Problem z przyszłą szwagierką

[lulka19]

Napisane przez Boogini

Nie wiem ile razy mam powtarzać - rodzina zajmuje się PRODUKCJĄ, a więc mają swoją RODZINNĄ hm.. "firmę", mogę tak to nazwać.
Po ślubie na pewno zamieszkam u niego bo nie mam innego wyboru, nie chce go odciągać od rodziny, z którą latami dochodzili do tego, co mają teraz!
Budować się będziemy, ale teraz największym wydatkiem jest WESELE, więc wolałam polepszyć relacje, a nie zmuszać ją do lubienia mnie. Chodzi mi o zwykłe CZEŚĆ, CO TAM? Albo usiąść w końcu wszyscy razem i napić się piwa, chyba nie piszę o nieosiągalnym

A kto Ci każe go odciągać? Czy mieszkając oddzielnie Twój tż nie będzie już współwłaścicielem firmy, i musicie mieszkać wszyscy na kupie razem z nielubianą szwagierką? Przecież mozna wynająć coś w mieście i dojeżdzać jak do normalnej etatowej pracy.

[Littlejackie]

Napisane przez Dotka90

Wiesz, odnośnie tego pomagania i gościny, to ja rozumiem, że czymś normalnym jest zmycie naczyń po obiedzie. Ale wpadnie z odkurzaczem, czy ścierką i ścieranie kurzy jest już dla mnie dziwne.
Poza tym nie wiem, jak się ma info o braku sprzątania szwagierki do tego, że sprząta pokój siostry faceta autorki? Myślisz, że ktoś, komu się nawet nie chce złapać ścierki i przetrzeć komody, odkurza pokój siostrzee swojego faceta? Albo, że wyciąga odkurzacz TYLKO po to, żeby odkurzyć jej pokój i absolutnie żadnego innego pomieszczenia?

Po prostu jak dla mnie cała ta historia kupy się nie trzyma.

Zobacz jeszcze na postawę autorki: ona jest najlepsza, najporządniejsza, perfekcyjna pani domu, dobre serduszko, pomaga, gotuje, sprząta, jest miła i uczynna, uśmiechnięta. Dla mnie z jej postów aż BIJE postawa wyższości nad szwagierką - myślisz, że szwagierka tego nie odczuła? Skoro stado obcych ludzi na forum i to poprzez POSTY, odczuło tę wyzszość, to na pewno szwagierka na co dzień odczuła tę postawę i zwyczajnie może z tego powodu nie rozmawia z autorką.

No ja wiem, ja to wszystko rozumiem, jest w tej historii parę dziwnych aspektów, ja nie bronię autorki bo złapałam się na to że ona taka cudna a ta druga, balladyna to jakiś potwór

Po prostu w sumie mam podobną sytuację pod względem niedogadywania się ze "szwagierką", dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie i jestem w stanie zrozumieć jak bardzo potrafi to wkurzać, bo tak jak ktoś napisał, to nie jest kasia z 5b tylko jeżeli dobrze pójdzie to to będzie RODZINA, i to chcąc nie chcąc dość bliska, jeżeli nie pod wzgledem uczuciowym, to pod względem ilości wspólnie spędzonego czasu. Do lubienia nikogo nie zmusisz, ale naprawdę jest frustrująca sytuacja, w której nie wiesz co ktoś naprawdę i z jakiego powodu do Ciebie ma.

Plus jeszcze jeden aspekt, taki trochę psychologiczny, wyjaśnię na swoim przykładzie. Jestem gościem w ich domu, "szwagierka" też, ona tam ciągle jest, wszyscy ją lubią. Mój facet i jego brat oraz rodzice są u siebie, wobec wszystkich ona jest miła, zagaduje, wobec mnie jest dziwna. Dyskomfort całej sytuacji wynika choćby z tego że jest się w takiej sytuacji samej. Mój tż też za nią nie przepada, widzi że ona się dziwnie zachowuje, ale on jednocześnie nie ma tego poczucia dyskomfortu bo jest U SIEBIE, w swoim domu, u swoich rodziców itd.

