karpie diem, czyli świąteczny bieg po karpia i inne promocje

[201605161006]

Napisane przez candycotton

Moja babcia ma emeryture niziutka, jak ja wezme do lidla i zobaczy cos w promocji to jej nie wyciagne. Ostatnio zapakowala 8 kg ziemniakow za 2zl, taszczyla je na 3 pietro. ...

Ja to rozumiem. Ale chyba nie należy usprawiedliwiać tym zachowań z filmów, gdzie ludzie się biją, wyrywają sobie, wyzywają od najgorszych? Poza tym mowa była też o jakichś gumowych butach i markowych torebkach, a to chyba nawet biednych emerytów (no, nie tylko bo mnie np. też nie) nie interesuje.

[Mijanou]

Napisane przez wolha90

Oglądając ostatnio relacje z walk mma w sklepach sieci Lidl zaczęłam się zastanawiać
jak to jest, że ludzie przedkładają karpia nad własną godność? I w świątecznej atmosferze przebaczenia i miłości są w stanie stratować innych kupujących?
Co bardziej mnie dziwi w większości są to ludzie starsi. I tak sobie myślę, że nawet jakby mnie bieda dotknęła na stare lata wolałabym wcinać parówy w wigilię niż włazić do lodówki i demolować stoisko.
Rozumiem, że niektórym się nie przelewa i szukają przecen gdzie się da zrozumiałabym jeszcze, jakby to była ostatnia butelka wody na globie, ale rzucanie się na karpie/crocsy/torebki jak stado hien nie mieści mi się w głowie.
Czy są już tak ogłupiali, że wydaje im się, że bez tego karpia świąt nie będzie, a markową torebkę w promocyjnej cenie trzeba mieć, bo promocja? Czy po prostu niektórym słoma z crocsów wystaje i takie zachowanie uważają za normalne?

Na szczęście nie lubię ryb a osobliwie karpia. Ale wiem, o czym mówisz.

W ubiegłym roku zajrzałam w przerwie do Stonki, żeby kupić jakąś drożdżówkę, tak na szybko. Niestety, trafiłam na promocję pieczarek. Ludzie nie dość, ze wynosili pieczarki siatami (ciekawe, po co komu tyle pieczarek, no chyba, ze zamierzają je przetwarzać) to jeszcze wyrywali sobie reklamówki, przewracali skrzynki, deptali po grzybach. I niestety- celowali w tym ludzie starsi, przykro to mówić i przykro było to ogladać. Normalnie jak dzikie zwierzęta.

Ja myślę, że to wszystko bierze się z biedy, osobliwie ludzie starsi mają niewielkie emerytury i praktyczne zero możliwości poprawy swojej sytuacji ekonomicznej. U mnie różnie z kasą bywa, ale ja wolę nie zjeść, niż się bić o coś. Tak mnie kusiło, zeby dziś pojechac na weekendowe zakupy do Lidla i dobrze, że się nie wybralam.

[201605161006]

Niedługo będzie się wstyd w Lidlu pokazać, bo Cię przypadkiem w trakcie takiej promocji uchwycą na nagraniu jak przechodzisz gdzieś obok.

[201607110949]

Napisane przez Mijanou

Na szczęście nie lubię ryb a osobliwie karpia. Ale wiem, o czym mówisz.

W ubiegłym roku zajrzałam w przerwie do Stonki, żeby kupić jakąś drożdżówkę, tak na szybko. Niestety, trafiłam na promocję pieczarek. Ludzie nie dość, ze wynosili pieczarki siatami (ciekawe, po co komu tyle pieczarek, no chyba, ze zamierzają je przetwarzać) to jeszcze wyrywali sobie reklamówki, przewracali skrzynki, deptali po grzybach. I niestety- celowali w tym ludzie starsi, przykro to mówić i przykro było to ogladać. Normalnie jak dzikie zwierzęta.

Ja myślę, że to wszystko bierze się z biedy, osobliwie ludzie starsi mają niewielkie emerytury i praktyczne zero możliwości poprawy swojej sytuacji ekonomicznej. U mnie różnie z kasą bywa, ale ja wolę nie zjeść, niż się bić o coś. Tak mnie kusiło, zeby dziś pojechac na weekendowe zakupy do Lidla i dobrze, że się nie wybralam.

