Potrzebna natychmiastowa pomoc od kogoś z londynu!!!!

[enn_]

Jesli znajdziecie miejsce do ktorego mozna go zawiezc i nie macie samochodu to moge zaplacic za taksowke.
Tylko naprawde, trzeba sie liczyc z tym, ze kot mimo wszystko moze zostac uspiony.

[201605051021]

Doradzalam zapakowanie kota w transporter i pojechanie do Battersea, nawet sprawdzilam polaczenie z Barking, jest calkiem niezle do Victorii i z Victorii do Battersea tylko jedna przesiadka, ale Lara nie chce jechac metrem...

[enn_]

No ale tutaj trzeba sie zebrac w garsc, podjac jakas decyzje i zaczac dzialac i juz. Zawiezc kota do jakiegos pet rescue komunikacja miejska albo po prostu zaniesc do pobliskiego weta.
Wlasnie, przeciez przy dwoch kotach musicie miec transportery, to wlasciwie czemu nie zawiezc kota metrem, tak jak radzi Eevone?
Tylko z kazda insytucja trzeba sie wczesniej skontaktowac, zeby nie odeslali z kwitkiem.

[201605051021]

Enn, ja rozmawialam z czlowiekiem ktory prowadzi pet shelter w Brighton, on mi doradzil to Battersea i tam mozna przyjsc z ulicy, nikt z kwitkiem nie odesle, no ale trzeba sie tam ruszyc.

[201605051021]

No to update:

Wizaz Rescue Team w osobie absolutnie fantastycznej Fretkabetka , Fretkowego Meza, oraz mnie dostarczyl kota do weterynarza. Transport byl bezproblemowy (w tym momencie dziekujemy Mayor of London za doskonaly system komunikacji miejskiej), vet powiedzial, ze rokowania sa dobre, wiec kot nie zostanie uspiony.

[enn_]

Fretkabetka mi strescila co i jak Jestescie super , bardzo sie ciesze, ze wszystko udalo sie zalatwic!

[bezpaniki]

Super, ze kot wreszcie otrzymal pomoc!!
I mam nadzieje, ze wizazankowe zwierzaki sa zaczipowane i ubezpieczone, zeby uniknac podobnego stresu!

[fretkabetka]

Kot jest miejscowy, wiec NIN pewnie juz ma. [edit: to bylo do usunietego juz spamera]

Nazwalismy go Pirat, jest juz po operacji, oko zostalo usuniete, sprawdza czy to nie nowotwor, drugie podobno tez wyglada nieciekawie, podejrzewaja, ze tez moze byc chore. Gdy zostawialismy kota powiedziano nam, ze koszt leczenia to ok.120f, teraz pewnie ta kwota wzrosnie. Utrzymuja sie z datkow, wiec gdyby ktos byl chetny wesprzec fundacje, to poprosze o info na priv.

[kahoko hino]

Napisane przez fretkabetka

Kot jest miejscowy, wiec NIN pewnie juz ma.

Nazwalismy go Pirat, jest juz po operacji, oko zostalo usuniete, sprawdza czy to nie nowotwor, drugie podobno tez wyglada nieciekawie, podejrzewaja, ze tez moze byc chore. Gdy zostawialismy kota powiedziano nam, ze koszt leczenia to ok.120f, teraz pewnie ta kwota wzrosnie. Utrzymuja sie z datkow, wiec gdyby ktos byl chetny wesprzec fundacje, to poprosze o info na priv.

super, ze sie udalo! podliczamy dzis rachunki, jak cos zostanie, to bedziemy dawac

btw - moze sprobowac uzbierac kwote na ubezpieczenie? chyba to mniej wynosi, niz koszty leczenia... nie wiem, jak to dziala dokladnie, trzeba by sie dowiedziec.

[enn_]

Co ma ubezpieczenie do potrzebnego tu i teraz leczenia?

[kahoko hino]

Napisane przez enn_

Co ma ubezpieczenie do potrzebnego tu i teraz leczenia?

że jeśli go np. dziś ubezpieczy się, to całe leczenie od jutra pokryte będzie z ubezpieczenia??? nie wiem do końca, jak te zwierzęce ubezpieczenia działają, ale teoretycznie to chyba właśnie tak

[enn_]

Czemu krzyczysz? Przeciez ubezpieczenia nie dzialaja wstecz, jaki to by mialo sens? Jesli ubezpieczysz kota dzisiaj to jesli tydzien pozniej wpadnie pod samochod to wtedy mozesz liczyc na pokrycie kosztow leczenia, a nie w takiej sytuacji jak tutaj.

[kahoko hino]

Napisane przez enn_

Czemu krzyczysz? Przeciez ubezpieczenia nie dzialaja wstecz, jaki to by mialo sens? Jesli ubezpieczysz kota dzisiaj to jesli tydzien pozniej wpadnie pod samochod to wtedy mozesz liczyc na pokrycie kosztow leczenia, a nie w takiej sytuacji jak tutaj.

gdzie krzyczę? o.O

oko jest już usunięte, a to było efektem wypadku (bezpośrednim). jak ubezpieczysz się dzisiaj i jutro znajdą u Ciebie raka, to ubezpieczenie działa. a kot chyba nie tylko z wypadającym okiem miał problem, jak dobrze zrozumiałam.

[enn_]

Przeciez to tak nie dziala, ze masz/kot ma mase objawow i nagle idziesz sie ubezpieczyc i problem z glowy. Nikt Cie/kota nie ubezpieczy.

