|
|
#151 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Niby sie nie umiera, ale czuje się paskudnie. Nie wiem co ze sobą zrobić.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
|
|
|
#152 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 206
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
czy Twoja najbliższa rodzina wie co się dzieje u Ciebie? jaki dramat przeżywasz? bo jeśli nie, to podzielenie się tymi problemami z rodziną, pomoże przetrwać Ci najgorszy okres po jego wyprowadzce.
Zrób dla siebie coś dobrego i pozwól mu odejść! |
|
|
|
|
#153 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Wiedzą.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
|
|
|
#154 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
jak dla mnie to nadajesz się na terapię, masz ukryte problemy natury psychologicznej, każdy człowiek ze zdrową samooceną i odrobiną instynktu samozachowawczego już dawno podziękowałby za ten uklad, Ty nie umiesz.
''Myślałam, że się dotrzemy''. Jaki 'żart'. |
|
|
|
|
#155 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 32
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
Tez to przezywalam dlatego sie wypowiedzialam, co prawda nie jestem mezatka ale kiedys zdazylo mi sie prosic faceta o zostanie w tak rozpaczliwy sposob, mimo ze to bylo pare lat temu to do teraz jestem zla o to na siebie ze nie szanowalam sie tak jak powinnam. Parawda jest taka ze jesli drugiej osobie nie zalezy to i tak nic na to nie poradzisz. |
|
|
|
|
|
#156 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
No mam takie problemy... Moje poczucie wartości jest beznadziejnie niskie i uzależnione od innych ludzi. Buduje je na zasadzie zależności w związku. W ogole juz nad sobą nie panuje...
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
|
|
|
#157 | |
|
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
psycholog+ psychiatra w tej chwili możesz mieć początki depresji z powodu tego co się dzieje
__________________
May the Force be with You!
|
|
|
|
|
|
#158 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Jak tam? mąż się wyprowadził?
__________________
|
|
|
|
|
#159 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
|
|
|
|
|
#160 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Hej. Zaczynam terapie pod koniec lipca, bo teraz osoba która ma mnie prowadzić jest na urlopie. Nie umiem tego sama poprowadzić do konca, nie daje sobie rady emocjonalnie.
Mąż sie w końcu nie wyprowadził.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
|
|
|
#161 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Czemu się nie wyprowadził?
|
|
|
|
|
#162 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 869
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
__________________
"-Widzisz naszą kuchnię? Pod kuchnią wygasło. Zapomniałeś dołożyć drewna. Myślałeś, że tylko ja od tego jestem". |
|
|
|
|
#163 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Przebłagała jak sądzę
|
|
|
|
|
#164 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 286
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Może takie straszenie jak wcześniej. Albo mu tak wygodniej, to co się będzie spieszyć
__________________
Ignorowanie Onnej przynosi szczęście. |
|
|
|
|
#165 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Wiedziałam, że tak będzie, do cholery. Wyrzućże ty raz gada z domu, a nie blagaj, by został i nadal cię męczył. Powiedzial ci, że mu nie zależy? Powiedział! A teraz z laski się zgodził zostać, proszony i przebłagany pan i władca. Cokolwiek teraz ci jeszcze zrobi - sama tego chciałaś, dziewczyno.
|
|
|
|
|
#166 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Nie wiem co powiedzieć, wiem ze to jest żenujące.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
|
|
|
#167 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
Rzadko tak o ludziach myslę, o to ch*j jakich mało. Gdyby chciał się wyprowadzić, zrobiłby to już dawno. Przegląda ostentacyjnie oferty, ale jakoś nigdzie nie zadzwonił, żadnego mieszkania nie obejrzał, prawda? On ją będzie wykorzystywał tak długo, jak tylko się da, najprawdopodobniej do momentu, aż nie znajdzie godnej zastępczyni. |
|
|
|
|
|
#168 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 91
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Zostawiłam śledzenie wątku na kilka dni i oczom nie wierzę.
Dziewczyno, do cholery jasnej, Ty weź się szanuj i miej krztynę godności. Wyj* za przeproszeniem buraka za drzwi, otrzep ręce i dziękuj Bogu, że szydło wyszło z worka teraz, a nie za 10 lat. Postaw sprawę na ostrzu noża, a nie bawisz się w "chciałabym i boję się". Usłyszeć od faceta tyle złych rzeczy, a potem błagać go jeszcze o zostanie? Weź uświadom sobie wreszcie, dlaczego go nie chcesz puścić. Nie dlatego, że jest najcudowniejszym facetem pod słońcem, tylko że samotności się boisz. Ale życia w pojedynkę (a potem kto wie, może z kimś NORMALNYM) też można się nauczyć. Idź na tę terapię jak najszybciej, bo to mi śmierdzi syndromem sztokholmskim. Masakra jakaś.
|
|
|
|
|
#169 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Ja myślę ze on w koncu sam odejdzie.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
|
#170 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Nie, po prostu musisz szanować siebie, swoje emocje i uczucia.
