Bez studiów jestes nikim? Konflikt z matką

[Chmurciaa]

Witam,

Jestem nowa na tym forum i po prostu chciałam się zwierzyc..

Moja sytuacja wyglada tak, mam 23 lata i jestem na pierwszym roku studiow ( raz oblałam a potem zmieniałam kierunek studiow). I doszłam do wniosku ze "papierek" ktory otrzymam dopiero jak bede miec 27 lat nic mi nie da, zostane bez jakiegokolwiek doświadczenia, a kierunek ten to jest anglistyka ktora i tak mi duzo nie daje bo rownie dobrze moge napisac egzamin C1 i od razu miec certyfikat. Doszłam do wniosku ze zaczne szukac pracy aby razem z moim chłopakiem wynając mieszkanie. Po paru tygodniach szukania dostałam propozycje od Orange w telefonicznej obsłudze klienta, stawka podstawowa to 11 brutto, co i tak jest bardzo dobrą kwotą jak na CC i pierwsza w zyciu prace + premie od podpisanych umów ( moim zadaniem bedzie oferowania przedluzeń umów). Dzisiaj postanowiłam od razu powiedzieć to mojej mamie. Pierwsze co usłyszałam to " BĘDZIESZ ŻAŁOWAĆ!" , "CHCESZ PRACOWAĆ W TAKIEJ PRACY?!", " TO TEN CWANIAK KAŻE CI REZYGNOWAĆ ZE STUDIÓW ABYS DO PRACY POSZŁA!" (co jest kompletną bzdurą, sam mnie namawiał abym skonczyła studia a dopiero potem praca) , " NAPRACUJESZ SIĘ JESZCZE W ŻYCIU! JAK MASZ MOŻLIWOŚĆ STUDIOWANIA TO SIE UCZ! ". Ja po prostu chcę się usamodzielnić już oraz nie chcę skonczyć jak moja mama;dopiero w wieku 37 lat się wyprowadziła od dziadkow , wczesniej zarabiala jakos 1300 netto ( mając tytuł MGR INŻ!) a teraz trafila jej sie PO ZNAJOMOŚCI, dobra praca i mieszka sama, a ja z dziadkami. Wydaje mi się , że w ogole nie zna realiów ofert pracy... Prawie w kazdej ofercie wymagali DOŚWADCZENIA , a w moze 30% ofert wykształcenie wyzsze. Już nie wiem co mam robic, bardzo mnie to smuci że ma takie podejscie, że nawet mnie nie podnosci na duchu czy dopinguje. Dodam ,że kiedy oblałam rok to były teksty typu, " JAK NIE STUDIUJESZ TO DO PRACY! ". Nie wiem od czego to zalezy... Bardzo jestem zdołowana tym faktem, szczegolnie kiedy nawet te 1800 netto mi wystarczy do szczęscia, bo będę mieszkać z chłopakiem którego bardzo kocham... Czy naprawde studia są az tak konieczne? Czy bez studiow naprawdę jest się nikim? Co jest lepsze, uczepianie się rodziców do trzydziestki ale ze studiami, czy zbieranie samego doswiadczenia od 23 roku zycia?

Z góry dziękuję za odpowiedzi, i zachęcam do wypowiadania się bo naprawdę KAŻDA opinia, czy chociazby dobre słowo podniesie mnie na duchu

[Elfir]

masz bardziej realistyczne podejście niż matka. Jak poczujesz potrzebę zdobycia wykształcenia, to pójdziesz sobie na studia zaoczne.

Z drugiej jednak strony nie masz żadnych kwalifikacji na rynku pracy.
Wiecznie będziesz się podejmowała takich niskopłatnych zajęć?
Samą miłością to wy sobie życia nie ułożycie.

Masz jakiś pomysł na siebie?

[smokexme]

Twoja mama ma taki sam pogląd jak moja mama, więc mogę odpowiedzieć Ci z podobnego punktu widzenia.

Moim zdaniem Twoja mama ma trochę racji, wykształcenie ważna rzecz, jeżeli nawet nie chcesz pracować w zawodzie to możesz szukać czegoś innego, a papierek ciągle masz. Prawdą jest, że kierujesz dosyć lipny kierunek (przepraszam ), ale jak się dobrze za to zabierzesz to nawet po anglistyce możesz się wstrzelić w jakąś dobrze płatną pracę.

