Mamusie wrześniowo-październikowe 2013! cz. XVI

[tassia]

Napisane przez inwersja

no swój świat i swoje kredki



grzeczne miałam na myśli spokojne, ciche

ja nigdy nie rysowałam na niczym innym niż karta papieru, nie wywalałam ciuchów z szafek, nie wchodziłam na meble, bawiłam się sama siedząc spokojnie w łóżeczku, albo siedziałam (dosłownie siedziałam) i bawiłam się piłeczką sama i tak godzinami, w ogóle bardzo dużo bawiłam się sama w dzieciństwie, także moja matka mogła szaleć i sprzątać całą dobę

jest tu w ogóle na forum jakaś jedynaczka? bo kiedyś wszystkie rozprawiały o rodzeństwie i tak mnie to zaciekawiło
wie, że Snow jest, ale poza nią któraś jest?

Ja jestem jedynaczka!

Napisane przez nena_milka

jakby się tak postawić na miejscu takiego dziecka to babranie się kaszka, wodą, zupą zwłaszcza z pomocą np łyżki jest super zabawą. A my dorośli mamy ten problem ze chcemy unikac problemów czyli np nie dam Ninie pić z kubka bo 2yleje. No to wyleje a swiat się nie zawali, posprzatamy razem!
Tak samo wydaje mi się że np Nina nie mogła wiedzieć że jak stanie na grzejniku to on się urwie. Równie dobrze może podchodzić teraz do każdego grzejnika i na nim stawac ale trraz to moje zadanie zeby ja nauczyć, że cos jest dobre/zle. Choćby to mialo trwac parę miesięcy, ale to moja brocha. I to wcale nie znaczy że jest niegrzeczna. Ona poznaje świat; )

Brawoooooo

[ja-ika]

Napisane przez inwersja

znaczy mam na myśli tutaj to, że narzekałam na żywot jedynaka i że Miłoszowi taki sam gotuję

wcale nie, to od Ciebie zależy, od tego jak Go wychowasz, czy będzie szczęśliwym jedynakiem, czy zagubionym

Napisane przez Lolaax

Alek uderzyl kolege plastikowa zabawkowa patelenka w glowe ciekakwe czym mu podpadl, ale pani mowi ze to jeden incydent
natomiast co mnnie cieszy to to ze podobno broni się i nie daje sobie w kasze dmuchac, oddaje starszym

Napisane przez MsLullaby

Alek wojownik

no właśnie

[Lolaax]

Napisane przez MsLullaby

Alek wojownik

powiem ci ze balam się o niego bo był bardzo grzezczny i spokojny ale zobek nauczyl go ;D

[nena_milka]

Napisane przez inwersja

Nena, gdzie poznaje to poznaje.. ale mój wylewa picie z kubków specjalnie, wie, że się wyleje i wylewa, bo dla niego to zabawa. Ale to tam kij, pierdoła. Gorzej, że szczypie nas, gryzie i bije tez dla zabawy. Jak mąż go wyprowadzi do przedpokoju i powie, że nie chcemy się z nim bawić, bo nas bije, to się śmieje i ma to gdzieś. W ogóle nic mu to nie robi jak przestanę się z nim bawić, bo on i tak ma taki system, że bawi się ze mną trochę, a potem sam i potem znów przychodzi żeby się razem pobawić. Także już nie mam mocy ani pomysłu na te zachowania.
Gryzie mniej niż kiedyś, teraz częściej szczypie i bije.

Najlepsza zabawa to taka ktora wywoluje gwałtowną reakcję. Musisz spokojnie tłumaczyć, wymysl jakis gest na zakazy, naucz go i powtarzaj do oporu. Jak młoda mi idzie do tv to kiwam palcem i mówię nie nie nie potem ona powtarza ten gest i idzie w drugą stronę. Ale jak moj tż powie głośno Nina nie idź tam! To ona idzie jeszcze chętniej.
kombinujcie ale nie reaguj np piskiem

[kaska87]

Lola i dobrze
mój to dżentelmen był z moją mamą na placyku i sąsiadka rok starsza go w łapkę uderzyła ale nie oddał jej w sumie powinien a on jej podawał zabawki, niewdzięcznica

[misia332]

Napisane przez Lolaax

o co się tak mklocicie? niedobrze

a wozek fajny bardzo chcecie kupic

szczerze o wszystko.. o Korna, o Toska, o dom....

