Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz II

[KaasiaJot]

Napisane przez lekkaatletka

Hej chciałabym do Was dołączyć

Ja niedługo rodzę swoje pierwsze dziecko i mam ostatnio sporo obserwacji dotyczących pracy położnych i uważam, że początkujące położne powinny zarabiać minimum 4 tysiące na rękę - to, jaka odpowiedzialna jest opieka nad kobietą w ciąży, nad noworodkiem, nadzorowanie przebiegu porodu....... Uważam, że te zawody powinny być bardzo dobrze wynagradzane, trudna, piękna praca.
Czytałyście książkę "Mundra" Sylwii Szwed? Jest tam rozmowa z położną pracującą w Danii i tam jest to bardzo poważany i świetnie opłacany zawód. Istnieje nawet osobne słowo oznaczające "mąż położnej" co oznacza mężczyznę, którego utrzymuje żona i który nie musi pracować, może się zajmować łowiectwem, wędkowaniem albo innym hobby i prowadzi dom. Także Dziewczyny warto się Danią zainteresować

Chciałabym zapytać te z Was, które są Mamami - na czym w rzeczach dla dziecka można oszczędzić, a na czym nie warto? Mam sprzeczne informacje dotyczące np pieluch, jedni mówią, że nie warto oszczędzać i niestety warto kupować najdroższe Pampers Premium, a inni mówią, żeby zacząć od dyskontowych DADA, a jak dziecko odparzą to dopiero wtedy zainwestować w droższe. Jakie jest Wasze zdanie?

To może jeszcze ja dorzucę swoje 3 grosze jeśli chcesz nie wykosztować się zbytnio to KP jest zdecydowanie najlepszym wyjściem (i do tego jakim przyjemnym! ), a co do innych kwestii to:
- my używamy Pampersów- przyzwyczaiłam się do nich, a w dobrej promocji nie są dużo droższe od dyskontowych. Miałam też kilka paczek rossmannowych, ale nasiąkając sztywniały i wydawały mi się mniej wygodne,
- wózek używany, łóżeczko od znajomych rodzicow, pokój dziecięcy z bezowymi ścianami i panelami więc nie remontowalismy go już dodatkowo,
- ubranka kupowalismy nowe, ale w rozsadnych ilosciach (żeby starczalo od prania do prania plus 2-3 sztuki w zapasie) i bez żadnych dziwactw typu spódniczka z falbankami dla 3 miesięcznego bobasa (osobiście wychodzę z założenia, ze dziecko to nie lalka i ma mu być przede wszystkim ciepło, sucho i wygodnie)
- trochę wydaliśmy na zabawki i książeczki, ale z perspektywy czasu (mała ma 13 miesiecy) uważam, że niepotrzebnie bo i tak woli zwykłą kolorową gazetę, rolkę papieru, słoiczek po kremie itp
Żałuję zakupu przewijaka-na kanapie, łóżku było mi dużo wygodniej i "wypasionego" krzesełka do karmienia-Mała woli jeść siedząc na kolanach

[Alillah]

Napisane przez aassiiaa1988

ja pracuję na noworodkach.. też mamy ciężkie przypadki, nieraz musiałam reanimować, itd.. nocki są ciężkie zwłaszcza jak jesteśmy we dwie, a dzieci jest np 15 i każdemu trzeba czas poświęcić.. uwielbiam swoją pracę, ale zdecydowanie jest zbyt kiepsko płatna .. ktoś kto nie ma powołania pewnie rzuciłby to w cholerę i poszedł do lżejszej pracy, mniej odpowiedzialnej i za takie same lub często lepsze pieniadze....

Niestety w naszym kraju nie płaci się więcej za odpowiedzialność za życie ludzkie, tylko za odpowiedzialność finansową. To czynnik decydujący. Jeśli ktoś odpowiada za wyniki finansowe firmy - to nawalą mu kasy. Im większa odpowiedzialność - tym większe pieniądze. A jak jest się położną, pielęgniarką czy nawet nauczycielem mającym na głowie 30-stkę uczniów (którym podczas lekcji może przyjść do głowy np. wsadzenie ołówka w ucho kolegi), to nastula się takiej osobie pięknych słów o odpowiedzialności za zdrowie, życie i kształtowanie człowieka, a wypłata niczym w pysk strzelił.

