czym pachnieć? czyli syndrom pełnej szafy ;)

[dzika truskawa]

Tymeno, Mendosito, poproszę o adresy e-mail, postaram się wysłać ten program. Nie zajmuje dużo miejsca, a jak ułatwia życie.

[tymena]

Napisane przez dzika truskawa

Tymeno, Mendosito, poproszę o adresy e-mail, postaram się wysłać ten program. Nie zajmuje dużo miejsca, a jak ułatwia życie.

Naprawdę? Super Już piszę

[Favkes]

Napisane przez dzika truskawa

Tymeno, Mendosito, poproszę o adresy e-mail, postaram się wysłać ten program. Nie zajmuje dużo miejsca, a jak ułatwia życie.

truskaweczko - czy ja tez mogę ?? pliz pliz pliz

[dzika truskawa]

Napisane przez Favkes

truskaweczko - czy ja tez mogę ?? pliz pliz pliz

Co za pytanie?! Oczywiście, że możesz. Poproszę adres

[ishtar4]

Znam to. U mnie dołącza jeszcze inny syndrom: kupuję i chowam. Nie używam. Może boję się, że zapeszę. Jakiś egzamin czy randka I tak leżą.
A po pół roku wącham i dochodzę do wniosku "że to już nie ja".

[agnyska81]

Napisane przez kropka75

Z tego właśnie powodu często żałuję, że tak namnożyłam flakoniki. Zwłaszcza, że (o zgrozo) często używam próbek, bo jakoś one mnie zwykle naj fascynują. Może jakbym miała ich po 5 nie musiałabym w ogóle flach kupować? Muszę to przemyśleć...

Też lubię używać próbek
Flakonów mam mało, ale namnożyło mi się miniaturek, których też chętnie używam.
Generalnie: im mniejsza pojemność - tym chętniej używam (oczywiście, gdy zapach mi się podoba).
Nie mam jednak problemu, czym pachnieć. Gdy przychodzi chwila użycia perfum, sięgam do szafki (flakony) lub szuflady (próbki) bez wahania po odpowiedni w danej chwili zapach. Bardzo rzadko w ciągu dnia żałuję, że użyłam właśnie tego. Prawie zawsze jestem zadowolona z wyboru.

[mariolasl]

Napisane przez agnyska81

Nie mam jednak problemu, czym pachnieć. Gdy przychodzi chwila użycia perfum, sięgam do szafki (flakony) lub szuflady (próbki) bez wahania po odpowiedni w danej chwili zapach. Bardzo rzadko w ciągu dnia żałuję, że użyłam właśnie tego. Prawie zawsze jestem zadowolona z wyboru.

Podpisuje sie pod powyzszym

[dzika truskawa]

Napisane przez agnyska81

Też lubię używać próbek
Flakonów mam mało, ale namnożyło mi się miniaturek, których też chętnie używam.
Generalnie: im mniejsza pojemność - tym chętniej używam (oczywiście, gdy zapach mi się podoba).
Nie mam jednak problemu, czym pachnieć. Gdy przychodzi chwila użycia perfum, sięgam do szafki (flakony) lub szuflady (próbki) bez wahania po odpowiedni w danej chwili zapach. Bardzo rzadko w ciągu dnia żałuję, że użyłam właśnie tego. Prawie zawsze jestem zadowolona z wyboru.

Coś w tym jest, ja też wolę malutkie pojemności. Może i "się nie opłacają" (jakbym zwracała uwagę na "opłacalność", to używałabym B.U.), ale jakbym miała mieć tyle dużych flaszek, których pewnie nie udałoby mi się przez dłuuuuuuuuuugie lata zużyć, to chyba bym osiwiała. A tak trochę poużywam, zawrę z zapachem bliższą znajomość i zanim zdąży mi się znudzić - zapoznaję się z czymś nowym. Skoro dochowuję wierności temu samemu mężczyźnie od ponad pięciu lat, to perfumy nie mogą liczyć na to samo. W tej dziedzinie życia skaczę z kwiatka na kwiatek.

[SpanishMyszka]

Napisane przez Favkes

truskaweczko - czy ja tez mogę ?? pliz pliz pliz

A ja ?

