Autentyczne!!!! ;)))))))))))) Buahahahahah!

[Rozyczka-89]

Napisane przez lukreti

Przypomniałaś mi pewna historię z moim 6 letnim wówczas kuzynem.
Pewnego razu będąc w przedszkolu konspiracyjnym szeptem przywołał do siebie swoją wychowawczynię pod pretekstem,ze chce jej coś powiedzieć na ucho.Nieświadoma niczego kobieta nachyliła się do niego chcąc usłyszeć te wielkie tajemnice,a ten wstręciuch napluł jej do ucha i poważnym tonem oświadczył,że''ciekawość to pierwszy stopień do piekła'': hahaha:Wszystkie dzieciaki ryknęły śmiechem,a biedna przedszkolanka rozpłakała się z upokorzenia.
Oczywiście nie obyło sie bez wizyty rodziców na dyrektorskim dywaniku

Zawsze rozśmiesza mnie ta historyjka.

hihi no niezleale sie usmialam

[edzia16]

W podstawówce chodziłam do klasy z takim chłopakiem co go przezywaliśmy BABA,w ogole on się tak jak dziewczyna zachowywał.
To włożyliśmy mu kiedyś stringi do piórnika i to czerwone.No i chłopak nieświadomy niczego otwiera piórnik na lekcji polskiego i je wyciąga,wszyscy w śmiech a on się poryczał i wyszedł z klasy.
Ale nauczycielka też się śmiała,więc nam się nie dostało,a co najlepsze nauczycielka wzięła to do pokoju nauczycielskiego i powiesiła na szafce,i tak wisiały kilka lat.

[edzia16]

Aha,to też było niezłe!!!
Pewnego razu w gimnazjum mieliśmy lekcje WOS-u,a naszego kolege odwiedził kolega ze szkoły zawodowej.Nauczycielka się nie skapła to chłopak siedział z nami całą lekcje.No to były wariacje jak nie wiem.No i temu chlopakowi co chodził ze mna do klasy zachcialo sie siku,ale nauczycielka go nie puściła,bo Raszo by jeszcze fajki mógł zacząć w kiblu palić.Ale on już nie mógł wytrzymać to się wysikał do butelki od coca coli,ale z leksza nie umiał trafić i trochę mu się wylało.Jednak najlepsze jest to że zrobił to przy całej klasie i jeszcze potem do kwiatka się załatwiał bo w butelce nie było już miejsca...kompletny idiota,ale przynajmniej z nim było wesoło.Oprocz niego był jeszcze Marcel,ten to też był aparat,ale o tym pozniej jak sobie poczytam co on takiego wyprawial.

[tulipanek17]

Dawno temu wymyśliłam sobie, ze bede prostować włosy Nakręciłam sie niemiłosiernie i w końcu wyprosiłam od taty kasę na jak on to mówił" żelazko do wlosów". Wchodze do sklepu w stoisko z prostownicami... Sprzedawca pyta co podać a ja odpowiadam, ze poszukuje ŻELAZKA DO WŁOSÓW
Ostatnio w tym samym sklepie kupowałam BAKTERIE (nie baterie;p) do aparatu

[srubka]

jade z moim TZ pociagiem, zobaczylam krowy na pastwisku, i sie pytam mojego TZ jak sie nazywa MESKA krowa
chodzilo mi o to ze jest krowa i jak sie byk nazywa, wiec sie pytam o meska krowe:P
a TZ, mowi, ze to byk

[srubka]

jeszcze mi sie przypomnialo

Pamietam jak w liceum byla ta akcja, ze Rexona zafundowala przyszlym maturzystom takie mini dezodoranty, ze to niby lepiej przed potem na maturze trzyma itd. i nam dali te dezodoranty kilka miesiecy wczesniej. A ze akurat mielismy zajecia z rachunkowosci z babka, ktorej za bardzo nie lubilismy, to prawie kazdy kto mial ten dezodorant zaczal nim psikac po sali. Mozecie sobie wyobrazic jaki zaduch i smrod byl w sali jak ponad 20 dezodorantow sie wypsikalo a babka wchodzi do sali i mowi zeby okna otworzyc bo cos smierdzi haha


kilka lat temu jak bylam nad morzem z moim wujkiem, to wujek takie duze babki nazywal klodami. Takie duze i tlustawe troszke i opalajace sie w skapych strojach, ze sie wszystko wylewalo
pamietam jak akurat siedzialam w morzu, wujek tez, tylko ze odplynal troszke dalej. A ja widze ze taka duza baba podplywa niedaleko nas i na caly glos sie dre do wujka: Uwaga kloda na morzu!
mozecie sobei wyobrazic reakcje niektorych ludzi mysleli ze cos sie dzieje i ze cos plynie w ich kierunku

[Rozyczka-89]

