czy tylko ja nienawidzę sylwestra?

[201607231707]

Napisane przez klara78

No i właśnie sylwester kojarzy mi się z tymi biednymi zagubionymi, przestraszonymi zwierzakami.

o, to też
nieważne gdzie jestem i czy pijana czy nie, zawsze przed północą telefon do rodziny, a przypomnieć im o zamknięciu zwierzaków przed fajerwerkami, nieważne, że pamiętali by sami, ja MUSZĘ im przypomnieć w razie czego
jak sylwestra spędzam w domu rodzinnym, to siedzę z nimi zawsze, więc jak jestem daleko, to mi źle z tym

[WackelDackel]

Napisane przez drabineczka

No dobra ale co jeśli nawet tego seksu nie będzie? Co jak zaśniecie o 23 jak dzieci padnięci?
To już w ogóle świat by się załamał a ludzie wykasowaliby wasze nazwiska z ksiązek telefonicznych w telefonach

Seks nie jest obligatoryjny hehe
Raczej spać przed północą nie chodzimy, bo nie da rady żeby zasnąć. Ale kiedyś tak mnie zmogło wino, że padłam przed godziną 0. Dla mnie ten wieczór nie stanowi halo. Fajnie pobyć z mężem, bo przez jego pracę nie ma tych okazji zbyt wiele.

[Kocurasek]

Napisane przez WackelDackel

Piąteczka. Ja w sylwestra zostaję z mężem w domu i robimy sobie maraton filmowy w towarzystwie dobrego żarcia i wina. Taka nasza świecka tradycja. I nie ma to jak seks w świetle rac i wybuchu petard

Napisane przez wredna biedronka

ja sylwestra spędzę jak na starą pannę z kotem przystało będę leżeć pod kołdra ze swoim grubym kocurem

zazdroszczę. Czy z mężem czy z kotem to wolałabym takiego sylwka niż to co mnie czeka NIENAWIDZĘ sylwestra i świąt. Niech już będzie luty

[WhiteCherry]

206 osob przeglądających wątek

[Northpole]

Dołączę. Nienawiść to może niekoniecznie, ale zwisa mi smętnym kalafiorem cała ta brokatowo-szamapańsko-fajerwerkowa otoczka zmiany daty.

[201604181004]

Napisane przez kasiencja

Ooo też nie lubię. MUSISZ gdzieś iść i świetnie się bawić, no bo jak to tak! Ale już wiesz co robisz na sylwestra, gdzie idziesz, domowka, klub, bal, wyjazd na narty? No jak to nie masz planów? ehh..

ta i wszyscy patrzą się na ciebie tak

[201607231707]

Napisane przez Venin

A ja nie wiem. Z jednej strony lubię Sylwestra, natomiast z drugiej 31 grudnia traktuję jako datę graniczną, coś się zaczyna, a coś się kończy. Dlatego minutę po północy dla mnie mogłoby być po imprezie, chce mi się płakać i jest mi cholernie smutno. Natomiast do północy jest super, bawię się i jestem wesoła.

ktoś mnie rozumie Chociaż ja wiem co nadchodzi po północy, więc do tego czasu staram się być już wstawiona aby było mi smutno dopiero jak wytrzeźwieję
to dziwne, jednocześnie lubić Sylwestra i nie lubić

[201604181004]

Napisane przez WhiteCherry

206 osob przeglądających wątek

wszyscy nienawidzo sylwka

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Mnie też już przeszedł szał na sylwestra i odkąd nie piję nie chce mi się brać w tym udziału, wolę zostać w domu.

Dzisiaj miałam taką sytuację:
Kolega z pracy: Gdzie idziesz na sylwestra?
Ja: Zostaję w domu.
K (z politowaniem): Z kotem będziesz świętować.

I takich żenujących rozmów jest wiele. Że też nikt się nie dziwi, jak ludzie na święta zostają w domu.

[201604181004]

wackeldackel no niby seks nie jest obowiązkowy ale wiesz.
"oh spędziłam sylwestra z moim ukochanym w miłosnym uniesieniu przez pół nocy"
a
"spędziłam sylwestra z facetem, poszliśmy spać"




---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;49369460]Mnie też już przeszedł szał na sylwestra i odkąd nie piję nie chce mi się brać w tym udziału, wolę zostać w domu.

