Seriale cz. II

[kasztanka3]

Napisane przez sweet sunday

Mnie się z kolei wydaje,że w historii z perspektywy Noah jest pokazane tak jakby to ona go uwiodła i to wszystko jej wina.

Tak to wygląda, w jego wersji zdarzeń ona jest wyzywająca i cały czas z nim flirtuje/uwodzi go, a on takie niewiniątko tylko jej powtarza "no przestań, nie możemy"

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

Na razie jestem dopiero w połowie sezonu, ale utkwił mi w pamięci uniform Alison, Noah wspomina jej strój kelnerki jako bardzo krótką spódniczkę, ona we własnych wspomnieniach ma kieckę do kolan
I jeszcze ta sukienka w scenie na plaży w pierwszym odcinku

Na początku to oni chyba specjalnie pokazywali druga stronę jako tą bardziej zalotną i wychodzącą z inicjatywą. Po zebraniu zamówienia Alison nawet pogładziła go po ramieniu przy jego żonie.

[201609062117]

Napisane przez kosovitz

Alison w wersji Noaha jest nawet z wyglądu wyidealizowana, on w jej nie (może się nie dało? )

jest bardziej pewna siebie, kobieca zaś w jej wersji jest zmęczoną, cierpiącą i złamaną przez los kobietą, gdzie za cholerę nie mogę zrozumieć dlaczego wdała się w ten romans. Dla mnie wiecznie wygląda jakby miała się rozryczeć i z pretensjami do całego świata zasiąść do okolicznym kamieniu w oczekiwaniu na ratunek.

Napisane przez kasztanka3

Na razie jestem dopiero w połowie sezonu, ale utkwił mi w pamięci uniform Alison, Noah wspomina jej strój kelnerki jako bardzo krótką spódniczkę, ona we własnych wspomnieniach ma kieckę do kolan
I jeszcze ta sukienka w scenie na plaży w pierwszym odcinku

też jestem w połowie sezonu, mnie odnośnie kiecek najbardziej rozbawiła scena na przyjęciu i kreacje zony Noah'a, nawet nie była to długość co dwie kompletnie różne kiecki. A we wspomnieniach Noah'a Alison ma zawsze krótsze sukienki z większym dekoltem, podobnie jak i fryzury: w jej wspomnieniach tłuste, byle jak związane a jego rozpuszczone, powiewające na wietrze

[kosovitz]

Napisane przez sweet sunday

Mnie się z kolei wydaje,że w historii z perspektywy Noah jest pokazane tak jakby to ona go uwiodła i to wszystko jej wina.

Bezczelnie dobrego męża przeobraziła do w lovelasa Patrz paralela ze sceną na basenie

[sweet sunday]

Napisane przez kasztanka3

Tak to wygląda, w jego wersji zdarzeń ona jest wyzywająca i cały czas z nim flirtuje/uwodzi go, a on takie niewiniątko tylko jej powtarza "no przestań, nie możemy"

No dokładnie,ona go kusi,a on taki biedny i bezbronny w kryzysie wieku średniego
Swoją droga dobre oko z tym uniformem,nie zwróciłam na to uwagi.

[201609062117]

Napisane przez sweet sunday

Mnie się z kolei wydaje,że w historii z perspektywy Noah jest pokazane tak jakby to ona go uwiodła i to wszystko jej wina.

a z jej na odwrót, to on zaczepiał, przychodził, uwodził. Przynajmniej nie był wyidealizowany fizycznie

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

Na początku to oni chyba specjalnie pokazywali druga stronę jako tą bardziej zalotną i wychodzącą z inicjatywą. Po zebraniu zamówienia Alison nawet pogładziła go po ramieniu przy jego żonie.

