"Bo to TYLKO ślub cywilny".Cywilny=gorszy?: (

[Chatul]

Malutka0987, według mnie sprawa jest prosta – jeśli czujecie się katolikami i chcecie żyć po katolicku, to jak najbardziej powinniście się starać o stwierdzenie nieważności małżeństwa Twojego partnera, bo bez tego nie macie szansy na ślub kościelny, a tym samym na życie (jako para) zgodnie z własną religią. Z kolei, jeśli ślub katolicki miałby być tylko z powodu sukienki i treści przysięgi, to według mnie nie ma po co z religii robić szopki. Na cywilny można iść w białej sukience, a i treść przysięgi można mieć własną, jeśli nie jest sprzeczna z tą standardową.

[malutka0987]

kochana data w restauracji która organizuje sluby plenerowe w swoim przepieknym ogrodzie ktos zrobił bład i przepadło zaproponowali nam inne wolne terminy ale z roznych przyczyn nam one niestety nie pasuja na slub cywilny wiem ze nie problem w usc z terminem chodzi to miejsca przyjecia niewiem moze to u nas chore jest tylko ze tak długo sie czeka .dzieki dziewczyny za odp w sumie kolezanka ma racje slub koscielny dla sukienki przysiegi barac to siedzi w mojej psychice wiem walcze z tym dlatego czytam dopytuje sie słucham co inni maja do powiedzenia i wyciagam wnioski

[popfia]

To może w tygodniu taki ślub zorganizujecie, albo inne miejsce na przyjecie w plenerze poszukać, gdzie mają wolny termin. Tak jak dziewczyny pisały, przysięgę możecie własną napisać. Własnymi słowami wyrazić to co czujecie, będzie to jedyna w swoim rodzaju przysięga, taka z serca płynąca, a nie standardowa formułka powtarzana za urzędnikiem. I nic nie stoi przecież na przeszkodzie byś w pięknej balowej, czy jakiej innej sukni wtedy brała ślub. Spójrz na ateistów. Oni tylko do wyboru mają cywilny i jakoś potrafią wielkie wesele zrobić, a panna młoda ma piękną białą suknie jak księżniczka.

[Cherry_Muffin]

my przy wkladaniu obraczek bedziemy miec wlasna

poza tym, serio tak powiedzial? bo wg mnie przysiega slubu cywilnego mowi wiecej. i chyba nie widzial najwidoczniej co to znaczy "trwalosc malzenska"



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[sekretnik]

Hej Wszystkim Dziewczynkom!

Dawno mnie nie było być może wkrótce znów będę mieć więcej czasu do zaglądania... ponieważ zaczynamy starać się o dzidzię nie będzie łatwo ale jeśli pisane to tak się stanie marzę i czekam na pozytywne wieści

w sierpniu dostaliśmy mieszkanie, zaczęłam pracę w nowym butiku, w wrześniu już się przeprowadziliśmy, urządziliśmy się bardzo szybko, nawet nie wiem jak ten czas szybko uciekł

W dniu Sylwestra Wszystkim przyszłym i już żonkom życzę cudownego 2015!!!!! Wspaniałych ceremoni i początku wspólnego życia!!! Radości, mało stresu i SATYSFAKCJI Z EFEKTÓW!
Buziaczki dla Was

[Flofferek]

Napisane przez sekretnik

Hej Wszystkim Dziewczynkom!

Dawno mnie nie było być może wkrótce znów będę mieć więcej czasu do zaglądania... ponieważ zaczynamy starać się o dzidzię nie będzie łatwo ale jeśli pisane to tak się stanie marzę i czekam na pozytywne wieści

w sierpniu dostaliśmy mieszkanie, zaczęłam pracę w nowym butiku, w wrześniu już się przeprowadziliśmy, urządziliśmy się bardzo szybko, nawet nie wiem jak ten czas szybko uciekł

W dniu Sylwestra Wszystkim przyszłym i już żonkom życzę cudownego 2015!!!!! Wspaniałych ceremoni i początku wspólnego życia!!! Radości, mało stresu i SATYSFAKCJI Z EFEKTÓW!
Buziaczki dla Was

Dawno mnie tu nie było..
sekretnik super gratulacje, że tak się układa

Ostatnio nie chciało mi się nic załatwiać do ślubu, chyba jeszcze mam czas, ale musimy już zamówić zaproszenia i mam problem z zaproszeniami do pracy.
Jak mniej więcej powinny brzmieć:

".... X i Y
z radością zapraszają
Koleżanki i Kolegów z Działu X
na uroczystość zawarcia Związku Małżeńskiego,
która odbędzie się..."

