Próbować do skutku III

[JoanC]

Napisane przez Bazylia 222

Frunieczko i Beatko a moze wczoraj w Tv albo radiu ( kotorego nazwy nie wypowiem) byl wyklad jak dac wyklad swoim dzieciom na temat oszczedzania i gospodarowania pieniedzmi i sobie Wasze tesciowe do serca wziely i z misja do Was przyszly

:rot fl: Agaciu rozbawiłaś mnie "z misją przyszły" pięknie to ujęłaś

[Mała75]

Dziewczynki!!!
Ale tu tłok znowu - suuuuuper!!!!
Z dnia na dzień jest nas wiecej na wąteczku i tak mnie to cieszykl aski:

[motylek26]

Hej dziewczyny!
Jak miło, że tyle was tutajWłaśnie przeczytałam wszystko od wczorajszego wieczora
Mała75 no strasznie mi przykro, ale może jest jeszcze szansa?3mam kciuki!

Teściowe jakie są takie są, trzeba pamiętać że to troszkę inny gatunek ludzi i różnie może byćMój tata twierdzi że moja teściowa to dobry człowiek tylko jej czasem na opak wychodzi.

Ja jeszcze @ nie dostałam, a to już 34 dc, prawie zawsze mam 29/30, ale miesiąc temu miałam właśnie 34 choć akurat od tygodnia byliśmy nad Morzem Czarnym w Rumunii i myślę że to była przyczyna przesunięcia(bo upały po 41 stopnii).

[JoanC]

Naprawdę całkiem pokaźny wagonik się zrobił, superowo że tyle nas "do pieczenia chleba".
Co do teściowych, to gratuluję tym dziewczynom co mają w porządku panie mamy, bo to wielki skarb, ja na temat swojej się nie wypowiadam, bo szkoda gadać (też ma o mnie nie najlepsze zdanie, a poza tym obwinia mnie o to że nie mamy dziecka i wszystkim dookoła o tym opowiada), a w dodatku mam przyjemność mieszkać z nią w jednym domu, ale staram się od dłuższego czasu mieć z nią jak najmniejszy kontakt, bo po co mam się denerwować.

[niunieczek]

i ja niedługo przekonam sie jaka moja teściowa jest naprawde, obecnie mieszkamy u moich rodziców, ale teściowa nalega żebyśmy przyszli mieszkać do nich. Męzusiowi to się podoba - maminsynuś i prawdopodobnie od pierwszego zamieszkamy u jego rodziców. Jakoś nie bardzo mi sie to widzi i moze uda się wywinąć.

[motylek26]

niuniaczek ja z moimi teściami mieszkałam ponad rok, i niestety niezależnie jak fajni są po jakimś czasie zawsze zaczynają się jakieś problemy. Teraz mieszkamy przez ścianę od kilku miesięcy (dobudowaliśmy się do nich) i jest ok, teściowa od czasu do czasu wpadnie na herbatkę, a teść niezaproszony nigdy nie przyjdzie

[meszsares]

moni.qa, Magdalena, JoanC, jukol, Mała75, roxi1980 i fredziunia - dziekuję Wam za słowa otuchy! Oczywiscie piszac, ze jestem stara babą jak na pierworodke, troche zartowalam, czuje sie zawsze baaardzo mlodo
pozdrawiam wszystkie staraczki, bede obserwowac ten wątek i trzymać za nas wszysktie kciuki!

[niunieczek]

Teściowa niby fajna teściu też może być, ale ja obawiam sie że jak dojdzie do jakiegoś spięcia to bedą trzymali stronę K, a po za tym ich zdanie jest zawsze ważniejsze niz moje, niestety. Staram się walczyć z mężem o swój autorytet, często zaciskam zęby i milcze, ale płaczę czasami po kontach tak mi przykro jest.

