Co mogę zrobić? Praca

[Akronimowa]

A więc tak: miałam propozycję pracy w Tesco na stanowisku Bistro. No nic wielkiego, ale zawsze coś. Byłam "ugadana" już z kierowniczką, wszystko ok, książeczka, badania i rozmowy. Podkreślam: cały czas była mowa o Bistro. Ale dzisiaj dowiedziałam się, że jedyne na co mogę liczyć to inny dział, ale nie powiedziano mi jaki. Mają mi powiedzieć w dniu podpisania umowy w poniedziałek, przed szkoleniem. Odruchowo się zgodziłam, ale uświadomiłam sobie, że tak naprawdę to nie wiem gdzie idę. I teraz zastanawiam się nad rezygnacją. Pal wszystko, mogę im nawet kasę za badania oddać, ale moim zdaniem to tak się nie robi, że nagle wyskakuje się z innym stanowiskiem, gdy wszystko już załatwione. Co Wy myślicie na ten temat?

P.S Gdy byłam w tym Tesco to przeraziłam się krzykami. Jedna Pani dość ostro krzyczała na jakiegoś pracownika. Słowo "szacunek" chyba było jej obce.

[zlotniczanka]

idź zobacz, co Ci szkodzi? Jak nie będzie Ci pasować, to zawsze może się zwolnić.

Co do szacunku - cóż... witamy w dorosłym świecie

[Akronimowa]

Napisane przez zlotniczanka

Co do szacunku - cóż... witamy w dorosłym świecie

Właśnie, moim zdaniem, szacunek powinien być zawsze. Ale jestem świadoma, że różnie z tym wszystkim bywa. Ja się czuję po prostu lekko oszukana i skołowana.

[KociaAmbiwalencja]

Napisane przez Akronimowa

Właśnie, moim zdaniem, szacunek powinien być zawsze. Ale jestem świadoma, że różnie z tym wszystkim bywa. Ja się czuję po prostu lekko oszukana i skołowana.

To Twoja pierwsza praca?

Jeżeli pracujesz w usługach to musisz być przygotowana na to, że trafią się klienci cudowni, do rany przyłóż i tacy, których najchętniej obiłabyś po mordzie. Taki lajf...

[Akronimowa]

Napisane przez KociaAmbiwalencja

To Twoja pierwsza praca?

Jeżeli pracujesz w usługach to musisz być przygotowana na to, że trafią się klienci cudowni, do rany przyłóż i tacy, których najchętniej obiłabyś po mordzie. Taki lajf...

Nie pierwsza. Pracowałam już w obsłudze klienta. Wiem, jak to jest, mi chodzi o sam sklep i o zmienianie zdania. I fakt, że nie wiem co będę robić. Reszta to tematy poboczne.

[paulinika]

Moja ostatnia szefowa tak drze jape ze nikt nie wytrzymuje wiecej jak pol roku...

[Pia Gizela]

Idź i zobacz co Ci zaproponują - przecież nie musisz się zgadzać

[Akronimowa]

Tak, nie muszę, ale już mnie na szkolenie wysyłają tzn. jak pisałam: poniedziałek umowa, a potem szkolenie. W dodatku oni zatrzymali moją książeczkę sanepidowską więc będę musiała po nią iść. Ja rozumiem wszystko, ale nie takie robienie ludzi w ciula. Z tego co wiem to w tym Tesco jest ogromna rotacja i jak usłyszałam to odnoszenie się do pracownika to już wiem dlaczego. Trochę pogubiona jestem, ponieważ nigdy nie miałam takiej sytuacji.

[Marita_Johnson]

Moja koleżanka pracuje w tesco (na dziale z agd) i sądząc z jej opinii mają tam straszny bałagan. Sama praca nie jest jakaś tragiczna, ale wiele zależy od tego jakiego masz kierownika. Wspomnianej koleżance trafiła się socjopatka, ale udało jej się przenieść do innego działu i teraz jest już dosyć zadowolona.

Nie podpisałaś jeszcze umowy, więc nic Cię z firmą nie wiąże. Jeżeli zaproponowane przez nich warunki nie będą Ci pasować wcale nie musisz się na nie godzić.

