Mamusie wrześniowe 2015 r. cz. V

[Sandrusia91]

Napisane przez meneq

55, tez schudlam na poczatku, dzis rano 60,1 i brzuch chyba tez podobny mamy. Po porodzie miec nie bedziesz ;-) U mnie bedzie kolacja uroczysta dla tz i corki jako powitanie nowego czlonka rodziny. Juz chce rodzic i odpoczac w szpitalu ;-)

jeszcze troche

ide ogladac czy siusiak jest czy sie zgubił

dam znac jak wroce

[meneq]

Napisane przez Sandrusia91

jeszcze troche

ide ogladac czy siusiak jest czy sie zgubił

dam znac jak wroce

Czekamy

[grita]

Panna Izabela, współczuję straty.. Dużo sił wam życzę, bo te najbliższe dni będą trudne, ale macie siebie, na pewno będziesz dużym wsparciem dla męża.

Sandrusia, super brzuszek, daj znać później jak po wizycie Trzymam kciuki za synka

Meneq, ale super, normalnie w szpitalu jest organizowana kolacja? Czy coś źle zrozumiałam?
Ja na szpitalne jedzenie nie mogłam narzekać, szału nie było, ale i nie wyglądało jak czasem na zdjęciach, kromka chleba i najgorsza wędlina rzucona obok. Ale i tak domowe lepsze

[ridja devojka]

Wczoraj po raz pierwszy spróbowałam małży. Zawsze się zarzekalam, że nigdy, ale dostaliśmy je jako przystawkę w restauracji... Ja juz szukałam wymówki dla kelnera, że jestem uczulona czy coś a mój mąż, który nie lubi próbować nowych rzeczy i nawet szpinaku się bał, jak pierwszy raz próbował, mówi SPRÓBUJMY no to trudno, sprobowalismy, przeżyliśmy.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

A w zasadzie to były mule, ale nie wiem czym się różnią od małży.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

[meneq]

Napisane przez ridja devojka

Wczoraj po raz pierwszy spróbowałam małży. Zawsze się zarzekalam, że nigdy, ale dostaliśmy je jako przystawkę w restauracji... Ja juz szukałam wymówki dla kelnera, że jestem uczulona czy coś a mój mąż, który nie lubi próbować nowych rzeczy i nawet szpinaku się bał, jak pierwszy raz próbował, mówi SPRÓBUJMY no to trudno, sprobowalismy, przeżyliśmy.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

A w zasadzie to były mule, ale nie wiem czym się różnią od małży.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

Wielkoscia i smakiem przede wszystkim. Smakowalo? Ja bardzo lubie

[loudres]

Napisane przez Mediona

Ostatnio połozna mi mówiła ze poszła do pacjentki na spotkanie kontrolne po 6 tygodniach i poprosiła ja by oddała krew dla sprawdzenia bo się źle czuła. A ona była w CIĄŻY.Normalnie nie wierze.

ale jak to?! Już? ! Omg szybko trochę, ja chyba w 6 tygodni po porodzie jeszcze z moim partnerem nie kombiniwalismy nic, pewnie sami byli zaskoczeni hihih.

Znając przeboje aakkzzii to dowie się płci na 100 dopiero przy porodzie. ) hihi ale nie martw się mi wszyscy mówią ze wygląda jak bym miała babeczke w brzuchu ja sama tak się czulam wszystkie kalendarze wróżby tak mówiły i co i chłopak. I tak sobie myślę będzie wesoło jeśli okaże się że jednak będzie babka. Chociaz staram się o tym nie myśleć narazie

[ania_2019]

Napisane przez Sandrusia91

moj wyglada w 21 tygodniu tak

Super brzusio

[bianeczkaa]

Napisane przez grita

Gratulacje



Fajnie, bardzo miło ze strony szwagierki Ja od bratowej też będę miała ciuszki dla Małego, a łóżeczko też dostaliśmy od znajomych, tylko materac dokupiliśmy, bo tam używała go dwójka dzieci.

Sandrusia, super że już w domku! Mam nadzieję, że chociaż dokumenty oddadzą, bo z wyrobieniem nowych to masa zachodu...

Bianeczka, ślicznie wyszłaś na zdjęciu A powiedz mi odnośnie żłobków, orientujesz się jak to jest jeśli zapiszę dziecko wcześniej, miejsce zwolni się jak będzie miało np 6 mcy, a ja nie chcę tak wcześnie posyłać? Mogę pozostać w kolejce i poczekać aż dziecko podrośnie do roku mniej więcej?