Czy lepiej koleżanki i kolegów z pracy? U mnie jest dany Dział, u narzeczonego 3 zmiany. I czy wypada dać jedno zaproszenie dla 3 zmian, czy dla każdej oddzielnie?
A może jeszcze inaczej? Będzie to tylko zaproszenie na ślub.

[lawendax]

Napisane przez Flofferek

Dawno mnie tu nie było..
sekretnik super gratulacje, że tak się układa

Ostatnio nie chciało mi się nic załatwiać do ślubu, chyba jeszcze mam czas, ale musimy już zamówić zaproszenia i mam problem z zaproszeniami do pracy.
Jak mniej więcej powinny brzmieć:

".... X i Y
z radością zapraszają
Koleżanki i Kolegów z Działu X
na uroczystość zawarcia Związku Małżeńskiego,
która odbędzie się..."

Czy lepiej koleżanki i kolegów z pracy? U mnie jest dany Dział, u narzeczonego 3 zmiany. I czy wypada dać jedno zaproszenie dla 3 zmian, czy dla każdej oddzielnie?
A może jeszcze inaczej? Będzie to tylko zaproszenie na ślub.

chcecie zaprosić swoich kolegów i koleżanki na ślub czy tylko o tym fakcie powiadomić, u nas w pracy daje się jedno dla wszystkich, każdy sobie może przeczytać

[Flofferek]

chcemy zaprosić, jak przyjdą to fajnie, jak nie trudno Tylko nie wiem, jak to napisac, czy wystarczy "kolezanki i kolegów z dzialu X", czy może "kolezanki i kolegow z pracy"?

[Copykat]

Napisane przez Flofferek

chcemy zaprosić, jak przyjdą to fajnie, jak nie trudno Tylko nie wiem, jak to napisac, czy wystarczy "kolezanki i kolegów z dzialu X", czy może "kolezanki i kolegow z pracy"?

My pisaliśmy "koleżanki i kolegów z firmy X"

[Kingulaaa]

Witam wszystkich!
Przejrzałam cały wątek, bo sama jestem w podobnej sytuacji. Mam mętlik w głowie co zrobić. Mój narzeczony jest niewierzący, ja kiedyś byłam osobą wierząca, a od bierzmowania jestem niepraktykująca (jedynie chodziłam z rodzicami na msze podczas świąt bardziej z powodu tradycji oraz tego, że nie chciałam się kłócić). Oznajmiliśmy, że weźmiemy ślub cywilny (wcześniej planowaliśmy jednostronny, ale nie czułabym się z tym dobrze). Problem w tym, że praktycznie każdy z rodziny narzeczonego jest przeciwko. Jego mama jest fanatyczką religijną, co przysłania zdrowy rozsądek. Na początku, gdy miał być ślub jednostronny to uważała mnie za hipokrytkę, ale gdyby Tż nawet z braku wiary podszedł do ślubu kościelnego to było by ok... Takie dziwne rozumowanie. Przeciwstawia ona rodzinę, aby do nas nie przychodzili na ślub, bo to nic nie znaczące itp, kościelny jest prawdziwy, a cywilny nie... Dodam, ze jesteśmy ze sobą 5 lat. Była wielce zdziwiona, że chcę białą suknię i że mamy aż 60 gości i planujemy normalne wesele do białego rana...Z tego powodu mi po prostu przykro, całe przygotowania będą wiązać się ze stresem, nie potrafię się cieszyć z tego, bo boje się głupich docinków, które mogą zepsuć ten dzień. Jestem w kropce jak dać sobie z tym radę. Wsparcia w znajomych nie mam, bo one w większości uważają, że kościelny jest fajniejszy, bo tak powinno być...Moi rodzice jakoś powoli przyzwyczajają się do sytuacji, aczkolwiek nie jest im łatwo bo są wierzący i praktykujący...