Zastanów się, czy na prawdę chcesz porzucić zdobywanie wykształcenia na rzecz pracy w Call Center, w którym jest duży przemiał ludzi. Nie wyobrażam sobie żeby była to moja "główna" praca (czyt. nie dorywcza, bądź dodatkowa, na studiach).

I nie radzę powoływać się na faceta, facet dziś jest, jutro go nie ma.

Edit: A jeżeli chodzi o doświadczenie to możesz zdobywać go na studiach, mało to studiująco-pracujących studentów?

[Kaoru22]

Jeśli szczytem Twoich marzeń jest praca w Orange to rzeczywiście studia nie będą Ci potrzebne.

Sama jestem zdania że jeśli ktoś marzy o konkretnym zawodzie to studia jak najbardziej mają sens, jeśli chcesz pracować w sprzedaży to nie przyda Ci się tytuł licencjata czy magistra anglistyki. W tej sytuacji pracodawca bardziej doceni doświadczenie.

Zastanów się co chciałabyś robić w życiu, poza tym zawsze możesz się dokształcić na bieżąco, na studia zaoczne możesz iść w każdym wieku.

[StarFighter]

Skończyć studia i dorabiać sobie na pół etatu np. można skończyć też jakiś kurs zawodowy, bardzo duzo tego jest a daję pewne doswiadczenie, są szkoły pomaturalne 2 letnie. Mlode dziewczyny często dają się wykorzystywać za te 2000 na rękę po studiach pracując po kilkanaście godzin w dużych korporacjach z przeważającym udziałem decyzyjnym państwa co gwarantuje w miarę stabilną pracę (nie trzeba duzo zwykle wystarczają niezbyt wyszukane studia) bo myślą ,że to gruszki na wierzbie, jednak daję to pewną możliwość awansu i można także podpatrzeć jak taka korporacja funkcjonuje ale trzeba mieć studia bo bez tego trudno to taka mała furtka do rozwoju kariery

[Chmurciaa]

Napisane przez Elfir

masz bardziej realistyczne podejście niż matka. Jak poczujesz potrzebę zdobycia wykształcenia, to pójdziesz sobie na studia zaoczne.

Z drugiej jednak strony nie masz żadnych kwalifikacji na rynku pracy.
Wiecznie będziesz się podejmowała takich niskopłatnych zajęć?
Samą miłością to wy sobie życia nie ułożycie.

Masz jakiś pomysł na siebie?

Tak zdaję sobie z tego sprawę, ale chyba praca na rozpoczęcie kariery zawodowej zwykle własnie taka jest... Dodam że lepsze oferty, np. pracy w salonie wymagają doświadczenia w obsłudze klienta (często nawet tylko w Call Center danej sieci), a w salonach stawka to juz 3-4 tys. ( dzisiaj moja "szefowa" powiedziała ze czasami niektorzy wyciągają 5 tys na miesiac w CC bo tak duzo umów podpisują, co dla mnie jest troche nierealne , ale zawsze jakaś premia od podpisanych umów do tych 1800 wpadnie).

Mój chłopak pracuje, a wynajęcie mieszkania które mamy na oku będzie nas kosztować ok 1200 zl na miesiac, ze wszystkimi opłatami, więc chyba będzie nas stać na mieszkanie razem.

Mój taki dłuuuugoterminowy plan to wyjechać za granicę, a tutaj w polsce zdobyć jakieś doświadczenie i odlozyc pieniądze na zrobienie jakiś kursów które by mi podniosły kwalifikacje.

---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Napisane przez StarFighter

Skończyć studia i dorabiać sobie na pół etatu np. można skończyć też jakiś kurs zawodowy, bardzo duzo tego jest a daję pewne doswiadczenie, są szkoły pomaturalne 2 letnie. Mlode dziewczyny często dają się wykorzystywać za te 2000 na rękę po studiach pracując po kilkanaście godzin w dużych korporacjach z przeważającym udziałem decyzyjnym państwa co gwarantuje w miarę stabilną pracę (nie trzeba duzo zwykle wystarczają niezbyt wyszukane studia) bo myślą ,że to gruszki na wierzbie, jednak daję to pewną możliwość awansu i można także podpatrzeć jak taka korporacja funkcjonuje ale trzeba mieć studia bo bez tego trudno to taka mała furtka do rozwoju kariery

Własnie mnie interesują takie kursy zawodowe. Tylko na nie bym musiała sobie zarobić najpierw... Nie usmiecha mi się wkraczanie na rynek pracy z prawie trzydziestką na karku

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

Napisane przez Kaoru22

Jeśli szczytem Twoich marzeń jest praca w Orange to rzeczywiście studia nie będą Ci potrzebne.

