Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz II

[MiniMonix]

Napisane przez juli_jka

ja mam w mbanku, i jest taka opcja msaver
za każda płatność zabierają mi 5 zł na konto oszczędnościowe
jakie było moje zaskoczenie juz ponad 400 zł

W sumie to dobry pomysł. Poczytam w internecie. Może tak lepiej nam wyjdzie zbieranie piątek

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Napisane przez Pia Gizela

Ameryki nie odkryję, ale sprawdzonym dla mnie sposobem jest/było () co 2-3 miesiące przelanie większej kwoty na konto internetowe, które traktuję jako oszczędnościowe bo nie mam do niego karty. Jakoś łatwiej mi było zacisnąć pasa w 1 miesiącu i odłożyć np 500 zł niż co miesiąc po 200 odkładać

Do niedawna żyłam sobie swobodnie, można powiedzieć że lekko bezmyślnie. Potrzebowałam coś kupić - kupowałam. Nie brałam pod uwagę nieplanowanych wydatków (które ostatnimi czasy czyszczą mi regularnie konto ). Najgorsze jest to, że w zeszłym roku mogłam naprawdę sporo oszczędzić bo miałam duuużo niższe koszty utrzymania swojego, no ale niestety rozrzutna byłam. Niby nic nie kupowałam konkretnego ale rozwalałam kasę na lewo i prawo. Przy kolejnym nagłym wydatku postanowiłam zacząć rozsądniej gospodarować pieniędzmi.

Miałam jakąś kwotę odłożoną, ale zaszłam w ciążę i pieniądze rozeszły się na lekarzy, badania, leki. Do tego w lutym u mechanika prawie 1000 zł zostawiłam, a teraz odezwały się zęby więc czeka mnie leczenie stomatologiczne. To mnie chyba najbardziej denerwuje - od dłuższego czasu ciągle coś wyskakuje i nie są to małe kwoty. No ale nie ma się co poddawać Jest plus taki, że nie mam żadnych długów u ludzi ani w banku
To mnie zmotywowało do regularnego oszczędzania. Nie chcę być ciągle na tzw zero.

Co zamierzam zrobić?

- PLANOWAĆ.

* posiłki - niestety mam paskudną tendencję do kupowania impulsywnego. I przez to wyrzucam sporą część jedzenia a co za tym idzie - pieniędzy Narzeczony z tych łatwo-obsługowych jest ponieważ je wszystko oprócz brukselki i nie marudzi, gdy na obiad zarządzę wątróbkę w jabłkach z ziemniakami i surówką niby tani obiad, ale potem np przez 3 dni przygotowuję rybkę z batatami etc a to już tanie danie nie jest. Najgorsze jest to, jak się kręcę po sklepie i sama nie wiem co chcę kupić - wrzucam wtedy do koszyka randomowe produkty i de facto nie wiem potem co mam z nimi zrobić. Potem część produktów muszę dokupić, a te co mam wyrzucić bo nie pasują.

* wydatki krótko i długoterminowe - moja część rachunków jest dość stałym kosztem, to samo paliwo. Ale już o tym, że na koniec stycznia mam ubezpieczenie do zapłacenia czy chcę wyjechać sobie gdzieś na wakacje - nie myślę. Pora z tym skończyć

* w każdym miesiącu szacować budżet - ile i na co przeznaczyć. raz w miesiącu wypłacić gotówkę na jedzenie, paliwo - gotówkę łatwiej mi się kontroluje niż kartę. rachunki opłacam przez internet. resztę przelać na drugie konto. nie wiem jednak, czy ten system mi się sprawdzi - właśnie przez nieplanowane wydatki

A jak Wy sobie radzicie, gdy nagle coś Wam wyskoczy? Zostawiacie sobie rezerwę z aktualnej wypłaty i gdy jej nie wydacie - ląduje na oszczędnościowym, czy podbieracie z oszczędnościowego gdy wypadnie niespodziewana wizyta u lekarza? Co się u Was sprawdza najlepiej?

U nas na początku miesiąca płacimy rachunki.. Z reszty wypłaty wypłacamy na konto oszczędnościowe a cześć zostawiamy na życie. Niestety często są jakieś wydatki i koszystamy z "oszczędzonych".

