|
|||||||
| Notka |
|
| Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4591 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
tylko ten wieczny ryk jest o wszystko i o nic. O majtki, o buty, o zabawkę do spania (bo leżąc w łóżku z wybraną przez siebie zabawką dostaje olśnienia, że jednak jej nie chce tylko inną). Tak, mogłabym dla świętego spokoju jej wyboru iść, dać tę drugą. Raz, drugi, dziesiąty, setny, bo dziecko się rozmyśliło.
Co do ubioru jest krótko - bluzka białą czy zielona? Majtki z kwiatkiem czy księżniczką. Nie ma trzeciego wyboru. Daję dwie rzeczy aby miała pozór, że to ona zdecydowała. Nie jest tak codziennie, ale jest. Jestem z córką sama przez większość czasu, jestem też człowiekiem, któremu cierpliwość potrafi się skończyć. Po tygodniu widzę jednak poprawę zachowania - ja dotrzymuję słowa w tym co mówię (zawsze dotrzymywałam słowa, obojętnie czy dotyczyło to pójścia na spacer i bieganie w kałużach czy wrzucenie listu do skrzynki pocztowej). WIdzę, że dzięki braku słodyczy, sama stara się dotrzymać dane słowo. Ona nie ma powodu do złości i ryku, ja się nie denerwuję i żyje się nam lepiej.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
#4592 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
A dziecko mówi, że będzie i nadal rzuca. Co dalej?
|
|
|
|
#4593 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
karolca, rozumiem, że jesteś sama z córką przez większość czasu, też tak miałam, że cierpliwość nie jest z gumy też doświadczam , wychodzę jednak z założenia, że nie liczy się tylko tu i teraz, ale przede wszystkim przyszłość. I warto uświadomić sobie, że w każdym wieku dziecka będziesz wystawiana na takie próby sił.Tak czy siak, trzymaj się
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
|
|
|
|
|
#4594 |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Powtarzam jeszcze raz. Jak działa uniemozliwiam rzucanie, bicie itd.
Po tym jak dziecko się uspokoi, rozmowa i oczekiwanie przeprosin że strony dziecka. Karolca moja też uderza w płacz. Nauczyłam się oddychać i każda akcję staram się traktować poważnie. Od jakiegoś czasu jak zdarta płyta powtarzam, że jak nie powie o co chodzi i płacze to pomoc nie mogę. Jak powie to zawsze łatwiej. I chyba powoli zalapala, płaczu i jedzenia jest coraz mniej.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
Edytowane przez ajah Czas edycji: 2015-03-09 o 20:05 |
|
|
|
#4595 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
Czy uważasz, że zawsze powinno przepraszać, nawet jeśli nie czuje się winne. Dla świętego spokoju? |
|
|
|
|
#4596 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
Są okazjonalnie a nie, że od razu jak ktoś coś jej przyniesie to rzuca się do jedzenia. Daje, chowamy w umówione miejsce. Dzięki temu poprawił się apetyt i naprawdę jest mniej wybuchów. Łatwiej się dogadać, bo zamiast wpadać w szalony płacz stara się powiedzieć o co chodzi. Póki co dopiero tydzień za nami, pracujemy...
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
#4597 |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
czas komety mowimy o dziecku w jakim wieku ?
