Internetowe koleżanki :)

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

Mogę zapytać ile masz lat? Podobno im ktoś jest starszy tym wiekszy odczuwa lęk przed rozpoczeciem nowego etapu. Wiem ile musiałaś włożyć w to wszystko wysiłku, ile poświęcić. Tyle pracy, tyle dni w których układało się plany, aż w końcu tyle wspomnień. To zawsze będzie w tobie. Nie pozbędziesz się tego. Będzie istniało gdzieś pod skórą. Czasami będzie się pojawiać w twojej głowie. Nie zapomnisz bo wielkich miłości się nie zapomina. Przejdziesz po prostu do porządku dziennego z tym, że żyjecie oddzielnie. I nie, nie bedzie łatwo. Będzie okropnie boleć. Poradzisz sobie Aniołku. Rodzimy dzieci, toczymy wieczny bój o to by nas doceniano. On nie jest jedyny. Nie pierwszy i nie ostatni. Jeśli nawet nigdy nikt już nie wywołała w tobie takich emocji, to pomimo wszystko czy warto przejmować się kimś dla kogo byle pretekst jest powodem do rozstania?

Może i masz racje...smutne i przykre to wszystko jest. Mam 24 w tym roku 25, mamy w tym samym dniu urodziny ,przecież to będzie co roczne wspomnienie o nim on skończy 27lat
Moja pierwsza miłość, z nim pierwszym się kochałam, to on mnie wyrwał z tego piekła z domu
Boże kochany dlaczego widzisz a nie grzmisz?

[Screaming Whispers]

Nie będzie grzmiał ale będzie dalej pokazywał ci ile jesteś zdolna wytrzymać. Młoda jeszcze jesteś, tyle przed tobą. Kiedy miałam 23 lata, wielka miłość mojego życia oznajmiła mi, że się męczy, że go ograniczam, że to nie to. 3 lata. Trzy zasrane lata w których siedziałam w domku czekając aż pan wróci z nocnych eskapad z przyjaciółmi. Bolało, też nie było perspektyw. Wyłam i zawodziłam blisko pół roku. Tylko jego chciałam. A później wyszłam do ludzi i wiesz co? Tam tez był świat. Całkiem o nim zapomniałam. I było mi dobrze i to bolało jeszcze mocniej bo wmowilam sobie, że ja bez niego szczęśliwa być nie mogę. Latami się z gada leczyłam i o tyle jestem silniejsza.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

Nie będzie grzmiał ale będzie dalej pokazywał ci ile jesteś zdolna wytrzymać. Młoda jeszcze jesteś, tyle przed tobą. Kiedy miałam 23 lata, wielka miłość mojego życia oznajmiła mi, że się męczy, że go ograniczam, że to nie to. 3 lata. Trzy zasrane lata w których siedziałam w domku czekając aż pan wróci z nocnych eskapad z przyjaciółmi. Bolało, też nie było perspektyw. Wyłam i zawodziłam blisko pół roku. Tylko jego chciałam. A później wyszłam do ludzi i wiesz co? Tam tez był świat. Całkiem o nim zapomniałam. I było mi dobrze i to bolało jeszcze mocniej bo wmowilam sobie, że ja bez niego szczęśliwa być nie mogę. Latami się z gada leczyłam i o tyle jestem silniejsza.

Latami powiadasz? Nie wiem czy to zniose ,tak latami to rozpamiętywać ,pewnie obwiniać się... Znalazłaś tego jedynego? Właśnie ten strach paraliżuje ,strach przed samotnością, przed tym że może być lepiej?

