|
|
#4951 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
|
|
|
#4952 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Czytałam kiedyś, że jak się nie może zasnąć dłużej niż kwadrans, to należy wstać i zacząć robić coś, najlepiej nużącego i monotonnego. Ale najważnejsze, to właśnie nie wiercić się wtedy w łóżku, bo to człowieka tylko denerwuje i się nakręca, że nie może zasnąć. Widać organizm ma jakiś powód, że mu się nie chce spać...
Ja też znam głównie mojego kotka, żadnego innego dotychczas nie miałam (chociaż przygarniałam i dokarmiałam różne dzikuski jak byłam mała Ale też nie zamieniłabym go na żadnego innego, nigdy
__________________
|
|
|
|
#4953 |
|
Lux Mundi
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
W swoim życiu miałam jako dziecko/nastolatka 2 koty i psa. Aktualnie mam 4 i piątego [ a w zasadzie piątą] zabraną niedawno z ulicy i leczoną - liczę, że uda się dla niej znaleźć dom .W domu zazwyczaj nie ma nas 9/10 godzin i koty doskonale dają sobie radę . Zazwyczaj śpią albo leżakują na balkonie [jeśli to okres, kiedy jest ciepło]. Kiedy wracamy przybiegają do drzwi, witają się, drugi co do starszeństwa - Borys, to kot rozgadany, więc zazwyczaj głośno opowiada, co działo się podczas naszej nieobecności .Dostają jeść, później przychodzą na mizianki, jest zabawa w szeleszczącym tunelu, ganianie za frotką, aluminiową kulką, okresowe czesanie futra czy obcinanie pazurów itp. Myślę, że tak jak napisała któraś z Was [chyba Joanna ] kot to świetna opcja dla kogoś pracującego, jeśli po powrocie ma się trochę czasu, by się z futrem zintegrować .Jeśli się kota wykastruje [osobiście polecam - nie ma takiego pędu ku wolności, nie ma 'pstrykania' po meblach, mocz ma znikomy zapach, a kot dłużej żyje i nie zapada na większość chorób + jeśli jest wychodzący nie przyczynia się do zwiększania populacji niechcianych zwierząt], to zniszczenia są na prawdę minimalne .U mnie nadal nie ma drapaczki - wiem, straszne .Wiem z kolei, że w domach, w których drapaczki są - wszystkie meble i cała reszta jest w stanie nienaruszonym .Moja Tetyanka ma persa [wyjątkowo wrednego ] i drapaczka [w zasadzie dwie] uratowały jej nowe mieszanie i ciuchy przed kocim tajfunem . Kot też chętnie jeździł koleją [z Kijowa na Pomorze], teraz zrobił się bardziej leniwy [o ile to w ogóle możliwe ] i zostaje na czas wyjazdów u teściowej - T., nie swojej .Patri, zazdroszczę wystawy
__________________
"Nie ma czasu na całowanie niewłaściwych chłopców"...
Edytowane przez Cindy28 Czas edycji: 2014-12-08 o 15:18 |
|
|
|
#4954 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Patri, ja myślę że większość bezdomnych kotów wolałaby jednak kaloryfer zamiast wolności Miałam dziś iść na crossfit, ale nici z tego, do rana będę pewnie siedzieć nad tłumaczeniem jakichś kurde symulatorów autobusowych. Postaram się meldować co ok. godzinę, może mnie to zmotywuje. 15:20 - czas start, 2/68
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
|
#4955 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4956 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dzięks
![]() 17:00 - 8/68 i to z dziurami. czas przyspieszyć ![]() 18:40 - Jestem tak głupia że mam ochotę rozwalić sobie łeb. Zaczęłam tłumaczyć nie tą część co trzeba i 3 godziny pracy poszło gdzieś. Niech mnie ktoś ubije. 21:00 - 7/24; w tym część tekstu down the drain bo gupi word się zawiesił; jeszcze nie tracę nadziei że pójdę spać, choć jutro mam na 7; idę teraz po colę i lody w ramach przerwy 22:00 - cola wypita, niknoksy zeżarte, 9/24
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
Edytowane przez tigrinha Czas edycji: 2014-12-08 o 22:02 |
|
|
|
#4957 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Jeśli chodzi o moje niespanie to ja wiem, że próba zaśnięcia na siłę nic nie da
