Chrześcijanin z ateistką...

[201605300922]

Napisane przez Amitri

Odnosząc się do tematu wątku:

Jestem niewierząca, Tż wierzący. Ślub w przyszłym roku - w kościele, jednostronny. Moim świadkiem jest koleżanka - wierząca. Nie zostało to do końca ustalone, ale być może świadkiem mojego Tż będzie kolega - niewierzący.
Dzieci - będą chrzczone itd.
Święta - będą obchodzone, na święta wielkanocne i bożonarodzeniowe będę chodzić do Kościoła z Tż i dziećmi tak jak obecnie chodzę na śluby.
Nie jest to kompromis idealny dla wszystkich, ale jedyny możliwy. Każdy coś traci, ale każdy też zyskuje.

Do wiary/niewiary mam stosunek obojętny. Tzn. może tam coś jest w eterze, ale mnie to nie interesuje. Jak ktoś w to wierzy to może i lepiej. Może coś lepszego go spotka?

Tak z ciekawości, macie obgadane kwestie np. antykoncepcji? Wspólne poglądy na in vitro, aborcję ze wskazań itd.? Bo iść do kościoła na pasterkę to i ja bym z dziećmi i mężem mogła - ale mając pewność, że np. mąż nie uprze się, że mam rodzić dziecko z bezmózgowiem albo nie odmówi używania prezerwatyw.

[Matheyas]

Albo się wierzy, albo nie... Jeżeli wierzysz to przestrzegaj zasad tejże wiary. Jeżeli nie przestrzegasz, a wierzysz, jesteś hipokryzyjną/hipokrytyczną (od: hipokryzja; prawidłowe podkreślić) osobą

[Amitri]

Napisane przez Nadis

Tak z ciekawości, macie obgadane kwestie np. antykoncepcji? Wspólne poglądy na in vitro, aborcję ze wskazań itd.? Bo iść do kościoła na pasterkę to i ja bym z dziećmi i mężem mogła - ale mając pewność, że np. mąż nie uprze się, że mam rodzić dziecko z bezmózgowiem albo nie odmówi używania prezerwatyw.

Mój przyszły mąż nie jest ani kretynem ani szaleńcem

[Matheyas]

Nie obrażaj osób, które mają właśnie takie poglądy.

[kennedy]

Napisane przez Matheyas

Nie obrażaj osób, które mają właśnie takie podglądy.

to nie jest obrazanie. z takimi udzmi jest cos nie tak.

[green way]

Napisane przez Matheyas

Albo się wierzy, albo nie... Jeżeli wierzysz to przestrzegaj zasad tejże wiary. Jeżeli nie przestrzegasz, a wierzysz, jesteś hipokratyczną osobą

Jaką??!! Chyba hipokrytyczną jak już... No właśnie, albo się wierzy, albo nie i to jest niezależne od naszej woli. Ale trzeba wyraźnie oddzielić wiarę jako wewnętrzny stan i przekonanie człowieka o istnieniu siły wyższej od tego co tą wiarą nie jest czyli od zinstytucjonalizowania wiary. Bo tak naprawdę można wierzyć w siłę wyższą, ale nie w kościół! A jeżeli tak jest, to nie uważam, żeby komukolwiek byli potrzebni jacyś pośrednicy w dostępie do Boga. Kościół tak naprawdę jest potrzebny ludziom słabym, którzy nie wierząc w swoją siłę potrzebują wsparcia duchowego i narzuconych przez księży norm i zasad, bo ich wypełnianie daje tym ludziom nadzieję, że jeżeli tylko będą postępować z wytycznymi, to spotka ich wielka nagroda w postaci życia wiecznego. I kościół ewidentnie wykorzystuje te ludzie słabości i strach dla swoich bardzo przyziemnych i egoistycznych celów. Pozwalają ludziom "kupować" sobie zbawienie, bez skrupułów wykorzystując zdobyte fundusze na utrzymanie kościoła. Czyli tak naprawdę kogo? No oczywiście, że siebie. A czy można sobie kupić wiarę i zbawienie? Naiwnych nie sieją, sami wyrastają...

[Matheyas]

Tak, właśnie taką. Dzięki za poprawkę. (sam już nie wiem jak jest poprawnie )

Napisane przez kennedy

to nie jest obrazanie. z takimi udzmi jest cos nie tak.

Tak, to jest obrażanie. Raczej nie chcesz, żeby ktokolwiek nazywał Cię kretynem lub szaleńcem (rozumiem, że szaleniec jako osoba negatywna.)

[kennedy]

Napisane przez green way

Jaką??!! Chyba hipokrytyczną jak już...

hipotetyczna?;p

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ----------

Napisane przez Matheyas

Tak, właśnie taką. Dzięki za poprawkę.



Tak, to jest obrażanie. Raczej nie chcesz, żeby ktokolwiek nazywał Cię kretynem lub szaleńcem (rozumiem, że szaleniec jako osoba negatywna.)

wolnosc slowa.