Napisane przez edzia16

Aha,to też było niezłe!!!
Pewnego razu w gimnazjum mieliśmy lekcje WOS-u,a naszego kolege odwiedził kolega ze szkoły zawodowej.Nauczycielka się nie skapła to chłopak siedział z nami całą lekcje.No to były wariacje jak nie wiem.No i temu chlopakowi co chodził ze mna do klasy zachcialo sie siku,ale nauczycielka go nie puściła,bo Raszo by jeszcze fajki mógł zacząć w kiblu palić.Ale on już nie mógł wytrzymać to się wysikał do butelki od coca coli,ale z leksza nie umiał trafić i trochę mu się wylało.Jednak najlepsze jest to że zrobił to przy całej klasie i jeszcze potem do kwiatka się załatwiał bo w butelce nie było już miejsca...kompletny idiota,ale przynajmniej z nim było wesoło.Oprocz niego był jeszcze Marcel,ten to też był aparat,ale o tym pozniej jak sobie poczytam co on takiego wyprawial.

o ciu niezle przegiecie ale z jednej strony znam chlopaka ktory rozebral sie przy klasie dla paczki fajek i latal tak po klasie w czasie lekcji na ktorej nie bylo nauczyciela i wyobrazcie sobie ze tu nagle dyra wchodzi do tego nasza dyra to byla cieta babka

[wioolciaa92]

Napisane przez Rozyczka-89

o ciu niezle przegiecie ale z jednej strony znam chlopaka ktory rozebral sie przy klasie dla paczki fajek i latal tak po klasie w czasie lekcji na ktorej nie bylo nauczyciela i wyobrazcie sobie ze tu nagle dyra wchodzi do tego nasza dyra to byla cieta babka

świetne
u nas tak to jedynie jedna akcja była fajna....jedna dziewczyna miała sztyft do nosa na katar, no i z nudy moje koleżanki zaczęły wsadzać go mojemu 9bardzo śmiechowemu) koledze pod nos...on nie wiedział co to jest i powiedział WYCHOWAWCZYNI: Proszę Pani one mi tu tampona do nosa wkładają! cała klasa wpadła w niezły śmiech

[Rozyczka-89]

Napisane przez wioolciaa92

świetne
u nas tak to jedynie jedna akcja była fajna....jedna dziewczyna miała sztyft do nosa na katar, no i z nudy moje koleżanki zaczęły wsadzać go mojemu 9bardzo śmiechowemu) koledze pod nos...on nie wiedział co to jest i powiedział WYCHOWAWCZYNI: Proszę Pani one mi tu tampona do nosa wkładają! cała klasa wpadła w niezły śmiech

hihi no niezle bardzo podobne sa te dwa przedmioty

[anka1232]

No nieźle widzę że co poniektóre dziewczyny są nieżle zakręcone, ja często zapominam po co gdzies idę,

Raz wyszłam do bramki do listonoszki z maseczką na twarzy, naszczęście była bezbarwna, tylko twarz miałam bardzo błyszczącą,

Ostatnio mój tekst do inkasenta na jego pytanie czy może wejść, czy pies, zamknięty i czy go nic nie pogryzie, a ja na to no chyba że ja, o kurde walłam się w łeb ręką jak tylko weszłam do domu, akurat byłam jeszcze sama w obcisłej sukience na ramiączkach i w dodatku bez stanika potem już się ani słowem nie odezwałam.

A teraz coś o moim piesku, jak wszyscy wiedzą jak pies sika to sika zawsze po czymś, kiedyś wieczorem babcia wyszła na zewnątrz i stała sobie na rogu domu i piesek też sobie stał, a że mu sie zachciało siku to podniusł nogę i osikał babcię po kapciach.

Mój tata z tekstem do brata (był wtedy bardzo mały i siedział pod stołem w kuchni i coś tam majstrował) "co robisz żabciu", na to moja babcia która była w łazience:"myje się"

więcej mi się nic narazie nie przypomina ale dużo tego by było

A przypomniało mi się jak weszłam kiedyś do sklepu i pytam czy są spódniczki jensowe, a kobieta do mnie: "ale damskie?", spoko bo dotrło do mnie o co ona pytała jak ze sklepu wyszłam

[edzia16]

Napisane przez wioolciaa92

świetne
u nas tak to jedynie jedna akcja była fajna....jedna dziewczyna miała sztyft do nosa na katar, no i z nudy moje koleżanki zaczęły wsadzać go mojemu 9bardzo śmiechowemu) koledze pod nos...on nie wiedział co to jest i powiedział WYCHOWAWCZYNI: Proszę Pani one mi tu tampona do nosa wkładają! cała klasa wpadła w niezły śmiech

Dobre...rozbrajające...
Ale na tym świecie aparaty fruwają,hi hi...