Ja naprawdę jestem w stanie ogarnąć wszystko dom, obiad, dzieci, odprowadzenia i przyprowadzanie ze żłobka, samochód, zakupy, lekarza itp. ale niektóre jego zachowania wykraczają poza moje granice wytrzymałości...

[inwersja]

ja zawsze żałowałam, że jestem jedynaczką, w dzieciństwie skazana na to czy koleżanka może akurat do mnie przyjść a teraz zostałam praktycznie sama
nie mam kontaktu z nikim z rodziny poza ojcem, który ostatnio tak mi dał popalić, że wyłam jak bóbr
kuzyni mają swoje życie, no i mają siebie na wzajem w rodzeństwie

choć różnie bywa, bo jak miałabym takie relacje jak moja matka i ciotka to tez podziękuję

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------

Napisane przez nena_milka

Najlepsza zabawa to taka ktora wywoluje gwałtowną reakcję. Musisz spokojnie tłumaczyć, wymysl jakis gest na zakazy, naucz go i powtarzaj do oporu. Jak młoda mi idzie do tv to kiwam palcem i mówię nie nie nie potem ona powtarza ten gest i idzie w drugą stronę. Ale jak moj tż powie głośno Nina nie idź tam! To ona idzie jeszcze chętniej.
kombinujcie ale nie reaguj np piskiem

ale mamy taki gest, też kiwamy palcem i mówimy "nu, nu", ale w przypadku bicia, gryzienia i szczypania on nic sobie z tego nie robi, wręcz macha mi palcem i się śmieje

[nena_milka]

Napisane przez Lolaax

Alek uderzyl kolege plastikowa zabawkowa patelenka w glowe ciekakwe czym mu podpadl, ale pani mowi ze to jeden incydent
natomiast co mnnie cieszy to to ze podobno broni się i nie daje sobie w kasze dmuchac, oddaje starszym

twardziel, będzie bronił swojej żony, if you know what I mean

Napisane przez misia332

szczerze o wszystko.. o Korna, o Toska, o dom....

Ja naprawdę jestem w stanie ogarnąć wszystko dom, obiad, dzieci, odprowadzenia i przyprowadzanie ze żłobka, samochód, zakupy, lekarza itp. ale niektóre jego zachowania wykraczają poza moje granice wytrzymałości...

jesteś na serio dzielna

[misia332]

A ja uważam, że Kornel jest grzecznym chłopcem, wiadomo są dni, kiedy energia go roznosi do potęgi entej i wtedy nie ma zmiłuj, rozwala wszystko, wlazi gdzie się da itp.
Ale ja tez mam czasem dni kiedy mnie roznosi i wywalam wszystko z szaf i szafek, układam, przekładam i sprzątam.

[pszczoua]

Napisane przez nena_milka

Najlepsza zabawa to taka ktora wywoluje gwałtowną reakcję. Musisz spokojnie tłumaczyć, wymysl jakis gest na zakazy, naucz go i powtarzaj do oporu. Jak młoda mi idzie do tv to kiwam palcem i mówię nie nie nie potem ona powtarza ten gest i idzie w drugą stronę. Ale jak moj tż powie głośno Nina nie idź tam! To ona idzie jeszcze chętniej.
kombinujcie ale nie reaguj np piskiem

Na mojego nic nie dziala Jest po prostu zywy i ciekawy swiata. Mi nie chodzilo o to ze jest niegrzeczny, zgadzam sie z wszystkim co napisalas. On po prostu zostawia po sobie wszedzie armageddon I nie slucha sie w ogole...