[roxi1980]

Napisane przez JoanC

Naprawdę całkiem pokaźny wagonik się zrobił, superowo że tyle nas "do pieczenia chleba".
Co do teściowych, to gratuluję tym dziewczynom co mają w porządku panie mamy, bo to wielki skarb, ja na temat swojej się nie wypowiadam, bo szkoda gadać (też ma o mnie nie najlepsze zdanie, a poza tym obwinia mnie o to że nie mamy dziecka i wszystkim dookoła o tym opowiada), a w dodatku mam przyjemność mieszkać z nią w jednym domu, ale staram się od dłuższego czasu mieć z nią jak najmniejszy kontakt, bo po co mam się denerwować.

Co do teściowych...
My poza jednym wybrykiem (wkurzyła mnie przed i na naszym ślubie) - jesteśmy w bardzo poprawnych stosunkach. Mieszkamy w jednej klatce - 4 piętra od siebie, a widujemy się najczęściej raz na 2-3 tygodnie i to głównie przelotem... A co dla mnie najważniejsze: zawsze stoi po mojej stronie - mąż nie ma na co liczyć... solidarność jajników i traktuje mnie jak prawdziwa mama (choć i tak 1000 razy bardziej kocham moją mamusię )

[kindzia1984]

Ale się rozpisałyście znowu. Nadrobię ale za chwileczkę. Teraz mała relacja z wizyty.
Otóż dziękuję Słoneczka za trzymanie kciuków. Przydały się i bardzo ale to bardzo Wam jeszcze raz dziękuję. Mężuś wzorowy no ale u mnie musi tkwić jakiś problem i teraz z ginem będziemy dochodzić przyczyny powoli.

Na początek dostałam Clostibegyt 50 (nie wiem czy dobrze napisałam) i mam go brać od 5-9 d.c. narazie po jednej tabletce a do tego Duphaston od 16-25 d.c. 2x1 a do tego profilaktycznie kwas foliowy ale ze zwiększona dawką bo 2x1 i vit E też 2x1

I jak mi się to wyczerpie i nic dalej nie będzie to mam się do niego zgłosić. Powiedział, żebym w tym cyklu na nic nie liczyła bo są małe szanse na zadziałanie tych lekarstw.
Jejku, ja nigdy nie przypuszczałam, że będę miała jakieś problemy z zajściem w ciąże no ale cóż. Nie dam się

[moni.qa]

Kindzia1984 trzymam kciukasy

[niunieczek]

Kingusiu to super ze plemniczki sprawne, leki na pewno zadziałaja i niebawem bedziesz szczęśliwa zaciązona.

["Magdalena"]

Napisane przez kindzia1984

Ale się rozpisałyście znowu. Nadrobię ale za chwileczkę. Teraz mała relacja z wizyty.
Otóż dziękuję Słoneczka za trzymanie kciuków. Przydały się i bardzo ale to bardzo Wam jeszcze raz dziękuję. Mężuś wzorowy no ale u mnie musi tkwić jakiś problem i teraz z ginem będziemy dochodzić przyczyny powoli.

Na początek dostałam Clostibegyt 50 (nie wiem czy dobrze napisałam) i mam go brać od 5-9 d.c. narazie po jednej tabletce a do tego Duphaston od 16-25 d.c. 2x1 a do tego profilaktycznie kwas foliowy ale ze zwiększona dawką bo 2x1 i vit E też 2x1

I jak mi się to wyczerpie i nic dalej nie będzie to mam się do niego zgłosić. Powiedział, żebym w tym cyklu na nic nie liczyła bo są małe szanse na zadziałanie tych lekarstw.
Jejku, ja nigdy nie przypuszczałam, że będę miała jakieś problemy z zajściem w ciąże no ale cóż. Nie dam się

No to super ze mezus zdrowiutki to tak jak moj i to samo od razu przyszlo mi do glowy co tobie ze to z mojej strony tkwi przyczyna, ale ja mam termin dopiero 17 i zobaczymy co ta gin wymysli

[motylek26]

Napisane przez kindzia1984

Ale się rozpisałyście znowu. Nadrobię ale za chwileczkę. Teraz mała relacja z wizyty.
Otóż dziękuję Słoneczka za trzymanie kciuków. Przydały się i bardzo ale to bardzo Wam jeszcze raz dziękuję. Mężuś wzorowy no ale u mnie musi tkwić jakiś problem i teraz z ginem będziemy dochodzić przyczyny powoli.

