Polecamy:

chwast · 2014-12-21, 14:23

Cytat:

Napisane przez Wisienki

Wydaje mi się, że każda matka dziecka chciałaby żeby było ono ratowane za wszelką cenę, nawet po jej śmierci. Dla mnie to oczywiste, że obowiązkiem lekarzy jest ratować życie za wszelką cenę i poszerzać granice medycyny Dzięki temu kto wie może już za 50 lat ta procedura będzie oczywista w razie zaistnienia tak tragicznej sytuacji jak teraz przetaczanie krwi czy przeszczep organów.

Tak ale to dziecko nie nalezy do nauki, to dziecko ma ojca, ktory chce zrobic inaczej.
Dodatkowo co z tego skoro polski na to nie stac? Bedziemy miec coraz wiecej sierot? Gwarantuje ci ze na poprawe warunkow w domach dziecka nie mamy co liczyc, o otwieraniu nowych nawet nie wspomne.

Wyslane przez tapatalk 2

**201604181004** · 2014-12-21, 14:28

Cytat:

Napisane przez wisienki

Wydaje mi się, że każda matka dziecka chciałaby żeby było ono ratowane za wszelką cenę, nawet po jej śmierci.

to źle ci się wydaje i przestań wymyślać oraz mówić głosem narodu
w łeb bym się puknęła gdyby po mojej śmierci za wszelką cenę wbrew mojej rodzinie ratowano płód który waży tyle co kubeczek jogurtu. w ogóle nie jestem za ratowaniem wcześniaków za wszelką cenę a granicę wciąż i wciąż przesuwają i przesuwają.

magrat16 · 2014-12-21, 14:30

Cytat:

Napisane przez cottan

Ale co za różnica? To znaczy rozumiem, że płód miałby większe szanse normalnie się rozwinąć gdyby to była późna ciąża, ale dlaczego sztuczne podtrzymywanie ciąży przez 4 miesiące jest obrzydliwe, a przez dwa już nie?

Zasadnicza różnica, dziecko w 7 miesiącu jest już w zasadzie ukształtowane, w razie komplikacji i wywołania porodu może przeżyć. Ponadto przez pełne 7 miesięcy rozwijało się w ciele ŻYJĄCEJ matki. W przypadku 17 tygodniowego płodu nie wiadomo czy mimo podtrzymywania rozwinie się prawidłowo.

_vixen_ · 2014-12-21, 15:02

Cytat:

Napisane przez drabineczka

w łeb bym się puknęła gdyby po mojej śmierci za wszelką cenę wbrew mojej rodzinie ratowano płód który waży tyle co kubeczek jogurtu. w ogóle nie jestem za ratowaniem wcześniaków za wszelką cenę a granicę wciąż i wciąż przesuwają i przesuwają.

Myślę tak samo.

Ratuje się usilnie płody, a skrajne wcześniaki, które potem wraz z rodzinami borykają się ze strasznymi konsekwencjami.

To "ratowanie za wszelką cenę" to często ratowanie za cenę jakości życia, i nie mówimy tu o drobnej niepełnosprawności, ale na przykład o przypadku Dawida Spałka, niech zainteresowani się zapoznają:

http://fakty.tvn24.pl/reportaze,65/h...ka,379731.html

Ciekawe, kto będzie się zajmował tym dzieckiem z tematu wątku, którego nie uda się donosić, urodzi się ciężko chore? Dokończy żywota w jakimś specjalnym zakładzie?

Linka25 · 2014-12-21, 15:14

Zgadzam się z drabineczką i vixen.

**201607111042** · 2014-12-21, 15:29

Cytat:

Napisane przez rousse

Nie, nie przeszczepiasz ciała tylko dany/e organ/y. Klonowanie organu jest dozwolone, a klonowanie człowieka, osoby, tylko na przeszczepy już nie, widzisz różnicę?