[Chatul]

Napisane przez Kingulaaa

Problem w tym, że praktycznie każdy z rodziny narzeczonego jest przeciwko.

Ślub będziecie brać Wy i dotyczyć będzie tylko Was, dlatego powinniście zrobić tak, jak Wy chcecie i tak, jak będzie zgodne z Waszym sumieniem.

(…) Przeciwstawia ona rodzinę, aby do nas nie przychodzili na ślub, bo to nic nie znaczące itp, kościelny jest prawdziwy, a cywilny nie... Dodam, ze jesteśmy ze sobą 5 lat. Była wielce zdziwiona, że chcę białą suknię i że mamy aż 60 gości i planujemy normalne wesele do białego rana...Z tego powodu mi po prostu przykro, całe przygotowania będą wiązać się ze stresem, nie potrafię się cieszyć z tego, bo boje się głupich docinków, które mogą zepsuć ten dzień. Jestem w kropce jak dać sobie z tym radę. Wsparcia w znajomych nie mam, bo one w większości uważają, że kościelny jest fajniejszy, bo tak powinno być...Moi rodzice jakoś powoli przyzwyczajają się do sytuacji, aczkolwiek nie jest im łatwo bo są wierzący i praktykujący...

Współczuję, bo to trudna sytuacja, kiedy bliskie osoby mają inne poglądy i nie wspierają w ważnych życiowych momentach.
Postaraj się tym nie przejmować i zwyczajnie robić po swojemu. Jeśli ktoś oleje Twój ślub, bo jest cywilny, to będziesz przynajmniej wiedziała, z kim nie utrzymywać bliskich kontaktów A jak weźmiecie tylko ślub cywilny to i rodzice narzeczonego może zrozumieją, że żyjecie po swojemu i ich naciski nie są w stanie wpłynąć na Wasze decyzje

[Kayira]

Bardzo wspolczuje, ale popieram przedmowczynie... to jest WASZ dzien i macie go przezyc, byscie go jak najlepiej wspominali i byli szczesliwi.
Jezeli chcecie tylko cywilny to to zróbcie. Jak ktoś się nie pojawi, trudno, jego strata...

[pozeczkowa]

tak jak dziewczyny napisały - nie możecie się uginać, bo KTOŚ chce wam ustawiać życie. jesteście niewierzący/niepraktykujący, nie macie parcia na ślubowanie przed "bogiem" - nie róbcie tego. po prostu. w świetle prawa ślub cywilny jest jak najbardziej prawdziwy i znaczący, a to, że fanatycy religijni uważają, że trzeba koniecznie ślubować w kościele, to ich problem. zróbcie tak jak uważacie, nie dajcie się zastraszać, jak ktoś nie będzie chciał przyjść, to niech nie przychodzi. będziecie szczęśliwym małżeństwem i bez ich łaski

[antonina_bielska]

ja też współczuję atmosfery - u nas było tylko krótkie męczenie, ale nie namawianie przeciw naszej decyzji. Z perspektywy czasu cieszę się, że się nie ugięliśmy i obstaliśmy przy swojej decyzji. Naciskajcie, że macie prawo do swojej decyzji i że należy ją szanować
Życzę Wam duużo sił

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Dla mnie większą szopką jest branie ślubu kościelnego przez osoby niewrzące i niepraktykujące.


Sama biorę kościelny bo jestem wierząca ale widzę, że niestety to jest tylko jeden wielki biznes. Księża patrzą tylko na kasę.

[201610281624]

