Panny Młode 2015 część 38 - nasz sezon!

[krolewna_smieszka]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;50314586]Baaaaaaaaaaaardzo!
[/QUOTE]
Ja też jestem bardzo nieufna. I dlatego będę się sama malować i czesać. xD Tylko na paznokcie pójdę, ale moje paznokcie zawsze wyglądają źle, więc ryzyko nie jest aż takie duże.

To się nazywa prawdziwa desperacja
http://fakty.interia.pl/ciekawostki/...go,nId,1674584

[viva91]

Napisane przez asica_

tylko u mnie jest sytuacja taka, że przez 18 lat należałam do parafii X, później rodzice się wybudowali, ja pojechałam na studia czyli już teoretycznie parafia Y przez 5 lat, a teraz wróciłam na stare mieszkanie, czyli do parafii X. We wrześniu będzie 2 lata

U mnie też jest ciekawie, bo jakby nie patrzeć mieszkam z TŻ-em w naszym mieszkaniu, które aktualnie prawnie jest tylko jego Mieszkam tu rok

[dotuniek]

Napisane przez viva91

To znowu my na naukach słyszeliśmy, że za swoją parafię uważa się parafię, w której mieszka się minimum 3 miesiące
Ale też to olewamy, "nasza" parafia to ta, gdzie mieszkają nasi rodzice i gdzie się wychowaliśmy

A same spływają (tzn. księża między sobą to przekazują) czy trzeba jakoś je dostarczać do parafii chrztu? Bo ja dostałam akt chrztu i nie ma w nim adnotacji o bierzmowaniu - bierzmowana byłam w innej parafii.

to nie tak do końca - twoja parafia jest parafia zamieszkania i kropka. u nas księża (w mojej rodzinnej parafi i tej co mieszkamy) stwierdzili, że za krótko w niej mieszkamy i że wszsytko mamy załatwiać w rodzinnej parafii

dokumenty same powinny spłynąć - parafie przesyłają je między sobą, i u mnie faktycznie tak było w parafi chrztu mieli info gdzie byłam bierzmowana i z taką adnotacją dostałam metrykę chrztu do ślubu. A jak brałaś metrykę to mówiłaś, że to do ślubu?

Napisane przez asica_

wg prawa kanonicznego to 3 miesiące, a nie pół roku
Kan. 102 – § 1. Zamieszkanie stałe nabywa się takim przebywaniem na terytorium jakiejś parafii lub przynajmniej diecezji, które albo jest połączone z zamiarem pozostania tam na stałe, jeśli nic stamtąd nie odwoła, albo trwało przez pełnych pięć lat.
§ 2. Tymczasowe zamieszkanie nabywa się przez takie przebywanie na terenie jakiejś parafii lub przynajmniej diecezji, które albo jest połączone z zamiarem pozostania tam przynajmniej przez trzy miesiące, jeśli nic stamtąd nie odwoła, albo przedłużyło się rzeczywiście do trzech miesięcy.
§ 3. Stałe lub tymczasowe zamieszkanie na terenie parafii nazywa się parafialnym; na terenie diecezji – chociażby nie w parafii – diecezjalnym.
Kan. 107 – § 1. Zarówno przez zamieszkanie stałe jak i tymczasowe, każdy uzyskuje własnego proboszcza oraz ordynariusza.




ja miałam każdy sakrament gdzie indziej i muszę zrobić rundkę po kościołach, bo w tej gdzie miałam chrzest nie mają papierów z bierzmowania

Ola mi nie chodzi o to jak oni wyglądają, tylko o klimat zdjęć, czy się podoba jako sesja ślubna

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------


tylko u mnie jest sytuacja taka, że przez 18 lat należałam do parafii X, później rodzice się wybudowali, ja pojechałam na studia czyli już teoretycznie parafia Y przez 5 lat, a teraz wróciłam na stare mieszkanie, czyli do parafii X. We wrześniu będzie 2 lata

a powinni mieć - i tu bym zwróciła uwagę w parafii bierzmowania, że nie dopełnili swojego obowiązku!

