Dlaczego studenci z innych krajów mają większe przywileje niż Polacy?

[Imperialista]

Z tego co zauważyłem:
- studenci spoza Polski dostają wyższe stypendia i często nie płacą za studia bądź mają zniżki, nie mówiąc już o miejscach w akademikach (zwłaszcza Ci ze Wschodu)
- studenci spoza Polski mają "fory" na studiach - nie znają języka i naprawdę niewiele muszą na nich robić, jeśli nie ma kierunku prowadzonego w obcym języku

A wy jakie macie zdania na ten temat?

[201604181004]

nasze zdanie:
wyjedz na studia do szwecji, bedziesz mial tak samo
plakac nie bedziemy

[maacieek]

Wszędzie doszukujesz się tak namiętnie wszelakich spisków, ataków, zarzutów i co tam jeszcze się da wymyślić?

[Leseratte93]

Napisane przez Imperialista

Z tego co zauważyłem:
- studenci spoza Polski dostają wyższe stypendia i często nie płacą za studia bądź mają zniżki, nie mówiąc już o miejscach w akademikach (zwłaszcza Ci ze Wschodu)
- studenci spoza Polski mają "fory" na studiach - nie znają języka i naprawdę niewiele muszą na nich robić, jeśli nie ma kierunku prowadzonego w obcym języku

A wy jakie macie zdania na ten temat?

Tak samo studenci z Polski są traktowani w innych krajach (np. na wymianie w ramach Erasmusa), więc w czym problem?

[201607211025]

Mam na uczelni bardzo dużo studentów zza wschodniej granicy i serio oni są lepiej traktowani. Stypendia, chociaż niektórych miesiąc nie ma, ułatwienia podczas egzaminów, każdy się nad nimi lituje. Do tego ich postawa: mi się należy, bo jestem z Ukrainy, ja mam prawo, daj mi, zrób za mnie, wymówki, że niby bariera językowa(niektórzy pozwalają im pisać w ojczystym języku, a i tak puste kartki oddają, a jak ktoś im kilka słów prawdy powiedział, na temat ich nieróbstwa i olewactwa to polecieli do dr na skargę. Jak dzieci w zerówce.

[Maguda_]

U mnie na studiach było kilka osób z Ukrainy i Białorusi, żadne z nich nie miało ulg w kwestii nauki, podchodzili do egzaminów jak my wszyscy i wszystko zdawali po polsku.

[__kalunia__]

u mnie na uczelni w ogóle nie płacą za warunki

[201606270916]

Napisane przez Leseratte93

Tak samo studenci z Polski są traktowani w innych krajach (np. na wymianie w ramach Erasmusa), więc w czym problem?

Wśród moich znajomych jadących na Erasmusa zauważyłam głównie dwie tendencje:
1. Nauczę się języka, przyłożę się i już nie wrócę - skończę studia tam.
2. Hehe takie długie wakacje! Będę mówić że nie rozumiem i mi odpuszczą. Albo że to było w Polsce i mi odpuszczą! Albo że będzie na następnym semestrze w Polsce i dadzą mi spokój. Albo że w ogóle w Polsce tego się nie przerabia to już na 100% odpadnie.

Ogólnie na obecnej uczelni nikt ode mnie z roku na Erasmusa nie jechał, natomiast na poprzedniej - część osoba jechała na najcięższe semestry tak sprytnie Tyle że czasem wracali i mieli problemy z zaliczeniem przedmiotów z wyjazdu i musieli później uzupełniać braki

Za to teraz mieszkam w akademiku w którym jest osobne piętro dla Erasmusów. To inny dziki świat. Wejście do kuchni to najlepszy powód żeby jednak głodować. Przynajmniej wyjechała kadencja uważająca, że strzelanie petardami na korytarzu jest śmieszne Teraz sobie piwkują na dworze i grzecznie korzystają ze zrobionych boisk

Kolega-Polak który przypadkiem trafił na to erasmusowe piętro czasem wychodził z obcokrajowcami na imprezy. Mieli jakieś magiczne karty pozwalające im na darmowe wejścia do klubów a on musiał płacić

[LanaFlo20]

Napisane przez Leseratte93

Tak samo studenci z Polski są traktowani w innych krajach (np. na wymianie w ramach Erasmusa), więc w czym problem?

