Zmniejszenie piersi

[Dusiia]

Napisane przez zlosliwiec

Witam mam też problem z bardzo dużymi piersiami, u mnie pod biustem to 90cm a w biuście 130cm. niestety ortopeda napisał że nie widzi powodu do zmniejszenia piersi, od piątku mam skierowanie od lekarza rodzinnego do poradni chirurgii plastycznej i dziś próbuję się dodzwonić co jest na razie niemożliwe. Boję się że bez wskazań od jakiegoś specjalisty nie zrobią mi zmniejszenia :-(

Lepiej te zaswiadczenie mieć. Idź jeszcze raz do innego i jesli też nie będzie chciał dać to powiedz ze to CHIRURG zdecyduje czy sie kwalifikujesz. MI mój bez gadania napisał a w biuście miałam 110 i bluzkę czarna która mi je optycznie pomniejszala. Ale jak spytał ogólnie czemu przyszłam to automatycznie się poplakalam mówiąc o moim problemie, i nawet już nie drazyl bo chyba zrozumiał ze to nie moje widzimisię

[Dusiia]

W Łęcznej właśnie polecam z całego serca! Wydaje mi się ze możesz mieć zaswiadczenie od prywatnego ale nie jestem pewna. Na forum o zmniejszaniu piersi na kafeterii najszybciej uzyskasz odpowiedz bo tam dużo dziewczyn przed i po pisze. Ja się stamtąd o wszystkim dowiadywalam. Alw jak masz jakieś inne pytania dotyczące np Łęcznej, i jak to wszystko dokładnie wygląda to śmiało pisz Pozdrawiam i trzymam kciuki

[lubiekawe5]

Napisane przez zlosliwiec

Witaj zarejestrowałam się do Łęcznej na początek lutego. Mogę mieć zaświadczenie od lekarza jak pójdę prywatnie ?(mimo że na NFZ będę się starać o zmniejszenie).A gdzie Ty miałaś operację?

zaświadczenie mozesz mieć od prywatnego byleby skierowanie bylo na NFZ bo to ono jest najważniejsze.
W Łecznej są fantastyczni lekarze, ja nawet po zmniejszeniu bedę mogła karmić

[Dusiia]

Ja nie musialam nic mowic, powiedzialam tylko w jakiej sprawie przyszlam, musialam sie rozebarac i pokazac co i jak, w sumie jedynie mnie pytal czy jestem pewna i czy wiem jakie moga wystapic powiklania, chyba 5 min tam bylam A jak patrze na zdjecia niektorych dziewczyn jakie mialy piersi przed operacja to stwierdzam ze ja wcale nie mialam takich duzych, a od razu sie zakwalifikowalam.
Tez slyszalam ze nie wiadomo czy bede mogla karmic, ze moze strace czucie. Nie wiem jak z karmieniem, bo jeszcze dziecka nie planuje, ale co do czucia to jest zupelnie na odwrot. Dopiero teraz czuje wszystko tak jak trzeba
Ps. ja tez mialam ok 500 km Portfel troche przez to ucierpial, ale nei zaluje, bo czekalam na operacje 4 miesiace a w innych szpitalach sie czeka czasem 4 lata ....
Jesli chcesz to moge Ci wyslac zdjecia przed i po

[lubiekawe5]

dziewczyny, dziś mija dokładnie rok od operacji. O tej porze leżałam jużna sali operacyjnej
A co do czucia to ja dokłądnie tak samo mam. O Niebo lepiej się czzuje w sprawach łóżkowych. Kiedyś nie chciałam zeby ich dotykać i niewiele przyjemności czułam z tego, a teraz...................m ega przyjemność. Obecnie jestem w 18 tyg ciąży i będę mogła karmić choć nie wiem czy skorzystam z tego 'PRZYWILEJU"

[hakuna0matata]

Właśnie co do wielkości to się boję czy się zakwalifikuję, bo mam 70H/70I, 17 lutego mam wizytę u ortopedy i się zobaczy

[Dusiia]

