Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy

[mmari]

Po krótce naświetle mój problem.
Mam 24 lata, a dziewictwo straciłam w wieku 18 lat. Sex uprawiałam dość regularnie ze stałym partnerem. Na początku mój partner był krótkodystansowcem (też byłam jego pierwszą). Tłumaczyłam go brakiem doświadczenia. Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że nasza gra wstępna też jest słaba. Słaby sex i słaba gra wstępna...
Częstotliwość stosunków wzrastała. więc chłopak też już mógł znacznie dłużej, niekiedy aż za długo. Grę wstępną w jego wykonaniu znałam na pamięć, nie miałam nigdy oporów i zawsze go naprowadzałam. Pokazywałam co lubię i jak lubię. Robił to, ale hmm .. Ciągle mi czegoś brakowało, nie byłam wystarczająco podniecona gdy zaczynał mi wkładać, a dłuższa gra mnie zanudzała...Sex też mnie nudził. Nie wiem czy kiedykolwiek doszłam. Nie wiem, wydaje mi się, że nie. Kiedy pojawiły się inne problemy po ponad 5 latach związku zerwałam z nim i to sex był kropką nad i. Brutalne co? Czułam, że wszystko się wypaliło. Nie czuje namiętności, a jestem dość temperamentna,mam często ochotę na sex, ale nie z nim... Mimo wszystko nie zdradziłam go. Poznałam innego mężczyznę jakiś czas temu. Z błahego powodu nie wylądowaliśmy w łóżku.. Zabawiał mnie palcami i poczułam, że doszłam. Mamy się znów spotkać i spędzić razem kilka dni. Nie mogę się doczekać i jestem ciekawa czy uprawiając normalny sex dojdę.. Boje się jednak, że nie... Ehh

[Envidiaa]

Acha....To fajnie.

Ale co ty w sumie chcesz usłyszeć? Jaki jest problem? Nie dochodziłaś ze starym partnerem, ale przecież sama wiesz czemu. Nowy palcami Cię doprowadził - brawo. Na pewno seks też będzie lepszy. Nie widzę problemu o.O

[normalnyFacet]

można mieć kilkadziesiąt palców i penisów w pochwie a i tak nie dojść...

A to, że coś tam poczułaś to tylko zauroczenie nowym facetem i tyle, nie popadajmy w niepewną podnietę. Nie ma co się napalać i potem boleśnie rozczarować.

[fhgrhvfr]

Napisane przez forshe91

chyba nic złego ze nie jestem egoista i mysle tez o niej??

no nie wiem czy tak nic złego, ja sie kocham ze swoim mężczyzna jakos od pol roku i jeszcze nigdy nie dostalam orgazmu, ledwo w ogole cos czuje podczas minety a co dopiero podczas penetracji. on sie strasznie tym przejmowal, za wszelka cene chcial doprowadzic mnie do orgazmu co tylko mnie dolowalo i zaczelam unikac seksu, albo podchodzilam do tego tak ze tylko czekalam az skonczy bo i tak wiedzialam ze nic z tego nie bedzie, co wiecej powiedzial ze nie wie o co chodzi bo jego byla potrafila dojsc 3 razy podczas jednego stosunku z nim co jeszcze bardziej mnie zdolowalo. aktualnie nie chce mi sie kochac traktuje to jako przykry "obowiazek", nie dopuszczam go kompletnie do minetki po tym jak raz powiedzial mi ze jestem egoistką bo nie chcialam mu zrobic dobrze reką "ja sie namacham az mi jezyk dretwieje, a Ty myslisz tylko o sobie". nie mam przyjemnosci z minetki takze wole zeby mnie tam nie dotykal jesli potem ma mi to byc wypominane jak czegos nie bd chciala zrobic. Ostatnio jak przyszłam do niego pijana to coś czułam w trakcie seksu, ale to tylko dlatego ze to ja bylam na gorze, jednak moj narzekal ze robie zbyt plytkie ruchy i zaraz dojdzie, a tylko tak mi bylo dobrze chociaz przez chwile, jak on jest na mnie to nie czuje nic, a jesli juz zaczynam cos czuc to on konczy, albo "robi przerwe", za to jak sie juz kompletnie zniechecam potrafi godzine bez przerwy a ja tylko czekam az skonczy.................. .........ponadto jak tylko skonczymy od razu leci po chusteczki i musimy isc pod prysznic zeby czasem nie pobrudzic przescieradla (kochamy sie bez gumek), ja bym chciala chwile polezec po tym jak na filmach (wiem glupie) ale w☠☠☠☠ia mnie to ze przescieradlo jest wazniejsze i wszystko jest takie mechaniczne bez zadnych uczuc........... mam juz dosyc. ps przepraszam ze tak niespójnie to wszystko napisalam, ale poniosły mnie emocje, musialam gdzies to z siebie wylac....

