Po co on to zrobił?

[dominikap26]

Witajcie

Historia moja jest historią jakich wiele, ale niestety nie umiem sama dać sobie z nią rady i znaleźć rozwiązania.

Byłam z chłopakiem prawie rok, mamy po 24 lata. Byłam po 4 letnim związku jak go poznałam i zaczęłam z nim być, on również. Związek rozwijał się powoli, ale w pewnym momencie chłopak zaczął coś wspominać o wspólnym mieszkaniu, o tym co będzie za rok, dwa. Mnie to troszeczkę przerazało, bo chciałam się najpierw pospotykać itd, ale nic mu o tym nie mówiłam, dopiero niedawno.

Pewne wydarzenia sprawiły, że musiał pomóc swojej byłej dziewczynie w pewnej sprawie. (jestem pewna ze nic do niej nie czuje, to nie ulega wątpliwości). Rozmawiali też przy okazji o tym, dlaczego się rozstali, chcieli wyjaśnić stare żale. Była dziewczyna powiedziała mu że nie nadaje się do bycia z kimkolwiek, że tylko rani i nie można na niego liczyc. Zaczęło go to zastanawiać. Pod wpływem tej wypowiedzi, chociaż mnie kocha, podjął decyzję o rozstaniu, ochłodził kontakt, przestał przyjeżdzać. Dodatkowo powiedział, że potrzebuje czasu żeby się ogarnąć i że to nie jest tak, że on nie chce ze mną być tylko zaczął się nagle bać tych rzeczy które sam wymyślił - wspólnego mieszkania itd. Uważa, że nie nadaje się do bycia odpowiedzialnym. Do tego doszli koledzy, których jedynym celem w zyciu jest upicie się i zaliczenie kolejnej panienki.

Czemu jeszcze chce z nim być? Proste. On mnie kocha (tak, wiem, że mnie kocha. tego jedynego jestem pewna na milion), ja go kocham, a on rozwala to na siłę bo uważa że musi być odpowiedzialny żeby ze mną być a na dodatek nie nadaje się do bycia z kimś. Uważa również, że ja już chce być tak na poważnie razem, ale mnie na razie wystarczy tak jak było do tej pory. Czy mogę coś zrobić, żeby on zmienił zdanie? Wiem, że ta cała wypowiedź na jego temat brzmi jak klasyczne wymówki faceta, ale niestety - on tak myśli naprawdę.

[skara]

Ja tam żadnej miłości z jego strony nie widzę. Ot, niestabilny chłoptaś. Bym z nim zerwała WSZELKIE kontakty.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez dominikap26

Witajcie

Historia moja jest historią jakich wiele, ale niestety nie umiem sama dać sobie z nią rady i znaleźć rozwiązania.

Byłam z chłopakiem prawie rok, mamy po 24 lata. Byłam po 4 letnim związku jak go poznałam i zaczęłam z nim być, on również. Związek rozwijał się powoli, ale w pewnym momencie chłopak zaczął coś wspominać o wspólnym mieszkaniu, o tym co będzie za rok, dwa. Mnie to troszeczkę przerazało, bo chciałam się najpierw pospotykać itd, ale nic mu o tym nie mówiłam, dopiero niedawno.

Pewne wydarzenia sprawiły, że musiał pomóc swojej byłej dziewczynie w pewnej sprawie. (jestem pewna ze nic do niej nie czuje, to nie ulega wątpliwości). Rozmawiali też przy okazji o tym, dlaczego się rozstali, chcieli wyjaśnić stare żale. Była dziewczyna powiedziała mu że nie nadaje się do bycia z kimkolwiek, że tylko rani i nie można na niego liczyc. Zaczęło go to zastanawiać. Pod wpływem tej wypowiedzi, chociaż mnie kocha, podjął decyzję o rozstaniu, ochłodził kontakt, przestał przyjeżdzać. Dodatkowo powiedział, że potrzebuje czasu żeby się ogarnąć i że to nie jest tak, że on nie chce ze mną być tylko zaczął się nagle bać tych rzeczy które sam wymyślił - wspólnego mieszkania itd. Uważa, że nie nadaje się do bycia odpowiedzialnym. Do tego doszli koledzy, których jedynym celem w zyciu jest upicie się i zaliczenie kolejnej panienki.