A ja nadal uważam, że z głupoty. Bo jak wcześniej zauważyłaś: na co komu pieczarki liczone w siatach? Osoba faktycznie biedna zadałaby sobie takie pytanie przed udaniem się do sklepu.

[Kirenne]

Napisane przez candycotton

Ja bym sie tak nie zachowala, aczkolwiek uwazam, ze faktycznie dostepnosc/cena niektorych produktów w Polsce jest strzałem w twarz, tak nie powinno być.

Często jest tak, że mamy ceny europejskie, a zarobki polskie. Chociaż z tymi cenami to też bywa różnie. Zdarzyło się, że kupując z angielskiej strony oszczędziłam łącznie z przesyłką 70 zł w stosunku do ceny towaru w Polsce.

Napisane przez lexie

Akurat chemię ja tak kupuję, jak widzę sporą obniżkę ceny to biorę nawet jak nie zamierzałam. Bo przecież to co mam za jakiś czas zużyję i będę miała już np. kolejny proszek do prania czekający na otwarcie
Tylko trzymam się zasady, że jak mam już zapas, który czeka, to nie kupuję kolejnego, bo mi szafek nie starczy

Ostatnio tak samo postąpiłam z proszkiem Staram się rozsądnie patrzeć na "promocje".

Nawet dziś w wiadomościach obiło mi się o uszy odniesienie do tych karpi. Ehh... "Pan tu nie stał"...

[201607110949]

Ja jeszcze dodam, że podobne cyrki odbywają się czasem przy szafach Rossmanna, gdy jest promocja -50% czy coś w tym guście. Kosmetyki rozbabrane, wymaziane, jedna drugą przesuwa, ta sama dzicz tylko ładniejsza i młodsza.

[201606270916]

Te crocsy to po prostu brzydkie klapki, więc nie umiem pojąć o co tym ludziom chodziło Takie gumiaki to można po 10 zł nad morzem kupić, ale... to nie crocsy Może da się w nich chodzić po wodzie? Czy o co chodzi?

A tak poważniej, to jak torebki czy crocsy się z jakichś powodów opłacały, to może ludzie chcieli mieć szansę zdobyć taniej lub opchnąć na allegro Gdyby rzucili iphone'y po 1 zł, to też bym wzięła udział Podsumowując: dziwi mnie to, nie biegłabym po coś niepotrzebnego lub bez możliwości zbycia chociaż dwa razy drożej, w ogóle bałabym się wziąć udział w takiej dziczy bez naprawdę mega okazji

Co do karpia: nie jem karpia, więc nie interesuje mnie ile kosztuje, aż musiałam się wspomóc google:
http://warszawa.naszemiasto.pl/artyk...l,t,id,tm.html
Jak widać szykują się zamieszki w Carrefourze

Dobra, można to jakoś tłumaczyć, że niskie emerytury, że ludzie kasy nie mają i próbują na wszystkim zaoszczędzić, itd., ale... nie chce mi się wierzyć, że to zawsze dotyczy wszystkich z takich filmików.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Napisane przez dominikmeller25

dzicz po prostu, rzucili się na te karpie jakby w domu nic do jedzenia nie mieli.
rozumiem że karp u wielu musi być, no ale nie za wszelką cenę bo to jest dla mnie zwykła głupota.
tak samo nie rozumiem walk o telewizory przy otwarciach sklepów Media Markt itd czy awantur podczas Black Friday w stanach dla mnie to zwykła głupota i skąpstwo.

Nie za wszelką, za jak najniższą!

Napisane przez kukurukku

W ogóle dziwią mnie te tłumy w sklepach 2 tygodnie przed świętami (każdymi), w wigilię i po świętach, aż do Sylwestra. Nie chciałoby mi się...

Rozumiem, że w ogóle nie bywasz prywatnie w sklepie cały grudzień? Wiesz, może to nie są ciągle Ci sami ludzie Raz sobie pójdziesz, a tam panna westchnie: "paczaj, jak łażą! Codziennie robią mi tłum, że im się chce"

Napisane przez Wenress

Ale to jest karp, przed świętami jest WSZĘDZIE i raczej w podobnej cenie bo konkurencja - naiwnie poszłam wieczorem do Lidla po karpia i nawet kartki nie było, to mi mama kupiła następnego dnia koło południa w Biedronce, w tej samej cenie, kulturalnie bez przepychanek i bez stania godzinę przed otwarciem sklepu.
No i nawet jeśli to taka super okazja, to ile więcej biedny emeryt zapłaci za kawałek karpia na święta w wyższej cenie? 5zł? To ja bym wolała zrezygnować z czegoś innego za tego piątaka a nie robić z siebie dzicz. Albo z karpia zrezygnować, to tylko głupia ryba i ponoć nie o nią chodzi w świętach.