Sama jestem zdania że jeśli ktoś marzy o konkretnym zawodzie to studia jak najbardziej mają sens, jeśli chcesz pracować w sprzedaży to nie przyda Ci się tytuł licencjata czy magistra anglistyki. W tej sytuacji pracodawca bardziej doceni doświadczenie.

Zastanów się co chciałabyś robić w życiu, poza tym zawsze możesz się dokształcić na bieżąco, na studia zaoczne możesz iść w każdym wieku.

Właśnie tutaj nie chodzi o szczyt marzeń, tylko o jakiekolwiek doświadczenie, nie każdy zaczyna pracę z super pensją najlepiej w sektorze prywatnym

[Sybil_]

ja bym na Twoim miejscu poszła do pracy i przeniosła się na studia zaoczne.

[syklamen]

Wydaje mi się, że to zależy, czy masz jakiś pomysł na siebie. Bo są ludzie bez wyższego wykształcenia, którzy zarabiają niezłe pieniądze, bo im się udało albo się na czymś super znają. Ale pomysł na pracę w call center nie jest pomysłem dobrym, może być tylko na chwilę.
Bez studiów pewnego pułapu nie przekroczysz, w którymś momencie wyrośnie przed Tobą ściana i dalej się nie przebijesz. Chyba, że założysz własną działalność, wtedy możesz odnieść sukces.
Trudno mi cokolwiek Ci doradzać, bo nie wiem, co będzie za te 4 czy 5 lat, kiedy te studia skończysz. Ale teraz praktycznie wszyscy mają wykształcenie wyższe, nawet po Wyższej Szkole Lansu i Balansu.

[Chmurciaa]

Napisane przez Sybil_

ja bym na Twoim miejscu poszła do pracy i przeniosła się na studia zaoczne.

Problem w tym, że najpierw bym musiała zarobić na nie Jak juz mówiłam , jestem na pierwszym roku w wieku 23 lat i przez to będę pozniej i tak musiała płacic za konczenie kierunku.

[syklamen]

Napisane przez Sybil_

ja bym na Twoim miejscu poszła do pracy i przeniosła się na studia zaoczne.

To jest bardzo dobre rozwiązanie dla Ciebie.

[Chmurciaa]

Napisane przez syklamen

Wydaje mi się, że to zależy, czy masz jakiś pomysł na siebie. Bo są ludzie bez wyższego wykształcenia, którzy zarabiają niezłe pieniądze, bo im się udało albo się na czymś super znają. Ale pomysł na pracę w call center nie jest pomysłem dobrym, może być tylko na chwilę.
Bez studiów pewnego pułapu nie przekroczysz, w którymś momencie wyrośnie przed Tobą ściana i dalej się nie przebijesz. Chyba, że założysz własną działalność, wtedy możesz odnieść sukces.
Trudno mi cokolwiek Ci doradzać, bo nie wiem, co będzie za te 4 czy 5 lat, kiedy te studia skończysz. Ale teraz praktycznie wszyscy mają wykształcenie wyższe, nawet po Wyższej Szkole Lansu i Balansu.

Więc czy nie lepiej jest popracowanie trochę, zdobycie doświadczenia i pojscie na studia zaoczne, jakies kursy, czy szkoły policealnej?

[Kaoru22]

Napisane przez Chmurciaa

Właśnie tutaj nie chodzi o szczyt marzeń, tylko o jakiekolwiek doświadczenie, nie każdy zaczyna pracę z super pensją najlepiej w sektorze prywatnym

Pomyśl w ten sposób - jeśli zainteresuje Cię zawód który wymaga skończenia konkretnych studiów to może się okazać że te kilka lat przeleci Ci między palcami a na studia i tak będziesz musiała pójść. Na Twoim miejscu spokojnie przespałabym się z tematem (mam na myśli konkretne przemyślenie) i zastanowiła się co w ogóle lubię robić w życiu. Tuż po maturze byłam na podobnym rozstaju dróg i cieszę się że poszłam na studia, co prawda nie pracuję stricte w zawodzie ale kierunek który wybrałam znacznie zwiększył moją wiedzę dzięki czemu jestem lepszym trenerem. Gdybym nie poszła na studia nie czułabym się w tym tak "pewnie" i z czasem i tak musiałabym nauczyć się tego wszystkiego czego wymaga ode mnie program studiów.