Ja już dawno dałam sobie spokój z powołaniem. Może jak będę dorobiona, mając 50 lat wrócę do nauczania w szkole publicznej. Ale na razie na to mnie nie stać.

[_Aneta]

O matko czemu ja tak późno znalazłam ten wątek! Już nadrabiam ale w międzyczasie coś napiszę razem z tż 10 podliczamy ile mamy kasy i wszystko ponad ustaloną sumę odkładamy. Raz to jest 500 zł, raz 1000, zależy od wypłat. Powinniśmy mieć już odłożona ładną sumkę ale nie mamy... Z tego co w danym miesiącu odlozymy połowę później zabieramy bo nam nie wystarcza. A powinno z palcem w tyłku. Niestety podliczylismy, że na fajki i wieczorne piwka idzie nam około 1000 zł miesięcznie. Rezygnujemy z tego. Dodatkowo:
- Ubrania kupuję właściwie tylko w lumpeksach albo na wyprzedażach. Jak widzę ceny w sieciowkach za byle bluzkę to się za głowę łapię. Inwestujemy większe sumy jedynie w takie ubrania jak kurtka czy buty na zimę.
- Nie kupuję nowych kosmetyków póki nie skończę poprzednich. Kiedyś namiętnie zbierałam tusze do rzęs i w rezultacie wszystkie musiałam wyrzucić. Teraz kupuje nowy dopiero jak poprzedni już jest na wykończeniu.
- Nie korzystamy z laptopa w domu. W tym miesiącu kupujemy nowy ale stary już jest taki zjechany, że nie działa w ogóle bez zasilacza. Neta przeglądamy na telefonach które ładujemy głównie w pracy
- Gdy zdarzy nam się jakiś większy wydatek nie sięgamy od razu do oszczędności. Staramy się pokryć go z bieżących pieniędzy i później jak nie wystarcza to dopiero ruszyć kasę. Wyszliśmy z założenia, że jak od razu wyjmiemy odłożony hajs to kasę na życie i tak przewalimy, a tak jest szansa że się przypilnujemy i nam wystarczy, ewentualnie dobierzemy mniej. To póki co nam kompletnie nie wychodzi.
- Od tego miesiąca zbieramy paragony i zapisujemy wydatki.
- Jak ugotuje za dużo i zostaną jakieś pulpety czy kopytka to zamrazam. Potem w sam raz na szybki obiad.
- kanapki do pracy przygotowujemy wieczorem. Zdarzało się, że rano nam się nie chciało i potem kupowalismy byle co w biegu.
- Ograniczylismy żarcie na mieście. Kiedyś byliśmy stałymi bywalcami okolicznych knajp i fast foodów, często coś zamawialismy. Teraz sporadycznie.
- przestałam przewalac kasę na zdrapki. Kiedyś co byłam w kiosku to brałam.

Na co idzie kasa? Głównie fajki, co już postanowiliśmy zmienić. Do tego drogi abonament tv, ale tu raczej za wiele nie zrobimy bo nie wyobrażamy sobie życia bez niektórych oczywiście drogich kanałów no i auto. Jest na gaz, ale dużo jeździmy a ono dużo żre. Ale jesteśmy w nim zakochani ;P

Nic odkrywczego nie napisałam chyba. Lecę nadrabiać wątek

[ana761]

Napisane przez MiniMonix

Ja pracuję na intensywnej terapii. Często uczestniczymy w reanimacji. Nikt tego nie docenia. A lekarze traktują nas jak zło konieczne. Tylko gdyby nie my , to by nie siedzieli na tyłkach przy kawie całymi dniamiJuz pisałam chyba, że zarabiam 1100zl. Za noce to jakieś 400zl na rękę. W marcu jest rotacja i będę przy znieczuleniach na bloku, więc zarobie tylko 1100zl. To będą ciężkie 3 miesiące

A w jakim mieście pracujesz jeśli można wiedzieć ?