Nie ogarniam dlaczego ludzie coś takiego z siebie robią, naprawdę. Jakby to były telewizory, pralki czy coś drogiego w wielkiej promocji to jeszcze, ale o głupią rybę kilka złotych tańszą

U niektórych 5 złotych robi różnicę, ale pewnie nie byłaś nigdy świadkiem, jak starowinka prosi o ścinki wędlin.
Druga grupa to pewnie typowe "janusze", dla których absolutnym i jedynym kryterium jest cena, dlatego tanie produkty są na wagę złota.

[201606270916]

Napisane przez takasobie93

Teraz już wiem, czemu nigdy nie trafiam na te reklamowane ''super'' promocje - bo wszystko tacy ludzie wykupują w pierwsze pół godziny . Straszne to jest. Po obejrzeniu filmów uważam, że nawet taki biedny emeryt nie robiłby sobie takiego wstydu i dziczy z siebie. Mój dziadek nie robi, a też ma małą emeryturę, a nie biega po Lidlach lać się o zaoszczędzenie paru/nastu złotych.

Chciałabyś, żeby to się uchowało przez pół godziny

[Wenress]

Napisane przez takasobie93

Niedługo będzie się wstyd w Lidlu pokazać, bo Cię przypadkiem w trakcie takiej promocji uchwycą na nagraniu jak przechodzisz gdzieś obok.

Nie strasz! Bo ja dość często biegam do Lidla czy Biedronki tzn z braku czasu robię 2w1 - zakładam strój i buty do biegania i śmigam, pod koniec zahaczając o sklep i robiąc szybkie zakupy żeby nie chodzić 2 razy (do Lidla mam ponad 2 km ), jeszcze mnie sfilmują jak płuca wypluwam żeby tylko po karpia dobiec

[1=6610e975c85461a73511d7b 83bf3e01cd5d91d24_6487a38 504e0b;49422504]
U niektórych 5 złotych robi różnicę, ale pewnie nie byłaś nigdy świadkiem, jak starowinka prosi o ścinki wędlin.
Druga grupa to pewnie typowe "janusze", dla których absolutnym i jedynym kryterium jest cena, dlatego tanie produkty są na wagę złota.[/QUOTE]

No jasne, że 5zł robi różnicę, dlatego napisałam, że osobiście wolałabym z czegoś, naprawdę czegokolwiek, zrezygnować, żeby nie robić z siebie bydła. Własna godność jest dla mnie ważniejsza niż te kilka zł, czy tradycja że karp musi być w święta.

[201604250941]

Napisane przez takasobie93

Ja to rozumiem. Ale chyba nie należy usprawiedliwiać tym zachowań z filmów, gdzie ludzie się biją, wyrywają sobie, wyzywają od najgorszych? Poza tym mowa była też o jakichś gumowych butach i markowych torebkach, a to chyba nawet biednych emerytów (no, nie tylko bo mnie np. też nie) nie interesuje.

No cos z glowa maja to swoja droga. Jak przechodzilam wczoraj przez targowisko to kolejki do miesnego jak za komuny. Oni widocznie potrzebuja tego.

Napisane przez Kirenne

Często jest tak, że mamy ceny europejskie, a zarobki polskie. Chociaż z tymi cenami to też bywa różnie. Zdarzyło się, że kupując z angielskiej strony oszczędziłam łącznie z przesyłką 70 zł w stosunku do ceny towaru w Polsce.



Ostatnio tak samo postąpiłam z proszkiem Staram się rozsądnie patrzeć na "promocje".

Nawet dziś w wiadomościach obiło mi się o uszy odniesienie do tych karpi. Ehh... "Pan tu nie stał"...

Tez wiele rzeczy widzialam taniej na zachodzie ;/ Ubrania, jedzenie, muzyka, filmy.

[201607110949]

trafiłam na niezły filmik, obczajcie

http://kwejk.pl/obrazek/2183299/lidl...l-trailer.html

[wolha90]

Napisane przez SALIX

Ja jeszcze dodam, że podobne cyrki odbywają się czasem przy szafach Rossmanna, gdy jest promocja -50% czy coś w tym guście. Kosmetyki rozbabrane, wymaziane, jedna drugą przesuwa, ta sama dzicz tylko ładniejsza i młodsza.