[Screaming Whispers]

Czy znalazłam jedynego? Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia. Wiem, że znalazłam kogoś kogo pokochałam pomimo jego wszystkich wad. Pomimo tego, że momentami mam ochotę złapać za patelnię i walnąć mu tak prosto z serca, żeby się obudził ze swojego snu małego chłopca. Znalazłam kogoś kto mówi mi, że mnie kocha i choć boję się masakrycznie to wierzę mu w to. Znalazlam kogoś kto dzwoni do mnie w trakcie pracy i mówi mi żebym zabrała ciepłą czapkę jak będę wychodzić bo mogę przemarznac. Nie jest idealnie, potrafimy na siebie wrzeszczeć jak opętani a później się godzimy bo trudno jest się burmuszyć na siebie. O zgrozo, czasami ja też wstaję z fochem bo śniło mi się to czy tamto i on to rozumie bo jestem tylko człowiekiem z niewyrownanym poziomem hormonów xD

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

Czy znalazłam jedynego? Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia. Wiem, że znalazłam kogoś kogo pokochałam pomimo jego wszystkich wad. Pomimo tego, że momentami mam ochotę złapać za patelnię i walnąć mu tak prosto z serca, żeby się obudził ze swojego snu małego chłopca. Znalazłam kogoś kto mówi mi, że mnie kocha i choć boję się masakrycznie to wierzę mu w to. Znalazlam kogoś kto dzwoni do mnie w trakcie pracy i mówi mi żebym zabrała ciepłą czapkę jak będę wychodzić bo mogę przemarznac. Nie jest idealnie, potrafimy na siebie wrzeszczeć jak opętani a później się godzimy bo trudno jest się burmuszyć na siebie. O zgrozo, czasami ja też wstaję z fochem bo śniło mi się to czy tamto i on to rozumie bo jestem tylko człowiekiem z niewyrownanym poziomem hormonów xD

Z nami właśnie tak nie bylo, zawsze z kulturą się kłociliśmy, bez wrzasków itd... wynieśliśmy to ze swoich domów, nie chcieliśmy tacy być jak Nasi rodzice, mi mówił kilka razy dziennie że kocha...a teraz już tego nigdy nie usłysze

[Screaming Whispers]

Ja mam wrodzony choleryzm i ogólnie jestem trudnym człowiekiem. W sumie jak tak na siebie patrze to zawsze wszystko krzykiem szybciej zalatwiałam. Wiem, ze to nie powód do dumy a wręcz przeciwnie. Pilnuje się. Nie krzyczałam już od 18 dni. Jestem anonimowym krzykoholikiem. Teraz trudno ci to zrozumieć ale to nie jest koniec świata. Tak, mam świadomość, że pewnie myślisz, ze jestem durna z tymi swoimi życiowymi madrosciami które do niczego ci potrzebne nie są ale kiedyś bedzie lepiej. Powtarzaj to sobie.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

Ja mam wrodzony choleryzm i ogólnie jestem trudnym człowiekiem. W sumie jak tak na siebie patrze to zawsze wszystko krzykiem szybciej zalatwiałam. Wiem, ze to nie powód do dumy a wręcz przeciwnie. Pilnuje się. Nie krzyczałam już od 18 dni. Jestem anonimowym krzykoholikiem. Teraz trudno ci to zrozumieć ale to nie jest koniec świata. Tak, mam świadomość, że pewnie myślisz, ze jestem durna z tymi swoimi życiowymi madrosciami które do niczego ci potrzebne nie są ale kiedyś bedzie lepiej. Powtarzaj to sobie.

Ja Cie rozumiem, i doceniam to że doradzasz i pocieszasz, pewnie kiedyś się przekonam o tym że miałaś racje
Nie rozumiem natomiast jego, czuję jakbym się nie obudziła z koszmaru w którym trace najbliższą mi osobe chciałabym już sie obudzić i wtulić się wniego, w mój nocny piecyk, on jest cały zas gorący, ja zaż z tych zmarżluchów którym wiecznie zimno w stopy i ręce

[Screaming Whispers]

