Planujemy zajść w ciążę w 2007 roku:)

[_Kasia23_]

Dorotka@ to witaj w klubie, będziemy starać sie razem, zawsze to raźniej
Ja czekam tylko na przyjazd mojego TŻ, bo jest daleko.... a tymczasem też łykam kwasik foliowy i mam nadzieję, że sie szybko uda

[Dorotka@]

Napisane przez _Kasia23_

Dorotka@ to witaj w klubie, będziemy starać sie razem, zawsze to raźniej
Ja czekam tylko na przyjazd mojego TŻ, bo jest daleko.... a tymczasem też łykam kwasik foliowy i mam nadzieję, że sie szybko uda

twoja połówka jest daleko? czyżby w morzu, bo skoro piszesz ze Świnoujścia....
Kasiu,kiedy zaczynasz starania?
my planujemy pod koniec września - akurat zaczynamy urlop, więc połączymy przyjemne z pożytecznym mój P. jednak jest na mnie zły, gdy słyszy jak mówię, że zaczynamy tego a tego dnia... mówi, że woli nie zapeszać... będzie bardziej bolało, gdy mimo starań nie będzie efektów... wiem,że ma racje,ale ja już mam tak wyczulony instynkt macierzyński, że niedługo popadnę w ciążę urojoną
a poważnie to po prostu pragnę dziecka ( wiem,że mój P. też - on zawsze bał się dzieci-poważnie-myślał,że może skrzywdzić półroczne dziecko gdy weźmie je na ręce... teraz wraz ze swoją chrześnicą dorósł i jestem cała w skowronkach, gdy widzę jak się z nią bawi, biega śmieje... że po prostu polubił dzieci tzn. że już czas...

[kindzia1984]

A do mojego męża dzieci bardzo lgnął. On uwielbia dzieciaczki i widze po nim, że brakuje mu swojego. Niestety nasze starania trwają już bardzo długo ale mam nadzieję, że wnet będziemy wiedzieć na czym stoimy

[Dorotka@]

Napisane przez kindzia1984

A do mojego męża dzieci bardzo lgnął. On uwielbia dzieciaczki i widze po nim, że brakuje mu swojego. Niestety nasze starania trwają już bardzo długo ale mam nadzieję, że wnet będziemy wiedzieć na czym stoimy

oj, życzę wam tego z całego serducha.... my dopiero tak naprawdę zabieramy się za starania. Nie mam zamiaru jakoś szczególnie się nastwiać, bo takie podejście może tylko przeciągnąć ten moment... dlatego co będzie to będzie, choć przyznam wam po cichu na uszko,że baaaaaaaaaaaaaardzo chciałabym mieć baby...

[majka versace]

Witam! Nie było mnie na wizażu kilka dni bo cos mi wizaż nie wchodził! Na szczęście juz działa. Nawet nie wiedziałam że jestem tak uzleżniona. Nie tyle od pisania co od czytania, bo podczytuje kilka wątków.

U mnie samopoczucie OK, troche mi sie sprawy skomplikowały z kupnem domu i wogóle. Dużo nerwów i stresu. Dlatego narazie musimy odłożyc staranka na jakieś 2-3 miesiące i potem sie postarać. Nie wracam do antykoncepcji ale też przestajemy sie na tym skupiać.

Trzymam kciuki za wszystkie kobitki! Za "weteranki" i za te "nowe staraczki".

[Qyodai]

Robiłam sobie podstawowe badania i przy okazji wyszło że mam poziom IgG ponad 60. Koleżanka odbierała mi wyniki i mówiła że nie mam się niczym przejmować. Czy na pewno?

[UnholyOne]

Napisane przez Qyodai

Robiłam sobie podstawowe badania i przy okazji wyszło że mam poziom IgG ponad 60. Koleżanka odbierała mi wyniki i mówiła że nie mam się niczym przejmować. Czy na pewno?

Jeżeli IgG jest ponad normę (tzn. dodatnie) nie ma się czym przejmować. Oznacza to, że masz przeciwciała albo chorowałaś na tą chorobę. Ogólnie, że jesteś odporna. Ważne, żeby IgM było ujemne.