W sieciówkach z ubraniami to samo podczas wyprzedaży - ciuchy walają się po ziemi, depczą po ubraniach na podłodze, wieszaki porozrzucane po przymierzalniach, poobrywanie, upaćkane ubrania, biżuteria w szczątkach...

[Kle_oo]

A ja pisałam już kiedyś przy okazji tych torebek - ja się takich przepychanek nie boję choć niestety ani crocsy,ani karp ani te torebki nie były mi potrzebne więc po nie nie gnałam. Ale swoją drogą idąc do sklepu i kupując torebkę nic ciekawego się nie dzieje -ot transakcja.
A wyobraźcie sobie wstajesz dwie godziny wcześniej -żeby zająć idealną pozycję, gnasz jak wicher (jak nigdy na zajęciach sportowych w szkole) szarpiesz się z setką ludzi i w końcu masz swój ŁUP -toż to nawet wnukom można opowiadać Ja pamiętam jak mi mama opowiadała o zakupie pralki za czasów głębokiej komuny - szkoda, że nikt wtedy tego nie nagrywał
Inna sprawa, że sporo tych ludzi (mówię o akcji karp) to raczej jak widać emeryci czyli zaważył czynnik fiansowy-niestety.

[201604250941]

Napisane przez Kle_oo

A ja pisałam już kiedyś przy okazji tych torebek - ja się takich przepychanek nie boję choć niestety ani crocsy,ani karp ani te torebki nie były mi potrzebne więc po nie nie gnałam. Ale swoją drogą idąc do sklepu i kupując torebkę nic ciekawego się nie dzieje -ot transakcja.
A wyobraźcie sobie wstajesz dwie godziny wcześniej -żeby zająć idealną pozycję, gnasz jak wicher (jak nigdy na zajęciach sportowych w szkole) szarpiesz się z setką ludzi i w końcu masz swój ŁUP -toż to nawet wnukom można opowiadać Ja pamiętam jak mi mama opowiadała o zakupie pralki za czasów głębokiej komuny - szkoda, że nikt wtedy tego nie nagrywał
Inna sprawa, że sporo tych ludzi (mówię o akcji karp) to raczej jak widać emeryci czyli zaważył czynnik fiansowy-niestety.

O to jak ja przy premiere ksiazek Harry'ego Potter'a premiery o polnocy albo o wchodzie slonca

[wolha90]

Za komuny to jeszcze rozumiem, gospodarka niedoborów w końcu.

Ja jak widzę te wszystkie spędy przy okazji wyprzedaży to omijam sklep szerokim łukiem. Dostaję nerwicy w takich tłumach, dosłownie psychicznie i fizycznie wysiadam.

Zaczęłam oglądać filmiki z black friday w USA, tam to dopiero kataklizmy się dzieją, ludzi depczą po sobie, biją się, ktoś leży na podłodze, a reszta biegnie dalej, krzyki, dzicz totalna
https://www.youtube.com/watch?v=-xL8rE9DT4g

[201712111032]

[1=6610e975c85461a73511d7b 83bf3e01cd5d91d24_6487a38 504e0b;49422504]

Rozumiem, że w ogóle nie bywasz prywatnie w sklepie cały grudzień? Wiesz, może to nie są ciągle Ci sami ludzie Raz sobie pójdziesz, a tam panna westchnie: "paczaj, jak łażą! Codziennie robią mi tłum, że im się chce"

[/QUOTE]

Nie ci sami ludzie? Nie gadaj
Ok, nie dopisałam - chodzi mi o centra handlowe czy sklepy typu Lidl, nie wiem, supermarkety? i to co się dzieje w okresie przedświątecznym czy nawet przed długimi weekendem, zapasy niczym na koniec świata. Albo przed 1.11 wracam z pracy i przejeżdżam obok Reala i widzę parking pękający w szwach - dziwi mnie to niezmiernie i tak, w tym okresie unikam takich sklepów

[phideaux]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4942180 5]jakbym miała 800zł emerytury to pewnie też bym tak leciała za karpiem, bo tak, chciałabym spędzić święta jak normalny człowiek, a nie z parówką
jestem ciekawa czy jakbyście były na miejscu tych emerytów bez pieniędzy to czy tak samo byście mówiły

walka o crocsy czy torebki to co innego niż polowanie na jedzenie (szczególnie takie typowo świąteczne) w niskiej cenie[/QUOTE]

No nie wiem. Raczej nie przemawia do mnie, że takie zachowanie jest z biedy, to, jak ktoś napisał stan umysłu. Również mi się nie przelewa, ale nie brałabym udziału w takich dantejskich scenach, żeby kupić coś kilka zł taniej Kurcze, nawet jakby rozdawali za darmo, to nie wiem czy dałabym radę rozpychać się łokciami i z szaleństwem w oczach grzebać jak wariatka w towarze.

