Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[vanniaa]

Napisane przez zlotniczanka

Właśnie to nie taka starsza kobieta, co to wojnę pamięta, bo moja prababcia też kitrała cukier i mogę to zrozumieć, ale babeczka po 50-tce, do tego wykształcona księgowa. Tu raczej właśnie o skąpstwo chodzi. Zbierała gazetki ze wszystkich marketów i rozpisywała zakupy na cały tydzień, bo w markecie na drugim końcu miasta papryka 30 groszy taniej. Z 3 koleżankami miała sitwę i jak np pracowała, to koleżanki jej po zakupy latały.

Ojej, to rzeczywiscie 'oszczedna'

[Daisy30]

Mialam dawno temu kolege. Taryfiarza. Masakra. Przyjezdzal do mnie w teakcie pracy. Kupowal 2 jedynki, kajzerke i korzystal z mikrofali. Robil sobie pseudo przerwe na pseudo obiad. Zeby bylo taniej.

[Seph]

Od mojego exa nie dostałam nic na urodziny ani na mikołaja bo stwierdził że prezentów nie warto sobie robić bo zazwyczaj ciężko trafić w jego gusta. Chyba że mam zamiar mu kupić zegarek za 1500 zł to wtedy możemy sobie prezenty robić.. Porażka. W prezentach nie chodzi o ilość wydawanej kasy a o pamięć i chęć zrobienia przyjemności..

[Niawka]

Napisane przez Seph

Od mojego exa nie dostałam nic na urodziny ani na mikołaja bo stwierdził że prezentów nie warto sobie robić bo zazwyczaj ciężko trafić w jego gusta. Chyba że mam zamiar mu kupić zegarek za 1500 zł to wtedy możemy sobie prezenty robić.. Porażka. W prezentach nie chodzi o ilość wydawanej kasy a o pamięć i chęć zrobienia przyjemności..

To nie tyle skapstwo a raczej snobizm i buractwo.

[sistermorphine]

Napisane przez kashmirka

o moim skąpym ex-ie mogłabym rozprawiać godzinami ale pewnych rzeczy po prostu nie chcę pamiętać i do nich nie wracam natomiast ostatnio przy spotkaniu z rodzeństwem przypomnieli mi, że ów EX nawet jak graliśmy w Monopoly nie kupował żadnych nieruchomości bo wolał oszczędzać te pieniądze na później

najlepszy.

[MissScareAll]

Napisane przez Seph

Od mojego exa nie dostałam nic na urodziny ani na mikołaja bo stwierdził że prezentów nie warto sobie robić bo zazwyczaj ciężko trafić w jego gusta. Chyba że mam zamiar mu kupić zegarek za 1500 zł to wtedy możemy sobie prezenty robić.. Porażka. W prezentach nie chodzi o ilość wydawanej kasy a o pamięć i chęć zrobienia przyjemności..

Też się spotkałam z takim podejściem, aż się przykro robi.

[takajedna1234]

Jak to czytam to nie wierze normalnie, że tacy faceci istnieją co każą sobie oddawać np 2 zł z herbatę :P Ja na skąpych nie trafiam jakoś, chyba mam pod tym względem szczęście, mieli za to inne wady, ale z takim co jest tak skąpy jak opisujecie bym się nie umawiała więcej i tu nawet nie chodzi o kase

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:25 ----------

Za to miałam kiedyś taką współlokatorkę (wiem, że nie na temat, ale mi się przypomniało), która nie dość, że NIGDY nie kupiła cukru, soli, śrdoków czystości itd i one mogły dla niej nie istnieć to podjadała moje jedzenie z lodówki, przymykałam na to oko i nic jej nie mówiłam, ale miarka się przebrała jak zrobiła mi wyrzuty dlaczego moi znajomi jak przyjdą obżerają się "NASZYM" jedzeniem z lodówki

[ciri15]

Napisane przez takajedna1234

Za to miałam kiedyś taką współlokatorkę (wiem, że nie na temat, ale mi się przypomniało), która nie dość, że NIGDY nie kupiła cukru, soli, śrdoków czystości itd i one mogły dla niej nie istnieć to podjadała moje jedzenie z lodówki, przymykałam na to oko i nic jej nie mówiłam, ale miarka się przebrała jak zrobiła mi wyrzuty dlaczego moi znajomi jak przyjdą obżerają się "NASZYM" jedzeniem z lodówki

[StraVvberry]