powiedzmy rzuca kredkami: odbierasz kredki, przytrzymujesz rece, tlumaczysz. uwazam, ze dziecko powinno przeprosic , gdy komus robi krzywde bez wzgledu na to czy poczuwa sie do winy czy jego dzialanie bylo umyslne czy doszlo do wypadku.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
#4598 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
|
|
|
|
|
#4599 | |||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Ale się tu ciekawie dzisiaj zrobiło, aż dorzucę swoje 3 grosze
![]() Cytat:
Karolca. Moim też. Przede wszystkim niczego nie uczy, no może poza tym, że za jakiś czas na prośbę Karolcy żeby zrobiło coś tam , odpowie " A dostanę za to xx?" [1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50580466]Jakieś podpowiedzi? Wg mnie zabronienie jakiejś atrakcji (jedzenie np. czekolady), tak samo, jak obejrzenie bajki.[/QUOTE] Wg mnie oba pomysły są słabe, aczkolwiek robienie karty przetargowej z jedzenia może bardzo nabałaganić. Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Tak jak Miramej pisze i ty Ajah zapewne wiesz , zmiana w dziecku to jest proces. Więc tak - ja tłumaczę, powtarzam, nie wyprzedzam faktów ( jak zdarzało się robić babci mojej młodej gdy miała fazę na rzucanie plastikowym kubkiem z piciem) "tylko nie rzucaj". Przypominam czemu nie rzucamy jeśli się to już wydarzyło, wskazuję zamiennik, typu można rzucać misiami, i jak chce porzucać to niech idzie tam i weźmie to czy tamto. I nie emocjonuję się tym! To najtrudniej zatrzymać, zwłaszcza jeśli chodzi o agresję - owszem nikt nie jest z kamienia, trzeba mówić, że boli, można to okazać - ale mam na myśli krzyk, ostry ton etc etc - tego nie robię bo to zazwyczaj wzmacnia. Bardzo szybko zniknęło u nas rzucanie/rozlewanie picia właśnie w ten sposób , dawałam jej też pole do ćwiczenia tego przelewania itp tam gdzie to było akceptowalne i to działało. Jak wylała to zupełnie beznamiętnie szłam z nią po ścierkę, mówiłam, że mokre/ona jest mokra , wycierała to sama i już - zniknęło. Cytat:
Ja WIERZĘ, że jest trudno, jestem sama z dzieckiem także od wstania rano do 18 prawie, mam dwulatkę więc już nie słodkiego niemowlaczka wyłącznie, większość sytuacji znam. Ale to czym się teraz cieszysz jest bardzo krótkowzroczne, nie rozwiązuje problemu, a go odsuwa i tworzy ci nowy pt " zrobię coś nie z własnej woli a wtedy kiedy coś za to dostanę", podkopujesz sobie relację i dialog z dzieckiem, wszystkie swoje tłumaczenia etc etc - tam gdzie mogłabyś zrobić bardzo dużo dla Was obu. I to w żaden sposób nie pomaga dziecku sobie radzić, to tylko pokazuje dziecku, że warto tłumić swoje uczucia, bo za to jest nagroda. Trochę tutaj wykorzystujesz słabość dziecka do słodyczy, wiedząc, że to będzie dla niej ważne ( i jest przez to jeszcze ważniejsze) + przekaz "mama zadowolona gdy nie okazuję złości". Nad tym wszystkim można pracować inaczej, na prawdę. Cytat:
Cytat:
Bo jak nie przeprosi to..co? Daj mu coś co może rzucać, poróbcie razem kulki z papieru, daj mu misie i puste pudło do rzucania, idź na spacer i rzucajcie kamienie do wody. Zaspokojona potrzeba - znika. |
|||||||
|
|
|
#4600 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
W okresie buntu 2 latka wszystko bym oddałam żeby mieć taką kartę przetargową która daje spokój.
__________________
|
|
|
|
|
#4601 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
To w takim razie zapytam jeszcze raz - JAK konstruktywnie do tego podejść. Płakać potrafi nawet godzinę. Powód zmienia się jak w kalejdoskopie. Najpierw płacze z jakiegoś powodu, później, bo ma mokre oczy od łez, bo leci z nosa, bo wyszłam z pokoju, bo telewizor jest wyłączony...
Nie mam ani czasu ani ochoty marnować czas na to, aż się uspokoi i porozmawianie o tym, co wywołało ten płacz, zapewne ona sama już nie pamięta. Słodycze mogę zastąpić bajką, lalką, kucykiem, puzzlami, farbkami.. wszystko jedno, dla niej wszystko jest równie ważne.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
#4602 |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Debrah jak nie przeprosi to nic. Z mojej perspektywy jest to jednak ważne, by dziecku wpajac to, że przeprosiny są istotne.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
#4603 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Spróbuj sobie najpierw przeanalizować - kiedy to się zaczyna? Jaka pora dnia - może być głodna/ śpiąca / przeładowana nadmiarem wrażeń, wstaw jeszcze jakikolwiek inny biologiczny powód? Dzieci są często rozhamowane emocjonalnie, mają mniejsza tolerancję na niepowodzenia/zmiany i tak dalej i tak dalej - kiedy jest któraś z przyczyn jak wyżej. Dziecku trudno jest rozpoznać i nazwać potrzebę. A taka obserwacja pozwoliłaby Ci przynajmniej zmniejszyć częstotliwość.