Pozdrawiam

[Seona]

Dziewczyny u mnie wydaje się że nic nowego Mam ewidentne objawy dni płodnych, ale zero jakichś oznak ciążowych Daje sobie jeszcze jeden miesiąc, jakby co i idę do lekarza

Nie rozumiem tego, nigdy nie zażywałam żadnych antykoncepcyjnych, okresy jak w zegarku, cytologia, usg jajników, macica wszystko dobrze i jakoś nie jestem w ciąży

Trzymajcie kciuki, bo zaczynam się martwić

[Kasiulka22]

Napisane przez Seona

Dziewczyny u mnie wydaje się że nic nowego Mam ewidentne objawy dni płodnych, ale zero jakichś oznak ciążowych Daje sobie jeszcze jeden miesiąc, jakby co i idę do lekarza

Nie rozumiem tego, nigdy nie zażywałam żadnych antykoncepcyjnych, okresy jak w zegarku, cytologia, usg jajników, macica wszystko dobrze i jakoś nie jestem w ciąży

Trzymajcie kciuki, bo zaczynam się martwić

Kochana, może za bardzo skupiasz się na zafasolkowaniu... doskonale to rozumiem bo mam już końcówkę @ i zastanawiam się już uda się czy nie... a tu po prostu (tak mi się wydaje) trzeba o tym nie myśleć, żyć zwyczajnie, jak na co dzień. Cieszyć się z przytulanek, szaleć, ale nie myśleć o efektach. Co ma być to będzie i na pewno się uda, bo dlaczego miałoby być inaczej? Będzie dobrze, zobaczysz.

[Ray]

dobra rade moge dac to olac wszystko ja tak zrobilam i zafasolkowalam i nie kochac sie codziennie ja kochalam sie co 2 -3 dzien nawet 4 niekiedy i wtedy wlasnie sie udalo... bylam zrezygnowana i mialam czarne mysli a test radze wykonac tydzien po mc bo mi wczesniej nic nie wykazaly testy

[kindzia1984]

Napisane przez Dorotka@

oj, życzę wam tego z całego serducha.... my dopiero tak naprawdę zabieramy się za starania. Nie mam zamiaru jakoś szczególnie się nastwiać, bo takie podejście może tylko przeciągnąć ten moment... dlatego co będzie to będzie, choć przyznam wam po cichu na uszko,że baaaaaaaaaaaaaardzo chciałabym mieć baby...

Ja tez początkowo sie tak zbytnio nie nakręcałam. Potem jak nie wychodziło dostawałam histerii, a teraz to problem widoczny na całej lini. Obyście wy długo czekac nie musiały

[viga3]

ja mam już dziś 47 dzień bez @ robiłam 3 dni temu teścik i co - i nici jak zwykle. Hmmm ciekawe kiedy mi się uda już 4 miesiące niepowodzeń może teraz w tym miesiącu ale psyyyytttt

[frida26]

Ja zaczynam wątpić, że w tym roku mi się uda Tak niewiele czasu zostało.

[Kasiulka22]

Napisane przez frida26

Ja zaczynam wątpić, że w tym roku mi się uda Tak niewiele czasu zostało.

Frida Słoneczko... no coś Ty, zostało nam jeszcze całe 4 miesiące bezkarnych szaleństw... do końca roku na pewno się uda. Trzeba wierzyć Nie poddawaj się, mamuśki muszą być silne i uparte

[majka versace]

Napisane przez frida26

Ja zaczynam wątpić, że w tym roku mi się uda Tak niewiele czasu zostało.

Nie smutaj sie! Ja nawet nie zauważyłam że to już niewiele tego roku zostało, ale co tam, co ma byc to będzie! Jak nie to sama założe nowy wątek z 2008 rokiem! I dalej bedziemy sie starać. Kiedyś się uda napewno!!! Może poprostu to jeszcze nie ten czas...

[JoanC]

Napisane przez frida26

Ja zaczynam wątpić, że w tym roku mi się uda Tak niewiele czasu zostało.

Frida nie smutaj się , trzeba wierzyć, bo co innego pozostaje.Ja też mam czasem wątpliwości i to wielkie, ale wierze że jeszcze w tym roku coś się wykluje, musi, bo ile można czekać, a w to że nie jest to jeszcze odpowiedni czas dla nas nie daję wiary, bo te wszystkie kobitki, które nie chcą lub małolaty , co zaciążają to co ?? dla nich to odpowiednia pora, to ich czas, właśnie ten odpowiedni moment ?? no ale niby trzeba sobie to jakoś tłumaczyć

[Mylka]

Napisane przez frida26

Ja zaczynam wątpić, że w tym roku mi się uda Tak niewiele czasu zostało.