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------



A ja jestem zakochana w Ignasiu Ale mąż jest na nie i niestety szukamy dalej

Powiem ci jak to mnie opisała pani Ogólnie jest teraz zasyp zgłoszeń na 2015. Ja zapisałam na 2016, ale tez już są dzieci zgłaszane. Jest tam jakaś pula na 2015. Te dzieci, które się nie załapią, będą automatycznie stały dalej w kolejce i czekały, pod warunkiem, ze rodzice wyrażą chęć czekania. Rok żłobkowy zaczyna się od września i wtedy są dzieci przyjmowane. W międzyczasie, gdy ktoś zrezygnuje, od kolejnego miesiąca jest przyjmowane nowe dziecko z listy. Wszystkie dzieci, które się nie dostały w 2015 są przede mną w kolejce na 2016, więc nie ma co liczyć, ze zwolni się miejsce wcześniej. Plus jest taki, że za rok, te dzieci z 2015 będą o rok starsze, więc pójdą do 2 grupy a my idziemy do 1 A i jeszcze przez ten cały czas trzeba co 3 miesiące wysyłać maile potwierdzające chęć dalszego uczęszczania dziecka do żłobka. Nie wyślesz, wypadasz.

Napisane przez Panna Izabela

Dziewczyny, wiem, że późno i pewnie już żadna z Was nie przeczyta, ale jednak muszę to gdzieś z siebie wydusić...
Dziadek tż dzisiaj zmarł tzn już wczoraj, koło 22. Był chory, ale to już od iluś lat i jakoś dawał radę, jeszcze chodził i w ogóle... A tu nagle umarł, tyle co babcia zdążyła rodziców tż zawołać i pewnie młodszą siostrę, bo oni razem mieszkają, i zmarł przy nich...
Najgorsze dla mnie było to, że kompletnie nie wiedziałam, co mam zrobić i jak pomóc tż. Sama to przechodziłam rok przed naszym ślubem zmarła moja babcia a rok przed nią mój dziadek, i powinnam wiedzieć, czego ludzie wtedy oczekują, a nie wiedziałam. I jedyne co to potrafiłam przytulić tż jak płakał (był bardzo związany z dziadkiem, taki najbliższy wnuk) i uspokoić go żeby już przestał. A potem jak na złość brzuch mnie zaczął boleć, chyba ze zdenerwowania... No i oczywiście jak ktoś płacze to ja automatycznie też, nic na to nie poradzę, próbowałam się powstrzymać i być silna dla tż, bo to ja się miałam zająć nim a nie odwrotnie, no i Teściowa mówiła, żebyśmy przyjechali dopiero na pogrzeb, więc pewnie nie będziemy jutro jechać, nie wiem tylko czy tż da radę jutro iść do pracy. To będzie jego pierwszy pogrzeb w rodzinie. W ogóle to ja nie mam pojęcia co mam robić, czy powinnam w czymś pomóc, czy dzwonić, czy coś... Mama tż i babcia są słabe psychicznie i pewnie będą siedziały do rana i płakały, tak mi szkoda jego babci, opieka nad mężem to było całe jej życie przez ostatnie xx lat... I jeszcze dzwoni mama tż do niego płacze mu w słuchawkę, że dziadek prawnuka nie doczekał itp...
Tż w końcu zasnął a ja leżę i się zastanawiam, jak ja mam się jutro zachowywać.

Ja już to chyba pisałam, ale znam osobę, która po porodzie miała ciężki połóg, bo była źle zszyta i to jej się partoliło chyba z pół roku. Nikt mi nie opowiadał, jak to jest z tym połogiem, co się wtedy dzieje i na ile to jest nieprzyjemne i przeszkadza, czytałam tylko, że boli przy sikaniu, siadaniu, cieknie - i tyle wiem.



Ja też jestem tego ciekawa...



Gratuluję czucia, fajne uczucie chociaż ja jeszcze kopniaków nie czułam tylko same ruchy



Witaj, i gratuluję parki! Też mi się marzy ale w odwrotnej kolejności i też jestem w 20 tygodniu, tylko poród mam mieć wcześniej.
Piękną masz historię, od zawsze wiedziałam, że dziecko to taki mały cud i cieszę się, że mogliście tego doświadczyć.