[hecate]

czasem sa takie dni, ja to nazywam kleska urodzaju...
Tu nie chodzi o jakies przepelnienie, przepych co poprostu kwestie, ze jest pod reka wiecej niz 1 flakon


jak dokonuje wyboru? przewaznie wiem, ze mam ochote na to lub to - najczesciej kwestia wyboru miedzy jakimis 2 flakonami. Wacham korki i wiem na ktory mam wieksza ochote.

Namnozylo sie troche flaszek ostatnio sa jednak takie po ktore siegam niezwykle rzadko ale szkoda wydac wiec takie sa najczesciej nie brane pod uwage

miniatury lubie - sa urocze i pomimo nieoplacalnosci bardziej sie oplacaja do testow niz caly nietrafiony flakon

Czy zdarza mi sie popelnic blad przy wyborze? Czasem owszem mysle, ze jakis tam inny zapach pasowalby lepiej...
Umyc i nalozyc nowy zapach zdarzylo mi sie raz, bo zapach byl wstretny i dalej uwazam, ze zdechnie w kurzu niezuzyty (burberry Weekend)

[dzika truskawa]

Napisane przez SpanishMyszka

A ja ?

Jasne Pisz i to szybko, bo jutro rano wyjeżdżam i wracam dopiero za tydzień

[SpanishMyszka]

Napisane przez dzika truskawa

Jasne Pisz i to szybko, bo jutro rano wyjeżdżam i wracam dopiero za tydzień

Napisałam

[Mendosita]

Napisane przez dzika truskawa

Tymeno, Mendosito, poproszę o adresy e-mail, postaram się wysłać ten program. Nie zajmuje dużo miejsca, a jak ułatwia życie.

Truskawo dopiero teraz wróciłam z weekendu. Wysłałam Ci maila, jak wrócisz, to pamiętaj proszę o mnie

[Anuschka]

Tak sobie myślę, że jak zacznę mieć ów syndrom, to zaopatrzę się w magiczne pudełko wymyślone przez L`Artisana, czyli Mood Swings. Zawiera pięć zapachów - każdy na inny nastrój: Lazy mood, Angry mood, Jealous mood, Joyful mood i Spiritual mood. Każdy o pojemności 15 ml. Oczywiście uważam, że pojemności powinny przedstawiać się nieco inaczej - Joyful powinien występować w poj. przynajmniej 100 ml, a Angry widzę jako 5 ml miniaturkę (tak dla równowagi...)

[hecate]

ciekawam jak pachnie jealous mood

reszte mniej wiecej moglabym sobie wyobrazic

[Anuschka]

Napisane przez hecate

ciekawam jak pachnie jealous mood

Wiesz hecate - racja Chyba najtrudniej jest mi sobie wyobrazić jak mogłaby pachnieć zazdrość Może i dobrze?

[hecate]

Napisane przez Anuschka

Wiesz hecate - racja Chyba najtrudniej jest mi sobie wyobrazić jak mogłaby pachnieć zazdrość Może i dobrze?

zdecydowanie, bardzo nie lubie tego uczucia - zlosc przechodzi, czasem oczyszcza atmosfere... zazdrosc... niszczy...

Wiec jak to mogloby pachniec...
(tak jak pink diamond wish Choparda - czyli tak, ze sie autentycznie chce rzygac )

[Anuschka]

Napisane przez hecate

Wiec jak to mogloby pachniec...
(tak jak pink diamond wish Choparda - czyli tak, ze sie autentycznie chce rzygac )

Myślę, że mógłby to być zbliżony 'typ' zapachu

[lady-dark]

rano gdy szykuję się np do pracy mam duży problem co na siebie ,,włożyc'', zwykle właśnie do pracy wybieram te bardziej słodkie i mniejuciążliwe zapachy, nie sądzę żeby wszystkim podobaly się ostre killerki .
W czasie wolnyum mam już większe możliwości, zwłaszcza jesli chodzi o wieczór, wtedy mogę już bawić się i cieszyć zapachami. I tu pojawia się problem: obawa że cos sie zaraz skończy - zwłaszcza gdy jest w pojemności 30-,o miniaturce już nie wspomnę. Nie umiem używać takich ciupeństw, chociaż cieszy mnie fakt ich kupowania. Żal mi też używać zapachów trudnodostępnych - np czarnego kamyczka DK czy też moje ulubione Rare Pearls z Avonu.
Lolitkę Midnight oszczędzam również jak tylko moge. Natomiast wszystkim innym - również trucizną zlewam się bardzo obficie. Najmniej mi jest szkoda wód z YR z serii owocowej - mogłabym i pół butelki wylać, moje ubrania ,,po domu'' całe już ttym kokosem przesiąkły, a ja w swoim życiu kupiłam już klika ładnych butelek...