O jakim klonowaniu Ty mówisz? Przeszczep to nie klonowanie. I tak, przeszczep to robienie przedmiotu użytkowego z części czyjegoś ciała, niestety. Z jakiegoś powodu ludzie musieli się przekonywać do transplantacji ładnych parę lat. Mnie to szczerze mówiąc wisi. Po śmierci mogą mnie całą dać na organy, myślę że nie miałabym też problemu z tym żeby na moim martwym ciele eksperymentowano - alternatywą jest spalić się na popiół albo robić za jedzonko dla robaczków.

Widać Ty i ta rodzina macie inne poglądy, no bywa. Ja po prostu nie bardzo to rozumiem.

**201604181004** · 2014-12-21, 15:32

no na mnie mogą eksperymentować po śmierci. ale eksperymentować nie na zasadzie sprowadzania nowych członków rodziny które potem niepełnosprawne zostaną zwalone mojej rodzinie na łeb albo oddane na wieczne przechowanie do przytułku przy ostracyzmie spolecznym, heloł.

**201607111042** · 2014-12-21, 15:35

Cytat:

Napisane przez magrat16

Zasadnicza różnica, dziecko w 7 miesiącu jest już w zasadzie ukształtowane, w razie komplikacji i wywołania porodu może przeżyć. Ponadto przez pełne 7 miesięcy rozwijało się w ciele ŻYJĄCEJ matki. W przypadku 17 tygodniowego płodu nie wiadomo czy mimo podtrzymywania rozwinie się prawidłowo.

Ok, rozumiem.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Cytat:

Napisane przez drabineczka

no na mnie mogą eksperymentować po śmierci. ale eksperymentować nie na zasadzie sprowadzania nowych członków rodziny które potem niepełnosprawne zostaną zwalone mojej rodzinie na łeb albo oddane na wieczne przechowanie do przytułku przy ostracyzmie spolecznym, heloł.

Ale ja to rozumiem. Serio czaję że ktoś może się bać, że to dziecko urodzi się chore, że ludzie będą je uważać za kosmitę i bóg wie co jeszcze. Chodzi mi o to, że mi by po śmierci robienie za martwy inkubator nie przeszkadzało, a niektórzy mówią że to brak szacunku dla ciała tej kobiety.

Chociaż fakt, rodzina może odbierać to jako brak szacunku.

**201604181004** · 2014-12-21, 15:37

bo to jest brak szacunku skoro rodzina nie wyraża zgody.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

z resztą jaka tu obawa? jak to dziecko będzie zdrowe to stawiam ci wódkę belweder, bo to raczej nie będzie miało miejsca.

**201607111042** · 2014-12-21, 15:40

Cytat:

Napisane przez drabineczka

bo to jest brak szacunku skoro rodzina nie wyraża zgody.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

z resztą jaka tu obawa? jak to dziecko będzie zdrowe to stawiam ci wódkę belweder, bo to raczej nie będzie miało miejsca.

No dla mnie niekoniecznie. Jak już powiedziałam, moim zdaniem najważniejsza powinna byc wola samej zainteresowanej. Na początku myślałam, że skoro ciąży nie usunęła to dziecko chciała, ale być może nie chciałaby żeby rozwijało się w jej martwym ciele i rodzina walczy o poszanowanie jej woli. Wtedy ich rozumiem.

LuckyJane · 2014-12-21, 15:41

Nie znamy woli matki, więc zdanie ojca i reszty rodziny powinno być brane pod uwagę. Z tym się zgadzam. Ja mogę tylko mówić za siebie, że na miejscu tej rodziny nie widziałabym nic złego w podtrzymaniu funkcji życiowych, żeby płód mógł się dalej rozwijać. Mam w rodzinie osobę z przeszczepionym sercem i nie myślę o niej w ten sposób, że ma w sobie część zwłok, choć nie jedna osoba by tak to określiła. Dla mnie to jest zbliżone. Jeślibym była w ciąży, to chciałabym, żeby pozwolono mojemu dziecku żyć w moim ciele.W końcu nie mówimy tutaj o rozkładających się zwłokach, ono jest w dużym stopniu żywe, mózg jest martwy, ale inne organy pracują. Jest to chyba bardziej zbliżone do śpiączki jeśli chodzi o sytuację dziecka? Nawet nazywa się to "nieodwracalną śpiączką". Na pewno przeprowadziłabym długą rozmowę z lekarzem i to nie jednym, żeby rozwiać wątpliwości.