. Biorę telefon i zombię w necie. W ten sposób kilka nocy temu przewałkowałam kilkanaście stron ratlerka, choć na co dzień tam nie zaglądam . Piję rumianek przed snem, czytałam, że pomaga na bezsenność. Dziękuję za radyJoanno stresy chyba nie, na pewno nie te związane z pracą, najbardziej może niepokoje związane z finansami, jak to będzie w lutym, firma, dla której mam pracować wypłaca pensje dopiero na koniec kolejnego miesiąca. Przeraża mnie to. Ja się bardzo cieszę na wyjazd do Polski, cieszy mnie wizja pobytu we "własnym" domu Ale ciebie rozumiem doskonale, to będą wasze pierwsze święta w trójkę, magiczne chwileCała moja rodzina marzy o kocie. Nawet mąż, który nasze polskie koty wiecznie ganiał i przeklinał , tak naprawdę był do nich bardzo przywiązany. Niestety właściciel mieszkania zgadza się co najwyżej na chomika Kicia zabuszowała.![]() Dzisiaj ograniczyłam się do kurzów i odkurzenia podłóg. Darowałam sobie denne zebranie na temat zachowania chłopców, jednak godzina 20 to przesada. A oni tutaj uwielbiają zebrania i dyskusje. Zmęczona byłam niedospaniem. Wypadło mi też jutrzejsze spotkanie. Tygrysku, a ta przetłumaczona niepotrzebnie część może się przyda na przyszłość? Może nie poszło to tak całkiem na marne? edit: 24 to nie 68
__________________
kropla drąży skałę Edytowane przez ellefant Czas edycji: 2014-12-08 o 22:57 |
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#4958 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Tygrys, no zupełnie jak ja ostatniej nocy.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|
|
|
#4959 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() A z tym 68 to dlatego że ja mega kretyn jestem. Miałam mieć 7 stron rozliczeniowych, dostałam dokument z 68, pomyślałam że to trochę dziwne, ale nie wgłębiałam się w temat sądząc, że "pewnie dalej będą same rysunki". Ale jak po jakiejś ósmej rysunków wcale tak dużo nie było, to się zaczęłam zastanawiać i odkryłam tą smutną prawdę, że stron będzie 24 i to niestety nie te, które już zrobiłam. Jestem debil ![]() 23:20 - 17/24 ---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:20 ---------- Siostro Włóczęgo, noblesse oblige ![]() EDIT: 00:05 - 21/24. Otwieram piwo. 01:00 - 24/24. Rano muszę tylko sprawdzić kilka słówek, przenieść do docelowego pliku i wysłać. 5:30 pobudka, 22:00 koniec pracy. Niech Strażnik Wszystkich Małych Pasiastych Zwierzątek ma mnie w swojej opiece. Dobranoc. PS. A najlepsze w tym wszystkim jest że nie przyszło mi do głowy zapytać ile zarobię na tym interesie. Czas najwyższy się puknąć w czółko chyba.
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
Edytowane przez tigrinha Czas edycji: 2014-12-09 o 01:08 |
|
|
|
|
#4960 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Brawo Pasiaste Zwierzątko
Zarobisz ile zarobisz (teraz już jakby po ptakach) ale jakby nie było poczucie tygrysiej sprawczości podbudowałaś![]() Cytat:
Ale o ile działa to czemu nie... No i na spokojne spanie na pewno działa melisa (wycisza) lub ciepłe mleczko z miodem U mnie na nocną bezsenność działa dobrze również seks -ale to już, jak sądzę, preferencja osobista![]() No tak bo Ty święta spędzasz u siebie ) Pozbawione duchowości , rodzinność tych dni też jest jakby mniej ważna...Z drugiej strony samodzielne zbudowanie sobie świątecznej formuły na pewno będzie ciekawym wyzwaniem![]() To fascynujące jak futrzaki potrafią oczarować osoby które pozornie za nimi nie przepadają Moja mama była zawsze przeciwniczką zwierząt domowych, jeśli już to bardziej lubiła psy ... Naszą decyzję o kocie przyjęła, z może niezbyt wyraźnie artykułowaną, ale widoczną dezaprobatą... Ale po trzech latach znajomości z Bestią podkarmia go szynką i chyba się zaprzyjaźniają... W każdym razie bez trudu zniosła rozwalenie wazony i czasem z nim rozmawia A kontakty mają raczej sporadyczne
|
|
|
|
|
#4961 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() To pewnie wszystko dlatego, że nie mam kota
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
Edytowane przez tigrinha Czas edycji: 2014-12-09 o 10:15 |
|
|
|
|
#4962 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
No jak sprawy Tygrysie?