[maaddzziiaa]

Napisane przez _Aneta

O matko czemu ja tak późno znalazłam ten wątek! Już nadrabiam ale w międzyczasie coś napiszę razem z tż 10 podliczamy ile mamy kasy i wszystko ponad ustaloną sumę odkładamy. Raz to jest 500 zł, raz 1000, zależy od wypłat. Powinniśmy mieć już odłożona ładną sumkę ale nie mamy... Z tego co w danym miesiącu odlozymy połowę później zabieramy bo nam nie wystarcza. A powinno z palcem w tyłku. Niestety podliczylismy, że na fajki i wieczorne piwka idzie nam około 1000 zł miesięcznie. Rezygnujemy z tego. Dodatkowo:
- Ubrania kupuję właściwie tylko w lumpeksach albo na wyprzedażach. Jak widzę ceny w sieciowkach za byle bluzkę to się za głowę łapię. Inwestujemy większe sumy jedynie w takie ubrania jak kurtka czy buty na zimę.
- Nie kupuję nowych kosmetyków póki nie skończę poprzednich. Kiedyś namiętnie zbierałam tusze do rzęs i w rezultacie wszystkie musiałam wyrzucić. Teraz kupuje nowy dopiero jak poprzedni już jest na wykończeniu.
- Nie korzystamy z laptopa w domu. W tym miesiącu kupujemy nowy ale stary już jest taki zjechany, że nie działa w ogóle bez zasilacza. Neta przeglądamy na telefonach które ładujemy głównie w pracy
- Gdy zdarzy nam się jakiś większy wydatek nie sięgamy od razu do oszczędności. Staramy się pokryć go z bieżących pieniędzy i później jak nie wystarcza to dopiero ruszyć kasę. Wyszliśmy z założenia, że jak od razu wyjmiemy odłożony hajs to kasę na życie i tak przewalimy, a tak jest szansa że się przypilnujemy i nam wystarczy, ewentualnie dobierzemy mniej. To póki co nam kompletnie nie wychodzi.
- Od tego miesiąca zbieramy paragony i zapisujemy wydatki.
- Jak ugotuje za dużo i zostaną jakieś pulpety czy kopytka to zamrazam. Potem w sam raz na szybki obiad.
- kanapki do pracy przygotowujemy wieczorem. Zdarzało się, że rano nam się nie chciało i potem kupowalismy byle co w biegu.
- Ograniczylismy żarcie na mieście. Kiedyś byliśmy stałymi bywalcami okolicznych knajp i fast foodów, często coś zamawialismy. Teraz sporadycznie.
- przestałam przewalac kasę na zdrapki. Kiedyś co byłam w kiosku to brałam.

Na co idzie kasa? Głównie fajki, co już postanowiliśmy zmienić. Do tego drogi abonament tv, ale tu raczej za wiele nie zrobimy bo nie wyobrażamy sobie życia bez niektórych oczywiście drogich kanałów no i auto. Jest na gaz, ale dużo jeździmy a ono dużo żre. Ale jesteśmy w nim zakochani ;P

Nic odkrywczego nie napisałam chyba. Lecę nadrabiać wątek

Witaj ;-)
Super, że napisałaś jak staracie się oszczędzać. Każdy może tu być inspiracją dla każdego ;-)
Co do papierosów, polecam przeczytać książkę "Jak rzucić palenie" Alana C. Mój TŻ przeczytał w jeden dzień i nagle rzucił.

Z "niusów" w poczynaniach oszczędnościowych u mnie, to :
- TŻ obiecał ograniczać się z wieczornym piwkiem i na razie świetnie mu idzie,
- ja nie jem chipsów (ehh, jakby tak jeszcze wyeliminować batoniki z diety...)
- wykupiłam sobie w pracy za pół darmo karnet, dzięki któremu mogę korzystać z większości siłowni/klubów fitness/basenów w mieście. Zaoszczędzę więc

[_Aneta]

Napisane przez maaddzziiaa

Witaj ;-)
Super, że napisałaś jak staracie się oszczędzać. Każdy może tu być inspiracją dla każdego ;-)
Co do papierosów, polecam przeczytać książkę "Jak rzucić palenie" Alana C. Mój TŻ przeczytał w jeden dzień i nagle rzucił.

