chłopak chce rządzić moim ubiorem

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez candycotton

powiem tak - zycie w spolecznosci nie polega na byciu zawsze sobą, jak grają hymn to się wstaje, jak wymagają stroju to się idzie w stroju, samochod ma byc umyty, wchodzac mowi sie dzien dobry, kogo to obchodzi, ze u kogos w domu to jest nadecie i sie mowi 'siema'?
pewne standardy istnieja, a oczekiwanie ich spelnienia od drugiej polowki to nie jest proba zmieniania kogos, to po prostu zwykle 'nie przynos mi wstydu rozklejonymi adidasami'
on nie kazal zrobic sobie cyckow, kazal sie ubrac tak jak wypada

Dostosowanie się do sytuacji swoją drogą, ale tak się składa, że w naszej kulturze nie istnieje taka sytuacja, w której od kobiety bezwzględnie wymaga się sukienki. No może poza własnym katolickim ślubem kościelnym.
Argument w stylu "załóż sukienkę, bo wszystkie kobiety będą tak ubrane" jest moim zdaniem równoważny w tym wypadku z: "zjedz ten kozi ser, po którym masz zawsze gazy, bo u nas w domu wszyscy go lubią i jedzą".

[sinuosity]

Łał, nie było mnie jeden dzień a miałam do nadrobienia 5 stron wypowiedzi, trochę mi to zajęło.

Nie spodziewałam się takiego zainteresowania wątkiem, jeśli tak to można nazwać. Za wszelkie posty, które mnie popierają czy też nie - serio wielkie dzięki! Przy niektórych wypowiedziach trochę się uśmiałam, niektóre coś tam mi podpowiedziały, więc korzyści są. Momentami dyskusja biegnie w złym kierunku, nie miałam na celu robić wątku, w którym będzie można sobie nawzajem pocisnąć. Chociaż nie powiem, zabawnie było to czytać Że jestem wielką fanką ironii i sarkazmu to niektóre odpowiedzi przypadły mi do gustu, a ich autorka powinna wiedzieć, że mówię o niej

[201604250941]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;50881629]Dostosowanie się do sytuacji swoją drogą, ale tak się składa, że w naszej kulturze nie istnieje taka sytuacja, w której od kobiety bezwzględnie wymaga się sukienki. No może poza własnym katolickim ślubem kościelnym.
Argument w stylu "załóż sukienkę, bo wszystkie kobiety będą tak ubrane" jest moim zdaniem równoważny w tym wypadku z: "zjedz ten kozi ser, po którym masz zawsze gazy, bo u nas w domu wszyscy go lubią i jedzą".[/QUOTE]

dla mnie argument 'wszyscy' jest wazny jesli chodzi o stroj, jest to informacja o dress codzie, aczkolwiek traktuje to raczej na zasadzie sportowo/elegancko/normalnie, nie ze kolor taki, kroj taki, natomiast co do codziennego zycia to argument 'bo u mnie w domu' jest z d wziety, bo ja tez mam dom i u mnie w domu jest inaczej, jego matka nie jest wazniejsza od mojej

poza tym nie lubie drazenia tematu, jakby byl taki problem to bym sie uparla, ze ustalamy go tu i teraz, kto narzuca komu co i kropka, nie chce wiecej o tym slyszec, zwariowac idzie od takiego gadania, nie jestem nastolatka, zeby miec do tego cierpliwosc, pewnie ze sie denerwuje, jak matka nadal jeczy, ze nie te buty

[201607231707]

a teraz głosowanie - kto lepiej ogarnia sytuację związkową Kolor Bzu niż autorki? ba, po kilku wątkach z Kolor Bzu lepiej ogarniam jej związek niż swój własny
Serio, Bez, tak się zastanawiam - po co zaglądasz na takie związki skoro masz gdzieś opinie autorki? Ciebie obchodzi tylko napisanie jak to jest w waszym alternatywnym związku, a potem robienie z siebie oblężonej twierdzy, bo ktoś ci wytyka, że podejście masz skrajnie różne od autorki i twoje działania się u niej nie sprawdzą

Tak bardziej w temacie, to zgadzam się z dziewczynami, które piszą, że autorka nie powinna chodzić w czymś niekomfortowym dla niej.

