miasto chce mnie wyrzucić z mieszkania

[Elfir]

wyrachowanie? Zupełnie tego nie widzę.

[rusiannkaa]

Wujek zachorował jak miał 17 lat. Przez większość czasu jego choroba objawiała się tym że słyszał głosy które kazały mu coś pisać/rysować. W gruncie rzeczy był nieszkodliwy. Doskonale wiem, że popełniłam błąd zgadzając się ba bycie jego opiekunem prawnym, ale to miało być na chwilę bo mieli się nim zajmować moi rodzice i po tym jak wyzdrowieje moja mama miała znów być jego opiekunem prawnym jednak tak się nie stało, nie była i nie jest zdolna się nim zajmować i zostałam niejako z tym "problemem".
Tak dostaliśmy ziemię i materiały od rodziców i nie budowaliśmy wielkiego domu niecałe 120 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej.
Tak, jestem rolnikiem żeby móc dorobić jakiekolwiek pieniądze bo niestety kokosów nie mamy.
Nie wiem co jeszcze mogłabym o naszej sytuacji powiedzieć.

[LuckyJane]

Napisane przez Elfir

Dom stał 19 lat bez ogrzewania. To tylko stan SSZ. Czyli nie ma tynków, żadnych instalacji, posadzek, ocieplenia.

Budynku w stanie surowym, zamkniętym nie trzeba ogrzewać, dopiero gdy są instalacje jest to konieczne. Takie domy nieraz stoją kilkanaście, czy więcej lat i są z powodzeniem wykańczane (po konsultacji z ekspertami), grunt, żeby budynek był dobrze zabezpieczony.

Napisane przez Elfir

Okna się dawno wypaczyły, mury zlasowały (zwłaszcza jak to była cegła/pustak ceramiczny). Na dodatek jest już przestarzały technologicznie. Podejrzewam, że to charakterystyczny dom, jaki budowli na wsi zamożni rolnicy - wielopokoleniowy, z wysoką sutereną, dwoma piętrami, balkonami - 500 m2. Nikt tak teraz nie buduje i nikt tego nie kupi. Taniej będzie wyburzyć i postawić nowy.
Przy nowym domu koszt wykończenia to min 100 tyś. Wybudowanie murów to najtańszy etap budowy.

Jedyne rozwiązanie to zamiana gruntu rolnego na budowlany, podział na działki i sprzedaż, jeśli to teren atrakcyjny. Wówczas za sprzedaż 3-4 działek wybuduje coś małego, własnego.

Napisane przez Elfir

rozbiórka to najlepsze wyjście.
Pustostan po 20 latach to naprawdę rudera.

Skąd czerpiesz te rewelacje, jeśli można wiedzieć? Doradzanie rozbiórki, gdy nie ma się pojęcia o stanie technicznym budynku to jakieś kuriozum.

[Dotka90]

No właśnie bez przesady, bo mój wujek miał dom w stanie surowym zamkniętym, właśnie jakieś z 15-20 lat i normalnie go wykończył, dom stoi i ma sie dobrze.

[Elfir]

1. Nigdzie nie pisałam, że powinien być ogrzewany.
Mury przemarzają - chcesz mi wmówić, że pustak ceramiczny bez tynku nie zmienia się pod wpływem zamarzania i rozmarzania? Wilgoć nie gromadziła się w środku? Nie miało to żadnego wpływu na więźbę?

Można remontować dom który 20 lat stoi nieogrzewany. I tak robią miłośnicy zabytków czy dobrej architektury. Ale trzeba liczyć się z tym, że koszt remontu przekroczy koszt wybudowania od nowa.
Kto bogatemu zabroni?

A tu mówimy o ludziach, których nie stać na wynajem mieszkania z jednym pokojem więcej.

2. Podejrzewam, że ten dom to coś w tym stylu:


duży, brzydki, niefunkcjonalny na obecne standardy. Takich pustostanów po wsiach są setki. Nikt ich nie chce - są za duże, bo nie ma już modelu rodzin wielopokoleniowych. I sobie tak stoją latami niszczejąc.

Co z nim zrobić? Po co wykańczać, skoro mają dwójkę dzieci "na wylocie". Z resztą "za co?".