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4963 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Kot jest lekiem na całe zło
|
|
|
|
|
#4964 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Patri, no zrobiłam to tłumaczenie (aż nadto), poszłam na wszystkie zajęcia (pracowe, bo na taniec nie dałam rady). Ale jakoś nie czuję satysfakcji że ostatecznie wszystko ogarnęłam. Może jak się wyśpię to mi ptzejdzie ale na razie vzuję się głupia, beznadziejna i nie wiem po co ja w ogóle żyję. Słabo czyli
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
#4965 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
|
|
|
|
|
#4966 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
No właśnie Tygrysku - dałaś radę
Jak odpoczniesz to też pewnie na sprawę spojrzysz łagodniejszym okiem.A w ogóle błądzić jest rzeczą ludzką - lepiej zrobić niepotrzebnie więcej niż za mało... Nie bądź tak surowa dla siebie
|
|
|
|
#4967 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Wiem, że dużo mnie ominęło (mam swoje 3 grosze do wtrącenia), ale nie mam niestety czasu, żeby we względnym skupieniu coś sensownego napisać. Zostawiam więc na razie temat...
U mnie pęd, turbodoładowanie, aktywność i reaktywność, ale mało zatrzymań. Na razie bez gorzkich refleksji, ale podejrzane jest to, że płaczę na reklamach lub piosenkach - czyli emocje chcą i muszą jakoś wyjść ze mnie. Cytat:
W tym pędzie łatwo zgubić sens. Przytulam! |
|
|
|
|
#4968 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Chyba znam ten stan. Zamiast się cieszyć i radować czułam jedynie ufffff i masę uwag w głowie, że mogło być dużo lepiej i szkoda słów... Przytulam. Dajesz radę. Jesteś dzielna. Po co żyjesz? Tygrys jest wyjątkowy. Bez niego ten świat będzie uboższy...
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4969 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Za dużo myślenia, za mało robienia, nuda w życiu.
Coś muszę zmienić. Jestem megaodkładaczem życia na później. Albo inaczej: Jestem megaprzeciągaczem obecnego stanu. Wiem co robić, ale jeszcze chwilę tego nie zrobię. A ta chwila trwa już dobrych parę lat. Biję się w pierś - moja to wina. Chcę zmiany.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4970 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() Patri - a możesz rozwinąć kwestię "wiem co robić"? Może wiesz to, ale zbyt ogólnie, bez przemyślenia szczegółów, i dlatego przeciągasz? Ja od tygodnia się nienawidzę. WSZYSTKO i WSZYSCY udowadniają mi że jestem beznadziejna. Jak ktoś jest chudszy, to uważam się za grubą świnię; jak grubszy, to za pozbawiony kobiecości wieszak na ubrania; jak komuś szczęście sprzyja w życiu, to myślę kim to ja bym nie była gdybym miała innych rodziców/mieszkała w innym kraju itd. - jak komuś jest gorzej, to zarzucam sobie, że mi było tak dobrze, a nie umiałam tego wykorzystać. Wszyscy są ładniejsi, mądrzejsi i lepsi. Gdyby nie nieprawdopodobna ilość zajęć do wyrobienia się z przed świętami, to bym się chyba zapiła na amen, żeby nie zwariować.