[alinka0022]

Niestety mam to samo.Jestesmy z mężem parą od 7 lat.On jest moim pierwszym a ja jego. Stara sie chłopak ze wszystkich sił.. a ja juz pomalu trace nadzieje kocham go z calego serca..ale seks to totalne dno

[kasprzyk]

O kurczę, to straszna sytuacja :/. Może spróbuj z nim jakoś porozmawiać, nakierować go na to, co lubisz. Wiem, że może to być bardzo frustrujące.

[201607040946]

Napisane przez alinka0022

Niestety mam to samo.Jestesmy z mężem parą od 7 lat.On jest moim pierwszym a ja jego. Stara sie chłopak ze wszystkich sił.. a ja juz pomalu trace nadzieje kocham go z calego serca..ale seks to totalne dno

Jak od 7 LAT nie masz pochwowego i nic nie chcesz zmieniać, to jak chcesz czerpać przyjemność z seksu? Po co na siłę dążyć do pochwowego? Ciesz się łechtaczkowym, analnym, sutkowym - jakie tam jeszcze istnieją. Przecież nie musisz szczytować tylko pochwowo.

[kasia5266]

A ja mam problem z tym, że jeśli już uda mi się dojść (samej, lub z facetem) to mój orgazm jest słaby. Nie ma żadnego dreszczyku, uczucia gorąca itp. Boję się, że już zawsze tak będzie a nie mam pojęcia od czego to zależy.

[alinka0022]

duzo rozmawiamy a to i tak nie pomaga.
probowalismy wielu pozycji,on tez stara sie jak moze.zrobi wszystko..Ale te wszystko to i tak jak dla mnie za malo

[Mojwa]

A szczytowalas kiedys pochwowo?

[201607040946]

Napisane przez kasia5266

A ja mam problem z tym, że jeśli już uda mi się dojść (samej, lub z facetem) to mój orgazm jest słaby. Nie ma żadnego dreszczyku, uczucia gorąca itp. Boję się, że już zawsze tak będzie a nie mam pojęcia od czego to zależy.

Z facetem dochodzisz? Bo jak sama, to może stąd brak dreszczyku

[kasia5266]

Z facetem czasami pojawia się dreszczyk, ale bardzo rzadko :P

[201607040946]

Napisane przez kasia5266

Z facetem czasami pojawia się dreszczyk, ale bardzo rzadko :P

Może facet nie ten?

[uwielbienie]

Hej.
Wiem, że jest oddzielny wątek na forum o seksie, jednak wolałam napisać tutaj, bo bardziej ufam i nie chciałam wrzucać mojego problemu do jednego worka z innymi.
Mam prawie 23 lata, jestem z chłopakiem od 3, a seks uprawiamy od ponad 2 lat. Jest moim pierwszym partnerem. Nigdy nie narzekałam na nasze życie seksualne, mimo że czasem bywało monotonnie, gdy grę wstępną znałam na pamięć albo gdy przy pierwszym włożeniu mnie boli. Zazwyczaj osiągałam orgazm łechtaczkowy, czasem nawet jeden po drugim. Ogólnie zawsze było ok.
Ostatnio coś pękło. Nie wiem co. Od jakiegoś czasu nie mogę osiągnąć orgazmu w żaden sposób. Nie wiem dokładnie od kiedy to trwa, może od około 2 miesięcy. Sytuacja mnie frustruje, bo chcę, a nie mogę. Widzę, że chłopakowi też jest przykro, ale nic nie możemy z tym zrobić.
Kocham go i wiem, że to ten właściwy, więc nie widzę problemu w sferze emocjonalnej...

