Jeszcze rok, może dwa mamą zostane i ja - cz.2

[pantera09]

Napisane przez LoveMessages

A ja nie wiem kiedy zaczęłam chodzić, mówić itd bo nikt mi o tym nie powiedział Jedynie co wiem to, że rozkręcałam telewizor w pokoju i moja prababcia przywiązywała mnie za pieluchę do łóżeczka jak już byłam troszkę starsza abym nie poszła nigdzie :P

Haha, babcia sobie sposób znalazła:-D
Ja wiem tylko o chodzeniu, bo się jarali że to wyjątkowo wcześnie. Poza tym też nic nie wiem;-)
Choć założę się, że przyjdzie czas to się dowiem wszystkiego. Ostatnio jak byłam z mamą w szpitalu gdzie mnie rodziła, to całą historie usłyszałam:-D Ah te wspomnienia. Współczuję jej w pewnym sensie, bo miała ze mną naprawdę ciężki poród, a i pielegniarki/położne pomocne za bardzo raczej nie były, a wręcz przeciwnie. Ciekawe jakie jeszcze historie mnie czekaja:-D

[LoveMessages]

Moja mama miała 18 lat jak mnie rodziła więc nawet się nie pytam o poród i ogólnie ciąże bo jestem wpadka jak nic :P Chociaż kocha mnie bardzo, ale jakoś nigdy nie pytałam o te czasy. Zresztą ja dzieci i tak mieć nie chciałam więc temat mnie nie interesował
Mam wrażenie, że pielęgniarki były bardzo wredne w tamtych czasach. Nie wiem dlaczego, ale tak mi się wydaje, że jak widziały 18-nastkę, pannę to pewnie coś powiedziały niemiłego.

[Suqub]

Nie no sposób z pielucha dobry :-D
Mi mówili, ze w wieku 3 lat nauczyłam się jeździć na rowerze dwukołowym. Także trój- i czterokołowce mnie ominęły.
Mi mama mówiła, że jak mnie urodziła to położne były spoko ale te od noworodków już nie i olewały sprawę.
Ja tam też wpadką jestem. Rodzice chcieli poczekać jeszcze 2 lata no ale im nie wyszło

[LoveMessages]

Moja koleżanka urodziła dziewczynkę uwaga uwaga prawie 5 kg!!

[Suqub]

Była położna z pediatra i wsio z Małą dobrze no i okazało się, że waży 4300 czyli muszę u siebie inaczej ważyć Małą na wadze. No ale waga ładna w ciągu 3 tygodni od wyjścia ze szpitala przytyła 600g :-D
Jeju 5kg?! Ja bym nie wypchnęła chyba. W ogóle dużo dzieci takich dużych się rodzi albo w drugą strone bardzo szczupłe, poniżej 3kg.

[malinka9191]

Napisane przez blackberry89

Pantera moze to sie samo wchlonie :-*
A. ja dostałam skierowanko do szpitala na ginekologie maja mi porobic wyniki i pogadac co z tym serduchem. Tak profilaktycznie, i podnieść mi poziom magnezu i potasu bo mówi ze na dolnej granicy to za slabo jak na ciążę i pacjentkę kardio.
Takze trzymajcie kciuki za szybki wypis, moze uda mi sie jakos net złapać :-*

dobrze, że się Tobą zajmą i mam nadzieję, ze szybko wszystko ureguluja

Napisane przez LoveMessages

Dzięki, ale to tak dopiero na jesien pewnie
Ja w swoim życiu przeprowadzałam się już dwa razy (nie liczę studenckiej przeprowadzki bo to jedna walizka tylko). Do tego z kraju do kraju więc wynoszenie mebli, później w nowym kraju jak chcieliśmy wracać do domu to sprzedawanie całego dobytku, który zgromadziliśmy przez rok ( a i tak mieliśmy 4 walizki, psa i podręczne walizki w samolocie) i na nowo w CA przynoszenie tego całego bajzlu od teściów do nas :/ Chociaż teraz już wiem jak i co zrobić by było sprawniej i szybciej.
My jak wynajmiemy coś to będzie to jeden pokój w samym centrum miasta więc dzidzia będzie spać w salonie Nie no wtedy czeka nas kolejna przeprowadzka jak już dziecie troszke podrośnie. Z rok czy dwa może być u nas w pokoju albo jakoś tak...