Z "niusów" w poczynaniach oszczędnościowych u mnie, to :
- TŻ obiecał ograniczać się z wieczornym piwkiem i na razie świetnie mu idzie,
- ja nie jem chipsów (ehh, jakby tak jeszcze wyeliminować batoniki z diety...)
- wykupiłam sobie w pracy za pół darmo karnet, dzięki któremu mogę korzystać z większości siłowni/klubów fitness/basenów w mieście. Zaoszczędzę więc

Czytałam tą książkę dwa razy i owszem do myślenia mi dała ale i tak nie rzuciłam jeden jedyny raz nie paliłam pół roku, bez żadnych wspomagaczy. Z zadziwiającą łatwością mi to przyszło, nie ciągnęło mnie wcale. Zaczęłam na nowo z głupoty. Ale wtedy nie miałam za bardzo motywacji. Mieszkałam z rodzicami, pracowałam, studiowałam dziennie a rodzice nie chcieli ode mnie absolutnie żadnych pieniędzy póki się uczę. Wiadomo, czasem coś tam się kupiło do domu, ale właściwie cała wypłatę miałam na swoje zachcianki. Inaczej się do tego podchodzi jak trzeba opłacić rachunki, kupić jedzenie, zatankować za swoje

Chipsy i piwko pochłaniają masę kasy. To już wyeliminowalismy bo bardzo ciąglo po kieszeni, zwłaszcza z naszym uwielbieniem dla innych piwek niż takich standardowych do dostania w każdym markecie.

Dziewczyny jakie robicie rubryczki przy podliczaniu wydatków? Sorry za głupie pytanie ale bardzo się tym przyjęłam i mam dylemat przy rzeczach do domu. Nie chcę wszystkiego wrzucać do "inne wydatki" bo mi urośnie astronomiczna suma tam a i tak nie będę wiedziała na co poszło. Zepsuła nam się słuchawka prysznicowa, cieknie z niej, no trzeba kupić nową. Jest to niezbędny wydatek. I nie chcę tak samo traktować np. zakupu kolejnych ręczników czy pościeli bo no spoko przyda się na pewno ale mamy tyle, że nie było jakiejś konieczności zakupu. Wiem głupie dylematy ale chcę chociaż w tym pierwszym miesiącu podliczania porządnie to ogarnąć bo mam zerową orientację ile wydaję. Serio, nie wiem nawet ile nam idzie na jedzenie. Trzeba to kupuję. A kasa ucieka

[lilianna90]

Napisane przez _Aneta

Czytałam tą książkę dwa razy i owszem do myślenia mi dała ale i tak nie rzuciłam jeden jedyny raz nie paliłam pół roku, bez żadnych wspomagaczy. Z zadziwiającą łatwością mi to przyszło, nie ciągnęło mnie wcale. Zaczęłam na nowo z głupoty. Ale wtedy nie miałam za bardzo motywacji. Mieszkałam z rodzicami, pracowałam, studiowałam dziennie a rodzice nie chcieli ode mnie absolutnie żadnych pieniędzy póki się uczę. Wiadomo, czasem coś tam się kupiło do domu, ale właściwie cała wypłatę miałam na swoje zachcianki. Inaczej się do tego podchodzi jak trzeba opłacić rachunki, kupić jedzenie, zatankować za swoje

Chipsy i piwko pochłaniają masę kasy. To już wyeliminowalismy bo bardzo ciąglo po kieszeni, zwłaszcza z naszym uwielbieniem dla innych piwek niż takich standardowych do dostania w każdym markecie.

Dziewczyny jakie robicie rubryczki przy podliczaniu wydatków? Sorry za głupie pytanie ale bardzo się tym przyjęłam i mam dylemat przy rzeczach do domu. Nie chcę wszystkiego wrzucać do "inne wydatki" bo mi urośnie astronomiczna suma tam a i tak nie będę wiedziała na co poszło. Zepsuła nam się słuchawka prysznicowa, cieknie z niej, no trzeba kupić nową. Jest to niezbędny wydatek. I nie chcę tak samo traktować np. zakupu kolejnych ręczników czy pościeli bo no spoko przyda się na pewno ale mamy tyle, że nie było jakiejś konieczności zakupu. Wiem głupie dylematy ale chcę chociaż w tym pierwszym miesiącu podliczania porządnie to ogarnąć bo mam zerową orientację ile wydaję. Serio, nie wiem nawet ile nam idzie na jedzenie. Trzeba to kupuję. A kasa ucieka

Ja korzystam z aplikacji Monefy na telefonie.

[GrumpyCat]

Dostałam od mamy łososia wędzonego na zimno i nie wiedziałam co z nim zrobić bo taki jak surowy, no i robię właśnie sushi na kolację ;D Wszystko miałam w domu więc jakby za darmo

[scarlett26]

Aneta po co wymieniasz całego laptopa zamiast kupić baterię???