Zastanawiam się z czego to myślenie o cywilnym jako gorszym ?
Ślub to ślub. Tylko moim zdaniem powinno się tą kwestię uregulować tak, by z jednym partnerem można było wziąć jeden ślub i jeden raz w życiu składać przysięgę z tą samą osobą. Czyli albo ktoś decyduje się na sam cywilny, albo sam konkordatowy (sam kościelny nie daje skutków prawnych).
Myślę, że są to nadal pozostałości po czasach, gdy nie było konkordatu.
Ludzie jeszcze długo długo będą cywilny postrzegać jako taki gorszy. Bo zakorzeniło się w myśleniu ludzi, że 15 minut, lampka szampana i do domu.
Z reguły cywilny młodzi biorą, bo potrzebny im kredyt, albo...wpadka.
A z czasem jak się odłoży...to może się wyprawi wesele. Ale z czasem to dziecko rośnie, pojawiają się inne wydatki...
Szczerze mówiąc to znam tylko jedną parę, co wzięła ślub bez całej otoczki.
Rodzice, świadkowie i oni, zero kamerzysty, fotografa, gości, sam ksiądz przysięga i do domu. Dla coraz większej ilości osób ślub cywilny jest równie ważny, podchodzą odważniej do tematu, nie bojąc się co ludzie powiedzą itp. przyznam, że dla mnie samej widok panny młodej w sukni z trenem i welonem na twarz, odprowadzanej do biurka urzędnika był nieco komiczny. Bo rzeczywiście przyzwyczajeni jesteśmy, że jak cywilny to skromnie, a na kościelnym wtedy z pompą.
I goście mogą pytać, co i jak gdy młodzi zapraszają na ślub do urzędu. Ile dać kasy, będzie wesele czy nie za jakiś czas...itp.
Znam jedną parę, co wzięła cywilny i zrobili małe wesele na 30 osób, a za 4 lata wzięli kościelny i wesele na 120 osób.
Na cywilnym młoda była w kremowej rybce i kapeluszu, młody garnitur czarny, skromne, klasyczne złote obrączki. Na przyjęciu grał dj, był torcik, rzucanie bukietem, zabawy, male wesele. A na kościelnym młoda szła do ołtarza z ojcem, w sukni księżniczce z trenem, synek niósł im obrączki ( nowe, bardziej wystrzałowe, z brylantami i dwoma kolorami złota) i typowe wesele do rana z fajerwerkami, szczudlarzami itp.
Mieli dwa śluby i dwa wesela.
Znam też parę, co wpadli, młody wyskoczył na przepustkę z wojska i poszli do urzędu i wzięli na szybko cywilny z samymi rodzicami, świadkami. Za rok ich córka idzie co komunii i komunia wypada dokładnie w 7 rocznicę ślubu cywilnego jej rodziców. Więc, żeby nie było problemów w kościele itp. i dlatego, że chcą biorą kościelny w sobotę, dzień przed komunią, więc wszyscy goście będą zaproszeni, przyjadą do kościoła, zostaną na ślubie, przysiędze, po wyjściu z kościoła dostaną kwiaty, prezenty, życzenia i co? I pójdą do domu. Na drugi dzień spotkają się wszyscy w tym samym składzie na komunii i dopiero po komunii wszyscy pojadą na salę, gdzie będzie świętowanie komunii i ślubu z ubiegłego dnia. Takie przyjęcie komunijno- weselne. Pierwszy raz się z taką opcją spotykam.

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

Ale tak już jest, że dziewczyny lubią się przechwalać i rzucać stereotypami.
Znam taką, co twierdzi, że każde wesele do 40 osób jest lipne, a fajne są od 120 osób.
Jakość wesela ocenia przez pryzmat ilości gości.Wesele do 6 rano, na 40 osób nazwała przyjęciem, a nie weselem tylko dlatego, że było na nim mało ludzi.
Znam też parę, co wzięła kościelny, a wesele było do północy, o czym goście byli uprzedzeni, wybiła północ i wszyscy do domu musieli iść z uczuciem niedosytu, bo na zwyczajnym weselu dopiero są oczepiny...
A wracając do tematu to równie dobrze, można wziąć ślub cywilny, z pompą ( jak zazwyczaj kościelny), marsz weselny, suknia z trenem, skrzypaczki itp. wesele do białego rana, przespać się, wskoczyć w skromną sukienkę, lub w strój nieco bardziej odświętny strój- niech będzie ta garsonka nawet, wziąć swojego męża i złożyć w niedzielę o 12 przysięgę przed Bogiem, z rodzicami, świadkami,a co tam? całą ekipą weselną i potem każdy się rozejdzie do domu, albo prosto na salę na poprawiny.
Spotkał się ktoś z taką opcją? Albo ktoś spotkał się z tym, że świeżo po ślubie kościelnym w sobotę, rano prosto z wesela przebrać się i szybko na poranną mszę w niedzielę do kościoła na 7? Albo nawet odespać i iść na tą 12? i potem na poprawiny?
O takiej opcji niewiele kto pamięta.