Napisane przez zlosliwiec

Byłoby super jakbyś przysłała przed i po operacji( mój prywatny e-mail;violetta8025@wp.pl). ja jestem zdecydowana w 120% a o karmienie piersią się nie martwię bo mam już 3 dzieci najmłodsza córka ma 8,5 lat

wyslalam

Napisane przez lubiekawe5

dziewczyny, dziś mija dokładnie rok od operacji. O tej porze leżałam jużna sali operacyjnej
A co do czucia to ja dokłądnie tak samo mam. O Niebo lepiej się czzuje w sprawach łóżkowych. Kiedyś nie chciałam zeby ich dotykać i niewiele przyjemności czułam z tego, a teraz...................m ega przyjemność. Obecnie jestem w 18 tyg ciąży i będę mogła karmić choć nie wiem czy skorzystam z tego 'PRZYWILEJU"

U mnie juz prawei 4 miesiace od operacji, nie wiem kiedy to minelo Co do karmienia ja tez nie planuje z tego "korzystac" :p

Napisane przez hakuna0matata

Właśnie co do wielkości to się boję czy się zakwalifikuję, bo mam 70H/70I, 17 lutego mam wizytę u ortopedy i się zobaczy

No to prawie jak moje przed

[lubiekawe5]

Napisane przez hakuna0matata

Właśnie co do wielkości to się boję czy się zakwalifikuję, bo mam 70H/70I, 17 lutego mam wizytę u ortopedy i się zobaczy

ja miałam 75H/I, więc nie masz sie czego obawiać. Z mn9iejszym dziewczyny jeździły i operowali. Spokojnie.

[hakuna0matata]

To super już się nie mogę doczekać dziękuję wam bardzo za pomoc

[agniesia777]

lubiekawe5 Dziękuje za Twoją pomoc.
Dzwoniłam dziś do Łęcznej, termin wizyty ustalą mi po otrzymaniu przeze mnie skierowania do poradni. Jestem po kilku łzawych konsultacjach z mniej lub bardziej kompetentnymi lekarzami, jednak w większości słyszałam opinie, że redukcja piersi jest dobrym rozwiązaniem. Czytając dziś opinie na tym forum, nabrałam wątpliwości, czy zostanę zakwalifikowana. Do Łęcznej mam 600 km, więc jest to wyprawa 2- dniowa. Noszę rozmiar 80 G/H, mam bardzo duże bruzdy na ramionach, powstałe od ramiączek stanika, zdjęcie RTG wskazuje na kyfozę piersiową spłyconą, jestem w trakcie rehabilitacji z powodu bólu kręgosłupa.

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

Czy wystarczy samo skierowanie do poradni? Czy warto mieć jeszcze np. skierowanie od ortopedy, co ma na nim napisać? Proszę o pomoc

[Dusiia]

Zaswiadczenie od ortopedy on już będzie wiedział co ma napisać, szczegolnie ze sama tu wymieniłas Twoje problemy z kręgosłupem. U mnie ich nie było - jeszcze! Bo mam 20 lat, więc napisał mi że przerost piersi może powodować problemy z kręgosłupem, już nie pamiętam jakie

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Aha i dobrze by było mieć usg piersi

[lubiekawe5]

dokładnie tak. Zaświadczenie zz opisem dlaczego jest potrzeby zabieg, I usg piersi na konsultacje dobrze mieć. A twój rozmiar jest wystarczajacy na redukcję
Trzymam kciuki.

[agniesia777]

Dziękuję za szybką odpowiedź
W poniedziałek mam usg a w przyszły czwartek wizytę w Łęcznej. Wyjeżdżam już w środę,żeby nie gnać w nocy (600 km), ale zabieram męża, dzieci i przy okazji zrobimy sobie wyjazd na ferie zwiedzając Lublin. Trochę się boje, że mnie odrzucą, a z drugiej strony,że zakwalifikują. Skierowanie od ortopedy odpuściłam, ponieważ w rejestracji poradni powiedziano mi, że niekoniecznie muszę je mieć (100 zł w kieszeni). Boję się trochę usg, ponieważ w wieku 20 i 23 lat miałam wycinane dość spore guzki z prawej piersi i nie wiem czy to może mieć jakiś wpływ na decyzje o zabiegu. Mam nadzieję,że to nie będzie przeszkodą. Pozdrowienia!!!