No to ja chyba nie byłam na Erasmusie Gdy wyjeżdżałam do Portugalii to starałam się o miejsce w akademiku, ale nie przyznano mi go uzasadniając, że akademiki na mojej uczelni są tylko dla Portugalczyków i dlatego musiałam znaleźć mieszkanie. Na uczelni też nie miałam taryfy ulgowej i trzeba było się przyłożyć.

W mojej grupie na uczelni mam kilka osób z Ukrainy. Niestety, większość z nich ma straszliwie roszczeniową postawę. "Daj notatki, zrób to, pomóż mi, ja nie umiem, nie znam języka". W dodatku cały czas robią z siebie cierpiętników, bo oni tacy biedni, bo u nich jest wojna (a gdy na zajęciach dyskutujemy o sytuacji na Ukrainie to nie mają żadnej wiedzy - pewnie wojnę widzieli tylko w telewizji). Wykładowcy się nad nimi litują, przepuszczają, a oni jeżdżą sobie po Polsce i imprezują.

Ale w grupie mam też dziewczyny ze Wschodu, które naprawdę przykładają się do swoich obowiązków. Szkoda, że to wyjątki.

[Mileva_]

Też mnie kilka lat temu zastanawiało, dlaczego w akademiku studenci ze wschodu dostawali najlepsze pokoje (dwójki po remoncie), a Polacy niekiedy totalny złom (czasem pokoje na wpół zdemolowane).

Na egzaminach czasem faktycznie wykładowcy patrzyli przez palce, ale bez przesady.

[Leseratte93]

Napisane przez LanaFlo20

No to ja chyba nie byłam na Erasmusie Gdy wyjeżdżałam do Portugalii to starałam się o miejsce w akademiku, ale nie przyznano mi go uzasadniając, że akademiki na mojej uczelni są tylko dla Portugalczyków i dlatego musiałam znaleźć mieszkanie. Na uczelni też nie miałam taryfy ulgowej i trzeba było się przyłożyć.

W mojej grupie na uczelni mam kilka osób z Ukrainy. Niestety, większość z nich ma straszliwie roszczeniową postawę. "Daj notatki, zrób to, pomóż mi, ja nie umiem, nie znam języka". W dodatku cały czas robią z siebie cierpiętników, bo oni tacy biedni, bo u nich jest wojna (a gdy na zajęciach dyskutujemy o sytuacji na Ukrainie to nie mają żadnej wiedzy - pewnie wojnę widzieli tylko w telewizji). Wykładowcy się nad nimi litują, przepuszczają, a oni jeżdżą sobie po Polsce i imprezują.

Ale w grupie mam też dziewczyny ze Wschodu, które naprawdę przykładają się do swoich obowiązków. Szkoda, że to wyjątki.

Widocznie "pechowo" trafiłaś. Większość takich wyjazdów to, nie oszukujmy się, półroczne/roczne wakacje. U mnie nawet znaleźli się tacy, co to potrafili się cofnąć językowo przebywając w Niemczech i studiując ten język, a zaliczenia wyglądały tak, że mieli napisać referaty z kilku przedmiotów.

[Maguda_]

Napisane przez Leseratte93

Widocznie "pechowo" trafiłaś. Większość takich wyjazdów to, nie oszukujmy się, półroczne/roczne wakacje. U mnie nawet znaleźli się tacy, co to potrafili się cofnąć językowo przebywając w Niemczech i studiując ten język, a zaliczenia wyglądały tak, że mieli napisać referaty z kilku przedmiotów.

To chyba zależy gdzie się studiowało, moi znajomi byli w Berlinie i Monachium i nie mieli żadnej taryfy ulgowej, o cofaniu też nie było mowy. No sorry, przebywać w kraju danego języka, studiować go i się w nim cofnąć? Nie wyobrażam sobie w takim razie, co tam robili

[wanitatywna]

Napisane przez Maguda_

U mnie na studiach było kilka osób z Ukrainy i Białorusi, żadne z nich nie miało ulg w kwestii nauki, podchodzili do egzaminów jak my wszyscy i wszystko zdawali po polsku.