[Disnejova]

Witajcie chciałam sie dołączyć co ze mną nie tak że bardzo mam słabe libido znaczy się nakręcam mam ochotę na seks a jak już dochodzi co do czego to klapa jestem sucha jak wiór , i nie osiągam orgazmu parnter musi mnie długo mój pieścić i w trakcie , dluga zawsze gra wstępna inaczej nici oglądał nawet filmiki głupio się przyznać dotyczące gdzie i jak kobiecie dac przyjemność na youtube. Mam hiperprolaktynemie ale nie moge zwalać ciągle że to wina hormonów jestem młoda powinnam się cieszyć z życia seksualnego a tutaj klapa . Czy ja nigdy nie osiągnę orgazmu? czy to wina mojego mężczyzny . W żaden sposób nie moge osiągnać dużo o tym myślę ta myśl mnie tak irytuje , że już nie chce zbliżeń bo zawsze jest tak samo.
Jak mam sobie pomóc ?

[alinka0022]

nie szczytowałam nigdy.czasami mam uczucie ze jest mi bardzo dobrze ,jakbym miala zaraz dojsc..ale to mija i pozniej nie moge znalezc tego punktu

[Yennefer92]

Napisane przez alinka0022

nie szczytowałam nigdy.czasami mam uczucie ze jest mi bardzo dobrze ,jakbym miala zaraz dojsc..ale to mija i pozniej nie moge znalezc tego punktu

Bo pewnie za bardzo skupiasz się na tym, żeby dojść, a nie na doznawanej rozkoszy .

[Lady_Galadriel]

O tym, że nie należy się skupiać za bardzo na orgazmie już dawno się przekonałam, jest to bardzo dobra rada

[Frezja__]

Napisane przez Lady_Galadriel

O tym, że nie należy się skupiać za bardzo na orgazmie już dawno się przekonałam, jest to bardzo dobra rada

Dokładnie

[agnesss_]

Napisane przez micha22pn

Witam! Od roku biore tabletki antykocepcyjne(najpierw Daylette,ale mi nie służyły i teraz Sylvie 20) i pare miesięcy temu wyszło mi z cytologii, że mam stan zapalny. Brałam dwa opakowania gynalginu. Od tego czasu nie mam orgazmu, nawet jak sama próbuję sie zadowolić, a każdy stosunek (nawet delikatny i namiętny) kończy sie bólem i takimi jakby otarciami. Czy to efekt po gynalginie , czy problem bardziej tkwi w tabletkach anty ? Może to skutek zupełnie czego innego ? Mogę wykluczyć nadżerke? wizyte mam dopiero za miesiąc

Dodam, ze przez cały zeszły miesiąc miałam taki nitkowaty, jakby ze skrzepami ciemny, nawet czarny śluz

Nie sądzę, żeby to było przez gynalgin, też to brałam. Możliwe, że "nabiłaś" sobie do głowy, że może to przez seks miałaś zakażenie i dlatego tak... tabletki anty mocno wpływają na ochoptę na seks, ale czy na brak orgazmu to nie wiem...

jesli znowu masz problemy to lepiej idź do lekarza. bo taki dziwny śluz nie jest normalną sprawą

[Yennefer92]

Napisane przez agnesss_

Nie sądzę, żeby to było przez gynalgin, też to brałam. Możliwe, że "nabiłaś" sobie do głowy, że może to przez seks miałaś zakażenie i dlatego tak... tabletki anty mocno wpływają na ochoptę na seks, ale czy na brak orgazmu to nie wiem...

jesli znowu masz problemy to lepiej idź do lekarza. bo taki dziwny śluz nie jest normalną sprawą

MOGĄ wpływać, ale niekoniecznie muszą.

[alinka0022]

dzisiaj kolezanka poleciała mi do wyprobowania Durex Play O .moze któraś z Was stosowała? nie wiem..moze to pomoze..