Co do rubryczek to jak pisałam w zeszycie to miałam
- rachunki, kredyt
- jedzenie
- samochody, przejazdy - tu paliwo, naprawy, przeglądy, ubezpieczenia, parking, bilety
- buty, ubrania
- zdrowie i higiena - kosmetyki, chemia do domu, lekarze, leki, badania, fryzjer
- kultura i nauka - książki, gazety, kino, teatr itp
- dom - remonty i wszelakie zakupy od garów przez pościel, meble itp itd
- różne - starałam się jak najmniej tam wpisywać, ale jakieś pierdoły niesklasyfikowane gdzie indziej zawsze wpadną - typu jakieś kwiaty czy prezent dla kogoś i jakieś dziwne drobiazgi nie pasujące do żadnej kategorii

[tassia]

Napisane przez lekkaatletka

Hej chciałabym do Was dołączyć

Ja niedługo rodzę swoje pierwsze dziecko i mam ostatnio sporo obserwacji dotyczących pracy położnych i uważam, że początkujące położne powinny zarabiać minimum 4 tysiące na rękę - to, jaka odpowiedzialna jest opieka nad kobietą w ciąży, nad noworodkiem, nadzorowanie przebiegu porodu....... Uważam, że te zawody powinny być bardzo dobrze wynagradzane, trudna, piękna praca.
Czytałyście książkę "Mundra" Sylwii Szwed? Jest tam rozmowa z położną pracującą w Danii i tam jest to bardzo poważany i świetnie opłacany zawód. Istnieje nawet osobne słowo oznaczające "mąż położnej" co oznacza mężczyznę, którego utrzymuje żona i który nie musi pracować, może się zajmować łowiectwem, wędkowaniem albo innym hobby i prowadzi dom. Także Dziewczyny warto się Danią zainteresować

Chciałabym zapytać te z Was, które są Mamami - na czym w rzeczach dla dziecka można oszczędzić, a na czym nie warto? Mam sprzeczne informacje dotyczące np pieluch, jedni mówią, że nie warto oszczędzać i niestety warto kupować najdroższe Pampers Premium, a inni mówią, żeby zacząć od dyskontowych DADA, a jak dziecko odparzą to dopiero wtedy zainwestować w droższe. Jakie jest Wasze zdanie?

Co do pieluchy to ja używam tescowych. Są ekstra i lepsze od pampersow. Ale to kwestia wzgledna... KaZde dziecko lubi różne. W zasadzie nie jestem jakoś specjalnie przywiązana do marki bo moje dziecko ma pupe ze stali abpampersy to są jedyne które nam przemakaja... Abkupuje tam gdzie lepsza promocja.

Ja generalnie uważam ze najlepszy jest minimalizm przy dziecku.... Naprawdę można za male pieniądze skompletować wyprawke.
Wszyscy mówią ile kosztuje wyprawka... Szkoda ze nie mówią ile dziecko kosztuje później. Wiec im szybciej człowiek nauczy się nie kupować wszystkiego co piękne i "niezbędne" tym lepiej.
Ja dostalam duza część wyprawki i jak patrzę na niektóre rzeczy to w życiu bym za nie nie zapłaciła bo nie są warte ani złotówki...

[_Aneta]

Napisane przez scarlett26

Aneta po co wymieniasz całego laptopa zamiast kupić baterię???

Co do rubryczek to jak pisałam w zeszycie to miałam
- rachunki, kredyt
- jedzenie
- samochody, przejazdy - tu paliwo, naprawy, przeglądy, ubezpieczenia, parking, bilety
- buty, ubrania
- zdrowie i higiena - kosmetyki, chemia do domu, lekarze, leki, badania, fryzjer
- kultura i nauka - książki, gazety, kino, teatr itp
- dom - remonty i wszelakie zakupy od garów przez pościel, meble itp itd
- różne - starałam się jak najmniej tam wpisywać, ale jakieś pierdoły niesklasyfikowane gdzie indziej zawsze wpadną - typu jakieś kwiaty czy prezent dla kogoś i jakieś dziwne drobiazgi nie pasujące do żadnej kategorii

Eh to co mamy to stary notebook tż, zanim razem zamieszkalismy mieliśmy kompy stacjonarne ale zostały u rodziców. Z nich korzystaliśmy, to było takie bardziej awaryjne, tż kupił kiedyś od kogoś za grosze. Nie dość, że jest miniaturowe (trochę z rozpędu napisałam laptop ) to jeszcze niesamowicie się tnie, jeden plik ostatnio włączal mi się 20 minut. Jak pisałam cv to miałam ochotę wyrzucić go przez okno, a teraz czeka mnie magisterka i nie wyobrażam sobie pisać na tym czymś.