Z ciała można wykorzystać bardzo dużo do przeszczepów. Tak naprawdę nie przeszczepia się tylko tego, czego się po prostu nie da. Tutaj jest granica, nie jest ona ustawiona pod kątem etycznym, że coś się nie godzi. Całe zwłoki wykorzystuje się np. do nauki przyszłych lekarzy, czy to jest etyczne? Klonowanie to totalnie inny temat. Nie widzę związku.

chwast · 2014-12-21, 15:41

To jest w ogole brak szacunku do zycia, specjalnie utrzymywac plod zeby pozniej go porzucic i podac sobie rece mowiac good job lol

Wyslane przez tapatalk 2

_vixen_ · 2014-12-21, 15:42

Ja sie zastanawiam czy chociażby ten płód będzie dobrze dotleniony w sytuacji, kiedy za matkę oddycha maszyna.

**201607111042** · 2014-12-21, 15:53

Cytat:

Napisane przez _vixen_

Myślę tak samo.

Ratuje się usilnie płody, a skrajne wcześniaki, które potem wraz z rodzinami borykają się ze strasznymi konsekwencjami.

To "ratowanie za wszelką cenę" to często ratowanie za cenę jakości życia, i nie mówimy tu o drobnej niepełnosprawności, ale na przykład o przypadku Dawida Spałka, niech zainteresowani się zapoznają:

http://fakty.tvn24.pl/reportaze,65/h...ka,379731.html

Ciekawe, kto będzie się zajmował tym dzieckiem z tematu wątku, którego nie uda się donosić, urodzi się ciężko chore? Dokończy żywota w jakimś specjalnym zakładzie?

Ja pierdziele, biedny ten maluch

suszarka · 2014-12-21, 15:58

Cytat:

Napisane przez _vixen_

Myślę tak samo.

Ratuje się usilnie płody, a skrajne wcześniaki, które potem wraz z rodzinami borykają się ze strasznymi konsekwencjami.

To "ratowanie za wszelką cenę" to często ratowanie za cenę jakości życia, i nie mówimy tu o drobnej niepełnosprawności, ale na przykład o przypadku Dawida Spałka, niech zainteresowani się zapoznają:

http://fakty.tvn24.pl/reportaze,65/h...ka,379731.html

Ciekawe, kto będzie się zajmował tym dzieckiem z tematu wątku, którego nie uda się donosić, urodzi się ciężko chore? Dokończy żywota w jakimś specjalnym zakładzie?

aż dziwne, bo normalnie do 24 tygodnia ciąży to na patologie ciąży nawet nie przyjmują.

figa84 · 2014-12-21, 16:07

Cytat:

Napisane przez suszarka

aż dziwne, bo normalnie do 24 tygodnia ciąży to na patologie ciąży nawet nie przyjmują.

skąd masz takie informację? leżałam na patologi ciąży w 9 tygodniu, leżały dziewczyny już w 6-7 tygodniu...

**201606270916** · 2014-12-21, 16:07

Słyszałam kiedyś rozmowę dwóch starszych panów na temat ratowania wcześniaków. Zapamiętałam jedną dość drastyczną kwestię: "po co ratować takich wypierdków?". Brzmi to jak brzmi, ale coś w tym jest. Bardzo daleko posuwamy się w ratowaniu na siłę - bez zastanowienia, czy łatwiej przeżyć raz stratę dziecka, czy żyć dalej ze świadomością, że np. jest niepełnosprawne i to niepełnosprawne w znaczeniu zupełnie zależne od rodziców do końca życia, a później: co się z nim stanie, gdy rodziców zabraknie. To samo z uporczywymi terapiami dla podtrzymania życia bez względu na jego jakość przy jednoczesnym braku prawa do eutanazji.