Nie sztuką jest wstawać codziennie do pracy której się nie lubi albo z której nie ma się satysfakcji. Pieniądze są ważne ale pomyśl że praca będzie zajmować znaczną część Twojego życia. Może studia będą dla Ciebie furtką a może nie. Przemyśl sobie to

[Fleur_D]

Moim zdaniem żadna z was nie ma racji.
Mama- to dość oczywiste dlaczego.
Ale ty też podchodzisz bardzo lekko do życia i mama się o ciebie martwi. Wyskoczyłaś z tym CC w Orange, jakby to była przynajmniej średnia praca. Praca w salonie też jest raczej mało ambitna. Doświadczenie zawodowe nabyte w CC nie znaczy nic. No chyba że chcesz pracować w innym CC. Choć tam w zasadzie i tak biorą praktycznie każdego.

Jesteś albo bardzo naiwna, albo masz za zadanie napędzić ludzi do Orange, bo już nikt pracować tam nie chce. Jestem na 99% pewna, że chodzi o tę drugą opcję.

Znam osobę, która u nich tak pracowała i nie wspomina tego zbyt dobrze. Też słyszała te gadki o wysokich premiach. A po miesiącu szef kazał wciskać ten kit nowym pracownikom, gdy zapytają, czy to prawda.


Edit: skonsultowałam się w sprawie zarobków w salonie i wiem już, że się nie pomyliłam w ocenie. Aż dziwne, że nikt tutaj nie załapał, że panna podała bardzo dużo szczegółów odnośnie zarobków, awansu do salonu oraz tego, że żeby wyciągnąć tam te 3-4 tys wystarczy doświadczenie z CC. Właściwie ten wątek nie dotyczy żadnych rozterek tylko pracy w Orange.

[Sybil_]

no to może matka pomogłaby Ci finansowo, skoro jej tak bardzo zależy na na tym żebyś skończyła studia?

[Chmurciaa]

Napisane przez Fleur_D

Moim zdaniem żadna z was nie ma racji.
Mama- to dość oczywiste dlaczego.
Ale ty też podchodzisz bardzo lekko do życia i mama się o ciebie martwi. Wyskoczyłaś z tym CC w Orange, jakby to była przynajmniej średnia praca. Praca w salonie też jest raczej mało ambitna. Doświadczenie zawodowe nabyte w CC nie znaczy nic. No chyba że chcesz pracować w innym CC. Choć tam w zasadzie i tak biorą praktycznie każdego.

Jesteś albo bardzo naiwna, albo masz za zadanie napędzić ludzi do Orange, bo już nikt pracować tam nie chce. Jestem na 99% pewna, że chodzi o tę drugą opcję.

Znam osobę, która u nich tak pracowała i nie wspomina tego zbyt dobrze. Też słyszała te gadki o wysokich premiach. A po miesiącu szef kazał wciskać ten kit nowym pracownikom, gdy zapytają, czy to prawda.

Od razu napisałam, że nie chce mi się w te SUPER PREMIE wierzyc, i nie napędzam tam ludzi w zadnym wypadku! Nie wiem dlaczego jestes tak podejrzliwa kiedy głównym moim problemem o ktorym pisze jest moj konflikt z mamą
Tylko powiedziałam ze z tego czego się dowiedziałam to podstawa jest wysoka jak na CC bodajze 9 netto, gdzie w wiekszosci CC jest to 4-5 zl netto.. i ze tyle by mi na start wystarczyło .

Aha i mogłabys rozwiniąc co masz na myśli przez " dość oczywiste dlaczego" ??
Z góry dziękuję

[syklamen]

Napisane przez Chmurciaa

Od razu napisałam, że nie chce mi się w te SUPER PREMIE wierzyc, i nie napędzam tam ludzi w zadnym wypadku! Nie wiem dlaczego jestes tak podejrzliwa kiedy głównym moim problemem o ktorym pisze jest moj konflikt z mamą
Tylko powiedziałam ze z tego czego się dowiedziałam to podstawa jest wysoka jak na CC bodajze 9 netto, gdzie w wiekszosci CC jest to 4-5 zl netto.. i ze tyle by mi na start wystarczyło .