Normalne, że jak coś wyszło nie tak (jeszcze nie wiem, co dokładnie złego się stało), to każde z nich próbuje skierować podejrzenia w kierunku tej drugiej strony, nikt normalny by nie powiedział "No, spodobał mi się, więc olałam swojego męża i poszłam wleźć nowego kochankowi do łóżka"

Napisane przez pinkswan

jest bardziej pewna siebie, kobieca zaś w jej wersji jest zmęczoną, cierpiącą i złamaną przez los kobietą, gdzie za cholerę nie mogę zrozumieć dlaczego wdała się w ten romans. Dla mnie wiecznie wygląda jakby miała się rozryczeć i z pretensjami do całego świata zasiąść do okolicznym kamieniu w oczekiwaniu na ratunek.

też jestem w połowie sezonu, mnie odnośnie kiecek najbardziej rozbawiła scena na przyjęciu i kreacje zony Noah'a, nawet nie była to długość co dwie kompletnie różne kiecki. A we wspomnieniach Noah'a Alison ma zawsze krótsze sukienki z większym dekoltem, podobnie jak i fryzury: w jej wspomnieniach tłuste, byle jak związane a jego rozpuszczone, powiewające na wietrze

Właśnie dlatego jej wersja jest dla mnie bardziej realistyczna, straciła małe dziecko, dwa lata to tak naprawdę mało czasu, żeby pozbierać się po takiej stracie, ludzie będący małżonkami po takich wydarzeniach często się od siebie oddalają, dlatego też wdała się w romans, bo Noah nie przypominał jej co chwilę o tym dziecku, jak robił to Cole.

[sweet sunday]

Chociaż w sumie w ostatnim lub przedostatnim odcinku wychodzi jako z niego gagatek i to w jego wspomnieniach.

[kasztanka3]

Napisane przez sweet sunday

No dokładnie,ona go kusi,a on taki biedny i bezbronny w kryzysie wieku średniego
Swoją droga dobre oko z tym uniformem,nie zwróciłam na to uwagi.

Ja kiedyś obniżyłam ocenę jakiemuś filmowi akcji tylko dlatego, że plama krwi na białej koszulce głównego bohatera w cudowny sposób wyparowała bez śladu między ujęciami
Ogólnie mam bardzo słaby wzrok, ale zwracam uwagę na takie szczegóły. Czasami aż za bardzo.

[agniesiaa]

Skończyłam dziś The Borgias i rozumiem tych, którzy oglądali na bieżąco i wyobrażam sobie ich miny, jak się dowiedzieli, że to koniec. Był potencjał na kolejny sezon.

[kasztanka3]

Napisane przez agniesiaa

Skończyłam dziś The Borgias i rozumiem tych, którzy oglądali na bieżąco i wyobrażam sobie ich miny, jak się dowiedzieli, że to koniec. Był potencjał na kolejny sezon.

Twórcy chyba do końca byli przekonani, że będzie kolejny sezon.

[agniesiaa]

Napisane przez kasztanka3

Twórcy chyba do końca byli przekonani, że będzie kolejny sezon.

Dobrze, że ja w tym przekonaniu nie tkwiłam

[201609062117]

Napisane przez kasztanka3

Właśnie dlatego jej wersja jest dla mnie bardziej realistyczna, straciła małe dziecko, dwa lata to tak naprawdę mało czasu, żeby pozbierać się po takiej stracie, ludzie będący małżonkami po takich wydarzeniach często się od siebie oddalają, dlatego też wdała się w romans, bo Noah nie przypominał jej co chwilę o tym dziecku, jak robił to Cole.

dla mnie obie wersje są tak samo realistyczne, czyli prawda leży gdzieś po środku. Gdyby wersja Alison była prawdziwa, to na miejscu każdego faceta spragnionego romansu na widok zmęczonej, szarej, z cierpieniem wypisanym na twarzy i ciągłym załzawieniem oczu kobiety uciekałabym gdzie pieprz rośnie.

[kasztanka3]

Napisane przez pinkswan

dla mnie obie wersje są tak samo realistyczne, czyli prawda leży gdzieś po środku. Gdyby wersja Alison była prawdziwa, to na miejscu każdego faceta spragnionego romansu na widok zmęczonej, szarej, z cierpieniem wypisanym na twarzy i ciągłym załzawieniem oczu kobiety uciekałabym gdzie pieprz rośnie.

Myślę, że tu nie chodzi o to, czy dana kobieta jest zmęczona i cierpiąca, czy nie, a o chemię pomiędzy dwójką konkretnych ludzi.

[201609062117]

Napisane przez kasztanka3

Myślę, że tu nie chodzi o to, czy dana kobieta jest zmęczona i cierpiąca, czy nie, a o chemię pomiędzy dwójką konkretnych ludzi.

Ale ta chemia też musi się od czegoś zacząć a Noah jakoś chyba nie jest za bardzo chętny do rozwiązywania zagadek "kochanie dlaczego cały czas wyglądasz jakbyś miała się rozpaść na kawałki?".