Dzięki za podpowiedzi kategorii

Napisane przez lilianna90

Ja korzystam z aplikacji Monefy na telefonie.

Dzięki, sprawdzę co to za cudo

[mycha9393]

Napisane przez lilianna90

Ja korzystam z aplikacji Monefy na telefonie.

jest świetna!

Co do kategorii u mnie to wygląda tak:
Auto - naprawy, przeglądy itp.
Buty/Torebki
Chemia domowa
Elektornika/RTV/AGD
Fryzjer
jedzenie na mieście
kino
kot
kolorówka
komunikacja miejska
kosmetyki pielęgnacyjne ( w tym szampony, pasty do zębów itp)
lekarze
leki
napoje (bo bardzo dużo traciłam z Tż na cole i tego typu napoje, w tym jest również alkohol)
noclegi (studiuje zaocznie i czasem muszę przenocować)
paliwo
prezenty
rachunki
studia - czesne
słodycze (na to też dużo kasy szło!)
urzędy, dokumenty, prawnicy
żywność codzienna

[MiniMonix]

Napisane przez ana761

A w jakim mieście pracujesz jeśli można wiedzieć ?

Niedaleko Kielc. Nie chcę podawać nazwy, bo chyba tylko w jednym szpitalu jest takie dziadostwo. Niestety nie mam dobrych znajomosci, żeby pracować w innym miejscu.

[ana761]

Napisane przez MiniMonix

Niedaleko Kielc. Nie chcę podawać nazwy, bo chyba tylko w jednym szpitalu jest takie dziadostwo. Niestety nie mam dobrych znajomosci, żeby pracować w innym miejscu.

Spoko, to tylko tak z ciekawości bo faktycznie takie zarobki to dramat w tym zawodzie może lepiej spróbować w dużym mieście? A jak jesteś mloda i bez rodziny to kilka lat na kontrakcie mozesz popracować i ustabilizować sytuację .

Pozdrawiam ciepło

Ania

[regularkate]

Ja też polecam sposób na oszczędzanie - prolongować sobie w internetowym systemie bibliotecznym książki z biblioteki, którym zbliża się termin oddania (o ile biblioteka ma taką możliwość przez internet) bądź po prostu - nie przetrzymywać książek My mamy z tym z TŻ wieczny problem, często wypożyczam jakąś książkę i oboje ją czytamy, i tak ten czas na jej trzymanie leci.
Zwłaszcza, jak mam 10 książek swoich do czytania, wypożyczę jeszcze ze 4 i potem olaboga, którą czytać?
Wydawałoby się nic takiego, ale ze cztery, pięć razy w roku zdarza się nam płacić karę, co prawda rzędu kilka zł, ale można być mądrzejszym i uważniejszym i tego kosztu nie ponosić.

[MiniMonix]

Napisane przez ana761

Spoko, to tylko tak z ciekawości bo faktycznie takie zarobki to dramat w tym zawodzie może lepiej spróbować w dużym mieście? A jak jesteś mloda i bez rodziny to kilka lat na kontrakcie mozesz popracować i ustabilizować sytuację .

Pozdrawiam ciepło

Ania

Ja czekam na umowę na czas nieokreślony bo chcemy starać się o dziecko. Do dużego miasta mam ponad 70km w jedna stronę wiec nie bardzo. Jak na razie szykuje się protest, więc trzymajcie kciuki

[Ilsa Lund]

Napisane przez MiniMonix

Ja czekam na umowę na czas nieokreślony bo chcemy starać się o dziecko. Do dużego miasta mam ponad 70km w jedna stronę wiec nie bardzo. Jak na razie szykuje się protest, więc trzymajcie kciuki

A kiedy kończy Ci się czasowa ?

