Klinika nieplodnosci Angelius-Katowice

[izunia880]

Napisane przez aleksia_29

Tak nie miałam wyjścia i zmieniłam na Gyncentrum, bo jak juz zapewne wiesz w Provicie nie będzie możliwości. Transfer to pikuś, praktycznie jak badanie ginekologiczne, lekarz pod kontrolą usg umieszcza zarodki, które podaje mu embriolog, wszystko trwa ok. 5 minut, później nie mogłam wstawać tylko przewieźli mnie na łóżku na salę i tam sobie odpoczywałam z nogami do góry jakieś 20 minut. Godzinę przet transferem łykłam relanium na rozluźnienie mięśni. Po transferze trzeba się oszczędzać tzn. zero dźwigania, gorących kąpieli, seksu itp. Ja dostalam L4 do czasu zrobienai testu z krwi, który mam zrobić po 12 dniach ( podane miałam trzydniowe zarodki). Leki jakie dostałam to Lutinus ( kosztuje majątek, bo jedno opakowanie 168 zł, a mam przepisane 6), ale podobno jest lepiej przyswajalny aniżeli zwykła luteina, oprócz tego antybiotyk przez 5 dni, zastrzyki fragmina - przeciwzakrzepowe i folik. W sumie za leki po punkcji wyszło mi tyle samo co do stymulacji, Jeśli chodzi o opiekę to naprawdę wszyscy się starają, ale i tutaj widać dużo ludzi podchodzących z programu rządowego. Ja jestem dobrej myśli, narazie nie czuję żadnych objawów ciążowych, ale może to jeszcze za wcześnie, piersi mam tylko bardzo wrażliwe, ale to pewnie od dużych dawek progesteronu, no i od wczoraj strasznie zmienne nastroje mnie dopadają - raz płaczę jak bóbr, a po chwili się śmieję. Hormony fundują niezłą huśtawkę emocjonalną. Ciężko będzie przetrwać ten okres oczekiwania, żeby to można było jakoś przeskoczyć, najlepiej przespać, choć i sny mam ciągle związane z dziećmi i kliniką, psycha jest obciążona na maksa. Pozdrowionka i pozytywnego nastawienia życzę

Aleksia, proszę o informację w którym dniu cyklu byłaś na wizycie i u jakiego dr. Ja też się przeniosłam do Gyncentrum i miałam donieść jeszcze dokumentację z leczenia spoza Angeliusa (od ręki ją załatwiłam i wróciłam spytać się czy teraz jest OK). Mam do zrobienia badania AMH, LH, E2 i FSH (chyba dobrze pamiętam) większość w 2 dniu cyklu i boję się, że jak się umówię na 2 dzień cyklu (wyniki mam mieć po kilku godzinach) to będzie za późno na rozpoczęcie procedury jeszcze w tym cyklu (w Angeliusie mówili, że długi protokół, tutaj w sumie nie wiem). P dr w zasadzie nie wyjaśniła kiedy mam być i jak to będzie wyglądać. Wizyta trwała 6 minut... dopiero teraz wiem, że w sumie dowiedziałam się, że nas zakwalifikują a tak poza tym to nie wiem nic
Trzymam kciuki za wszystkie staraczki i niebawem testujące SAMYCH POZYTYWNYCH BET!

[20iwadana]

Witam wszystkich

Ja już przeszłam przez klinikę w Krakowie Parents i jestem zniechęcona, mam wysoką prolaktyne 32, a mąż 0% prawidłowych plemników (już dwukrotnie taki sam wynik wyszedł). Konsultacje u endokrynologa spoko, urologa też bez problemów. A po mimo tego lekarz z kliniki lekarz kazał mi udać się powtórnie do endokrynologa bo mam uregulować prolaktyne i się potem zgłosić do kliniki na dalsze leczenie lecz nie wyjaśniono nam jakie. Więc jutro udaje się na konsultacje do Angeliusa dr. Grettka podobno wizyta ma kosztować 160zł a z tego co tu czytam to wychodzi więcej ? Ja już nie wiem gdzi iść każdy lekarz mówi co innego leczenie w Parensie już mnie wyszło ok 3000zł (o nerwach, łez, bólu już nie wspomnę) a żadnych konkretów od roku nie mam.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

A dodam że miałam SYNO HSG i lewy jajnik drożny prawy z podejrzeniem niedrożności, AMH w normie,TSH w normie teraz po radzie mojej pani doktor gin biorę bromergon i prolaktyna spadła do 22, potem wzrosła do 72 przy 2tab bromku spadła do 5.