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
|
#4971 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Pokręcona ja. Możliwe, że chodziło mi o codzienne czynności, wstawanie (o 6), sprzątnięcie domu, ugotowanie jakiegokolwiek obiadu... Zachowuję się beznadziejnie. Czas mija, przelatuje, przefruwa, pędzi, a ja chyba biorę na przeczekanie... Przeczekanie czego? Życia? Czy potrzebuję wsparcia? Nie, no bo jakie? Zawalam czasem nawet rzeczy bardzo ważne. Kiedyś nie wstawałam na laborki, bo nie. Zaczęłam leczyć depresję, no i leczę i leczę i leczę. Nie zapisałam córki do pierwszej klasy, bo mi wyleciało z głowy! (Nie miało się czego chwycić, to wyleciało!) Na ostatnie warsztaty przyszłam nieprzygotowana, trochę zawaliłam sprawę, ludzie uznali, że to co mają zrobić jest za trudne. Zrobić w domu pracę przed warsztatami? Eh, po co... Mam nadzieję, że nie zniechęciło to ludzi do warsztatów ogólnie. Nie narzekam. Mówię, że czasem włącza mi się tryb: mam to gdzieś i siłą się mnie nie zmusi do zmiany stanowiska. Dobrze pasuje mi tutaj metafora ze słoniem i jeźdźcem. Słoń się uwalił i leży. I mogę bardzo chcieć i guzik osiągnę. Napiszę więcej jak wrócę z dzieckiem ze szkoły. Zdaje się, że doszłam do miejsca, w którym sama chcę dać sobie wsparcie! I wątek to dobre miejsce, żeby monitorować postęp, a jednocześnie korzystać z doświadczeń innych osób, jak też wykładów i szkoleń. Czuję się jak flak bez energii. Tylko spać, nic więcej. Prezenty? Że kupić wcześniej? Sprzątanie? Święta? Jakie święta? Jakie sprzątanie? Cytat:
Wiesz, że przekonanie dąży do bycia potwierdzonym? Znajdziesz szczęśliwych otyłych, szczęśliwych chudych, szczęśliwych wysokich, szczęśliwych niskich, to uznasz, że nie od wyglądu zależy, czy ktoś jest szczęśliwy. Również nie od stanu zdrowia, nie od wykonywanego zawodu... Tygrysku mój. Jesteś wspaniała, choćby nie wiem jak dziwnie to brzmiało dla Ciebie. Wspaniała!
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2014-12-16 o 13:24 |
||
|
|
|
#4972 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dziewczyny, wpadam na szybko po przeczytaniu kłótni miesiąca
z taką refleksja, że żeście okropnie na Iszkę wsiadły O_O No ja jako żywo, w swej gróboskórności być może, żadnych niemiłości nie zauważyłam, póki ktoś jej nie skrytykował, to się dziewczyna po iszowemu zjeżyła i poszła. Patri zapytała, Isza odpowiedziała i już. Plucie jadem? Patri, może plucia jadem nie widziałaś. ![]() Nie wiem, może to kwestia tego, że mam podobne do Iszy poglądy na temat kołczingu, oraz tego, że czasem rozmowa z przyjacielem nie zastąpi profesjonalnej terapii -- nie wspominając o tym, że czasem ludzie nie mają po prostu tak bliskich relacji. U mnie ostatnio zwyżka energetyczna -- mam swój projekt, którego nie ruszałam od 1,5 roku, a teraz ruszyłam. Bardzo powoli, ale jednak. W pracy tak sobie, warany z Komodo grasują, bywa nerwowo. W czasie ostatniego weekendu odkryłam w sobie totalny introwertyzm: miałam trzy spotkania z ludzmi podczas 2 dni i tak mnie to wymęczyło, że z radością szłam do pracy, w której mogłam zaszyć się sama we własnym pokoju i mieć spokój przez kilka godzin. Przeforsowałam też w rodzinie pomysł, by nie wręczać sobie w tym roku prezentów. Tylko mamie kupimy ładny prezent na urodziny, które będzie miała za kilkanaście dni. Ten szał zakupoholizmu przedświątecznego mnie wprost odrzuca. I założenie, że jesli nie wydam kasy na jakiś prezent, to znak, że kogoś nie kocham/szanuje/lubię wystarczająco mocno. Ble! |
|
|
|
#4973 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cześć dziewczyny ...