Oczywiście fajnie przeprowadzić ratowanie dziecka w ramach eksperymentu, bo taaaka sława, fajnie, jak się uda i rodzina nie będzie miała warzywa na stanie (przepraszam za dosadność) - ale nie zawsze się uda. Bohaterscy lekarze nie wyłożą z własnej kieszeni na utrzymanie takiego dziecka, NFZ rehabilitacji sponsorować nie będzie, a Ty się bujaj od telewizji do telewizji, żeby wybłagać 1% podatku.

Jeśli ze względów religijnych nie dopuszcza się aborcji, to nie wiem, czemu jednocześnie zezwala się na tak sprzeczne przeciwstawianie się jakiejś tam boskiej woli poprzez podtrzymywanie rozwoju dziecka w ciele martwej matki. To dla mnie nie do pojęcia

Zgadzam się z opiniami, że jest w tym coś nieetycznego. I jeśli dziecko urodzi się zdrowe to będzie wielki zachwyt, ale gdy chore - nikt nie weźmie na siebie odpowiedzialności, to jest oczywiste.

suszarka · 2014-12-21, 16:21

Cytat:

Napisane przez figa84

skąd masz takie informację? leżałam na patologi ciąży w 9 tygodniu, leżały dziewczyny już w 6-7 tygodniu...

może to zależy od szpitala? nie wiem, może napisałam bzdurę.

i jest gdzieś dla mnie różnica potrzymania wczesnej ciąży a ratowania płodu, który jest niezdolny do życia w 99% poza organizmem matki czyli do 24 tyg ciąży.

_vixen_ · 2014-12-21, 16:45

Cytat:

Napisane przez cottan

Ja pierdziele, biedny ten maluch

Dziecko, które nie ma niestety szans na normalne życie i być może za ileś lat trafi do domu opieki, kiedy rodzicom przestanie starczać sił.

http://www.wczesniak.pl/dla-rodzicow...wczesniakow/70

**201801191006** · 2014-12-21, 16:51

Cytat:

Napisane przez Wisienki

Wydaje mi się, że każda matka dziecka chciałaby żeby było ono ratowane za wszelką cenę, nawet po jej śmierci. Dla mnie to oczywiste, że obowiązkiem lekarzy jest ratować życie za wszelką cenę i poszerzać granice medycyny Dzięki temu kto wie może już za 50 lat ta procedura będzie oczywista w razie zaistnienia tak tragicznej sytuacji jak teraz przetaczanie krwi czy przeszczep organów.

przykro mi, źle ci się wydaje.
nie chciałabym być martwym inkubatorem dla 17tygodniowego płodu i nie chciałabym, żeby potem moja rodzina musiała z czymś takim żyć.
to jest po prostu straszne.

**201708160922** · 2014-12-21, 17:55

A ja się zastanawiam, jak to jest z rozwojem "emocjonalnym" takiego malucha. Zwykle kobieta w ciąży/ojciec mówi do brzucha, głaszcze go itd. Tu tego raczej nie będzie.

suszarka · 2014-12-21, 18:06

Cytat:

Napisane przez CzasKomety

A ja się zastanawiam, jak to jest z rozwojem "emocjonalnym" takiego malucha. Zwykle kobieta w ciąży/ojciec mówi do brzucha, głaszcze go itd. Tu tego raczej nie będzie.

Myslisz ze plod, dziecko w brzuchu wie ze sie mówi do niego a nie konwersuje np z kimś obok?

exist_ · 2014-12-21, 18:08

Cytat:

Napisane przez suszarka

aż dziwne, bo normalnie do 24 tygodnia ciąży to na patologie ciąży nawet nie przyjmują.