[201711281030]

Napisane przez viva91

U mnie też jest ciekawie, bo jakby nie patrzeć mieszkam z TŻ-em w naszym mieszkaniu, które aktualnie prawnie jest tylko jego Mieszkam tu rok

dobrze, że nie tylko ja mam pokręconą sytuację

---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

Napisane przez dotuniek

to nie tak do końca - twoja parafia jest parafia zamieszkania i kropka. u nas księża (w mojej rodzinnej parafi i tej co mieszkamy) stwierdzili, że za krótko w niej mieszkamy i że wszsytko mamy załatwiać w rodzinnej parafii

dokumenty same powinny spłynąć - parafie przesyłają je między sobą, i u mnie faktycznie tak było w parafi chrztu mieli info gdzie byłam bierzmowana i z taką adnotacją dostałam metrykę chrztu do ślubu. A jak brałaś metrykę to mówiłaś, że to do ślubu?


a powinni mieć - i tu bym zwróciła uwagę w parafii bierzmowania, że nie dopełnili swojego obowiązku!

jak tam będę po zaświadczenie, to na pewno im powiem

[dotuniek]

Napisane przez asica_

dobrze, że nie tylko ja mam pokręconą sytuację

---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------


jak tam będę bo zaświadczenie, to na pewno im powiem

U mnie też nie było łatwo tak jak pisałam chrzest gdzie indziej, bierzmowanie gdzie indziej, mieszkanie gdzie indziej a ślub jeszcze gdzie indziej i to w kościele bez parafii - ale udało się bez większych problemów

[201711281030]

Napisane przez dotuniek

U mnie też nie było łatwo tak jak pisałam chrzest gdzie indziej, bierzmowanie gdzie indziej, mieszkanie gdzie indziej a ślub jeszcze gdzie indziej i to w kościele bez parafii - ale udało się bez większych problemów

No to pocieszające Czasem Ci zazdroszczę, że macie już po wszystkim

ja mam podobną sytuację, tylko mieszkanie już w miejscu ślubu

[MagicGirls]

Napisane przez sQuaara

przyszedl moj "grzebyk" bo to spinka...widac ze chinskie...
jako spinka szajs bo sie nie trzyma..a jak wymysle jak z tego zrobic grzebyk (czytaj przytwierdzic to do grzebyka) to bedzie grzebyk
jest na tyle chinskie ze 1 swiecidelko juz odpadlo... i dosc duze (ta spinka pod spodem mi wystaje.. nie mam takiej szerokiej glowy... a juz pomijam ze chcialam to na boku przypiąć zamiast opaski..)
oto focisze

Ładne to Tylko ,żeby to Ci się w trakcie mocowania do grzebyka nie rozlecialo skoro takie delikatniusie

[viva91]

Napisane przez dotuniek

to nie tak do końca - twoja parafia jest parafia zamieszkania i kropka.

no ale gdzie ja teraz mieszkam?
u TŻ-a w naszym mieszkaniu, które aktualnie nie jest nasze, a jego, mimo to zjeżdżamy na weekendy i święta do rodziców

[dotuniek]

Napisane przez asica_

No to pocieszające Czasem Ci zazdroszczę, że macie już po wszystkim

ja mam podobną sytuację, tylko mieszkanie już w miejscu ślubu

będzie dobrze

[sQuaara]

Napisane przez MagicGirls

Ładne to Tylko ,żeby to Ci się w trakcie mocowania do grzebyka nie rozlecialo skoro takie delikatniusie

delikatniusia byla ozdóbka..po prostu sie odkleila...przykleje i powinno byc spoczko ;D
nie wiem tylko jak to do tego grzebyka zamontowac

[viva91]

Napisane przez dotuniek

dokumenty same powinny spłynąć - parafie przesyłają je między sobą, i u mnie faktycznie tak było w parafi chrztu mieli info gdzie byłam bierzmowana i z taką adnotacją dostałam metrykę chrztu do ślubu. A jak brałaś metrykę to mówiłaś, że to do ślubu?

mówiłam. i mam adnotacje: "brak informacji o ślubie", a w miejscu "bierzmowanie" mam postawiony myślnik...