Wiesz co zrobił ten mój kretyn po 8 miesiącach od rozstania? Przyszedł do mnie. Przyszedł z podwiniętym ogonem i oznajmił mi, że był ostatnim złamasem, ze wie jak mnie skrzywdził i że ma świadomość, że nic tego nie naprawi. Siedziałam przed nim jak psychicznie chora. Ile razy wyobrażałam sobie sytuację jak ta? Miliony. Wybaczam mu, padam mu w ramiona, jest ślub i są dzieci. Wygrałam. Pffffff jedno wielkie kłamstwo. On nie miał litości. Wyprosiłam go z domu i znów sie rozpłakałam. A on? Tydzień później prowadzał się z nową. Chcesz się przytulić bo jest ci zle i jest ci przykro. Nie znasz innego rozwiązania. To norma. Też o tym stale myślałam. Trzeba znaleźć zastępstwo. Zjedz lody, idz na spacer, przygarnij psa. Żyj tak jakby gdzieś wyjechał.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

Wiesz co zrobił ten mój kretyn po 8 miesiącach od rozstania? Przyszedł do mnie. Przyszedł z podwiniętym ogonem i oznajmił mi, że był ostatnim złamasem, ze wie jak mnie skrzywdził i że ma świadomość, że nic tego nie naprawi. Siedziałam przed nim jak psychicznie chora. Ile razy wyobrażałam sobie sytuację jak ta? Miliony. Wybaczam mu, padam mu w ramiona, jest ślub i są dzieci. Wygrałam. Pffffff jedno wielkie kłamstwo. On nie miał litości. Wyprosiłam go z domu i znów sie rozpłakałam. A on? Tydzień później prowadzał się z nową. Chcesz się przytulić bo jest ci zle i jest ci przykro. Nie znasz innego rozwiązania. To norma. Też o tym stale myślałam. Trzeba znaleźć zastępstwo. Zjedz lody, idz na spacer, przygarnij psa. Żyj tak jakby gdzieś wyjechał.

To złamas z tego Twojego byłego, dobrze zrobiłaś...
Hehe lodów nie mam, na spacer za mocno wieje, mieszkam przy lesie, psa już mam ....i ostatni problem to ja musze wyjechać stąd ...mam nadzieje że nie będę codziennie szlochać...

[Screaming Whispers]

Wcześniej czy później źle by się to bycie z nim skończyło. Baran przez rok jeszcze chodził i wszystkim swoim znajomym rozpowiadał, że nikt nie ma prawa ze mną być bo jestem 'przechodzona', bo on się nie dzieli. Śmiech na sali. Nie masz żadnych znajomych z którymi mogłabyś coś wynająć na szybko? U mnie wieje tak, że jak wychodzę z psem to lecimy z wiatrem jak malutkie baloniki.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

Wcześniej czy później źle by się to bycie z nim skończyło. Baran przez rok jeszcze chodził i wszystkim swoim znajomym rozpowiadał, że nikt nie ma prawa ze mną być bo jestem 'przechodzona', bo on się nie dzieli. Śmiech na sali. Nie masz żadnych znajomych z którymi mogłabyś coś wynająć na szybko? U mnie wieje tak, że jak wychodzę z psem to lecimy z wiatrem jak malutkie baloniki.

Nie mam, bo to mała mieścina, wszyscy prawie mieszkają z rodzicami albo to pary, więc nie będę się narzucać nikomu...
Tak głupia mam cichą nadzieje że może zmądrzeje po tych moich ostrych słowach, wszystko mu wygarnęłam, co mi ślina na język przyniosła
Mam nadzieje tylko że zawału nie dostane, bo u mnie właśnie w rodzinie (genetycznie)w młodym wieku odchodzą , nie chciałabym tak samo umrzeć nie teraz kiedy zaczęłam być szczęśliwa i ten dupek sprowadził mnie na ziemie

[Screaming Whispers]

A pokoje do wynajęcia. U mnie wszyscy długowieczni. Jak miałam być sama to panikowałam

---------- Dopisano o 01:50 ---------- Poprzedni post napisano o 01:47 ----------