To już są jakieś kpiny z ludzi.

Nie pracowałam nigdy w call center, ale większość ludzi, która tam pracowała mówi, że to najgorsza praca, jaka może być.

[Chmurciaa]

Napisane przez Sybil_

no to może matka pomogłaby Ci finansowo, skoro jej tak bardzo zależy na na tym żebyś skończyła studia?

Głównie chodzi o to że nie chcę być na jej utrzymaniu... Moja matka jest bardzo uprzedzona do mojego chłopaka, od razu doszła do wniosku ze to jego wina i że mam pstro w głowie, kiedy on sam nie pochwala tego tez. Chociaz sama wpadła w wieku 20 lat bo zadnego zabezpieczenia nie stosowała.

[Elfir]

ale na sprzeciwie matce nie da się przeżyć.
Stąd moje pytanie - jaki masz pomysł na siebie? Czym chcesz się w życiu zajmować?
Bo jak wyjedziesz za granicę, to owszem, zarobki będą wyższe niż w Pl, ale nadal będziesz mogła tylko wykonywać najprostsze prace.

[Chmurciaa]

Napisane przez syklamen

To już są jakieś kpiny z ludzi.

Nie pracowałam nigdy w call center, ale większość ludzi, która tam pracowała mówi, że to najgorsza praca, jaka może być.

Zdaję sobie sprawę że jest cięzka.. Ale ja nie wybrzydzam, i tak sie ciesze ze znalazłam taka która daje więcej niz najnizsza krajowa...

[Lady Swallow]

A nie możesz przenieść się na studia zaoczne i równocześnie pracować? Dzięki temu się usamodzielnisz, nie tracąc możliwości ukończenia studiów. Wiesz, moim zdaniem studia w dzisiejszych czasach nie są niczym nadzwyczajnym i ten tytuł mgr często nic nie zmienia, ale z drugiej strony może czasami pomóc. Co innego jak masz jakiś wyuczony zawód (po technikum, zawodówce, kursach itp), wtedy studia nie są niezbędne, bo masz ten "fach w rękach".

Powiem Ci na moim przykładzie: od 19 roku życia pracuję równocześnie studiując, dzięki temu mam już 5 lat doświadczenia i teraz pracuję już w zawodzie, mimo że nie ukończyłam jeszcze nawet studiów. Aktualny pracodawca patrzył na kierunek studiów podczas rekrutacji, a na to stanowisko były też kandydatki bez studiów, ale nie były brane pod uwagę między innymi ze względu na wymóg wykształcenia. Więc nie jest do końca tak, że studia w dzisiejszych czasach nic nie znaczą.

Ale i tak najważniejsze to mieć pomysł na siebie. Wspomniałaś, że chcesz wyjechać za granicę, więc teoretycznie ani studia ani doświadczenie nie będą Ci potrzebne, ale to do pracy na kuchni, na produkcji, przy sprzątaniu, a jakbyś chciała robić coś więcej to i za granicą przydałoby się mieć jakieś wykształcenie i być specjalistą w jakiejś dziedzinie. Nie sądzę, że chcesz pracować całe życie za granicą na zmywaku, a jak kiedyś przyjdzie Ci wrócić, to znów zderzysz się z polską rzeczywistością i niestety będzie potrzebne to samo - wykształcenie/doświadczenie/itp.

A jeśli chodzi o to co mówi Twoja mama, to jest najmniejszy problem, bo ona może mówić wszystko, ale to jest Twoje życie i sama musisz pomyśleć nad swoją przyszłością i działać.

Co do pracy w call center, uważam że jest to dobra praca na początek. Ciężka, ale od czegoś przecież trzeba zacząć. Poza tym zazwyczaj w strukturach cc można się rozwijać i awansować: team leader, manager i tak dalej. Niemniej jest to praca dla wytrwałych, niektórzy po miesiącu mają dość, inni pracują latami, awansują i sobie chwalą.

A tak w ogóle to jaki masz pomysł na siebie?

[Gregorius_]

Znam kilka koleżanek, które zrezygnowały ze studiów. Szczerze ? Dla każdej z nich jest to mały kompleks, nawet jeśli sobie radzą w życiu. W przypadku jednej koleżanki to minęły ze dwa lata, bardzo dobrze zdążyłem ją poznać i dopiero wtedy gdzieś tam "jakby w sekrecie" wyjawiła mi, że nie skończyła studiów. Zawsze jak był temat studiów, a ona była w pobliżu to milkła, przestawała się udzielać.