Czemu jeszcze chce z nim być? Proste. On mnie kocha (tak, wiem, że mnie kocha. tego jedynego jestem pewna na milion), ja go kocham, a on rozwala to na siłę bo uważa że musi być odpowiedzialny żeby ze mną być a na dodatek nie nadaje się do bycia z kimś. Uważa również, że ja już chce być tak na poważnie razem, ale mnie na razie wystarczy tak jak było do tej pory. Czy mogę coś zrobić, żeby on zmienił zdanie? Wiem, że ta cała wypowiedź na jego temat brzmi jak klasyczne wymówki faceta, ale niestety - on tak myśli naprawdę.

koleś jest mocno niestabilny, jeśli po jednej rozmowie z eks z tobą zerwał. ja bym mu zwyczajnie powiedziała, że nie oczekuję wspólnego mieszkania czy ślubu w przeciągu x czasu, ale jak teraz się rozstaniemy (czyli będziemy zachowywać tak jak on teraz) to powrotu już nie będzie.

[dominikap26]

Napisane przez skazana_na_bluesa

koleś jest mocno niestabilny, jeśli po jednej rozmowie z eks z tobą zerwał. ja bym mu zwyczajnie powiedziała, że nie oczekuję wspólnego mieszkania czy ślubu w przeciągu x czasu, ale jak teraz się rozstaniemy (czyli będziemy zachowywać tak jak on teraz) to powrotu już nie będzie.

Wiecie co.. tylko że problem polega na tym, że on uważa że się wogole do tego nie nadaje. Tak mu była nawtykała. I on uważa, że robi to dla mojego dobra. Na dodatek mówi, że musi się ogarnąć, żeby być odpowiedzialny i potrzebuje czasu. Powiedział, że to nie jest tak, że on nie chce ze mną być i mnie nie kocha, bo chce, tylko trzeba mu czasu, bo uważa ze poki co jest niedojrzały. ^^ I wiem, że on to mówił szczerze... To taki typ człowieka, że gdyby mnie nie kochał to by mi to powiedział. Przecież to bez sensu.. Kochamy się a nie jesteśmy razem. Mówiłam mu, że nie oczekuje slubu ani nic na razie. Nie dotarło, jest uparty jak osioł

[skazana_na_bluesa]

no to jest kretynem. na to niestety nie ma lekarstwa ani rady.

[Kasia Katarzynka]

Może to po prostu wymówka?

W końcu pojawili się koledzy, "których jedynym celem w zyciu jest upicie się i zaliczenie kolejnej panienki".

[dominikap26]

Napisane przez Kasia Katarzynka

Może to po prostu wymówka?

W końcu pojawili się koledzy, "których jedynym celem w zyciu jest upicie się i zaliczenie kolejnej panienki".

Myslalam o tym, ale nie.. On nie spotyka się teraz z zadna inna dziewczyna, zadnej nie pocalowal, z zadna sie nie przespał. Nic. Kompletnie nic. Pić, owszem, pije. Codziennie, niestety. Jak pytalam dlaczego pije, to mowi ze dlatego ze swiat na trzezwo jest beznadziejny. Beznadziejny bo mnie nie ma, wiec pije. Zero logiki. I jeszcze mi powiedział, ze kiedys mu podziekuje za to ze mnie zostawił i ze teraz jest dobrze tak jak jest. Czy ktos wie jak temu kretynowi przemówic do rozumu?

[skazana_na_bluesa]

olać kretyna, bo bzdurzy od rzeczy.

[Kasia Katarzynka]

- dla mnie to się kupy nie trzyma i jest mocno podejrzane;

wizyta u byłej nagle wszystko zmieniła... kto by słuchał eks? eks to eks.

[skazana_na_bluesa]

i dodam jeszcze jedno. dojrzałością mógłby się wykazywać pracując nad związkiem. to, jak się teraz zachowuje, przeczy całkowicie temu, dlaczego zerwał. taka mentalna gimbaza z tym chlaniem.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Mężczyzna, który naprawdę kocha nie rzuca dziewczyny po rozmowie z byłą. Przyklej to sobie do lustra.