Autorka dziwnie się zachowuje ale też nie brońcie tej dziewczyny, bo i ona nie jest w porządku

[kennedy]

Napisane przez Boogini

Bardzo mi przykro, że tak mnie oceniacie

ja ciebie rozumiem. tez bym sie denerwowala gdybym czula ^ zle fluidy^ bez powodu.


Bo nie miala powodu zeby ciebie nie lubiec prawda?

Laska jest dziwna i ciezka w obejsciu ale minimum dobrego wychowania trzeba zachowac.

Probowalas z nia pogadac?

[elvegirl]

Napisane przez Littlejackie

Plus jeszcze jeden aspekt, taki trochę psychologiczny, wyjaśnię na swoim przykładzie. Jestem gościem w ich domu, "szwagierka" też, ona tam ciągle jest, wszyscy ją lubią. Mój facet i jego brat oraz rodzice są u siebie, wobec wszystkich ona jest miła, zagaduje, wobec mnie jest dziwna.

Tylko że z tego co napisała autorka, ta jej szwagierka jest po prostu niesympatyczna ogólnie, do wszystkich. Ten typ tak ma, tutaj nie ma żadnego stopniowania sympatii. Po prostu ona jest fujfuj i tyle. I nie ma sensu tutaj próbować cokolwiek poprawić. Robić swoje i nie wnikać w nią, tyle.

[Littlejackie]

a przecież nie da się ograniczyć kontaktów, skoro jeżdżąc do rodziców Tż którzy są super, jesteśmy skazani na nią. Nie wyobrażam sobie ograniczać facetowi kontaktów z bratem i rodzicami, bo jakaś pinda mnie nie lubi. Przyjaciółkami pewnie nie będziemy, Autorka i jej szwagierka też nie, ale te normalne, poprawne kontakty byłyby co najmniej pożądane :P

[paulinika]

Ale to autorka chce zmienic relacje a po jej wpisach widac ze szwagierka nie...

[Boogini]

Napisane przez lulka19

A kto Ci każe go odciągać? Czy mieszkając oddzielnie Twój tż nie będzie już współwłaścicielem firmy, i musicie mieszkać wszyscy na kupie razem z nielubianą szwagierką? Przecież mozna wynająć coś w mieście i dojeżdzać jak do normalnej etatowej pracy.

Ostatni raz powtarzam. Zajmują się produkcją roślinną, chowem drobiu, których mają setki. Praca na wsi to praca od rana do nocy. Ja mieszkam w mieście. Nie oderwe go od rodziny, nawet nie chce, bo od małego robił tam i nadal tam robi.
Przeczytaj proszę o pracy na roli. Nie da się pracować na odległość. Tym bardziej nie pasowałoby mi, gdyby z rana uciekał do pracy, a w nocy wracał do mnie. Jaki w tym sens i logika?
Podoba mi się u nich, uwielbiam jego rodziców, ich dom, ich sposób na życie. Fascynuje mnie jego matka, to co robi i ile robi. Tam poczułam, że zostałam wychowana na dobrego człowieka. Praca uszlachetnia, o czym się przekonałam właśnie u nich.
Nie będę rezygnowała z życia, które mi pasuje tylko i wyłącznie ze względu na Karoline.
Może czuję wyższość, ale ona nie pozostaje dłużna mówiąc wprost, że "nie będzie sprzątać bo nie po to została magistrem".
Ktoś wcześniej zarzucił mi, że niepotrzebnie ją atakuje bo od 2-och miesięcy nie znalazła pracy. Od dwóch miesięcy tam mieszka, a nie pracuje odkąd ją znam. Rozumiem, że gdyby była studentką, albo robiła jakieś kursy, pomagała na ich "drobiowej gospodarce'' to byłaby usprawiedliwiona. Ale dla mnie lenistwo jest nie do przyjęcia i koniec.

[Dotka90]

Napisane przez Boogini

Wróć proszę do posta, w którym wytłumaczyłam, że krzyczała "jak śmiałeś ich zaprosić"

Fakt, może wypowiadam się o niej w sposób nieuprzejmy bo za nią nie przepadam.



Wspomniałam o dzieciakach, bo nie lubię jak ktoś, kto nie zna mojej osoby bezpodstawie zarzuca mi fałsz i lizodupstwo

A tak poza tym, chciałam się polansować.