Dlatego uważam, że łatwiej go wyburzyć i postawić nowy, mały, jak będą pieniądze albo sprzedać pustą działkę.

Piszę to na podstawie doświadczeń remontowych starych domów wielu użytkowników forum budowlanego oraz obserwacji lokalnego rynku nieruchomości, gdzie takie niewykończone domy stoją z napisem "sprzedam" i pies z kulawą nogą się nimi nie zainteresuje.

***
Oczywiście można też zaryzykować stwierdzenie, że dom autorki to świetnie zaprojektowana, funkcjonalna architektura z wysokiej jakości materiału.
Ale ja nie wierze w cuda.

[201604250941]

Autorko idz do sadu, powiedz ze kategorycznie nie bedziesz sie wujkiem zajmowac, to jest ze szkoda dla wszystkich, musisz isc do pracy i tyle, nie jestes w stanie dluzej za niego odpowiadac.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez rusiannkaa

Witam,
Pierwszy raz piszę na takim forum, ale mam wielki problem i już nie wiem co powinnam z nim zrobić. I liczę, że ktoś może mi doradzi.

Zamieszkuję mieszkanie komunalne ze względu na to, że jestem opiekunem prawnym ubezwłasnowolnionego wujka - jest chory psychicznie i potrzebuje ciągłej opieki. W tym mieszkaniu mieszkam jeszcze z mężem i dwójką dzieci. Zajmujemy to mieszkanie już od ponad 20 lat.
Jako prezent ślubny dostaliśmy od rodziców działkę i materiały na budowę domu, jednak każdy kto budował dom wie, że to jest studnia bez dna i dom został wybudowany i jest w stanie surowym zamkniętym od 19 lat. Nie stać nas na wykończenie domu. Mój mąż pracuje w zawodzie a ja zajmuje się domem i pracuję jako rolnik.
Ostatnio od zarządu budynków komunalnych w moim mieście dostałam pismo do stawienia się na spotkaniu, to spotkanie odbyło się dzisiaj i dostałam od nich porozumienie w sprawie opuszczenia lokalu mieszkaniowego. Niczego nie podpisałam gdyż jednym z wynajemców mieszkania jest mój wujek a ja nie mogę działać na jego niekorzyść a poza tym jest to czynność przekraczająca moje kompetencje i trzeba iść z tym do sądu. Jako powód zostało podane posiadanie przez męża tego nieszczęsnego domu. Pani z którą rozmawiałam powiedziała, że powinniśmy wykończyć dom i się do niego wyprowadzić, albo go sprzedać w wykupić mieszkanie po cenie rynkowej. Nas na to nie stać, ani na wzięcie kredytu i wykończenie domu ani nie mogę pozwolić sobie na sprzedanie domu, bo to wiązałoby się ze zmniejszeniem powierzchni działki co będzie skutkowało tym, że nie będę mogła być ubezpieczona w KRUSie a przez to że opiekuje się wujkiem nie mogę iść do "normalnej" pracy.
I teraz nie wiem co powinnam z tym zrobić.

Z trudem powstrzymuję się od skomentowania tematów pobocznych tego wątku (krus, 4 dorosłych w jednym pokoju, opieka nad wujkiem).

Co było w tym porozumieniu? Chyba pani z zarządu ma świadomość że dom, zwłaszcza 20letni w stanie ssz łatwo nie jest sprzedać, że to trwa i że nie możesz się zobowiązać że sprzedasz nawet w długim terminie (przykładowo rok). I nawet jak dasz atrakcyjną cenę, może nie być chętnych na wykańczanie Twojego domu.
Podobnie z wykończeniem. chętnie byś wykończyła, ale środków i czasu brak.
SSZ to jest etap budowy, budynek nie jest odebrany, czyli teoretycznie w nim mieszkać nie można, więc zarząd nie powinien uznawać że masz inny lokal mieszkalny. Jeśli zarząd proponuje sprzedaż żeby była kasa na wykup, to równie dobrze powinien wszystkich najemców sprawdzać, czy nie mają może rodowych sreber, które mogliby spieniężyć i środki przeznaczyć na wykup mieszkania.

[Elfir]

dokładnie. Dlatego mi się wydaje, że tam jest w tej historii haczyk - np. zaległości czynszowe.