Napisane przez kashmirka

o moim skąpym ex-ie mogłabym rozprawiać godzinami ale pewnych rzeczy po prostu nie chcę pamiętać i do nich nie wracam natomiast ostatnio przy spotkaniu z rodzeństwem przypomnieli mi, że ów EX nawet jak graliśmy w Monopoly nie kupował żadnych nieruchomości bo wolał oszczędzać te pieniądze na później

[Mocny Akcent]

Wprawdzie nie chodzi o mojego ex, ale kolege z pracy. Byliśmy w knajpie i zabrakło mi 5 zł do rachunku. Kazdy płacił za siebie, ale nie wzielismy pod uwage doliczonego serwisu, a zamowienie poszlo wczesniej. No nic, mówie - pozycz piataka, oddam jeszcze dzis. Ten grzebie w portfelu - i zauwazyłam, że uzbierałoby się więcej,niż tylko 5 zł. Miał po prostu drobne. A on co? - nie mam. (w rezultacie dopłaciłam 5 zł kartą).

Na drugi dzień ten sam kolega w podrózy służbowej poleciał z tym samym portfelem do parkometru, zeby wrócić z spuszczoną głową i powiedzieć, ze nie ma drobnych. Ale po cholere sie wyrywał? chciał cos udowodnic?
Ten sam kolega w taksówce rozliczył się co do grosza (17,50 wyszło). Dał 20 i czekał na reszte.
Wiecie, ja wszystko zrozumiem, ale on ma dość wysokie stanowisko, ogromne mieszkanie, furę, pozycję w firmie i wiem, że po prostu jego na wszystko stać.

[201706190936]

Napisane przez takajedna1234

[/COLOR]Za to miałam kiedyś taką współlokatorkę (wiem, że nie na temat, ale mi się przypomniało), która nie dość, że NIGDY nie kupiła cukru, soli, śrdoków czystości itd i one mogły dla niej nie istnieć to podjadała moje jedzenie z lodówki, przymykałam na to oko i nic jej nie mówiłam, ale miarka się przebrała jak zrobiła mi wyrzuty dlaczego moi znajomi jak przyjdą obżerają się "NASZYM" jedzeniem z lodówki

Jak zareagowałaś?

[nikita343]

Nie chodzi o mojego faceta,ale o jego znajomych.
Pierwszy kolega mieszka na wsi A jego dziewczyna na wsi B. Nie mają innego dojazdu jak własne auto, więc chłopak przyjezdza do dziewczyny swoim autem, zostawia je w garażu a na wspólne wypady jadą jej autem bo jemu szkoda paliwa.
Jego brat z kolei lubi zabierać się na darmowego stopa jak spotka znajomego niby obieca,że odda za paliwo a jak co do czego ma przyjść to w ogóle unika kontaku, tłumaczy się że nie ma jak wrócić bo ma 4 godziny do pociagu i czy się go nie zabierze oczywiście on wie że ma 4 godziny przerwy i szuka głupich żeby jechac za darmo.

[myszakowa]

Masakra. Dobrze że mój facet jest normalny \

[Paulinka181994]