[Vivienne]

Napisane przez viva91

Myślicie, że Vivienne została pożarta przez suknie?

Nie, to Vivienne pożarła suknie

Wyspałam się, to lecę z relacją

Byłam wczoraj w dwóch warszawskich salonach, Carmen i Madonnie- w obu trzeba umawiać wizyty, co na miejscu okazało się zrozumiałe, bo w jednym salonie oprócz mnie była dziewczyna z Lublina i inna z Białegostoku. No i ja

Od razu mówię - nie ma zdjęć. Prawda jest taka, że moja mam miałaby czas na zrobienie zdjęć w obu salonach, ale ona ani nie potrafi ich robić, a tym bardziej dyskretnie i z ukrycia ;p

Na początku miałam spisać listę z sukienkami, które mi się podobają. Przejrzałam katalogi, ale część spisywałam w ciemno, bo większość sukienek kojarzyłam ze strony. Nie mierzyłam modeli całkiem nie pasujących do mnie, więc suknie były dość spójne stylowo. Lidię zapisałam z wykrzyknikiem i pani chyba chciała potrzymać mnie w niepewności, bo nie dała jej jako pierwszej .

Mierzyłam m.in Abigail (idealna dla dziewczyn z większym biustem i talią, mi poszerzała ramiona), Analise (robiła ze mnie klocek, kończyła się w złym miejscu i baaardzo poszerzał ramiona ten typ koszulki), Annabel (wyglądałam jak mała dziewczynka idąca do komunii. Na mnie totalnie niewyrazista), Adamaris (piękna, posągowa, wyglądała na mnie poprawnie. ale bez tego czegoś). Moja dwa typy,z którymi zresztą przyjechałam jako tymi, które najbardziej mi się podobały: Arissa i oczywiście Lidia. Ale aż tak kolorowo nie było

Jak dostałam Lidię do mierzenia, to jak pani miała ją w rękach to mi sie oczy zaświeciły aleeee za to jak nałożyłam to mega mega rozczarowanie . Prawda jest taka, że przytyłam. I generalnie to widać było przy mierzeniu sukien, że nie wyglądałam tak dobrze w sukniach jak podczas wcześniejszych prób. Inna kwestia, że mierzyłam suknie w różnych salonach, czasem były mniejsze czasem większe, ale w Carmen modele były na zdecydowanie drobniejsze dziewczyny. Ta Lidia, którą mierzyłam, też była za mała i stąd to bardzo negatywne pierwsze wrażenie i w sumie mało co nie zwymiotowałam ze stresu, bo jak zobaczyłam ze w TEJ sukience wyglądam złe, to miałam ochotę wybiec z rykiem na sam środek al Jana Pawła II Ale jak ochłonęłam i jak pierwsze wrażenie minęło, to w oczy rzuciło się to- ze suknia była po prostu na niższą dziewczynę. W długości bez butów idealna, ale dla niższej dziewczyny w obcasach. Na mnie gorset był za krótki, przez co zrobił mi się taki ciążowy brzuch jak w sukienkach empire i był za nisko na piersiach, przez co wylazły mi buły przy pachach i ogólnie wyglądałam masywnie. Za to myślę, że jakby gorset był szyty bezpośrednio na mnie to faktycznie wyglądałoby to milion razy lepiej. Pani przynosiła mi do tej sukienki różne typy bolerek- koronkowe całe, w części, bez rękawków z rękawkami 3/4, siateczkowe, no jakie chciałam Tu miałabym trochę problem z wyborem