[kasztanka3]

Napisane przez pinkswan

Ale ta chemia też musi się od czegoś zacząć a Noah jakoś chyba nie jest za bardzo chętny do rozwiązywania zagadek "kochanie dlaczego cały czas wyglądasz jakbyś miała się rozpaść na kawałki?".

No właśnie nie, z mojego doświadczenia wiem, że chemia po prostu jest albo jej nie ma
A jak się trafia akurat na bardzo podatne osoby, to taka hormonalna burza potrafi nieźle namieszać
W takich sytuacjach się nie myśli głową, tylko innymi częściami ciała

[201609062117]

hehe to mamy inne doświadczenia dyskusje tutaj są ciekawsze niż ten serial, dziś wieczorem kolejne dwa odcinki.

[kasztanka3]

Napisane przez pinkswan

hehe to mamy inne doświadczenia dyskusje tutaj są ciekawsze niż ten serial, dziś wieczorem kolejne dwa odcinki.

Genialne podsumowanie
Ja dopiero jutro się chyba zabiorę za dalsze oglądanie, bo chłop mi wybył z mieszkania, a razem oglądamy.

[sweet sunday]

O kurde ale analiza tu się odbywa
Ja jestem całkowicie Allison Team i to naprawdę nie ze względu na kobiecą solidarność. Jak dla mnie ta kobieta jest bardzo zagubiona i desperacko szuka odskoczni od problemów,stąd ten romans. Natomiast dla Noah ten romans to odskocznia od codzienności,od obowiązków i udowodnienie sobie czegoś. Nie tłumaczę żadnej ze stron,bo mąż Allison jest super i w życiu bym go na takiego Noah nie zamieniła,ale jakoś jestem bardziej w stanie zrozumieć ją niz jego.

[kasztanka3]

Napisane przez sweet sunday

O kurde ale analiza tu się odbywa
Ja jestem całkowicie Allison Team i to naprawdę nie ze względu na kobiecą solidarność. Jak dla mnie ta kobieta jest bardzo zagubiona i desperacko szuka odskoczni od problemów,stąd ten romans. Natomiast dla Noah ten romans to odskocznia od codzienności,od obowiązków i udowodnienie sobie czegoś. Nie tłumaczę żadnej ze stron,bo mąż Allison jest super i w życiu bym go na takiego Noah nie zamieniła,ale jakoś jestem bardziej w stanie zrozumieć ją niz jego.

Jak dla mnie ona usiłuje zagłuszyć ból po stracie dziecka.
Co do odskoczni, to też się zgadzam.
W nosie mam babską solidarność, bo kobiety mnie z reguły nie lubią, zresztą z wzajemnością. Alison jest bardziej złożoną postacią i całkowicie rozumiem jej ból i wszystko inne, co powoduje takie, a nie inne postępowanie, dlatego też jest dla mnie bardziej prawdziwa, przekonująca, a Noah sam sobie stwarza problemy i gdybym miała takiego chłopa, to bym go chyba patelnią lała profilaktycznie, żeby nie odwalał

[201609062117]

Jak dotad nie jestem w zadnym teamie, Noah jak dla mnie jest znudzonym zyciem facetem z czworka dzieciakow na karku oraz niedocenieniem w pracy a Alison cierpietnica, ktora nie jest w stanie sie ogarnac i normalnie zyc, choc moze zmienie zdanie wraz z kolejnymi odcinkami.

Napisane przez kasztanka3

Jak dla mnie ona usiłuje zagłuszyć ból po stracie dziecka.
Co do odskoczni, to też się zgadzam.
W nosie mam babską solidarność, bo kobiety mnie z reguły nie lubią, zresztą z wzajemnością. Alison jest bardziej złożoną postacią i całkowicie rozumiem jej ból i wszystko inne, co powoduje takie, a nie inne postępowanie, dlatego też jest dla mnie bardziej prawdziwa, przekonująca, a Noah sam sobie stwarza problemy i gdybym miała takiego chłopa, to bym go chyba patelnią lała profilaktycznie, żeby nie odwalał

a nie szkoda patelni?

[agniesiaa]

Brak chemii między nimi to dla mnie przyczyna, dla której to wszystko się kupy nie trzymało. Bo w Betrayal przynajmniej jakaś chemia była.