[Dusiia]

Jeszcze nie słyszałam aby kogoś odrzucili a już jakieś ponad pół roku jestem na bieżąco z forami na ten temat także głowa do góry! Ja też musialam jechać dzień wcześniej bo mialam 500km

[lubiekawe5]

Napisane przez agniesia777

Dziękuję za szybką odpowiedź
W poniedziałek mam usg a w przyszły czwartek wizytę w Łęcznej. Wyjeżdżam już w środę,żeby nie gnać w nocy (600 km), ale zabieram męża, dzieci i przy okazji zrobimy sobie wyjazd na ferie zwiedzając Lublin. Trochę się boje, że mnie odrzucą, a z drugiej strony,że zakwalifikują. Skierowanie od ortopedy odpuściłam, ponieważ w rejestracji poradni powiedziano mi, że niekoniecznie muszę je mieć (100 zł w kieszeni). Boję się trochę usg, ponieważ w wieku 20 i 23 lat miałam wycinane dość spore guzki z prawej piersi i nie wiem czy to może mieć jakiś wpływ na decyzje o zabiegu. Mam nadzieję,że to nie będzie przeszkodą. Pozdrowienia!!!

nie masz sie czego obawiać bo to nie ma żadnego wpływu. Nawet gdyby coś wyszło usuną Ci to przy redukcji. Często tak robią, czyli 2 w 1. Mozesz zatem ze spokojnym nastawieniem udać się na USG. Trzymammocno kciuki za konsultacje i rodzinną wycieczkę.

[agniesia777]

Witam!!!
Jestem po wizycie w Łęcznej. Termin ustalono na 22.04. Na usg, które zrobiłam przed wizytą wykryto guzek 0,9 cm., który tak jak pisała lubiekawe5 usuną mi przy redukcji. Jestem przerażona nową sytuacją. Od kilku dni nie mogę spać, stałam się jakaś płaczliwa.. Panicznie boję się zabiegu, choć z drugiej strony nie mogę się go doczekać. Czytam różne opinie o zagrożeniach, stanie po zabiegu, itp.,jednak co strona,to piszą coś innego. Muszę dość szybko wrócić do pracy i nie wiem, jak będę funkcjonować ze szwami w piersiach.Proszę o opis jak wygląda okres rekonwalescencji, czy mocno boli, co można robić a czego nie. Lekarz w Łęcznej nie do końca wyjaśnił mi proces operacji a ja byłam zbyt przejęta, żeby o wszystko pytać. Proszę też o zdjęcia przed i po zabiegu. Czy piersi formowane są w taki sposób, że po zabiegu wyglądają atrakcyjnie? Bardzo proszę o odpowiedź

[lubiekawe5]

spokojnie, spokojnie. Nie nakręcaj się złymi myślami. Panika jest najgorsza. Skup się na pozytywach a nie zagrożeniach. JAk chcesz napisz do mnie na priv : lubiekawe5@o2.pl

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Od mojej operacji zmniejszenia w maju minie już 10 lat (szok).
Mogę napisać coś o zagrożeniach, bo mnie to nie ominęło. Niemal od razu po operacji zaczęły się komplikacje - ciężko było mi się podnieść, jakby ktoś mi siedział na klatce piersiowej, do tego ból, ale znośny. Kiedy w końcu pojechałam do swojego lekarza okazało się że szwy się rozeszły. Od tego momentu niemal przez pół roku musiałam co chwilę jeździć na kontrol z dziurą w piersi bo co mnie zszyli to szwy się rozchodziły. Musiałam w domu sama z mamą opatrywać sobie tą jedną nieszczęsną pierś, obmywać, a że miałam ją otwartą to widziałam co jest w środku Potem kiedy zaczęło mi się wszystko zrastać mój sutek nie chciał "współpracować" i efektem tego jest to, że w sumie nie mam jednego sutka, został mały nędzny kikutek. Do tego nie mam w sutkach za bardzo czucia. Do tego trzeba było poprawiać/usuwać bliznowce, bo mi się porobiły i jeszcze zrobił mi się pod piersiami taki wałeczek który też usunięto w kolejnej operacji.

Ale.... NIGDY nie żałowałam tej decyzji. Nigdy, przenigdy. Zdecydowałabym się jeszcze raz, bo naprawdę było to wszystko warte.
Nie ma się co zamartwiać na zapas. Trzeba nastawić się na lepsze życie z mniejszymi piersiami, tak jak ja.

[Dusiia]

Ja tak samo miałam komplikacje przez miesiąc, umieralam z bólu bo prawie wszystkie szwy mi się rozeszły, wydałam duuzo więcej pieniędzy niż się spodziewałam, musialam być drugi raz operowana. Ale tak samo nigdy nie zalowalam, moje życie się dzięki temu bardzo zmieniło na plus.