[aleksia_29]

credek to miło, że w jakiś sposób mogłam pomóc, jak sobie przypomnę ile mnie nerwów kosztowała zmiana kliniki to mam ciary, ale najważniejsze, że Wam też się udało zmienic klinikię i będziecie mieć możliwość skorzystania z dofinansowania. Wiem, że wizyty nie trwają długo, ale najlepiej wcześniej przygotować sobie jakieś pytania i poprostu pytać, wtedy Pani doktor z pewnością odpowie. Mnie się wydaje, że pierwsze podejście to troche taki los na loterii, bo lekarze mimo badań tak naprawdę nie wiedzą do końca jak zareaguje nasz organizm. Tym co się uda za pierwszym razem to sukces, a tym co nie to może wtedy można podejść bardziej indywidulanie. Izunia nie dręcz się myślami na zapas bo to i tak nic nie da- najważniejsze, że jesteście na dobrej drodze, zrób badania i jednocześnie umów się na ten sam dzień na wizytę, co nagle to po diable...wiem po sobie, że nie można się tak denerwować bo to tylko może przynieść odwrotny skutek. Ja właśnie wróciłam z badania krwi, wynik ma być po 15:00, mam takie wrażenie, że za chwilę dostanę okres i coś go wstrzymuje - pewnie luteina, a położna powiedziała, że nawet jak ta beta wyjdzie ujemna to po dwóch dniach mam powtórzyć badanie, bo takie są niby wymogi Ministerstwa, a ja nie widzę sensu, żeby np. w przypadku 0 bety dalej brać leki - jak Wy uważacie? Tym bardziej, że leków wystarczy mi tylko do jutra.

[bombka666]

Kochana to ja już mocniej zaciskam kciuki i czekam z tobą.
Mi też kazali zrobić i później powtórzyć za dwa dni.Tak tez zrobię i spróbuje skontaktować się z lekarzem co dalej..
Może też tak zrób,chociaz ja wierzę że będzie dzis wysoki wynik :-*

[aleksia_29]

Niestety jest tak jak myslałam, beta ujemna, poniżej 1 - troche to przeżyłam, ale cóż takie życie... coż musi być nie tak, bo wyprodukowałam 12 jajeczek, a żaden zarodek się nie przyjął, teraz czekam na okres, idę skonsultować sprawę z lekarzem i robię z 3 miesiące przerwy, bo psychika u schyłku. Może spróbujemy jeszcze raz, a potem zaczniemy działać z procedurą adopcyjną.

[bombka666]

Cholera a taka miałam nadzieję że świętujecie swoje małe szczęście...
Strasznie mi przykro,wy nie macie sniezynek prawda??
Wszystko od nowa...Odpocznij a na spokojnie przemyslcie co dalej ale wierzę że potrzebujesz przerwy.To wszystko jest takie ciężkie.
Trzymaj się cieplo..

[aleksia_29]

ciężko jest bardzo, ale niestety trzeba się z tym zmierzyć. Nie mamy śnieżynek, dlatego podejrzewam, że właśnie w trakcie in-vitro wyszła nieprawidłowość w podziale zarodków, które pięknie się dzieliły do 3 dnia, a potem klapa czyli jest jakiś problem - może na wizycie dowiem się czegoś więcej. Musimy przeanalizować czy jest jeszcz sens podchodzić do kolejnej procedury czy zacząć procedurę adopcyjną. Boję się kolejnych rozczarowań i tej psychicznej męki. My jesteśmy z tych najgorszych przypadków tj. wszystkie badanie wychodzą dobrze i nie mamy zdjagnozowanej przyczyny, a ciąży nie da się uzyskać. W sytuacji gdy wiadomo jaka jest przyczyna jest dużo prościej. Mimo wszystko wierzyłam, że się powiedzie, ale niestety okazało się inaczej.