Potem przymierzyłam Arissę. Sukienka ta miała przepiękną górę , choć też z za krótkim gorsetem, przez co też buły mi wyszły, ale tu już wiedziałam, że to kwestia złego rozmiaru. Miałam wrażenie, że trochę lepiej wyglądałam w niej niż w Lidii, że bardziej proporcjonalnie. trochę mi zrobiła mętlik w głowie , szczególnie, że tę warstwę z falbanami można po prostu ściągnąć i zrobić z niej suknię w kroju A. aczkolwiek to właśnie z falbanami wyglądała bardzo ładnie, a bez niestety nijako. Aleeee ja przecież nie szukałam falban?

Pani powiedziała, że najbardziej pasuje do mnie Lidia. Nie wiem na ile to obiektywne Przymierzyłam ją jeszcze raz, na sam koniec, dostałam różne welony i z takim katedralnym w końcu poczułam to coś . Że to może być moja suknia..... Aleeeeeee potem sobie przypomniałam, że przytyłam, że nie wiadomo czy nie przytyję dalej, że w momencie kilku kg w górę, lekki zwiewny dół może ze mnie zrobić, no mówiąc wprost, takiego ciężkiego klocka w delikatnej sukni. I w tym momencie TYLKO to mnie zastanawia Suknia naprawdę mi się podobała
Cena 3,5 + opłaty za bolerko i halkę. W salonie w Lublinie dostałam ofertę, że 4 tysie za wszystko. Ostatecznie bardziej opłacałoby mi się zamówić w Lublinie.

W drodze do drugiego salonu weszłam do Maggio Ramanti i zerknełam na suknie Cymbeline. Nic nie mierzyłam, bo nie miałam czasu.

Potem poszłam do Madonny. Trochę się zamotałam na rondzie i nie wiedziałam którym przejściem mam przejść. Nie wiedziałam w którym miejscu jest salon i szukałam go, no i się lekko spóźniłam, ale panie były wyrozumiałe Salon robił wielkie WOW, że poczułam się trochę pretty woman i zaczęłam się zastanawiać czy cenowo to ja mam czego tu szukać Przymierzalnie ogromne, przed kotarą pufki dla mam i koleżanek niczym z amerykańskich filmów. Tylko szampana brakowało, ale były kieliszki z wodą
Określiłam czego mniej więcej chce, pani powiedziała, że widziałaby mnie w czymś kobiecym i już poczułam się zagrożona. No i miałam rację . Dostałam bardzo opiętą sukienkę, no i niestety ale jak stanęłam bokiem to brzuch zdecydowanie nie do tej sukienki Pani od razu dala mi ogromne szpilki brokatowe, w których nie mogłam ustać i bałam się, że zaraz podrę sukienki zmieniłam je na mniejsze i było od razu lepiej.
Mierzyłam różne sukienki, lepsze i gorsze, raz znów dostałam opiętą (nie nie i jeszcze raz nie). Pani stwierdziła, że opięte pasują do mojej osobowości ( strach wiedzieć jaką mam osobowość). Jedna była naaaprawdę piękna i poczułam się w niej wyjątkowo . Piękna koronka, pas z kryształkami, plecy, tiulowy dół... wyglądałam naprawdę dobrze, co zresztą potwierdziły i moja mama i pani z salonu. Trochę mi namieszala w głowie. Ale miała koronkową górę, ja nie widze się w takiej przez całe wesele... pani trochę popłynęła z fantazją, że fryzurę powinnam taką zostawić (miałam koczek na środku głowy- nigdy takiego na ślub), że do tej sukienki melisski (nie, to nie moja wizja wesela, choć piekne są), że wyrazisty kolor (hm, heloł, mam pudrowy róż jako kolor przewodni). Generalnie wyglądało na to, że z góry założyła, że już teraz, zaraz zamówię tę suknię. I uwaga! Byłam naprawdę tego bliska! ale zachowanie pani, o ironio, właśnie mnie otrzeźwiło. I po przemyśleniu, to chyba nie ta Choć cena ok. Do końca lutego 3,5 tysi. Nie wiem jaka to, jaki model, suknie mają jakieś takie wewnętrzna oznaczenia, na stronie salonu pani mówiła, że sukni nie ma, bo zdjęcia są brzydkie Aha Moja mama chciała tu zrobić zdjęcie, ale pani nie pozwoliła