Ja też zaczynam wątpić, ten rok raczej odpada. Jestem w trakcie leczenia hcv i jeśli za 3 miesiące nie będzie poprawy to czeka mnie klasyfikacja na leczenie interferonem. Powinnam się może ciszyć ponieważ to drogie leczenie i byłoby dobrze gdybym miała je sfinansowane przez NFZ, jednak to nie takie proste. Samo leczenie trwa ok. 6 miesięcy i przez następne 6 po zakończeniu nie można starać się o dzidziusia... Chce mi się płakać

[pysiamn]

Dziewczynki ja tam nadal trzymam za Was mocno kciuki
Wiem, że to oczekiwanie jest irytujące, ale nie wolno wam tracić nadzieji !!!

UDA SIĘ...!!! ZOBACZYCIE !!!

p.S> przesyłam pozytywne fluidki za 2-je

[frida26]

Dziewczyny dzięki za miłe pocieszające słowa

[m@gd@len@]

frida nawet nie gadaj że wty m roku nam się nie uda. musi się udać wszystkim

a Ty majka nie mów że założysz wątek na 2008. wtedy my już będziemy cieżarówkami!!!

musimy dziewczyny. przecież trzeba w końcu zrobić miejsce dla kolejnych staraczków

[Sabula]

Ja planuje własnie zajść w ciąze w tym roku no ale nie wiadomo czy mi sie właśnie udadodam ze mam juz 5 letnią córeczke

[kika14]

Życze Wam wszystkim szczęścia

[majka versace]

Napisane przez m@gd@len@

a Ty majka nie mów że założysz wątek na 2008. wtedy my już będziemy cieżarówkami!!!

To tylko taki plan "awaryjny". Ale marzy mi sie wątek "ciężarówki 2008" nieźle brzmi, prawda?

Buziaki

[_Kasia23_]

O rany Dorotka@ przegapiłam Twoja wypowiedź, przepraszam, że dopiero teraz odpisuje.
Tak zgadza się, mój TŻ w morzu Wraca w połowie września
I mam nadzieję, że zaczniemy działać...tzn. bez przesady, ale starania będą. W pażdzierniku jedziemy tez na urlopik wraz ze ślubem.... hehe także okazja wręcz niebywała
Wiesz my jesteśmy strasznie ze sobą długo, grubo ponad 9 lat i zawsze bylo jakies ale co do ślubu dzieci itp., a bo studia, a bo praca, a bo nie ma kasy, a bo nie ma własnego M i tak cały czas, a teraz jakoś tak nagle spontanicznie padł "pomysł" i mam nadzieję, że wypali.
Obawiam się tego, że nie będzie łatwo bo mam problemy ze zdrowiem.
Obawiam się tego, że będę musiała iść jak najszybciej na zwolnienie, bo mam cholernie stresującą, nerwową i cieżką pracę- a w ciąży to niewskazane.
Obawiam się też że oczywiście potem strace prace...
Nie obawiam się, że mój TZ sobie nie poradzi z maleństwem - bo na 100% da rade i ma świetny kontakt z maluszkami
Raczej to ja nie wiem czy sobie poradze...
Raaaany ale się rozpędziłam hehe Co będzie , to będzie, poczekamy zobaczymy
pozdrawiam ciepło

Napisane przez Dorotka@

twoja połówka jest daleko? czyżby w morzu, bo skoro piszesz ze Świnoujścia....
Kasiu,kiedy zaczynasz starania?
my planujemy pod koniec września - akurat zaczynamy urlop, więc połączymy przyjemne z pożytecznym mój P. jednak jest na mnie zły, gdy słyszy jak mówię, że zaczynamy tego a tego dnia... mówi, że woli nie zapeszać... będzie bardziej bolało, gdy mimo starań nie będzie efektów... wiem,że ma racje,ale ja już mam tak wyczulony instynkt macierzyński, że niedługo popadnę w ciążę urojoną
a poważnie to po prostu pragnę dziecka ( wiem,że mój P. też - on zawsze bał się dzieci-poważnie-myślał,że może skrzywdzić półroczne dziecko gdy weźmie je na ręce... teraz wraz ze swoją chrześnicą dorósł i jestem cała w skowronkach, gdy widzę jak się z nią bawi, biega śmieje... że po prostu polubił dzieci tzn. że już czas...