tak - to czasochłonne tak - to wykańczające tylko, że wiesz co? Dla niej też - i to bardzo. Spróbuj wyjść poza swoją złość/zniecierpliwienie i zobaczyć jej bezradność. Jak sobie zwizualizujesz, że jesteście razem z tym samym bagnie - to trochę łatwiej. To ty z Was obu masz więcej narzędzi do tego, żeby sobie poradzić i zadbać o własne emocje. Opisz coś, dla przykładu, sytuacje - że się dzieje i jak ty - typowo dla takich sytuacji, reagujesz? ---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ---------- Cytat:
Mam 2-letnią córkę. Mówi proszę, dziękuję, przepraszam. Tylko na podstawie tego, że my tak do niej mówimy , i do siebie nawzajem z Tż a ona tego słucha. |
|
|
|
|
#4604 | |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
Od powielania wzorców do internalizacji przekonań i zasad drogą daleka.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
|
#4605 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
To jeśli otoczenie będzie niezmienialne w tym zakresie - wróci. Nie potrzebuję do tego wymagania przeprosin. Bo tu mam też przed oczami "przeproszę to da mi spokój", bez reflekcyjności, która notabene i tak rozwija się późno, zdecydowanie później niż sądzi większość rodziców i mam tego świadomość.
|
|
|
|
|
#4606 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
na brudne ręce prowadzę do łazienki, pomagam jeśli tego chce (chyba, że krzyczy sama, wtedy tylko odkręcam wodę, bo nie sięga do kranu). Ochlapaną buzię wycieram i mówię, że też nie lubię jak mi woda chlapie na twarz, bo jest ziiimna - i tutaj z chlapania staram się zrobić zabawę, że to jednak nie jest takie straszne). Ale płakanie po fakcie czegoś - bo ja chciałam zupę pomidorową a nie buraczkową (to nic, że już ją zjadła). Powtarzam do znudzenia, że takie jest na dziś menu i nie przewiduję zupy pomidorowej (w przedszkolu nic nie mówi, że chciała cś innego niż było, ale zje albo nie). Wczoraj rozpłakała się przy obiedzie, bo ona tego nie zje, nawet nie posmakowała, bo ona chce chleb z miodem. Reakcja moja - kanapki może zjeść na śniadanie lub na kolację, chleba na obiad się nie je. Po powtórzeniu tego samego sto razy dostała zupę z dnia poprzedniego. Staram się unikać krzyku, słowa nie. Jeszcze o tych majtkach wspomnę, bo to też mnie czasem osłabia. Ja chciałam majtki z Olafem - wczoraj miałam założone To nic, dziś też chcę - są brudne, wieczorem zdjęłaś je z pupy... To wypierz! - wypiorę jak pralka będzie pełna ubrań, samych majtek pralka nie wypierze Oczywiście w tym czasie muszę pokazać, że są brudne ![]() Lub to córka z rana dostaje mleko, wszystko musi być w ściśle określonej kolejności - odsłonić okno, podać mleko. Czasem po wypiciu mleka potrafi się rozpłakać, że przecież to ona miała to okno odsłonić (ale słowo na ten temat nie padło). Chciała mambę. Poprosiła tatę aby jej jedną podał. Nie powiedziała którą. Przychodzi do mnie z płaczem. Pytam, co się stało, dlaczego płacze. Bo tata dał mi wiśniową gumę a chciałam malinową. Ale chociaż powiedziała
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
#4607 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
Cytat:
![]() Moim zdaniem część problemu stanowi Twoje podejście, że nie masz czasu ani ochoty marnować tego czasu - a powinnaś mieć, bo jak nie teraz to kiedy? I jeszcze dobrze, gdybyś miała świadomość, że dla niej to jest również trudne, trudniejsze niż dla Ciebie, takie rozdarcie i niezdecydowanie. To, co opisałaś to klasyka
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
Edytowane przez Miramej Czas edycji: 2015-03-09 o 23:21 |
||
|
|
|
#4608 |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Karolca opiszę ci sytuację z dziś (dokładnie wiem o czym mówisz).