Dzisiaj miałam taką sytuację:
Kolega z pracy: Gdzie idziesz na sylwestra?
Ja: Zostaję w domu.
K (z politowaniem): Z kotem będziesz świętować.

I takich żenujących rozmów jest wiele. Że też nikt się nie dziwi, jak ludzie na święta zostają w domu. [/QUOTE]
tak

TAK


TAAAAK

tak wtedy wyglądam

[WackelDackel]

Hłe hłe, no trudno, nie zawsze jest pierwszy maja
Poza tym jak się tylko tu zwierzam z sylwestrowych procedur, znajomi mnie nie pytają, bo wiedzą że jesteśmy nerdami :P

[Selfish Girl]

Napisane przez WhiteCherry

ale co, nie kupujesz sobie sama alkoholu? jak idę na domówkę to każdy kupuje w swoim zakresie alko (piwo, wino), bo jak przynoszą wódkę to wiadomo, że na kilka osób. Czipsy albo prażynki też biorę przy okazji :d

Gdyby to była 'typowa' domówka to wiadomo, że wzięłabym swoje zaopatrzenie a tam gdzie byłam była po prostu impreza w domu z okazji urodzin i gdy pytaliśmy czy mamy coś zabrać ze sobą to 'nie, nie jedzenie będzie'. Był zamówiony catering czułam się jak na wigilii a nie na domówce.

[201708160922]

Nie to, że nienawidzę, ale nie czuję potrzeby świętowania nowego roku. Nie robię podsumowań, nie robię postanowień. nie zastanawiam się, kto skończył studia, a kto się hajtnął, nie martwię się tym, że jestem rok starsza ani nic. Przez kilka lat w Sylwestra pracowałam (tzn. w noc sylwestrową nie tylko do 16 i było mi z tym dobrze Teraz za stara jestem i już mi się nie chce, wolę odpocząć. Mam naprawdę spoko znajomych, którzy nie przywalają się do tego czy i ewentualnie ile piję, ale w gronie obcych już bywa różnie. Nienawidzę wracać z Sylwestra. Na taksę się nie dodzwonisz, autobusy to masakra (auta nie mam). No i te wstrętne, parszywe fajerwerki. Jak ktoś mnie zaprosi i oferta jest znośna to pójdę, ale sama nigdy nie szukałam imprezy

[WackelDackel]

Ostatecznie jednak sylwester z dwójką czy polsatem to jeszcze póki co też nie nasze klimaty. Może to kwestia czasu

[khloe]

ja nienawidze sylwestra, bo
a) człowiek musi się poczłapać do monopolowego/marketu po alkohol a tam kolejka jak stąd do wieczności, jakby sklepy miały być nieczynne przez następny miesiąc
b)człowiek musi być super hiper odstawiony po to, by się upić już nie te lata, zeby mnie jarało szykowanie sie pół dnia
c) lubię wcześnie chodzić spać, więc to dla mnie katorga wytrzymac do północy, jak nie dalej
d) zazwyczaj idę na imprezę składkową więc pół dnia przyrządzam żarcie i jestem skonana

ale sylwester nie jest najgorszy. Najgorszy jest 1 stycznia dla mnie ten dzień to totalny dół, masakra jakaś. Niby powinnam się cieszyć, że zaczynam nowy rok, z niejako nową kartą, mogę osiągnąć wszytsko, ch.uje muje, dzikie węże , a ja raczej dołuję się tym, co mi się nie udało w poprzednim roku

[c81a2b06a90b0b22eaedbaac3ab80ae1b1771235_65838171ebe9a]

Napisane przez drabineczka

ja nie wiem. ja lubię imprezy. lubię sobie wypić. ale w ten jeden dzień, po prostu wszystko mnie drażni. niektórzy tak reagują na święta bo mają złe skojarzenia, ja mam wszystko co negatywne z sylwestrem. wszystko tego dnia jest nie tak. wszystko.