[Terha]

Pia Gizela, moim zdaniem pomoże Ci chodzenie na zakupy z listą (tylko, żebyś się jej trzymała).

Ja przez wiele lat trzymałam kasę wyłącznie na lokatach (głównie rocznych, czasem półrocznych). Czasem miałam ich jednocześnie nawet ok. dwudziestu dzięki czemu w miesiącu kończyły mi się raz 2, raz 3, raz jedna (+ do tego wypłata) i przez to miałam stały dostęp do świeżej gotówki. Teraz z uwagi na to, że szykuje nam się remont mieszkania, trzymam pieniądze na rachunku oszczędnościowym bo to zawsze jakiś dodatkowy grosz, a w każdej chwili mogę wypłacić bez utraty odsetek. W razie konieczności Tż ma też trochę świeżej gotówki na koncie nieoprocentowanym. I tak sobie trzeba radzić . Ale moim zdaniem sukces tkwi w nauczeniu się oszczędzania. Bez tego nie da się nic osiągnąć. Druga sprawa to trzymanie większości oszczędności na lokatach/rachunkach oszczędnościowych, bo dzięki temu można dodatkowo zarobić (ja zarobiłam dzięki lokatom baaaaaaardzo dużo pieniędzy, więc polecam ).

[wiki2501]

Od pewnego czasu staram się oszczędzać, zawsze na początku miesiąca kiedy mam najwięcej pieniędzy obiecuje sobie ze będę bardziej uważać na wydatki ale zawsze jest tak ze nic z tego nie wychodzi. Dodatkowo mój partner od lipca będzie musiał zacząć szukać nowej pracy więc może być różnie... W każdym razie w miarę sprawdza się u mnie przelewanie pieniędzy na konto oszczędnościowe od razu kiedy dostanę środki. Obiecuje sobie ze będzie to ok 500-600 zł miesięcznie a zwykle kończy się na 200-300 ale zawsze coś

[GrumpyCat]

Napisane przez CptCook

Kurde 2 tysie to kupa hajsu, i to takiego co niezauważalnie się zbiera długoodkładaliście te piątaki?

Od października zeszłego roku.

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Napisane przez juli_jka

chodź, chodź, Gumpy coś nie w humorze

Ej no wcale nie;p To nie było surowym tonem pisane

[sapphhiree]

Tymi piatkami latwo jest uzbierac fajna sumke. My przez tydzien mamy 30 zl wiec mysle, ze to duzo
Troche mnie to drazni, poniewaz my z Tz nie mamy wspolnych pieniedzy(jestesmy tylko para na etapie 'chodzenia" ) i on wszedzie placi karta wiec nie ma nic w portfelu zeby wrzucic. Czasem tylko cos tam dolozy, mniej wiecej raz na miesiac ale pozniej wydajemy to razem gdyby tu chodzilo o zolciaki, ktore tez zbieramy to nic bym nie pomyslala ale te 5tki to dosc duzo...z tym, ze ja nie zarabiam, a on tak. I jeszcze w sklepie zawsze komentuje to, ze patrzy tylko na ceny, zeby kupic cos tanszego nie wspomne, ze ma u mnie dlug na ponad 300 zl. Oczywiscie nie chcialabym zeby mi oddawal gdyby nie to, ze jest bardzo rozrzutny i nie rozumie, ze ja chce cos oszczedzic.

Nie wiem jak moglabym przemowic mu do rozsadku, bo jak do tej pory z wyplaty nic nie odlozyl...:/

To prawda, ze listy bardzo sie sprawdzaja! Wczoraj bylam na zakupach i nie kupilam nic poza lista
Pochwale sie tez, ze na prezent dla dziecka kuzyna kupilam chusteczki nawilzajace w tesco z bambino. 2 paczki, w tym jedna za 30& oraz body za 12,99, bo byla obnizona cena. Chcialam kupic w pepco, bo tam cena jest niska ale jakosc f&f jest o wiele lepsza moim zdaniem

[tamtaglista]