[inwersja]

Napisane przez ja-ika

wcale nie, to od Ciebie zależy, od tego jak Go wychowasz, czy będzie szczęśliwym jedynakiem, czy zagubionym



no właśnie

oj, ale mnie chodzi o takie kwestie, że nie ma dziecka do wspólnej zabawy na co dzień, że nie ma z kim pogadać za nastolatka w domu (bo nie czarujmy się, ale z rodzicami to nie to samo), że "na starość" nie ma się rodziny, bo też nie czarujmy się, ale rodzina żony/męża nigdy nie będzie tak samo bliska i nierozerwalna jak brat czy siostra, z którym się wychowało

tak jak pisałam, ja zostałam właściwie sama teraz
nie mam kompletnie z kim pogadać i kiszę się we własnym sosie

[nena_milka]

INWERSJA nie wiem kurcze nie miałam takiej sytuacji z biciem ale wydaje mi się, że tu jednak chodzi o to, że jemu się podoba wasza reakcja... szukalas podpowiedzi na necie albo w jakichś ksiazkach? Przede wszystkim nie poddawaj się tylko szukaj sposobu.
on musi się dowiedzieć od ciebie, że bicie jest złe

[ja-ika]

Napisane przez inwersja

oj, ale mnie chodzi o takie kwestie, że nie ma dziecka do wspólnej zabawy na co dzień, że nie ma z kim pogadać za nastolatka w domu (bo nie czarujmy się, ale z rodzicami to nie to samo), że "na starość" nie ma się rodziny, bo też nie czarujmy się, ale rodzina żony/męża nigdy nie będzie tak samo bliska i nierozerwalna jak brat czy siostra, z którym się wychowało

tak jak pisałam, ja zostałam właściwie sama teraz
nie mam kompletnie z kim pogadać i kiszę się we własnym sosie

rozumiem

[LaLoca]

Pytałam o to jedzenie łyżeczką, bo moja Maja nie lubi jak ją karmię. Więcej zjada jak jej pozwalam samej jeść. Przy czym muszę jej pomagać i przytrzymywać tą łyżeczkę. Jak ją zostawiam samą to bardziej się bawi niż je, ale myślę, że to jedyny sposób na naukę „wiosłowania”.
Widelcem już od dawna ładnie je. Czasem nabija sobie jedzenie widelcem, ściąga paluszkami i wkłada do buźki.

Napisane przez nena_milka

jakby się tak postawić na miejscu takiego dziecka to babranie się kaszka, wodą, zupą zwłaszcza z pomocą np łyżki jest super zabawą. A my dorośli mamy ten problem ze chcemy unikac problemów czyli np nie dam Ninie pić z kubka bo 2yleje. No to wyleje a swiat się nie zawali, posprzatamy razem!
Tak samo wydaje mi się że np Nina nie mogła wiedzieć że jak stanie na grzejniku to on się urwie. Równie dobrze może podchodzić teraz do każdego grzejnika i na nim stawac ale trraz to moje zadanie zeby ja nauczyć, że cos jest dobre/zle. Choćby to mialo trwac parę miesięcy, ale to moja brocha. I to wcale nie znaczy że jest niegrzeczna. Ona poznaje świat; )

Dla mnie też to nie problem, że się pobrudzi, czy np. coś potarga, porysuje lub zniszczy. W końcu poznaje świat. Jedyne co mnie zastanawia, czy takie pozwalanie to nie jest już rozpieszczanie dlatego ostatnio pytałam o te poradniki o wychowaniu. muszę się dokształcić, żeby mi kiedyś dziecko na głowę nie weszło

Napisane przez Lolaax

co do jedzienia to robimy tak jak boja
czyli je widelcem, troszkę lyzeczzka i ja mu pomagam, oczywiście porozlewane ale jakos musi się nauczyć, zresztą ulubiona zabawa mojego dziecka jest mieszanie w garach wiec jak widiz miske z zupa to az piszzczy