Wyjęłaś mi myśli z głowy Nie-na-wi-dzę Sylwestra. Wydaje mi się, że to ten zabawowy przymus tak działa. Ceny windowane - bo Sylwester. W klubie, do którego normalnie wejdziesz za darmo albo 10 zł, nagle cena wejściówki (z lampką szampana w cenie) rośnie do co najmniej 80 zł. No przecież Sylwester! Ze znajomymi chętnie bym posiedziała i pogadała, ale wszyscy czują ten ciężar, że trzeba się przecież bawić, tańczyć, chlać!
I znowu zaczną jakieś łebki rzucać butelkami i bawić się tymi petardami, które wywołują tylko huk.
Jak powiedziałam w pracy, że zostaję w domu i mam zamiar się wyspać, to nawet nie było dziwnych komentarzy, ludzie z pokoju mnie zrozumieli. Też nie przepadają za Sylwestrem

[201607231707]

ja nigdy nie wracałam z Sywlestra, mam takich znajomych, że nikomu nie przeszkadza, że po prostu zwalam się komuś na kanapę

[201712111032]

Dla mnie także bezsensem jest pójście na imprezę i płacenie za nią 7367843razy więcej tylko dlatego, że to sylwester i od normalnej imprezy różni się tym, że 'trzeba' wypić szampana o północy. No i wystroić się koniecznie Tydzień później mogę mieć równie fajną imprezę bez kosmicznych kosztów i tłumów ludzi.

Byłam na kilku imprezach sylwestrowych, każda z nich to niewypał. W zeszłym roku poszłam spać przed 11, w tym roku planuję to samo

CHWDP SYLWESTER!

[201604181004]

Napisane przez khloe

ale sylwester nie jest najgorszy. Najgorszy jest 1 stycznia dla mnie ten dzień to totalny dół, masakra jakaś. Niby powinnam się cieszyć, że zaczynam nowy rok, z niejako nową kartą, mogę osiągnąć wszytsko, ch.uje muje, dzikie węże , a ja raczej dołuję się tym, co mi się nie udało w poprzednim roku

jeszcze jak jest śnieg. pustki na ulicach, postapokaliptyczne państwo. wszystko zamknięte. nie dzieje się nic.

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez Demi93

ja nigdy nie wracałam z Sywlestra, mam takich znajomych, że nikomu nie przeszkadza, że po prostu zwalam się komuś na kanapę

nienawidzę spać u kogoś
3 lata temu kiedy nawaliłam się najpotężniej w tym stuleciu i o 3 przysnęłam po godzinie się zerwałam i poszłam do domu BO SIĘ NIE DAŁO.
nienawidzę spać u kogoś. no nienawidzę.
chyba by mnie musieli związać

[201607231707]

Napisane przez drabineczka

nienawidzę spać u kogoś
3 lata temu kiedy nawaliłam się najpotężniej w tym stuleciu i o 3 przysnęłam po godzinie się zerwałam i poszłam do domu BO SIĘ NIE DAŁO.
nienawidzę spać u kogoś. no nienawidzę.
chyba by mnie musieli związać

ja lubię, sama nie wiem czemu

[201708160922]

Napisane przez Demi93

ja nigdy nie wracałam z Sywlestra, mam takich znajomych, że nikomu nie przeszkadza, że po prostu zwalam się komuś na kanapę

Ja lubię śpiulkać w domu

[2011607111034]

Napisane przez khloe

ja nienawidze sylwestra, bo
a) człowiek musi się poczłapać do monopolowego/marketu po alkohol a tam kolejka jak stąd do wieczności, jakby sklepy miały być nieczynne przez następny miesiąc
b)człowiek musi być super hiper odstawiony po to, by się upić już nie te lata, zeby mnie jarało szykowanie sie pół dnia
c) lubię wcześnie chodzić spać, więc to dla mnie katorga wytrzymac do północy, jak nie dalej
d) zazwyczaj idę na imprezę składkową więc pół dnia przyrządzam żarcie i jestem skonana

ale sylwester nie jest najgorszy. Najgorszy jest 1 stycznia dla mnie ten dzień to totalny dół, masakra jakaś. Niby powinnam się cieszyć, że zaczynam nowy rok, z niejako nową kartą, mogę osiągnąć wszytsko, ch.uje muje, dzikie węże , a ja raczej dołuję się tym, co mi się nie udało w poprzednim roku

Też nienawidzę. Nienawidzę. Tak jak Sylwestra lubię, to gdy budzę się rano mam ochotę skoczyć z mostu. Staram się zawsze przespać ten dzień. Zazwyczaj mi się udaje, bo mam nieziemskiego kaca.