Jeśli wchodzą tu jacyś moderatorzy to prosiłabym o zamknięcie wątku. To co powinno już dawno zostało napisane wątek nie jest o mojej osobie. Mileg dnia

Wiesz, wybacz ale ja też bym nie skakała z radości, gdyby mój facet bez konsultacji ze mną, zaprosił na imprezę laskę, której nie lubię, bo jej się wydaje, że pozjadała wszystkie rozumy i ma najlepsze na świecie serduszko.

Co do ostatniego akapitu - posty nie po Twojej myśli i zamykamy wąteczek Jakie to typowe

[Lexie]

Napisane przez lulka19

A kto Ci każe go odciągać? Czy mieszkając oddzielnie Twój tż nie będzie już współwłaścicielem firmy, i musicie mieszkać wszyscy na kupie razem z nielubianą szwagierką? Przecież mozna wynająć coś w mieście i dojeżdzać jak do normalnej etatowej pracy.

Niby można, ale tak naprawdę nie można, bo wesele jest teraz priorytetem, a potem budowanie się, więc, rozumiesz, najlepiej mieszkać na kupie (ciekawe czy siostra faceta też sprowadzi tam narzeczonego ), bo się zaoszczędzi nieco kasy. To sztandarowe wyjaśnienie takiej dziwnej sytuacji, więc najpewniej i tu ma zastosowanie.

Napisane przez Littlejackie

Po prostu w sumie mam podobną sytuację pod względem niedogadywania się ze "szwagierką", dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie i jestem w stanie zrozumieć jak bardzo potrafi to wkurzać, bo tak jak ktoś napisał, to nie jest kasia z 5b tylko jeżeli dobrze pójdzie to to będzie RODZINA, i to chcąc nie chcąc dość bliska, jeżeli nie pod wzgledem uczuciowym, to pod względem ilości wspólnie spędzonego czasu. Do lubienia nikogo nie zmusisz, ale naprawdę jest frustrująca sytuacja, w której nie wiesz co ktoś naprawdę i z jakiego powodu do Ciebie ma.

Taka sytuacja dla wielu osób jest niewygodna, i męczy bo się nie wie o co chodzi. No mnie przyszły szwagier nie lubi, wychodzi to z niego głównie jak się napije , no i trudno. Nie musi mnie lubić Nie wydaje mi się bym mu jakoś szczególnie podpadła czymś konkretnym, chyba po prostu jesteśmy bardzo różnymi osobami i nie mamy ze sobą nic wspólnego. Z takimi rzeczami trzeba się jakoś pogodzić, bo nie ma sensu się męczyć, rozmyślać i kombinować jak sprawić, by ktoś nas polubił.

[Dotka90]

Napisane przez Boogini

Ostatni raz powtarzam. Zajmują się produkcją roślinną, chowem drobiu, których mają setki. Praca na wsi to praca od rana do nocy. Ja mieszkam w mieście. Nie oderwe go od rodziny, nawet nie chce, bo od małego robił tam i nadal tam robi.
Przeczytaj proszę o pracy na roli. Nie da się pracować na odległość. Tym bardziej nie pasowałoby mi, gdyby z rana uciekał do pracy, a w nocy wracał do mnie. Jaki w tym sens i logika?
Podoba mi się u nich, uwielbiam jego rodziców, ich dom, ich sposób na życie. Fascynuje mnie jego matka, to co robi i ile robi. Tam poczułam, że zostałam wychowana na dobrego człowieka. Praca uszlachetnia, o czym się przekonałam właśnie u nich.
Nie będę rezygnowała z życia, które mi pasuje tylko i wyłącznie ze względu na Karoline.
Może czuję wyższość, ale ona nie pozostaje dłużna mówiąc wprost, że "nie będzie sprzątać bo nie po to została magistrem".
Ktoś wcześniej zarzucił mi, że niepotrzebnie ją atakuje bo od 2-och miesięcy nie znalazła pracy. Od dwóch miesięcy tam mieszka, a nie pracuje odkąd ją znam. Rozumiem, że gdyby była studentką, albo robiła jakieś kursy, pomagała na ich "drobiowej gospodarce'' to byłaby usprawiedliwiona. Ale dla mnie lenistwo jest nie do przyjęcia i koniec.