[201609102148]

Napisane przez sinuosity

Łał, nie było mnie jeden dzień a miałam do nadrobienia 5 stron wypowiedzi, trochę mi to zajęło.

Nie spodziewałam się takiego zainteresowania wątkiem, jeśli tak to można nazwać. Za wszelkie posty, które mnie popierają czy też nie - serio wielkie dzięki! Przy niektórych wypowiedziach trochę się uśmiałam, niektóre coś tam mi podpowiedziały, więc korzyści są. Momentami dyskusja biegnie w złym kierunku, nie miałam na celu robić wątku, w którym będzie można sobie nawzajem pocisnąć. Chociaż nie powiem, zabawnie było to czytać Że jestem wielką fanką ironii i sarkazmu to niektóre odpowiedzi przypadły mi do gustu, a ich autorka powinna wiedzieć, że mówię o niej

Ej, ale Kolor Bzu to poważnie pisała przeciez :<

[sinuosity]

Napisane przez Farmakopea

Ej, ale Kolor Bzu to poważnie pisała przeciez :<

To też ironia? xD

[201604130936]

Napisane przez sinuosity

To też ironia? xD

Nieeeeee

[Sherminka]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;50881352]Bo w Twoim przypdku to sie uklada w jedna bluszczowata calosc. Nie moj cyrk nie moje maly, co nie zmienia faktu, ze rynce opadaja. Czego Ty nie masz obgadanego? Nawet dobor kolorystyczny garderoby masz. No szacun szacun. No bo w sumie jakze to tak, nie obgadac takich waznych spraw. No
Wy chyba nic tylko siedzicie i obgadujecie wszystko wzdluz i wszez i na wskros i na krzyz.[/QUOTE]

Jej związek, lubi mieć obgadane to ma. Nie rozumiem tych osobistych wycieczek

[201604130936]

Ja nie rozumiem kradzieży wątków, żeby po raz kolejny udowadniac idealnosc swojego związku

[Leszy]

Napisane przez harleyka

Ja nie rozumiem kradzieży wątków, żeby po raz kolejny udowadniac idealnosc swojego związku

Mój związek jest lepszy niż wasze!

[201609102148]

Napisane przez Leszy

Mój związek jest lepszy niż wasze!

A puszczacie bąki w swojej obecności?

SKUP SIE

od tej odpowiedzi zalezy Twoja potencja w przyszlosci! I to, czy Twoja luba sie nie roztyje do rozmiarów młodej orki. A takze rozmiar stopy Waszych didkow.

To jest naprawde ważne pytanie.

---------- Dopisano o 00:02 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

Napisane przez sinuosity

To też ironia? xD

No gdziez bym smiala xD

[Leszy]

Napisane przez Farmakopea

A puszczacie bąki w swojej obecności?

SKUP SIE

od tej odpowiedzi zalezy Twoja potencja w przyszlosci! I to, czy Twoja luba sie nie roztyje do rozmiarów młodej orki. A takze rozmiar stopy Waszych didkow.

To jest naprawde ważne pytanie.

Urządzamy zawody w pierdzeniu. Kto wygra nie musi zmywać po obiedzie i kolacji
Póki co wagowo zbliżamy się do wyrośniętych morświnów.

[201609102148]

Napisane przez Leszy

Urządzamy zawody w pierdzeniu. Kto wygra nie musi zmywać po obiedzie i kolacji
Póki co wagowo zbliżamy się do wyrośniętych morświnów.

Gratulacje. Wygraliscie bon na szczęśliwe życie do grobowej deski i talon na mcZestaw powiększony z ekstra frytkami dla wybranki serca.