Też się już 2 razy przeprowadzałąm, a teraz będzie moja 3 przeprowadzka

Napisane przez Suqub

Była położna z pediatra i wsio z Małą dobrze no i okazało się, że waży 4300 czyli muszę u siebie inaczej ważyć Małą na wadze. No ale waga ładna w ciągu 3 tygodni od wyjścia ze szpitala przytyła 600g :-D
Jeju 5kg?! Ja bym nie wypchnęła chyba. W ogóle dużo dzieci takich dużych się rodzi albo w drugą strone bardzo szczupłe, poniżej 3kg.

super, zee z Niunia wszystko ok

[Suqub]

Ja sie przeprowadzałm w sumie 2 razy. Jak miałam 4 lata i pamiętam częściowo co i jak no i 3 lata temu, 2 piętra niżej :-P i szczerze to nawet wszystkich ubrań jeszcze od rodziców nie wzięłam mam nadzieję, że już przeprowadzac się nie będę choć mąż by chciał do domku wyprowadzić a mnie się to nie uśmiecha.

[malinka9191]

Napisane przez Suqub

Ja sie przeprowadzałm w sumie 2 razy. Jak miałam 4 lata i pamiętam częściowo co i jak no i 3 lata temu, 2 piętra niżej :-P i szczerze to nawet wszystkich ubrań jeszcze od rodziców nie wzięłam mam nadzieję, że już przeprowadzac się nie będę choć mąż by chciał do domku wyprowadzić a mnie się to nie uśmiecha.

jakby liczył jeszcze przeprowadzkę za małego to mi jedna dochodzi jeszcze

[pantera09]

Napisane przez LoveMessages

Moja koleżanka urodziła dziewczynkę uwaga uwaga prawie 5 kg!!

O matulu:-D Ale klocek:-P Ale chyba cesarke miała co?

Napisane przez Suqub

Była położna z pediatra i wsio z Małą dobrze no i okazało się, że waży 4300 czyli muszę u siebie inaczej ważyć Małą na wadze. No ale waga ładna w ciągu 3 tygodni od wyjścia ze szpitala przytyła 600g :-D
Jeju 5kg?! Ja bym nie wypchnęła chyba. W ogóle dużo dzieci takich dużych się rodzi albo w drugą strone bardzo szczupłe, poniżej 3kg.

Brawo


Spoko, też byłam wpadką. Rodzice witali się po 3 miesięcznej przerwie (ojciec za granicą był)
No i sam fakt, że z siostra i bratem mam kolejno 9 i 11 lat różnicy w wieku

[MiniMonix]

Napisane przez LoveMessages

Dzięki, ale to tak dopiero na jesien pewnie
Ja w swoim życiu przeprowadzałam się już dwa razy (nie liczę studenckiej przeprowadzki bo to jedna walizka tylko). Do tego z kraju do kraju więc wynoszenie mebli, później w nowym kraju jak chcieliśmy wracać do domu to sprzedawanie całego dobytku, który zgromadziliśmy przez rok ( a i tak mieliśmy 4 walizki, psa i podręczne walizki w samolocie) i na nowo w CA przynoszenie tego całego bajzlu od teściów do nas :/ Chociaż teraz już wiem jak i co zrobić by było sprawniej i szybciej.
My jak wynajmiemy coś to będzie to jeden pokój w samym centrum miasta więc dzidzia będzie spać w salonie Nie no wtedy czeka nas kolejna przeprowadzka jak już dziecie troszke podrośnie. Z rok czy dwa może być u nas w pokoju albo jakoś tak...