[201607231707]

bo wy jesteście porządnymi członkami społęczeństwa, a ja mam duszę pasożyta

[przylaszczka50]

Byłam kiedyś w kinie na sylwestrowym maratonie filmowym.
O północy film wyłączyli, włączyli światło i musiałam się obściskiwać i obcałowywać z zupełnie nieznanymi osobami przez ponad pół godziny.
Ludu było dużo i wszyscy wszystkim zapragnęli składać życzenia.
Był to mój pierwszy i ostatni maraton w kinie , nie byłam przygotowana psychicznie na takie atrakcje. Myślałam, że tam tego nie będzie.
To była trauma , która ciągnie się za mną, nie lubię od tej pory chodzić do kina.

[201708160922]

Napisane przez przylaszczka50

Byłam kiedyś w kinie na sylwestrowym maratonie filmowym.
O północy film wyłączyli, włączyli światło i musiałam się obściskiwać i obcałowywać z zupełnie nieznanymi osobami przez ponad pół godziny.
Ludu było dużo i wszyscy wszystkim zapragnęli składać życzenia.
Był to mój pierwszy i ostatni maraton w kinie , nie byłam przygotowana psychicznie na takie atrakcje. Myślałam, że tam tego nie będzie.
To była trauma , która ciągnie się za mną, nie lubię od tej pory chodzić do kina.

Współczuję. Myślałam, że jak się idzie do kina, to do kina, a nie pić szampana i się całować.

[WackelDackel]

Napisane przez przylaszczka50

Byłam kiedyś w kinie na sylwestrowym maratonie filmowym.
O północy film wyłączyli, włączyli światło i musiałam się obściskiwać i obcałowywać z zupełnie nieznanymi osobami przez ponad pół godziny.
Ludu było dużo i wszyscy wszystkim zapragnęli składać życzenia.
Był to mój pierwszy i ostatni maraton w kinie , nie byłam przygotowana psychicznie na takie atrakcje. Myślałam, że tam tego nie będzie.
To była trauma , która ciągnie się za mną, nie lubię od tej pory chodzić do kina.

O hesus, trzeba było się ewakuować np. do kibla. Ja bym zwiała

[PaulinciaKWC]

Mi tylko rok temu bylo kijowo bo siedzialam chora w samotnosco. No z bratem, parzylam mu herbate bo bolal go brzuch. Po czym na drugi dzien wylądowal w szpitalu.
Takze super dżampra była!

[201604181004]

o matko przylaszczka XD

[coffee]

Napisane przez przylaszczka50

Byłam kiedyś w kinie na sylwestrowym maratonie filmowym.
O północy film wyłączyli, włączyli światło i musiałam się obściskiwać i obcałowywać z zupełnie nieznanymi osobami przez ponad pół godziny.
Ludu było dużo i wszyscy wszystkim zapragnęli składać życzenia.
Był to mój pierwszy i ostatni maraton w kinie , nie byłam przygotowana psychicznie na takie atrakcje. Myślałam, że tam tego nie będzie.
To była trauma , która ciągnie się za mną, nie lubię od tej pory chodzić do kina.

O kurde. W zeszłym roku bardzo poważnie się zastnawiałam czy nie iść na maraton do kina. Dobrze, że zrezygnowałam.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez drabineczka

jeszcze jak jest śnieg. pustki na ulicach, postapokaliptyczne państwo. wszystko zamknięte. nie dzieje się nic.

Ja 1 stycznia mogę opisać wspomnieniem z czasów młodzieńczych:
Jest 1 stycznia, czekam godzinę na przystanku na przesiadkę bo wysiadłam przed chwilą z autobusu, w którym cudem nie zasnęłam. Powstrzymuję wymioty i opadające powieki. Nie dzieję się nic, śnieżek opada mi na zmarznięte policzki, a ja obserwuję mohery zdążające o 7 rano na mszę. Tak właśnie wchodzę w nowy rok pełen nadziei.