Odebrałam małą od niani. Wsiadla do auta, wybuchła płaczem. Po minucie dowiedziałam się, że dlatego, że słuchamy audycji radiowej, a nie piosenek. Łzy jak grochy. Ustalilysmy, że muzyki posluchamy w domu, i się w końcu uspokoila.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
#4609 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
9-17/18 praca, mam dwie godziny dziennie dla własnego dziecka. Pomijam weekendy i dni, kiedy mam wolne (nie mam ich wiele). Najbardziej rozkłada mnie na łopatki płacz. Powiedzieć nic nie można, bo pogarsza to sprawę. Zostawić nie, bo jest gorzej, przytulić - nie, bo chce być sama, jak zostawiam samą, to mam być przy niej... Chodzi też o to, że sama nie wiem jak wtedy się zachować.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
#4610 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
![]() A po tym co napisałaś wyżej dodam: Wiesz czemu to cię tak rozkłada? Bo nie masz zasobów. Prawdopodobnie jesteś zmęczona fizycznie, a co za tym idzie także psychicznie i masz znacznie mniejszą tolerancję na płacz, na jej głośne wyrażanie frustracji. Płacz jest irytujący dla Ciebie chociaż obiektywnie mając 2h dziennie dla własnego dziecka to nie jest go AŻ TAK DUŻO i nieustannie przez cały dzień - jak nakreślałaś wcześniej. Bo cię przez ten "cały dzień" nie ma z reguły, jesteś w pracy a dziecko z opiekunem albo w placówce. Zastanów się co stoi za tym, że ta sytuacje ciebie tak rozkłada, wkurza. Czy to są np. * Oczekiwania -, że "skoro mamy dla siebie tak mało czasu to ten czas powinien być.... sratatata" i tutaj dowolny obrazek pt "jak sobie wymarzy łam, żeby było (no bo przecież tęsknisz za dzieckiem) , a tak potem nie jest = frustracja. * Zmęczenie fizyczne = frustracja i brak poczucia kompetencji jako rodzic ( bo "nic nie działa", a wydaje ci się, że twoją rolą jest by przestała płakać jak najszybciej? * brak pomysłu, brak zrozumienia dla dziecka, bo sama nie wyrabiasz potrzebujesz pomocy kogoś z zewnątrz, żeby naładować baterie, nowej strategii gdzie wygospodarujesz kawałek dla siebie? * Bezradność = frustracja Wszystko na raz, jedno z tych, coś innego? Nie mając zasobów nie masz narzędzi do radzenia sobie, bo masz emocje na wierzchu i jesteś chwiejna nie mniej od swojej córki ![]() a piszesz o zwyczajnych dla jej wieku zachowaniach. Fakt, ciężkich w odbiorze, ale nadal zwyczajnych. Warto się przyjrzeć temu czy Twój sposób reagowania na to faktycznie ma związek z dzieckiem, czy jesteś tak na to wrażliwa bo - jak wyżej, wypisałam w punktach. I dalej - co robisz? Bo opisałaś jak próbujesz wybrnąć z sytuacji tłumaczeniem i dawaniem wyboru. Okej, także to robię, ale gdy dziecko jest już w emocjach mocno - to nie tego potrzebuje. Sygnalizuje ci całym ciałem "nie ogarniam". Przestań wtedy uparcie tłumaczyć, proponować - zapewne ona wie to wszystko, ale nie potrafi nazwać tego co się dzieje ani tego zatrzymać gdy już poszło. Potrzebuje obecności dorosłego co ci sama pokazuje. Już nie tłumacz, nie proponuj, zajmij się emocjami, które są żywe. Nazwij jej "widzę, że ci przykro/jesteś zła/jesteś taka i taka/czujesz się tak czy siak, bo... i opisz co się zadziało". Zostań w bliskim kontakcie. Nie bój się tego, że gdy jej głośno powiesz i potwierdzisz jak się czuje - to emocje mogą wybrzmieć mocniej. Być może właśnie to jest jej