[LuckyJane]

Napisane przez Elfir

1. Nigdzie nie pisałam, że powinien być ogrzewany.
Mury przemarzają - chcesz mi wmówić, że pustak ceramiczny bez tynku nie zmienia się pod wpływem zamarzania i rozmarzania? Wilgoć nie gromadziła się w środku? Nie miało to żadnego wpływu na więźbę?

Można remontować dom który 20 lat stoi nieogrzewany. I tak robią miłośnicy zabytków czy dobrej architektury. Ale trzeba liczyć się z tym, że koszt remontu przekroczy koszt wybudowania od nowa.
Kto bogatemu zabroni?

A tu mówimy o ludziach, których nie stać na wynajem mieszkania z jednym pokojem więcej.

2. Podejrzewam, że ten dom to coś w tym stylu:


duży, brzydki, niefunkcjonalny na obecne standardy. Takich pustostanów po wsiach są setki. Nikt ich nie chce - są za duże, bo nie ma już modelu rodzin wielopokoleniowych. I sobie tak stoją latami niszczejąc.

Co z nim zrobić? Po co wykańczać, skoro mają dwójkę dzieci "na wylocie". Z resztą "za co?".

Dlatego uważam, że łatwiej go wyburzyć i postawić nowy, mały, jak będą pieniądze albo sprzedać pustą działkę.

Piszę to na podstawie doświadczeń remontowych starych domów wielu użytkowników forum budowlanego oraz obserwacji lokalnego rynku nieruchomości, gdzie takie niewykończone domy stoją z napisem "sprzedam" i pies z kulawą nogą się nimi nie zainteresuje.

***
Oczywiście można też zaryzykować stwierdzenie, że dom autorki to świetnie zaprojektowana, funkcjonalna architektura z wysokiej jakości materiału.
Ale ja nie wierze w cuda.

Czyli opierasz się na domysłach, a może być różnie. Ludzie wykańczają takie budynki, które przeszły pozytywnie przegląd techniczny i mieszkają. Nie są to wcale jakieś cuda. Ty stwierdziłaś, że skoro stał 20 lat, to jest to ruina i lepiej zburzyć. Wprowadzasz ludzi w błąd stwierdzając takie "prawdy objawione".

---------- Dopisano o 06:42 ---------- Poprzedni post napisano o 06:41 ----------

Napisane przez Dotka90

No właśnie bez przesady, bo mój wujek miał dom w stanie surowym zamkniętym, właśnie jakieś z 15-20 lat i normalnie go wykończył, dom stoi i ma sie dobrze.

ano właśnie. Też znam. Cud nad cudy.

[Xantia]

Napisane przez WhySoSerious

wyobraziłam sobie podpisywanie papierów adopcyjnych ruiny i zabieranie małej ruinki do domu i nowej rodziny budynki się adaptuje, a nie adoptuje

Napisane przez Elfir

wyrachowanie? Zupełnie tego nie widzę.

Ja też nie. Raczej niezaradność.

[rusiannkaa]

Porozumienia nie podpisałam bo mam miesiąc "na jego przemyślenie". Pisze tam, że zmienią umowę z tej na czas nieokreślony na taka na rok i po tym roku mamy opuścić mieszkanie. Ten rok jest na wykończenie domu.
I nie, nie zalegamy z czynszem i żadnymi opłatami(tak, była sytuacja o ile dobrze pamiętam że zalegaliśmy z czynszem przez 2 miesiące, ale to było 10-11 lat temu, nie znam się ale na mój gust skoro zostało uregulowane to nie powinno mieć wpływu na to co się dzieje teraz)

[Xantia]

Śmierdzi mi ta sprawa. Masz to porozumienie? Znasz jego dokładną treść?

Wg mnie powinnaś:

1. dotrzeć do miejskich regulacji (uchwały) odnośnie warunków przyznawania, odbierania i wynajmu mieszkań komunalnych (a Wasze to komunalne czy socjalne??)