W teorii studia niewiele dają, ale jeśli 90 % ludzi robi coś (studiuje) to my z reguły też to chcemy robić, też to chcemy poczuć, też chcemy zaliczyć ten etap w życiu i potem go "odhaczyć".

Na twoim miejscu bym nie rezygnował ze studiów. Nigdy nie wiadomo czy przypadkiem później nie będziesz szukać pracy, albo będziesz miała możliwości awansu, a wszystko trafi szlag bo nie będziesz mieć wyższego wykształcenia, tego papierka.

Na twoim miejscu zacząłbym pracę i poszedł na zaoczne. Ale nie w stylu, że najpierw zacznę pracować, a potem pójdę, np. za rok, na studia - to nie wypali. Jak zaczniesz odkładać studia to ... nigdy ich nie skończysz.

Poza tym, pomyśl realnie. Piszesz, że studia nic Ci nie dadzą, bo to tylko świstek. Okej, sporo w tym racji, ALE co da Ci praca w Orange, w kontekście Twojej kariery, pracy w zawodzie ? Też nic. Czasem taka praca bardziej "zaśmieca" CV niż pomaga, bo jak patrzysz na takie CV, a tam 5 różnych prac z przypadku no to widać, ze taką osobą życie miota, nie panuje nad tym itd.

Sporo moich koleżanek studiuje dziennie i dorabia sobie np. w gastronomii. Dają radę to ciągnąć więc wnioskuję, że to całkiem możliwe Z jednej strony są samodzielne, są w stanie pojechać gdzieś na wakacje, a z drugiej mimo wszystko kładą nacisk na edukację.

[Chmurciaa]

Napisane przez Lady Swallow

A nie możesz przenieść się na studia zaoczne i równocześnie pracować? Dzięki temu się usamodzielnisz, nie tracąc możliwości ukończenia studiów. Wiesz, moim zdaniem studia w dzisiejszych czasach nie są niczym nadzwyczajnym i ten tytuł mgr często nic nie zmienia, ale z drugiej strony może czasami pomóc. Co innego jak masz jakiś wyuczony zawód (po technikum, zawodówce, kursach itp), wtedy studia nie są niezbędne, bo masz ten "fach w rękach".

Powiem Ci na moim przykładzie: od 19 roku życia pracuję równocześnie studiując, dzięki temu mam już 5 lat doświadczenia i teraz pracuję już w zawodzie, mimo że nie ukończyłam jeszcze nawet studiów. Aktualny pracodawca patrzył na kierunek studiów podczas rekrutacji, a na to stanowisko były też kandydatki bez studiów, ale nie były brane pod uwagę między innymi ze względu na wymóg wykształcenia. Więc nie jest do końca tak, że studia w dzisiejszych czasach nic nie znaczą.

Ale i tak najważniejsze to mieć pomysł na siebie. Wspomniałaś, że chcesz wyjechać za granicę, więc teoretycznie ani studia ani doświadczenie nie będą Ci potrzebne, ale to do pracy na kuchni, na produkcji, przy sprzątaniu, a jakbyś chciała robić coś więcej to i za granicą przydałoby się mieć jakieś wykształcenie i być specjalistą w jakiejś dziedzinie. Nie sądzę, że chcesz pracować całe życie za granicą na zmywaku, a jak kiedyś przyjdzie Ci wrócić, to znów zderzysz się z polską rzeczywistością i niestety będzie potrzebne to samo - wykształcenie/doświadczenie/itp.

A jeśli chodzi o to co mówi Twoja mama, to jest najmniejszy problem, bo ona może mówić wszystko, ale to jest Twoje życie i sama musisz pomyśleć nad swoją przyszłością i działać.

Co do pracy w call center, uważam że jest to dobra praca na początek. Ciężka, ale od czegoś przecież trzeba zacząć. Poza tym zazwyczaj w strukturach cc można się rozwijać i awansować: team leader, manager i tak dalej. Niemniej jest to praca dla wytrwałych, niektórzy po miesiącu mają dość, inni pracują latami, awansują i sobie chwalą.

A tak w ogóle to jaki masz pomysł na siebie?

