Brak higieny podczas gotowania?

[Michalina83]

Napisane przez effcia82

Ja za każdym razem próbuję nową łyżką bo co mam zrobić z taką łobślinioną. Chociaż, ja w sumie nie próbuję przy gotowaniu. Wyjdzie jakie wyjdzie i tak nie znam się na doprawianiu a do tego można se ryjka poparzyć. Mój konkubent gotuje dla smaku, ja dla napchania bebecha

Ja też zazwyczaj wcale nie próbuję, albo raz skosztuję, ale sosy robię rzadko .

[StarFighter]

Miśka domownicy nigdy nie wiedzą czym ich zaskoczysz bo nawet nie próbujesz swoich potraw

[Michalina83]

Napisane przez StarFighter

Miśka domownicy nigdy nie wiedzą czym ich zaskoczysz bo nawet nie próbujesz swoich potraw

Zazwyczaj mam jednego domownika. Ja ogólnie lubię dużo przypraw, różnych. I jak mam te dużo przypraw to nie muszę próbować, bo mi i mężowi smakuje. Albo może tak jak Elfica chodzi mi o zapchanie bebecha .

[phideaux]

Kurcze, a czy te z Was, które są tak wyczulone na punkcie łyżek itd. ze spokojem ducha chodzicie do restauracji i kawiarni? Bo ja pracowałam w gastronomii i wiem, że przy wielkim ruchu, jak nie ma czasu myć naczyń, bo jest tyle zamówień, bardzo cżęsto klient może dostać łyżeczkę/widelec/cokolwiek :p co zostało tylko na szybko przepłukane pod wodą, bo na wyparzenie nie było czasu.
Tak tylko mówię

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez phideaux

Kurcze, a czy te z Was, które są tak wyczulone na punkcie łyżek itd. ze spokojem ducha chodzicie do restauracji i kawiarni? Bo ja pracowałam w gastronomii i wiem, że przy wielkim ruchu, jak nie ma czasu myć naczyń, bo jest tyle zamówień, bardzo cżęsto klient może dostać łyżeczkę/widelec/cokolwiek :p co zostało tylko na szybko przepłukane pod wodą, bo na wyparzenie nie było czasu.
Tak tylko mówię

Wiesz, czego oczy nie widzą...

[StarFighter]

Zawsze można zabrać ze sobą komplet plastikowych sztućców nawet do kunsztownej restauracji

[szarri]

Napisane przez StarFighter

Miśka domownicy nigdy nie wiedzą czym ich zaskoczysz bo nawet nie próbujesz swoich potraw

Pff eksperymenty kulinarne są bez sensu, jeśli wiesz, jak co smakuje. Zabawa jest dopiero wtedy, gdy nakładasz w ciemno na talerze i dopiero próbujesz

[lulka19]

Napisane przez zakonna

O co chodzi z tą łyżka? Za każdym razem jak probujesz sos to bierzesz nowa?

Ja mam w kuchni zlew w którym płuczę łyzke po każdym skosztowaniu. A jak wiem, że nie bede już tego robiła to ją oblizuję. Niestety inni tak nie robią, i standard to nakładanie dokładki łyzką która się ten obiad jadło.

[Michalina83]

Napisane przez szarri

Pff eksperymenty kulinarne są bez sensu, jeśli wiesz, jak co smakuje. Zabawa jest dopiero wtedy, gdy nakładasz w ciemno na talerze i dopiero próbujesz

Często tak u mnie wychodzi

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Michalina83

Ja też zazwyczaj wcale nie próbuję, albo raz skosztuję, ale sosy robię rzadko .

Ja to samo, albo robię 2-3 takie same, to ich nie próbuję nawet.

[Michalina83]

No to ja teraz z innych obrzydliwości. Mój mąż to kiedyś miał okropny zwyczaj oblizywania szyjki butelki podczas polewania nalewki, jak mu pociekło. Problem w tym, że potrafił to zrobić przy rodzinnym stole , na szczęście tylko przy swojej części rodziny. Zaczęłam go opierdzielać żeby tak nie robił no i od dawna nie widziałam żeby tak robił, ale nie wiem, może tylko przy mnie przestał.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja tak kiedyś zrobiłam u jakiejś ciotki z bitą śmietaną (w takiej puszce) Po wyjściu stamtąd mama mi zwróciła uwagę i już nigdy mi się to nie zdarzyło. Miałam może z 10 lat wtedy

[StarFighter]

Jesli nie jest pantoflarzem to pewnie nie przestał

[szarri]

Napisane przez StarFighter

Jesli nie jest pantoflarzem to pewnie nie przestał

Tak, tylko pantoflarze podporządkowują się normom danej kultury i zaprzestają wykonywania obleśnych czynności gdy ktoś ich o to poprosi. Masz rację.