2. skonsultować to z jakimś prawnikiem, by pomógł udowodnić, że Wasz dom/pustostan nie nadaje się do zamieszkania i nie macie środków na jego dostosowanie. Prawnik powinien też jednoznacznie określić, jak do tego "porozumienia" ma się wujek ze swoją niepełnosprawnością? I czy w ogóle przy jego niepełnosprawności i niskiej rencie możliwa jest proponowana zmiana warunków umowy?

Musicie sami przemyśleć, czego chcecie. Jeśli nie chcecie kontynuować budowy, to może lepiej zgłosić rozbiórkę i faktycznie dom rozebrać, albo wydzielić geodezyjnie ten kawałek i sprzedać.

Poza tym, nawet jeśli zmienią Wam tą umowę i po roku się nie wyprowadzicie, to nikt Was nie wyrzuci. Miasto będzie musiało założyć sprawę o eksmisję (trwa długo i w tym czasie nikt nie ma prawa Was ruszyć), w związku z wujka niepełnosprawnością sąd przyzna mieszkanie socjalne... i koło się zamyka. Nie będę się dalej rozpisywać, ale możliwości macie bardzo dużo.

[pozytywnienastawiona_]

Dla mnie niepojęte jest to, że wy przez 20 lat nic z tym nie zrobiliście. Nie wierzę, że jak dzieci były małe to nie mogłaś zrezygnować z opieki, bo warunki w jakich mieszkaliście były tragiczne. Dlaczego Ty przez 20 lat nie poszłaś do żadnej pracy? Musiałaś siedzieć z wujkiem 24 h na dobę? Pisałaś coś o zakładzie krawieckim. Dlaczego tego nie zrealizowałaś? Takie rzeczy można robić w domu. Co prawda u was nie wiem gdzie znalazłabyś na to miejsce.

[Elfir]

Napisane przez LuckyJane

Czyli opierasz się na domysłach, a może być różnie.

Oczywiście - w tekście cały czas to zaznaczam. Z jakiś powodów budowa nie została ukończona - zwykle jest to przeinwestowanie zbyt dużych domów.
Na dodatek budowa na działce rolnej - a takie domy budowali właśnie rolnicy.

Określenie "ruina" nie tylko odnosiło się do stanu technicznego, ale do walorów architektonicznych oraz nierealności wykończenia takiego domu przez autorkę z przyczyn finansowych.

Gdybyś planowała budowę domu, kupiłabyś działkę z takim koszmarkiem jak na zdjęciu, by go wykończyć? Czy jednak wolałabyś kupić czystą działkę i postawić coś pod swoje potrzeby?
Działka ze starą, brzydką budową SSO (bo okna i tak są do wymiany) jest warta mniej od czystej działki właśnie o wartość rozbiórki.

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Napisane przez rusiannkaa

Pisze tam, że zmienią umowę z tej na czas nieokreślony na taka na rok i po tym roku mamy opuścić mieszkanie. Ten rok jest na wykończenie domu.

Poproś o podstawę prawną.
Na dziś nie masz drugiego domu. Masz początek budowy, no, może 1/3 budowy.
Polecam kontakt z adwokatem, bo ktoś chce was wyrolować.

Poza tym wujek jest najemcą, jak rozumiem. Wujek nie posiada ani domu ani mieszkania, więc nie rozumiem na jakiej podstawie mu wypowiadają umowę?

[Hibiku]

Napisane przez Elfir

Oczywiście - w tekście cały czas to zaznaczam. Z jakiś powodów budowa nie została ukończona - zwykle jest to przeinwestowanie zbyt dużych domów.
Na dodatek budowa na działce rolnej - a takie domy budowali właśnie rolnicy.

Sugeruję bardziej czytać wątek niż sobie spekulować. Metraż domu został podany i nijak nie pasuje do twoich kombinowań.

[Elfir]

tyle, że autorka to napisała po moich tekstach, które krytykowała Lucky.
Autorce w głowie nie czytam. Za to odpowiadałam Lucky czym się kierowałam, pisząc tak a nie inaczej.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Napisane przez Hibiku

Sugeruję bardziej czytać wątek niż sobie spekulować. Metraż domu został podany i nijak nie pasuje do twoich kombinowań.

Popieram.
Chwilami te domysły jak czytanie ze szklanej kuli, mimo, że metraż podany był wcześniej.


Mieszkam na wsi i jakoś nie widuję takich domów w okolicy.