[anka1232]

a jeszcze mi się przypomniało, to bardzo stara historia, dawniej w szkołach często zdażało się że wszy się gdzieś kręciły po głowach, i taka znajoma ojca jak była dzieckiem to tez się nabyła, a do tego jeszcze była chora więc matka ją do lekarza zabrała, tylko jej mówiła żeby czasem nie mówiła nikomu że ma wszy, no i poszły czekają, matka co chwilę patrzy na córkę jak ta chodzi tam i spowrotem po przychodni, aż w końcu dziecko nie wytrzymało i na cały głos: " no nie bój się kuuurrrwwaaa nie powiem nikomu że mam wszy"

[margaritaa]

Napisane przez anka1232

a jeszcze mi się przypomniało, to bardzo stara historia, dawniej w szkołach często zdażało się że wszy się gdzieś kręciły po głowach, i taka znajoma ojca jak była dzieckiem to tez się nabyła, a do tego jeszcze była chora więc matka ją do lekarza zabrała, tylko jej mówiła żeby czasem nie mówiła nikomu że ma wszy, no i poszły czekają, matka co chwilę patrzy na córkę jak ta chodzi tam i spowrotem po przychodni, aż w końcu dziecko nie wytrzymało i na cały głos: " no nie bój się kuuurrrwwaaa nie powiem nikomu że mam wszy"

[Rozyczka-89]

Napisane przez anka1232

a jeszcze mi się przypomniało, to bardzo stara historia, dawniej w szkołach często zdażało się że wszy się gdzieś kręciły po głowach, i taka znajoma ojca jak była dzieckiem to tez się nabyła, a do tego jeszcze była chora więc matka ją do lekarza zabrała, tylko jej mówiła żeby czasem nie mówiła nikomu że ma wszy, no i poszły czekają, matka co chwilę patrzy na córkę jak ta chodzi tam i spowrotem po przychodni, aż w końcu dziecko nie wytrzymało i na cały głos: " no nie bój się kuuurrrwwaaa nie powiem nikomu że mam wszy"

o jeju super

[nymphadora_tonks]

Napisane przez Rozyczka-89

hihi a ja kiedys poszlam do kosciola w szpilka a mama wymyslila ze przed kosciole jeszcze idziemy na cmentarz no i po takiej wedrowce gdy szlismy do kosciola mialam juz 2 piety calkiem otarte do krwii i w kosciele nie umialam juz siedziec w butkach i siedzialam bez bo piet az zazyly mnie od bolu nie musze chyba mowic ze do domu przez miasto w niedziele wracalam z butami w rece co za siara.....

Heheheh, w ubiegłą niedzielę miałam podobnie
Kupiłam sobie buty w najtańszym sklepie w mieście, za 32 zł, ale kupić musiałam bo mi się podobały
Pierwszy raz założyłam je właśnie w niedzielę do kościoła. Szłam pieszo - 1 km. Po stu metrach zaczęłam coś czuć, że mnie uwiera. Po dwustu metrach miałam już zdartą skórę i krew mi się lała. Normalnie szłam do tego kościoła i całą drogę stękałam bo mi się ta skóra cały czas dalej wydzierała. W kościele stanęłam pod ścianą, żeby nikt nie widział że cały but i stopę mam zakrwawioną Do domu wróciłam boso, z cholernymi tanimi butami w rękach..

[JagaK]

świetne te Wasze historie

Troche moich autentyków:

1. nie byłam pewna czy w danym dniu chłopak mojej przyjaciółki ma urodziny więc wysłałam sms-a " czy przypadkiem Piotrek nie ma dziś urodzin". Oczywiście wysłałam do niego, potem śmiał sie ze takich zyczen to on jeszcze nie otrzymał.

2. mój kolega wychodził w zimie do pracy. Dojeżdża samochodem na stacje PKP więc wrzucił rekawiczki do kieszeni. Na stacji wyjmuje i chce zakładac a tu zdziwko, bo zamiast rękawiczek wziął skarpetki (i to i to zwija w rulonik)

3. ta historia mogła skonczyć się naprawde źle, ale że się nie skonczyła to do dzis się z tego śmiejemy. Wracałam z przyjaciółmi autokarem z jakiś wakacji. Senna atmosfera, nic się nie dzieje. Koledze zachciało się siku, ale że nie chciał kłopotac kierowcy to postanowił odlać się do butelki. Stanął na schodkach z tyłu koło drzwi, zrobił swoje i nagle stracił równowagę bo był akurat zakręt i złapał się za klamkę. Drzwi się otworzyły, kolega wypadł i jeszcze zamknął za sobą drzwi. My w szoku, zaczynamy krzyczeć żeby kierowca się zatrzymał bo kolega wypadł. Kierowca znając nasze głupie pomysły nie zareagował od razu, dopiero jak już wszyscy przerażeni krzyczeliśmy to się zatrzymał kilkaset metrów dalej. A nieszczęsny kolega (dobrze że był wysportowany) zrobił koziołka w rowie, wybiegł na ulicę, zatrzymał samochód i do kierowcy krzyczy żeby jechał za autokarem. Do dzis śmiejemy się co musiał myśleć ten biedny kierowca co brał udział w poscigu.