[zakonna]

Zanim nam zamkną wątek to chce napisać co następuje. Jak czytałam na telefonie ten watasek i odłożyłam na sekundę telefon na stół, to podszedł mój kot, popatrzył na świecący ekran i puścił eleganckiego pawia prosto na wątek. Wiec taki komentarz od natury na koniec. Dziękuję za uwagę

[Kolor Bzu]

Oczywiście kradnę wątek. Wyraziłam swoje zdanie i odpowiadałam na pytania i ataki. Ale oczywiście robiłam to by udowodnić dziewczynom które mają mnie za idiotkę, że mój związek który one uważają za toksyczny i zły jest dobry
Nie potrzebuje niczyjej aprobaty by być szczęśliwą a Tż jest na tyle fajnym facetem że bez problemu znalazłby sobie inną jakbym była polipem u jego dupy i przy mnie tak bardzo cierpiał.
A teraz idę mu kupić skarpety i wystawać przed jego pracą patrząc czy aby na pewno do nikogo się nie odzywa.
Trochę mi was szkoda bo zachowujecie się dziecinnie.

[rossa1232]

przepraszam ze sie wtrace w temat ale co wtedy jesli np ja chce ubierac sukienki,spodniczki a on mowi ze woli mnie w spodniach,za innymi w sukienkach doslownie sie slini i potrafi powiedziec na glos 'ale cudna dziewczyne w autobusie widzialem' oczywiscie kobieco ubrana plus rozmarzenie ze sie do niego usmiechnela ? Dodam ze raz mierzylam przy nim spodniczke bo musialam kupic na okazje-wysmial mnie i powiedzial ze mam meskie nogi,do dzis pamietam to upokorzenie. Co do autorki to chetnie bym sie z toba zamienila,nie zmieniaj stylu ale od czasu do czasu zaloz ta sukienke i ciesz sie ze nikt cie nie krytykuje ze chcesz ladnie wygladac,po czesci cie rozumiem bo sama mam luzny styl ztym ze chcialabym byc kobieca ale nie jest mi to dane :p

[201604130936]

Napisane przez rossa1232

przepraszam ze sie wtrace w temat ale co wtedy jesli np ja chce ubierac sukienki,spodniczki a on mowi ze woli mnie w spodniach,za innymi w sukienkach doslownie sie slini i potrafi powiedziec na glos 'ale cudna dziewczyne w autobusie widzialem' oczywiscie kobieco ubrana plus rozmarzenie ze sie do niego usmiechnela ? Dodam ze raz mierzylam przy nim spodniczke bo musialam kupic na okazje-wysmial mnie i powiedzial ze mam meskie nogi,do dzis pamietam to upokorzenie. Co do autorki to chetnie bym sie z toba zamienila,nie zmieniaj stylu ale od czasu do czasu zaloz ta sukienke i ciesz sie ze nikt cie nie krytykuje ze chcesz ladnie wygladac,po czesci cie rozumiem bo sama mam luzny styl ztym ze chcialabym byc kobieca ale nie jest mi to dane :p

No co. To samo tylko, że się zmieniła część garderoby, która przecież nie jest największym problemem.

[rossa1232]

niby tak,ale autorka ma o tyle dobrze ze nie jest krytykowana ze w tych dzinsach wyglada jak chlop np :p a moj raz tak mi powiedzial,raz powiedzial ze zartowal a potem jednak nie bo da sie go przylapac na klamstwie. Uwazam ze od swieta powinna zalozyc ta sukienke a tak to nie zmieniac swojego stylu :p ale to tez troche boli jak chcesz dla kogos,dla siebie ladnie wygladac a nie wygladasz tak dla tej osoby,ja juz w lato nawet spodenek nie nosze i to teraz jest moim najwiekszym kompleksem. Autorce tylko radze by tez nie dawala sie krytykowac za te spodnie czy cos jesli tak robi.