Na początek dostałam Clostibegyt 50 (nie wiem czy dobrze napisałam) i mam go brać od 5-9 d.c. narazie po jednej tabletce a do tego Duphaston od 16-25 d.c. 2x1 a do tego profilaktycznie kwas foliowy ale ze zwiększona dawką bo 2x1 i vit E też 2x1

I jak mi się to wyczerpie i nic dalej nie będzie to mam się do niego zgłosić. Powiedział, żebym w tym cyklu na nic nie liczyła bo są małe szanse na zadziałanie tych lekarstw.
Jejku, ja nigdy nie przypuszczałam, że będę miała jakieś problemy z zajściem w ciąże no ale cóż. Nie dam się

3mam kciuki aby gin się mylił i żeby leki zadziałały już w tym miesiącu
Najważniejsze to nic na siłę!i myśleć pozytywnie!

[niunieczek]

Jutro chcę sie wybrać na badanko progesteronu i powtórke toksoplazmy bo igm ostatnio nie było niestety zerowe i muszę sprawdzić czy się nie podwyzsza. Tylko tak sie zastanawiam czy jest sens badania progesteronu jeszcze w tym cyklu, czy moze dać sobie spokój i zrobić wszystkie hormonki w kolejnym cyklu. jak myślicie?

[JoanC]

Napisane przez niunieczek

Teściowa niby fajna teściu też może być, ale ja obawiam sie że jak dojdzie do jakiegoś spięcia to bedą trzymali stronę K, a po za tym ich zdanie jest zawsze ważniejsze niz moje, niestety. Staram się walczyć z mężem o swój autorytet, często zaciskam zęby i milcze, ale płaczę czasami po kontach tak mi przykro jest.

Żanetko Wydaje mi się,że właśnie powinnaś zacząć od tż i wytłumaczyć mu parę spraw, ja też walczyłam z M., bo z jego mamą nie miałam zamiaru wchodzić w dyskusję, nerwus ze mnie i jeszcze palnęłabym jakąś głupotę,też nie raz łezki mi poleciały,a nawet morze łez,bo przecież nic miłego słyszeć na swój temat same przykre słowa, ale teraz olewam to co ona mówi na mój temat.

[motylek26]

niuniaczek przyłączam się do tego co napisała JoanC

[jukol]

Kindzia to super ze z mezusiem wszytko ok czekalam na ta wiadomosc od wczoraj

[kindzia1984]

Napisane przez JoanC

Ja też wcześniej myślałam,że to żaden problem, nie zdawałam sobie sprawy, że coraz więcej młodych ludzi ma problemy z poczęciem dzidziusia, teraz już wiem,że to nie jest takie proste Ale są też dziewczyny, które nie chcą dzidzi, a tu masz ci los, zaciążają, los płata nam różne figle, tylko dlaczego akurat nam, dziewczynom które naprawdę pragną nosić tą malutką istotkę pod sercem??

Tak to jest w tym naszym życiu. Ale gdyby było inaczej to nie byłoby problemów i nastąpiła by moze jakaś monotonia. To wszystko jakoś się wije i kręci. Ale to temat morze. Szkoda tylko, że osóbki, które tego bardzo pragną i mają na to warunki i predyspozycje nie mogą się cieszyć swoim szczęściem