Dam taka rade - nie stresować sie, nie siedzieć na forach o komplikacjach, nie czytać co boli a co nie. Ja tak zrobiłam i jak się okazało pomogło mi to bardzo. Głupia naczytalam się jedynie np o tym jak boli wyciąganie drenow. Potem jak mieli mi je wyciągać to się poplakalam ze strachu, a okazało się ze prawie wogole nie bolało. To już chyba zakładanie wklocia bardziej bolało

Jak ktoś chce moje zdjęcia to niech napisze wiadomość
Przed miałam 70J teraz 70E

[lubiekawe5]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5007033 4]Od mojej operacji zmniejszenia w maju minie już 10 lat (szok).
Mogę napisać coś o zagrożeniach, bo mnie to nie ominęło. Niemal od razu po operacji zaczęły się komplikacje - ciężko było mi się podnieść, jakby ktoś mi siedział na klatce piersiowej, do tego ból, ale znośny. Kiedy w końcu pojechałam do swojego lekarza okazało się że szwy się rozeszły. Od tego momentu niemal przez pół roku musiałam co chwilę jeździć na kontrol z dziurą w piersi bo co mnie zszyli to szwy się rozchodziły. Musiałam w domu sama z mamą opatrywać sobie tą jedną nieszczęsną pierś, obmywać, a że miałam ją otwartą to widziałam co jest w środku Potem kiedy zaczęło mi się wszystko zrastać mój sutek nie chciał "współpracować" i efektem tego jest to, że w sumie nie mam jednego sutka, został mały nędzny kikutek. Do tego nie mam w sutkach za bardzo czucia. Do tego trzeba było poprawiać/usuwać bliznowce, bo mi się porobiły i jeszcze zrobił mi się pod piersiami taki wałeczek który też usunięto w kolejnej operacji.

Ale.... NIGDY nie żałowałam tej decyzji. Nigdy, przenigdy. Zdecydowałabym się jeszcze raz, bo naprawdę było to wszystko warte.
Nie ma się co zamartwiać na zapas. Trzeba nastawić się na lepsze życie z mniejszymi piersiami, tak jak ja.[/QUOTE]

no to swoje przeszłaś, i już 10 lat....ho ho, szmat czasu.
Ja należe do tych szczęśliwych osób które goja się bezproblemowo. Takie już mam ciało i organizm. Nie miałam żadnych komplikacji, nic.........po operacji miałam tylko jedną wizyte - na zdjecie szwów, a potem już nic, bo zwyczajnie nie było potrzeby. Jedyne co mi sie zrobiło to przerosty blizn, no ale te niestety niemal są po każdej takiej operacji. Jest to wynikiem specyfiki skóry w "tych" miejscach. Ma ona tam tendencje do przerostu i bliznowaceń.
Myśle, ze teraz miej już jest takich komplikacji bo i doświadczenie lekarzy większe, choć wiadomo nie wszystko od tego zależy. Z sutkami pewnie u Ciebie był całkowity przeszczep, bo na szypule zostaje całkowite czucie wręcz "ulepszone" Ja nawet będę mogła karmić piersią bo wszystko jest drożne. Tyle, że raczej nie będę, nie chce całkowicie popsuć efektu operacji. No ale zobaczymy, mam czas na rozmyślania do połowy czerwca
Najważniejszy jest jednak efekt koncowy, a wiec nasze zadowolenie i komfort psychiczny. I Wy dziewczyny właśnie z takimi doświadczeniami jak komplikacje jesteście najlepszym wyznacznikiem, że warto to zrobić.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

W sumie taki szmat czasu, że pewnie większości już nie pamiętam. Pamiętam za to doskonale to uczucie szczęścia po operacji, jakbym była na całkowitym "haju" przez kilkanaście dni. To było coś pięknego.

I pomimo tych moich przeżyć to chyba bym chciała jeszcze raz zmniejszyć piersi, bo jeszcze są ciut za duże. Fajnie by było, ale to tylko takie moje rozważania z braku laku Ale samo takie myślenie daje do myślenia...