[m@gd@len@]

mam shizyyyy

ciągle myślę że nam się udało. boszsz jeszcze cały tydzień

[majka versace]

Napisane przez m@gd@len@

mam shizyyyy

ciągle myślę że nam się udało. boszsz jeszcze cały tydzień

Trzymam kciuki!!!

[Seona]

Napisane przez m@gd@len@

mam shizyyyy

ciągle myślę że nam się udało. boszsz jeszcze cały tydzień

Ja tak samo Sama już nie wiem co myśleć Ja też za tydzień robię test. Normalnie odliczam dni. Zakupiłam 2 testy

Czytałam sobie trochę dzisiaj na tej stronce- wszystko krótko i na temat. http://www.acifolik.pl/jestes_w_ciazy.html

Trzymam kciuki za wszystkie Dziewczyny Starające się I gratuluję tym, które już mogą cieszyć się Byciem W Ciąży

[roxi1980]

Witam serdecznie!
Postanowiłam do Was zajrzeć z "Próbować..."

Myślę, że wszystkie przechodzimy przez to samo - są chwile, gdy nadzieja z każdym dniem jest większa i większa, ale są i chwile zwątpienia, kiedy wszystko wali nam się na głowę... Ja jednak wierzę w to, że w końcu każda z nas będzie miała to wielkie szczęście - wziąć na ręce swój mały skarb, móc go tulić i dać mu całą swą miłość... Trzeba w to wierzyć - jedne z nas będą czekać "chwilę" inne trochę dłużej, ale UDA SIĘ! MUSI!!

Ja też mam wiele obaw...
Boję się, że kolejna ciąża skończy się tak jak pierwsza...
Boję się, że jeśli znów zajdę w ciążę "na zimę" to te cholerne przeziębienia mi nie odpuszczą...
Boję się jak będzie wyglądać moje życie, gdy wrócę do pracy po ponad roku nieobecności (bo czeka mnie cała ciąża na L4 i potem jeszcze macierzyński, urlop....), czy w ogóle będzie do czego wracać...?
Boję się czy podołamy finansowo... stabilność pracy jest bardzo złudna...

Wielu rzeczy się boję, ale... to nie powód żeby rezygnować z tego najpiękniejszego marzenia. Będę walczyć, nie poddam się, choć mój organizm rzuca mi kłody pod nogi

Trzymam za Was wszystkie kciuki - nie dajcie się!

[Nikita_Wawa]

Napisane przez roxi1980

Witam serdecznie!
Postanowiłam do Was zajrzeć z "Próbować..."

Myślę, że wszystkie przechodzimy przez to samo - są chwile, gdy nadzieja z każdym dniem jest większa i większa, ale są i chwile zwątpienia, kiedy wszystko wali nam się na głowę... Ja jednak wierzę w to, że w końcu każda z nas będzie miała to wielkie szczęście - wziąć na ręce swój mały skarb, móc go tulić i dać mu całą swą miłość... Trzeba w to wierzyć - jedne z nas będą czekać "chwilę" inne trochę dłużej, ale UDA SIĘ! MUSI!!

Ja też mam wiele obaw...
Boję się, że kolejna ciąża skończy się tak jak pierwsza...
Boję się, że jeśli znów zajdę w ciążę "na zimę" to te cholerne przeziębienia mi nie odpuszczą...
Boję się jak będzie wyglądać moje życie, gdy wrócę do pracy po ponad roku nieobecności (bo czeka mnie cała ciąża na L4 i potem jeszcze macierzyński, urlop....), czy w ogóle będzie do czego wracać...?
Boję się czy podołamy finansowo... stabilność pracy jest bardzo złudna...

Wielu rzeczy się boję, ale... to nie powód żeby rezygnować z tego najpiękniejszego marzenia. Będę walczyć, nie poddam się, choć mój organizm rzuca mi kłody pod nogi

Trzymam za Was wszystkie kciuki - nie dajcie się!

Kasiu pieknie to napisałas aż łeska w oczku ze wzruszenia sie zakreciła

[Kasiulka22]

Roxi... cudownie powiedziane.

Seona trzymam za Ciebie kciuki , my dopiero zaczynamy szaleć w tym miesiącu .