Napisane przez Mrowkasz

Dziewczyny ja cały czas śledze ten wątek. czytam czytam i ciesze, się z Wami tzn. tymi zafasolkowanymi. Tylko jakoś nie mam czasu na wpis...
My z mężusiem staramy się krótko - od 2 miesięcy, bo teraz mieliśmy równy roczek od ślubu i myśleliśmy że sobie sprawimy piękny prezent. Ale widze, że to nie takie proste jak myśleliśmy. Ale cuż nie poddajemy się i działamy dalej.
Płodne zaczynają się od 2.09 więc będziemy szaleć na całego
Ja tylko musze wyluzować bo mam bardzo stresującą prace i jak mówi TŻ: musze dać na luzz.
POzdrawiam gorącą

Witam Mam nadzieję, że nie będziesz musiała się tyle męczyć co poniektóre z nas

[niunieczek]

Joasiu tyle że ja staram się rozmawiać o tym z K, a nerwus też jest niezły ze mnie i ciężko mi się opanować kiedy słyszę że "znowu wymyślam" jak słyszę ten tekst to mam ochotę udusić K gołymi rękami

[Mała75]

Kindzia - bardzo sie ciesze ze z mezusiem wszystko ok!!
Teraz tylko czekać (byle krótko!!) na działanie leków i fasolka sie szybciutko pojawi
A że to nie takie proste z tym dzidziusiem to niestety wiemy...I chyba żedna z nas nie potrafi sobie odpowiedzieć na pytanie: DLACZEGO??
Dlaczego ci którzy chca nie mogą od razu mieć dzidzi, a ci którzy nawet o tym nie myśla i nie planują dziecka zaliczają wpadke
Przecież to niesprawiedliwe dziewczyny.....

[JoanC]

Napisane przez kindzia1984

Mężuś wzorowy no ale u mnie musi tkwić jakiś problem i teraz z ginem będziemy dochodzić przyczyny powoli.

Na początek dostałam Clostibegyt 50 (nie wiem czy dobrze napisałam) i mam go brać od 5-9 d.c. narazie po jednej tabletce a do tego Duphaston od 16-25 d.c. 2x1 a do tego profilaktycznie kwas foliowy ale ze zwiększona dawką bo 2x1 i vit E też 2x1

I jak mi się to wyczerpie i nic dalej nie będzie to mam się do niego zgłosić. Powiedział, żebym w tym cyklu na nic nie liczyła bo są małe szanse na zadziałanie tych lekarstw.
Jejku, ja nigdy nie przypuszczałam, że będę miała jakieś problemy z zajściem w ciąże no ale cóż. Nie dam się

Bardzo się cieszę,że z mężusiem wszystko w porządku, bo wiesz my kobitki trochę silniejsze psychicznie jesteśmy, a dla faceta to też przeżycie, że plemniorki są do niczego, a jeszcze zmobilizować go do tabletek i innych specyfików Fajnie,że lekarz przepisał Ci leki od razu, bo mój to chyba na święto czeka - czyt. aż sama zaciążę, a to mało realne. A miałaś już badane hormonki??
To teraz trzymam kciuki za pozytywne wyniki tej terapii tabletkowej

[kindzia1984]

Napisane przez m@gd@len@

witajcie.
podczytałam troszke co u Was.
gratuluję wszystkim nowym mamuśkom i nadal trzymam kciuki za staraczki.

u nas 12 dni do @. tż w przyszłym tygodniu na ponowne badania i z nimi idę do gin i zaczynamy działać na całego. tylko tż świerze badania musi miec. czeka mnie wiec kolejna nerwówka, bo widzę, ze on chyba udaje, że wszystko oki

źle mi okropnie. płakać mi sie chce całymi dniami

trzymajcie się staraczki

Madzia trzymam kciuki za wytrwałość TŻa i żeby wyniki były lepsze od poprzednich

Fredziunia trzymaj się cieplutko a po wizycie u gina daj nam szybciutko znać o Słoneczku

kachula27 witaj ponownie Życze powodzenia


Mała będziedobrze. Kiedyś musi sie udać

[Mała75]