potrzebne. Zapewnij o obecności, zaproponuj przytulenie, że może to zrobić gdy będzie gotowa, że to pomaga kiedy jest smutno. A jeśli jest się złym można tupać/skakać/drzeć gazety, wstaw co chcesz. Pokazuj sposoby. Najgorsze co możesz robić to usilnie tłumaczyć jak zdarta płyta i skupiać się na zachowaniu zamiast na emocjach. Twoja córka wie to wszystko, ale nie potrafi zapanować nad tym co już w niej żyje. Ty jej możesz pokazać jak można to zrobić. Z wyborem jest też tak, że dziecko tylko pozornie potrafi go dokonać. Bo niby wie czego chce, ale kiedy wybór się już dzieje to nagle dociera to niego, że wybór jednego związany jest z utratą drugiego, z czym się trudno pogodzić i bywa nie do udźwignięcia. Stąd częsta zmiana zdania, płacz po wyborze, kiedy dociera, że jest nieodwracalny. Ale tu też ze swojej strony dodam, że osobiście zdarza mi się odpuszczać i zmieniać zdanie w kwestiach dla mnie nie istotnych, a które dla niej mogą być ważne. Przyniosłabym jej tego drugiego misia , nie upieram się przy swoim bo "tak zadecydowałaś" tam gdzie nie muszę. Mogę temu małemu ludziowi nieco zdjąć ciężar z pleców, autorytetu nie stracę.---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ---------- Edit : Twoją rolą nie jest sprawić by nie płakała i nie wyrażała emocji, raczej pokazanie jej, że mają różne odcienie, że każdy miewa trudne momenty, jak sobie radzić, jak rozpoznawać co się dzieje. Nauczenie jej nazywania emocji. Nie jest to żadna "metoda" która zadziała od razu. Ty ze swojej strony spróbuj zadbać też o siebie w tym, o własne potrzeby, żeby nie reagować tak mocno. To rozwojowe, co się z nią dzieje. Większość rodziców dzieci 2,3,4... letnich tak miewa. Taki mózg, taki układ nerwowy. Niczyja to wina, żaden tam "niegrzeczny uparty egzemplarz dziecka". Skoro do ciebie z tymi płaczami przychodzi - prosi o pomoc osobę, którą darzy największym zaufaniem i jest blisko. To ważne. Spróbuj ją zobaczyć jako małą bezradną dziewczynkę, zamiast jęczydła
|
|
|
|
|
#4611 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
Posiadanie dziecka jest nierozerwalnie związane z pracą nad sobą przede wszystkim.Ona teraz chce zjeść ciastko i mieć ciastko i nie rozumie, że tak się nie da. Moim zdaniem, mimo pozornego spokoju, aż się gotujesz w środku. I to też nie jest bez znaczenia.
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
|
|
|
|
|
#4612 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 3 979
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50580466]Jakieś podpowiedzi?
Wg mnie zabronienie jakiejś atrakcji (jedzenie np. czekolady), tak samo, jak obejrzenie bajki.[/QUOTE] Cytat:
U nas problem dotyczy zachowania w przedszkolu ( w domu póki co spokój), dlatego do końca nie jestem pewna jak cała sytuacja się zaczyna. Syn twierdzi, że inni chłopcy zawsze zaczynają, przezywają go, jedna nauczycielka twierdzi, że nic takiego nie ma miejsca, druga, że chłopcy już wiedzą, że syna łatwo zdenerwować i mu dokuczają... Syn nie chce chodzić do przedszkola, codziennie rano jest problem. Nauczycielki codziennie mówią mi jak się syn zachowywał i tylko jeden raz na ostatnie 6 dni nie miały zastrzeżeń. Poza tym przyznały, że zauważyły u niego ogólną poprawę i widzą, że się stara. Syn z kolei mówi, że wie co zrobił źle i kiedy ale nie wytrzymał choć się starał. Ja nie pozwalam mu w domu obejrzeć ani jednej bajki, a on ma do mnie o to żal, bo się starał i był najgrzeczniejszy z wszystkich chłopców, a i tak ma karę, podczas gdy INNI będą cały dzień oglądać TV albo grać w gry komputerowe... Staram się być konsekwentna ale nie wiem czy nie przesadzam z tymi banami, polegając w zupełności na opinii nauczycielek, które mają być może zbyt wygórowane wymagania dotyczące zachowania 6-latka w grupie rówieśników. |