[kasztanka3]

Napisane przez pinkswan

Jak dotad nie jestem w zadnym teamie, Noah jak dla mnie jest znudzonym zyciem facetem z czworka dzieciakow na karku oraz niedocenieniem w pracy a Alison cierpietnica, ktora nie jest w stanie sie ogarnac i normalnie zyc, choc moze zmienie zdanie wraz z kolejnymi odcinkami.


a nie szkoda patelni?

Noah jest facetem z poukładanym życiem, jego największym problemem są teściowie, a resztę problemów stwarza sobie sam, nienawidzę czegoś takiego u ludzi Moim zdaniem ma bardzo dobre życie, dobre małżeństwo, czwórkę fajnych dzieciaków (chociaż fakt, to trochę za dużo ), stabilizację.

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

Noah jest facetem z poukładanym życiem, jego największym problemem są teściowie, a resztę problemów stwarza sobie sam, nienawidzę czegoś takiego u ludzi Moim zdaniem ma bardzo dobre życie, dobre małżeństwo, czwórkę fajnych dzieciaków (chociaż fakt, to trochę za dużo ), stabilizację.

O to się właśnie rozchodzi

---------- Dopisano o 20:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

Napisane przez pinkswan

hehe to mamy inne doświadczenia dyskusje tutaj są ciekawsze niż ten serial, dziś wieczorem kolejne dwa odcinki.

A czy to właśnie nie świadczy dobrze o serialu, że są takie dyskusje?

[Whim]

Od zaczęcia "The affair" cały czas odciąga mnie Ruth Wilson. Nie lubię tej aktorki.

[kosovitz]

Podwójny zdobywca brązu w naszych wyborach z nowym sezonem

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

O to się właśnie rozchodzi

Wiem, ale w realnym życiu do szału mnie doprowadzają tacy ludzie, a niestety miałam wątpliwą przyjemność takich znać

Napisane przez Whim

Od zaczęcia "The affair" cały czas odciąga mnie Ruth Wilson. Nie lubię tej aktorki.

Ma bardzo charakterystyczną i plastyczną twarz.
W zależności od różnych czynników raz wydaje mi się naprawdę piękna, a raz najwyżej przeciętna.
Ma jednak w sobie coś pociągającego.

[kosovitz]

Napisane przez Whim

Od zaczęcia "The affair" cały czas odciąga mnie Ruth Wilson. Nie lubię tej aktorki.

Ja tak mam z The Missing, widziałam aktora grającego główną rolę w Jekyllu i mi wystarczy

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Napisane przez kasztanka3

Wiem, ale w realnym życiu do szału mnie doprowadzają tacy ludzie, a niestety miałam wątpliwą przyjemność takich znać



Ma bardzo charakterystyczną i plastyczną twarz.
W zależności od różnych czynników raz wydaje mi się naprawdę piękna, a raz najwyżej przeciętna.
Ma jednak w sobie coś pociągającego.

Tacy wiecznie niezadowoleni szukający dziury w całym?

Ja właśnie lubię takich aktorów, którzy raz wydają mi się chodzącym seksem, a raz potworem z Loch Ness. Z aktorkami mam różnie, bo generalnie mniej zwracam na nie uwagę, ale Wilson dość dobrze wciela się w swoją rolę, a to najważniejsze.

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

Tacy wiecznie niezadowoleni szukający dziury w całym?

Ja właśnie lubię takich aktorów, którzy raz wydają mi się chodzącym seksem, a raz potworem z Loch Ness. Z aktorkami mam różnie, bo generalnie mniej zwracam na nie uwagę, ale Wilson dość dobrze wciela się w swoją rolę, a to najważniejsze.

Tak, właśnie tacy, zawsze mam im ochotę przywalić

Wilson radzi sobie z rolą rewelacyjnie, chyba nie widziałam jej nigdzie indziej, ale już ją lubię.

[sweet sunday]

Napisane przez kasztanka3

Ma bardzo charakterystyczną i plastyczną twarz.
W zależności od różnych czynników raz wydaje mi się naprawdę piękna, a raz najwyżej przeciętna.
Ma jednak w sobie coś pociągającego.

No właśnie przez cały czas się zastanawiam czy ona jest ładna czy brzydka.