Czytam, czytam i (oczywiście) się nie udzielam. Czy prokrastynuję? A jakże... Kasa plus papiórki do księgowej czekają na wysłanie od tygodnia. Może wreszcie jutro się zmobilizuję i z samego rańca załatwię tę przeobrzydliwą żabę. Powinnam jeszcze zgłosić się do Zusu, ale też mi nie po drodze. praca licencjacka... ups, chyba jutro powinnam się bronić ... 40 stron napisanych w przekonaniu, że do d... jestem w tym, co zrobiłam i jakoś obrony nie widzę w styczniu, chociaż powinnam widzieć. ale dzisiaj news dnia mnie rozwalił na łopatki, chociaż od równiutko tygodnia powinnam się na to psychicznie przygotowywać. Moja była uczennica odebrała sobie życie. I dzisiaj jej koleżanka powiadomiła mnie, że jutro pogrzeb. Obiecałam sobie, że pójdę, chociaż jest we mnie bezgraniczny smutek związany z tym wydarzeniem. w kwestii pracowej ten rok dał mi wyjątkowo dużo. Zapierniczam 7 dni w tygodniu, ale dobrze się z tym czuję. w kwestii ''personalnej'' ten rok odebrał mi za dużo. gorzko, zdecydowanie gorzko. |
|
|
|
#4974 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Forum nadal jest otwarte. Cytat:
Doszłam do wniosku, że zabierając coś powinno dać się coś w zamian. My nie lubimy świąt i Tż mówi, że mógłby je spędzić jak zwykły dzień, ale to nie jest zwykły dzień. Jeśli wymyślimy zastępcze coś do świętowania i cieszenia się, to czemu nie. O prezentach myślałam jeszcze, żeby zabawić się jak dawno temu w Mikołajki - wśród osób, które będą uczestniczyć w wigilii zrobić losowanie kto komu kupuje prezent, powiedzmy w zakresie 50 zł. Mogłoby to wypalić, ale pewnie nie u mnie, takiego zgrania nie ma. Nie każdy się zgodzi na to. Miałam też pomysł, żeby każdy zrobił prezent ręcznie, ale na to już czasu braknie ludziom na 100% nawet jak będą mieć do dyspozycji cały rok, a to ma być z serca, a nie na odwal się. (Czyżbym oceniała swoją miarką?) Lasub, dawno Cię nie było, zresztą Ciebie Fairy też. Biorę się za ...mycie okien!
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4975 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Czy ja wiem Fairy...? Mnie to wyglądało bardziej jakby Isza wsiadła na Konwalię, która nigdy do nikogo źle się nie odezwała, więc mnie to również zjeżyło. No ale tak...każdy ma inną wrażliwość...
Lasub, przykro mi bardzo Rozumiem, że to młoda osoba, ciekawe co ją do tego popchnęło...Tygrys! Jesteś cudowną osobą! I nikt Ci nic niebudowadnia, to Ty to wyszukujesz podświadomie. Nikt nie jest idealny, każdy jest inny i Ty jesteś jedynym w swoim rodzaju Tygrysem, pomyśl jak ktoś może zazdrościć Tobie tej tygrysowatości
__________________
Edytowane przez bura kocurka Czas edycji: 2014-12-17 o 10:25 |
|
|
|
#4976 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4977 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Ja wczoraj czytałam o tej parze nastolatków (chłopaku i pseudo-poetce), którzy zamordowali rodziców chłopaka. W głowie mi się to nie mieści... |
|
|
|
|
#4978 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Moje przemyślenia dotyczące prezentów nie dotyczą tylko tegorocznych Świąt, są poprzedzone głębszą refleksją. Po prostu... dawanie RZECZY stało się dla mnie w którymś momencie jakąś strasznie pustą czynnością. Przecież większość z nich mogę kupićsobie sama (książki, kosmetyki), a droższe rzeczy wolę wybrać ja, a nie zdawać się na czyjś gust. Nie mówiąz o tym, że mnie osobiście nowe RZECZY nie cieszą. Mam jakoś tak, że gdy coś kupuję, to już naprawdę z potrzeby -- bo chcę ładnie wyglądać, a nie mam ciuchów, bo mi się pryszcze robią, więc krem walne. Ale rzecz jest tu zawsze rozwiązaniem problemu, a nie wartością samą w sobie. W mojej rodzinie utarło się, że dajemy sobie prezenty trochę na odczepnego, co akurat w sklepie było. A rodzice mnie i bratu dawali kasę - "kupcie sobie co chcecie". O ile mój brat jeszcze się z przypływu gotówki cieszy, bo cienko przędzie, o tyle ja czuję się finansowo ok, i takie prezenty od rodziców wprawiają mnie w zakłopotanie. Bo nie czuję w sobie tej iskierki radości. Tylko: o, kasa, super. Czuję się głupio, bo