Powinnaś zdać sobie w końcu, do ciezkiej cholery sprawę,że on ma cię w d.upie, wykorzystuje Cię, manilupuję Tobą jak marionetką na sznureczku a cenę ponosisz za to Ty- na własne życzenie- bo drania witasz w otwartych ramionach za każdym razem, jak "jednak sie nie wyprowadził". TY sama WIESZ, jak to wygląda. Sama jakiejś przyjaciółce, w takiej sytuacji, poradziłabyś to co my Ci, bo wiesz, że ROZWÓD z tym bucem, to jedyne dobro o jakie powinnaś sie zatroszczyć. K.uwa, kobieto MYŚL o sobie. Patrz, jak zmienił sie Twój pogląd na życie w ciągu dwóch lat. Poczytaj swoje wypowiedzi, sprzed dóch lat, zanim sprał Ci mózg doszczętnie. Zobacz, jak inną osobą byłaś. Zmieniłaś sie na żebrzącą o każdy ohłap uczuć kobietę, nie mająca za grosz szacunku do samej siebie. Proszę cię, daj sobie szanse na normalne i szczęśliwe życie. Sobie daj szanse, mysl o sobie. Ty nawet nie jesteś szczęśliwa w tym "związku". Wiesz, dobrze,że on zaraz znowu zacznie się pruć, znowu pogrozi wyprowadzką a Ty znowu schowasz szacunek do siebie do kosza i znowu zacniesz go błagac żeby został.... Tu potrzebna jest pomoc terapeuty i moim zdaniem osoby, która w trakcie wyprowadzki Pana Meża, bedzie stała obok Ciebie i za kazdym razem jakbys otworzyła usta, dac ci kopa w d.upe za kolejną póbę zdeptania samej siebie. |
|
|
|
|
#171 |
|
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
ja czaję, że Ty sama możesz nie być w stanie zrealizować przeprowadzki. Poproś rodzinę. Niech przedstawią mu Twoje warunki i dopilnują spakowania rzeczy i opuszczenia mieszkania. Ty sama zniknij na ten czas, czekając na terapię.
Nie błagaj męża o zostanie, pokaż mu, że na bycie z Tobą też musi zasłużyć. Ale gwarantuję Ci, że jego brak obok od razu poprawi Ci nastrój.
__________________
May the Force be with You!
|
|
|
|
|
#172 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 869
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
Nie mogłabyś np. pomieszkać jakiś czas z rodzicami? Bo siedzenie samej w pustym mieszkaniu, to też średnia opcja, zwłaszcza w Twoim stanie psychicznym. Ty się wynieś, a ktoś z rodziny niech wykopie gościa z Twojego mieszkania i tyle.
__________________
"-Widzisz naszą kuchnię? Pod kuchnią wygasło. Zapomniałeś dołożyć drewna. Myślałeś, że tylko ja od tego jestem". |
|
|
|
|
|
#173 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Oczywiście, że kiedyś się wyprowadzi. Jak już znajdzie sobie kochankę z własnym lokalem.
Przecież nie będzie się przejmował uczuciami autorki. Ale teraz po co miałby się wyprowadzać? Przecież żerując na poczuciu winy autorki ma same profity: Ugotuj mi obiad - bo się wyprowadzę Wypierz mi ciuchy - bo się wyprowadzę Nie pyskuj - bo się wyprowadzę Idź ze mną do łóżka - bo się wyprowadzę jesteś moją niewolnicą - bo się wyprowadzę
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#174 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Dziwnie sie czuje w tym wszystkim sama ze sobą. Jak miedzy nami totalnie sie nie układa to ciągnie mnie do męża i mam siły, żeby znosić wszystko co mu nie pasuje. Wtedy kiedy jest "spokój" napadają mnie różne myśli, ze to wszystko powinno wygladac inaczej, i ze w takiej formie sie doslownie duszę. Dodatkowo jakos zachęcona zewnętrznie, czy to rozmowa z kimś mi bliskim, czy tak jak teraz waszymi radami jestem w stanie podjąć decyzje, ze mam dość i chce zyc inaczej, ale za chwile jak tylko wprowadzam w życie swój plan, widzę ze mnie to przerasta i znów wole wrócić do " bezpiecznego" układu, jakkolwiek to brzmi. Nie wierze w siebie, w swoje możliwości, w to ze umiem zyc inaczej i ze sobie poradzę. Czuje się splątana i sama juz nie wiem, czy to ja nie umiem zyc normalnie, zebysmy mogli sie dogadać czy moj partner, czy oboje.