Żaden z moich ex nie był skąpy i mój Tż również nie jest, ale nie wydaje pieniędzy na głupoty w przeciwieństwie ode mnie. Nawet ciężko zarobione pieniądze potrafię wydać lekką ręką, ale do rzeczy.
Znam jednego Anglika, który również jest skąpy i bardzo oszczędny.
Wynajmowaliśmy z tż u niego pokój. On również w tym domu mieszkał. Potrafił wyliczać mi wodę, że za dużo leję do garnka, jak do czajnika wlewałam to musiało być tylko na dwa kubki nie więcej. I jak woda w tym czajniku już się gotowała to chwilę przed zagotowaniem kazał wyłączać. Potrafił przełączać temperaturę prania. I tak prałam w 40 stopniach a ten zmieniał na 30.. Rozumiem moje ubrania mogłyby być, ale tż-a po 12 godzinach pracy to masakra. Gąbka do mycia naczyń to potrafiła ze dwa miesiące być jedna.
Ech na szczeście teraz wynajmujemy one bedroom i mamy święty spokój.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Wynajmuję pokój u takiej dziewczyny, czasem rozmawiamy i opowiada mi o swoim facecie.
Przyjeżdża do niej na weekendy i ona zawsze mu robi obiady itp. Czasem idą razem po zakupy i jego jedyny wkład w te zakupy, to to że je niesie.
Są ze sobą już 2 lata i nigdy jej np nie zaprosił na pizze albo na głupie lody w parku.
Jak są w sklepie i ona kupuje te składniki na obiad, a on chce np jogurt to oddaje jej tylko za ten jogurt.
Poradziłam jej żeby nie robiła obiadu, to powiedziała, że przecież on wtedy do domu pojedzie, bo będzie głodny .
Kiedyś pytała się mnie co dostałam na jakieś tam święto, to jej powiedziałam, a ona że dostała cośtam+lody. Potem widziałam jak te lody sam jadł w kuchni
Kupiła mu prezent na mikołajki i opowiadała mi, że napisała mu wcześniej o tym na fejsbuku, bo inaczej pewnie by nic nie dostała.
Powiedziała mi, że ona chce żeby był jej przyszłym mężem.
Kiedyś jej powiedział, że żeby mieć dziecko, to trzeba minimum 5000 zł zarabiać.
Ona zarabia 1200, on 3000 i mieszka z rodzicami. Jak była bez pracy 3 miesiące i dostawała pieniądze od rodziców to było tak samo. Jeszcze przez telefon dyktowała rodzicom co jej jest potrzebne, na kolację dla faceta Wtedy to mi najwięcej opowiadała, jak te obiady uderzają ją po kieszeni( jakiś wymyślny obiad+ deser z bitą śmietaną itp).
Jak była bez tej pracy, to wcześniej kupiła bilety na kabaret i się zastanawiała czy poprosić faceta o zwrot chociaż za jeden bilet, bo jej kasy na wszystko brakuje.

Dobrze, że mój Tż taki nie jest, bo nie wytrzymałabym z kimś takim.

[Daisy30]

Moj maz ma w pracy bardzo oszczednego kolege. Pojechalismy latem nad jezioro. Dolaczyli do nas pozostali znajomi z pracy i oczywiscie sknera. Poprosilismy go o kupno po drodze podpalki do grilla. Przyjechal. Oczywiscie nie kupil i stwierdzil ze to strata kasy i rozpali suchymi patykami. Meczyl sie biedak meczyl. Po godzinie udalo sie. Grill juz rozgrzany. Znajomi i my przygotowalismy rozne pysznosci. Co jadl oszczedny? Ano podpieczony chleb z naszym ketchupem. Oczywiscie podzielilismy sie z nim jedzeniem. Namioty rozbite, impreza na calego. Komary jak diabli. Oszczedny wypryskal sie specyfikiem na owady i zaznaczyl ze podzielic sie nie moze no bo to jego rodzicow. Mowimy spoko. Punkt kulminacyjny. Oszczedny wzial namiot od rodzicow (facet ma 35 lat) i wczesna noca stwierdzil ze pojadl, napil sie i z dziewczyna stwierdzili ze wracaja. Namiot musza zabrac bo nie zostawia. A w namiocie miala spac jeszcze para z dzieckiem. Tak wiec oszczedny sie zawinal a my jakos wszyscy pomiescilismy sie razem. Od tamtej pory juz nikt z oszczednym kontaktu poza praca nie ma.

[sskers]

Napisane przez Daisy30

Moj maz ma w pracy bardzo oszczednego kolege. Pojechalismy latem nad jezioro. Dolaczyli do nas pozostali znajomi z pracy i oczywiscie sknera. Poprosilismy go o kupno po drodze podpalki do grilla. Przyjechal. Oczywiscie nie kupil i stwierdzil ze to strata kasy i rozpali suchymi patykami. Meczyl sie biedak meczyl. Po godzinie udalo sie. Grill juz rozgrzany. Znajomi i my przygotowalismy rozne pysznosci. Co jadl oszczedny? Ano podpieczony chleb z naszym ketchupem. Oczywiscie podzielilismy sie z nim jedzeniem. Namioty rozbite, impreza na calego. Komary jak diabli. Oszczedny wypryskal sie specyfikiem na owady i zaznaczyl ze podzielic sie nie moze no bo to jego rodzicow. Mowimy spoko. Punkt kulminacyjny. Oszczedny wzial namiot od rodzicow (facet ma 35 lat) i wczesna noca stwierdzil ze pojadl, napil sie i z dziewczyna stwierdzili ze wracaja. Namiot musza zabrac bo nie zostawia. A w namiocie miala spac jeszcze para z dzieckiem. Tak wiec oszczedny sie zawinal a my jakos wszyscy pomiescilismy sie razem. Od tamtej pory juz nikt z oszczednym kontaktu poza praca nie ma.