wiem, że rodzice dają ją, by mi zrobić przyjemność, a ja nie odczuwam tej przyjemności. Tak samo mam praktycznie z każdym prezentem. Z TZ jesteśmy umówieni, że nie dajemy sobie rzeczy. Na urodziny dajemy sobie jakieś "czynności" do zrobienia razem - typu bilety, vouchery itp. Na Święta zafundowaliśmy sobie nawzajem wyjazd w góry na Sylwestra. Jak przeglądam interent czy gazety i widzę te reklamy, które "magię świąt" sprowadzają do konsumpcjonizmu, to czuję jakieś takie wyjałowienie, niechęć. Szczerze mówiąc, tysiąc razy bardziej ucieszyłabym się z czegoś zrobionego samodzielnie, np. albumu ze zdjęciami czy nagranej płyty, ciasteczek, albo np. jakiejś książki z antykwariatu, którą trudno dostać w sklepie... No z takich perełek. Ale tutaj trudność polega nie tylko na tym, że takie prezenty wymagają zaangażowania, ale również wymagają dobrej znajomości osoby obdarowywanej. Trzeba wiedzieć, co ją ucieszy najbardziej, bo wtedy ta wiedza materializuje się w prezencie i ona jest świadectwem, że jesteśmy z tą osobą blisko. Chyba trochę zamotałam. ![]() Cytat:
Wiem, że mam jeszcze dużo pracy przed sobą, ale głównie takiej, która wynika z lenistwa, czystego i zwyczajnego. Demony i demonki (na razie, odpukać) prokrastynacji się pochowały. Może dlatego piszę rzadko, choć czytam w miarę regularnie wasze wpisy i bardzo lubię się z wami spotykać A jeszcze słowo o bezsenności. Mnie bardzo pomaga trening autogenny, albo "uważność ciała". Czyli że się leży na plecach i po kolei, bardzo wolno myśli się o kolejnych częściach ciała, typu: palce u lewej ręki stają się cieżkie, rozluźnione... potem u prawej, potem dłoń, ramię itd. Trwa to z 10 min, pozwala rozluźnić ciało i uspokoić myśli. Jeśli nie zadziała, to stosuję "medytację" -- staram się o niczym nie myśleć jak najdłużej. W którymś momencie zasypiam. Proces trwa góra 15-20 min, warto go uruchomić. Zauważyłam też, że bezzenność dopada mnie bardzo rzadko, gdy śpię z kimś, a nie sama.
|
|||
|
|
|
#4979 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
A propos prezentów, to u mnie też jest z nimi problem...nikt u mnie w rodzinie nie chce "rzeczy", bo nie wie co by potrzebowała (a zbieracze kurzu na pewno w grę nie wchodzą). Dlatego przeważnie kupujemy to, co można skonsumować - kosmetyki, jakieś ciekawe przyprawy, herbaty, kawy itd. Albo coś, na co akurat jest potrzeba, ale wtedy zwykle dana osoba sama sobie to wybiera. Inaczej to bez sensu...a znowu na okazje typu imieniny nigdy rodzicom nie kupuje nic, tylko piekę tort
__________________
|
|
|
|
#4980 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dziewczyny, czasem pisałyście, że doszłyście do przyczyn Waszej pro. Jak to zrobiłyście? Zastanawiam się teraz właśnie już nie tyle jak temu jak zaradzić, ale nad praprzyczyną samego odkładania w moim przypadku. Nie potrafię dojść do tego póki co. Nie jest to chyba strach przed porażką, to najczęściej takie bzdety, że nie mogą się nie udać. Może przymus perfekcjonizmu? Że musi być tak i tak, od do, muszę samą siebie postrzegać jako idealną? Ale np. wczoraj wieczorem wyłączyłam kompa szybko, miałam jeszcze chwilę przed pójściem spać, leżałam pod ciepłym kocykiem i za chiny ludowe nie chciało mi się wstać, po prostu nie chciało mi się. Może to zwyczajne lenistwo? Złapałam się na tym, że znowu otworzyłam lapka i chyba z 15 minut bezmyślnie przeglądałam jakieś idiotyzmy w sieci. W końcu odliczyłam 3-2-1 i wstałam, bo już nie wiedziałam jak się mam zmusić...
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:25.





Chyba też dlatego ostatnie dni/tygodnie są nieco męczące (waga, opuchlizna, różne bóle) żeby przestać się bać porodu a zacząć go wyczekiwać z utęsknieniem
U mnie to działa

i piątego [ a w zasadzie piątą] zabraną niedawno z ulicy i leczoną - liczę, że uda się dla niej znaleźć dom
.
] kot to świetna opcja dla kogoś pracującego, jeśli po powrocie ma się trochę czasu, by się z futrem zintegrować





Zarobisz ile zarobisz (teraz już jakby po ptakach) ale jakby nie było poczucie tygrysiej sprawczości podbudowałaś