[Michalina83]

Za dziecka też mi się zdarzyło wsadzić palucha kilka razy żeby masę do ciasta spróbować, ale też mi rodzice zwracali uwagę.

[StarFighter]

Napisane przez szarri

Tak, tylko pantoflarze podporządkowują się normom danej kultury i zaprzestają wykonywania obleśnych czynności gdy ktoś ich o to poprosi. Masz rację.

Miałem na mysli to, że ludzie we własnym prywatnym i zaufanym gronie trudniej wyzbywają sie nawyków nawet tych nieodpowiednich, ponieważ czuja się bardziej bezwstydni

[Michalina83]

Wiecie co. Niech sobie nawet tak robi jak jest sam, jak piszecie "czego oczy nie widzą ..." i tak dalej, ale nie, że dorosły facet przy stole tak robi (nawet jeśli sami swoi). I jeszcze niech przypadkiem mu nie przyjdzie do głowy uczyć tak naszych przyszłych ewentualnych dzieci .

[201708160922]

Napisane przez effcia82

Ja myślę, że największym problemem w typowym polskim mieszkaniu jest brak podziału na sferę prywatną i gościnną tak aby gość nie miał wstępu do miejsc w których śpimy i myjemy się. Chodzenie w butach jest obrzydliwe ale ich ściąganie a tym bardziej oczekiwanie tego od gości to buractwo. Najlepiej gości przyjmować w knajpie

Hmmm... A w domu jak chodzisz? W salonie w butach, w sypialni bez?

Napisane przez StarFighter

Zawsze można zabrać ze sobą komplet plastikowych sztućców nawet do kunsztownej restauracji

Co z tego, jak talerz tylko przepłukany

[Michalina83]

Napisane przez CzasKomety

Co z tego, jak talerz tylko przepłukany

Można brać w pojemniku jednorazowym na wynos .

[magda_go]

Mi sie nie wydaje by w wiekszosci restauracji czy innych szanujacych sie lokali bylo tylko przeplukanie naczyn lub sztuccow. Sanepid wpada z nienacka niewiadomo kiedy i sprawdzaja czystosc naczyn urzadzeniami. To nie jest ot taki sobie ogladanie tylko. A kara za takie cos to pare tys nawet.

Nie uwazam by wymaganie od gosci sciagania butow bylo buractwem. Ja po swoim domu w buciorach nie laze i tego samego wymagam od gosci.
A malo tego jak gosc sam z siebie w progu od razu sciaga buty to uwazam ze jest dobrze wychowany i ma szacunek do domownikow i ich pracy przy sprzataniu.
Mam male dziecko, zacznie raczkowac to bedzie raczkami dotykalo podlogi. Niestety wrzatkiem podlogi nie zaleje wiec bakterie na niej sa. A co jakby gosc mial kupe na bucie i lazil po panelach a potem dziecko by ich raczka dotykalo? To zupelnie tak jakby ta kupe zjadlo...

[phideaux]

Napisane przez magda_go

Mi sie nie wydaje by w wiekszosci restauracji czy innych szanujacych sie lokali bylo tylko przeplukanie naczyn lub sztuccow. Sanepid wpada z nienacka niewiadomo kiedy i sprawdzaja czystosc naczyn urzadzeniami. To nie jest ot taki sobie ogladanie tylko. A kara za takie cos to pare tys nawet.