Wróciłam zmęczona, zmarznięta i bardzo bardzo bardzo zniechęcona. Nie pisałam w autobusie, bo tel mi padł na amen. Musze jakąś ładowarkę przenośna sobie kupić Wróciłam do domu po 22, bo musiałam jeszcze mamę zawieźć do pracy

EDIT: A, i pojechałam taksówką tyle z mojej orientacji w terenie

[dotuniek]

Napisane przez viva91

no ale gdzie ja teraz mieszkam?
u TŻ-a w naszym mieszkaniu, które aktualnie nie jest nasze, a jego, mimo to zjeżdżamy na weekendy i święta do rodziców

a gdzie mówisz "dom"

ja pamiętam, jak się od rodziców wyprowadziłam to bardzo długo mówiłam "jadę do mieszkania" --> gdy jechałam do siebie i "jadę do domu" --> gdy jechałam do rodziców

z tymi studentami to taki przykład był, chodziło o to, że przecież miejsce gdzie przebywają jest z urzędu tymczasowe - trudno mówić że mieszkają w bursie czy akademiku, ich domem raczej jest "u rodziców jeszcze" no ale jak ktoś już swoje dorosłe życie gdzieś prowadzi to ciężko powiedzieć że mieszka u rodziców

[sQuaara]

Napisane przez krolewna_smieszka

To się nazywa prawdziwa desperacja
http://fakty.interia.pl/ciekawostki/...go,nId,1674584

a to glupota! ;/

[dotuniek]

Napisane przez viva91

mówiłam. i mam adnotacje: "brak informacji o ślubie", a w miejscu "bierzmowanie" mam postawiony myślnik...

to znów ktoś nie dopełnił obowiązków, bo powinni byli wysłać informację dzięki Bogu u mnie nie było tego problemu i informacja była przesłana więc od razu dostałam odpowiednio wypełniony akt chrztu

[duchaa123]

ps. ducha jak Twoj kolega? mam nadzieje ze sie polepszyło,,,[/QUOTE]
JUTRO maja go wybudzac , pisalam wlasnie wczoraj z kolezanka no i jest strasznie zdenerwowana caly czas sie modli za niego zreszta ja tez byla u jego rodzicow ostatnio to mowili ze powiedzieli mu ze z nia jest wszystko dobrze, ze zyje. I ze niedlugo do niego przyjedzie. Jak go wybudza to wtedy bd wiadomo czy z mozgiem jest wszystko dobrze. no i kolezanka ma wielkie obawy co do tego spotkania boi sie ze bd sie obwinial i ze ja zostawi , a ona go tak bardzo kocha , modle sie za nich zeby wszystko sie ulozylo

[zmotywowanaja]

[/QUOTE]
JUTRO maja go wybudzac , pisalam wlasnie wczoraj z kolezanka no i jest strasznie zdenerwowana caly czas sie modli za niego zreszta ja tez byla u jego rodzicow ostatnio to mowili ze powiedzieli mu ze z nia jest wszystko dobrze, ze zyje. I ze niedlugo do niego przyjedzie. Jak go wybudza to wtedy bd wiadomo czy z mozgiem jest wszystko dobrze. no i kolezanka ma wielkie obawy co do tego spotkania boi sie ze bd sie obwinial i ze ja zostawi , a ona go tak bardzo kocha , modle sie za nich zeby wszystko sie ulozylo [/QUOTE]

mogę spytać co się stało? mieli jakiś wypadek?