Ogólnie to jestem dziwna - szkoda mi używać niektórych perfum, ale kocham MIEC

[dzika truskawa]

Napisane przez Mendosita

Truskawo dopiero teraz wróciłam z weekendu. Wysłałam Ci maila, jak wrócisz, to pamiętaj proszę o mnie

już wysłałam

[elektrokot]

Odkąd kolekcjonuję więcej czasu zabiera mi wybór zapachu niż ubieranie się i makijaż Najgorsze jest jednak to ,że zdarza mi się wreszcie czgoś użyć,a potem w drodze do pracy stwierdzam,że to jednak nie to.Męczy mnie to strasznie i muszę chyba rzeczywiście poszukać zapachu uniwersalnego-cokolwiek miałoby to znaczyć.

[Kissabble]

Dużo, a praktycznie wszyskto zależy od nastroju. Tym właśnie kieruję się przy wyborze perfum odpowiednich danego dnia.
Ale nieraz też kieruję się stylem ubioru >>choć rzadziej, ale zdarza mi się<<
Mimo wszystko najbardziej lubię świeże, lekkie, orzeźwiające zapachy - pasują do przewiewnych, codziennych ubrań, jeśli te ciężkie - to tylko na wieczór do eleganckiego stroju.

[bluegirl]

Napisane przez elektrokot

Odkąd kolekcjonuję więcej czasu zabiera mi wybór zapachu niż ubieranie się i makijaż Najgorsze jest jednak to ,że zdarza mi się wreszcie czgoś użyć,a potem w drodze do pracy stwierdzam,że to jednak nie to.Męczy mnie to strasznie i muszę chyba rzeczywiście poszukać zapachu uniwersalnego-cokolwiek miałoby to znaczyć.

U mnie nadal makijaż zajmuje trochę więcej czasu, być może dlatego że samo wpatrywanie we flakony zajmuje kilka minut, sięgam do szafki zazwyczaj po przemyśleniu i wyborze zapachu, a takie dumanie nad zapachem zajmuje czasem więcej, czasem mniej czasu. Bywają dni kiedy już wieczorem wiem czym chciałabym pachnieć dnia następnego, jednak zazwyczaj myjąc się, ubierając i malując myślę jaki zapach pasuje na dziś.
Bardzo często zdarza się niestety tak ze kilka minut po użyciu perfum, wiem ze to był strzał niecałkiem trafiony. Najgorzej jeśli nie mam pod ręką czegoś wzamian, o ile uda mi się zmyć poprzednika, bądź czymś go ożywić, zmienić bądź przytłumić.

[giancarla]

Napisane przez lady-dark

rano gdy szykuję się np do pracy mam duży problem co na siebie ,,włożyc'', zwykle właśnie do pracy wybieram te bardziej słodkie i mniejuciążliwe zapachy, nie sądzę żeby wszystkim podobaly się ostre killerki .
W czasie wolnyum mam już większe możliwości, zwłaszcza jesli chodzi o wieczór, wtedy mogę już bawić się i cieszyć zapachami. I tu pojawia się problem: obawa że cos sie zaraz skończy - zwłaszcza gdy jest w pojemności 30-,o miniaturce już nie wspomnę. Nie umiem używać takich ciupeństw, chociaż cieszy mnie fakt ich kupowania. Żal mi też używać zapachów trudnodostępnych - np czarnego kamyczka DK czy też moje ulubione Rare Pearls z Avonu.
Lolitkę Midnight oszczędzam również jak tylko moge. Natomiast wszystkim innym - również trucizną zlewam się bardzo obficie. Najmniej mi jest szkoda wód z YR z serii owocowej - mogłabym i pół butelki wylać, moje ubrania ,,po domu'' całe już ttym kokosem przesiąkły, a ja w swoim życiu kupiłam już klika ładnych butelek...

Ogólnie to jestem dziwna - szkoda mi używać niektórych perfum, ale kocham MIEC

Mam identycznie