[PetraABC72]

Witam moje drogie . Bardzo się cieszę , że jest taka grupa tutaj na forum. Mój problem jest identyczny co u większość z Was tutaj obecnych . Mam prawie 23 lata dziewictwo straciłam w wieku 20 lat . od tamtej pory nie miałam nigdy orgazmu .. ciężko jest bo widzę podniecenie u swojego mężczyzny wszystko jest ok podoba mu się a u mnie co ? - kompletne zero . Początkowo udawałam orgazm chyba ze wstydu później było mi strasznie głupio bo kończyliśmy się kochać i u Niego był uśmiech na ustach przytulał całował a u mnie pojawiały się łzy .. Przyznałam się mu do tego po ponad roku , zdecydowałam się na ten krok bo jestem pewna , że to ten na całe życie . Nie zareagował źle pocieszał , powiedział że możemy iść do lekarza itp . Przez to wszystko straciłam ochotę na seks , znienawidziłam siebie i swoje ciało , uważam się za najgorszego człowieka na świecie , strasznie się zdołowałam i tak już zostało do dnia dzisiejszego . Temat seksu i wszystkiego co z tym związane jest dla mnie tabu i staram się wykręcać gdy tylko pojawia się ten temat. Jak wy sobie z tym radzicie ?

[Yennefer92]

Napisane przez PetraABC72

Witam moje drogie . Bardzo się cieszę , że jest taka grupa tutaj na forum. Mój problem jest identyczny co u większość z Was tutaj obecnych . Mam prawie 23 lata dziewictwo straciłam w wieku 20 lat . od tamtej pory nie miałam nigdy orgazmu .. ciężko jest bo widzę podniecenie u swojego mężczyzny wszystko jest ok podoba mu się a u mnie co ? - kompletne zero . Początkowo udawałam orgazm chyba ze wstydu później było mi strasznie głupio bo kończyliśmy się kochać i u Niego był uśmiech na ustach przytulał całował a u mnie pojawiały się łzy .. Przyznałam się mu do tego po ponad roku , zdecydowałam się na ten krok bo jestem pewna , że to ten na całe życie . Nie zareagował źle pocieszał , powiedział że możemy iść do lekarza itp . Przez to wszystko straciłam ochotę na seks , znienawidziłam siebie i swoje ciało , uważam się za najgorszego człowieka na świecie , strasznie się zdołowałam i tak już zostało do dnia dzisiejszego . Temat seksu i wszystkiego co z tym związane jest dla mnie tabu i staram się wykręcać gdy tylko pojawia się ten temat. Jak wy sobie z tym radzicie ?

Ja wiem, że to nie jest ode mnie zależne. Przecież nie będę się obwiniać za taką, a nie inną fizjologię swojego organizmu . Poza tym trzeba nauczyć się czerpać rozkosz niekoniecznie z orgazmu. Chociaż nie ukrywam, że chciałabym dojść pochwowo . Cóż, "pracuję" nad tym. Seksu nie traktuję jako obowiązku, ale jako zabawę. Kocham się z partnerem wtedy, gdy mam ochotę, staram się czerpać jak najwięcej z każdego dotyku i zatracać się w tym, co się dzieje wokół mnie. I najważniejsze - nie skupiam się na tym, żeby dostać tego orgazmu. Jeżeli to będzie miało przyjść, na pewno przyjdzie. Na razie badam, co mi się najbardziej podoba, o czym najczęściej fantazjuję i staram się wprowadzać to w życie .

[amnesia93]

Ja też niestety mam tylko orgazm łechtaczkowy, do tego wolę go sama sobie sprawić. I nie odczuwam żadnej przyjemności z penetracji tak już od lat.

