Kto mi pomoże rozwikłać zagadkę?

[Szukam_rady]

Hej,

Jestem kobietą lekko po 30. Jestem wykształcona, pracuję w korporacji, gdzie nie czuję się jednak najlepiej z racji mojej wrażliwości. Swoje potrzeby emocjonalne spełniam udzielając się jako wolontariuszka Fundacji. Mam ogromny problem z mężczyznami. Nie potrafię przyciągnąć tego odpowiedniego. Jestem ładna, średniej budowy, mam ciekawą osobowość, pasję i ciekawość świata. Czasem myślę, ze faceci boją się silnych, mądrych kobiet. Silnych na zewnątrz, bo wewnątrz czuję się bardzo zagubiona. Przyciągam ludzi z problemami ze sobą. Nie wiem czemu tak jest. Ostatnio zainteresował się mną jakiś mężczyzna z pracy. Niemniej nie trwało to długo, bo szybko porwała Go bardzo ładna i przebojowa dziewczyna. Już nie wiem w czym tkwi problem. Proszę o rady

[malypeszek]

Przeczytaj ten wątek, może masz podobny problem: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=804493

[Clemence]

To proste.
Mas zo sobie niesamowite zdanie, jak wiekszosc kobiet, po czym to shit prawda wnioskuje. Poznalam takie osoby które siebie swietnie opisuja .. po czym dziwne bo jak je spotkalam na zywo to tyle ten obraz sie imał z prawdą co hokej z górami.
SORRY.
Jakbys była taka,jaką siebie opisujesz to dawno bys znalazła faceta. Ba.Nawet dziewczyny co maja defekty znajduja mezczyzn.( takie jak ja )
Ale nie takie które nie poptrafią się sobie przyjrzeć rzetelnie, tylko buduja swoja świetość i nie potrafia wyjsc za rame obrazu..

[cleopadra]

Faceci boja sie kobiet wyzwolonych,to faceci wola rzadzic w zwiazku.
W zwiazku to jest tak glowa jest facet ale kobieta jest szyja ktora ta glowa kreci.

[Clemence]

Napisane przez cleopadra

Faceci boja sie kobiet wyzwolonych,to faceci wola rzadzic w zwiazku.
W zwiazku to jest tak glowa jest facet ale kobieta jest szyja ktora ta glowa kreci.

Po czesci tak, zgodzę się
Ale faceci lubią kobiety z własnym zdaniem, szczególnie na początku.
A zaręczam, że autorka opisała osobę którą tak naprawdę nie jest. Może co jedynie - chciałaby być.

Każda kobieta wykształcona , ładna , fajna to ideał. Tylko,że nie znam takiej.

Widocznie jest w niej cos odpychającego i dlatego jest sama. Cała zagadka.

[Megi_87]

Z tego co o sobie piszesz wynika że twój obraz w oczach innych może być niespójny- z jednej strony piszesz że w pracy jesteś silną kobietą, na zewnątrz pewną siebie natomiast twoje wnętrze jest tego zaprzeczeniem. Czyli wygląda na to, że na codzień starasz się nosić maskę- wymaga tego od ciebie twoja praca, podczas gdy po godzinach pracy już nie do końca taka jesteś. Każdy w związku- nie tylko mężczyzna- szanuje i uważa za duży atut szczerość i prawdziwość. Bo czy nie jest niemiłym zaskoczeniem gdy ktoś zainteresuje się kobietą ponieważ jest ona pewna siebie, silna itp a przy bliższym poznaniu okazuje się że jednak nie do końca tak jest? Może nie szukaj miłości w pracy, tam musisz być stanowcza i silna, ludzie muszą cię jako taką odbierać. Rozejrzyj się za kimś może w internecie, albo w klubie. Może zwykła impreza u znajomej przyniesie ci nową, ciekawą znajomość. Nie załamuj się i bądź sobą, nie udawaj i nie chwytaj się okazji którymi tak naprawdę nie jesteś zainteresowana. Bo zastanawia mnie też fakt, że szukasz winy w sobie- a może problem leży po stronie mężczyzn których wybierasz, może robisz to pochopnie i bez refleksji bo akurat "ktoś się nawinie".Wiem jakie myśli mają samotne kobiety koło 30, łatwo nie jest ale często jest tak że szczęście samo do nas przychodzi. Ciężko jest się na ten temat wypowiadać, zwłaszcza że Cię osobiście nie znam, nie jestem w stanie zweryfikować Twoich słów. W każdym razie recepty nie ma, jednak trzymam kciuki żebyś spotkała kogoś kto zaakceptuje cię w pełni i przy kim się otworzysz i nie będziesz musiała nikogo udawać.