[201604250941]

rossa - w pewnym wieku sie dochodzi do tego, ze jest jak jest i nie odmowisz sobie tego ciucha, tylko dlatego ze nogi/brzuch. Moze juz czas u Ciebie na to.

[Moni302]

Napisane przez Kolor Bzu

Już kilka razy pisałam, że nie musi to być sukienka. Dla przykładu może to być sportowa spódnica z wbudowanymi szortami, albo owe nieszczęsne spódnico-spodnie, albo cokolwiek innego. Nie musi to być sukienka.

A co, jeśli jemu się nie spodoba?

[Kolor Bzu]

Napisane przez Moni302

A co, jeśli jemu się nie spodoba?

Pisałam, że jeśli nie znajdą pasującego im rozwiązania i każde z nich się uprze przy swoim i nie odpuści to trzeba się rozstać, bo szkoda czasu na związek, w którym trzeba się szarpać o takie rzeczy jak ubranie.

[Nameria]

Ja się tylko zastanawiam jak dojdą do porozumienia w poważniejszych kwestiach typu wybór samochodu, domu, kolor ścian.
Jedno powie, dom na wsi, drugie mieszkanie w bloku w mieście i nie zdecydują się na bliźniaka na przedmieściach tylko będą uparcie trzymać się swojego, w imię zasady, nikt mi nie będzie mówił co mam robić.

Na miejscu Autorki zastanowiłabym się nad takim związkiem. Facet chce jej dyktować co ma robić. Ona się buntuje i słusznie, ale ani jedno ani drugie nie odpuści, nie wypracują kompromisu tylko idą w zaparte.
Zastanawia mnie jak ten związek wygląda, szczególnie jak wygląda podejmowanie decyzji. Pewnie jest wiele innych, podobnych problemów.

[201607040940]

Napisane przez sinuosity

Łał, nie było mnie jeden dzień a miałam do nadrobienia 5 stron wypowiedzi, trochę mi to zajęło.

Nie spodziewałam się takiego zainteresowania wątkiem, jeśli tak to można nazwać. Za wszelkie posty, które mnie popierają czy też nie - serio wielkie dzięki! Przy niektórych wypowiedziach trochę się uśmiałam, niektóre coś tam mi podpowiedziały, więc korzyści są. Momentami dyskusja biegnie w złym kierunku, nie miałam na celu robić wątku, w którym będzie można sobie nawzajem pocisnąć. Chociaż nie powiem, zabawnie było to czytać Że jestem wielką fanką ironii i sarkazmu to niektóre odpowiedzi przypadły mi do gustu, a ich autorka powinna wiedzieć, że mówię o niej

i co planujesz zrobić Autorko?

[verumka]

Napisane przez Nameria

Ja się tylko zastanawiam jak dojdą do porozumienia w poważniejszych kwestiach typu wybór samochodu, domu, kolor ścian.
Jedno powie, dom na wsi, drugie mieszkanie w bloku w mieście i zdecydują się na bliźniaka na przedmieściach tylko będą uparcie trzymać się swojego, w imię zasady, nikt mi nie będzie mówił co mam robić.

Na miejscu Autorki zastanowiłabym się nad takim związkiem. Facet chce jej dyktować co ma robić. Ona się buntuje i słusznie, ale ani jedno ani drugie nie odpuści, nie wypracują kompromisu tylko idą w zaparte.
Zastanawia mnie jak ten związek wygląda, szczególnie jak wygląda podejmowanie decyzji. Pewnie jest wiele innych, podobnych problemów.

100% racji, pisałam już o tym.