[Kayira]

Ainhoa my bralismy cywilny bo jestesmy oboje niewierzacy a i tak naciski na koscielny byly.

Ja tylko nie rozumiem par, np on rozwodnik, ona rozbila malżeństwo i biora kościelny...

[201801191006]

Napisane przez Kayira

Ainhoa my bralismy cywilny bo jestesmy oboje niewierzacy a i tak naciski na koscielny byly.

Ja tylko nie rozumiem par, np on rozwodnik, ona rozbila malżeństwo i biora kościelny...

w takim razie on nie rozwodnik, a dostał unieważnienie małżeństwa. jeśli mówimy o pierwszym ślubie kościelnym.

[cornflower_girl]

Z tego, co rozmawiam z moimi znajomymi, większość rodzin bardzo naciska na ślub kościelny - mimo że młodym nie po drodze z katolickim światopoglądem; rodzicom młodych również.

Napisane przez Kayira

Ja tylko nie rozumiem par, np on rozwodnik, ona rozbila malżeństwo i biora kościelny...

Mnie bardziej rozwala sytuacja, kiedy najczęściej dużo młodsze od wybranka panienki rozwalają małżeństwo, a że marzą o wystawnym ślubie (bo ich zdaniem ślub w urzędzie to nie ślub), to na siłę wymuszają stwierdzenie nieważności małżeństwa (bywa, że da się naciągnąć fakty). Zdarza się to nie tylko u 'celebrytów'; różne ciekawe rzeczy sądy biskupie widziały.

[Chatul]

Napisane przez Kayira

Ja tylko nie rozumiem par, np on rozwodnik, ona rozbila malżeństwo i biora kościelny...

Napisane przez cornflower_girl

Mnie bardziej rozwala sytuacja, kiedy najczęściej dużo młodsze od wybranka panienki rozwalają małżeństwo (…)

Jeśli małżeństwo się rozpadło i mąż znalazł sobie nową partnerkę to znaczy, że to małżeństwo wcale takie dobre nie było. Nie popieram podrywania zajętych osób, bo to niefajne zachowanie. Niemniej jest ono bezskuteczne dopóki ta zajęta osoba nie odwzajemni zainteresowania.

Zdarza się to nie tylko u 'celebrytów'; różne ciekawe rzeczy sądy biskupie widziały.

No niestety, bywa i tak.

[Linaewen]

Ślub to ślub. Tylko moim zdaniem powinno się tą kwestię uregulować tak, by z jednym partnerem można było wziąć jeden ślub i jeden raz w życiu składać przysięgę z tą samą osobą. Czyli albo ktoś decyduje się na sam cywilny, albo sam konkordatowy (sam kościelny nie daje skutków prawnych).
Myślę, że są to nadal pozostałości po czasach, gdy nie było konkordatu.

Ale dlaczego państwo ma mnie zmuszać do takiego wyboru? Dla mnie małżeństwo jest bardzo ważne (inaczej bym dalej żyła z TŻtem na kocią łapę, daliśmy radę 5 lat, dalibyśmy kolejne 50), ALE nie życzę sobie, żeby ktokolwiek mógł mi narzucać ile ślubów mogę zawrzeć. Jeśli nie wyjdzie mi z mężem, chcę mieć możliwość rozwodu i ponownego ślubu w przyszłości. Zresztą, wiem co przyrzekałam- "przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe". Jeśli to nie wyjdzie, bo czasem "wszystko" to za mało to mam trwać w tym związku i nieszczęściu czy iść do zakonu? Moja moralność pozwala mi powiedzieć "do widzenia, żyj szczęśliwy gdzie indziej". A jeśli za 50 lat okazało się, że jednak chcemy być znowu razem? Kto i na jakiej podstawie ma prawo mi tego zabronić?

No i ostatnia rzecz-biorę ślub dobrowolnie, trwam w małżeństwie z własnej woli. I nikt mi nie powie, że moje małżeństwo jest mniej ważne od nieszczęśliwego zwiąku kościelnego, gdzie ludzie ze sobą są i cierpią, bo wisi nad nimi bat "gniewu Bożego".