[Rozyczka-89]

Napisane przez JagaK

3. ta historia mogła skonczyć się naprawde źle, ale że się nie skonczyła to do dzis się z tego śmiejemy. Wracałam z przyjaciółmi autokarem z jakiś wakacji. Senna atmosfera, nic się nie dzieje. Koledze zachciało się siku, ale że nie chciał kłopotac kierowcy to postanowił odlać się do butelki. Stanął na schodkach z tyłu koło drzwi, zrobił swoje i nagle stracił równowagę bo był akurat zakręt i złapał się za klamkę. Drzwi się otworzyły, kolega wypadł i jeszcze zamknął za sobą drzwi. My w szoku, zaczynamy krzyczeć żeby kierowca się zatrzymał bo kolega wypadł. Kierowca znając nasze głupie pomysły nie zareagował od razu, dopiero jak już wszyscy przerażeni krzyczeliśmy to się zatrzymał kilkaset metrów dalej. A nieszczęsny kolega (dobrze że był wysportowany) zrobił koziołka w rowie, wybiegł na ulicę, zatrzymał samochód i do kierowcy krzyczy żeby jechał za autokarem. Do dzis śmiejemy się co musiał myśleć ten biedny kierowca co brał udział w poscigu.

ojej to jest superdobrze ze mu sie nic nie stalo ja mialam podobna sytuacje tzn tez jechalismy autobusem pospiesznym i ten przez 4 godz nie robil postoju myslalam ze umre z bolu trzymania moczu bylam juz bliska rozpaczy trzymalam go ostatkiem sil i nagle byl przystanek on sie zatrzymal nie robil postoju ale moja ciocia powiedziala ze ja za potrzeba i ze zaraz wroce wiec poczekal bylo to jakies miasto kompletnie zadnego zakamarka tylko dwa zywoploty obok siebie no wiec kucnelam miedzy nimi i robilam siku a tu nagle idzie chodnikiem jakis faciu i sie usmiecha patrzac na mnei w krzaczkach na kucakaale siara dam wam dobra rade nigdy nie pijcie na droge soku marchwiowego

[wanda164]

o rany, ale się uśmiałam, może dobrze byłoby odświeżyć ten watek?

Mnie się kiedyś zdarzyło - wstałam rano, prysznic, świeża bielizna, bluzeczka, wczorajsze dżinsy, fryzurka, makijaż i na miasto! Tak jakoś dziwnie się za mną ludzie oglądali, pomyślałam, że chyba przesadziłam z tą fryzurą... Wracam do domu, zdejmuję buty, a coś mi się plącze pod nogami. A to z obu nogawek wczorajszych dżinsów wystają (i ciągną się po ziemi!) wczorajsze rajstopy...

A kolega - świezo upieczony tatuś, wyszedł na zakupy do Reala. Żona dała mu w woreczku baaaardzo zużytego pampersa, żeby po drodze wyrzucił. Ale spotkał kumpli, zagadał się, zapomniał i ocknął się dopiero przy wejściu do Reala. I oddał to do depozytu...

[Rozyczka-89]

oj dziewczyny musze wam opowiedziec jaka wtope dzis zrobilam dokladnie przed chwilka czasami z kolegami wysylamy sobie zboczone teksty i takie bzdety o podtekstach erotycznych i napisalam to do adama:Kobieta moze miec trzy rodzaje orgazmu 1.sutkowy 2.pochwowy 3.lechtaczkowy.A facet? Tylko jeden i to chujowy!
a co sie okazalo pomylilam adamow na gg i zamiast do mojego swirnientego kolegi ta wiadomosc poszla do mojego katechety naszczescie nie wie ze to ja

[agniesikk]

Napisane przez tusiaaa

iiii jeszcze mi się coś przypomniało))))o boże,jaka ja zakręcona jestem))

1.Kiedyś w kościele....były to święta wilekanocne więc jak to w małym miasteczku bywa wszyscy przyszli odpicowaniJa ubrana w czana sukienke,żakiet i małą torebeczke...jak to w kościele,raz siedzisz za chwile wstajesznoi siadając za którymś razem otworzyła mi się torebka i cała jej zawartość wpadła między nogi faceta który siedział obok mnie,miałam nowy telefon wiec postanowiłam go ratować,dałam "nura" głową między nogi faceta i zaczęłam ciągnąć za smycz która była przy telefonie...i tak ciągne i ciagne i myśle,chyba mi koles na smyczke nadepnal...wiec zanurkowałam głębiej...okazało sie ze ciagne za sznurowadło faceta....przerazona zlapalam telefon i podniosłam glowe do gory...okazało sie ze facet caly czas spal a nade mna stala jego żona...z mina ktorej chyba do konca zycia nie zapomne;D