|
|
|
|
#4613 | ||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3 474
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
Cytat:
![]() Oczywiście, że robiłam wszystko, żeby zrozumiała, że sprawia ból i na pewno to rozumiała, ale nie przejmowała się tym- kiedyś naprawdę przesadziła i się rozpłakałam- tylko to nią trochę poruszyło, bo tak, to potrafiła z uśmiechem na ustach zaprzeczać, że boli i np. sama się uderzać, żeby to udowodnić. U nas nie ma żadnych pyskówek- nagle, w złości, bez słowa, potrafiła uderzyć, drapać, kopać (to ostatnie prawie codziennie, bo np. nie chciała się rano ubierać). Jeśli ją przytrzymywałam na chwilę, to jedyną reakcją było"puść mnie", nic więcej, żadnej odpowiedzi na moje tłumaczenia. Ignorowanie tego, co do niej mówiliśmy, również z uśmiechem na ustach, bez żadnego wykłócania się. Była na poziomie kierowania się tylko własnymi zachciankami i pomysłami przy kompletnym braku zwracania uwagi na nas i trzeba było stosować to, co skuteczne, żeby jakoś funkcjonować. Bez żadnego -w tych sytuacjach- podkreślanego tutaj "ryku rozwojowego". Histerie były bez powodu, albo pt. "każdy powód dobry", ale mijały, potem odzyskiwała dobry humor- chwiejność emocjonalna była znacznie mniej uciążliwa. Cytat:
Cytat:
I można stawać na rzęsach z niewielkim skutkiem, a chodzi tylko o to, żeby nie wyrażała złości robiąc komuś krzywdę (w inny sposób oczywiście może) i wykonywała minimum codziennych czynności czasem wręcz przy maksymalnych ustępstwach z naszej strony. U nas też był bunt 2-latka, ale to nic w porównaniu z buntem 3-latka trwającym ok. 8 miesięcy- chyba tylko iizabelaa mogła się przekonać, jak może wyglądać prawdziwy bunt. Nagle, jakieś 2-3 tyg temu (miesiąc przed 4-tymi urodzinami) dziecko samo się "odczarowało" i jest znowu sobą ![]() Agresywne zachowania zniknęły w 95%, nawet jeśli czasem zapomni i coś zrobi, to od razu się reflektuje i szczerze przeprasza. Nie wierzę, że nagle po tylu miesiącach tłumaczenia zrozumiała zasadę "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" ![]() Moim zdaniem rodzic ma niewielki wpływ na całą sytuację- trzeba robić, to, co zwykle, czyli rozmawiać, tłumaczyć, okazywać uczucia, ale to niewiele zmienia i trzeba przeczekać, znajdując jakiś sposób odpoczynku dla własnej psychiki. Edytowane przez 95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad Czas edycji: 2015-03-10 o 12:31 |
||||
|
|
|
#4614 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Od połowy stycznia byłam na chorobowym, 24 h w domu, więc byłam dzień i noc z dzieckiem.
Jeszcze zapytam o chwalenie za obowiązki, próby bycia samodzielną. Mnie jako osobę dorosla pochwała motywuje, utwierdza w tym, ze to, co robię, wykonuje dobrze i staram się utrzymać poziom. Stad chwale córkę, ze bardzo podoba mi się, ze pięknie poukladala zabawki i jest mi z tego powodu miło, ze jest mi przyjemnie kiedy pomaga itp.