E, nie

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez magda_go

Nie uwazam by wymaganie od gosci sciagania butow bylo buractwem. Ja po swoim domu w buciorach nie laze i tego samego wymagam od gosci.
A malo tego jak gosc sam z siebie w progu od razu sciaga buty to uwazam ze jest dobrze wychowany i ma szacunek do domownikow i ich pracy przy sprzataniu.
Mam male dziecko, zacznie raczkowac to bedzie raczkami dotykalo podlogi. Niestety wrzatkiem podlogi nie zaleje wiec bakterie na niej sa. A co jakby gosc mial kupe na bucie i lazil po panelach a potem dziecko by ich raczka dotykalo? To zupelnie tak jakby ta kupe zjadlo...

Czekaj, czekaj jak Ci zacznie przynosić "skarby" na dworze Ja mojego na szczęście już nauczyłam, że pety są fuj i nie dotykamy :P

Żartuję, zgadzam się z wypowiedzią.

[madzia0007]

Mnie sie przypomnialo jak babka (chyba na wizazu albo kafe) prosiła gości zeby zawsze ścigali buty aż kiedyś przyszedł jakis kolega z pracy Jak zdjął buty to zaczęło niesamowicie smierdziec, zostawił more ślady stop na panelach a jak przeszedł sie po dywanie to tak sie wzarlo ze nie dało sie tego doczyscic i wyrzuciła ten chodnik

[Devon_rose]

Napisane przez stesia

setki razy widziałam i takie karmienie dziecka własną łyżką i oblizywanie smoczka dla mnie to norma ale ja tego praktykować raczej nie zamierzam, szczególnie tego oblizywania smoczka no brzydzi mnie to że najpierw dziecko ten smoczek obśliniło a ja miałabym go do ust wkładać może jak będę miała własne to nie będzie mnie to aż tak brzydzić


jeśli chodzi o herbatę to u mnie norma wypiję jedną opłuczę kubek i robię kolejną, czasem mam jeden kubek 2 dni, jakoś mnie to nie brzydzi, no chyba że nie dopiję i z resztki powstaje taki zaschnięty osad to wymieniam
co do szczoteczki to jakoś brzydzi mnie używanie nawet tej należącej do TŻ a o innych osobach to już nie wspomnę


nie cierpię jak ktoś nóż np z dżemu wkłada do masła, jak smaruję dżemem to nie masłem, z nutellami i serkami to samo jak jedna rzecz to nie inna i resztki np dżemu w maśle mi przeszkadzają

ogólnie jakoś nie jestem przewrażliwiona, ale w myśl zasady czego oczy nie widzą, wolę nie widzieć jak ktoś przygotowuje posiłki, jak gotuję dla siebie czy TŻ nie widzę problemu w próbowaniu czegoś a potem wkładaniu tam łyżki, jak dla innych to staram się tego nie robić ale czasem z przyzwyczajenia się zdarzy

nie cierpię jak ktoś zostawia w zlewie gąbkę a ona tam leży czasem przelewana brudną wodą, robi się odrazu taka śliska i nieprzyjemna

u mojej mamy wkurza mnie to że zawsze ma na blacie deskę do krojenia i nie widzi potrzeby żeby ją na bieżąco myć nawet jak jest już czymś uwalona, a jak już kroi na niej cebulę i zostawi to mi to po prostu śmierdzi, jak jestem w domu i zmywam to deska automatycznie też a ona czemu zabrałam jej deskę

co do najobrzydliwższych rzeczy to dla mnie są twarogi które można czasem kupić na ryneczkach od starszych pań, jak sobie wyobrażę że ta pani miała jakiś kontakt z tym twarogiem odrazu mnie obrzydza, byłam raz na weselu gdzie młodzi sami piekli i wiedziałam że mieli twaróg od znajomych gospodyń i nie spróbowałam żadnego sernika ani placka w którym była choć odrobina masy serowej

Znam kobietę ,która jedzenie dla dziecka przeżuwała:banghead:
I nigdy nie jadłam kupnej pizzy.
Wolę sama zrobić bo wiem co jem póżniej. Ale ciasta kupne mi nie przeszkadzają.

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

Napisane przez paulinka1583

mnie chyba najbardziej brzydzi jak ktoś w kuchni posiada miskę w której myje wszystko i nie płucze tego

Po umyciu naczyń myję miskę i zlewozmywak również.