[dominikap26]

Napisane przez Kasia Katarzynka

- dla mnie to się kupy nie trzyma i jest mocno podejrzane;

wizyta u byłej nagle wszystko zmieniła... kto by słuchał eks? eks to eks.

była od dwoch lat ma nowego faceta, nie sa tez razem dlugo, takze nie zerwalby z mysla o niej. gdybym jednak chciala dalej z nim byc, czy mogę zrobić cokolwiek innego oprocz czekania?

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5174341 7]Mężczyzna, który naprawdę kocha nie rzuca dziewczyny po rozmowie z byłą. Przyklej to sobie do lustra.[/QUOTE]

a mezczyzna ktory się boi zwiazków po porazce zwiazku z byla i boi sie doroslosci? i serio uwaza sie za podłego chama i nie chce skrzywdzic osoby ktora kocha?

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez dominikap26

była od dwoch lat ma nowego faceta, nie sa tez razem dlugo, takze nie zerwalby z mysla o niej. gdybym jednak chciala dalej z nim byc, czy mogę zrobić cokolwiek innego oprocz czekania?

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------



a mezczyzna ktory się boi zwiazków po porazce zwiazku z byla i boi sie doroslosci? i serio uwaza sie za podłego chama i nie chce skrzywdzic osoby ktora kocha?

Nie chce cię skrzywdzić więc cię krzywdzi. Żelazna logika misiaczka. Otrząśnij się i nie poniżaj.

[dominikap26]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5174350 5]Nie chce cię skrzywdzić więc cię krzywdzi. Żelazna logika misiaczka. Otrząśnij się i nie poniżaj.[/QUOTE]

Problem polega na tym, ze mimo uslinych prób moje uczucie nie chce zniknac od czterech miesiecy. Jego tez nie znika. Ale widac nie przemowie mu do rozumu i skorzystam z porady psychologa. Moze on mi powie co mam zrobić, zeby sie otrzasnac.

[skazana_na_bluesa]

ja bym się zastanowiła, czy nie ma czegoś na sumieniu i stąd to dziwne zachowanie.

[mary_poppins]

Nic dziwnego, że nie możesz się otrząsnąć, skoro od 4 miesięcy rozkminiasz, skoro macie kontakt, skoro cały czas liczysz na powrót i nie chcesz zamknąć tego rozdziału. Skoro cały czas masz nadzieję to naturalne, że uczucia są w Tobie podsycane. Gdybyś się od niego odcięła, zerwała kontakt i przyjęła, że to Twój BYŁY chłopak i że już nie będziecie razem, to przeszłoby Ci wcześniej czy później.

Mnie też jego zachowanie wydaje się mocno podejrzane + codzienne picie również nie świadczy o jego osobowości pozytywnie.

[Lexie]

Napisane przez dominikap26

Problem polega na tym, ze mimo uslinych prób moje uczucie nie chce zniknac od czterech miesiecy. Jego tez nie znika. Ale widac nie przemowie mu do rozumu i skorzystam z porady psychologa. Moze on mi powie co mam zrobić, zeby sie otrzasnac.

Mimo usilnych prób?
Nic dziwnego, że Ci nie "przechodzi", skoro przez te 4 miesiące ciągle się karmisz nadzieją, próbujesz go przekonać, masz z nim kontakt. Zerwij te kontakty, to po jakimś czasie ochłoniesz i sama zauważysz to, co chyba tu wszyscy widzą jak na dłoni - że on nie jest wart zachodu, bo albo Cię nie kocha, albo jest niedojrzałym kretynem, albo zdradził Cię z byłą.

Jego tłumaczenia nie trzymają się kupy, naprawdę, odpuść go sobie. Przekonasz się, że miał rację, faktycznie będzie Ci lepiej bez niego.

[dominikap26]

Może dlatego łudzę się nadzieją, bo wiem, że on mnie kocha? Napewno mnie nie zdradził. Tego jestem pewna.

[madzia0007]

Gdyby nie chcial to by nie zerwal. I tyle.

[Kasia Katarzynka]

Napisane przez dominikap26

Może dlatego łudzę się nadzieją, bo wiem, że on mnie kocha? Napewno mnie nie zdradził. Tego jestem pewna.

Jakby Cię kochał to nie zostawiłby Cię i zrobiłby wszystko, żeby było dobrze, zmieniłby swoje zachowanie i starałby się.