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
#4615 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3 474
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
karolca
moją też dużo chwalimy- jeśli widać, że się stara dokładnie zrobić zadanie w książeczce, wykonać jakąś czynność domową albo np. bez okazji chce narysować laurkę specjalnie dla mnie w moim ulubionym kolorze , czyli chce mi sprawić przyjemność, za co dziękuję i chwalę.---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ---------- Cytat:
Moi znajomi przenieśli dziecko ze szkoły w środku podstawówki bo notorycznie było zaczepiane, prowokowane przez ucznia, któremu było wszystko wolno- miał jakąś opinię psychologa, a wychowawczyni w ogóle nie dostrzegała tego dokuczania- konsekwencje w postaci rozmów z rodzicami oraz obniżonej oceny z zachowania ponosiła tylko jedna strona (dziecko znajomych); po zmianie szkoły problem ze złym zachowaniem w niej cudownie się rozwiązał. Znajoma, którą to wszystko kosztowało wiele nerwów, powiedziała mi, że największą głupotą i naiwnością z jej strony było myślenie, że dziecko ma iść do pierwszej lepszej czyli rejonowej podstawówki, żeby poznać różne życiowe sytuacje i się zahartować, bo spotka się z dziećmi z różnych środowisk, w tym z marginesu- no niestety poznało, co to przemoc w szkole i niesprawiedliwość. Edytowane przez 95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad Czas edycji: 2015-03-10 o 13:49 |
|
|
|
|
#4616 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Karolca weszłaś na śliski temat
![]() W taki sposób jaki się nasuwa na pierwszy rzut oka - no to nie chwalę. Ale to nie jest tożsame z brakiem uwagi dla dziecka Już lepiej mi pasuje określenie "chwalę opisowo" - nazywając to co się wydarzyło, żeby sama zobaczyła własny trud, staram się w to nie wplatać subiektywnej oceny, nie mylić z nie mówieniem o własnych szczerych emocjach. Chyba nie chce mi się za bardzo rozwijać, bo to zawsze jest kontrowersyjny temat i jest równoznaczny z "niedocenianiem własnego dziecka" |
|
|
|
#4617 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Debrah a możesz napisać, na czym to polega i dlaczego nie chwalisz albo wysłać jakiś link z takimi informacjami? Żeby nie było - nie mam zamiaru tego kwestionować, ale ja się cieszę jak głupia jak Artek zrobi coś nowego, fajnego czy powiedzmy - coś wokół siebie, jak się np. stara założyć skarpetkę itd. i nie za bardzo rozumiem, co w tym może być złego.
|
|
|
|
#4618 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
W cieszeniu się nie ma nic. Sama się cieszę.
To może faktycznie z linkami będzie lepiej. Zaczekaj. ---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:15 ---------- 'To też jest fajnie wyjaśnione w Faber i Mazlish "jak mówić żeby dzieci nas słuchały" - aczkolwiek tam zostało to zamienione na "pochwałę opisową" - co łatwiej zrozumieć - także mi na początku zetknięcia się z tematem, wiele z was zna tą książkę, więc też polecam. Pierwsze z brzegu: http://agnieszkastein.pl/o-pochwalach/ http://coaching.focus.pl/zycie/jak-p...e-240?strona=1 Jest o tym ksiązka Alfie Kohn - wychowanie bez nagród i kar, na przykład. O tym można na prawdę dużo napisać, zazwyczaj temat jest kontrowersyjny dlatego, że nikt nie wie CO MOŻNA DAĆ ZAMIAST, i utożsamia brak klasycznej pochwały jako jakiś deficyt dla dziecka, co to podkopuje poczucie własnej wartości, i że takie dziecko będzie się czuło niekochane i niedocenione. A to wynika właśnie z tej dziury w głowie jaka ci się pojawia na myśl " nie chwalić? to co zamiast".. |
|
|
|
#4619 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3 474
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Naprawdę trzeba tak dogłębnie wszystko analizować, nawet czy dziecko tym razem chwalić czy też nie?