O! u nas to samo. Mieszanie łyżkami w garach jest hitem. Zawsze jak ja coś pichcę w kuchni to ona też "gotuje". Jak widzi miskę z jedzeniem to od razu wrzeszczy, żeby dać jej łyżkę i pozwolić samej się obsłużyć. Trochu zje, trochu rozleje, a frajda jest nie do opisania... a T tylko się krzywo patrzy, że pozwalam jej ubranka pobrudzić

[inwersja]

Napisane przez nena_milka

INWERSJA nie wiem kurcze nie miałam takiej sytuacji z biciem ale wydaje mi się, że tu jednak chodzi o to, że jemu się podoba wasza reakcja... szukalas podpowiedzi na necie albo w jakichś ksiazkach? Przede wszystkim nie poddawaj się tylko szukaj sposobu.
on musi się dowiedzieć od ciebie, że bicie jest złe

nie szukałam.. próbowalismy różnie i spokojnie i nieraz z gniewem też, czasem już człowiek nie daje rady.
niestety odruch często mam taki, że się po prostu rękami osłaniam albo jak zdążę to chwytam jego ręke w locie, a mąż jest na mnie zły, że nie reaguje gwałtowniej... bo to jest chwila i często to nie ma czasu mu machać palcem czy cokolwiek (jakbym chciała machać palcem to w między czasie dostałabym już pare razy od niego), on podnosi rękę i bach.

[nena_milka]

Napisane przez inwersja

nie szukałam.. próbowalismy różnie i spokojnie i nieraz z gniewem też, czasem już człowiek nie daje rady.
niestety odruch często mam taki, że się po prostu rękami osłaniam albo jak zdążę to chwytam jego ręke w locie, a mąż jest na mnie zły, że nie reaguje gwałtowniej... bo to jest chwila i często to nie ma czasu mu machać palcem czy cokolwiek (jakbym chciała machać palcem to w między czasie dostałabym już pare razy od niego), on podnosi rękę i bach.

A jakbyś spróbowała go przytrzymać i wtedy powiedzieć, że nie wolno? Myślisz, że daloby rade?

[Lolaax]

Napisane przez nena_milka

twardziel, będzie bronił swojej żony, if you know what I mean







jesteś na serio dzielna

hahah no jaha wlasnie ogladalam ich wspólne fotki ostatnio



misia eh nerwu mu pusczzaja? pewnie nerwy ze chciałby być z wami a non stop praca?

[tassia]

Napisane przez inwersja

nie szukałam.. próbowalismy różnie i spokojnie i nieraz z gniewem też, czasem już człowiek nie daje rady.
niestety odruch często mam taki, że się po prostu rękami osłaniam albo jak zdążę to chwytam jego ręke w locie, a mąż jest na mnie zły, że nie reaguje gwałtowniej... bo to jest chwila i często to nie ma czasu mu machać palcem czy cokolwiek (jakbym chciała machać palcem to w między czasie dostałabym już pare razy od niego), on podnosi rękę i bach.

Ja Mackowi do znudzenia powtarzam: nie zgadzam się żebyś....

Jestem tak nudna w tym komunikacie ze ewidentnie wiele rzeczy zakumal i tego nie robi....

Oprócz.


Gryzienia mnie... Tzt nie gryzie... Mnie tak... Bo ja piszcze jak mnie gryzie! I co z tego ze zaraz po tym robię poważną minę i mowie: nie zgadzam się.... Skoro reakcja moja jest mega atrakcyjna.
Ale nie umiem przestać bo mnie to boli

[nena_milka]

Napisane przez LaLoca

Pytałam o to jedzenie łyżeczką, bo moja Maja nie lubi jak ją karmię. Więcej zjada jak jej pozwalam samej jeść. Przy czym muszę jej pomagać i przytrzymywać tą łyżeczkę. Jak ją zostawiam samą to bardziej się bawi niż je, ale myślę, że to jedyny sposób na naukę „wiosłowania”.
Widelcem już od dawna ładnie je. Czasem nabija sobie jedzenie widelcem, ściąga paluszkami i wkłada do buźki.