[magda_mjt]

Mieszkam od 2008 poza domem, M od 2009. A mój proboszcz (z rodzinnej parafii, gdzie będzie ślub) uważa, że wszystko na miejscu z nim załatwimy. Powiedział, że nie ma potrzeby załatwiać nic tutaj, gdzie jesteśmy, bo to tylko dodatkowe załatwianie dla nas. Dla nas ok . Oby tylko w kwietniu nas nie wyrolował, jak ksiądz misię :/

[viva91]

Napisane przez dotuniek

a gdzie mówisz "dom"

ja pamiętam, jak się od rodziców wyprowadziłam to bardzo długo mówiłam "jadę do mieszkania" --> gdy jechałam do siebie i "jadę do domu" --> gdy jechałam do rodziców

z tymi studentami to taki przykład był, chodziło o to, że przecież miejsce gdzie przebywają jest z urzędu tymczasowe - trudno mówić że mieszkają w bursie czy akademiku, ich domem raczej jest "u rodziców jeszcze" no ale jak ktoś już swoje dorosłe życie gdzieś prowadzi to ciężko powiedzieć że mieszka u rodziców

Domem jest dla mnie dom moich rodziców oraz mieszkanie, w którym mieszkam z TŻ-em Nie potrafię wybrać, gdzie mi lepiej, gdzie czuje się bardziej "u siebie".

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez dotuniek

to znów ktoś nie dopełnił obowiązków, bo powinni byli wysłać informację dzięki Bogu u mnie nie było tego problemu i informacja była przesłana więc od razu dostałam odpowiednio wypełniony akt chrztu

wydaje mi się, że u mnie ten myślnik też nie będzie problemem, bo choć chrzest miałam w parafii X, to bierzmowanie miałam w parafii Y, w której będzie też ślub, więc dokument dotyczący bierzmowania jest na miejscu

[Vivienne]

Co myślicie o tej sukience na wesele?

[duchaa123]

Napisane przez zmotywowanaja

JUTRO maja go wybudzac , pisalam wlasnie wczoraj z kolezanka no i jest strasznie zdenerwowana caly czas sie modli za niego zreszta ja tez byla u jego rodzicow ostatnio to mowili ze powiedzieli mu ze z nia jest wszystko dobrze, ze zyje. I ze niedlugo do niego przyjedzie. Jak go wybudza to wtedy bd wiadomo czy z mozgiem jest wszystko dobrze. no i kolezanka ma wielkie obawy co do tego spotkania boi sie ze bd sie obwinial i ze ja zostawi , a ona go tak bardzo kocha , modle sie za nich zeby wszystko sie ulozylo

mogę spytać co się stało? mieli jakiś wypadek?[/QUOTE]

Tak wracali z cpn pojechali po sok i tam jest taka wysepka i chceli wykrecic i jechal taki wielki bus policyjny i w nich udezyl od strony kierowcy a prowadzil ten chlopak a ma polamane dwie nogi rece zmiezdzona miednice, krwiaki nie chcialy mu sie wchlonac ale na szczescie wszystko sie powchlanialo i serce za duzo krwi pompowalo ale juz to opanowali a kolezanka miala peknieta czaszke i ukruszone zebro ale jest juz w domu na razie nie mize sie schylac i chodzic po schodach , ale ogolnie jest z nia ok

[MartusiaWu]

Napisane przez Vivienne

Nie, to Vivienne pożarła suknie

Wyspałam się, to lecę z relacją

szkoda, że nie masz zdjęć no i po opisie okropnie jestem ciekawa tej chwalonej prawie TEJ
dużo przytyłaś? bo ja wiem, że to okropna sprawa tak spuchnąć nagle, ale może wiesz, obiektywnie nie jest tak źle
czemu aż tak źle oceniasz przymiarki? wyłapałaś kilka niezłych kiecek, więc chyba będzie dobrze, hm?