To ja będę mieć Miriam o rudych włosach... Żart

Gratki

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka

Wystaarczy, że będziesz obok i nie obwiniaj się, ze ciebie to też rusza. MAsz prawo do tego, w końcu go chyba znałaś. Mnie też by dotknęła śmierć dziadków tż.

Napisane przez malaja86

Witam nową mamę.

Byłam wczoraj u lekarza ginekologa. Z dzieciaczkiem ok ale wyniki analizy moczu kiepskie, od ostatniej wizyty mocno sie pogorszyły mimo leków i tymrazem skończyło sie na antybiotyku. Myślałam, że już lepiej bo ani mnie nie swędzi ani boli.

Podobno moje dziecię jest nisko umiejscowione w brzuszku wiec wskazywało by to na późniejszy poród niż z terminu miesiączki, ale termin z USG dalej jest zgodny z OM

---------- Dopisano o 05:55 ---------- Poprzedni post napisano o 05:50 ----------

Była już mowa o promocji w rossmanie, a ja mam inną:
Od 20 do 29 kwietnia jest -40procent na kolorówek z szaf. Wystarczy kupic 2 lub wiecej sztuk i na każda łącznie z pierwszą jest obniżka. Ja jestem zachwycona bo lubuje sie w marce Catrice a w Rosmanie ich nie ma.

Ale to ma znaczyć, że dziecko się usadowiło daleko od dna macicy? Czyli blisko do ujścia do pochwy? Bo jak tak, to wprost przeciwnie, wtedy grozi przedwczesny poród, ale przecież umiejscowienie zarodnka nie zależy od terminu miesiaczki, jajeczkowania czy zapłodnienia.
W Naturze dodatkowo nie podnoszą cen jak np w Rosku.

[Sandrusia91]

Napisane przez grita

Panna Izabela, współczuję straty.. Dużo sił wam życzę, bo te najbliższe dni będą trudne, ale macie siebie, na pewno będziesz dużym wsparciem dla męża.

Sandrusia, super brzuszek, daj znać później jak po wizycie Trzymam kciuki za synka

Meneq, ale super, normalnie w szpitalu jest organizowana kolacja? Czy coś źle zrozumiałam?
Ja na szpitalne jedzenie nie mogłam narzekać, szału nie było, ale i nie wyglądało jak czasem na zdjęciach, kromka chleba i najgorsza wędlina rzucona obok. Ale i tak domowe lepsze

u mnie jest mega sniadanie dlaciezarnych itych co urodzily.. bufet.. a w nim, buleczki roznego rodzaju, kakao, kawa, herbata, soki roztomajte, szyneczki, paszteciki, dżemy, miód, owoce.. wszystko czego dusza zapragnie

a kolacja i obiad normalnie
przynosza, wynosza, wode przynosza, cherbatki i w ogole

jak sie najadlam wczoraj rano tam to zaraz poszlam spac i salam do 11

[bianeczkaa]

Napisane przez loudres

ale jak to?! Już? ! Omg szybko trochę, ja chyba w 6 tygodni po porodzie jeszcze z moim partnerem nie kombiniwalismy nic, pewnie sami byli zaskoczeni hihih.

Znając przeboje aakkzzii to dowie się płci na 100 dopiero przy porodzie. ) hihi ale nie martw się mi wszyscy mówią ze wygląda jak bym miała babeczke w brzuchu ja sama tak się czulam wszystkie kalendarze wróżby tak mówiły i co i chłopak. I tak sobie myślę będzie wesoło jeśli okaże się że jednak będzie babka. Chociaz staram się o tym nie myśleć narazie

Ja też o tym nie chce mysleć, ale ta myśl sama drąży mi dziurę w mózgu, ze będzie jednak chłopak.

A dziewczyny, bo ja już kilka razy miałam o tym napisać i zapomniałam. Na tym spotkaniu ginekolożka mówiła, że najczęściej i najskuteczniej zarażamy się toxoplazmozą nie przez kontakt bezpośredni z chorymi zwierzętami a przez prace ziemne, takze uważajcie

[Sandrusia91]

a slyszalam ze w rosmannie w Polsce jest promocja -40% na wszystkie duperele do malowania itd

[bianeczkaa]

xAnetax ja mam kilka sobowturów :P widziałam na własne oczy jednego

Dzieki dziewczyny za miłe słowa co do foty

[meneq]

Napisane przez grita

Panna Izabela, współczuję straty.. Dużo sił wam życzę, bo te najbliższe dni będą trudne, ale macie siebie, na pewno będziesz dużym wsparciem dla męża.