Dla mnie też to nie problem, że się pobrudzi, czy np. coś potarga, porysuje lub zniszczy. W końcu poznaje świat. Jedyne co mnie zastanawia, czy takie pozwalanie to nie jest już rozpieszczanie dlatego ostatnio pytałam o te poradniki o wychowaniu. muszę się dokształcić, żeby mi kiedyś dziecko na głowę nie weszło



O! u nas to samo. Mieszanie łyżkami w garach jest hitem. Zawsze jak ja coś pichcę w kuchni to ona też "gotuje". Jak widzi miskę z jedzeniem to od razu wrzeszczy, żeby dać jej łyżkę i pozwolić samej się obsłużyć. Trochu zje, trochu rozleje, a frajda jest nie do opisania... a T tylko się krzywo patrzy, że pozwalam jej ubranka pobrudzić

Eeee gdzie tam rozpieszczanie, toż to zabawa edukacyjna

[Lolaax]

Napisane przez nena_milka

INWERSJA nie wiem kurcze nie miałam takiej sytuacji z biciem ale wydaje mi się, że tu jednak chodzi o to, że jemu się podoba wasza reakcja... szukalas podpowiedzi na necie albo w jakichś ksiazkach? Przede wszystkim nie poddawaj się tylko szukaj sposobu.
on musi się dowiedzieć od ciebie, że bicie jest złe

myśmy sobie poradzili tak ze jak ALek podnosil reke i uderzal nas to udawaliśmy ze placzemy czy smutna minke robimy, mówimy ze nas to boli , a za chwile by zrobil cacy cacy i on sam się tuli wtedy i daje buziaka, i przeszlo
a na pisczzenie i krzyki najlepiej brak reakcji i przestal... choć nie powiem,, czasami serce pekalo i się lamalam

[nena_milka]

Napisane przez tassia

Ja Mackowi do znudzenia powtarzam: nie zgadzam się żebyś....

Jestem tak nudna w tym komunikacie ze ewidentnie wiele rzeczy zakumal i tego nie robi....

Oprócz.


Gryzienia mnie... Tzt nie gryzie... Mnie tak... Bo ja piszcze jak mnie gryzie! I co z tego ze zaraz po tym robię poważną minę i mowie: nie zgadzam się.... Skoro reakcja moja jest mega atrakcyjna.
Ale nie umiem przestać bo mnie to boli

Ja mamę ponoć gryzlam dopoki mi kazala samej się ugryźć. Oczywiście tego nie zrobilam, przeciez glupia nie bylam ale mamy też juz nie ugryzlam

[LaLoca]

Napisane przez nena_milka

Eeee gdzie tam rozpieszczanie, toż to zabawa edukacyjna

Właśnie!

[nena_milka]

LOLA No własnie czyli też wymysliliscie tak jakby gest czyli robił cacy zamiast bić. A wiadomo ze cacy jest nudne to mu się znudziło, jakbyście piszczeli to by było dla niego ciekawiej.

Inwersja wymysl cos nowego bo nunu już zna. Spróbuj tego cacy od loli

[inwersja]

Napisane przez nena_milka

A jakbyś spróbowała go przytrzymać i wtedy powiedzieć, że nie wolno? Myślisz, że daloby rade?

nie wiem.. obawiam się, że wtedy w złości też by próbował przylać
bo generalnie on to robi i w mega radości, w zabawie, ale w złości też
no ale cóż mi szodzi spróbować, chocby z czystej ciekawości

Napisane przez tassia

Ja Mackowi do znudzenia powtarzam: nie zgadzam się żebyś....

Jestem tak nudna w tym komunikacie ze ewidentnie wiele rzeczy zakumal i tego nie robi....

Oprócz.


