tydzień na ketonalu, pół roku problemy z wysiedzeniem na twardym (o dziwo w siodle nie bolało i nie boli), a do tej pory jak dotknę to boli i czuć przesunięcie kości w jednym miejscu....

Prze...kichane jednym słowem

[Infernallullaby]

Powiem tak - twoja decyzja.

Ja o tym że na tripku o wysokości 160 ( wylądowałam w środku bo ktoś odpalił traktor we wsi oO ) złamałam 2 żebra i miednicę dowiedziałam się tydzień po zdarzeniu

[nurazuki]

Ja kilka gleb zaliczylam lacznie z przelecenime przez glowe konia w galopie po stopi ale odpukac nigdy sie do tej pory nic powaznego nie stalo i zawsze na konia wsiadalam odrazu. Ostatnio widzialam sie na ziemi kiedy wracalismy na oklep do stajni a z strumyczkorowu zerwaly sie kaczki, kobylka mi odskoczyla do rowku po drugiej stronie ale bylam tak rozluzniona ze nawet mna nie giblo bardzo

[karmazynek90]

Tanie lekcje można znaleźć tutaj: <ciach - reklama>

[fattyfat]

Napisane przez Frutti

Skoro rąbnęłaś głową, to jak zachował się kask/toczek? Pytam z ciekawości

raczej to rąbnięcie głową wynikało z tego że krzyż przyjął większość uderzenia a tył głowy mimowolnie walnął o glebę. toczek jest cały i zdrowy (i całe szczęście )
sama głowa mnie nie bolała, ale jakoś niecałą godzinę po zdarzeniu było mi troszkę niedobrze + świeczki przed oczami, ale to dosłownie trwało kilka/naście sekund... więc się tym nie przejęłam za bardzo.

za to moi rodzice tak (mieszkam na drugim końcu Polski aktualnie)

Napisane przez Kicia131

fattyfat przebij piątkę! Też zaliczyłam wczoraj spektakularną glebę, koń mi zrobił stopa przed przeszkodą, a ja, jako, że byłam w półsiadzie, pięknie sama pokonałam ową przeszkodę. Podziękować koniowi, że mi szyję spuścił w dół, to bliżej do ziemi było
Ale i tak nadgarstek boli, szyja troszkę i plecy.. Mimo to dziś kolejny trening skokowy, żeby pokonać schizo, które zawsze się po czymś takim u mnie pojawia i zsiadając aż mi się ręce trzęsły i teraz ledwo siedzę, bo wszystko boli

Ja bym się wybrała do lekarza, jak po paru dniach nie przejdzie. Chociaż łatwo pisać, a jak zleciałam i to na stojak i drągi i przez tydzień nie mogłam chodzić, a kolejne dwa kuśtykałam to do lekarza się nie wybrałam ;P

Wkurzył mnie lekarz jakiś dwa lata temu... Miałam podejrzenie złamania kości ogonowej (bryknięcie w lesie i szalony galop. W wyniku bryknięcia znalazłam się przed siodłem, na szyi. I tak galopowaliśmy naszą "autostradą" z kilometr, może dwa. A przedni łęk uderzał o mój tyłek...). Lekarka mi powiedziała, że jest jej przykro, ale nic mi nie zrobią, bo w gips nie włożą, prześwietlenie... w sumie po co, skoro i tak nic nie zrobią a to zbyt wrażliwe okolice, żeby sobie ot tak prześwietlać.... Tydzień na ketonalu, pół roku problemy z wysiedzeniem na twardym (o dziwo w siodle nie bolało i nie boli), a do tej pory jak dotknę to boli i czuć przesunięcie kości w jednym miejscu....

Prze...kichane jednym słowem

właśnie ja wczoraj nabrałam podejrzeń o ten kręgosłup, bo spotkałam dziewczynę, która spadła z TEGO SAMEGO konia rok temu przy skoku chyba, no na pewno w galopie. historia dalej taka sama jak moja, jadę do domu, trochę boli, rano nie mogę wstać.
pojechała do lekarza, i okazało się że ma złamany krąg bodajże.

dlatego się spięłam jak plandeka na żuku, czy przypadkiem i ja się na to nie załapałam

Napisane przez Infernallullaby

Powiem tak - twoja decyzja.

Ja o tym że na tripku o wysokości 160 ( wylądowałam w środku bo ktoś odpalił traktor we wsi oO ) złamałam 2 żebra i miednicę dowiedziałam się tydzień po zdarzeniu

ale żałowałaś tego że nie poszłaś do lekarza? tj. nie było czegoś takiego że doktor powiedział, że "gdyby pani przyszła z tym wcześniej, to... (tu wklej jakiś pouczający tekst, o tym że teraz np. coś się już zrosło)"?


ja powiem szczerze że to nie pierwsza gleba w moim życiu, a powiem nawet że trochę się "specjalizowałam" w spadaniu z konia w galopie. ale co innego kontrolowany upadek, a co innego kompletne zaskoczenie, które wyglądało mniej więcej tak, jak w tych bajkach ze strusiem speedy i kojotem, że kojot idzie sobie po urwisku, urwisko się kończy, kojot idzie dalej w powietrzu, potem się orientuje że idzie w powietrzu i beng na ziemię
to ja analogicznie się zorientowałam że nie mam konia pod sobą