Na myśl, że spędzę 85 lat z trzema kotami i dwoma psami. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wszystko jeszcze jakoś się poukłada. Może faktycznie coś przemysli a jak nie to wszystko ma w sobie jakiś wiekszy cel i tego musimy sie trzymać.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

A pokoje do wynajęcia. U mnie wszyscy długowieczni. Jak miałam być sama to panikowałam

---------- Dopisano o 01:50 ---------- Poprzedni post napisano o 01:47 ----------

Na myśl, że spędzę 85 lat z trzema kotami i dwoma psami. No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wszystko jeszcze jakoś się poukłada. Może faktycznie coś przemysli a jak nie to wszystko ma w sobie jakiś wiekszy cel i tego musimy sie trzymać.

Dokładnie tak samo myśle jak Ty nic się nie dzieje bez przyczyny...
Troche gratów mi się uzbierało przez te kilka lat, więc samego segregowania i pakowania też czasu zajmie sporo, ja się uspokoję może przyzwyczaję się do nowego stanu, oczywiście przede wszystkim do stanu dogadzania obiadkami itd, i miejmy nadzieję cichą że jednak dotrze do niego , że przez własną głupotę traci swoją połówkę...a jak nie to niech się wali na pape, zamknięty w czterech ścianach ze swoim kotem


A co do pokoi to nie ma czegoś takiego, zresztą nie opłaca mi się wynajmować na kilka dni , dwa tygodnie i wracam do rodzinnego miasta, najgorsze miasto jakie może być(same wykolejeńce i ćpuny)

[Screaming Whispers]

Śląsk? Nie daj Boże żeby jeszcze kota swoim buractwem zaraził, szkoda zwierza xD ja, inteligentna matka strapionych pewnie wszystkie swoje rzeczy bym zostawiła. O taka jestem mądra. Zresztą już raz tak zrobiłam, powinni mnie leczyć z tej głupoty ponad normę. W zasadzie niczego nie żałuję tak mocno jak utraty moich książek. Teraz bym pewnie po nie wróciła ale co powiem? 'No siema, pamietasz mnie? Ja po moje horrory' już widzę jak we mnie rzuca kartonem i dogorywam pod tomami Kinga czy innego pisarza. Śmierć na poziomie to by była.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

Śląsk? Nie daj Boże żeby jeszcze kota swoim buractwem zaraził, szkoda zwierza xD ja, inteligentna matka strapionych pewnie wszystkie swoje rzeczy bym zostawiła. O taka jestem mądra. Zresztą już raz tak zrobiłam, powinni mnie leczyć z tej głupoty ponad normę. W zasadzie niczego nie żałuję tak mocno jak utraty moich książek. Teraz bym pewnie po nie wróciła ale co powiem? 'No siema, pamietasz mnie? Ja po moje horrory' już widzę jak we mnie rzuca kartonem i dogorywam pod tomami Kinga czy innego pisarza. Śmierć na poziomie to by była.

Wielkopolska, a przenosze się do Zachodniopomorskiego

Hehe kot akurat jest bardzo za nim, wkońcu to jego właściciel szkoda troche bo mój psiak i kotek od małego są wychowywani razem, najpierw kotek przybieg za moim EX prosto do domu jak z pracy wracał a później kupiłam piesia mojego wymarzonego. Jak tak teraz na tego mojego wymarzonego patrze, to wcale tak nie wyobrażałam go sobie
-pierdzi
-beka
-mlaszcze
- i ogólnie sie nie słucha hehe prawie jak jego Pańcia
Hehe a z tym że zostawiałaś wszystko i uciekałaś to wcale Ci się nie dziwię, nieraz miałam ochote tak zrobić, ale szkoda tych moich torebek, i kosmetyków ,pewnie wszystkie by wywalił albo rozdał...