[lusianna]

Nie jestemw dość długim związku takiego rodzaju jednak mój Tż jest ateistą ja katoliczką, jednak wiarę wybrałam świadomie nikt mnie do niej nie namawiał nie zmuszał, nie biorę sakramentów, i nie chcę nigdy z reszta nie chciałam ślubu koscielnego chrztu ,ale wiem ze związek taki wymaga aby jedna ze stron podporządkowała albo chociaż uległa drugiej, w moim przypadku ulegam ja jemu, czy mi z tym dobrze? Różnie to bywa, ale generalnie taki związek jest trudny jesli katolik jest zagorzały, bezmyślny i ulegający presji rodziny. Ja nie idę do koscioła dla rodziny, sama dla Boga, a to że mój chłopak nie wierzy, to jego sprawa, fascynuje mnie to i jednoczesnie uczy, skąd się wzieło moje "nawrocenie". Ale tak, to jest związek gdzie albo są podporządkujesz albo do widzenia.

[Matheyas]

Napisane przez kennedy

hipotetyczna?;p

Mam nadzieję, że teraz jest lepiej :P Daleko mi do dobrego humanisty Język polski naprawdę jest trudny tyle odmian, ortografia, części mowy...

Napisane przez kennedy

wolnosc slowa.

Dla mnie to dosyć istotne

[201705042038]

Napisane przez kennedy

to nie jest obrazanie. z takimi udzmi jest cos nie tak.

Niestety, przyjęło się uważać określenie kogoś chorym psychicznie albo cierpiącego na kretynizm za obrazę. Też mi się to nie podoba, nie wiem, dlaczego nie wyzywamy się od cukrzyków na przykład...

Wynika z tego wątku, że nie da się być katolikiem i nie wyjść albo na hipokrytę, albo na zaburzonego...

[kennedy]

Napisane przez anna87

Niestety, przyjęło się uważać określenie kogoś chorym psychicznie albo cierpiącego na kretynizm za obrazę. Też mi się to nie podoba, nie wiem, dlaczego nie wyzywamy się od cukrzyków na przykład...

Wynika z tego wątku, że nie da się być katolikiem i nie wyjść albo na hipokrytę, albo na zaburzonego...

kretynizm ti nie choroba. kretyn kojarzy sie przynajmniej mi z glupim czlowiekiem a nie chorym. juz bez przesady ze w kazdym przyglupie bedziemy sie dopatrywac choroby i cierpienia.

[Matheyas]

Kretynizm jest cięższą chorobą (stopniem) niż debilizm.

Nie pamiętam jak można nazwać człowieka, który ma gdzieś podstawowe zasady pisowni.

[EDIT]
Co się stało, że aż tak taki duży edit?

Napisane przez green way

Jaką??!! Chyba hipokrytyczną jak już... No właśnie, albo się wierzy, albo nie i to jest niezależne od naszej woli. Ale trzeba wyraźnie oddzielić wiarę jako wewnętrzny stan i przekonanie człowieka o istnieniu siły wyższej od tego co tą wiarą nie jest czyli od zinstytucjonalizowania wiary. Bo tak naprawdę można wierzyć w siłę wyższą, ale nie w kościół! A jeżeli tak jest, to nie uważam, żeby komukolwiek byli potrzebni jacyś pośrednicy w dostępie do Boga. Kościół tak naprawdę jest potrzebny ludziom słabym, którzy nie wierząc w swoją siłę potrzebują wsparcia duchowego i narzuconych przez księży norm i zasad, bo ich wypełnianie daje tym ludziom nadzieję, że jeżeli tylko będą postępować z wytycznymi, to spotka ich wielka nagroda w postaci życia wiecznego. I kościół ewidentnie wykorzystuje te ludzie słabości i strach dla swoich bardzo przyziemnych i egoistycznych celów. Pozwalają ludziom "kupować" sobie zbawienie, bez skrupułów wykorzystując zdobyte fundusze na utrzymanie kościoła. Czyli tak naprawdę kogo? No oczywiście, że siebie. A czy można sobie kupić wiarę i zbawienie? Naiwnych nie sieją, sami wyrastają...

[Rolnik_sam_w_dolinie]

Napisane przez Matheyas

Tak, właśnie taką. Dzięki za poprawkę. (sam już nie wiem jak jest poprawnie )



Tak, to jest obrażanie. Raczej nie chcesz, żeby ktokolwiek nazywał Cię kretynem lub szaleńcem (rozumiem, że szaleniec jako osoba negatywna.)

A jeśli ktoś ma pogląd, że każdy Murzyn jest zły z natury - też trzeba to uszanować? Tak się składa, że szacunek można mieć tylko do poglądów, które mają coś wspólnego z rozumem. W przeciwnym razie są to poglądy szkodliwe nie tylko dla ich wyznawców, ale też dla innych.

[kennedy]

Napisane przez Matheyas

Kretynizm jest cięższą chorobą (stopniem) niż debilizm.

Nie pamiętam jak można nazwać człowieka, który ma gdzieś podstawowe zasady pisowni.

[EDIT]
Co się stało, że aż tak taki duży edit?

ok czyli nie kretyn nie debil tak? a duren i glupek?

[Matheyas]

Napisane przez Rolnik_sam_w_dolinie

A jeśli ktoś ma pogląd, że każdy Murzyn jest zły z natury - też trzeba to uszanować? Tak się składa, że szacunek można mieć tylko do poglądów, które mają coś wspólnego z rozumem. W przeciwnym razie są to poglądy szkodliwe nie tylko dla ich wyznawców, ale też dla innych.

A co to ma wspólnego z moim wpisem?

Kennedy... a jak myślisz?