Ale ciągle nie rozumiesz faktu, że Ty i Twoje zdanie na temat jej niepracowania, nie mają kompletnie znaczenia.

[paulinika]

Ale dla mnie lenistwo jest nie do przyjęcia i koniec.

Za Twoje nie je, ani sie nie ubiera takze wiesz...

[201607110949]

Napisane przez Boogini

Rozumiem, że gdyby była studentką, albo robiła jakieś kursy, pomagała na ich "drobiowej gospodarce'' to byłaby usprawiedliwiona. Ale dla mnie lenistwo jest nie do przyjęcia i koniec.

LOL? Ale przed kim ona się ma usprawiedliwiać, przed Tobą? To sprawa między nią a jej narzeczonym i jego rodzicami, u których mieszka. Nie Twoja. Skoro jest taka fuj, czymś nie do pojęcia jest dla mnie zabieganie o to, by posiedzieć przy piwie.

[Lexie]

Napisane przez Boogini

Nie będę rezygnowała z życia, które mi pasuje tylko i wyłącznie ze względu na Karoline.
Może czuję wyższość, ale ona nie pozostaje dłużna mówiąc wprost, że "nie będzie sprzątać bo nie po to została magistrem".
Ktoś wcześniej zarzucił mi, że niepotrzebnie ją atakuje bo od 2-och miesięcy nie znalazła pracy. Od dwóch miesięcy tam mieszka, a nie pracuje odkąd ją znam. Rozumiem, że gdyby była studentką, albo robiła jakieś kursy, pomagała na ich "drobiowej gospodarce'' to byłaby usprawiedliwiona. Ale dla mnie lenistwo jest nie do przyjęcia i koniec.

Znów pokazujesz co tak naprawdę o niej sądzisz, i po co to całe "poprawianie stosunków". Nie da się poprawić sobie stosunków z kimś, kogo się nie znosi i kim się pogardza.

Tak poza tym, to ani ona ani Ty nie należycie póki co do tej rodziny, jej facet jak rozumiem zaprosił ją do wspólnego mieszkania tam, rodzice się zgodzili, akceptują też fakt że ona tam im nie pomaga. Więc nie rozumiem czemu Ciebie tak to gniecie strasznie... Jeśli komuś to powinno przeszkadzać, to chyba teściom albo jej facetowi?

[madana]

Jako matka 2 synów powiem krótko, gdy czytam takie wątki: cieszę się, że nam kiedyś nie przyszło do głowy mieszkać z teściami/moją mamą, a podobną oczywistością jest pomóc dzieciom, ale pomocy nie widzę we wspólnym mieszkaniu z nimi, gdy będą dorośli i będą mieli żony.
Teraz kolejny raz się o tym przekonałam.

[Dociakowa]

Autorko a pokusiłaś się kiedyś żeby zapytać Karolinę wprost co jej w Tobie nie pasuje?

[Dotka90]

Napisane przez Dociakowa

Autorko a pokusiłaś się kiedyś żeby zapytać Karolinę wprost co jej w Tobie nie pasuje?

Co Ty, z choinki?
Przecież to nie z autorką jest coś nie tak, tylko ze szwagierką, więc po co miała jej pytać, co jej nie pasuje?
Wszak autorka to wzór cnót wszelakich: gotuje, sprząta, ściera kurze, pomaga charytatywnie dzieciaczkom - no nic, tylko ją kochać

[201705121341]

Zgadzam się co do tego że autorka bardzo skupia się na sobie i tym pewnie odrzuca od siebie innych. Ale nie rozumiem czemu się dziwicie że sprząta u rodziców - jakbym 4 dni w tygodniu była u kogoś, zwłaszcza u rodziców chłopaka którzy są starsi i nie mają siły i obowiązku żeby skakać nad dorosłymi ludźmi, to od razu zapytałabym w czym im pomóc no bo kurde... tak wypada po prostu, jak jestem u bliskiej rodziny to też nie siedzę jak królowa tylko pomogę pozmywać, posprzątać itd.