Napisane przez sapphhiree

Tymi piatkami latwo jest uzbierac fajna sumke. My przez tydzien mamy 30 zl wiec mysle, ze to duzo
Troche mnie to drazni, poniewaz my z Tz nie mamy wspolnych pieniedzy(jestesmy tylko para na etapie 'chodzenia" ) i on wszedzie placi karta wiec nie ma nic w portfelu zeby wrzucic. Czasem tylko cos tam dolozy, mniej wiecej raz na miesiac ale pozniej wydajemy to razem gdyby tu chodzilo o zolciaki, ktore tez zbieramy to nic bym nie pomyslala ale te 5tki to dosc duzo...z tym, ze ja nie zarabiam, a on tak. I jeszcze w sklepie zawsze komentuje to, ze patrzy tylko na ceny, zeby kupic cos tanszego nie wspomne, ze ma u mnie dlug na ponad 300 zl. Oczywiscie nie chcialabym zeby mi oddawal gdyby nie to, ze jest bardzo rozrzutny i nie rozumie, ze ja chce cos oszczedzic.

Nie wiem jak moglabym przemowic mu do rozsadku, bo jak do tej pory z wyplaty nic nie odlozyl...:/

To prawda, ze listy bardzo sie sprawdzaja! Wczoraj bylam na zakupach i nie kupilam nic poza lista
Pochwale sie tez, ze na prezent dla dziecka kuzyna kupilam chusteczki nawilzajace w tesco z bambino. 2 paczki, w tym jedna za 30& oraz body za 12,99, bo byla obnizona cena. Chcialam kupic w pepco, bo tam cena jest niska ale jakosc f&f jest o wiele lepsza moim zdaniem

A rozmawiałaś z nim o finansach i o tym, że chcesz zaoszczędzić a nie zarabiasz?

[CptCook]

Ja nie mam wspólnej kasy z TŻtem bo bym nie wyrobiła na jedzenie dla niego . Za mieszkanie płacimy równo, on płaci rachunki ( na szczeście niskie bo ok 30-40pln miesięcznie), ja kupuję całą chemię do domu i kosmetyki dla nas. Jedzenie kupujemy na wspólnych zakupach ale on płaci za swoje (głównie mięso) a ja za swoje ( warzywa i owoce).
Oczywiście czasami bywa, że to ja/on płacimy całość- np kiedy robmy większe zakupy w makro na jedną kartę, ale takie akcje mamy 1-2razy w miesiącu.

Generalnie to ja staram się, aby nasze inwestycje w mieszkanie etc były po równo. On bardziej to olewa bo zarabia duużo więcej niż ja. Co ciekawe ja staram się coś odłozyć/spłacic długi a on nie i jakoś nie mogę go namówić do zmiany nawyku. Mówi, że po awansie ( za pół roku?) zacznie odkładać, ale wtedy pewnie zmienimy mieszkanie i trzeba bedzie płacić więcej... .

[sapphhiree]

Tamtaglista tak rozmawialam. On wie, ze chce zaoszczedzic i ,ze oszczedzona kase wplacam na konto. On niby zartem stwierdzil, ze nie ma na co i za co oszczedzic wyplate ma 1300 ok, a rodzicom za zycie daje 400.
I tak ciesze sie, ze udalo mi sie nim otrzasnac w zwiazku z jedzeniem u moich rodzicow, poniewaz czesto jadl wszystkie posilki w ciagu dnia u nas czy mowil, ze dzisiaj robimy grilla ale zakupy oczywiscie byly robione z mojego domowego budzetu

Nie dziwie sie, ze nie ma za co oszczedzic, poniewaz slodycze zawsze je najdrozsze np wczoraj zjadl 2 snikersy, chipsy dosc duza paczke, dwie puszki pepsi, loda magnum...

[tamtaglista]

Nie rozumiem podejścia Waszych TŻ, takie troszkę lekkoduchy ze skłonnością do skąpstwa mi się wyłaniają, ale mogę się mylić Warto mówić wprost i jakąś metodę wypracować.

[CptCook]

Ja nie wiem na co mój wydaje kase.... mam nadzieję że nie ma dzieciaka na boku . Oczywiście to jego kasa więc to nie moja sprawa, ale liczę nasze wydatki i w głowie mi się nie mieści, że nie odkłada.

[sapphhiree]

Moj wlasnie skapy nie jest ani troche niestety...:/

On za duzo wydaje na glupoty i pozniej np nie ma kasy na prezent dla chrzesniakow chociazby z okazji dnia dziecka:/
Ja zawsze go ratuje w trudnych chwilach...