Nie wiem skąd masz takie informacje i gdzie są takie praktyki?
Spędziłam w ramach praktyk masę godzin na patologii ciąży, nie ma absolutnie żadnego ograniczenia co do wieku ciążowego. Także leżą tam i kobiety we wczesnych ciążach, nawet 7 tygodniowych. Takich do 12-13 tyg. też jest sporo.

Cytat:

Napisane przez loloo

przykro mi, źle ci się wydaje.
nie chciałabym być martwym inkubatorem dla 17tygodniowego płodu i nie chciałabym, żeby potem moja rodzina musiała z czymś takim żyć.
to jest po prostu straszne.

Ja również nie wyobrażam sobie, żeby być martwym inkubatorem, w imię "nauki" czy niewiadomo czego jeszcze.
Gdybym miała się zająć takim dzieckiem po urodzeniu nie wiem czy bym podołała.

**201708160922** · 2014-12-21, 18:09

Nie mogę zacytować, nie wiem, czemu.

Nie wiem., Wiem, że matki tak robią, puszczają muzykę, głaszczą po brzuchu itd.

**201801191006** · 2014-12-21, 18:16

Cytat:

Napisane przez CzasKomety

Nie mogę zacytować, nie wiem, czemu.

Nie wiem., Wiem, że matki tak robią, puszczają muzykę, głaszczą po brzuchu itd.

już mniejsza z tym głaskaniem czy mówieniem do brzucha. ale sama świadomość dziecka, że żyło w martwym ciele matki, to już nieźle może zakręcić psychiką.
bo przecież dziecko o tę matkę kiedyś zapyta.

suszarka · 2014-12-21, 18:22

Cytat:

Napisane przez CzasKomety

Nie mogę zacytować, nie wiem, czemu.

Nie wiem., Wiem, że matki tak robią, puszczają muzykę, głaszczą po brzuchu itd.

No nie wszystkie chyba

Co do tego co napisała apropos patologii ciazy i 24 tyg możliwe ze to głupota.

Vivienne · 2014-12-21, 18:49

Dla mnie to przekroczenie pewnych granic. Nie wiem czy ta kobieta chciałaby, żeby jej dziecko rozwijało się w jej martwym ciele. Ja bym nie chciała. Nie znam się na medycznej stronie, ale jaka jest szansa, że to dziecko urodzi się zdrowie? Pewnie niewielka, bo lekarze wolą poeksperymentować. Tak to widzę- że to eksperyment. Szkoda, że nie myśli się o tym, co będzie potem. Kto tym niekoniecznie zdrowym dzieckiem się zajmie?

Już nie mówiąc, że śmierć kobiety najprawdopodobniej i tak była wielką traumą. patrzeć na nią nieżyjącą przez kilka miesięcy? Nie wyprawić pogrzebu? To nieludzkie w stosunku dla tych osób, które w spokoju nie mogą przeżyć żałoby.

Cytat:

Napisane przez loloo

ale sama świadomość dziecka, że żyło w martwym ciele matki, to już nieźle może zakręcić psychiką.
bo przecież dziecko o tę matkę kiedyś zapyta.

"Ciooooocia, jakim cudem mamusia zmarła 1 grudnia 2014 r., a ja się urodzilam 4 kietnia 2015 r.?". makabryczne...

LuckyJane · 2014-12-21, 18:52

Cytat:

Napisane przez Vivienne

Dla mnie to przekroczenie pewnych granic. Nie wiem czy ta kobieta chciałaby, żeby jej dziecko rozwijało się w jej martwym ciele. Ja bym nie chciała. Nie znam się na medycznej stronie, ale jaka jest szansa, że to dziecko urodzi się zdrowie? Pewnie niewielka, bo lekarze wolą poeksperymentować. Tak to widzę- że to eksperyment. Szkoda, że nie myśli się o tym, co będzie potem. Kto tym niekoniecznie zdrowym dzieckiem się zajmie?