Gryzienia mnie... Tzt nie gryzie... Mnie tak... Bo ja piszcze jak mnie gryzie! I co z tego ze zaraz po tym robię poważną minę i mowie: nie zgadzam się.... Skoro reakcja moja jest mega atrakcyjna.
Ale nie umiem przestać bo mnie to boli

znaczy on bardzo dużo rozumie i często po pierwszym razie... juz nie mówię tylko o tym co wolno, a czego nie, ale mam na myli wszystko, coś co mu opowiem przy oglądaniu książeczki, taka codzienność.. niestety póki co na to jedno jest oporny

poza tym hmmm, jak mnie wyjątkowo mocno ugryzie czy uszczypnie to bywa, że krzyknę, a bywa, że płakałam, no zdarzało się, że przy szczypaniu ugryzieniu lała mi się krew... kiedy mocno boli tez nie umiem zachować spokoju, w końcu to też odruch

Miłosz gryzie, szczypie, bije wszystkich. Choć wiadomo, że najczęściej mnie i tż, bo najwięcej czasu z nim spędzamy.

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

cacy też mamy, ale moje łzy mu nic nie robią.. ja mu ciągle powtarzam,że mnie to boli. nie raz serio się popłakałam i wtedy on albo stał i patrzał jak sroka w gnat albo też w płacz.. jak tż do niego żeby zrobił mi cacy to albo ucieka i nie chce się posłuchać albo dalej bije

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

w ogóle kiedyś miał fazę na gryzienie.. teraz też gryzie, ale duuużo rzadziej niż kiedyś
przerzucił się na szczypanie i bicie

nie wiem czemu nawet wieczorem przy usypianiu, ciągnie mleko i podszczypuje mnie w ręce, piersi... nie jest to wtedy jakoś mega bolesne, ale jednak nieprzyjemne, a dla niego chyba musi być to jakoś dziwnie wyrazana potrzeba bliskości

[Lolaax]

Napisane przez nena_milka

LOLA No własnie czyli też wymysliliscie tak jakby gest czyli robił cacy zamiast bić. A wiadomo ze cacy jest nudne to mu się znudziło, jakbyście piszczeli to by było dla niego ciekawiej.

Inwersja wymysl cos nowego bo nunu już zna. Spróbuj tego cacy od loli

niestety ale sama go nauczyłam bic w ten sposób bo kilka razy widział jak z sis robimy cacy cacy bum po glacy
ale już jest ok , raz na jakiś czas mu się przypomni

niestety wszystko wymaga czasu i duuuuzo cierpliwosci

[inwersja]

Napisane przez Lolaax

niestety ale sama go nauczyłam bic w ten sposób bo kilka razy widział jak z sis robimy cacy cacy bum po glacy
ale już jest ok , raz na jakiś czas mu się przypomni

niestety wszystko wymaga czasu i duuuuzo cierpliwosci

ooo.. to ja tak nauczyłam uderzać się z dyńki i też mam teraz za swoje, bo jak podłapie to ciągle chce i to z całej siły
ja to kiedyś tak w zabawie mu pokazała, delikatnie oczywiście, a teraz też cierpię, bo jak nawet przypadkiem się zderzymy i boleśnie to on się śmieje i namierza moje czoło swoim i ładuje jak poznański koziołek

[Brydzia_]

Ale się ożywiło

A jakie macie widelce ?
moje dziecko jak je samo to jest istny pogrom wszystko do mycia łącznie z nim... więc płynne rzeczy ja podaje a 'stałe' pokarmy wcina sam i z moją pomocą ale zazwyczaj rękami - albo bierze do ręki i wkłada sobie na łyżeczkę czy widelec i mega skupienie

już myślałam żeby mu kupić
http://allegro.pl/sliniaczek-ubranko...907669350.html

Mam pytanie co do spacerówek (parasolek) co polecacie ?
Muszę się zacząć rozglądać za czymś

[misia332]

Napisane przez Lolaax

hahah no jaha wlasnie ogladalam ich wspólne fotki ostatnio



misia eh nerwu mu pusczzaja? pewnie nerwy ze chciałby być z wami a non stop praca?

wiesz co nie wiem czy to nerwy, czy zmęczenie materiału. W sumie na jedno wychodzi.