[Sunnivaa]

Ubezpieczenia nie dzialaja w ten sposob. Jezeli kot jest w trakcie leczenia ubezpiecznie nie pokrywa jego kosztow. Tak samo jak leczenia zadnych chorob ktore zwierze nabylo przed okresem ubezpiecznia. " Before you take out a pet insurance policy you must inform us of any conditions, injuries and prior illnesses they´ve had and like all other insurance providers Petplan unfortunately will not be able to cover you for these. "

[bezpaniki]

Ubezpieczenia zwierząt (najbardziej popularne i obejmujące najwięcej chorób i wypadków), z którymi miałam do czynienia, zaczynają 'działać' dwa tygodnie po podpisaniu (i zaksięgowaniu pierwszej wpłaty). Niektóre obejmują od razu (w ciągu 24h) jedynie wypadki losowe. Do tego, przy podpisywaniu ubezpieczenia, musisz opisać stan zdrowia zwierzęcia, choroby czy nawet symptomy ewentualnych chorób i musisz dysponować aktualną książeczką szczepień oraz adresem weta, który to potwierdzi (że zwierze jest zdrowe). Więc wykupienie ubezpieczenia teraz nie obejmowałoby zwrotu za obecne leczenie i podejrzewam, że powikłań po tej historii również nie.
Gdyby było inaczej, nikt by na to kasy rok w rok nie wydawał, tylko ubezpieczał przez neta w drodze do lekarza ze skomlącym psem ;/
Nam wet od razu powiedział, że jeśli nie mamy wielkich oszczędności do wyciągnięcie na już, kart kredytowych czy innego zabezpieczenia, to wydanie Ł15 raz na miesiąc oszczędzi nam stresu i dylematu, że nie stać na leczenie i trzeba uśpić w razie czego.

Tak przy okazji, widziałam dzisiaj rano ogłoszenie o znalezionym kocie w opłakanym stanie (infekcja, niedożywienie, robaki, wielka rana na pyszczku), a po około 4-5h dzięki udostępnieniom użytkowników fb i na różnych stronach dotyczących znalezionych zwierząt, odnalazł się właściciel. Kot zaginął 6 lat temu (!!!), nie miał czipa i błąkał się dwie dzielnice od swojego domu. Niesamowita historia!

[pakistani_flavour]

Ja nie moge: RSPCA, organizacje... moze jeszcze audiencja u krolowej?

Bierzesz kota pod pache i do najblizszego weterynarza. Mowisz ze kota znalazlas w takim stanie, oddajesz im go i tyle. Nie nie musisz placic jesli to nie jest Twoj kot (i chyba jesli nie chcesz go potem odebrac).
Kota nie uspia jesli nie ma takiej potrzeby. Zapytaja sie tylko gdzie go znalazlas, zeby go wypuscic mniej wiecej w tym samym miejscu. Tyle.

Wiele razy znajdowalam chore/ranne zwierzeta i zawsze tak robilam.

[Syl993]

Napisane przez fretkabetka

Kot jest miejscowy, wiec NIN pewnie juz ma. [edit: to bylo do usunietego juz spamera]

Nazwalismy go Pirat, jest juz po operacji, oko zostalo usuniete, sprawdza czy to nie nowotwor, drugie podobno tez wyglada nieciekawie, podejrzewaja, ze tez moze byc chore. Gdy zostawialismy kota powiedziano nam, ze koszt leczenia to ok.120f, teraz pewnie ta kwota wzrosnie. Utrzymuja sie z datkow, wiec gdyby ktos byl chetny wesprzec fundacje, to poprosze o info na priv.

Moglabym prosic o namiary na przekazanie darowizny ?

[201609062117]

i aktualizacje historii, bo juz minely ponad 3 tygodnie

[fretkabetka]

Napisane przez Syl993

Moglabym prosic o namiary na przekazanie darowizny ?

Robiłam przelew dla fundacji tutaj:

https://cafdonate.cafonline.org/Dona...nid=69#regular



Dzwoniliśmy dwa razy do fundacji, ale nie dało nam się skontaktować z weterynarzem, który przyjmował kota, a osoba z którą rozmawiałam powiedziała, że ona tylko przyjmuje zgłoszenia. Jeśli czegoś uda mi się dowiedzieć, to napiszę.

EDIT: znalazlam info o Piracie: http://www.celiahammond.org/canning-...s/167-pirate-2

[201605051021]

Napisane przez fretkabetka

Dzwoniliśmy dwa razy do fundacji, ale nie dało nam się skontaktować z weterynarzem, który przyjmował kota, a osoba z którą rozmawiałam powiedziała, że ona tylko przyjmuje zgłoszenia. Jeśli czegoś uda mi się dowiedzieć, to napiszę.

Same here - tez mi sie nie udalo.

[fretkabetka]

Pirat nadal szuka domu:

https://www.facebook.com/celiahammon...type=1&theater

[fretkabetka]

Nie wiem czy ktoś jeszcze tu zagląda, ale dowiedziałam się dziś, że Pirat przegrał walkę z rakiem. Dobrze chociaż, że przeżył ostatnie chwile będąc pod dobrą opieką.

[kahoko hino]

Napisane przez fretkabetka

Nie wiem czy ktoś jeszcze tu zagląda, ale dowiedziałam się dziś, że Pirat przegrał walkę z rakiem. Dobrze chociaż, że przeżył ostatnie chwile będąc pod dobrą opieką.

widziałam na wydarzeniu strasznie przykro.

[enn_]

Napisane przez fretkabetka

Nie wiem czy ktoś jeszcze tu zagląda, ale dowiedziałam się dziś, że Pirat przegrał walkę z rakiem. Dobrze chociaż, że przeżył ostatnie chwile będąc pod dobrą opieką.

Bardzo przykre. Niemniej jednak cale szczescie, ze sie nim zajelyscie, kto wie co by sie z nim stalo na ulicy gdyby nie Wasza pomoc.

[Florence6000]

Trzymajcie się. Oby jak najwięcej takich jak Wy!