[Pia Gizela]

Napisane przez sapphhiree

Moj wlasnie skapy nie jest ani troche niestety...:/

On za duzo wydaje na glupoty i pozniej np nie ma kasy na prezent dla chrzesniakow chociazby z okazji dnia dziecka:/
Ja zawsze go ratuje w trudnych chwilach...

Może gdybyś przestała i parę razy najadłby się wstydu - zacząłby inaczej patrzeć na wszystko?


Ja stworzyłam dzisiaj piękny plik w excel, oszacowałam koszty na ten miesiąc i w zależności od wydatków na dentystę - prawdopodobnie nie zaoszczędzę absolutnie nic a nawet ruszę ostatnie rezerwy z konta oszczędnościowego..

[GrumpyCat]

U nas w samochodzie amortyzatory do wymiany:/ Tż zarzekał się że już złotówki do tego grata nie dołoży Ale co zrobić... Życie ryzykować?:P

[Bruised]

Jako że jutro 10., to zrobiłam sobie plan wydatków na ten miesiąc. I się załamałam, bo się okazało, że w najlepszym wypadku uda mi się odłożyć jakieś 50, może max. 100zł Dobrze, że chociaż skarbonka z piątkami trochę poratuje wakacyjny budżet.

[MiniMonix]

Napisane przez GrumpyCat

U nas w samochodzie amortyzatory do wymiany:/ Tż zarzekał się że już złotówki do tego grata nie dołoży Ale co zrobić... Życie ryzykować?:P

Jakbym słyszała swojego. Ostatnia naprawa miała być juz ostatnią i co? W środę zaprowadza auto do mechanika.

[sapphhiree]

To same trudnosci mamy z oszczedzaniem
Moja siostra dzisiaj mnie poinformowala, ze wisze jej 50 zl chociaz jestem pewna , ze nie...

[Pia Gizela]

Ja właśnie porządkuję szafki z jedzeniem i będę wiedziała co mamy - i co można wykorzystać

[CptCook]

Coś ten miesiąc kryzysowy jakiś . My bylismy u mojej Babci na Boże Ciało i wyjazd nas trochę kosztował...plus prezent na dzień matki, dla siebie kupiliśmy kilka niezbędnych ciuchów, zainwestowałam w blender kielichowy, opłaciłam rachunki, zrobiliśmy jakieś zapasy jedzenie bo była promocja i dno portfela już do mnie mruga.

Za to doszłam już gdzie wydaje kase mój TŻ - u dentysty . Dobrze że ja mam zdrowe zeby bo bym się zapłakała gdybym miala tyle bulić.
I jeszcze sezon weselny przed nami.... olaboga.....

[tamtaglista]

Ja najwięcej kasy zostawiam u dentysty a mój w ogóle, bo chodzi rzadko i na nfz, w dodatku nic mu się nie dzieje. Ale zawsze mnie popiera- po horrorze dentystycznym który przeżyłam oddałby mi ostatnią złotówkę na dentystę :P

[beatiska]

Ja tez na stomatologa najwięcej wydaje. Ostatnio w ciągu dwóch tygodni wydalam 800zl. Całe szczęście to już ostatnie zęby, oby na długo...

Leczylam zęby wszystkie od 1,5 roku. Zostawiłam ok 2,5-3tys.zl. Został mi jeszcze do usunięcia kamień, ale to już chyba gdzieś na NFZ znajdę jakiegoś stomatologa.

[CptCook]

Ja jak będę mieć pierwszy ubytek w stałych zębach to sie chyba popłacze, ale ftu tfu oby nie zapeszać

[Ilsa Lund]

Mój najwięcej wydaje na gry planszowe, w które gramy ze znajomymi. Ciągle jakieś nowe pozycje przybywają, zostało mu w szafie miejsce na jedną... i zapowiada że po prostu przerzuci książki do mojej szafy żeby mieć więcej miejsca

W sobotę skończyła się jedna z lokat, przerzuciłam już na konto Męża żeby wszystkie nasze pieniądze zacząć zbierać do kupy - bardzo spodobało nam się to mieszkanie.