Sandrusia, super brzuszek, daj znać później jak po wizycie Trzymam kciuki za synka

Meneq, ale super, normalnie w szpitalu jest organizowana kolacja? Czy coś źle zrozumiałam?
Ja na szpitalne jedzenie nie mogłam narzekać, szału nie było, ale i nie wyglądało jak czasem na zdjęciach, kromka chleba i najgorsza wędlina rzucona obok. Ale i tak domowe lepsze

Tak, w szpitalu

Napisane przez bianeczkaa

Ja też o tym nie chce mysleć, ale ta myśl sama drąży mi dziurę w mózgu, ze będzie jednak chłopak.

A dziewczyny, bo ja już kilka razy miałam o tym napisać i zapomniałam. Na tym spotkaniu ginekolożka mówiła, że najczęściej i najskuteczniej zarażamy się toxoplazmozą nie przez kontakt bezpośredni z chorymi zwierzętami a przez prace ziemne, takze uważajcie

Lub niedokladnie umyte warzywa i owoc

[ridja devojka]

Napisane przez meneq

Wielkoscia i smakiem przede wszystkim. Smakowalo? Ja bardzo lubie

Nie było zle, ale smak zupełnie... nijaki. Nie zamówiłabym raczej więcej

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

[owieczkaa]

Napisane przez meneq

Ja juz szpitalnego jedzenia sie doczekac nie moge!! Nie dosc, ze pod nos podadza, to takie rarytasy, ze kolezanki najchetniej by tam jak do knajpy przychodzily ;-)

No to o jedzeniu w szpitalach w PL lepiej nie rozmawiajmy... seryjni mordercy jedzą 100x lepiej niż kobiety w ciąży i inni pacjenci.

Napisane przez Panna Izabela

Leon fajny, a jak zawodowiec, to jeszcze lepiej
Tak, z jdnej str to miał szczęście, zwłaszcza że ileś lat temu ten dziadek miał nowotwór złośliwy i z nim wygrał, no i sam dziadek dożył wszystkich wnuków, ślubów dwóch i prawnuczkę. Tylko że teraz to się bardziej myśli o stracie jednak.
No ale damy radę, najgorzej będzie wiadomo, na pogrzebie i 1 listopada, ale do tego drugiego synek będzie z nami a dzieci to jednak spore i ukojenie, i zajmowacz czasu


fajny brzuchal

No to prawda że teraz czas na żałobę, musi minąć czas ale dziecko skutecznie zajmie TŻta. Poza tym jak komuś umierają dziadkowie/babcie to zawsze mi się przypominają słowa jedynej babci, którą znałam i zmarła jak miałam 5 lat w wieku 89 lat i mówiła że ona już by chciała umrzeć bo taka zmęczona jest życiem i mamy się nie smucić. Nie rozumiałam oczywiście nic z tego o czym babcia mówi, dopiero jak podrosłam to zrozumiałam. I to trochę łagodzi ból po stracie.

Napisane przez bianeczkaa

Ja też o tym nie chce mysleć, ale ta myśl sama drąży mi dziurę w mózgu, ze będzie jednak chłopak.

A dziewczyny, bo ja już kilka razy miałam o tym napisać i zapomniałam. Na tym spotkaniu ginekolożka mówiła, że najczęściej i najskuteczniej zarażamy się toxoplazmozą nie przez kontakt bezpośredni z chorymi zwierzętami a przez prace ziemne, takze uważajcie

Moja mama się zaraziła tasiemcem bąblowcowym po zjedzeniu ziół z grządki na którą musiał się załatwić jakiś kot. Co za pech...

[aakkzzii]

Hej, mam wyniki
neutrofile powyżej normy 82,8 (40-70)
limfocyty % 6,9 poniżej normy (20-45)
limfocyty # 0,58 poniżej normy (1-3,5)
OB powyżej normy 35 ( 2-15)

[meneq]

Napisane przez aakkzzii

Hej, mam wyniki
neutrofile powyżej normy 82,8 (40-70)
limfocyty % 6,9 poniżej normy (20-45)
limfocyty # 0,58 poniżej normy (1-3,5)
OB powyżej normy 35 ( 2-15)

A reszta wynikow? Jak na moje oko, to nie ma powodow do zmartwien

[aakkzzii]

reszta okej wszytsko w normie

[owieczkaa]

Napisane przez aakkzzii

Hej, mam wyniki
neutrofile powyżej normy 82,8 (40-70)
limfocyty % 6,9 poniżej normy (20-45)
limfocyty # 0,58 poniżej normy (1-3,5)
OB powyżej normy 35 ( 2-15)

No coś jest na rzeczy, OB podwyższone ale OB nie jest miarodajnym wynikiem (teraz się raczej CRP wykonuje na stan zapalny). Obniżenie odporności jest, a neutrofili z kolei dużo więc z czymś organizm walczy. Ale jakieś strasznie złe te wyniki nie są. Kiedy masz lekarza?