[Calineczka 27]

Może to kwestia immunologii albo genetyki?
Przykro mi, że mimo zmiany kliniki, szansy na program i tak się nie udaje. Naprawdę bardzo mi przykro.
Nigdy nie zrozumiem niepłodności idiopatycznej.

[bombka666]

Ja to samo.
Jak wiadomo co jest przyczyną to można walczyć bo jest z czym.
A u takich jak my wszystko niby ok a ciąży nie ma??
Kiedy masz wizytę?zobaczymy co lekarz na to..
Strasznie ci współczuję :-(

[aleksia_29]

W poniedziałek będę dzwonić żeby umówić wizytę, też jestem ciekawa co lekarz powie, poczucie tej bezsilności jest okropne, ale dochodzę do wniosku, że widocznie nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny... dla nas posiadanie dziecka to największe marzenie, mój instynkt macierzyński jest ogromny, nie wyobrażam sobie życia bez dziecka. Ja od dawna jestem gotowa na adopcję, faktem jest że chcę wykorzystać wszystkie możliwości na biologiczne dziecko, ale w pewnym momencie trzeba się zatrzymać i podjąć ostateczną decyzję, ale nie wiem czy do końca mój mąż jest do tego przygotowany - z facetami jest inaczej. Czas pokaże co dalej, ale mam świadomość tego, że zbyt długo nie możemy zwlekać z decyzjami. A Ty bombka jak się czujesz?

[Dejzi85]

Witam, dłuższy czas was czytam i odważyłam się w końcu coś napisać. Z niepłodnością zmagamy się 6 lat, jestem po dwóch próbach IUI i po dwóch IVF. IUI jak i IVF miałam wykonywane w klinice Gyncentrum, ale że nie byliśmy zadowolenie z tej że kliniki postanowiliśmy przenieść papiery do Prowity. Na początku lipca miałam w Prowicie wykonaną histeroskopię i laparoskopię, która wykazała 1 stopień endometriozy. W przyszłym tygodniu mamy wizytę u naszej pani dr i się dowiemy co z naszą kwalifikacją do 3 ostatniej próby IVF. Zaznaczę, że przy wcześniejszych 2 próbach zapładniano 6 komórek z czego 2 mi podawano a reszta obumierała, że nigdy nie było nawet czego mrozić. Teraz boję się, że zmieniłam klinikę a się okaże, że nie mają pieniędzy na procedurę i zostanę z niczym!!!!

[aleksia_29]

No to mnie zmartwiłaś, że nie jesteś zadowolnona z Gyncentrum, na dodatek ze mną było podobnie z tym brakiem zarodków do mrożenia i też mam wątpliwości co do kolejnego podejścia. Jednak skoro podjęłaś decyzję o zmianie klinki to chyba wcześniej dostałaś informację, że jest to możliwe? Jeśli jesteś już zakwalifikowana to ponowna kwalifikacja nie jest już potrzebna, choć Provita ma jakieś swoje wewnętrzne regulacje. Ze mną np. było tak, że rejestrowałam się w styczniu i po 3 miesiącach otrzymałam informację, że marne mam szanse na skorzystanie z programu u nich, a międzyczasie poznałam parę, która dokonała zmiany kliniki na Provitę w lutym i oni będą mogli skorzystać z procedury, a zgodnie z regulaminiem powinni trafić na koniec kolejki, więc z tego wynika, że oni sami sobie te kwestie regulują.