[lekkaatletka]

Napisane przez MiniMonix

Ja czekam na umowę na czas nieokreślony bo chcemy starać się o dziecko. Do dużego miasta mam ponad 70km w jedna stronę wiec nie bardzo. Jak na razie szykuje się protest, więc trzymajcie kciuki

To chyba wiem skąd jesteś moje okolice. Trzymam kciuki za podniesienie wynagrodzenia!

Ostatnio teść nas uświadomił, że za dnia między 13-15 mamy taryfę nocną prądu, więc staram się w miarę możliwości w tych godzinach wstawiać pranie, zmywanie, pieczenie chleba, piekarnik elektryczny. Polecam się zorientować, czy u Was też tak jest, chociażby w weekend można skorzystać. Zawsze to parę groszy.

[Ilsa Lund]

Napisane przez lekkaatletka

Ostatnio teść nas uświadomił, że za dnia między 13-15 mamy taryfę nocną prądu, więc staram się w miarę możliwości w tych godzinach wstawiać pranie, zmywanie, pieczenie chleba, piekarnik elektryczny. Polecam się zorientować, czy u Was też tak jest, chociażby w weekend można skorzystać. Zawsze to parę groszy.

A te informacje byłyby w takiej grubej książeczce od nich ? Nie wiem jaką mam taryfę

[MariaFrancesca]

Napisane przez lekkaatletka

To chyba wiem skąd jesteś moje okolice. Trzymam kciuki za podniesienie wynagrodzenia!

Ostatnio teść nas uświadomił, że za dnia między 13-15 mamy taryfę nocną prądu, więc staram się w miarę możliwości w tych godzinach wstawiać pranie, zmywanie, pieczenie chleba, piekarnik elektryczny. Polecam się zorientować, czy u Was też tak jest, chociażby w weekend można skorzystać. Zawsze to parę groszy.

A czy nie jest tak, że poza nocą i tymi wybranymi godzinami masz drożej dzienną niż gdybyś nie dzieliła na nocną i dzienną. Z tego co się orientuję to tak jest.
Np. tu To się opłaca jak rzeczywiście dużo się korzysta w nocy, np. moi teściowie mają tą taryfę i bojler na wodę włączają w nocy, no chyba, że u Ciebie jest inaczej z tą taryfą.

[lekkaatletka]

Napisane przez MariaFrancesca

A czy nie jest tak, że poza nocą i tymi wybranymi godzinami masz drożej dzienną niż gdybyś nie dzieliła na nocną i dzienną. Z tego co się orientuję to tak jest.
Np. tu To się opłaca jak rzeczywiście dużo się korzysta w nocy, np. moi teściowie mają tą taryfę i bojler na wodę włączają w nocy, no chyba, że u Ciebie jest inaczej z tą taryfą.

Pojecia nie mam, czy to sie przeklada na wyzsze ceny poza tymi godzinami. Dzieki za cynk, zapytam tescia,bo on ma wszelkie dokumenty na ten temat.

[_Aneta]

Napisane przez MariaFrancesca

A czy nie jest tak, że poza nocą i tymi wybranymi godzinami masz drożej dzienną niż gdybyś nie dzieliła na nocną i dzienną. Z tego co się orientuję to tak jest.
Np. tu To się opłaca jak rzeczywiście dużo się korzysta w nocy, np. moi teściowie mają tą taryfę i bojler na wodę włączają w nocy, no chyba, że u Ciebie jest inaczej z tą taryfą.

Pewnie tak jest. Inaczej by się im nie opłacało ;P chyba że jakieś hiper promo. Ja tej taryfy akurat w ogóle nie rozważalam bo różnie pracujemy i chwytamy się za jakieś porządki/oglądamy tv akurat jak mamy czas a to przeróżne godziny i dni. Ale u niektórych się sprawdza takie rozwiązanie, wszystko trzeba przeanalizować

Pani z nc+ dzwoniła do mnie z ofertą dodatkowego pakietu za dyche i wzięłam, znowu wyższy rachunek będzie ;P

[Ojoanna29]

Ja bym najchętniej wyrzuciła telewizor Ale tż zawsze na noc włącza, strasznie mnie to irytuje, bo nie mogę zasnąć jak się świeci, nawet jak się odwrócę od telewizora to mam wrażenie, że ściana swieci, bo wszystko się odbija. Płacimy 70zł za pakiet telewizja + internet, fajnie by było trochę oszczędzić i zrezygnować z tv, ale niestety tż nie da się przekonać