[201607110949]

Napisane przez Szukam_rady

Hej,

Jestem kobietą lekko po 30. Jestem wykształcona, pracuję w korporacji, gdzie nie czuję się jednak najlepiej z racji mojej wrażliwości. Swoje potrzeby emocjonalne spełniam udzielając się jako wolontariuszka Fundacji. Mam ogromny problem z mężczyznami. Nie potrafię przyciągnąć tego odpowiedniego. Jestem ładna, średniej budowy, mam ciekawą osobowość, pasję i ciekawość świata. Czasem myślę, ze faceci boją się silnych, mądrych kobiet. Silnych na zewnątrz, bo wewnątrz czuję się bardzo zagubiona. Przyciągam ludzi z problemami ze sobą. Nie wiem czemu tak jest. Ostatnio zainteresował się mną jakiś mężczyzna z pracy. Niemniej nie trwało to długo, bo szybko porwała Go bardzo ładna i przebojowa dziewczyna. Już nie wiem w czym tkwi problem. Proszę o rady

Przyczyna jest bardzo prosta: swój ciągnie do swego. Teksty o tym, jak to faceci BOJĄ SIĘ silnych i mądrych kobiet, są żenującą próbą zatuszowania problemu i poprawienia sobie samopoczucia, wszak łatwiej zwalić winę na 'tych facetów co do prawdziwego dobra nie potrafią docenić' niż próbować się wewnętrznie poukładać. Tak łatwiej. Dlatego nie, nie jesteś silną kobietą. Pozujesz na taką.

[Pako_]

Żeby powiedzieć w czym problem, trzeba zobaczyć jak wyglądasz, jak mówisz, co mówisz, jak reagujesz, kim jesteś.

[Szukam_rady]

Jestem taka jak się opisałam. Nie chcę nikomu zaimponować ale naprawdę poszukuję pomocy. Jestem bardzo uczuciowa, chodzę do Hospicjum i pomagam biednym dzieciom. Jestem ładna, studiuję, mam pasję. Naprawdę tego nie rozumiem.

[cleopadra]

Raczej sami nie widziwy swoich wad a zalety wyolbrzymiamy.
Jezeli chcesz poznac prawde jak facei widza Ciebie ,to popros kolege ,znajomego z ktorym masz przyjacielskie relacje ,niech wypisze wszystkie Twoje wady

[zlotniczanka]

Napisane przez Clemence

To proste.
Mas zo sobie niesamowite zdanie, jak wiekszosc kobiet, po czym to shit prawda wnioskuje. Poznalam takie osoby które siebie swietnie opisuja .. po czym dziwne bo jak je spotkalam na zywo to tyle ten obraz sie imał z prawdą co hokej z górami.
SORRY.
Jakbys była taka,jaką siebie opisujesz to dawno bys znalazła faceta. Ba.Nawet dziewczyny co maja defekty znajduja mezczyzn.( takie jak ja )
Ale nie takie które nie poptrafią się sobie przyjrzeć rzetelnie, tylko buduja swoja świetość i nie potrafia wyjsc za rame obrazu..

ale uroczy wniosek na bazie kilku zdań, naprawdę... I co w związku z tym? Czyli wszystkie samotne laski po 30-tce są same z własnej winy? By wyglądać jak człowiek pewnie obciskują się jak baleron gorsetami, a ewentualna uroda to efekt szpachli? Sympatyczny charakter symulują, co rusz potykając się i ujawniając zołzowatość i wredotę? Powinny się pokajać, zawinąć w giezło i posypać głowę popiołem, bo to wszystko ich wina?
A ja Cię autorko dobrze rozumiem. Masz grafik wypełniony od rana do wieczora, więc pewnie nie masz czasu ani za bardzo okazji do nawiązywania nowych znajomości. Mam podobnie - po prostu ciężko w pewnym wieku poznać fajnego, sympatycznego faceta ot tak. Poznać go, by znajomość miała możliwość ewoluować w stronę związku. Bo prawda jest taka, że znajomości imprezowe to najczęściej się ma ze złotymi księciuniami, co co sobotę bajerują panny w pubach, miejsca studiów są często sfeminizowane (jak kluby zainteresować, zajęcia dodatkowe itp). Ja np mam sporo męskich znajomych z miejsc, wiążących się z moimi zainteresowaniami, ale co jak to wszystko studenci? Młodsi o lat 6,8,10? I nawet jak oni chcą czegoś więcej, to ja nie jestem zainteresowana, bo jestem na innym etapie życia?
Portale randkowe mnie zrażają, pomimo, że poznałam tak kilku fajnych facetów, z którymi mam kontakt, to jednak ilość buraków, z jakimi miałam styczność, przekracza moją tolerancję. W pracy nie mam możliwości. Czas studiów, gdy miało się okazję poznać najwięcej osób, byłam w związkach, rozpadły się.
BTW- swoich kumpli pytałam nieraz, co mam zrobić, by kogoś poznać, czy mam coś zmienić, czy np zachowuję się jakoś niefajnie itp - odpowiedzi były zawsze, że nie, jestem sympatyczna, fajna itp. Po prostu mam mieć oczy szeroko otwarte i to kwestia czasu, jak poznam kogoś, kto przypadnie do gustu mi, a ja przypadnę jemu. I po prostu w to wierzę, bo czemu nie? Tobie Autorko też polecam zawierzenie, że wszystko będzie ok. Ja się dobrze czuję sama ze sobą, czuję, że moje życie ma sens także teraz, gdy jestem singielką.