2.Mialam jakies 15 lat,byla okropna zima,lód pokrył nawet chodniki na ulicach:/,wracalam z mama z zajec tanecznych i nagle mama krzyczy"autobus jedzie,biegniemy!!!"...no i ruszylysmy w pogon za autobusem,mama wsiadla......a ja bardzo zgrabnie wślizgnelam sie pod autobus i leżałam mniej wiecej w jego połowie...oczywiście mama zaczela krzyczec na caly autobus "moja corka jest pod autobusem!!!!prosze nie ruszac!!!" i zaczeło sie wyciaganie Tusi spod autobusu....masakra!oczyw iscie wsiadłysmy w ten autobus a ja cala droge balam sie otworzyc oczy)

3.Kiedyś fantastycznie zanurkowałam.....bajka poprostu,tylko ze wychodzac z basenu nie zauwazyłam ze brakuje mi gornej czesci bikini...boze jaki wstyd,wszyscy na basenie widzieli moje piersi((

Jest po północy, a ja ryczę jak oszalała Jesteś genialna, drugi punkt wspaniały

[d'ou vient le vent]

Moj czarny kocur wczoraj towrzyszyl mi przy pracy. Chcial sie przymilic lezac krawedzia biurka. Nagle biurko mu sie konczylo pod nogami i wlecial z hukiem do otwartej szuflady ponizej

Notorycznie zasypia na parapecie w takiej pozycji, ze kiedy zasne mocno spada z parapetu

Kicha jak gumowa piszczaca zabawka "Psiii!"

Ja gadam przez sen i pozniej nic nie pamietam

Nat

[edzia16]

Napisane przez JagaK

3. ta historia mogła skonczyć się naprawde źle, ale że się nie skonczyła to do dzis się z tego śmiejemy. Wracałam z przyjaciółmi autokarem z jakiś wakacji. Senna atmosfera, nic się nie dzieje. Koledze zachciało się siku, ale że nie chciał kłopotac kierowcy to postanowił odlać się do butelki. Stanął na schodkach z tyłu koło drzwi, zrobił swoje i nagle stracił równowagę bo był akurat zakręt i złapał się za klamkę. Drzwi się otworzyły, kolega wypadł i jeszcze zamknął za sobą drzwi. My w szoku, zaczynamy krzyczeć żeby kierowca się zatrzymał bo kolega wypadł. Kierowca znając nasze głupie pomysły nie zareagował od razu, dopiero jak już wszyscy przerażeni krzyczeliśmy to się zatrzymał kilkaset metrów dalej. A nieszczęsny kolega (dobrze że był wysportowany) zrobił koziołka w rowie, wybiegł na ulicę, zatrzymał samochód i do kierowcy krzyczy żeby jechał za autokarem. Do dzis śmiejemy się co musiał myśleć ten biedny kierowca co brał udział w poscigu.

O matko,ale zajefajna historia!!!

Kiedyś jak byliśmy całą klasą na wycieczce po okolicy,to szłam cały czas z takim Bartkiem(było widać,że mamy się ku sobie) na samym końcu,wszyscy szli z przodu.No to sie tam tak droczyliśmy ze sobą,popychaliśmy się i takie tam rzeczy.No i ja się raz tak zamachnęłam i chciałam go kopnąć,a on mi noge chwycił i się wypieprzyłam prosto w jakieś bagno i pokrzywy...
A całą klasa w śmiech,bo sobie zrobili przerwe,a my tego nie bylismy swiadomi.A nauczycielka na to jeszcze,że nie będe mieć problemów z reumatyzmem jak wpdłam w te chaszcze z pokrzywami...

[Rozyczka-89]

ja pamietam jak raz na wycieczce szkolnej mielismy pokoje 7 osobowe masakra zobaczylam na stoliku miekeigo pomidorka i nie wachajac sie kogo jest i td wywalilam go przez okno bo ktorz je takie mikie pomidorki za chwile kolezanka sie mnie pyta czy nie widzialam pomidora ja na to ze nieeeee nastepnego dnia nasza kolezanka chodzila pod oknem i zobaczyla owego pomidora oczywiscie nie wiedziala ze to nasz ale taj dla jaj wrzucila go przez okno nam do pokoju z calego pomidorka zrobila sie niezla ciapa i to prosto na nogach naszej wychowawczyni kora w tym momencie weszla i dostala pomidorem

[czesterka]

O boże, ja sie kulam ze śmiechu
Dostałam dziś w mailu:

>A wlasnie.. nie kupujcie alufelg na allegro!
> Wygralem licytacje, i koles mi napisal, ze musze poczekac tydzien, bo
> musi zlokalizowac samochod z takimi alusami w w-wie.