Wysłane z telefonu, mogę zjadać ogonki i literki : )

[201604181004]

Napisane przez paulinika

Za Twoje nie je, ani sie nie ubiera takze wiesz...

O wlasnie. Nie kumam co to za matkowanie. Wtf!!!!!!!

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Boogini

Cieszę się, że mnie zaszufladkowałyście, you made my day

Pare lat temu gdy przyjeżdżałam byłam proszona o poodkurzanie, usmażenie mięsia, cokolwiek.. po tak długim czasie to wchodzi w końcu w nawyk. Każdy wie jakie ma obowiązki i koniec.

Przykro mi strasznie, że całe zło tego świata widzicie w tym, że ktoś sprząta w swoim "przyszlym domu"
Jak wspomniałam, cała rodzina zajmuje sie produkcją, chowem wszelkiego rodzaju drobiu, którego mają setki. Mam wrażenie, że niektóre z Was nie są nauczone życia, co to jest praca w polu, praca w oborze. Dodajcie do tego wszelkie prace domowe i człowiek może się zajechać.
Nie właże nikomu w dupsko, tak jak próbujecie mi to wmówić.
Nie robię też niczego pod publikę. Nie dostaje wpisów do dzienniczka za dobre sprawowanie.
Gdyby wszelkie moje pomoce charytatywne (nie mówie teraz o pomocy w domu, tylko np. dzieciom w domach dziecka. Nie wiem po co to mówie, chyba po to żeby się znów polansować ) były tylko po to, żeby ludzie mnie lubili, to przed każdym moim wyjazdem do np. dzieciaków informowałabym lokalne gazety

Dalej nie wiem co napisać, w sumie mnie ścięło
Myślałam, że anonimowo, na forum mogę się wygadać

Napisane przez Boogini

Nie wiem ile razy mam powtarzać - rodzina zajmuje się PRODUKCJĄ, a więc mają swoją RODZINNĄ hm.. "firmę", mogę tak to nazwać.
Po ślubie na pewno zamieszkam u niego bo nie mam innego wyboru, nie chce go odciągać od rodziny, z którą latami dochodzili do tego, co mają teraz!
Budować się będziemy, ale teraz największym wydatkiem jest WESELE, więc wolałam polepszyć relacje, a nie zmuszać ją do lubienia mnie. Chodzi mi o zwykłe CZEŚĆ, CO TAM? Albo usiąść w końcu wszyscy razem i napić się piwa, chyba nie piszę o nieosiągalnym

Oł pliz nie chcesz go odciągać od rodziny, więc nie możecie mieszkać osobno, bo świat się zawali, rodzina rozpadnie dobre

A co do "nienauczonych życia". No cóż, myslisz się, pochodzę z rodziny sadowniczej

[paulinika]

Paulincia nie znasz sie! Marsz sprzatac do tesciowej!

[201607050913]

Teraz to mnie rozwalilas. To czy ma prace czy nie i co robi w nie Twoim domu to nie jest Twoja sprawa. Domyślam się po tym że już masz zapędy do rozstawiania tam wszystkich po kątach.

"Przekonałam sie, że zostałam wychowana na dobrego człowieka" - narcyzm wylazi uszami.

No i cały czas się zastanawiam jak to jest, że ona taka straszna, a rodzice i siostra ją lubią.

[paula78]

Napisane przez Boogini

Nie wiem ile razy mam powtarzać - rodzina zajmuje się PRODUKCJĄ, a więc mają swoją RODZINNĄ hm.. "firmę", mogę tak to nazwać.
Po ślubie na pewno zamieszkam u niego bo nie mam innego wyboru, nie chce go odciągać od rodziny, z którą latami dochodzili do tego, co mają teraz!
Budować się będziemy, ale teraz największym wydatkiem jest WESELE, więc wolałam polepszyć relacje, a nie zmuszać ją do lubienia mnie. Chodzi mi o zwykłe CZEŚĆ, CO TAM? Albo usiąść w końcu wszyscy razem i napić się piwa, chyba nie piszę o nieosiągalnym