[Szukam_rady]

Moim problemem może być to, że ja nie biegam za facetem. Ja Mu daję sygnały ale widać, że są cwańsze.

[201607110949]

Napisane przez Szukam_rady

Moim problemem może być to, że ja nie biegam za facetem. Ja Mu daję sygnały ale widać, że są cwańsze.

Widzisz, Ty się od razu stawiasz w roli tej lepszej, co to phi! za facetami nie biega jak te inne cwaniary. Bierzesz w ogóle pod uwagę, że te inne są może bardziej miłe, potrafią uszczęśliwić komplementem, uśmiechem, flirtem?

[Szukam_rady]

Salix - nie uwazam się za lepszą. Raczej za gorszą skoro nie mogę znaleźć wartosciowego faceta. Wielokrotnie usłyszałam, cytuje: "jesteś najmilszą osobą jaką znam"...co mam jeszcze napisać żebyś przestała mnie piętnować?

[201607110949]

Napisane przez Szukam_rady

Salix - nie uwazam się za lepszą. Raczej za gorszą skoro nie mogę znaleźć wartosciowego faceta. Wielokrotnie usłyszałam, cytuje: "jesteś najmilszą osobą jaką znam"...co mam jeszcze napisać żebyś przestała mnie piętnować?

Serio? Bo tu nie brzmisz miło, nazywanie dziewczyn, które mają powodzenie cwaniarami nie jest wcale przyjemne. Próbowałaś którąś z tych 'cwaniar' podpatrzeć, jak się zachowuje, że mężczyźni je wybierają?

[Szukam_rady]

Tak, obserwowałam ale nie jest w moim stylu jako pierwsza zaproponować randkę facetowi. Ja chcę żeby to On się starał, On zabiegał...i to chyba w tym tkwi sedno.

[Yenna_N]

Napisane przez Szukam_rady

Nie potrafię przyciągnąć tego odpowiedniego[.....]Przyciągam ludzi z problemami ze sobą.

Co masz przez to na myśli?
Może ci "z problemami ze sobą" szukają u Ciebie pomocy, w końcu pomagasz w hospicjum to masz pewną wrażliwość...

a co do "tego odpowiedniego" to przede wszystkim nie można liczyć na księcia na białym koniu, faceci tak jak kobiety mają wady i zalety, może masz za duże wymagania?

[Szukam_rady]

Yenna_N - w tym sęk, że mam bardzo realistyczne wymagania, nie oczekuję księcia na białym koniu. Nie jestem tu żeby komuś zaimponować, ja naprawdę się z tym gryzę i proszę o pomoc z Waszej strony.

[201607110949]

Napisane przez Szukam_rady

Tak, obserwowałam ale nie jest w moim stylu jako pierwsza zaproponować randkę facetowi. Ja chcę żeby to On się starał, On zabiegał...i to chyba w tym tkwi sedno.

Czyli jesteś typem niedostępnej księżniczki. A facet też człowiek, potrzebuje wiedzieć, że druga strona jest zainteresowana, od czasu do czasu oddać inicjatywę, usłyszeć komplement.

[Szukam_rady]

To jak z tym walczyć? Wiem, ze tamtemu facetowi się podobałam, Jego mowa ciała mówiła wszystko. Jednak tym czekaniem straciłam swoją szansę

[201607111028]

No co masz robić? "Odpowiadać" na zainteresowanie facetów, próbować nawiązać relację z tymi, którzy Ci się spodobali.