Ja się już przeprowadzałam co roku w czasie studiów, a potem z mężem dwa razy. Raz nad morze, a drugi raz do domu. Trzeci raz będzie jak znajdziemy coś do wynajęcia albo do nowego domu. Ale nie wytrzymam raczej do tego czasu z teściową....

Napisane przez LoveMessages

A ja nie wiem kiedy zaczęłam chodzić, mówić itd bo nikt mi o tym nie powiedział Jedynie co wiem to, że rozkręcałam telewizor w pokoju i moja prababcia przywiązywała mnie za pieluchę do łóżeczka jak już byłam troszkę starsza abym nie poszła nigdzie :P

Ja podobno jak miałam 3 lata na spacer do sąsiedniej wsi poszłam i mnie szukali w ogóle dobra aparatka byłam.

Napisane przez pantera09

Haha, babcia sobie sposób znalazła:-D
Ja wiem tylko o chodzeniu, bo się jarali że to wyjątkowo wcześnie. Poza tym też nic nie wiem;-)
Choć założę się, że przyjdzie czas to się dowiem wszystkiego. Ostatnio jak byłam z mamą w szpitalu gdzie mnie rodziła, to całą historie usłyszałam:-D Ah te wspomnienia. Współczuję jej w pewnym sensie, bo miała ze mną naprawdę ciężki poród, a i pielegniarki/położne pomocne za bardzo raczej nie były, a wręcz przeciwnie. Ciekawe jakie jeszcze historie mnie czekaja:-D

PS.
Ja jestem dobrą pielęgniarką, chyba że mnie ktoś wkurzy :P

Napisane przez pantera09

O matulu:-D Ale klocek:-P Ale chyba cesarke miała co?



Brawo


Spoko, też byłam wpadką. Rodzice witali się po 3 miesięcznej przerwie (ojciec za granicą był)
No i sam fakt, że z siostra i bratem mam kolejno 9 i 11 lat różnicy w wieku

Ja nie jestem wpadką, bo byłam rok po ślubie. Siostra moja jest wpadką :P Między nami jest 13 lat różnicy. Ale bardzo się cieszę, że ją mam.

[pantera09]

Napisane przez MiniMonix

Ja się już przeprowadzałam co roku w czasie studiów, a potem z mężem dwa razy. Raz nad morze, a drugi raz do domu. Trzeci raz będzie jak znajdziemy coś do wynajęcia albo do nowego domu. Ale nie wytrzymam raczej do tego czasu z teściową....

Ja podobno jak miałam 3 lata na spacer do sąsiedniej wsi poszłam i mnie szukali w ogóle dobra aparatka byłam.

PS.
Ja jestem dobrą pielęgniarką, chyba że mnie ktoś wkurzy :P

Ja nie jestem wpadką, bo byłam rok po ślubie. Siostra moja jest wpadką :P Między nami jest 13 lat różnicy. Ale bardzo się cieszę, że ją mam.

Haha, to mój tata był takim aparatem, że uciekał z kolonii jako 7-letnie dziecko - nie podobało mu się tam, więc do domu wrócił pksem:-D A jak był b.mały to z pielucha na wierzchu uciekł z łóżkeczka, wyszedł z domu (w jakimś domku mieszkali) i szedł rynsztokiem wzdłuż drogi na czworakach:-D

[LoveMessages]

Napisane przez Suqub

Ja sie przeprowadzałm w sumie 2 razy. Jak miałam 4 lata i pamiętam częściowo co i jak no i 3 lata temu, 2 piętra niżej :-P i szczerze to nawet wszystkich ubrań jeszcze od rodziców nie wzięłam mam nadzieję, że już przeprowadzac się nie będę choć mąż by chciał do domku wyprowadzić a mnie się to nie uśmiecha.

Nie chcesz w domku jednorodzinnym mieszkac?