[dotuniek]

Napisane przez viva91

Domem jest dla mnie dom moich rodziców oraz mieszkanie, w którym mieszkam z TŻ-em Nie potrafię wybrać, gdzie mi lepiej, gdzie czuje się bardziej "u siebie".

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------


wydaje mi się, że u mnie ten myślnik też nie będzie problemem, bo choć chrzest miałam w parafii X, to bierzmowanie miałam w parafii Y, w której będzie też ślub, więc dokument dotyczący bierzmowania jest na miejscu

domyślam się tylko gdyby ten ślub był w jeszcze innej parafii to czekałoby Cię jeżdżenie za jeszcze jednym papierkiem

[gr8ania]

Napisane przez Vivienne

Co myślicie o tej sukience na wesele?

taka pogrzebowa trochę

[MartusiaWu]

Napisane przez Vivienne

Co myślicie o tej sukience na wesele?

troszkę smutna chyba, że dodatki soczyste, to może być ciekawie, bo fason bardzo fajny

[Vivienne]

Napisane przez MartusiaWu

czemu aż tak źle oceniasz przymiarki? wyłapałaś kilka niezłych kiecek, więc chyba będzie dobrze, hm?

Może nie tyle źle, co miałam wrocić z pewnością, którą suknię zamawiam. Tego oczekiwałam po tej wizycie- wóz albo przewóz. Biore tę i już. Decyzja miała być podjęta. W tym miesiącu suknia ma być zamówiona, więc jestem zła na siebie bardzo, że za dużo myślę.

Przytyłam 6 kg a tyję w górnej części ciała... czyli w najgorszej możliwej opcji, jeśli chodzi o suknie

[zmotywowanaja]

Napisane przez duchaa123

mogę spytać co się stało? mieli jakiś wypadek?

Tak wracali z cpn pojechali po sok i tam jest taka wysepka i chceli wykrecic i jechal taki wielki bus policyjny i w nich udezyl od strony kierowcy a prowadzil ten chlopak a ma polamane dwie nogi rece zmiezdzona miednice, krwiaki nie chcialy mu sie wchlonac ale na szczescie wszystko sie powchlanialo i serce za duzo krwi pompowalo ale juz to opanowali a kolezanka miala peknieta czaszke i ukruszone zebro ale jest juz w domu na razie nie mize sie schylac i chodzic po schodach , ale ogolnie jest z nia ok[/QUOTE]

oj, mam nadzieję, że wszystko będzie z nim też ok

[sQuaara]

ducha to jutro trzymam kciuki i modle sie o chlopaka.... taka straszna historia


Viv suknie ktore wstawilas ladne..szkoda tylko ze nie wiedzialam ktora to ktora z Twojego opsu
ale jak nie poczulas nic to a)wina rozmiaru sukni b) nie to
ja mierzylam 2 razy ta sama suknie, za 1 razem zakochana za drugim dostalam duzo za mala i po prostu nie wyglala jak powinna i nawet zza parawanu w niej nie wyszlam sie pokazac;/

masz w planach kolejne wizyty?


a ja pojechalam na fitness, ktorego nie ma :/
f.ck..pocwicze w domu! taka jestem zmotywowana

[zmotywowanaja]

Napisane przez Vivienne

Może nie tyle źle, co miałam wrocić z pewnością, którą suknię zamawiam. Tego oczekiwałam po tej wizycie- wóz albo przewóz. Biore tę i już. Decyzja miała być podjęta. W tym miesiącu suknia ma być zamówiona, więc jestem zła na siebie bardzo, że za dużo myślę.

Przytyłam 6 kg a tyję w górnej części ciała... czyli w najgorszej możliwej opcji, jeśli chodzi o suknie

ale nic na siłę, powinnaś być pewna, że to właśnie TA

[sQuaara]

a suknienka co wstawilas podoba mi sie biała..

chyba nabede..choc przy duzym biuscie i fakcie ze sie garbie to ani przod ani tyl dobrze nie bedzie wygladal...