[Hiyori]

Napisane przez zakonna

Zanim nam zamkną wątek to chce napisać co następuje. Jak czytałam na telefonie ten watasek i odłożyłam na sekundę telefon na stół, to podszedł mój kot, popatrzył na świecący ekran i puścił eleganckiego pawia prosto na wątek. Wiec taki komentarz od natury na koniec. Dziękuję za uwagę

Napisane przez rossa1232

przepraszam ze sie wtrace w temat ale co wtedy jesli np ja chce ubierac sukienki,spodniczki a on mowi ze woli mnie w spodniach,za innymi w sukienkach doslownie sie slini i potrafi powiedziec na glos 'ale cudna dziewczyne w autobusie widzialem' oczywiscie kobieco ubrana plus rozmarzenie ze sie do niego usmiechnela ? Dodam ze raz mierzylam przy nim spodniczke bo musialam kupic na okazje-wysmial mnie i powiedzial ze mam meskie nogi,do dzis pamietam to upokorzenie. Co do autorki to chetnie bym sie z toba zamienila,nie zmieniaj stylu ale od czasu do czasu zaloz ta sukienke i ciesz sie ze nikt cie nie krytykuje ze chcesz ladnie wygladac,po czesci cie rozumiem bo sama mam luzny styl ztym ze chcialabym byc kobieca ale nie jest mi to dane :p

Gość aktywnie podcina ci skrzydła. Bawi się twoim kosztem, zabija twoją pewność siebie, żebyś czuła się gorsza od wszystkich wokół i była mu wdzięczna za to, że tak wspaniała osoba jak on jest z tobą No i wiesz-im mniej jesteś w jego mniemaniu kobieca (jakby kobiecość zależała od sukienek, no mniejsza z tym)), tym mniej osób będzie cię podrywać.

Napisane przez rossa1232

niby tak,ale autorka ma o tyle dobrze ze nie jest krytykowana ze w tych dzinsach wyglada jak chlop np :p a moj raz tak mi powiedzial,raz powiedzial ze zartowal a potem jednak nie bo da sie go przylapac na klamstwie. Uwazam ze od swieta powinna zalozyc ta sukienke a tak to nie zmieniac swojego stylu :p ale to tez troche boli jak chcesz dla kogos,dla siebie ladnie wygladac a nie wygladasz tak dla tej osoby,ja juz w lato nawet spodenek nie nosze i to teraz jest moim najwiekszym kompleksem. Autorce tylko radze by tez nie dawala sie krytykowac za te spodnie czy cos jesli tak robi.

Niby dlaczego powinna? Moim zdaniem ona może, ale nie musi. Związek to nie żłobek/przedszkole, nikt nikogo nie wychowuje, nie ubiera, nie ma uczni i nauczycieli ani mamusi przy lapku "na kamerce". To nie ten etap. Facet niech sobie kupi Barbie i ją przebiera-sprawiłabym mu taki prezent, lalkę i ubranka, niech się spełnia

[rossa1232]

Hioyri-masz racje i cos w tym jest. Tylko w takim razie po co ze mna jest ? Stuknelo nam wlasnie 3 lata i facet jest mega inny. Niby wie ze przez to nie chce nic nosic ale co z tego ze wie jak juz podcial skrzydla.

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

I jeszcze ów Pan dziwi sie ze mam niską samoocene bo przeciez " mówi że jestem ładna i ja mu nie wierze " ciekawe dlaczego.. :P

[sinuosity]

Napisane przez zakonna

Zanim nam zamkną wątek to chce napisać co następuje. Jak czytałam na telefonie ten watasek i odłożyłam na sekundę telefon na stół, to podszedł mój kot, popatrzył na świecący ekran i puścił eleganckiego pawia prosto na wątek. Wiec taki komentarz od natury na koniec. Dziękuję za uwagę

Koty moją miłością, więc nie pozostaje mi nic innego jak przytaknąć. Kotu łatwiej niż facetowi


Co do tego wyboru samochodu, domu czy koloru ścian to śmiem twierdzić, że to będzie łatwiejsze od tych nieszczęsnych ubrań, serio. Pewnie to śmieszne w sumie. Może dlatego łatwiejsze, bo te rzeczy będą dotyczyły nas razem, oboje będziemy z nich korzystać. Jest jednak różnica między tym jak facet miałby mi wybrać (lub ja jemu) np. kierunek studiów, pracę, kolor włosów, ubiór, a tym gdzie chcemy mieszkać, ile mieć dzieci i w którym banku założyć konto.