[Infernallullaby]

Napisane przez fattyfat

raczej to rąbnięcie głową wynikało z tego że krzyż przyjął większość uderzenia a tył głowy mimowolnie walnął o glebę. toczek jest cały i zdrowy (i całe szczęście )
sama głowa mnie nie bolała, ale jakoś niecałą godzinę po zdarzeniu było mi troszkę niedobrze + świeczki przed oczami, ale to dosłownie trwało kilka/naście sekund... więc się tym nie przejęłam za bardzo.

za to moi rodzice tak (mieszkam na drugim końcu Polski aktualnie)


właśnie ja wczoraj nabrałam podejrzeń o ten kręgosłup, bo spotkałam dziewczynę, która spadła z TEGO SAMEGO konia rok temu przy skoku chyba, no na pewno w galopie. historia dalej taka sama jak moja, jadę do domu, trochę boli, rano nie mogę wstać.
pojechała do lekarza, i okazało się że ma złamany krąg bodajże.

dlatego się spięłam jak plandeka na żuku, czy przypadkiem i ja się na to nie załapałam


ale żałowałaś tego że nie poszłaś do lekarza? tj. nie było czegoś takiego że doktor powiedział, że "gdyby pani przyszła z tym wcześniej, to... (tu wklej jakiś pouczający tekst, o tym że teraz np. coś się już zrosło)"?


ja powiem szczerze że to nie pierwsza gleba w moim życiu, a powiem nawet że trochę się "specjalizowałam" w spadaniu z konia w galopie. ale co innego kontrolowany upadek, a co innego kompletne zaskoczenie, które wyglądało mniej więcej tak, jak w tych bajkach ze strusiem speedy i kojotem, że kojot idzie sobie po urwisku, urwisko się kończy, kojot idzie dalej w powietrzu, potem się orientuje że idzie w powietrzu i beng na ziemię
to ja analogicznie się zorientowałam że nie mam konia pod sobą

Żałuje bo pewnie cierpiałabym mniej a i jest spora szansa że nogi miałabym równe a nie jedno biodro ciut wyżej

[mela1234]

Dla mnie glupota jest szukanie rady via net czy iść do lekarza czy nie. Sorry, jak spadłas z konia to mogło się coś stać, ale nie musiało. Ale o tym będzie wiedział jakiś sensowny lekarz, który cię obejrzy. Ja tez myślałam że nic mi nie jest a w szpitalu mnie zatrzymali na obserwacji bo jednak wstrzasnienie mózgu było. A nawet nie wiedziałam że głowa uderzyłam.

Wiecie że nie miałam czasu jechać do mojej niuni juz 4 tyg
Wiem ze jest ok, że jest jezdzona i trochę się tym usprawiedliwiam. Ale naprawdę nie mam czasu.

[Frutti]

Są przecież rzeczy ważne i ważniejsze Skoro jest w dobrych rękach to ok

Dziewoje w jakich bryczesach jeździcie? Ma któraś te "nowej generacji", z nogawkami flex itp.? Opłaca się wywalać tyle pieniędzy na bryczesy? Bo ja w swoich ukochanych euro-starach mogłabym codziennie funkcjonować Super materiał, nic się nie niszczą, lej też wytrzymały.

[Shar14]

Napisane przez Frutti

Są przecież rzeczy ważne i ważniejsze Skoro jest w dobrych rękach to ok

Dziewoje w jakich bryczesach jeździcie? Ma któraś te "nowej generacji", z nogawkami flex itp.? Opłaca się wywalać tyle pieniędzy na bryczesy? Bo ja w swoich ukochanych euro-starach mogłabym codziennie funkcjonować Super materiał, nic się nie niszczą, lej też wytrzymały.

Ja jeżdżę w bryczesach z Amigo, tych z pełnym lejem. Na zawody miałam Euro Stary i wcale wygodą się nie różnią, więc stwierdziłam, że nie muszę wydawać stu czy dwustu zł dodatkowo na firmę. Grunt, żeby miały pełny lej, bo tych z kolanowymi nie lubię za bardzo.

[fattyfat]

Napisane przez mela1234

Dla mnie glupota jest szukanie rady via net czy iść do lekarza czy nie. Sorry, jak spadłas z konia to mogło się coś stać, ale nie musiało. Ale o tym będzie wiedział jakiś sensowny lekarz, który cię obejrzy. Ja tez myślałam że nic mi nie jest a w szpitalu mnie zatrzymali na obserwacji bo jednak wstrzasnienie mózgu było. A nawet nie wiedziałam że głowa uderzyłam.

Wiecie że nie miałam czasu jechać do mojej niuni juz 4 tyg
Wiem ze jest ok, że jest jezdzona i trochę się tym usprawiedliwiam. Ale naprawdę nie mam czasu.