> (celtique) czach: W ogóle, to dzisiaj widziałem niesamowitą akcję, jak
> szedłem z psem. Po prostu obraz tego, co dzieje się w moim mie cie. Otóż
> spokojnie sobie idę, pies co węszy na drugim końcu smysczy. I widzę,
> idzie sobie taki zestrachany koleś. Nagle podchodzid do niego 4 dresów
> 2x2, i do niego:
> - W*******, ****a?
> - Ee..
> - Wyskakuj z komóry i z kasy.
> - Ale...
> - Jakie ale? W ****ę chcesz?
> Koleś wyjmuje telefon a boss szajki
> - haha! Prima aprillis!
> I poszli.
> Normalnie padłem.

--
> Mój znajomy pracuje w salonie Plusa i pewnego dnia przychodzi młoda, ładna > pani i mówi do niego:
> - Potrzebuje pomocy: mój mąż wyjechał, okres mi się skończył i nie ma mi kto załadować...
> No i po chwili wyciągnęła swój telefon, a personel w śmiech.

---
a, przypomniało mi się, jadę dzisiaj autobusem, 15, jak zwykle tłok, stoję ściśniety na końcu i podałem 1,50 do przodu, żeby mi ludzie bilet kupili.
Czekam, czekam, a zamiast biletu dostałem paczke żelków :/

--
> Dzisiaj taka akcja...
> idę Jagiellońską w Szczecinie, po drugiej stronie biegnie młody chłopak,
> kurczowo trzyma torebkę kobiecą i reklamówkę, żółtą z NETTO. Nic dziwnego,
> ale za nim goni kobieta, starsza.
> Myślę sobie, pobohaterzę, ale że czerwone było i nie miałem powodu przejść
> na drugą stronę to olałem. Z tłumu w końcu ktoś się wyrwał i zacinśł
> pięść waląc młodzieńca w ryj. Ten upadł. Kole go jeszcze złapał za
> wsiarz, z kolana z pięści o szkołę na rogu Jagiellońskiej i Piastów, ryj > we krwi, torebka odzyskana, wszystko trwało 5 sekund. Kobieta dobiega i
> krzyczy...
> - Panie, panie, nie bij go to wnuczek, na tramwaj biegniemy.

---
> - moja rodzina jest pojabana :/
> - po***ana?
> - otworzyłem okno a brat do mnie 'gdzie idziesz?'

--
> kumpel dzis otwiera tymbarka na maturze a tam jak zwykle cudowny cytat:
> "nie dzis, nie jutro, moze za rok"

--
> dzis znowu sie przekonalem ze media markt to jednak sklep dla idiotow.
> Pojechałem kupic jakąš drukarkę, no i kupilem, a idąc do kasy
> przechodzilem obok stoiska z konsolami to wziąlem sobie jednš gierke na plejaka a tu nagle podchodzi do mnie pracownik i mowi,ze to jest gra na konsole i nie pasuje do tego urządzenia, serio?!

--
> Zauważyłaem dziwną rzecz... Zupki chinskie amino mają obrazki na tych srebrnych folijakch z proszkiem zupkowym. I pomidorowa ma pomidory, rosół ma kurczaka, a chińska... ma chińczyka...

--
> Hesus opowiadal o wymianie sprzetu w jakiejs firmie panstwowej w kadrach.
> Wzieli monitory stare, zeby podpiac nowe, a pani z kadr:
> - hola hola, ja mam na pulpicie bardzo wazne

Wg. mnie najlepsze jest:

- dzisiaj rano patrze, a tu stary zapomnial komórki... No to ja za domowy i dzwonie do niego...
> Po chwili zdalem sobie sprawę ze skoro zapomnial komy to i tak się do niego nie dodzwonię.
> - no i co zrobiles?
> - zadzwonilem do starej na kome
> - no i?
> - za chwile dzwoni koma starego, odbieram... a tu mama:
> "no cześć, zapomnialeś komórki"

))

[>>jamajka<<]

Napisane przez czesterka

O boże, ja sie kulam ze śmiechu
Dostałam dziś w mailu:

>A wlasnie.. nie kupujcie alufelg na allegro!
> Wygralem licytacje, i koles mi napisal, ze musze poczekac tydzien, bo
> musi zlokalizowac samochod z takimi alusami w w-wie.

> (celtique) czach: W ogóle, to dzisiaj widziałem niesamowitą akcję, jak
> szedłem z psem. Po prostu obraz tego, co dzieje się w moim mie cie. Otóż
> spokojnie sobie idę, pies co węszy na drugim końcu smysczy. I widzę,
> idzie sobie taki zestrachany koleś. Nagle podchodzid do niego 4 dresów
> 2x2, i do niego:
> - W*******, ****a?
> - Ee..
> - Wyskakuj z komóry i z kasy.
> - Ale...
> - Jakie ale? W ****ę chcesz?
> Koleś wyjmuje telefon a boss szajki
> - haha! Prima aprillis!
> I poszli.
> Normalnie padłem.

--
> Mój znajomy pracuje w salonie Plusa i pewnego dnia przychodzi młoda, ładna > pani i mówi do niego:
> - Potrzebuje pomocy: mój mąż wyjechał, okres mi się skończył i nie ma mi kto załadować...
> No i po chwili wyciągnęła swój telefon, a personel w śmiech.