Właśnie chciałabym jakieś kursy pokończyć. Tylko za bardzo nie wiem za co się zabrać bo, fach w ręku cieżej jest znalezc kobiecie.. Bo co nam zostaje? Kurs kelnera , barmanki ? Ewentualnie asystenki dentysty? Albo jakieś kursy dotyczące urody ( stylitka, pedicuirzystka , kosmetyczka) co mnie w ogole nie kręci niestety Może mogłabyś mi poradzić jakieś przyzwoite kursy?

[Elfir]

elektryk do 1 kW. i to nie jest żart. Znałam Panie elektryków, które wykonywały instalacje elektryczne w domach.

[coffee]

Napisane przez Chmurciaa

Mój taki dłuuuugoterminowy plan to wyjechać za granicę, a tutaj w polsce zdobyć jakieś doświadczenie i odlozyc pieniądze na zrobienie jakiś kursów które by mi podniosły kwalifikacje.

Gdybyś skończyła tę filologię, to mogłabyś uczyć angielskiego w innym kraju.
A te kursy, to z jakiej branży chcesz robić? Jesteś pewna, że w kraju, do którego kiedyśtam pojedziesz będzie zapotrzebowanie na ten zawód?
Edit: A, doczytałam, że Ty nie wiesz, co chcesz zagranicą robić... No, to rzucanie studiów jest tym bardziej genialnym pomysłem.

Nie do końca jestem pewna czy Call Center w Polsce da Ci doświadczenie niezbędne do jakiejkolwiek pracy w innym kraju. Chyba że w ichnim Call Centre.

Właśnie tutaj nie chodzi o szczyt marzeń, tylko o jakiekolwiek doświadczenie, nie każdy zaczyna pracę z super pensją najlepiej w sektorze prywatnym

No, podobno Ty tak. Przynajmniej tak przedstawiasz tę swoją pracę.

[Chmurciaa]

Napisane przez Gregorius_

Na twoim miejscu zacząłbym pracę i poszedł na zaoczne. Ale nie w stylu, że najpierw zacznę pracować, a potem pójdę, np. za rok, na studia - to nie wypali. Jak zaczniesz odkładać studia to ... nigdy ich nie skończysz.

Poza tym, pomyśl realnie. Piszesz, że studia nic Ci nie dadzą, bo to tylko świstek. Okej, sporo w tym racji, ALE co da Ci praca w Orange, w kontekście Twojej kariery, pracy w zawodzie ? Też nic. Czasem taka praca bardziej "zaśmieca" CV niż pomaga, bo jak patrzysz na takie CV, a tam 5 różnych prac z przypadku no to widać, ze taką osobą życie miota, nie panuje nad tym itd.

Wydaje mi się , że każda praca czegoś uczy i jest przydatna. Ja sama jeszcze do końca nie wiem co będę chciała robić więc chyba lepsze orange niż nic Osobiście to chciałabym zrobić cos w stylu kursu kelnerskiego lub barmanskiego, i się w tą stronę kształcić, ale nie wiem czy to będzie dobry wybór, tak czy siak takie kursy nie są tanie, i trzeba na taki zarobić gdzies

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Napisane przez coffee

Gdybyś skończyła tę filologię, to mogłabyś uczyć angielskiego w innym kraju.
A te kursy, to z jakiej branży chcesz robić? Jesteś pewna, że w kraju, do którego kiedyśtam pojedziesz będzie zapotrzebowanie na ten zawód?
Edit: A, doczytałam, że Ty nie wiesz, co chcesz zagranicą robić... No, to rzucanie studiów jest tym bardziej genialnym pomysłem.

Nie do końca jestem pewna czy Call Center w Polsce da Ci doświadczenie niezbędne do jakiejkolwiek pracy w innym kraju. Chyba że w ichnim Call Centre.
No, podobno Ty tak. Przynajmniej tak przedstawiasz tę swoją pracę.

Niestety ale nie, nie mogłabym uczyć w innym kraju po samej anglistyce, do tego jest jeszcze pedagogika konieczna.

A pisząć "sektor prywatny" miałam na myśli prywatne firmy, nie tak "globalne" jak firmy telekomunikacyjne.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Napisane przez Elfir

elektryk do 1 kW. i to nie jest żart. Znałam Panie elektryków, które wykonywały instalacje elektryczne w domach.

Ale chyba wykonująć taki zawód jednak trzeba skonczyć szkołę zawodową albo technikum, ja jestem po ogólniaku..