[Screaming Whispers]

O Jezusie, bylam głodna i nalalam sobie zupy. Jem, jem... a tu boom i przegryzlam czosnek. Bóg mnie pokarał, nie można jeść w nocy! Moja królowa jak zapoda salwę to nie wiem czy najpierw wciągać maskę gazową czy biec do okna żeby nim wyskoczyć. Nie wiem co ona jada ale to co po tym zostaje jest biologiczną zagładą dla nas ludzi. Ja miesiąc temu musiałam oddać jednego psa też razem od samego poczatku były. Po trzech dniach przywykła, ze została sama. Wiecej jedzenia z pańskiego stołu dla niej.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

O Jezusie, bylam głodna i nalalam sobie zupy. Jem, jem... a tu boom i przegryzlam czosnek. Bóg mnie pokarał, nie można jeść w nocy! Moja królowa jak zapoda salwę to nie wiem czy najpierw wciągać maskę gazową czy biec do okna żeby nim wyskoczyć. Nie wiem co ona jada ale to co po tym zostaje jest biologiczną zagładą dla nas ludzi. Ja miesiąc temu musiałam oddać jednego psa też razem od samego poczatku były. Po trzech dniach przywykła, ze została sama. Wiecej jedzenia z pańskiego stołu dla niej.

Heheh czosnek jeszcze nie taki zły na pewno lepszy od ziarnka pieprzu hehe wtedy to dopiero jest hardcore
Ja swojemu daje to co zwykle do jedzonka, a bąki ma takie że się czasami aż chce zwymiotować a jak kupe zrobi na dworzu to smród idzie za Nami hehe
mimo że ma więcej wad niż zalet, to i tak jestem zdania, że pies najlepszym przyjacielem człowieka, może nie pogada , nie pomoże ale jednak jak jest ,spojrzy się tymi biednymi oczkami to nic tylko całować i całować śmierdziuszka

[Screaming Whispers]

O kupach to mogłabym cały esej napisać. Idziesz z tym woreczkiem a zielony dymek unosi się za wami. Najlepsze perfumy, wszystkich odstraszają XD lolita psiego nie ruszy. Musi być szyneczka i chlebek z maselkiem! Albo rybcia omomomom. I siedzi i piszczy nad miską. No to 2/3 obiadu twoje, reszta królowej, bo jak nie dasz to spalisz się w piekle. Masz kundelka czy to jakaś konkretna rasa?

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

O kupach to mogłabym cały esej napisać. Idziesz z tym woreczkiem a zielony dymek unosi się za wami. Najlepsze perfumy, wszystkich odstraszają XD lolita psiego nie ruszy. Musi być szyneczka i chlebek z maselkiem! Albo rybcia omomomom. I siedzi i piszczy nad miską. No to 2/3 obiadu twoje, reszta królowej, bo jak nie dasz to spalisz się w piekle. Masz kundelka czy to jakaś konkretna rasa?

Zawsze mi się marzyła konkretna west highland white terrier
niestety mój jest na diecie, że tak powiem ,same puszeczki dostaje, i to co może, zadnych kości , ziemniaki i ryż też odpadają bo uczulony, w ogóle taki chorowity biedny coś jest, od małego choruje mi na skóre i uszy i nie wiadomo jaka przyczyna, takie geny chyba. Jeden z weterynarzy stwierdził że to od pylenia na wiosne drzewek się zaczeło i coś skończyć się nie chce...

---------- Dopisano o 02:54 ---------- Poprzedni post napisano o 02:53 ----------

hehe tak widzę że też jesteś nocnym markiem
ja późno chodze spać i wstaje jak najwcześniej się da , czasami denerwujące ale cóż zrobić...