Napisane przez pantera09

Haha, to mój tata był takim aparatem, że uciekał z kolonii jako 7-letnie dziecko - nie podobało mu się tam, więc do domu wrócił pksem:-D A jak był b.mały to z pielucha na wierzchu uciekł z łóżkeczka, wyszedł z domu (w jakimś domku mieszkali) i szedł rynsztokiem wzdłuż drogi na czworakach:-D

Jeju... ja bym Twojego tatę za swoje dziecko nie chciała Jeszcze by mnie przymkneli

Ta moja koleżanka z 5 kg dzieckiem to nie wiem jak rodziła bo tylko fotkę na FB wstawiła z wagą małej

[pantera09]

Też bym takiego nie chciała On zawsze wszystko po swojemu.

Ja chyba bym chciała mieszkać w domku, mogę nawet w jakimś bliźniaku, czy szeregowcu, ale marzy mi się chociaż mały ogródek

Pewnie miała cesarkę, ale jeśli naturalnie to naprawdę szacun...

[Suqub]

Napisane przez LoveMessages

Nie chcesz w domku jednorodzinnym mieszkac?

Jeju... ja bym Twojego tatę za swoje dziecko nie chciała Jeszcze by mnie przymkneli

Ta moja koleżanka z 5 kg dzieckiem to nie wiem jak rodziła bo tylko fotkę na FB wstawiła z wagą małej

Chyba, że w lato aby móc wyjść wieczorem sobie do ogrodu i miło czas spędzić a w zimę w bloku

[LoveMessages]

Ja mam porównanie do mieszkania w bloku i w domu jednorodzinnym i chyba jednak domek lepszy. Jednak z tym, że my nie musimy palić bo wszystko gazowe więc to najgorsze nas ominęło Ogródek mam bardzo maleńki :/

[Suqub]

Napisane przez LoveMessages

Ja mam porównanie do mieszkania w bloku i w domu jednorodzinnym i chyba jednak domek lepszy. Jednak z tym, że my nie musimy palić bo wszystko gazowe więc to najgorsze nas ominęło Ogródek mam bardzo maleńki :/

Nawet jak malutki ale ogródek

[pantera09]

Noo, chociaż bym sobie jakieś kwiatki posadziła, coś - dla mnie to zawsze radocha:-D Chociaż nie mam zbytnio ręki do kwiatów. Trzymaja się u mnie głównie storczyki, mam drzewko bonsai, walczę z nim od 1.5 roku, ale chyba w końcu przegram, bo z 6 gałęzi ulistnionych zostały tylko 2, w tym jedna już usycha:-(

[LoveMessages]

Nie mam miejsca na żaden ogródek :P Jedynie co to miałam warzywa w doniczkach Jedyne co nam się mieści to stół, grill, doniczki (tak max 3-4) i taka jeszcze jedna drewniana doniczka dosyć spora a reszte ma pies :/

[blackberry89]

Napisane przez LoveMessages

Ja mam porównanie do mieszkania w bloku i w domu jednorodzinnym i chyba jednak domek lepszy. Jednak z tym, że my nie musimy palić bo wszystko gazowe więc to najgorsze nas ominęło Ogródek mam bardzo maleńki :/

Ja mam porownanie bloku z domkiem i wolę blok. Marzy mi sie mieszkanie w bloku. No chyba ze nieduży domek nowo postawiony z gazowym ogrzewaniem i malutkim ogrodem.
W dom idzie tyle kasy ze glowa boli, ogrzewanie to masakra i do tego wiecznie trzeba cos robic. Jak nie kosic, pielic to odsniezac. Poukladac drewno, wrzucić węgiel. Cos naprawić. Masakra.

[malinka9191]

Napisane przez blackberry89

Ja mam porownanie bloku z domkiem i wolę blok. Marzy mi sie mieszkanie w bloku. No chyba ze nieduży domek nowo postawiony z gazowym ogrzewaniem i malutkim ogrodem.
W dom idzie tyle kasy ze glowa boli, ogrzewanie to masakra i do tego wiecznie trzeba cos robic. Jak nie kosic, pielic to odsniezac. Poukladac drewno, wrzucić węgiel. Cos naprawić. Masakra.

a ja wole dom oczywiscie na wsi. Miasto i blok mi nie sluzy
fakt, ze w dom idzie kupe kasy i roboty, ale jednak wole cisze, spokoj i swoj wlasny ogrodek.