Niunieczek - z facetami tak już jest, czasem musimy z nimi troche powalczyć Ale napewno warto rozmawiać a nie płakać po kątach...Niech zobaczy Twoje łzy bo inaczej nawet nie wie, że sprawił Ci przykrość! Albo udaje, że sie nie domyśla..Ja też z moim tż scieralam sie o mase spraw i nadal są miedzy nami róznice zdań. Ale dużo gadam i nauczyłam go tego..Jak mi coś nie lezy to wywalam to z siebie i...jazda!!
Łatwiej dojść do porozumienia kiedy wiadomo co komu leży na wątrobie.
Trzymam kciuki za Was!!!

[JoanC]

Napisane przez niunieczek

Joasiu tyle że ja staram się rozmawiać o tym z K, a nerwus też jest niezły ze mnie i ciężko mi się opanować kiedy słyszę że "znowu wymyślam" jak słyszę ten tekst to mam ochotę udusić K gołymi rękami

Ja jak rozmawiałam z M. na dość przykre dla mnie tematy, to też mi mówił milion razy, że "przewrażliwiona jestem, a tak w ogóle to się za bardzo tym wszystkim przejmuję", a jak niby miałam się nie przejmować jak mieszkam u obcych ludzi, rodziców, znajomych mam 300 km stąd, komu niby mam się wyżalić ?? Teraz tż-owi przeszło, stoczyłam długi bój, ale zrozumiał parę spraw, a raczej przyjął do wiadomości, bo zrozumieć to może tylko osoba(kobieta, bo faceci się nie przejmują takimi rzeczami), która jest w takiej samej lub podobnej sytuacji.

[niunieczek]

Napisane przez Mała75

Niunieczek - z facetami tak już jest, czasem musimy z nimi troche powalczyć Ale napewno warto rozmawiać a nie płakać po kątach...Niech zobaczy Twoje łzy bo inaczej nawet nie wie, że sprawił Ci przykrość! Albo udaje, że sie nie domyśla..Ja też z moim tż scieralam sie o mase spraw i nadal są miedzy nami róznice zdań. Ale dużo gadam i nauczyłam go tego..Jak mi coś nie lezy to wywalam to z siebie i...jazda!!
Łatwiej dojść do porozumienia kiedy wiadomo co komu leży na wątrobie.
Trzymam kciuki za Was!!!

Mówię mu i mówię, i pewnie mówić bedę tak łatwo sie nie poddam, a jak coś to dostanie po nosie i się skończy babcyne sra.ie, a co.

[niunieczek]

oj matko aż się sama przestraszyłam swojego postu, jak mnie tak bedziecie podpuszczać to naprawdę wtłukę mojemu mezulkowi

[Bazylia 222]

Kinga bardzo sie ciesze ze wszyskto jest z mezem ok, kamien z serca pewnie Ci spadl

[niunieczek]

Z tego wszystkiego postanowiłam zmienić avatar, diabeł w anielej skórze to ja
Jak wam się podoba? Jak byłam kilka lat młodsza to bawiłam się z kuzynka w czarodziejki ja właśnie byłam Usagi a ona wcielała się w Rei Hino.

[kindzia1984]

jukol nie daj się. Weź się w garść i pokaż męzusiowi, że też potrafisz się zają sobą i zorganizować sobie czas bez niego zdala od domu. A niech widzi, że nie tylko on może gdzieś sie ruszyć.
Może wpadniesz do mnie. Masz kawałek ale bedziesz z dala od domu. Pogadamy sobie, połaczemy razem


Adatka dziękujemy za fluidki. Ciesze się, że z dzidziolkiem wszystko dobrze

Funiaczek nie zazdroszczę ci teściów Ja to bym nerwowo nie wytrzymała i powiedział im delikatnie ale stanowczo do słuchu, tak "Przepraszam, czy to wasze czy nasz życie? Zajmicie się swoim kontem bo na naszym już milion jest więc odkładać juz nie musimy" Dobitnie ale zgryźliwie