Wszyscy jesteście siebie warci.
Znam milion rodzinnych firm i wszyscy mieszkają oddzielnie to raz
dwa budowac się, ale teraz najważniejsze wesele-- zastaw sie a postaw
trzy - twoj facet i jej facet to niezłe mamisynki, skoro nie potrafia zapanowac nad dwoma rozwydrzonymi babami
trzy teście tez jacyś nieogarnięci

[PaulinciaKWC]

Napisane przez paulinika

Paulincia nie znasz sie! Marsz sprzatac do tesciowej!

tesciowa sobie swietnie radzi beze mnie moze dlatego, ze nie ma fermy drobiu a moze po prostu nie potrzebuje sprzątaczki No niestety nie kupuje szorowania komuś kibla, bo drób.

[paulinika]

Napisane przez PaulinciaKWC

tesciowa sobie swietnie radzi beze mnie moze dlatego, ze nie ma fermy drobiu a moze po prostu nie potrzebuje sprzątaczki No niestety nie kupuje szorowania komuś kibla, bo drób.

No kiblow to ja tylko swoj szoruje. Jeszcze zrozumialabym pomagac sprzatac komus ktos jest chory czy cos. No ale tesciowka znalazla sobie sprzataczke za darmo

[Littlejackie]

No swoją drogą ta wizja mieszkania razem, wszyscy na kupie... BRRRRRR wyobraziłam sobie, że muszę mieszkać ze swoją "przyszłą szwagierką" i to niekomfortowe uczucie, które mam kiedy tam do nich jedziemy... i miałabym je odczuwać na codzień?
m-a-s-a-k-r-a. nie wiem jak w ogóle można coś takiego rozważać w takiej sytuacji, to by się szybko zamieniło w drobiową masakrę piłą mechaniczną między synowymi. Uciekałabym jak najdalej od takiej sytuacji i żaden etos pracy ani największa drobiowa ferma by mnie do tego nie zmusiły, warto by było pogadać z narzeczonym o przyszłości, autorko ;p

[Dotka90]

Napisane przez mineralka bez gazu

Teraz to mnie rozwalilas. To czy ma prace czy nie i co robi w nie Twoim domu to nie jest Twoja sprawa. Domyślam się po tym że już masz zapędy do rozstawiania tam wszystkich po kątach.

"Przekonałam sie, że zostałam wychowana na dobrego człowieka" - narcyzm wylazi uszami.

No i cały czas się zastanawiam jak to jest, że ona taka straszna, a rodzice i siostra ją lubią.

- teść się do niej nie odzywa
- teściowa płacze do garnka
- siostra ją lubi, bo szwagierka odkurza jej pokój

Już wiesz osochozi?

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ----------

Napisane przez Littlejackie

No swoją drogą ta wizja mieszkania razem, wszyscy na kupie... BRRRRRR wyobraziłam sobie, że muszę mieszkać ze swoją "przyszłą szwagierką" i to niekomfortowe uczucie, które mam kiedy tam do nich jedziemy... i miałabym je odczuwać na codzień?
m-a-s-a-k-r-a. nie wiem jak w ogóle można coś takiego rozważać w takiej sytuacji, to by się szybko zamieniło w drobiową masakrę piłą mechaniczną między synowymi. Uciekałabym jak najdalej od takiej sytuacji i żaden etos pracy ani największa drobiowa ferma by mnie do tego nie zmusiły, warto by było pogadać z narzeczonym o przyszłości, autorko ;p

[PaulinciaKWC]

Napisane przez paulinika

No kiblow to ja tylko swoj szoruje. Jeszcze zrozumialabym pomagac sprzatac komus ktos jest chory czy cos. No ale tesciowka znalazla sobie sprzataczke za darmo

Moi rodzice sprzątali babci mieszkanie jak nie dawała rady, no ale po pierwsze babcia miała problemy ze zdrowiem a po drugie była to pomoc okazjonalna. A autorka.. no coz. Pod przykrywką uśmiechu chyba szczerzy ząbki na dorobek teściow. Pewnie za to oberwę, ale tak to widzę. Bo mimo chęci i starań nie rozumiem gosposiowania 5 dorosłym osobom w NIESWOIM domu. I autorko, ty tam będziesz mieszkać, nie bedziesz u siebie