U mnie to samo. Mam na roku dwie osoby z Białorusi - egzaminy zdają po polsku, za warunki płacą normalnie, nie mają dodatkowych terminów. Zresztą żeby dostać się na studia musieli zdawać jakiś egzamin z języka, więc mówią naprawdę bardzo dobrze. Nie słyszałam też o żadnych stypendiach.


Co innego muzułmanie - zdają aż do skutku, akademiki bardzo ładne. Wolnego czasu też trochę mają, bo ciągle na boisku grają w piłkę. Generalnie są pobłażliwiej traktowani. No ale oni kupę kasy płacą za studia...

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Chyba jak wszyscy studenci, są tacy co olewają i tacy co się uczą.
Co do specjalnego traktowania - wszystko zależy od wykładowcy. Miałam takiego co robił ustny specjalnie dla jednego kolesia z Ukrainy, ale też takiego, który stwierdził że jak są w Polsce to mają pisać po polsku i już.
Fakt, część ma stypendia, akademiki im dają - ale to kwestia ogólnego założenia, że nie są u siebie, więc trzeba im pomóc, no i kwestia stwarzania dobrego wizerunku miasta czy uczelni.

[Leseratte93]

Napisane przez Maguda_

To chyba zależy gdzie się studiowało, moi znajomi byli w Berlinie i Monachium i nie mieli żadnej taryfy ulgowej, o cofaniu też nie było mowy. No sorry, przebywać w kraju danego języka, studiować go i się w nim cofnąć? Nie wyobrażam sobie w takim razie, co tam robili

Ja też nie wiem, szczerze mówiąc
Owszem, wiele zależy od uczelni przyjmującej. Najczęściej te w dużych miastach nie traktują ulgowo studentów zagranicznych, ale niestety są też takie, które wszystko maksymalnie ułatwiają i student się przyzwyczaja do "dobrobytu", że nie musi niczego już od siebie dawać.

[201604250941]

U mnie jest pelno skandynawow na medycznym, dostali od miasta mieszkania o faktycznie wysokim standardzie, zamkniete osiedle itd. Nie wiem szczerze mowiac czemu.

[karolaine]

Napisane przez Imperialista

Z tego co zauważyłem:
- studenci spoza Polski dostają wyższe stypendia i często nie płacą za studia bądź mają zniżki, nie mówiąc już o miejscach w akademikach (zwłaszcza Ci ze Wschodu)
- studenci spoza Polski mają "fory" na studiach - nie znają języka i naprawdę niewiele muszą na nich robić, jeśli nie ma kierunku prowadzonego w obcym języku

A wy jakie macie zdania na ten temat?

jeszcze rozumiem stypendia, akademiki itd., ale to czy ktoś ma łatwiej czy trudniej na studiach i jakie ma oceny mało mnie obchodzi. wychodze z ząłożenia, że studia są dla mnie - ile na studiach się nauczysz i ile z nich wyniesiesz to Twoja sprawa. zawsze można zapisać się do Wyższej Szkoły Bansu i Lansu i też mieć same 5 na dyplomie i zaliczenia referatami, tylko nie do końca rozumiem sens studiowania dla samego papierka.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez candycotton

U mnie jest pelno skandynawow na medycznym, dostali od miasta mieszkania o faktycznie wysokim standardzie, zamkniete osiedle itd. Nie wiem szczerze mowiac czemu.

Bo jest z nich większa kasa niż z innych studentów.

[Imperialista]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;51143569]Bo jest z nich większa kasa niż z innych studentów.[/QUOTE]

Uniwersytety medyczne z tego co wiem są publiczne, więc nie powinny segregować studentów ze względu na kraj pochodzenia. Poza tym polscy studenci też płacą za studia (podatki). Wręcz to Polacy w kwestiach socjalnych powinni być lepiej traktowani.