[Screaming Whispers]

Moja alergiczka. Na tyłku ma wielkiego motylka na którym nigdy jej sierść nie odrosnie. Latem wielkie ropne rany jej się robią też nie wiadomo od czego. Całe nogi w ciapkach tam gdzie się coś zagoiło. Od lat na zastrzykach i lekach. Nic z tym nie da się zrobić. Przychodzi wiosna i musimy spacery do minimum ograniczać bo nawet jej wet nie ma pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Dodatkowo od szczeniaka ma problemy z kośćmi i miednica. Szczytem marzeń było żeby chodziła. Dała radę więc i pyłki mogą się schować. Muszę do rana czekać bo obiecałam, że skoro mam wolne to nie pójdę spać i jak mój piekny wróci to dopiero się położymy. Normalnie godz 22 a ja już jestem po drugiej stronie tęczy.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

Moja alergiczka. Na tyłku ma wielkiego motylka na którym nigdy jej sierść nie odrosnie. Latem wielkie ropne rany jej się robią też nie wiadomo od czego. Całe nogi w ciapkach tam gdzie się coś zagoiło. Od lat na zastrzykach i lekach. Nic z tym nie da się zrobić. Przychodzi wiosna i musimy spacery do minimum ograniczać bo nawet jej wet nie ma pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Dodatkowo od szczeniaka ma problemy z kośćmi i miednica. Szczytem marzeń było żeby chodziła. Dała radę więc i pyłki mogą się schować. Muszę do rana czekać bo obiecałam, że skoro mam wolne to nie pójdę spać i jak mój piekny wróci to dopiero się położymy. Normalnie godz 22 a ja już jestem po drugiej stronie tęczy.

Kiedyś na początku związku też czekałam na swojego do 5 nawet do 6 rana dochodziło Robiłaś może piesiaczkowi badania krwi na co może być uczulona? droga sprawa ,ale warto wiedzieć co z diety pieska wyeliminować. Zawsze myślałam że jest uczulony na kurczaka, ale jednak myliłam się i to grugo. najgorsze jest to że niemal że wszystkie karmy suche mają w składzie mączke ziemniaczaną albo ogólnie określone zboża , i tak do dziś biedak się męczy gryząc łapki a raczej wygryzając sierść. Nakupowałam mu ubranka i piżamki, nawet skarpetki żeby tylko się nie drapał, jesień zima ok ale latem to niewiem co ja poczne zamęczy się biedak, a na sterydach nie mam zamiaru go trzymać bo już pół roku był, z mizernym skutkiem...

lecem spać już ta pora i tak o godzine za późna

paaa dzięki za wszystko ,jutro na pewno napisze

[Screaming Whispers]

W zeszłym roku ponad 700 euro wydaliśmy na wszystkie badania, szczepienia itp itd. Teoretycznie jest zdrowa, nic jej nie dolega, problemu nie powinno być. Inny inteligent stwierdził, ze to taki urok tej rasy i że trzeba było innego psa sobie wybrać. Ja się nie znam, nikt mnie w tym temacie nie szkolił ale wolałabym żeby moje pieniądze były wydane dobrze A tu jeden mądry goni drugiego mądrego a pies jak zdychal mi na wiosnę tak dalej zdycha. 2 lata temu notorycznie czekałam do rana, później juz zasypiałam. Dzisiaj to tak wyjatkowo, niech czuje się wyróżniony. Idz, idz. Sen ci dobrze zrobi. Spokojnej nocy ci życzę.

[aniolek199007]

Napisane przez Screaming Whispers

W zeszłym roku ponad 700 euro wydaliśmy na wszystkie badania, szczepienia itp itd. Teoretycznie jest zdrowa, nic jej nie dolega, problemu nie powinno być. Inny inteligent stwierdził, ze to taki urok tej rasy i że trzeba było innego psa sobie wybrać. Ja się nie znam, nikt mnie w tym temacie nie szkolił ale wolałabym żeby moje pieniądze były wydane dobrze A tu jeden mądry goni drugiego mądrego a pies jak zdychal mi na wiosnę tak dalej zdycha. 2 lata temu notorycznie czekałam do rana, później juz zasypiałam. Dzisiaj to tak wyjatkowo, niech czuje się wyróżniony. Idz, idz. Sen ci dobrze zrobi. Spokojnej nocy ci życzę.