Gdzie takie buraki rosną

[kennedy]

ja wiem gdzie rosna. w brzuszkach lasek ktore z pensji 1200 funduja swojego mena ktory zarabia 2 rrazy wiecej

[Petrycja]

Moja kumpela była ostatnio na dwóch spotkaniach z takim kolesiem poznanym przez neta, na pierwszej randce rzucił jej tekst od razu, że płacą za siebie. Głupio jej się jakoś zrobiło, nie musiał przecież tak dosadnie tego mówić. No to on zamówił sobie kawę za 4 zł a ona za 10 zł, wypił trochę swojej i się pyta czy się zamienią teraz to na pół wypiją Koleś miał 29 lat, mieszkał z młodszym bratem w jednym pokoju u rodziców i zarabiał 6 tysięcy na miesiąc, ale mówi jej, że sam mieszkania nie wynajmie bo szkoda, czeka na dziewczynę co będzie z nim wszystko na pół płaciła. Koleżanka uciekła ze spotkania, ale pisał do niej dużo i prosił o tylko jeszcze jedno spotkanie no to się zgodziła. Zabrał ją na zakupy, kupił sobie marynarkę w Zarze za 500 zł na spotkanie pracownicze i pyta czy mu później zwróci, metki on już umie zakładać ale się wstydzi sam zwracać.

[sskers]

Napisane przez kennedy

ja wiem gdzie rosna. w brzuszkach lasek ktore z pensji 1200 funduja swojego mena ktory zarabia 2 rrazy wiecej

Ale ta sytuacja nie była skąpstwem. Tylko ogólnym brakiem wychowania. Przecież można było mu odwieźć te namiot za dzień czy dwa Jak się z kimś umawiasz, to umawiasz..a nie potem wypinasz na niego, tym bardziej że ktoś przyjechał z dzieckiem.

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez Petrycja

Moja kumpela była ostatnio na dwóch spotkaniach z takim kolesiem poznanym przez neta, na pierwszej randce rzucił jej tekst od razu, że płacą za siebie. Głupio jej się jakoś zrobiło, nie musiał przecież tak dosadnie tego mówić. No to on zamówił sobie kawę za 4 zł a ona za 10 zł, wypił trochę swojej i się pyta czy się zamienią teraz to na pół wypiją Koleś miał 29 lat, mieszkał z młodszym bratem w jednym pokoju u rodziców i zarabiał 6 tysięcy na miesiąc, ale mówi jej, że sam mieszkania nie wynajmie bo szkoda, czeka na dziewczynę co będzie z nim wszystko na pół płaciła. Koleżanka uciekła ze spotkania, ale pisał do niej dużo i prosił o tylko jeszcze jedno spotkanie no to się zgodziła. Zabrał ją na zakupy, kupił sobie marynarkę w Zarze za 500 zł na spotkanie pracownicze i pyta czy mu później zwróci, metki on już umie zakładać ale się wstydzi sam zwracać.

Szczerze to już nawet nie próbuję tego ogarnąć.

[Lianca]

Teraz historia byłego związku mojego TŻ.

Jego ex - pracowniczka centrali jednego z operatorów komórkowych (zarobki nie małe).

Była tak oszczędna, że jak jechali na zakupy do hipermarketu to kupowała produkty głównie po terminie ważności. W tym nabiał. Mój TŻ nie raz walczył i prosił by wziąć normalny jogurt bo się boi, że się otruje- ale NIE.

Większość ubrań szyła sama na maszynie- bo taniej. Sobie to pół biedy- ale szyła też mojemu TŻ nie pytając się go często o zdanie. On sobie oczywiście ciuchy kupował wbrew jej woli...ale te uszyte też musiał czasem dla niej nosić bo by się obraziła.
Jedyne jakie kupowała (bielizna) to z second hand.
Majtki, staniki- używane.

Po każdych zakupach w markecie wrzucała paragon do specjalnej szuflady w kuchni. TZ pytał po co ona zbiera wszystkie paragony. Nie umiała wyjaśnić- ale zbierała.

Kupiła sobie kozę - trzymała ją na podwórku u rodziców w swoim rodzinnym mieście i ciągle jeździła do nich po mleko od niej i "słoiki"
( trasa Warszawa- Podkarpacie).