---
a, przypomniało mi się, jadę dzisiaj autobusem, 15, jak zwykle tłok, stoję ściśniety na końcu i podałem 1,50 do przodu, żeby mi ludzie bilet kupili.
Czekam, czekam, a zamiast biletu dostałem paczke żelków :/

--
> Dzisiaj taka akcja...
> idę Jagiellońską w Szczecinie, po drugiej stronie biegnie młody chłopak,
> kurczowo trzyma torebkę kobiecą i reklamówkę, żółtą z NETTO. Nic dziwnego,
> ale za nim goni kobieta, starsza.
> Myślę sobie, pobohaterzę, ale że czerwone było i nie miałem powodu przejść
> na drugą stronę to olałem. Z tłumu w końcu ktoś się wyrwał i zacinśł
> pięść waląc młodzieńca w ryj. Ten upadł. Kole go jeszcze złapał za
> wsiarz, z kolana z pięści o szkołę na rogu Jagiellońskiej i Piastów, ryj > we krwi, torebka odzyskana, wszystko trwało 5 sekund. Kobieta dobiega i
> krzyczy...
> - Panie, panie, nie bij go to wnuczek, na tramwaj biegniemy.

---
> - moja rodzina jest pojabana :/
> - po***ana?
> - otworzyłem okno a brat do mnie 'gdzie idziesz?'

--
> kumpel dzis otwiera tymbarka na maturze a tam jak zwykle cudowny cytat:
> "nie dzis, nie jutro, moze za rok"

--
> dzis znowu sie przekonalem ze media markt to jednak sklep dla idiotow.
> Pojechałem kupic jakąš drukarkę, no i kupilem, a idąc do kasy
> przechodzilem obok stoiska z konsolami to wziąlem sobie jednš gierke na plejaka a tu nagle podchodzi do mnie pracownik i mowi,ze to jest gra na konsole i nie pasuje do tego urządzenia, serio?!

--
> Zauważyłaem dziwną rzecz... Zupki chinskie amino mają obrazki na tych srebrnych folijakch z proszkiem zupkowym. I pomidorowa ma pomidory, rosół ma kurczaka, a chińska... ma chińczyka...

--
> Hesus opowiadal o wymianie sprzetu w jakiejs firmie panstwowej w kadrach.
> Wzieli monitory stare, zeby podpiac nowe, a pani z kadr:
> - hola hola, ja mam na pulpicie bardzo wazne

Wg. mnie najlepsze jest:

- dzisiaj rano patrze, a tu stary zapomnial komórki... No to ja za domowy i dzwonie do niego...
> Po chwili zdalem sobie sprawę ze skoro zapomnial komy to i tak się do niego nie dodzwonię.
> - no i co zrobiles?
> - zadzwonilem do starej na kome
> - no i?
> - za chwile dzwoni koma starego, odbieram... a tu mama:
> "no cześć, zapomnialeś komórki"

))

cudowne padam ze śmiechu

[wioolciaa92]

Napisane przez czesterka

O boże, ja sie kulam ze śmiechu
Dostałam dziś w mailu:

>A wlasnie.. nie kupujcie alufelg na allegro!
> Wygralem licytacje, i koles mi napisal, ze musze poczekac tydzien, bo
> musi zlokalizowac samochod z takimi alusami w w-wie.

> (celtique) czach: W ogóle, to dzisiaj widziałem niesamowitą akcję, jak
> szedłem z psem. Po prostu obraz tego, co dzieje się w moim mie cie. Otóż
> spokojnie sobie idę, pies co węszy na drugim końcu smysczy. I widzę,
> idzie sobie taki zestrachany koleś. Nagle podchodzid do niego 4 dresów
> 2x2, i do niego:
> - W*******, ****a?
> - Ee..
> - Wyskakuj z komóry i z kasy.
> - Ale...
> - Jakie ale? W ****ę chcesz?
> Koleś wyjmuje telefon a boss szajki
> - haha! Prima aprillis!
> I poszli.
> Normalnie padłem.

--
> Mój znajomy pracuje w salonie Plusa i pewnego dnia przychodzi młoda, ładna > pani i mówi do niego:
> - Potrzebuje pomocy: mój mąż wyjechał, okres mi się skończył i nie ma mi kto załadować...
> No i po chwili wyciągnęła swój telefon, a personel w śmiech.