[Dejzi85]

My postanowiliśmy zmienić klinikę gdzieś w marcu, cała procedura trwała 2 tygodnie i 31,03,2015 zarejestrowaliśmy się do programu w Prowicie. Powiedzieli nam,że pomimo że my już jesteśmy w programie to i tak musimy przejść tutaj kwalifikacje, która oczywiście jest tylko formalnością i niestety trafiamy na sam koniec kolejki. Na następnych wizytach dowiedziałam się, że do lipca jest wszystko wstrzymane i jak dobrze pójdzie to na koniec roku się zakwalifikujemy. Pani dr mnie pocieszyła i powiedziała, że jak wszystko dobrze pójdzie to może już w sierpniu bądź we wrześniu zaczniemy się stymulować, ale teraz to ja już sama nie wiem jak to będzie. Do tej pory się tym nie stresowałam bo i tak musiałam mieć wykonane badania, które miałam termin w lipcu, ale teraz to mam mega stresik.

[credekk]

Napisane przez aleksia_29

Niestety jest tak jak myslałam, beta ujemna, poniżej 1 - troche to przeżyłam, ale cóż takie życie... coż musi być nie tak, bo wyprodukowałam 12 jajeczek, a żaden zarodek się nie przyjął, teraz czekam na okres, idę skonsultować sprawę z lekarzem i robię z 3 miesiące przerwy, bo psychika u schyłku. Może spróbujemy jeszcze raz, a potem zaczniemy działać z procedurą adopcyjną.

Przykro mi aleksia_29 , ja już też rozważam adopcję, ale mąż póki co nie chce. Zostaje in vitro, w programie lub prywatnie. Wizytę u dr Czerwińskiej mamy 22.07, dalej czekamy aż pojawimy się u nich w bazie. W tym tyg odbierzemy historię leczenia z Angeliusa. I tak dobrze, że coś się ruszyło. Powodzenia wszystkim.

[Calineczka 27]

To chyba tak nie działa. Nieplodnosc idiopatyczna jest wredna ale endometrioza 4 stopnia, skrajnie niskie Amh i inne przypadłości wcale nie są takie obiecujące w leczeniu. Prawda jest taka, ze jest dobrze tylko wtedy kiedy kończy sie to zdrowa ciaza. Powodzenia. Niesprawiedliwe to wszystko.

[aleksia_29]

Calineczka 27 - masz rację niesprawiedliwe, pragnąć czegoś czego mieć nie można to bolesne uczucie, zwłaszcza jak ma się świadomość, że otoczyłoby się to dzieciątko wielką miłością i troską... niektóre kobiety wyrzucają swoje dzieci za okno, zabijają z premedytacją i im jest dane rodzić, a takie jak my muszą przechodzić tak trudną drogę... Dlatego Ty możesz się uśmiechnąć, bo już niebawem doczekasz chwili, gdy weźmiesz swoje na ręce, a my nadal musimy walczyć i mieć nadzieję...

[20iwadana]

Hej sory że tak was mecze ale czy ktoś może mi z was opisać jak przygotować się do inseminacji w angelliusie bo byłam na wizycie i mam już w najbliższym miesiącu podejść do zabiegu ale tak mnie szokowała ta wiadomość (żę tak szybko) że oczywiście zapomniała się spytać jak się do tego przygotować np. wstrzemięźliwość, czy muszę zrobić jakieś badania przed tym. By nie okazało się że przyjadę po stymulacji na USG i zastrzyk a pani mi powie żę brakuje mi jakiegoś badanie które nawet nie wiedziałam że mam zrobić bo małomówny pan G. zapomniał mi powiedzieć.
to mnie załamie

[Calineczka 27]

Pan G. niestety rozmowny nie jest. Do iui nie trzeba sie przygotowywać chyba ze psychicznie. Tylko powinniście kilka dni zachować wstrzemięźliwość, brać leki tak jak rozpisali i zgłosić sie na usg tak około 11 dc. I warto pić czerwone wino i wcinac orzechy. Tyle.