[puchaczmalinowy]

Napisane przez Linaewen

Ale dlaczego państwo ma mnie zmuszać do takiego wyboru? Dla mnie małżeństwo jest bardzo ważne (inaczej bym dalej żyła z TŻtem na kocią łapę, daliśmy radę 5 lat, dalibyśmy kolejne 50), ALE nie życzę sobie, żeby ktokolwiek mógł mi narzucać ile ślubów mogę zawrzeć. Jeśli nie wyjdzie mi z mężem, chcę mieć możliwość rozwodu i ponownego ślubu w przyszłości. Zresztą, wiem co przyrzekałam- "przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe". Jeśli to nie wyjdzie, bo czasem "wszystko" to za mało to mam trwać w tym związku i nieszczęściu czy iść do zakonu? Moja moralność pozwala mi powiedzieć "do widzenia, żyj szczęśliwy gdzie indziej". A jeśli za 50 lat okazało się, że jednak chcemy być znowu razem? Kto i na jakiej podstawie ma prawo mi tego zabronić?

No i ostatnia rzecz-biorę ślub dobrowolnie, trwam w małżeństwie z własnej woli. I nikt mi nie powie, że moje małżeństwo jest mniej ważne od nieszczęśliwego zwiąku kościelnego, gdzie ludzie ze sobą są i cierpią, bo wisi nad nimi bat "gniewu Bożego".

żeby to wszyscy mieli takie zdrowe podejście do tematu nie byłby problemu wedle zasady: żyj i daj żyć innym, a nie wpychać się komuś z butami do łóżka, kto z kim ile razy i dlaczego.

[enka_88]

Z doświadczenia: koleżanka miała tylko cywilny i nikt nie uważał jej za gorszą. Oczywiście, babcie i ciocie miały trochę żalu, ale w ostatecznym rozrachunku na weselichu się bawiły normalnie i nikt krzywo nie patrzył (może to magia miejsca była, bo w hiltonie było). W każdym razie, trzeba iść zgodnie ze swoimi przekonaniami, wszystkim dogodzić się nie da, więc trzeba przede wszystkim sobie!

[lawendax]

Napisane przez Kayira

Ja tylko nie rozumiem par, np on rozwodnik, ona rozbila malżeństwo i biora kościelny...

my oboje rozwodnicy, ale to nasi poprzedni małżonkowie rozbili nasze rodziny, nie bierzemy kościelnego, bo nie możemy

[Mart8833]

Wydaje mi się, że brak ślubu kościelnego to tak jakby ślubu nie było w ogóle - piszę to jako osoba niepraktykująca. Poprostu ślub kościelny ma to coś, cywilny to tylko papier, który nic nie daje.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Mart8833

Wydaje mi się, że brak ślubu kościelnego to tak jakby ślubu nie było w ogóle - piszę to jako osoba niepraktykująca. Poprostu ślub kościelny ma to coś, cywilny to tylko papier, który nic nie daje.

Eee, przecież to kościelny nic nie daje.

[figa84]

Napisane przez Mart8833

Wydaje mi się, że brak ślubu kościelnego to tak jakby ślubu nie było w ogóle - piszę to jako osoba niepraktykująca. Poprostu ślub kościelny ma to coś, cywilny to tylko papier, który nic nie daje.

ja myślalam, że to właśnie cywilny daje wszytkie możliwości (np. prawne), a koścelny to tylko przysięga 2 ludzi przed sobą i bogiem, która nie ma żadnych skutów prawnych.... ot taka formułka co wielu młodych klepie przed ołtarzem, żeby się mama nie czepiała...

[zambeza]

Napisane przez Mart8833

Wydaje mi się, że brak ślubu kościelnego to tak jakby ślubu nie było w ogóle - piszę to jako osoba niepraktykująca. Poprostu ślub kościelny ma to coś, cywilny to tylko papier, który nic nie daje.

teraz to zes pocisnela. Ciekawe co by ci ten koscielny bez cywilnego dal? (odpowiadam - nic)

[antonina_bielska]

Napisane przez Mart8833

Wydaje mi się, że brak ślubu kościelnego to tak jakby ślubu nie było w ogóle - piszę to jako osoba niepraktykująca. Poprostu ślub kościelny ma to coś, cywilny to tylko papier, który nic nie daje.

Mhm

[Mart8833]

Co cywilny daje? Kościelny daje chociaż wspomnienia i zdjęcia za X lat.