Już nie mówiąc, że śmierć kobiety najprawdopodobniej i tak była wielką traumą. patrzeć na nią nieżyjącą przez kilka miesięcy? Nie wyprawić pogrzebu? To nieludzkie w stosunku dla tych osób, które w spokoju nie mogą przeżyć żałoby.

"Ciooooocia, jakim cudem mamusia zmarła 1 grudnia 2014 r., a ja się urodzilam 4 kietnia 2015 r.?". makabryczne...

Śmierci nie stwierdza się formalnie po ustąpieniu wszystkich czynności życiowych (szczególnie bicia serca), czyli po odłączeniu od aparatury?

Vivienne · 2014-12-21, 18:56

Cytat:

Napisane przez LuckyJane

Śmierci nie stwierdza się formalnie po ustąpieniu wszystkich czynności życiowych (szczególnie bicia serca), czyli po odłączeniu od aparatury?

Hm, właściwie to nie wiem

. Z prawa cywilnego mgliście pamiętam, że śmierć staiwrdza się w momencie śmierci mózgu. To już nastąpiło, podtrzymywane są tylko pozostałe funkcje. Ale czy formalnie człowiek nie żyje...? Nie wiem, przyznaję, że w tej kwestii brak mi wiedzy.

_Mia · 2014-12-21, 19:12

Swoją drogą śmieszne trochę, że teraz wszyscy krzyczą, żeby tą kobietę (a zarazem jej płód/dziecko) odłączyć od respiratora, a chwilę wcześniej gdy była mowa o transplantacjach, padał stwierdzenia: "ale jak to! skąd mamy wiedzieć, a może ten człowiek żyje, a może czuje, możliwości regeneracyjne mózgu nie zostały jeszcze do końca poznane!!!"

2014-12-21, 15:14	#65
Linka25 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2006-10 Lokalizacja: moje miasto...? Wiadomości: 21 441	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. Zgadzam się z drabineczką i vixen.

2014-12-21, 15:32	#67
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. no na mnie mogą eksperymentować po śmierci. ale eksperymentować nie na zasadzie sprowadzania nowych członków rodziny które potem niepełnosprawne zostaną zwalone mojej rodzinie na łeb albo oddane na wieczne przechowanie do przytułku przy ostracyzmie spolecznym, heloł.

2014-12-21, 15:37	#69
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. bo to jest brak szacunku skoro rodzina nie wyraża zgody. ---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ---------- z resztą jaka tu obawa? jak to dziecko będzie zdrowe to stawiam ci wódkę belweder, bo to raczej nie będzie miało miejsca.

2014-12-21, 15:41	#71
LuckyJane Rozeznanie Zarejestrowany: 2014-11 Wiadomości: 758	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. Nie znamy woli matki, więc zdanie ojca i reszty rodziny powinno być brane pod uwagę. Z tym się zgadzam. Ja mogę tylko mówić za siebie, że na miejscu tej rodziny nie widziałabym nic złego w podtrzymaniu funkcji życiowych, żeby płód mógł się dalej rozwijać. Mam w rodzinie osobę z przeszczepionym sercem i nie myślę o niej w ten sposób, że ma w sobie część zwłok, choć nie jedna osoba by tak to określiła. Dla mnie to jest zbliżone. Jeślibym była w ciąży, to chciałabym, żeby pozwolono mojemu dziecku żyć w moim ciele.W końcu nie mówimy tutaj o rozkładających się zwłokach, ono jest w dużym stopniu żywe, mózg jest martwy, ale inne organy pracują. Jest to chyba bardziej zbliżone do śpiączki jeśli chodzi o sytuację dziecka? Nawet nazywa się to "nieodwracalną śpiączką". Na pewno przeprowadziłabym długą rozmowę z lekarzem i to nie jednym, żeby rozwiać wątpliwości. Z ciała można wykorzystać bardzo dużo do przeszczepów. Tak naprawdę nie przeszczepia się tylko tego, czego się po prostu nie da. Tutaj jest granica, nie jest ona ustawiona pod kątem etycznym, że coś się nie godzi. Całe zwłoki wykorzystuje się np. do nauki przyszłych lekarzy, czy to jest etyczne? Klonowanie to totalnie inny temat. Nie widzę związku.