To jest moj pierwszy facet, wiec moje pojęcie w tym temacie jest praktycznie zerowe. Czasami jak mi cos nie pasowało, to sobie myslalam ze ideałów nie ma i moze moje wymagania sa zawyżone, moze sama nie jestem taka super jak mi sie może wydawać. Czasami mam wrażenie, ze w zyciu związkowy totalnie sobie nie radze i jestem zablokowana na zmiany. Mysle o tym co pisaliście Np jak bedzie wygladac moje życie za 10 lat, przeraża mnie to, a jednak chyba dalej jakos naiwnie licze na to, ze uda sie posklejać to co się rozsypało.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
|
|
|
#175 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
Facet się nie wyprowadzi, zanim nie znajdzie drugiej takiej. I chociaż może się to wydawać niemożliwe, to prędzej czy później znajdzie, zrobi z siebie biednego misia z żoną wariatką i zabawa zacznie się od nowa. Cytat:
Nikt nie jest super, ale nikt nie zasługuje na to, co Ty teraz masz. Potraktowałabyś tak kogoś drugiego? Pewnie nie. To dlaczego pozwalasz siebie tak traktować. |
||
|
|
|
|
#176 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
W momencie jak się miał wyprowadzić, miałaś nas posłuchać, wyjechać do rodzinny i zostawić go samego. Dlaczego tego nie zrobilaś? Będzie tylko gorzej, bo ty mu pozwalasz na wszystko. Tak nie wygląda małżeństwo.
Powiem ci ze swojego doświadczenia, że jeśli kiedyś dojedzie do rozwodu, to możesz usłyszeć od sędziego, że przecież taki układ ci odpowiadał i zawsze się na to godziłaś.
__________________
|
|
|
|
|
#177 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 6 621
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Rozumiem, że rozejście się po tak długim czasie bycia razem jest bardzo trudne. Myśl, że jednak tej osoby nie będzie przy nas, a przecież zawsze była jest trudna, ale czytając to co piszesz - nie widzę innego lepszego wyjścia niż odejście. W tym związku głównie to Ty dajesz i jeszcze za to obrywasz. Rozliczanie z pieniędzy
mąż - żonę , wyzwiska kierowane w Twoją stronę, które nie miały prawa paść, nie dotrzymuje słowa, codzienne rozmowy z rodzinką?(którą ewidentnie batdziej od Ciebie uznaje, za rodzinę- a teraz to Wy powinniście stać na pierwszym miejscu). W złość bym wpadła w momencie gdyby mój TŻ dzwonił do mamy i skarżył się na mnie i opowiadał o co się kłócimy, jednej takiej sytuacji bym nie zniosła. Oczywiście czasem jak rozmawiamy z rodzicami to wspominamy, ze kiedyś o coś się posprzeczaliśmy i śmiejemy z tego. I też nie uważam aby oświadczyny od razu wiązały się z planowaniem ślubu, ale z drugiej strony skoro nie chciał ślubu nie powinien się oświadczać. A ty już po słowach, że oświadczył się bo go ''zmusiłaś'' powinnaś zareagować, może wtedy nie byłoby tylu problemów, ślubu...
__________________
And darling I will be loving you 'til we're 70(...) Oh me I fall in love with you every single day And I just wanna tell you I am (...)wszyscy się spotkamy, więc nie będziesz już sam, spotkasz ludzi, których tak bardzo kochałeś, choć lata nie widziałeś, nadal kochać nie przestałeś ❤ |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#178 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Teraz juz niby nie rozmawia codziennie. Jest trudne rozstanie, bo ja jestem głupia i mam nadzieje, ze cos sie zmieni, a nic sir nie zmienia na lepsze. Ciągle przy kłótniach słyszę jaka jestem zła, a nie uwazam, ze aż tak zawiniłam, żeby cale małżeństwo trzeba bylo konczyc rozwodem. Nie wiem jak można być w związku i nie brać ani cienia odpowiedzialności za to co się dzieje, tylko obarczać wina jedna osobę.
W tym wątku juz pewnie wszystko zostalo powiedziane, dziekuje Wam za wszystkie wiadomości, również,te prywatne. Nie mogę się pogodzić z tym co sie dzieje i żyje w jakiejś wiecznej iluzji. Boje sie decyzji, jestem na to wszystko w ogole nie przygotowana i nie wiem co moze zmienic moje nastawienie. Nie umiem zrozumieć, gdy on mówi ze juz mu nie zalezy olewam to, udaje, że nie słyszę. Nie wiem juz sama. Dalej karmie sie nadzieja, ze sie ułoży. Wg męża, logicznie ten związek nie ma sensu, ale twierdzi ze ma nadzieje ze jakos cos sie zmieni, ale jest zablokowany na różnych poziomach i juz nie umie z tym nic zrobić. Tak twierdzi. Bo przeciez jak jest dobrze to on jest kochany, a jak jest zle to za grosz szacunku do mnie i mojej rodziny. ---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ---------- Moj mąż oraz jego rodzina uważają, ze takie dzwonienie jest normalne i to ja jestem nienormalna, wszyscy wysylali mnie do psychiatry.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
|
|
|
#179 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#180 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: RP
Wiadomości: 342
|
Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce
Jestem, tak jak pisałyście wczesniej, moje "bycie" zalezy od opinii i akceptacji innych. Nie wiem jak sie z.tego wyzwolić i jak nad tym pracować.
__________________
"racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:08.






((




mąż - żonę 