[bombka666]

Cali napisała chyba wszystko.
Ja miałam od 2 dnia symletrol chyba do 7dnia.W 9 jechałam na podgląd a w 11 inseminacja.
Kilka dni u nas chyba 4 trzeba powstrzymać się od sexu..

[Ewusia_marchew]

Napisane przez bombka666

Ale masz super brzusio ♡wow świetnie wyglądasz chudzinkoteraz wierzę

Napisane przez bombka666

Kolejny chłopiec na wątku;-)wow 8 cm szczęścia,chłopcy sa super- ja tam bym chciała,imię mam więc spoko luzik Ale mało męskich imion mi się podoba..
A wy dacie radę na pewno. .Tż szczęśliwy pewnie że syn co?

w sumie myślałam ze będzie większa euforia z jego strony, ale on powiedział ze naprawdę jest mu wszystko jedno i z dziewczynki cieszyłby się tak samo

Napisane przez Calineczka 27

Kurde no. Będzie wojna.Sami chłopcy

ej no, nie będzie tak źle
Fanfelka ma dziewczynkę

Napisane przez aleksia_29

Niestety jest tak jak myslałam, beta ujemna, poniżej 1 - troche to przeżyłam, ale cóż takie życie... coż musi być nie tak, bo wyprodukowałam 12 jajeczek, a żaden zarodek się nie przyjął, teraz czekam na okres, idę skonsultować sprawę z lekarzem i robię z 3 miesiące przerwy, bo psychika u schyłku. Może spróbujemy jeszcze raz, a potem zaczniemy działać z procedurą adopcyjną.

przykro mi bardzo

Napisane przez Dejzi85

My postanowiliśmy zmienić klinikę gdzieś w marcu, cała procedura trwała 2 tygodnie i 31,03,2015 zarejestrowaliśmy się do programu w Prowicie. Powiedzieli nam,że pomimo że my już jesteśmy w programie to i tak musimy przejść tutaj kwalifikacje, która oczywiście jest tylko formalnością i niestety trafiamy na sam koniec kolejki. Na następnych wizytach dowiedziałam się, że do lipca jest wszystko wstrzymane i jak dobrze pójdzie to na koniec roku się zakwalifikujemy. Pani dr mnie pocieszyła i powiedziała, że jak wszystko dobrze pójdzie to może już w sierpniu bądź we wrześniu zaczniemy się stymulować, ale teraz to ja już sama nie wiem jak to będzie. Do tej pory się tym nie stresowałam bo i tak musiałam mieć wykonane badania, które miałam termin w lipcu, ale teraz to mam mega stresik.

a dostałaś z kliniki list dotyczący tego ze kwalifikacje wstrzymane? bo jeśli nie to pewnie masz szanse, osoby które raczej już jej nie mają zostały o tym poinformowane
trzymam kciuki

Bombka kiedy testujesz?
nie poznałam Cię z nowym awatarkiem

[bombka666]

Sama siebie nie poznaje hahajacyś znajomi się kręcą po wizażu a po co mają wiedzieć za dużo..
Tż pewnie szczęśliwy ze w ogóle się udało wiec rozumiem.Ale syn to syn;-)a o corcie jeszcze się postaracie
Zawsze chciałam starszego brata,a mam dwóch młodszych.

Na betę mam iść w piątek 10dpt.
Dziś 6 dzień, nie mam żadnych przeczuc.
Troszkę zaczynam psychicznie siadać i kuszą mnie coraz bardziej sikacze,ale to jakby co w środę. .
Trzymajcie nadal prosze kciuki :-*

[Gosiurek]

Bombka ściskam z całych sił!

Aleksja strasznie mi przykro..