[Szukam_rady]

Próbowałam dawać Mu znaki, że mi się podoba, ale w momencie gdy w końcu się odwazyłam napisać Mu coś na priv na facebook'u to mi nie odpisał...

[201607110949]

Napisane przez Szukam_rady

Próbowałam dawać Mu znaki, że mi się podoba, ale w momencie gdy w końcu się odwazyłam napisać Mu coś na priv na facebook'u to mi nie odpisał...

Czyli co robiłaś konkretnie?

A z wiadomościami na fejsie bywa różnie, mi nie wszystkie dochodzą, koleżankom to samo.

[Szukam_rady]

Łapałam kontakt wzrokowy, dużo się uśmiechałam i starałam się przebywać blisko Niego. A na fb był status "przeczytane"

[201607111028]

Napisane przez Szukam_rady

Łapałam kontakt wzrokowy, dużo się uśmiechałam i starałam się przebywać blisko Niego. A na fb był status "przeczytane"

No więc trudno. Nie odpisał, nie skorzystał z szansy. Nie zmienia to faktu, że powinnaś próbować dalej.

[zlotniczanka]

Napisane przez Szukam_rady

Łapałam kontakt wzrokowy, dużo się uśmiechałam i starałam się przebywać blisko Niego. A na fb był status "przeczytane"

może źle zinterpretowałaś jego zachowanie?
Czas zapomnieć i albo skupić się na szukaniu kogoś innego albo skupić się na życiu w ogóle

[201607110949]

Napisane przez Szukam_rady

Łapałam kontakt wzrokowy, dużo się uśmiechałam i starałam się przebywać blisko Niego. A na fb był status "przeczytane"

To nie są żadne znaki. Następnym razem, jak ktoś Ci się spodoba, zagadaj pod byle pretekstem, zamiast potem się obrażać, że 'znaki', które dla większości osób są normalnym zachowaniem, zostały olane na rzecz 'cwaniary'.

A skoro przeczytał, to faktycznie kulturalnie mógł odpisać.

[annic]

Napisane przez Szukam_rady

To jak z tym walczyć? Wiem, ze tamtemu facetowi się podobałam, Jego mowa ciała mówiła wszystko. Jednak tym czekaniem straciłam swoją szansę

Może źle zinterpretowałaś i nie dawał żadnych znaków, a był po prostu miły. Tak samo jak on twoich znaków mógł nie zauważyć.

[Clemence]

Napisane przez zlotniczanka

ale uroczy wniosek na bazie kilku zdań, naprawdę... I co w związku z tym? Czyli wszystkie samotne laski po 30-tce są same z własnej winy? By wyglądać jak człowiek pewnie obciskują się jak baleron gorsetami, a ewentualna uroda to efekt szpachli? Sympatyczny charakter symulują, co rusz potykając się i ujawniając zołzowatość i wredotę? Powinny się pokajać, zawinąć w giezło i posypać głowę popiołem, bo to wszystko ich wina?
A ja Cię autorko dobrze rozumiem. Masz grafik wypełniony od rana do wieczora, więc pewnie nie masz czasu ani za bardzo okazji do nawiązywania nowych znajomości. Mam podobnie - po prostu ciężko w pewnym wieku poznać fajnego, sympatycznego faceta ot tak. Poznać go, by znajomość miała możliwość ewoluować w stronę związku. Bo prawda jest taka, że znajomości imprezowe to najczęściej się ma ze złotymi księciuniami, co co sobotę bajerują panny w pubach, miejsca studiów są często sfeminizowane (jak kluby zainteresować, zajęcia dodatkowe itp). Ja np mam sporo męskich znajomych z miejsc, wiążących się z moimi zainteresowaniami, ale co jak to wszystko studenci? Młodsi o lat 6,8,10? I nawet jak oni chcą czegoś więcej, to ja nie jestem zainteresowana, bo jestem na innym etapie życia?
Portale randkowe mnie zrażają, pomimo, że poznałam tak kilku fajnych facetów, z którymi mam kontakt, to jednak ilość buraków, z jakimi miałam styczność, przekracza moją tolerancję. W pracy nie mam możliwości. Czas studiów, gdy miało się okazję poznać najwięcej osób, byłam w związkach, rozpadły się.
BTW- swoich kumpli pytałam nieraz, co mam zrobić, by kogoś poznać, czy mam coś zmienić, czy np zachowuję się jakoś niefajnie itp - odpowiedzi były zawsze, że nie, jestem sympatyczna, fajna itp. Po prostu mam mieć oczy szeroko otwarte i to kwestia czasu, jak poznam kogoś, kto przypadnie do gustu mi, a ja przypadnę jemu. I po prostu w to wierzę, bo czemu nie? Tobie Autorko też polecam zawierzenie, że wszystko będzie ok. Ja się dobrze czuję sama ze sobą, czuję, że moje życie ma sens także teraz, gdy jestem singielką.