[Azhaar]

To nie brak studiów jest problemem, tylko brak pomysłu na życie.
Bill Gates rzucił studia w ☠☠☠☠u by stworzyć Microsoft. Chyba nie trzeba tłumaczyć jak skończył. I wcale nie jest odosobnionym przypadkiem.
Natomiast, seriously, praca na słuchawce? Po pierwsze, to doświadczenie nic Ci nie da. To znaczy na pewno da Ci więcej ,,obycia", odporności na stres itp ale w przypadku innej ścieżki kariery to nie będzie mieć żadnego znaczenia. A po drugie, ważniejsze, taka robotę to znajomi robili na część etatu studiując dzienne. Gdzie tu konflikt?

[Chmurciaa]

Napisane przez coffee

G
A te kursy, to z jakiej branży chcesz robić? Jesteś pewna, że w kraju, do którego kiedyśtam pojedziesz będzie zapotrzebowanie na ten zawód?
Edit: A, doczytałam, że Ty nie wiesz, co chcesz zagranicą robić... No, to rzucanie studiów jest tym bardziej genialnym pomysłem.

I napisałam przeciez ze to jest cel długoterminowy

[Elfir]

naprawdę uważasz, że do kelenrowania potrzebne sa specjalistyczne kursy?
Jest maj. Za miesiąc koniec roku szkolnego. Masz 3 miesiące wakacji by przepracować je jako kelnerka nad morzem lub w turystycznym mieście. Do października będziesz miała szansę się przekonać czy to jest to, co chcesz robić i czy warto rzucać studia.

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez Chmurciaa

Ale chyba wykonująć taki zawód jednak trzeba skonczyć szkołę zawodową albo technikum, ja jestem po ogólniaku..

Można też na kursie doskonalenia zawodowego. Egzamin jest państwowy. Egzaminatorów nie obchodzi, gdzie zdobyłaś kwalifikacje.

pedagogika - na studiach nie ma kursów pedagogicznych? na moich studiach były.

jak jesteś otwarta na przygody to angielskiego możesz uczyć w krajach egzotycznych.

[Chmurciaa]

Napisane przez Azhaar

To nie brak studiów jest problemem, tylko brak pomysłu na życie.
Bill Gates rzucił studia w ☠☠☠☠u by stworzyć Microsoft. Chyba nie trzeba tłumaczyć jak skończył. I wcale nie jest odosobnionym przypadkiem.
Natomiast, seriously, praca na słuchawce? Po pierwsze, to doświadczenie nic Ci nie da. To znaczy na pewno da Ci więcej ,,obycia", odporności na stres itp ale w przypadku innej ścieżki kariery to nie będzie mieć żadnego znaczenia. A po drugie, ważniejsze, taka robotę to znajomi robili na część etatu studiując dzienne. Gdzie tu konflikt?

CC da mi pewne doswiadczenie w jakiejkolwiek pracy z klientem, czy to w banku ( do tego jeszcze kursy z księgowości) czy w salonach. Z pół etatu niestety nie da się utrzymać, to jest chyba taka forma "dorobienia", a mi zalezy bardzo na zarabianiu i utrzymywaniu się z własnych pieniędzy.

[coffee]

Napisane przez Chmurciaa

Osobiście to chciałabym zrobić cos w stylu kursu kelnerskiego lub barmanskiego, i się w tą stronę kształcić, ale nie wiem czy to będzie dobry wybór, tak czy siak takie kursy nie są tanie, i trzeba na taki zarobić gdzies

Skoro twierdzisz, że doświadczenie jest ważniejsze niż wykształcenie - to może lepiej spróbuj znaleźć pracę w restauracji/kawiarni/pubie? Mogłabyś znaleźć na weekendy/wieczory i nie rezygnować ze studiów. Z napiwków możesz wyciągnąć kilka stówek za wieczór czy dzień.

Niestety ale nie, nie mogłabym uczyć w innym kraju po samej anglistyce, do tego jest jeszcze pedagogika konieczna.

Niestety, ale tak.
Nie, dziewczyno, żeby uczyć angielskiego nie musisz mieć skończonych 5 lat pedagogiki i 5 lat filologii.
Poza tym - chcesz kończyć bliżej nieokreślone kursy, a nie możesz skończyć przygotowania pedagogicznego na uczelni?