2014-12-21, 15:41	#72
chwast Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-11 Wiadomości: 24 367	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. To jest w ogole brak szacunku do zycia, specjalnie utrzymywac plod zeby pozniej go porzucic i podac sobie rece mowiac good job lol Wyslane przez tapatalk 2

2014-12-21, 15:42	#73
_vixen_ Zakorzenienie Zarejestrowany: 2009-09 Wiadomości: 17 087	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. Ja sie zastanawiam czy chociażby ten płód będzie dobrze dotleniony w sytuacji, kiedy za matkę oddycha maszyna.

2014-12-21, 16:07	#77
201606270916 Konto usunięte Zarejestrowany: 2014-03 Wiadomości: 5 832	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. Słyszałam kiedyś rozmowę dwóch starszych panów na temat ratowania wcześniaków. Zapamiętałam jedną dość drastyczną kwestię: "po co ratować takich wypierdków?". Brzmi to jak brzmi, ale coś w tym jest. Bardzo daleko posuwamy się w ratowaniu na siłę - bez zastanowienia, czy łatwiej przeżyć raz stratę dziecka, czy żyć dalej ze świadomością, że np. jest niepełnosprawne i to niepełnosprawne w znaczeniu zupełnie zależne od rodziców do końca życia, a później: co się z nim stanie, gdy rodziców zabraknie. To samo z uporczywymi terapiami dla podtrzymania życia bez względu na jego jakość przy jednoczesnym braku prawa do eutanazji. Oczywiście fajnie przeprowadzić ratowanie dziecka w ramach eksperymentu, bo taaaka sława, fajnie, jak się uda i rodzina nie będzie miała warzywa na stanie (przepraszam za dosadność) - ale nie zawsze się uda. Bohaterscy lekarze nie wyłożą z własnej kieszeni na utrzymanie takiego dziecka, NFZ rehabilitacji sponsorować nie będzie, a Ty się bujaj od telewizji do telewizji, żeby wybłagać 1% podatku. Jeśli ze względów religijnych nie dopuszcza się aborcji, to nie wiem, czemu jednocześnie zezwala się na tak sprzeczne przeciwstawianie się jakiejś tam boskiej woli poprzez podtrzymywanie rozwoju dziecka w ciele martwej matki. To dla mnie nie do pojęcia Zgadzam się z opiniami, że jest w tym coś nieetycznego. I jeśli dziecko urodzi się zdrowe to będzie wielki zachwyt, ale gdy chore - nikt nie weźmie na siebie odpowiedzialności, to jest oczywiste.

2014-12-21, 17:55	#81
201708160922 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-10 Wiadomości: 10 444	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. A ja się zastanawiam, jak to jest z rozwojem "emocjonalnym" takiego malucha. Zwykle kobieta w ciąży/ojciec mówi do brzucha, głaszcze go itd. Tu tego raczej nie będzie.

2014-12-21, 18:09	#84
201708160922 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-10 Wiadomości: 10 444	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. Nie mogę zacytować, nie wiem, czemu. Nie wiem., Wiem, że matki tak robią, puszczają muzykę, głaszczą po brzuchu itd.

2014-12-21, 19:12	#90
_Mia Zakorzenienie Zarejestrowany: 2013-02 Wiadomości: 3 121	Dot.: Ciężarna zmarła, ale lekarze ratują żyjący w niej płód. Swoją drogą śmieszne trochę, że teraz wszyscy krzyczą, żeby tą kobietę (a zarazem jej płód/dziecko) odłączyć od respiratora, a chwilę wcześniej gdy była mowa o transplantacjach, padał stwierdzenia: "ale jak to! skąd mamy wiedzieć, a może ten człowiek żyje, a może czuje, możliwości regeneracyjne mózgu nie zostały jeszcze do końca poznane!!!"

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)