Łatwiej mu zerwać i robić z siebie Matkę Teresę -.-

[Ararauna]

Wymyślił sobie słabą wymówkę, żeby bezproblemowo się z Tobą rozstać. A Ty go usprawiedliwiasz i wzięłaś sobie jego pseudo - bohaterską historię złamanego i niezdolnego do życia w związku człowieka do serca.

[letik]

Ojej ależ jesteś naiwna kobieto..zapamiętaj, nigdy nie możesz być pewna że facet Cie nie zdradził..no chyba ze jesteś z nim dosłownie 24/7. To samo z mówieniem, jestem pewna że mnie kocha..żart? Kocha i zostawia..no tak, jakby tak działały związki to niezła patologie byśmy mieli na świecie..

[skazana_na_bluesa]

pewna to możesz być tylko podatków i śmierci.

[Lexie]

Napisane przez dominikap26

Może dlatego łudzę się nadzieją, bo wiem, że on mnie kocha? Napewno mnie nie zdradził. Tego jestem pewna.

Jesteś strasznie naiwna.
Kocha? Gdyby kochał, to by nie odchodził.

Nie on pierwszy i nie ostatni przy zerwaniu używa argumentu "jestem taki okropny, że będzie ci lepiej beze mnie i tak bardzo cię kocham, że odejdę".
Nie wierz w bajki i patrz na czyny a nie na słowa. W kwestii czynów - facet Cię zostawił i od 4 miesięcy nie zmienił zdania, widocznie aż tak źle mu nie jest samemu.

[Mija62]

Wygląda na to , że spotkanie z ex było dla niego silnym przeżyciem, pewnie odżyły w nim dawne uczucia i może zdał sobie sprawe, że nie pokocha nigdy innej tak jak tamtej...

[solideja]

Też znam takiego, co się boi dorosłości, nawet sobie wyliczył, że za 7 lat to by było inaczej, a teraz to chce być razem, ale bez zobowiązań, bo jeszcze nie dorósł.

Olej dziada, ja się bujałam tak 2 lata, też usłyszałam, że ja to chcę małżeństwa i dzieci (co jest kompletną bzdurą), nie marnuj czasu, oni nie dorastają. W byciu razem i kochaniu się nie ma nic skomplikowanego. Urwij całkowicie kontakt, bo to sprawia, że nie możesz zapomnieć, a na dorośnięcie pana możesz czekać latami i się nie doczekać.

[dominikap26]

Napisane przez solideja

Też znam takiego, co się boi dorosłości, nawet sobie wyliczył, że za 7 lat to by było inaczej, a teraz to chce być razem, ale bez zobowiązań, bo jeszcze nie dorósł.

Olej dziada, ja się bujałam tak 2 lata, też usłyszałam, że ja to chcę małżeństwa i dzieci (co jest kompletną bzdurą), nie marnuj czasu, oni nie dorastają. W byciu razem i kochaniu się nie ma nic skomplikowanego. Urwij całkowicie kontakt, bo to sprawia, że nie możesz zapomnieć, a na dorośnięcie pana możesz czekać latami i się nie doczekać.

Szkoda mi tego wszystkiego słuchac, po prostu mi żal bo było dobrze między nami. ech.. zobaczymy co będzie jak zamilknę. wyjezdzam do pracy za granicę, moze zatęskni i coś zrozumie.

[kalincia]

Napisane przez dominikap26

Może dlatego łudzę się nadzieją, bo wiem, że on mnie kocha? Napewno mnie nie zdradził. Tego jestem pewna.

Znałam już takie pewne...
Ta jego eks musi być dla niego bardzo ważna, skoro jej słowa miały tak gwałtowny wpływ, że przewrócił całe swoje życie do góry nogami tylko dlatego, ze coś mu chlapnęła.
Codzienne picie też dobrze nie wróży, może wie, że jest uzależniony i dlatego nie chce ci niszczyć życia. A spędzenie go z pijącym alkoholikiem jest świetnym sposobem na zniszczenie sobie zycia.

[klempaa]

Napisane przez dominikap26

Szkoda mi tego wszystkiego słuchac, po prostu mi żal bo było dobrze między nami. ech.. zobaczymy co będzie jak zamilknę. wyjezdzam do pracy za granicę, moze zatęskni i coś zrozumie.