Co do karmienia, to w obu przypadkach nie karmiłam w ogóle. Bardziej przez strach że przez tą jedną pierś nabawię się jakiegoś zapalenia piersi, bo jednak poprzecinane kanaliki miałam, no i te sutki nieszczęsne... Za pierwszym razem to i pokarmu jakbym nie miała zresztą. Za drugim razem miałam pokarm od początku, ale jednak strach pozostał. Mimo to i tak poznałam czym jest karmienie piersią - to nie dla mnie, chociaż miłe było.

[lubiekawe5]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5008819 9]W sumie taki szmat czasu, że pewnie większości już nie pamiętam. Pamiętam za to doskonale to uczucie szczęścia po operacji, jakbym była na całkowitym "haju" przez kilkanaście dni. To było coś pięknego.

I pomimo tych moich przeżyć to chyba bym chciała jeszcze raz zmniejszyć piersi, bo jeszcze są ciut za duże. Fajnie by było, ale to tylko takie moje rozważania z braku laku Ale samo takie myślenie daje do myślenia...

Co do karmienia, to w obu przypadkach nie karmiłam w ogóle. Bardziej przez strach że przez tą jedną pierś nabawię się jakiegoś zapalenia piersi, bo jednak poprzecinane kanaliki miałam, no i te sutki nieszczęsne... Za pierwszym razem to i pokarmu jakbym nie miała zresztą. Za drugim razem miałam pokarm od początku, ale jednak strach pozostał. Mimo to i tak poznałam czym jest karmienie piersią - to nie dla mnie, chociaż miłe było.[/QUOTE]
a ja cI POIWEM, ZE DLA MNIE MIŁE NIE BYŁO KARMIENIE. Wręcz przeciwnie - to była czysta udręka. Pewnie przez ten wielki cyc - wyglądałam jak dojna krowa a nie kobieta karmiąca.
A wiesz że i ja myśle o tym ze jeszcze bym ich zmniejszyła ha ha ha. Apetyt rośnie w miare jedzenia czy co?
Kobicie to jednak ciężko tak do konca dogodzić..............:mu r:

[lidzia1111]

Witam,
mam pytanie o dobrego chirurga z Poznania, chodzi o zmniejszenie piersi, kogo polecacie??

[lubiekawe5]

Napisane przez lidzia1111

Witam,
mam pytanie o dobrego chirurga z Poznania, chodzi o zmniejszenie piersi, kogo polecacie??

przykro mi, w Poznaniu nie znam, ale moze któraś z dziewczyn

[nowiciuszka1]

Witam dziewczyny
jestem tu nowa,mnie też dotyczy ten problem,dzięki za mnóstwo informacji.ale mam jeszcze pytanie bo mój rozmiar to 85j więc nie jestem taka drobna jak wy,czy myślicie że mogła bym kwalifikować się do redukcji w ramach nfz .Z góry dziękuję za odpowiedź

[Dusiia]

Oczywiście. Ja w szpitalu poznałam panią która miała operacje w maju, a w październiku przyjechała na operacje zmniejszania brzucha, tez na nfz. Wiec możesz się domyślić ze drobna nie była

[lubiekawe5]

no właśnie, jużpo tym jak mnie operowano dowiedziałam sie o tym, że zmniejszają żołądki i robią plastyke brzucha na NFZ. Super sprawa dla osób z nadwagą. Nareszcie coś mądrego sie dzieje.

[nowiciuszka1]

dziękuje za odpowiedz,w poniedziałek idę do ortopedy po skierowanie i zaczynam działać,szkoda że tak długo żyłam w nieświadomości że to można załatwić na nfz w całej Polsce.

[lubiekawe5]

Napisane przez nowiciuszka1

dziękuje za odpowiedz,w poniedziałek idę do ortopedy po skierowanie i zaczynam działać,szkoda że tak długo żyłam w nieświadomości że to można załatwić na nfz w całej Polsce.

powodzenia
Gdybyś decydowała się na Łęczna to wystarczy skierowanie od lekarza rodzinnego, nie musi być od specjalisty. Wszędzie indziej wymagają.

[nowiciuszka1]

Zobaczę jutro co uda mi się załatwić ,bo wiem że ortopeda prędzej mi wypisze niż pierwszy kontakt.moja doktor nie jest zbyt przychylna,myślę ze będę próbować właśnie w Łęcznej bo w łodzi robią tylko po wypadkach albo za kasę.Jak będę miała jakieś pytania to pozwolę sobie skorzystać z waszych doświadczeń.