Pozwól że sama zacytuję część swojego wcześniejszego posta
i podziękuje Ci bardzo za zdiagnozowanie przez internet mojej głupoty, skoro tak mówisz

Napisane przez fattyfat

wiadomo że forum lekarza nie zastąpi

Napisałam tutaj o tym, bo po prostu nie mam wiedzy, ja nie zlecialam z konia setki razy (a na pewno jest tu wiele osób bardziej doświadczonych ode mnie, nie tylko w upadkach) i nie wiem czym się różni zbicie napiętych mięśni od złamania żeber (bo pewnie jakby mi się obie rzeczy zdarzyly to bym na pewno rozpoznała czy to jest to 1 czy drugie), a nie powiem że mi powyższe rady nie pomogły, bo pomogły (Twoja również) i w nadchodzącym tygodniu będę iść po skierowanie/na RTG kręgosłupa, tak na zaś.

[mela1234]

Wiesz, ja ekspertem nie jestem, ale wierzę jak jest jakoś wypadek to zwykle wypada poradzić się fachowca i tyle. Czy to upadek z konia, czy wypadek rowerowy czy samochodowy. I przepraszam jeżeli poczułam się urażona, nie chciałam żeby zabrzmiało to ze jesteś głupia.

[fattyfat]

Napisane przez mela1234

Wiesz, ja ekspertem nie jestem, ale wierzę jak jest jakoś wypadek to zwykle wypada poradzić się fachowca i tyle. Czy to upadek z konia, czy wypadek rowerowy czy samochodowy. I przepraszam jeżeli poczułam się urażona, nie chciałam żeby zabrzmiało to ze jesteś głupia.

W porządku

No chyba żadna z nas tu nie jest lekarzem i ja o tym wiem, ale większość z nas jeździ i pewnie kiedyś zleciala... I na pewno się myśli po upadku czy to się kwalifikuje na lezenie w domu czy na wezwanie karetki, no chyba ze się wstać nie może, to wtedy jasne

Zobaczymy co na tym RTG wyjdzie, mam nadzieje ze nic : ksiadz:

[Lavi92]

Upadek upadkowi nie równy, lepiej mimo wszystko u lekarza sprawdzić Oby faktycznie nic Ci na zdjęciu nie wyszło

[nurazuki]

Napisane przez Shar14

Ja jeżdżę w bryczesach z Amigo, tych z pełnym lejem. Na zawody miałam Euro Stary i wcale wygodą się nie różnią, więc stwierdziłam, że nie muszę wydawać stu czy dwustu zł dodatkowo na firmę. Grunt, żeby miały pełny lej, bo tych z kolanowymi nie lubię za bardzo.

Moje pierwsze ktore mam do tej pory to firma bez firmy lej nie skorzany ale "ala" zamszowy, fajnie sie trzymaja siodla (na oklep wrecz tra o siersc) i mimo tylu lat nie widac po nich użytkowania, mam 2 pary bryczesow bawelnianych z horze te lubie jak jest zimno, mam jeansowe equiline te fajnie wygladaja ale wcale jakies wyjatkowe nie sa no i pierwsze nosza slady uzytkowania (mimo ze najmniej w nich jezdze) euro stary tez mam i to zakupione na szmatach za 12 zl maja mega porzadny lej pelny na pupie, mam tez bielizne termo typowo pod konie tez chyba zdobyta na szmatach nawet leje ma na zime super sie przydaje. A tak zapytam macie jakies sposoby na to zeby palce nie marzly w sztybletach, mam buty zimowe ale jak wiekszosc zimowek sa wielkie i dlamnie malo bezpieczne?

[Infernallullaby]

Napisane przez fattyfat

W porządku

No chyba żadna z nas tu nie jest lekarzem i ja o tym wiem, ale większość z nas jeździ i pewnie kiedyś zleciala... I na pewno się myśli po upadku czy to się kwalifikuje na lezenie w domu czy na wezwanie karetki, no chyba ze się wstać nie może, to wtedy jasne

Zobaczymy co na tym RTG wyjdzie, mam nadzieje ze nic : ksiadz:

Lekarzem nie - ratownikiem medycznym tak

Jeżeli chodzi o bryczesy mam w większości same używki - nie stać mnie na nowe za 100 + złoty, ew. kupuje materiałowe w decathlonie czy gdzieś Najbardziej lubię jeździć latem w krótkich spodenkach i bez butów na oklep także mnie to różnicy nie sprawia natomiast zakupiłam niedawno gumowe oficerki i powiem wam że no trzymają tą nogę lepiej przy siodle niż skarpetki

Co do marznięcia stópek - staram się co jakiś czas chociaż poruszać palcami no i łączę pasje i używam moich grubych wysokich skarpet wysokogórskich - jeżdżę w gumie co roku i daje rade

[DorotaBD]

Bryczesów żadnych nie polecę, bo już kupę lat jak jeżdżę w dżinsach.
Kiedyś na samym początku jak zaczynałam się uczyć jazdy to miałam jakieś z Amigo ale jedyne co pamiętam to, że po pierwszym praniu leje(w zasadzie pół leje) się podarły i babcia mi przyszyła nowe. Potem miałam też "jakieś" Parkury (nie wiem nawet czy ta firma nadal "działa"na rynku) te były fajne - dobrze leżały na tyłku i dobrze trzymały siodła.