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez madzia0007

Ja tez to wiele razy widziałam ponadto hardkorowy przypadek - kiedyś przylapalam wujka na dlubaniu nożem w uchu Jakos od tej pory nie mialam apetytu jak tam jeździłam. Jeszcze pamietam jak kiedyś u nas w bloku była plaga karaluchow - jakis koleś namiętnie kupował starocie na pchlim targu i przytargal stamtąd karaluchy ktore rozeszły sie po wszystkich mieszkaniach. Wzielam szklankę a tam zdechly karaluch Nie wiem co sie z ta szklanka stało, pewnie mama wyparzyla wrzatkiem ale ja mam uraz do dzisiaj i nie używam juz tych szklanek od ponad 15 lat bo a nóż widelec to byla ta z karaluchem

Moja siostra była u ciotki. Jej dziecko zrobiło kupę do nocnika a że nie było papieru pod rękà to owa ciotka wytarła dziecku tyłek gąbką do naczyń. A poźniej odłożyła na zlew. Od tej pory siostra nic tam nawet nie pije.

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

Napisane przez magda_go

Chyba chodziło o toksoplazmoze
A ja z kolei nie pojmuje chodzenia w butach u kogoś w domu.
Jak stopy smierdza komus to niech spray do stop uzyje albo perfumy jakies.
Ale na litosc boska. W domu chodze w kapciach, siadam na podloge a ktos ma mi w butach łazic po dywanie?

Toksoplazmozą można zarazić się nie mając kontaktu ze zwierzętami chociażby poprzez niedogotowane mięso lub niedomyte warzywa.
Ja ostatnio opierniczyłam pewnà osobę by zdjęła buty.
A na śmierdzàce stopy zaproponowałabym wizytę w łazience.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez devon_rose

moja siostra była u ciotki. Jej dziecko zrobiło kupę do nocnika a że nie było papieru pod rękà to owa ciotka wytarła dziecku tyłek gąbką do naczyń. A poźniej odłożyła na zlew. Od tej pory siostra nic tam nawet nie pije.

omg...

[olmici]

Napisane przez Devon_rose

Znam kobietę ,która jedzenie dla dziecka przeżuwała:banghead:
I nigdy nie jadłam kupnej pizzy.
Wolę sama zrobić bo wiem co jem póżniej. Ale ciasta kupne mi nie przeszkadzają.

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------



Po umyciu naczyń myję miskę i zlewozmywak również.

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------



Moja siostra była u ciotki. Jej dziecko zrobiło kupę do nocnika a że nie było papieru pod rękĂâ˜☠ to owa ciotka wytarła dziecku tyłek gąbką do naczyń. A poźniej odłożyła na zlew. Od tej pory siostra nic tam nawet nie pije.

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------



Toksoplazmozą można zarazić się nie mając kontaktu ze zwierzętami chociażby poprzez niedogotowane mięso lub niedomyte warzywa.
Ja ostatnio opierniczyłam pewnĂâ˜☠ osobę by zdjęła buty.
A na śmierdzĂâ˜☠ce stopy zaproponowałabym wizytę w łazience.

[StarFighter]

Ale gościom, którzy zdejmą buty trudno zwrócić uwagę na nieprzyjemny zapach

A w kwestii tych mało higienicznych zachowań ludzkich, to dopóki człowieka nie dotkną negatywne skutki takich zachowań jak choroby czy zwrócenie uwagi na brak higieny to nie będzie widział w tym nic nadzwyczajnego

[magda_go]

Ale jak poczuje smrod wlasnych nog to uwagi nie bedzie trzeba zwracac :-P

[Devon_rose]

Napisane przez magda_go

Ale jak poczuje smrod wlasnych nog to uwagi nie bedzie trzeba zwracac :-P

Ździwiłabyś się. Jak do mojej siostry przyjeżdza brat męża z żoną to trzeba po ich wyjściu okno otwierać. Ostatnio byli na szmateksie to później założyli te ubrania. A jak siostra kazała im się wykąpać to się pytało jedno drugiego czy całe ciało czy tylko trochę. Mało nie pękłam ze śmiechu.
Ja tylko raz zwróciłam uwagę na buty bo na zewnątrz deszcz padał i było dużo błota a rozłożyłam czysty dywan.

[emenyx]

Wrzucanie mięsa do brudnego zlewu i mycie tego mięsa w nim. Wkładanie żywności do lodówki bez przykrycia jej folia lub umieszczenia wspecjalnym pojemniku.