[meneq]

Napisane przez aakkzzii

reszta okej wszytsko w normie

Pokaz oczywiscie wyniki lekarzowi, ale wiem, ze OB w ciazy moze szalec, limfocytow moze byc mniej a neutrofili troche wiecej. Wiesz, czy normy podane przy wynikach sa dla ciezarnych?

[meryy82]

Napisane przez meneq

55, tez schudlam na poczatku, dzis rano 60,1 i brzuch chyba tez podobny mamy. Po porodzie miec nie bedziesz ;-) U mnie bedzie kolacja uroczysta dla tz i corki jako powitanie nowego czlonka rodziny. Juz chce rodzic i odpoczac w szpitalu ;-)

oj nie, bo jak będziemy rodzić, to znaczy, że już po lecie, a ja jednak chciałabym trochę lata skosztować


trzymajcie kciuki, bo zaraz muszę jechać do zus-u, papierów i zaświadczeń cała teczka.
Żeby było przyjemniej znowu mi niedobrze i nawet połowy jogurtu zjeść nie mogłam. Ta mała istota w moim brzuchu bardzo dba by mamusia nie przytyła

[mama_izka]

tasiemcem z grządki? o matko

mi z badań wyszło że toksoplazmozę kiedyś przechodziłam więc mam ją z głowy


wygrzebałam stary środek na mrówy, przeterminowany w 2013 roku ale może się wyniosą, ale jakie działanie, mrówki niosą to do królowej, królowa je, zdycha a one się przeprowadzają

[meneq]

Napisane przez meryy82

oj nie, bo jak będziemy rodzić, to znaczy, że już po lecie, a ja jednak chciałabym trochę lata skosztować





trzymajcie kciuki, bo zaraz muszę jechać do zus-u, papierów i zaświadczeń cała teczka.

Żeby było przyjemniej znowu mi niedobrze i nawet połowy jogurtu zjeść nie mogłam. Ta mała istota w moim brzuchu bardzo dba by mamusia nie przytyła

OddamCi z checia moje lato, ba doplace nawet ;-)

[owieczkaa]

Napisane przez mama_izka

tasiemcem z grządki? o matko

mi z badań wyszło że toksoplazmozę kiedyś przechodziłam więc mam ją z głowy


wygrzebałam stary środek na mrówy, przeterminowany w 2013 roku ale może się wyniosą, ale jakie działanie, mrówki niosą to do królowej, królowa je, zdycha a one się przeprowadzają

Noooo jaja tasiemca i to nie taki jelitowy tylko bąblowcowy czyli wątrobę atakuje, okropne g****.
Z toxo to nie wiem czy jedno przechorowanie daje odporność bo nie zawsze tak jest.

[party_girl7]

Zjadło mi posta : / to ja się produkuje na telefonie a widzę że nie ma posta ehhh;(

Tak w skrócie to byłam dziś na badaniach, zazdroszczę zagranicznym jedzenia szpitalnego, choć ja nawet na to polskie szpitalne się ciesze :p zawsze gotowe, ciepłe, podane pod nos, a do kromek z masłem na śniadanie i kolacje Tż przyniesie jakąś wędlinke i będzie ok :p

Lato super sprawa! Już sie nie mogę doczekać leżenia nad jeziorem w cieniu drzewek w cieple dni nawet zaszaleje i wejdę do wody do kolan a co!

Zaraz gdzieś wychodzę, bo piękna pogoda, nie ma co się kisic. Nie ważne ze trzeci dzień pod rząd znowu na targ pójdę, bo nie ma za bardzo gdzie chodzić, najważniejsze że parę h będzie przespacerowane

[owieczkaa]

Napisane przez party_girl7

Lato super sprawa! Już sie nie mogę doczekać leżenia nad jeziorem w cieniu drzewek w cieple dni nawet zaszaleje i wejdę do wody do kolan a co!