To lepiej sobie poczytaj dokladnie co napisałam

Mówisz,że rozumiesz,bo tak jak Autorka nie potrafisz dostrzec kim tak naprawde jesteś.Im bardziej obie sie upieracie przy tym,ze nie ma zadnych facetów,a wy jesteście wspaniale..
tymbardziej stajecie sie samotne

Apropo- w Polsce działa metoda "Wiem wszystko najlepiej".. To gdzie jest ten facet ? W nich wszystkich są problemy a autorka to ideał.Ciekawe. .

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez SALIX

To nie są żadne znaki. Następnym razem, jak ktoś Ci się spodoba, zagadaj pod byle pretekstem, zamiast potem się obrażać, że 'znaki', które dla większości osób są normalnym zachowaniem, zostały olane na rzecz 'cwaniary'.

A skoro przeczytał, to faktycznie kulturalnie mógł odpisać.

Dokladnie.
Czemu facet jak jest miły to od razu musi być zainteresowany?
Jak jest zainteresowany to SZUKA BARDZO MOCNO kontaktu itd. A nie "jest miły".

[zlotniczanka]

Napisane przez Clemence

To lepiej sobie poczytaj dokladnie co napisałam

Mówisz,że rozumiesz,bo tak jak Autorka nie potrafisz dostrzec kim tak naprawde jesteś.Im bardziej obie sie upieracie przy tym,ze nie ma zadnych facetów,a wy jesteście wspaniale..
tymbardziej stajecie sie samotne

Apropo- w Polsce działa metoda "Wiem wszystko najlepiej".. To gdzie jest ten facet ? W nich wszystkich są problemy a autorka to ideał.Ciekawe. .

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------


Dokladnie.
Czemu facet jak jest miły to od razu musi być zainteresowany?
Jak jest zainteresowany to SZUKA BARDZO MOCNO kontaktu itd. A nie "jest miły".

widzisz, to może Ty przeczytaj to, co ja napisałam. Ja nie mam problemów z samooceną, wiem, że mam wady i wiem, jakie. Znam swoje preferencje i charakter dobrze, wiem z jakimi osobami mi po drodze. Nie uważam się za ideał, a i ideału nie szukam. Faceci są, ale nie zamierzam się wiązać z pierwszym lepszym, byle był, bo takich "związków" to można mieć na pęczki, tylko szkoda życie na prostowanie ludzi, którzy zwyczajnie nam nie leżą i nigdy się to nie zmieni. Uważam, że związek trzeba budować na solidnych fundamentach: szacunku, zaufaniu, wspólnej fascynacji, podobnych poglądach itp - jak tego brakuje, to cóż... To tak słowem dygresji, bo wrzucasz ludzi do jednego worka na podstawie paru słów.
Natomiast wiem dobrze, że w pewnym momencie trudniej o nowe znajomości niż wcześniej. Dużo łatwiej się poznaje nowych ludzi jak ma się 20-25 lat i jeszcze się studiuje albo szuka pracy/ zaczyna zawodowe życie niż jak ma się 30-/+ i już się od paru lat pracuje w jednej firmie, skończyło się długoletni związek w okresie, gdy większość znajomych ma już swoje połówki, a spotkania z nimi zaczynają przypominać kinderbale itp. I to jest punkt, w którym rozumiem Autorkę, że ma problem, by znaleźć kogoś dla siebie.

Zauważ także, że Autorka się zainteresowała kolegą, więc problem nie leży w tym, że facetów nie ma, ale musi nastąpić prosta zależność:
a) trzeba być zainteresowaną nim
b) on musi być zainteresowany nią.
Ale łatwiej naskoczyć na kogoś i powiedzieć, że wina leży tylko w nim, ma na pewno niefajny charakter, jest zapatrzony w siebie, ma ogromne wymagania itp, zapominając, że nie żyjemy w idealnym świecie i są na nim ludzie, którzy potrzebują więcej czasu, by poznać swoją połówkę.