Jak TZ się od niej wyprowadzał nie oddała mu żadnych rzeczy. Nawet tych Jego. Zabrała nawet narzędzia typu wiertarka itp.
Odpuściliśmy- na szczęście ja z racji długiego bycia singlem mam własne narzędzia i wyposażenie domu

[Kolor Bzu]

Eks TŻ jak się rozstawali pozabierała ze sobą nawet otwarte opakowanie cukru, resztki przypraw itd. Chciała nawet zabrać połowę zestawu do komunkacji między kaskami motocyklowymi dla dwóch osób- zrezygnowała z tego jak TŻ ją uświadomił, że nikt nie odkupi od niej czegoś, co nie działa bez drugiego sparowanego urządzenia
Generalnie zabrała wszystko łącznie z obrazem który TŻ dostał od swojej babci z okazji urodzin. Część sentymentalnych pamiątek zwróciła po pół roku, wielce obrażona, że on nie szanuje ich wspólmnych lata razem, skoro robi aferę o takie głupoty, o większosć jednak nie mieliśmy siły się dopominać. TŻ ocalił to, co zdołał wcześniej wywieźć/schować oraz swoje ciuchy.

[Lianca]

Napisane przez Kolor Bzu

Eks TŻ jak się rozstawali pozabierała ze sobą nawet otwarte opakowanie cukru, resztki przypraw itd. Chciała nawet zabrać połowę zestawu do komunkacji między kaskami motocyklowymi dla dwóch osób- zrezygnowała z tego jak TŻ ją uświadomił, że nikt nie odkupi od niej czegoś, co nie działa bez drugiego sparowanego urządzenia
Generalnie zabrała wszystko łącznie z obrazem który TŻ dostał od swojej babci z okazji urodzin. Część sentymentalnych pamiątek zwróciła po pół roku, wielce obrażona, że on nie szanuje ich wspólmnych lata razem, skoro robi aferę o takie głupoty, o większosć jednak nie mieliśmy siły się dopominać. TŻ ocalił to, co zdołał wcześniej wywieźć/schować oraz swoje ciuchy.

To ja dodam jeszcze, ze jak wspomniałam owa Panna X pracuje w centrali operatora komórkowego. Z racji zniżek pracowniczych wzięła nr telefonu dla mojego TZ- ale z umową na siebie. Gdy się rozstawali kazała mu zabrać ten telefon bo ona nie będzie płacić za niepotrzebny nr. Stwierdziliśmy - ok niech jej będzie - płaciliśmy regularnie.
Jak się jednak okazało Panna X miała stały dostęp do bilingu z tego nr i jeszcze wielu innych spraw. Śledziła wszystko. Do tego po złości potrafiła np czasowo zablokować połączenia wychodzące pomimo regularnych płatności. Po kolejnej blokadzie wkurzyłam się i odesłałam Pani telefon kurierem. FV już nie płaciliśmy. Tak się wkurzyła, że próbowała się włamać na konto w banku mojego TZ by sama opłacić FV. Na szczęście zaraz po rozstaniu TZ zmienił hasło. Kiedyś miała dostęp do jego konta. Bank zgłosił nam próbę włamania i zablokował czasowo bankowość Internetową.
Gdy zrozumiała, że to już koniec załatwiła jakoś zerwanie umowy na ten numer telefonu.

[geosmina]

Napisane przez Lianca

To ja dodam jeszcze, ze jak wspomniałam owa Panna X pracuje w centrali operatora komórkowego. Z racji zniżek pracowniczych wzięła nr telefonu dla mojego TZ- ale z umową na siebie. Gdy się rozstawali kazała mu zabrać ten telefon bo ona nie będzie płacić za niepotrzebny nr. Stwierdziliśmy - ok niech jej będzie - płaciliśmy regularnie.
Jak się jednak okazało Panna X miała stały dostęp do bilingu z tego nr i jeszcze wielu innych spraw. Śledziła wszystko. Do tego po złości potrafiła np czasowo zablokować połączenia wychodzące pomimo regularnych płatności. Po kolejnej blokadzie wkurzyłam się i odesłałam Pani telefon kurierem. FV już nie płaciliśmy. Tak się wkurzyła, że próbowała się włamać na konto w banku mojego TZ by sama opłacić FV. Na szczęście zaraz po rozstaniu TZ zmienił hasło. Kiedyś miała dostęp do jego konta. Bank zgłosił nam próbę włamania i zablokował czasowo bankowość Internetową.
Gdy zrozumiała, że to już koniec załatwiła jakoś zerwanie umowy na ten numer telefonu.