A na ogrzewanie gazowe w zyciu bym sie nie zdycydowala za duzy koszt takie ogrzewania, poczawszy od planow na gaz, przez robote i pozniej sam koszt gazu.

[blackberry89]

Ten szpital to był żart nic mi nie zrobili. Sprawdzili tylko wyniki krwi i usg małego. Waży 1200g i siedzi na dupce.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

Napisane przez malinka9191

a ja wole dom oczywiscie na wsi. Miasto i blok mi nie sluzy
fakt, ze w dom idzie kupe kasy i roboty, ale jednak wole cisze, spokoj i swoj wlasny ogrodek.

A na ogrzewanie gazowe w zyciu bym sie nie zdycydowala za duzy koszt takie ogrzewania, poczawszy od planow na gaz, przez robote i pozniej sam koszt gazu.

Kochana, jak budujesz dom to jedno w drugie wejdzie. Koszt gazu tez nie jest duzy jak masz docieplony budynek. Ok 300zl miesięcznie. Jak ja węgiel kupię to pół tony w taka zimę jak teraz mam na miesiąc 460zl... A bloki nie zawsze sa w centrum

[malinka9191]

Napisane przez blackberry89

Ten szpital to był żart nic mi nie zrobili. Sprawdzili tylko wyniki krwi i usg małego. Waży 1200g i siedzi na dupce.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------



Kochana, jak budujesz dom to jedno w drugie wejdzie. Koszt gazu tez nie jest duzy jak masz docieplony budynek. Ok 300zl miesięcznie. Jak ja węgiel kupię to pół tony w taka zimę jak teraz mam na miesiąc 460zl... A bloki nie zawsze sa w centrum

wiem, że nie zawsze są w centrum, ale mnie sam fakt mieszkania w bloku strasznie przeszkadza przeokrutnie. Nie potrafię mieszkać w bloku. Ja musze wyjść na podwórko, coś porobić, w ziemi się popbrudzić itp. Jestem typowy człowiek ze wsi
A co do gazu to jednak widząc po rodzicach i znajomych wydaję mi się to droższym rozwiązaniem. Ale co kto woli i jak uważa

[blackberry89]

Napisane przez malinka9191

wiem, że nie zawsze są w centrum, ale mnie sam fakt mieszkania w bloku strasznie przeszkadza przeokrutnie. Nie potrafię mieszkać w bloku. Ja musze wyjść na podwórko, coś porobić, w ziemi się popbrudzić itp. Jestem typowy człowiek ze wsi
A co do gazu to jednak widząc po rodzicach i znajomych wydaję mi się to droższym rozwiązaniem. Ale co kto woli i jak uważa

Ja tez lubię wyjsc, posadzić kwiatki itp. Fajnie bo psa puszczę i nie musze z nim spacerować dziecko sie pobawi. Jest mnóstwo zalet.
Ale wad wiecej. Ja widze po znajomych ze jednak w bloku bardziej sie opłaca bo koszt utrzymania jest niższy i mniej obowiązków. Ale rozumiem ze moze ci to nie przeszkadzać i masz do tego prawo u mnie tz latem robi po 12h albo i wiecej i ja musze kosic trawę z tesciowa, układać drzewo itp a dom zarasta niestety...

[LoveMessages]

W CA chyba nawet nie ma takiej opcjii, że dom na węgiel. Zresztą my nawet kaloryferów nie mamy tylko takie "kratki ściekowe" w podłodze i na suficie którymi idzie ciepło albo zimno. Pamiętam jak przyjechałam w marcu do PL to myślałam, że się uduszę bo jeszcze wszyscy palili w piecu i ten dym był nie do wytrzymania. Może ja już się taka dziwna zrobiłam, ale wydaje mi się że ten dym to jednak nie jest zdrowy aby go wdychać każdego dnia przez całą zimę.