---
a, przypomniało mi się, jadę dzisiaj autobusem, 15, jak zwykle tłok, stoję ściśniety na końcu i podałem 1,50 do przodu, żeby mi ludzie bilet kupili.
Czekam, czekam, a zamiast biletu dostałem paczke żelków :/

--
> Dzisiaj taka akcja...
> idę Jagiellońską w Szczecinie, po drugiej stronie biegnie młody chłopak,
> kurczowo trzyma torebkę kobiecą i reklamówkę, żółtą z NETTO. Nic dziwnego,
> ale za nim goni kobieta, starsza.
> Myślę sobie, pobohaterzę, ale że czerwone było i nie miałem powodu przejść
> na drugą stronę to olałem. Z tłumu w końcu ktoś się wyrwał i zacinśł
> pięść waląc młodzieńca w ryj. Ten upadł. Kole go jeszcze złapał za
> wsiarz, z kolana z pięści o szkołę na rogu Jagiellońskiej i Piastów, ryj > we krwi, torebka odzyskana, wszystko trwało 5 sekund. Kobieta dobiega i
> krzyczy...
> - Panie, panie, nie bij go to wnuczek, na tramwaj biegniemy.

---
> - moja rodzina jest pojabana :/
> - po***ana?
> - otworzyłem okno a brat do mnie 'gdzie idziesz?'

--
> kumpel dzis otwiera tymbarka na maturze a tam jak zwykle cudowny cytat:
> "nie dzis, nie jutro, moze za rok"

--
> dzis znowu sie przekonalem ze media markt to jednak sklep dla idiotow.
> Pojechałem kupic jakąš drukarkę, no i kupilem, a idąc do kasy
> przechodzilem obok stoiska z konsolami to wziąlem sobie jednš gierke na plejaka a tu nagle podchodzi do mnie pracownik i mowi,ze to jest gra na konsole i nie pasuje do tego urządzenia, serio?!

--
> Zauważyłaem dziwną rzecz... Zupki chinskie amino mają obrazki na tych srebrnych folijakch z proszkiem zupkowym. I pomidorowa ma pomidory, rosół ma kurczaka, a chińska... ma chińczyka...

--
> Hesus opowiadal o wymianie sprzetu w jakiejs firmie panstwowej w kadrach.
> Wzieli monitory stare, zeby podpiac nowe, a pani z kadr:
> - hola hola, ja mam na pulpicie bardzo wazne

Wg. mnie najlepsze jest:

- dzisiaj rano patrze, a tu stary zapomnial komórki... No to ja za domowy i dzwonie do niego...
> Po chwili zdalem sobie sprawę ze skoro zapomnial komy to i tak się do niego nie dodzwonię.
> - no i co zrobiles?
> - zadzwonilem do starej na kome
> - no i?
> - za chwile dzwoni koma starego, odbieram... a tu mama:
> "no cześć, zapomnialeś komórki"

))

bomba po prostu lol
genialne

[lulina]

MOja chyba najgorsza tego typu wpadka .

Kiedyś w poniedziałek wieczorem powiedziałam w domu zę jadę do wrocławia do mieszkania bo we wt. mam zajecia, a pojechałam do TŻ, zeby facet u którego mieszkalałm sie nie martwił ze nie przyjechałam wysłałam mu SMS o treści coś w stylu "proszę sie o mnie nie martwić, dziś nie przyjadę, śpię u Michała, będę jutro. Paulina" i wysłałam na numer mojego domu wiec przyszło jako SMS głosowy do mamy

[agniesikk]

Jaaaa, przypomniało mi się coś Zadzwonił telefon i ktoś odzywa się w słuchawce:

-Cześć, jest tata?

Myślałam, JAK BOGA KOCHAM, że to mój chrzestny, więc spoko luz, wrzucam na luźną gadkę i odpowiadam:

-No cześć wujek, tata jest w KLOPIE , zaraz go poproszę.

Okazało się, że to kolega taty, do którego zawsze mówię per "pan" i nigdy nie użyłabym przy nim słowa klop, ani nawet wc, tylko powiedziałabym "już proszę" Ale siara!

[magda_222]

Napisane przez d'ou vient le vent

Moj czarny kocur wczoraj towrzyszyl mi przy pracy. Chcial sie przymilic lezac krawedzia biurka. Nagle biurko mu sie konczylo pod nogami i wlecial z hukiem do otwartej szuflady ponizej

Notorycznie zasypia na parapecie w takiej pozycji, ze kiedy zasne mocno spada z parapetu

Kicha jak gumowa piszczaca zabawka "Psiii!"

Ja gadam przez sen i pozniej nic nie pamietam

Nat

hehe...koty to sa dobre. Moj znajomy ma kota. Mieszka w bloku na 4 pietrze. I kiedys cos sobie robi w kuchni, okno otwarte. Kot bawi sie, biega po domu. Za chwile patrzy kot wbiega i siuuuup przez to okno. On szybko zbiega na dól, a kot w szoku siedzi na parapecie od piwnicy bez ruchu.

Kolejnym razem ten sam kot chodził po poreczy od balkonu, no i sie zeslizgnał.

[tysia_15]

tekst mojej mamy dzwoniącej do swojej mamy i siostry(njikt nie odbiera)

-co się musiało stać, nawet pies nie szczeka...