Może po prostu spontanicznie, z serca pochwalić- jeśli widać szczególne starania dziecka- chyba każdy rozumie, że nie chwali się za wszystko, cokolwiek dziecko zrobi, tylko za to, co jest dla niego jakąś trudnością lub wysiłkiem. Ja chwalę jednym zdaniem, podkreślając, co mi się spodobało- moja woli sposób komunikacji "krótko i na temat" i dłuższe zagłębianie się w temat, cokolwiek by to było, kończy się z jej strony tekstem "dość gadania" ![]() Wg mnie to taki naciągany dylemat i nie mam żadnej dziury w głowie, co zamiast
Edytowane przez 95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad Czas edycji: 2015-03-10 o 14:35 |
|
|
|
#4620 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 2
Cytat:
Przeczytaj, co napisałaś, tu jest odpowiedź. Swoją drogą "inni będą cały dzień oglądać TV albo grać w gry komputerowe" - 6-latki? ![]() Nieposiadanie telewizora ma, jak widzę, sporo plusów. [1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;50591142]Nie zawsze można wyeliminować- np. nie pozbędę się z domu mebli, z których skacze ![]() Oczywiście, że robiłam wszystko, żeby zrozumiała, że sprawia ból i na pewno to rozumiała, ale nie przejmowała się tym- kiedyś naprawdę przesadziła i się rozpłakałam- tylko to nią trochę poruszyło, bo tak, to potrafiła z uśmiechem na ustach zaprzeczać, że boli i np. sama się uderzać, żeby to udowodnić. U nas nie ma żadnych pyskówek- nagle, w złości, bez słowa, potrafiła uderzyć, drapać, kopać (to ostatnie prawie codziennie, bo np. nie chciała się rano ubierać). Jeśli ją przytrzymywałam na chwilę, to jedyną reakcją było"puść mnie", nic więcej, żadnej odpowiedzi na moje tłumaczenia. Ignorowanie tego, co do niej mówiliśmy, również z uśmiechem na ustach, bez żadnego wykłócania się. (...) O jakim dialogu mowa, skoro dziecko zaczyna żyć w jakimś amoku- nagle z osoby wrażliwej i empatycznej zmienia się w kogoś kompletnie nie liczącego się z otoczeniem, działającego emocjonalnie na poziomie przyjemność/brak przyjemności (przy czym rozwój intelektualny w ciągu tych miesięcy był naprawdę duży). I można stawać na rzęsach z niewielkim skutkiem, a chodzi tylko o to, żeby nie wyrażała złości robiąc komuś krzywdę (w inny sposób oczywiście może) i wykonywała minimum codziennych czynności czasem wręcz przy maksymalnych ustępstwach z naszej strony. (...) Nagle, jakieś 2-3 tyg temu (miesiąc przed 4-tymi urodzinami) dziecko samo się "odczarowało" i jest znowu sobą ![]() Agresywne zachowania zniknęły w 95%, nawet jeśli czasem zapomni i coś zrobi, to od razu się reflektuje i szczerze przeprasza. Nie wierzę, że nagle po tylu miesiącach tłumaczenia zrozumiała zasadę "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" ![]() Moim zdaniem rodzic ma niewielki wpływ na całą sytuację- trzeba robić, to, co zwykle, czyli rozmawiać, tłumaczyć, okazywać uczucia, ale to niewiele zmienia i trzeba przeczekać, znajdując jakiś sposób odpoczynku dla własnej psychiki.[/QUOTE] Ale mogłaś jej to uniemożliwić np. przytrzymując ją. Bo najwidoczniej nie przyswoiła innych sposobów na wyrażanie złości, tak przy okazji bardzo polecam tzw. wańkę-wstańkę do bicia ![]() A jaką Ty byś chciała usłyszeć odpowiedź? Jakiej się spodziewałaś? Przeczytaj jeszcze raz, co Debrah napisała w tym akapicie o dialogu. Tu nie chodzi o tu i teraz, tu chodzi o przyszłość. Niesłusznie ![]() Moim zdaniem, rodzic może wiele w tej sytuacji - ale do tego trzeba umieć radzić sobie ze swoją złością i słabościami. Cytat:
We wrześniu w przedszkolu syn miał pierwszą ocenę gotowości szkolnej i pani mi powiedziała, że jako jedyny nie potrzebuje chwalenia, żeby coś zrobić, nie dopytuje czy ładnie narysował itd.
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
|
||
|
![]() |
Nowe wątki na forum Być rodzicem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:24.





, wychodzę jednak z założenia, że nie liczy się tylko tu i teraz, ale przede wszystkim przyszłość. I warto uświadomić sobie, że w każdym wieku dziecka będziesz wystawiana na takie próby sił.

Są okazjonalnie a nie, że od razu jak ktoś coś jej przyniesie to rzuca się do jedzenia. Daje, chowamy w umówione miejsce. Dzięki temu poprawił się apetyt i naprawdę jest mniej wybuchów. Łatwiej się dogadać, bo zamiast wpadać w szalony płacz stara się powiedzieć o co chodzi. Póki co dopiero tydzień za nami, pracujemy...