Szczególnie, że kilka ważnych decyzji w życiu już wspólnie podjęliśmy, a kilka nas czeka, przykładowo oboje chcemy mieć syna i nawet zgadzamy się co do imienia dla niego.

[201607040940]

Napisane przez sinuosity

Co do tego wyboru samochodu, domu czy koloru ścian to śmiem twierdzić, że to będzie łatwiejsze od tych nieszczęsnych ubrań, serio. Pewnie to śmieszne w sumie. Może dlatego łatwiejsze, bo te rzeczy będą dotyczyły nas razem, oboje będziemy z nich korzystać. Jest jednak różnica między tym jak facet miałby mi wybrać (lub ja jemu) np. kierunek studiów, pracę, kolor włosów, ubiór, a tym gdzie chcemy mieszkać, ile mieć dzieci i w którym banku założyć konto.

Szczególnie, że kilka ważnych decyzji w życiu już wspólnie podjęliśmy, a kilka nas czeka, przykładowo oboje chcemy mieć syna i nawet zgadzamy się co do imienia dla niego.

co jeżeli będziecie mieli różne zdanie nt wychowania dziecka? W jaki sposób z facetem rozmawiasz że jesteś w stanie przekonać go do swoich racji?

[sinuosity]

Napisane przez Gosiaczek1969

co jeżeli będziecie mieli różne zdanie nt wychowania dziecka? W jaki sposób z facetem rozmawiasz że jesteś w stanie przekonać go do swoich racji?

Moi rodzice też nie do końca mają takie samo zdanie nt wychowania dziecka a jakoś ja i moje rodzeństwo wyszliśmy na dobrych ludzi. Dużo zależy od samego dziecka, co z tego, że zaplanujemy w ramach jakiegoś tam kompromisu, że nasze dziecko będzie się sporo uczyło, ale w weekendy pozwolimy mu dużo grać na kompie, skoro może się okazać, że codziennie będzie chciało jeździć na tańce.

Akurat do tych kwestii nie musiałam go przekonywać, całkiem przypadkiem wyszło, że w tej sprawie się zgadzamy. Są tematy gdzie można znaleźć porozumienie, są te z którymi gorzej.

[201607040940]

Napisane przez sinuosity

Moi rodzice też nie do końca mają takie samo zdanie nt wychowania dziecka a jakoś ja i moje rodzeństwo wyszliśmy na dobrych ludzi. Dużo zależy od samego dziecka, co z tego, że zaplanujemy w ramach jakiegoś tam kompromisu, że nasze dziecko będzie się sporo uczyło, ale w weekendy pozwolimy mu dużo grać na kompie, skoro może się okazać, że codziennie będzie chciało jeździć na tańce.

Akurat do tych kwestii nie musiałam go przekonywać, całkiem przypadkiem wyszło, że w tej sprawie się zgadzamy. Są tematy gdzie można znaleźć porozumienie, są te z którymi gorzej.

no właśnie to mnie dziwi. Bo nie rozumiem jak można dochodzić do porozumienia w ważnych sprawach a w bzdetach sprawiać przykrość / czy nie przyjmować do wiadomości innego zdania partnera. Takie wbijanie szpil, posiłkowanie się mamusią budzi wątpliwości .....
Niezależnie od różnicy w poglądach musi być szacunek do partnera.
No ale to Twój związek i Ty wiesz czego oczekujesz od faceta i jaki on jest.


Bardziej chodzi o konsekwencje wobec dziecka - jeżeli ukarzesz za coś dziecko to Twój facet nie może anulować kary, jeżeli ty będziesz chciała żeby dziecko coś zrobiło/ nie robiło Twój mąż nie może mu nie pozwalać/ pozwalać .