[201604250941]

Napisane przez Imperialista

Uniwersytety medyczne z tego co wiem są publiczne, więc nie powinny segregować studentów ze względu na kraj pochodzenia. Poza tym polscy studenci też płacą za studia (podatki). Wręcz to Polacy w kwestiach socjalnych powinni być lepiej traktowani.

dostali to od miasta, nie od uniwerku, zapewne jest jakas wspolpraca podpisana, ale nie wiem dokladnie na czym polega

natomiast Ukraincy maja normalne akademiki, te same co wszyscy
jak grzecznie zrobia mgr, naucza sie Polskiego i zloza podanie, to dostaja obywatelstwo, w sumie nie mam nic przeciwko w obecnej sytuacji

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Imperialista

Uniwersytety medyczne z tego co wiem są publiczne, więc nie powinny segregować studentów ze względu na kraj pochodzenia. Poza tym polscy studenci też płacą za studia (podatki). Wręcz to Polacy w kwestiach socjalnych powinni być lepiej traktowani.

Ja nie mówię o segregacji ze względu na kraj pochodzenia, tylko ze względu na dochód, jaki studenci przynoszą. Uniwersytety mają zazwyczaj jakieś płatne kierunki studiów, powiedzmy płatny kierunek lekarski w języku angielskim na uniwersytecie medycznym. Nikogo nie obchodzi kto jest z jakiego kraju, ma się zgadzać kasa.
Natomiast jeśli chodzi o oddawanie zagranicznym studentom mieszkań przez miasto, to szczerze wątpię, że zostało to sfinansowane z budżetu państwa. Przypuszczam, że coś takiego mogłoby być wynikiem jakiejś umowy między państwami albo dotacji z UE.

[WhiteCherry]

Napisane przez Imperialista

Uniwersytety medyczne z tego co wiem są publiczne, więc nie powinny segregować studentów ze względu na kraj pochodzenia. Poza tym polscy studenci też płacą za studia (podatki). Wręcz to Polacy w kwestiach socjalnych powinni być lepiej traktowani.

tu nie chodzi o kraj pochodzenia ale o sam fakt posiadania studentów zagranicznych, uczelnie z tego mają profity, często też np. w rankingach szkół wyższych jest kategoria - ilość studentów zagranicznych, im więcej tym lepiej.

[Imperialista]

Mnie krew zalała jak przeczytałem, że Ukraińcy którzy chcą studiować na Uniwersytecie Łódzkim mają płacić połowę mniej niż inni studenci. W sumie to znam już wiele akcji proukraińskich na uczelniach (dodatkowe miejsca w akademikach i tak dalej). To chyba nie jest wina Polski, że maja bałagan w kraju i na nic ich nie stać.

[Mijanou]

Napisane przez Imperialista

Mnie krew zalała jak przeczytałem, że Ukraińcy którzy chcą studiować na Uniwersytecie Łódzkim mają płacić połowę mniej niż inni studenci. W sumie to znam już wiele akcji proukraińskich na uczelniach (dodatkowe miejsca w akademikach i tak dalej). To chyba nie jest wina Polski, że maja bałagan w kraju i na nic ich nie stać.

Tak mówisz, jakby w Polsce nigdy nie było stanu wojennego i w tym czasie wielu Polaków nie szukało azylu za granicą.
Wyjeżdżali i nikt im nie mówił: "Wasza wina, bo macie bałagan u siebie i na nic was nie stać". Może więc teraz pora oddać to, co otrzymaliśmy innym, którzy teraz naszej pomocy potrzebują? Nie mam tu na myśli patrzenia przez palce na nieuctwo ale realną szansę zdobycia wykształcenia.

[stesia]

miałam na kierunku 5 osób z Ukrainy, nie zauważyłam jakiegoś specjalnego traktowania, jedna sobie słabiej radziła, nie wiem czy to kwestia olewania czy była po prostu słabsza, ale w ocenianiu była traktowana na równi z innymi, wszystkie mówiły po polsku.
jeśli chodzi o erasmusów to już inna bajka, zaliczenia na podstawie referatów, na zajęcia nie chodzili bo nie znali języka, uczelnia miała 2 rodzaje akademików lepsze i gorsze, oni oczywiście zawsze dostawali miejsce w tych lepszych, jeździli sobie i zwiedzali Polskę, ale też mieli podobno stypendium ze swojego kraju które w przeliczeniu na złotówki było dość wysokie więc mogli sobie na dużo pozwolić
z tego co słyszałam jak ktoś od nas jechał na erasmusa musiał sam sobie lokum tam załatwiać, było 2 znajomych jeden na zajęcia nie musiał chodzić tylko przychodził na egzaminy, drugi normalnie chodził na zajęcia ale on bardzo dobrze znał język więc nie wiem czy taki wymóg czy po prostu chciał