[Pia Gizela]

Napisane przez Akronimowa

Tak, nie muszę, ale już mnie na szkolenie wysyłają tzn. jak pisałam: poniedziałek umowa, a potem szkolenie. W dodatku oni zatrzymali moją książeczkę sanepidowską więc będę musiała po nią iść. Ja rozumiem wszystko, ale nie takie robienie ludzi w ciula. Z tego co wiem to w tym Tesco jest ogromna rotacja i jak usłyszałam to odnoszenie się do pracownika to już wiem dlaczego. Trochę pogubiona jestem, ponieważ nigdy nie miałam takiej sytuacji.

Przecież jak Ci przedstawią warunki, które Ci nie odpowiadają to nie pojedziesz - po prostu. Nie przejmuj się tak tym
Załóżmy, że byłaby to praca w Bistro jednak na umowie byłaby niższa kwota, niż się umawialiście - podpisałabyś bo za 2 dni niby miałabyś zaczynać? Proszę Cię

[mary_poppins]

Przy podpisywaniu umowy zastrzeż ten temat - że chcesz móc zrezygnować bez żadnych konsekwencji, bo proponowano Ci pracę w innym miejscu, niż ta faktycznie oferowana. Powinnaś mieć z tego tytułu możliwość olania i szkolenia, i pracy w każdej chwili, z bezproblemowym zwrotem dokumentów itp. Jeśli nie, to nic nie podpisuj, tym bardziej że niezbyt jesteś przekonana do tej pracy (i nic dziwnego). Po co masz się męczyć z poczuciem bycia oszukaną i z wydzierającym japę kierownictwem?

[Akronimowa]

Dziękuję Wam bardzo Jedyne co wypełniałam to kwestionariusz osobowy. Usłyszałam jak Pani, która mnie obsługiwała mówiła przez telefon do innej coś o jakimś arkuszu (?) do przyjęcia do pracy czy coś, ale wiem że tego nie wypełniałam. Jesteście bardzo pomocne

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Aha i zapomniałam: praca była taka po znajomości. Kierowniczka bistro to taka znajoma znajomych i jeszcze się z nią skontaktuję co i jak. Czuję się po presją, bo ktoś jednak to dla mnie załatwiał, ale z drugiej strony jak to mój TŻ powiedział: Co cię to obchodzi? Miało być Bistro, to Bistro.
Moja koleżanka pracowała tam na sprzątaniu i po jednym dniu uciekła z płaczem, takie krzyki.
A moja ogólna sytuacja jest taka: mam z TŻ-em mały 'biznes'. Wszystko jest legalne, ale nie zarejestrowane, czyli pół legalne Mam z tego kasę, raz lepszą, raz gorszą, ale jest, stałych klientów i wszystko ok, tylko chcę iść do pracy na etat i miałam nadzieję, że wszystko będzie ok, ale jak widać nie jest.

[Pia Gizela]

Napisane przez Akronimowa

Dziękuję Wam bardzo Jedyne co wypełniałam to kwestionariusz osobowy. Usłyszałam jak Pani, która mnie obsługiwała mówiła przez telefon do innej coś o jakimś arkuszu (?) do przyjęcia do pracy czy coś, ale wiem że tego nie wypełniałam. Jesteście bardzo pomocne

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Aha i zapomniałam: praca była taka po znajomości. Kierowniczka bistro to taka znajoma znajomych i jeszcze się z nią skontaktuję co i jak. Czuję się po presją, bo ktoś jednak to dla mnie załatwiał, ale z drugiej strony jak to mój TŻ powiedział: Co cię to obchodzi? Miało być Bistro, to Bistro.
Moja koleżanka pracowała tam na sprzątaniu i po jednym dniu uciekła z płaczem, takie krzyki.
A moja ogólna sytuacja jest taka: mam z TŻ-em mały 'biznes'. Wszystko jest legalne, ale nie zarejestrowane, czyli pół legalne Mam z tego kasę, raz lepszą, raz gorszą, ale jest, stałych klientów i wszystko ok, tylko chcę iść do pracy na etat i miałam nadzieję, że wszystko będzie ok, ale jak widać nie jest.

I bardzo dobrze Ci powiedział Nie przejmuj się tak

[Akronimowa]

Ja właśnie jestem z gatunku tych przejmujących się wszystkim Dziękuję jeszcze raz Dziewczyny, jesteście niezastąpione
Edit: właśnie jestem po rozmowie z TŻem. Idę dzisiaj do kierowniczki. Jak jednak będę na Bistro to pójdę do tej pracy, jak nie to cóż. Drukarkę i auto mam, więc drukowanie CV i rozwożenie nie jest jakimś problemem