O dziwo jak mi nie wystarczało 6h snu tak teraz wstaję bez problemu, przez te głupie myśli...zmęczona oczywiście jestem, wykończona psychicznie Czas się przyzwyczaić do nowego stanu, który będzie pewnie trwać miesiącami, miejmy nadzieje tylko że nie zawiode się na mojej dawnej przyjaciółce z rodzinnego miasta

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Aniołek dasz radę

[aszin]

Aniołek, współczuję, ale skoro tak po prostu zerwał, to nie jest Ciebie wart.

[aniolek199007]

Napisane przez aszin

Aniołek, współczuję, ale skoro tak po prostu zerwał, to nie jest Ciebie wart.

Hehe a najlepsze było jego pytanie :
Ale się nie gniewasz chyba co?
Nieeee k***a tylko dzięki niemu będę mieć wycięte z życia aż 6lat!!! najlepszych lat...

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Chcecie się pośmiać?
Od wczoraj, żeby nie myśleć, czytam od groma głupkowatych kawałów , i ten zdecydowanie zasługuję na wklejenie tutaj

Przed ślubem:
Ona - Ciao, Janek!
On - No nareszcie, już tak długo czekam.
Ona - Może chcesz, żebym poszła?
On - Nie! Co ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie straszna!
Ona - Kochasz mnie?
On - Oczywiście, o każdej porze dnia i nocy.
Ona - Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On - Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona - Chcesz mnie pocałować?
On - Tak, za każdym razem i przy każdej okazji.
Ona - Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On - Zwariowałaś? Przecież wiesz, jaki jestem.
Ona - Czy mogę ci zaufać?
On - Tak.
Ona - Kochanie...
Siedem lat po ślubie:
Czytajcie od dołu...

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Rozumiem ze ci cieżko ale z drugiej strony Lepiej ze zerwał przed ślubem niz po.

[aniolek199007]

[1=52226a6b84e10414ec85695 991496d596c4cbe57_65555ba 93c74a;49702370]Rozumiem ze ci cieżko ale z drugiej strony Lepiej ze zerwał przed ślubem niz po.[/QUOTE]

Właśnie najgorsze jest to, że po ślubie to wiedziałby że trzeba porozmawiać, jakoś by to wszystko się ułożyło, a tak to takie głupie oświadczyny niczego tak na prawdę nie zmieniają , nadal można odejść bez słowa, powiedzieć że nie ma sensu, nie starać się to naprawić. Ja tak to widzę, pamiętam jak dziś jak mi pewna starsza sklepikarka powiedziała, żeby brać jak najszybciej ślub skoro się kochamy, bo zna takie pary co po 7latach związku się rozchodzą bez słowa...I miała racje, a było to jakoś w 3 rocznice jak mu robiłam na obrączce grawer ''Na zawsze Twoja Ola :PP ><> ;* ''

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

No ale co za różnica porozmawialibyscie ale i tak sie rozeszli nie rozumiem przecież serio chciałabyś byc z kimś kto tak cię potraktował?

[Cathless]

Ślub nikogo nie powstrzyma przed odejściem... poza tym facet okazał się totalnym idiotą i naprawdę chciałabyś ratować związek za wszelką cenę? Wiem, że miłość to silne uczucie, ale nie warto być z kimś kto zachował się w taki egoistyczny sposób...
Zmarnowalas 6 lat, ale mogłaś z nim zmarnować całe życie... kto wie jak zachowywałby się w innych sytuacjach? A co gdyby pojawiły się dzieci? Facet jest mega nieodpowiedzialny.

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

WOŚP- rozumiem całą akcję, fajnie że w ten dzień prawie cała Polska pomaga, no ale kurcze... mam już dość tych natretnych wolontariuszy spotykanych na każdym kroku! Przecież nie będę co chwila wrzucać kasy do puszki...