Wydaje mi się, że po prostu na hasło promocja uruchamia się w niektórych ludziach jakiś dziwny mechanizm. A może po prostu jakaś część lubi brać udział w takich wyścigach i triumfalnym zdobywaniem towaru?

---------- Dopisano o 01:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:56 ----------

Napisane przez SALIX

trafiłam na niezły filmik, obczajcie

http://kwejk.pl/obrazek/2183299/lidl...l-trailer.html

''Powiedz dzieciom, że nie wrócę z pangą''

[laisla]

Napisane przez SALIX

A ja nadal uważam, że z głupoty. Bo jak wcześniej zauważyłaś: na co komu pieczarki liczone w siatach? Osoba faktycznie biedna zadałaby sobie takie pytanie przed udaniem się do sklepu.

Niektórzy, szczególnie starsi ludzie czują się bezpieczniej mając czegoś zapas, wydaje mi się, że bierze się to z ich doświadczeń (tak tak, typ homo sovieticus) z przeszłości gdy albo wojna była albo bieda albo puste półki. Teraz są pełne półki ale portfele puste Dlatego jak rzucą coś w takim lidlu za grosze to ludzi opanowuje jakieś szaleństwo i gnają kupując na oślep te karpie czy co tam innego. Taka moja teoria
W lidlu tego typu akcje niestety są typowe dlatego mimo tego, że ten market miewa całkiem przyzwoity asortyment, zaglądam coraz rzadziej.

[201607121236]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4942180 5]jakbym miała 800zł emerytury to pewnie też bym tak leciała za karpiem, bo tak, chciałabym spędzić święta jak normalny człowiek, a nie z parówką
jestem ciekawa czy jakbyście były na miejscu tych emerytów bez pieniędzy to czy tak samo byście mówiły

walka o crocsy czy torebki to co innego niż polowanie na jedzenie (szczególnie takie typowo świąteczne) w niskiej cenie[/QUOTE]

jak się ma te 800zł emerytury, to kupuje się tackę karpia, a nie cały karton, tratując przy tym ludzi i rozwalając lodówki, wiesz?

[201705250955]

Napisane przez wredna biedronka

jak się ma te 800zł emerytury, to kupuje się tackę karpia, a nie cały karton, tratując przy tym ludzi i rozwalając lodówki, wiesz?

A jesteś pewna, że WSZYSCY tratowali innych i WSZYSCY wychodzili z "kartonami" karpia? Mnie to w sumie przeraża, bo raczej nigdy nie skusiłabym się na taką cudowną ofertę, ale z drugiej strony rzeczywiście - jestem raczej w stanie zrozumieć, kto i po co tam był (pisząc o walce o karpie).
Mnie osobiście też irytują wszędobylskie kolejki, tłumy ludzi, dlatego centra handlowe omijam, ale większe zakupy gdzieś zrobić trzeba, dlatego wyręczam w tym rodziców, którzy są starsi i wczoraj jakoś przeżyłam Fakt faktem - wczoraj nie stałam w żadnej kolejce, ale chyba miałam wyjątkowe szczęście do sklepów i zmian pracowników na kasie.

[myszka197]

Opowiadala mi wczoraj moja szefowa jak pojrchala do marketu specjalnie po cebule w promocji, 1zl za5kg, bo normalnie kosztuje 1.5 za kg, szefowa zarabia okolo 10tys

[ZamyslonaRoztargniona]

To jest chyba mentalność Polaków, która powstała w czasach, kiedy nic w sklepach nie było. Na wszystko trzeba było polować, pilnować co gdzie rzucili, stać w kilometrowych kolejkach. Poza tym takie zdobywanie to adrenalina z polowania i radość z upolowania.
Rozrywka dla emerytów.