A podobno chciałaś się z niego wyleczyć?
Jak będziesz siedzeić za granicą z nadzieją, że zateskni i zrozumie, to dalej się będziesz męczyć.

I wybacz, ale jesteś naiwna jak stado gimnazjalistek. Ale nie martw się - ja też byłam.
Sytuacja praktycznie identyczna - związek z cudownym, czułym, kochającym facetem. Pewnego dnia, kompletnie od czapy, mówi, że na mnie nie zasługuje, może mnie tylko skrzywdzić będąc ze mną, że musi dojrzeć... i inne pierdy, które usłyszałaś i Ty. Oczywiście zareagowałam tak jak Ty - "biedny, rozdarty, na pewno mnie kocha, na 100%, no i na pewno mnie nie zdradził.... to dlatego że jest taki szlachetny i wspaniały i tak mnie kocha".
Marta miała na imię. Ale uwierzyłam dopiero, gdy sama zobaczyłam.

Wniosek? Nie łudź się. On nie jest wspaniały. Nie odchodzi się od kogoś, kogo się kocha z takich idiotycznych powodów. Nic w nim wspaniałego, skoro jest taką chorągiewką... a do tego topi smutki w alkoholu. No brawo, niezły materiał na partnera życiowego, brawo.

[Karena 73]

Napisane przez dominikap26

była od dwoch lat ma nowego faceta, nie sa tez razem dlugo, takze nie zerwalby z mysla o niej. gdybym jednak chciala dalej z nim byc, czy mogę zrobić cokolwiek innego oprocz czekania?

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------



a mezczyzna ktory się boi zwiazków po porazce zwiazku z byla i boi sie doroslosci? i serio uwaza sie za podłego chama i nie chce skrzywdzic osoby ktora kocha?

Gdyby się bał związków, to nie wchodziłby w związek z Tobą. Po roku czasu dotarło do niego, że boi się związków? Dobre sobie Nie widzisz, że to ściema wielka jak kanion Kolorado?
Uważa się za podłego chama, bo ma coś na sumieniu. Nie musiał Cię zdradzić z byłą fizycznie wystarczy, że zaczął o niej marzyć. Teraz pije, bo wie, że nie ona nie chce jego powrotu. Może mu powiedziała, że gdyby był bardziej odpowiedzialny, to dalej byliby razem? I teraz pije z żalu, że zepsuł ich relację?
Na Twoim miejscu nie czekałabym na niego, bo nie ma sensu. Nie przemówisz do niego, bo on nie chce z Tobą być. Niestety. Moim zdaniem tutaj nie chodzi o Ciebie. Zbyt duży zbieg okoliczności z tą rozmową z ex.
Na koniec. Najbardziej cierpią te, które były na 100% pewne. Nie jesteś jedyna, ani nie ostatnia. Poczytaj sobie wątek o absurdalnych powodach rozstania podawanych przez facetów. Może to Ci rozjaśni trochę, bo póki co zaślepiona trochę jesteś. Wierzysz w jego słowa, a czyny mówią zupełnie co innego. Mówić można wiele, tylko co z tego, skoro to tylko słowa.
Gdyby kochał tak, jak Ci się wydaje, to nie potrafiłby wytrzymać bez Ciebie dwóch dni.

---------- Dopisano o 07:44 ---------- Poprzedni post napisano o 07:39 ----------

Napisane przez klempaa

Pewnego dnia, kompletnie od czapy, mówi, że na mnie nie zasługuje, może mnie tylko skrzywdzić będąc ze mną, że musi dojrzeć... i inne pierdy, które usłyszałaś i Ty. Oczywiście zareagowałam tak jak Ty - "biedny, rozdarty, na pewno mnie kocha, na 100%, no i na pewno mnie nie zdradził.... to dlatego że jest taki szlachetny i wspaniały i tak mnie kocha".
Marta miała na imię. Ale uwierzyłam dopiero, gdy sama zobaczyłam.

Ta szlachetność, aby nie krzywdzić i brak dojrzałości zawsze ma jakieś imię. Żaden facet nie przyzna się do tego, że jest niedojrzały.