A czemu do kolan? Ja od dziecka spędzam lato na wsi nad jeziorem i kąpię się w całości, kiedyś całe jezioro przepływałam wszerz, teraz oczywiście będę siedzieć tam, gdzie mam grunt żeby nie kusić losu no i zawsze jestem z mamą, mężem, tatą, bratem, kimkolwiek do pilnowania

[party_girl7]

Napisane przez owieczkaa

A czemu do kolan? Ja od dziecka spędzam lato na wsi nad jeziorem i kąpię się w całości, kiedyś całe jezioro przepływałam wszerz, teraz oczywiście będę siedzieć tam, gdzie mam grunt żeby nie kusić losu no i zawsze jestem z mamą, mężem, tatą, bratem, kimkolwiek do pilnowania

Ja też uwielbiam wodę, mogę cały dzień siedzieć nad wodą i lubię plywac , ale w ciąży postanowiłam nie chodzić na baseny i nie kąpać się w publicznych miejscach, ze względu na moja poprzednia ciążę za bardzo boje się infekcji... Także jakoś przecierpie to lato, ale z maluszkiem chciałabym od paru miesięcy jeździć na basen zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dodaje moje zdjęcie z dziś, zaczyna coś być widać! uświadomiłam sobie ze zaczynam 19 tydzień! Jeszcze nigdy nie byłam na tym etapie ciąży, wiec od teraz dla mnie wszystko nowe :p nie wiecie tak się ciesze ze wszystko jest ok

[owieczkaa]

Napisane przez party_girl7

Ja też uwielbiam wodę, mogę cały dzień siedzieć nad wodą i lubię plywac , ale w ciąży postanowiłam nie chodzić na baseny i nie kąpać się w publicznych miejscach, ze względu na moja poprzednia ciążę za bardzo boje się infekcji... Także jakoś przecierpie to lato, ale z maluszkiem chciałabym od paru miesięcy jeździć na basen zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dodaje moje zdjęcie z dziś, zaczyna coś być widać! uświadomiłam sobie ze zaczynam 19 tydzień! Jeszcze nigdy nie byłam na tym etapie ciąży, wiec od teraz dla mnie wszystko nowe :p nie wiecie tak się ciesze ze wszystko jest ok

No widać widać Ja w 19 też miałam taki symboliczny ale teraz rośnie z dnia na dzień

Z infekcjami rozumiem, też po basenach mam problem ale latem zainwestuję w probiotyki dopochwowe i z tym nic mnie nie zaatakuje!

[malena1979]

Napisane przez owieczkaa

No kurczę ciężko będzie, bo moja mama (sic!) stoi murem za moim mężem, mówi że Leon to Leon Zawodowiec (a to źle?!), także jest dwóch na jednego banda łysego...

Strasznie przykra rzecz, jedyne co możesz zrobić to być przy TŻ i pozwolić mu samemu przeżywać. Jak chce płakać niech płacze, i tak najlepiej leczy rany czas.
Szczerze mówiąc to trochę zazdroszczę Twojemu TŻ że tak długo mógł się cieszyć obecnością dziadka (no i wciąż ma babcię jak czytam), więc i tak moim zdaniem mu się poszczęściło...

No właśnie Leon Zawodowiec super gosć😆

[loudres]

Napisane przez owieczkaa

A czemu do kolan? Ja od dziecka spędzam lato na wsi nad jeziorem i kąpię się w całości, kiedyś całe jezioro przepływałam wszerz, teraz oczywiście będę siedzieć tam, gdzie mam grunt żeby nie kusić losu no i zawsze jestem z mamą, mężem, tatą, bratem, kimkolwiek do pilnowania

Ja też wychowana jestem nad jeziorem i od dziecka z rodzicami spędziliśmy czas pod namiotami. Nasz wakacje trwały pełne 2 miesiące! Teraz patrze z perspektywy czasu i myślę sobie jakie ja miałam szczęście, że nie kisilam się jak koleżanki w lato w bloku. Później jak trochę podroslam to na dwa tygodnie jeździliśmy na kolonie, ogólnie jestem z Podlasia krainy jezior i rodzice mogli sobie pozwolić na dojeżdżanie do pracy z kempingow. Ale u nas lato głównie spędzamy nad jeziorami i ja nie zamierzam kisic się na brzegu, będę się napewno moczyla. Jesli oczywiście zdrowie pozwoli.