[ewanka1989]

Napisane przez beautyq

Mam na uczelni bardzo dużo studentów zza wschodniej granicy i serio oni są lepiej traktowani. Stypendia, chociaż niektórych miesiąc nie ma, ułatwienia podczas egzaminów, każdy się nad nimi lituje. Do tego ich postawa: mi się należy, bo jestem z Ukrainy, ja mam prawo, daj mi, zrób za mnie, wymówki, że niby bariera językowa(niektórzy pozwalają im pisać w ojczystym języku, a i tak puste kartki oddają, a jak ktoś im kilka słów prawdy powiedział, na temat ich nieróbstwa i olewactwa to polecieli do dr na skargę. Jak dzieci w zerówce.

Napisane przez LanaFlo20

W mojej grupie na uczelni mam kilka osób z Ukrainy. Niestety, większość z nich ma straszliwie roszczeniową postawę. "Daj notatki, zrób to, pomóż mi, ja nie umiem, nie znam języka". W dodatku cały czas robią z siebie cierpiętników, bo oni tacy biedni, bo u nich jest wojna (a gdy na zajęciach dyskutujemy o sytuacji na Ukrainie to nie mają żadnej wiedzy - pewnie wojnę widzieli tylko w telewizji). Wykładowcy się nad nimi litują, przepuszczają, a oni jeżdżą sobie po Polsce i imprezują.

Ale w grupie mam też dziewczyny ze Wschodu, które naprawdę przykładają się do swoich obowiązków. Szkoda, że to wyjątki.

Niestety mam podobne doświadczenie ze studentami z Ukrainy - mają bardzo roszczeniową postawę bo im się należy, bo nie rozumieją języka, bo nie zrozumieli pytań na egzaminie, bo są dyskryminowani (sic!), bo u nich jest wojna, etc, etc - same wymówki dlaczego się nie uczą.

[syklamen]

Erasmusi u mnie na uczelni mają wyższe stypendia i z tego, co widzę dobrze im się powodzi (miałam okazję np. popatrzeć co i z czego gotują - używają produktów zdecydowanie z wyższej półki). Są też często największymi bałaganiarzami - widziałam, jaki syf robili w kuchni. Ale to dotyczy Hindusów, nie wiem, jak jest, jeśli chodzi o inne narodowości.
Erasmusi z Turcji np. jeździli sobie co weekend i zwiedzali, a to miasta w Polsce, a to stolice Europejskie. Z kolei dziewczyny z Ukrainy (to było ze 2-3 lata temu) wydawały lekką ręką sporo kasy na drogie ciuchy, torebki i kosmetyki. Plus oczywiście częste imprezowanie. Słyszałam o tym z ust osoby, która miała z nimi dość blisko do czynienia, bo mieszkała ze studentkami tych narodowości. Z tego, co wiem to zaliczenie przedmiotów u nich polegało na zrobieniu prezentacji.

[Pollyanska]

U mnie na roku było kilko osób z Turcji i faktycznie traktowali Erasmusa jak sposób na zwiedzanie, poznawanie nowych ludzi, imprezy. Szczerze mówiąc rzadko bywali na uczelni bo zwyczajnie nie mieli na to czasu

[201605090949]

U mnie na uczelni jest sporo Azjatów z Erasmusów itp. i mi ani trochę nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie - fajnie, że Poznań dzięki takim akcjom staje się coraz bogatszy kulturowo. Jedyne złe doświadczenia z Erasmusów znam w przypadku Arabów, którzy nic nie robią na studiach, profesorowie muszą ich na siłę gonić do zaliczania, a nocą można ich spotkać w bardzo specyficznych klubach, w których - to już wiem z relacji paru koleżanek - nie zachowują się kulturalnie.

[chwast]

Napisane przez drabineczka

nasze zdanie:
wyjedz na studia do szwecji, bedziesz mial tak samo
plakac nie bedziemy

Tylko Szwecję na to stać.


Wysłane przez tapatalk