[20iwadana]

dzięki wszystkim a z tymi przygotowaniami psychicznymi i winem to powinnam zostać alkoholikiem, staram się nie nakręcać i troche odpuścić ale wiecie jak to jest gdy tak bardzo pragnie by się udało już

[Dejzi85]

Napisane przez Ewusia_marchew

w sumie myślałam ze będzie większa euforia z jego strony, ale on powiedział ze naprawdę jest mu wszystko jedno i z dziewczynki cieszyłby się tak samo

ej no, nie będzie tak źle
Fanfelka ma dziewczynkę

przykro mi bardzo

a dostałaś z kliniki list dotyczący tego ze kwalifikacje wstrzymane? bo jeśli nie to pewnie masz szanse, osoby które raczej już jej nie mają zostały o tym poinformowane
trzymam kciuki

Bombka kiedy testujesz?
nie poznałam Cię z nowym awatarkiem

Nie nie dostałam żadnego pisma, jedynie w klinice jak byłam na wizycie to powiedzieli mi, że jak na razie wszystko jest wstrzymane. Mam nadzieję, że jest tak jak pisałaś i że wszystko będzie dobrze, ale to się w czwartek dowiem

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Mam jeszcze jedno pytanie czy któraś z was miała bądź coś słyszała na temat wlewów z intra-lipidów ??????

[TysiaK1982]

Napisane przez bombka666

Myślę ze decyzja o zmianie jak najbardziej dobra bo faktycznie kiepsko w Angeliusie z kwalifikacjami nowych osób

W przyszłym roku to już na pewno będziesz tulić swoje maleństwo

Napisane przez Ewusia_marchew

czuję sie dobrze, ale brzuchol już mam konkretny, jak na to ze dziś zaczynam drugi trymestr dopiero no i zaczyna mi przeszkadzać trochę ale to słodkie przeszkadzanie
Pracuję, ale nadal w trybie ulgowym, czasem 0,5 dnia, czasem z domu Jutro idę na ostatnią wizytę do mojej pani dr, chyba się popłaczę


dobry plan na pewno się uda

Napisane przez aleksia_29

Do TysiaK1982 my jak tylko dokonano zmiany realizatora na wizycie dostaliśmy leki do stymulacji i z marszu podeszliśmy do procedury, także byłam w szoku, że to tak szybko poszło. Pani doktor powiedziała, że skoro się kwalifikujemy to nie ma na co czekać.

O to ekspresem W tym tygodniu nie damy radę, ale w poniedziałek jedziemy załatwić formalności. Nie ma na co czekać. Do dzieła!

Napisane przez credekk

My dzięki info jakie przekazała nam aleksia_29 zmieniliśmy realizatora na Gyncentrum. Dzwoniłam tam i Pani z recepcji potwierdziła, że na razie na bieżąco kwalifikują i zmiana trwa ok 2 tyg. Dr Ch jakoś polecał Invimed, ale nie ma tam już szans na kwalifikacje, od listopada mają zapisywać na 2016. Też już nie mamy na co czekać, bo wyniki nasienia znowu kiepskie. Oby się udało załapać do tego programu. Powodzenia wszystkim. Dziękujęmy ci aleksia_29, trzymamy kciuki, na pewno się uda.

To razem będziemy "walczyć" w Gyncentrum

Napisane przez aleksia_29

Niestety jest tak jak myslałam, beta ujemna, poniżej 1 - troche to przeżyłam, ale cóż takie życie... coż musi być nie tak, bo wyprodukowałam 12 jajeczek, a żaden zarodek się nie przyjął, teraz czekam na okres, idę skonsultować sprawę z lekarzem i robię z 3 miesiące przerwy, bo psychika u schyłku. Może spróbujemy jeszcze raz, a potem zaczniemy działać z procedurą adopcyjną.

Napisane przez aleksia_29

W poniedziałek będę dzwonić żeby umówić wizytę, też jestem ciekawa co lekarz powie, poczucie tej bezsilności jest okropne, ale dochodzę do wniosku, że widocznie nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny... dla nas posiadanie dziecka to największe marzenie, mój instynkt macierzyński jest ogromny, nie wyobrażam sobie życia bez dziecka. Ja od dawna jestem gotowa na adopcję, faktem jest że chcę wykorzystać wszystkie możliwości na biologiczne dziecko, ale w pewnym momencie trzeba się zatrzymać i podjąć ostateczną decyzję, ale nie wiem czy do końca mój mąż jest do tego przygotowany - z facetami jest inaczej. Czas pokaże co dalej, ale mam świadomość tego, że zbyt długo nie możemy zwlekać z decyzjami. A Ty bombka jak się czujesz?