[_Matilde_]

Napisane przez Boogini

Impreza była w jakieś knajpie, miała iść jeszcze ich siostra.
Może macie racje. Targają mną emocje, zawsze wszystkim się przejmuje i chce żeby wkoło było fajnie i przyjemnie.
Zagadywałam do niej o notatki, bo jest po studiach, na które ja również poszłam tylko, że na uczelnie "w mniejszym mieście". Pffyknęła mi, że jeśli myśle, że będę miała taki poziom jak ona na studiach to jestem w błędzie. Zawsze pozartuję, pośmieje się, poopowiadam, cokolwiek. Ona, mam wrażenie jest jak głaz. Zero emocji, kamienna twarz, każemu odpowiada z wielką pretensją.
Nie wyolbrzymiam, starałam się być neutralna, ale tak jak mówie - nie lubię takiej atmosfery.
Było wiele głupich jej zagrywek.. nie raz piekę ciasto, bo uwielbiaaam pichcić. Jej narzeczony się zajada, a ona potrafi odsunąć mu talerz z ciastkiem "no i po co tyle jesz". Albo demonstracyjnie rzucić widelcem o talerz obiadu, który akurat ja wszystkim przygotowałam i oznajmić, że ona nie będzie tego jadła
Ogólnie jest jak jest. Próbuje być obojętna. Robię dobrą minę, ale zaczyna mnie to irytować

Olej ją. Musicie koniecznie gadać, skoro się nie da? Rozmawiaj ze wszystkimi poza nią, jeszcze parę osób masz do wyboru. Jeśli to w sumie obca osoba to nie rozumiem dlaczego taką irytację w Tobie wzbudza. Po ślubie mam nadzieję nie będziecie mieszkać wszyscy na kupie? Bo w takim przypadku na Twoim miejscu mogłabym się martwić. Jak nie będziesz mieć z nią więcej wspólnego niż masz w tej chwili to nie musisz się na sile angażować w dobre relacje
Jeszcze trochę doczytałam, jeśli Cię boli jej wyniosłość, to nie wiem, a naprawdę ma coś czego byś jej mogła zazdrościć? Czujesz się przy niej gorsza?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez _Matilde_

Olej ją. Musicie koniecznie gadać, skoro się nie da? Rozmawiaj ze wszystkimi poza nią, jeszcze parę osób masz do wyboru. Jeśli to w sumie obca osoba to nie rozumiem dlaczego taką irytację w Tobie wzbudza. Po ślubie mam nadzieję nie będziecie mieszkać wszyscy na kupie? Bo w takim przypadku na Twoim miejscu mogłabym się martwić. Jak nie będziesz mieć z nią więcej wspólnego niż masz w tej chwili to nie musisz się na sile angażować w dobre relacje

Naiwnie posądzasz autorkę o rozsądek

[Littlejackie]

Napisane przez PaulinciaKWC

Moi rodzice sprzątali babci mieszkanie jak nie dawała rady, no ale po pierwsze babcia miała problemy ze zdrowiem a po drugie była to pomoc okazjonalna. A autorka.. no coz. Pod przykrywką uśmiechu chyba szczerzy ząbki na dorobek teściow. Pewnie za to oberwę, ale tak to widzę. Bo mimo chęci i starań nie rozumiem gosposiowania 5 dorosłym osobom w NIESWOIM domu. I autorko, ty tam będziesz mieszkać, nie bedziesz u siebie

Nie wiem, może ona chce pokazać że jest taka zaradna? że taka obrotna i pracowita? Teściowie to rolnicy, duża ferma więc siłą rzeczy w mniemaniu autorki pewnie cenią te cechy i stąd taka spina? A na przeciwnej szalce jest szwagierka próżniak, co ani nie pomaga ani nie sprząta i autorkę pewnie to boli że lubią je tak samo? albo może tamtą bardziej? Autorka pisała, że jest miastowa, a czasem ludzie ze wsi żartują z mieszczuchów albo że panienka z miasta to nie pracowita itd/nie na gospodarkę... może o to chodzi z tą popisówą na sprzątanie i pracowitość?