[ricca166]

Napisane przez PetraABC72

Witam moje drogie . Bardzo się cieszę , że jest taka grupa tutaj na forum. Mój problem jest identyczny co u większość z Was tutaj obecnych . Mam prawie 23 lata dziewictwo straciłam w wieku 20 lat . od tamtej pory nie miałam nigdy orgazmu .. ciężko jest bo widzę podniecenie u swojego mężczyzny wszystko jest ok podoba mu się a u mnie co ? - kompletne zero . Początkowo udawałam orgazm chyba ze wstydu później było mi strasznie głupio bo kończyliśmy się kochać i u Niego był uśmiech na ustach przytulał całował a u mnie pojawiały się łzy .. Przyznałam się mu do tego po ponad roku , zdecydowałam się na ten krok bo jestem pewna , że to ten na całe życie . Nie zareagował źle pocieszał , powiedział że możemy iść do lekarza itp . Przez to wszystko straciłam ochotę na seks , znienawidziłam siebie i swoje ciało , uważam się za najgorszego człowieka na świecie , strasznie się zdołowałam i tak już zostało do dnia dzisiejszego . Temat seksu i wszystkiego co z tym związane jest dla mnie tabu i staram się wykręcać gdy tylko pojawia się ten temat. Jak wy sobie z tym radzicie ?

A skąd ta pewność, że to ten, skoro Cię nie podnieca? Chyba, że coś źle zrozumiałam.

[Lady_Galadriel]

Napisane przez PetraABC72

Witam moje drogie . Bardzo się cieszę , że jest taka grupa tutaj na forum. Mój problem jest identyczny co u większość z Was tutaj obecnych . Mam prawie 23 lata dziewictwo straciłam w wieku 20 lat . od tamtej pory nie miałam nigdy orgazmu .. ciężko jest bo widzę podniecenie u swojego mężczyzny wszystko jest ok podoba mu się a u mnie co ? - kompletne zero . Początkowo udawałam orgazm chyba ze wstydu później było mi strasznie głupio bo kończyliśmy się kochać i u Niego był uśmiech na ustach przytulał całował a u mnie pojawiały się łzy .. Przyznałam się mu do tego po ponad roku , zdecydowałam się na ten krok bo jestem pewna , że to ten na całe życie . Nie zareagował źle pocieszał , powiedział że możemy iść do lekarza itp . Przez to wszystko straciłam ochotę na seks , znienawidziłam siebie i swoje ciało , uważam się za najgorszego człowieka na świecie , strasznie się zdołowałam i tak już zostało do dnia dzisiejszego . Temat seksu i wszystkiego co z tym związane jest dla mnie tabu i staram się wykręcać gdy tylko pojawia się ten temat. Jak wy sobie z tym radzicie ?

A może to właśnie nie TEN na całe życie? Czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo jesteśmy do siebie niedopasowani. Tak myślę, bo sama byłam w długoletnim związku, który się rozsypał przez wiele czynników, ale jednym, bardzo poważnym była sprawa seksu.
Ale jeśli chcesz być z tym facetem może spróbuj wyluzować, nie myśleć tak właśnie cały czas o orgazmie, nie blokuj się tak. Pobaw się trochę sama ze sobą i zobacz co Ci się podoba, co Cię podnieca. Popróbuj
I głowa do góry, będzie oki

[Stormbringer]

Orgazm bez wsadzania, extra

Niewierność małżeńska

[Blue789]

Orgazmu pochwowego nigdy nie miałam, ale chciałam się spytać czy jestem na dobrej drodze. Czasem podczas stosunku towarzyszą mi dreszcze na całym ciele, uczucie gorąca. Towarzyszy mi takie poczucie, że jest mi tak dobrze, że zaraz nie wytrzymam. Nie wiem czy dobrze to ujęłam, mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Czy to znaczy, że jestem już blisko osiągnięcia orgazmu pochwowego?

[201607040946]

Napisane przez Blue789

Orgazmu pochwowego nigdy nie miałam, ale chciałam się spytać czy jestem na dobrej drodze. Czasem podczas stosunku towarzyszą mi dreszcze na całym ciele, uczucie gorąca. Towarzyszy mi takie poczucie, że jest mi tak dobrze, że zaraz nie wytrzymam. Nie wiem czy dobrze to ujęłam, mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Czy to znaczy, że jestem już blisko osiągnięcia orgazmu pochwowego?

Nie wiem, ja tak mam przy łechtaczkowym. Przy pochwowym nie ma tego napięcia, u mnie to po prostu nadchodzi i trwaaaa, to głębokie, dość długie i obejmujące ciało ciało poczucie przyjemności. A łechtaczkowy to rosnące napięcie i rozładowanie.