[MariaFrancesca]

Napisane przez Ilsa Lund

Mój najwięcej wydaje na gry planszowe, w które gramy ze znajomymi. Ciągle jakieś nowe pozycje przybywają, zostało mu w szafie miejsce na jedną... i zapowiada że po prostu przerzuci książki do mojej szafy żeby mieć więcej miejsca

W sobotę skończyła się jedna z lokat, przerzuciłam już na konto Męża żeby wszystkie nasze pieniądze zacząć zbierać do kupy - bardzo spodobało nam się to mieszkanie.

A tak z ciekawości w jakim rejonie miasta?

[Ilsa Lund]

Na Winogradach

[_Aneta]

My musimy się wziąć w garść. Mamy dodatkowy dość spory dochód od maja i nam odbiło ostatnio wydaliśmy 700 zł w sephorze już nie wspominając o ubraniach. Stwierdziłam, że w tym miesiącu już poszalejemy ale od przyszłego spinamy poslady i oszczędzamy

[201607111632]

Napisane przez GrumpyCat

U nas w samochodzie amortyzatory do wymiany:/ Tż zarzekał się że już złotówki do tego grata nie dołoży Ale co zrobić... Życie ryzykować?:P

ja jeżdzę od dawna z uszkodzonymi tarczami hamulcowymi i nie mam kasy na naprawę

[Futbolowa]

Napisane przez CptCook

Ja nie wiem na co mój wydaje kase.... mam nadzieję że nie ma dzieciaka na boku . Oczywiście to jego kasa więc to nie moja sprawa, ale liczę nasze wydatki i w głowie mi się nie mieści, że nie odkłada.

Niby nie Twoja sprawa, ale trzeba myśleć przyszłościowo - nie wyobrażam sobie np. mieszkać i planować rodziny z kimś, kto nie potrafi gospodarować pieniędzmi.

[GrumpyCat]

Apetyt rośnie w miarę jedzenia

U nas przez niespodziewane cholernie drogie badanie tż i wydatki związane z samochodem, przeprowadzką i parę innych, nie mogę dokończyć zęba kanałowo:/ Od 3 miesięcy się wybieram, mam nadzieję, że nic się nie narobi Jest zrobiony do połowy i na następnej miała mi go skończyć i wtedy jakoś 400zł za wizytę wyjdzie (minimum)

[Terha]

Napisane przez CptCook

Ja nie mam wspólnej kasy z TŻtem bo bym nie wyrobiła na jedzenie dla niego . Za mieszkanie płacimy równo, on płaci rachunki ( na szczeście niskie bo ok 30-40pln miesięcznie), ja kupuję całą chemię do domu i kosmetyki dla nas. Jedzenie kupujemy na wspólnych zakupach ale on płaci za swoje (głównie mięso) a ja za swoje ( warzywa i owoce).
Oczywiście czasami bywa, że to ja/on płacimy całość- np kiedy robmy większe zakupy w makro na jedną kartę, ale takie akcje mamy 1-2razy w miesiącu.

Generalnie to ja staram się, aby nasze inwestycje w mieszkanie etc były po równo. On bardziej to olewa bo zarabia duużo więcej niż ja. Co ciekawe ja staram się coś odłozyć/spłacic długi a on nie i jakoś nie mogę go namówić do zmiany nawyku. Mówi, że po awansie ( za pół roku?) zacznie odkładać, ale wtedy pewnie zmienimy mieszkanie i trzeba bedzie płacić więcej... .

To mieszkacie razem i tak się szczegółowo rozliczacie? Dobrze wywnioskowałam?

A co do wydatków w Sephorze, mogę polecić sprawdzoną perfumerię internetową gdzie ceny mają naprawdę super. W Sephorze nigdy już żadnych perfum nie kupię. Szkoda kasy.

[Ilsa Lund]

Napisane przez _Aneta

My musimy się wziąć w garść. Mamy dodatkowy dość spory dochód od maja i nam odbiło ostatnio wydaliśmy 700 zł w sephorze już nie wspominając o ubraniach. Stwierdziłam, że w tym miesiącu już poszalejemy ale od przyszłego spinamy poslady i oszczędzamy

Ten raz można w ramach nagrody Ogólnie baaaardzo dołujące jest odmawianie sobie rzeczy i składanie na wkład własny (czy ogólnie coś dużego) kiedy się nie widzi żadnego efektu z rosnącej kupki