[blackberry89]

Napisane przez LoveMessages

W CA chyba nawet nie ma takiej opcjii, że dom na węgiel. Zresztą my nawet kaloryferów nie mamy tylko takie "kratki ściekowe" w podłodze i na suficie którymi idzie ciepło albo zimno. Pamiętam jak przyjechałam w marcu do PL to myślałam, że się uduszę bo jeszcze wszyscy palili w piecu i ten dym był nie do wytrzymania. Może ja już się taka dziwna zrobiłam, ale wydaje mi się że ten dym to jednak nie jest zdrowy aby go wdychać każdego dnia przez całą zimę.

Ja tam nie czuje, przecież to do góry idzie? Czasem gdzies zasmierdzi ale bez przesady :-P no ale zdrowe dla środowiska to nie jest...

[LoveMessages]

Ja i Tż myśleliśmy, że się podusimy. Jak mieszkałam w PL to też nie czułam i się śmiałam z mojego eks, który mieszka na wsi (trzy domy na krzyż), że jemu śmierdzi i co on opowiada przecież nic nie czuć

[blackberry89]

Napisane przez LoveMessages

Ja i Tż myśleliśmy, że się podusimy. Jak mieszkałam w PL to też nie czułam i się śmiałam z mojego eks, który mieszka na wsi (trzy domy na krzyż), że jemu śmierdzi i co on opowiada przecież nic nie czuć

Moze masz racje ze człowiek przyzwyczajony... Ale tez ja w jakimś wielkim miescie nie mieszkam, na dodatek na obrzeżach

[Suqub]

Ja tam wolę "swoje" mieszkanko przyzwyczajona jestem do bloku i chyba dlatego tak obstaje przy tym
Nawet kłótnie sąsiadów za ścianą tak mi nie przeszkadzają ;-)
Ja siedzę i oglądam bajkę Zaplątani :-D

[malinka9191]

Napisane przez blackberry89

Ja tez lubię wyjsc, posadzić kwiatki itp. Fajnie bo psa puszczę i nie musze z nim spacerować dziecko sie pobawi. Jest mnóstwo zalet.
Ale wad wiecej. Ja widze po znajomych ze jednak w bloku bardziej sie opłaca bo koszt utrzymania jest niższy i mniej obowiązków. Ale rozumiem ze moze ci to nie przeszkadzać i masz do tego prawo u mnie tz latem robi po 12h albo i wiecej i ja musze kosic trawę z tesciowa, układać drzewo itp a dom zarasta niestety...

Traawa to akurat nie problem, bo lubię kosić
Drewno układam od małego, czasem i rabąć się zdarzało, więc to też nie jest dla nie problemem ani jakąś ciężką pracą. Nie ma dla mnie strasznych rzeczy w mieszkaniu w domu, na wsi. Jestem do tego przyzwyczajona i dla mnie to wszystko jest normlane i nie ciężkie.

Koszt mieszkania w bloku może i niższy w Polsce, ale jak myślę o kłótniach sąsiadów, o ciszy nocnej, o hukach , tłuczeniu się itp to naprawdę jestem w stanie odpuścić te mniejsze koszty. Mnie siedzenie w bloku zanudza

Napisane przez Suqub

Ja tam wolę "swoje" mieszkanko przyzwyczajona jestem do bloku i chyba dlatego tak obstaje przy tym
Nawet kłótnie sąsiadów za ścianą tak mi nie przeszkadzają ;-)
Ja siedzę i oglądam bajkę Zaplątani :-D

Ja zaś do domu jestem przyzwyczajona i chyba też dlatego bronię domu
Mi kłótnie strasznie przeszkadzają

i co fajna bajka?

[MiniMonix]

Napisane przez Suqub

Ja tam wolę "swoje" mieszkanko przyzwyczajona jestem do bloku i chyba dlatego tak obstaje przy tym
Nawet kłótnie sąsiadów za ścianą tak mi nie przeszkadzają ;-)
Ja siedzę i oglądam bajkę Zaplątani :-D

Miałam oglądać, ale wybrałam zakupy :p uwielbiam wyprzedaże hihi