[figa84]

Napisane przez Kle_oo

A ja pisałam już kiedyś przy okazji tych torebek - ja się takich przepychanek nie boję choć niestety ani crocsy,ani karp ani te torebki nie były mi potrzebne więc po nie nie gnałam. Ale swoją drogą idąc do sklepu i kupując torebkę nic ciekawego się nie dzieje -ot transakcja.
A wyobraźcie sobie wstajesz dwie godziny wcześniej -żeby zająć idealną pozycję, gnasz jak wicher (jak nigdy na zajęciach sportowych w szkole) szarpiesz się z setką ludzi i w końcu masz swój ŁUP -toż to nawet wnukom można opowiadać Ja pamiętam jak mi mama opowiadała o zakupie pralki za czasów głębokiej komuny - szkoda, że nikt wtedy tego nie nagrywał
Inna sprawa, że sporo tych ludzi (mówię o akcji karp) to raczej jak widać emeryci czyli zaważył czynnik fiansowy-niestety.

komuna się dziadkom przypomniała opowiadają Wam jak to w 78 o papier była walka, to teraz powiedzą "a w 2014 za karpiem było tak samo"

torebki, crocsy to nie była walka emerytów - raczej o kasę chodziło (kupie tanio, sprzeda drożej), ale te karpie i emeryci?

[mhm0808]

Napisane przez kennedy

to nie bieda tylko stan umyslu. takie homo sovieticus na emeryturze.

Fajnie ujęte ale nie do końca się zgadzam. Nie wiem, jak tam z karpiem, ale inne promocje lidlowe obskakują moje koleżanki z roczników '80 (mam ich sporo) oczywiście z nieodzownym komentarzem: o rany, jaki tłum był!!!
Zresztą nie trzeba promo w Lidlu, wystarczy pójść w weekend do Złotych Tarasów; ludzi tłum a 3/4 głośno narzeka: o matko! Czemu tu tyle ludzi?! :/

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201607061212]

Karp tak cenny, że niektórzy nawet na lodówki wchodzili żeby go zdobyć..

[201607121236]

Napisane przez asia_aisa

A jesteś pewna, że WSZYSCY tratowali innych i WSZYSCY wychodzili z "kartonami" karpia? Mnie to w sumie przeraża, bo raczej nigdy nie skusiłabym się na taką cudowną ofertę, ale z drugiej strony rzeczywiście - jestem raczej w stanie zrozumieć, kto i po co tam był (pisząc o walce o karpie).

Może niepotrzebnie uogólniłam ale w niektórych miejscach rzeczywiście tak to wyglądało. Dziewczyny na wątku lidlowskim też pisały o przepychankach pod lodówkami, wyrywaniu karpia z rąk czy nawet wręcz rękoczynach, więc wiesz ja rozumiem, że jest cała grupa ludzi, która ma niewielkie dochody, ale to nie znaczy, że mają się niekulturalnie zachowywać

[dominikmeller25]

Napisane przez takasobie93

Ale chciało mi się też śmiać . A z torebkami mogę poprosić?

tego nie rozumiem już wcale, no chyba że od razu na allegro to ma iść (no ale i wtedy tego też za bardzo nie rozumiem, bo zysk z aukcji pewnie nie rekompensowałby mojej straty czasu i nerwów na coś takiego) bo tak dla siebie to bym nie poszedł bo tu nawet nie przymierzę tylko biorę to co wpadnie w ręce w czasie zamieszania.

[wolha90]

Napisane przez mhm0808

Fajnie ujęte ale nie do końca się zgadzam. Nie wiem, jak tam z karpiem, ale inne promocje lidlowe obskakują moje koleżanki z roczników '80 (mam ich sporo) oczywiście z nieodzownym komentarzem: o rany, jaki tłum był!!!
Zresztą nie trzeba promo w Lidlu, wystarczy pójść w weekend do Złotych Tarasów; ludzi tłum a 3/4 głośno narzeka: o matko! Czemu tu tyle ludzi?! :/

nie no, ja rozumiem szukanie promocji, kupowanie po okazyjnych cenach itd., mnie odstraszają tłumy ludzi na zakupach, więc raczej się nie łapię, ale nie widzę w tym nic złego. Ale dzikie walki jak w dżungli to już jest inny poziom

[201605161006]

Ale pomyślcie np. o sytuacji, że ludzie przyjeżdżają ze wsi, biedni, do miasta, specjalnie na tą promocję. Może dlatego tak walczą.