Napisane przez nena_milka

twardziel, będzie bronił swojej żony, if you know what I mean







jesteś na serio dzielna

dziekuję. Dla moich chłopaków mogę po domu chodzić na rzęsach, byle żeby oni byli szczęśliwi. Nie powiem Kornowi, że nie będę się bawić, bo jestem zmęczona, bo pół nocy karmiłam Antka.
Tak samo jak go nie uciszam kiedy się śmieję, a mnie boli głowa...

Tutusiek ma 2 tygodnie, a ja nie przespałam przez ten czas ani jednej godziny w ciagu dnia, chodze spać koło 23-24, bo zawsze jeszcze coś trzeba zrobić. Wczoraj do 1 w nocy robiłam ciasta. a od 1 karmiłam Tutuśka.

a Tutusiek, bo Kornel nie potrafi powiedzieć "Antek " i mówi zawsze " Tuti".

[ja-ika]

Napisane przez misia332

wiesz co nie wiem czy to nerwy, czy zmęczenie materiału. W sumie na jedno wychodzi.


dziekuję. Dla moich chłopaków mogę po domu chodzić na rzęsach, byle żeby oni byli szczęśliwi. Nie powiem Kornowi, że nie będę się bawić, bo jestem zmęczona, bo pół nocy karmiłam Antka.
Tak samo jak go nie uciszam kiedy się śmieję, a mnie boli głowa...

Tutusiek ma 2 tygodnie, a ja nie przespałam przez ten czas ani jednej godziny w ciagu dnia, chodze spać koło 23-24, bo zawsze jeszcze coś trzeba zrobić. Wczoraj do 1 w nocy robiłam ciasta. a od 1 karmiłam Tutuśka.

a Tutusiek, bo Kornel nie potrafi powiedzieć "Antek " i mówi zawsze " Tuti".

o kurczę Misia, jesteś bardzo dzielna i życzę Ci, aby siły przybywało z dnia na dzień, ale czasem też odpocznij

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez Brydzia_

Ale się ożywiło

A jakie macie widelce ?
moje dziecko jak je samo to jest istny pogrom wszystko do mycia łącznie z nim... więc płynne rzeczy ja podaje a 'stałe' pokarmy wcina sam i z moją pomocą ale zazwyczaj rękami - albo bierze do ręki i wkłada sobie na łyżeczkę czy widelec i mega skupienie

już myślałam żeby mu kupić
http://allegro.pl/sliniaczek-ubranko...907669350.html

Mam pytanie co do spacerówek (parasolek) co polecacie ?
Muszę się zacząć rozglądać za czymś

bardzo praktyczne ubranko
Też się rozglądam za lżejszą spacerówką już od jakiegoś czasu

[Lolaax]

Napisane przez misia332

wiesz co nie wiem czy to nerwy, czy zmęczenie materiału. W sumie na jedno wychodzi.


dziekuję. Dla moich chłopaków mogę po domu chodzić na rzęsach, byle żeby oni byli szczęśliwi. Nie powiem Kornowi, że nie będę się bawić, bo jestem zmęczona, bo pół nocy karmiłam Antka.
Tak samo jak go nie uciszam kiedy się śmieję, a mnie boli głowa...

Tutusiek ma 2 tygodnie, a ja nie przespałam przez ten czas ani jednej godziny w ciagu dnia, chodze spać koło 23-24, bo zawsze jeszcze coś trzeba zrobić. Wczoraj do 1 w nocy robiłam ciasta. a od 1 karmiłam Tutuśka.

a Tutusiek, bo Kornel nie potrafi powiedzieć "Antek " i mówi zawsze " Tuti".

o to mi chodizlo zmeczenie materialu

a ty jesteś mega kochana mama, podziwiam za sily i twoje słowa sa takie spokojne i nie wiem jak to powiedzieć, ale naprawdę podziwiam