[201607111632]

Napisane przez Ojoanna29

Ja bym najchętniej wyrzuciła telewizor Ale tż zawsze na noc włącza, strasznie mnie to irytuje, bo nie mogę zasnąć jak się świeci, nawet jak się odwrócę od telewizora to mam wrażenie, że ściana swieci, bo wszystko się odbija. Płacimy 70zł za pakiet telewizja + internet, fajnie by było trochę oszczędzić i zrezygnować z tv, ale niestety tż nie da się przekonać

Gdzie tak tanio? Moi rodzice płacą za Internet i TV z kablówki 125zł

[GrumpyCat]

Napisane przez Ojoanna29

Ja bym najchętniej wyrzuciła telewizor Ale tż zawsze na noc włącza, strasznie mnie to irytuje, bo nie mogę zasnąć jak się świeci, nawet jak się odwrócę od telewizora to mam wrażenie, że ściana swieci, bo wszystko się odbija. Płacimy 70zł za pakiet telewizja + internet, fajnie by było trochę oszczędzić i zrezygnować z tv, ale niestety tż nie da się przekonać

Ja tam bym mogła nie mieć telewizora :P Raz na ruski rok obejrzę jakiś film (pod warunkiem że leci na tvp1/2 bo nic mnie tak nie wnerwia jak reklamy w trakcie oglądania) U nas też wychodzi 70zł za pakiet kablówka + internet i w kwietniu kończy się nam umowa. Pewnie jak zawsze taniej wyjdzie ją rozwiązać i założyć od nowa niż przedłużać (fenomen;P). Do tego Tż "musiał" wykupić pakiet gold na xboxa co kosztowało 130zł na rok

---------- Dopisano o 12:15 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Napisane przez amelsss

Gdzie tak tanio? Moi rodzice płacą za Internet i TV z kablówki 125zł

Pewnie zależy jaki pakiet Ja mam w multimedii.

[_Aneta]

My 85 zł teraz będziemy za samo tv, a i tak był to najtańszy pakiet z tymi kanałami na których nam zależało. Tzn było 70 zł + 5 zł dekoder. Teraz podwyższyłam bo fajną opcję dali.

[xxxescapismxxx]

Pochwale sie , odlozylam juz 2200 zl + niedlugo 1000 becikowego wleci, macierzynsko koncze za 7 mc chce odlozyc min 6 tys zeby po macierzynskim brac max 500 zl mc z tego + 300 alimenty , chce jak najdluzej z dzieckiem siedziec

[GrumpyCat]

Napisane przez xxxescapismxxx

Pochwale sie , odlozylam juz 2200 zl + niedlugo 1000 becikowego wleci, macierzynsko koncze za 7 mc chce odlozyc min 6 tys zeby po macierzynskim brac max 500 zl mc z tego + 300 alimenty , chce jak najdluzej z dzieckiem siedziec

My w tym mies nie odłożymy chyba nic... Luty miesiącem latania po lekarzach

[_Aneta]

My się porwalismy w tym miesiącu na odłożenie 1300 ale znając życie będziemy z tego dobierać. Oddaliśmy auto do mechanika żeby wszystko w nim dopracowal na tip top, jutro chyba odbieramy i czekam na wyrok... W tamtym miesiącu poszło 500 na naprawę. Nie miał części żeby nam gruntownie wszystko zrobić i jak mu przyszły to oddaliśmy je znowu. Studnia bez dna

[sylvi_86]

nam się udało odłożyć 400zł plus moje 100 na emke ale nie wiem czy tego nie ruszymy, ew kredytówka zostaje bo mamy w tym miesiacu ubezpieczenie i przeglad jednego auta czyli 500zł odpada, oba auta w naprawie bo coś (jedno 120 a drugie jeszcze nie wiadomo), dodatkowo chrzciny córeczki więc samo ubranko 200 zł już nie mówiąc o cateringu i torcie (też coś ok 70-80zł) no i na ksindza 100, a i jeszcze oboje u dntysty wczoraj 200, jeszcze w tym miesiącu raz pójdziemy więc kolejne 200, i szczepienie córeczki 200.... masakra. dobrze że mieszkamy z moją mamą więc odpadają różne rachunki itp bo nie wiem jak byśmy sobie poradzili.. w sumie to wiem. trzeba by się było ratować kasą z oszczędnościówki