Jakaś wariatka z tej baby, a koza miażdży :-D

Piszę z telefonu-pozdro szejset

[cud nie kobieta]

Napisane przez Kolor Bzu

Eks TŻ jak się rozstawali pozabierała ze sobą nawet otwarte opakowanie cukru, resztki przypraw itd. Chciała nawet zabrać połowę zestawu do komunkacji między kaskami motocyklowymi dla dwóch osób- zrezygnowała z tego jak TŻ ją uświadomił, że nikt nie odkupi od niej czegoś, co nie działa bez drugiego sparowanego urządzenia
Generalnie zabrała wszystko łącznie z obrazem który TŻ dostał od swojej babci z okazji urodzin. Część sentymentalnych pamiątek zwróciła po pół roku, wielce obrażona, że on nie szanuje ich wspólmnych lata razem, skoro robi aferę o takie głupoty, o większosć jednak nie mieliśmy siły się dopominać. TŻ ocalił to, co zdołał wcześniej wywieźć/schować oraz swoje ciuchy.

lol

[mrofka89]

Napisane przez Kolor Bzu

Eks TŻ jak się rozstawali pozabierała ze sobą nawet otwarte opakowanie cukru, resztki przypraw itd. Chciała nawet zabrać połowę zestawu do komunkacji między kaskami motocyklowymi dla dwóch osób- zrezygnowała z tego jak TŻ ją uświadomił, że nikt nie odkupi od niej czegoś, co nie działa bez drugiego sparowanego urządzenia
Generalnie zabrała wszystko łącznie z obrazem który TŻ dostał od swojej babci z okazji urodzin. Część sentymentalnych pamiątek zwróciła po pół roku, wielce obrażona, że on nie szanuje ich wspólmnych lata razem, skoro robi aferę o takie głupoty, o większosć jednak nie mieliśmy siły się dopominać. TŻ ocalił to, co zdołał wcześniej wywieźć/schować oraz swoje ciuchy.

Była mojego TŻ zabrała proszek do prania, papier toaletowy już nie mówiąc o lampach i meblach które zdołała unieść. Ale dobra zostawiła mu żarówkę w łazience i sypialni

[giselle2504]

Jestem jeszcze w stanie pojąć skąpstwo przy jakichś wyjściach, kinach, restauracjach czy lodach, ale to, co teraz opisujecie... skąd się biorą tacy ludzie, żeby nawet cudze rzeczy zagarnąć... w zasadzie to kradzież przecież

[Daisy30]

Ludzie jak ludzie. Ale faceci po 30 z takimi zasadami to jakas patologia.

[madziocha]

To ja dorzucę historyjkę o koledze z pracy (już u nas nie pracuje). Po 30tce, mieszka sam, jak zaczynałam pracę to była jedyna osoba z która miałam kontakt. Po jakimś czasie rozszedł się z dziewczyną o której nieraz opowiadał. Szkoda mi się go wtedy zrobiło więc zaproponowałam, że jesli ma ochotę, to wybieramy się w któryś weekend z moim mężem (wtedy jeszcze chłopakiem) w góry na 1 dzień bez noclegu. Zgodził się, pojechaliśmy naszym samochodem, na miejscu częstowałam kanapkami itd. Jak już zaszliśmy do schroniska, a skończyła nam się woda, chciałam iśc coś kupic, no ale kolega zaproponował, że to on pójdzie. No i kupił 0,5l pepsi. Pociągnęliśmy po łyku i było po pepsi. Mówię, że dobre było, takie zimne. Na co kolega: no, ale 6zł zapłaciłem, później się za to rozliczymy.
Miałam na końcu języka, że za paliwo i jedzenie też możemy się później rozliczyć.


Ogólnie to jedna z wielu akcji; jak mi się coś jeszcze przypomni to wrzucę

[mrofka89]

Napisane przez giselle2504

Jestem jeszcze w stanie pojąć skąpstwo przy jakichś wyjściach, kinach, restauracjach czy lodach, ale to, co teraz opisujecie... skąd się biorą tacy ludzie, żeby nawet cudze rzeczy zagarnąć... w zasadzie to kradzież przecież

Oboje się z tego śmiejemy bo ja wyprowadzilam się zabierając tylko swoje rzeczy więc jak teraz nam czegoś brakuje to śmiejemy się że kiedyś mieliśmy