Głowa do góry, będzie dobrze

Napisane przez Dejzi85

Witam, dłuższy czas was czytam i odważyłam się w końcu coś napisać. Z niepłodnością zmagamy się 6 lat, jestem po dwóch próbach IUI i po dwóch IVF. IUI jak i IVF miałam wykonywane w klinice Gyncentrum, ale że nie byliśmy zadowolenie z tej że kliniki postanowiliśmy przenieść papiery do Prowity. Na początku lipca miałam w Prowicie wykonaną histeroskopię i laparoskopię, która wykazała 1 stopień endometriozy. W przyszłym tygodniu mamy wizytę u naszej pani dr i się dowiemy co z naszą kwalifikacją do 3 ostatniej próby IVF. Zaznaczę, że przy wcześniejszych 2 próbach zapładniano 6 komórek z czego 2 mi podawano a reszta obumierała, że nigdy nie było nawet czego mrozić. Teraz boję się, że zmieniłam klinikę a się okaże, że nie mają pieniędzy na procedurę i zostanę z niczym!!!!

Dlaczego nie byliście zadowoleni z Gyncentrum? No mi powiedzieli w provicie, że w tym roku nie ma co liczyć na kasę

Napisane przez Calineczka 27

To chyba tak nie działa. Nieplodnosc idiopatyczna jest wredna ale endometrioza 4 stopnia, skrajnie niskie Amh i inne przypadłości wcale nie są takie obiecujące w leczeniu. Prawda jest taka, ze jest dobrze tylko wtedy kiedy kończy sie to zdrowa ciaza. Powodzenia. Niesprawiedliwe to wszystko.

U mnie tak jest Endometrioza, zrosty wszędzie gdzie się da, AMH 1,03...

Napisane przez bombka666

Sama siebie nie poznaje hahajacyś znajomi się kręcą po wizażu a po co mają wiedzieć za dużo..
Tż pewnie szczęśliwy ze w ogóle się udało wiec rozumiem.Ale syn to syn;-)a o corcie jeszcze się postaracie
Zawsze chciałam starszego brata,a mam dwóch młodszych.

Na betę mam iść w piątek 10dpt.
Dziś 6 dzień, nie mam żadnych przeczuc.
Troszkę zaczynam psychicznie siadać i kuszą mnie coraz bardziej sikacze,ale to jakby co w środę. .
Trzymajcie nadal prosze kciuki :-*

Mocno, mocno

[bombka666]

Ja tak na szybko tylko; ) zrobiłam sikanca,jakiegoś takiego z allegro.
Jest cień kreski ale taki niewyrazny..lecę zaraz do pracy a po drodze zajrzę do innego labo tylko czy zdążę bo tam zawsze pełno ludzi.
Jak coś to jutro będę ich pierwsza klientka
Na razie ciesze się ale nieśmiało 
Trzymajcie kciuki

[Calineczka 27]

Wow! Wow! Też miałam cień przy becie 16 i dzidzius jest. Jedz posłusznie leki, nie stresuj sie, będzie dobrze. Będziesz miała dzidziusia albo bliźniaki! Czuje, ze to chłopaki. Wysciskalabym cię Ale sie cieszę!!!

[Ewusia_marchew]

Napisane przez bombka666

Ja tak na szybko tylko; ) zrobiłam sikanca,jakiegoś takiego z allegro.
Jest cień kreski ale taki niewyrazny..lecę zaraz do pracy a po drodze zajrzę do innego labo tylko czy zdążę bo tam zawsze pełno ludzi.
Jak coś to jutro będę ich pierwsza klientka
Na razie ciesze się ale nieśmiało 
Trzymajcie kciuki

Trzymam kciuki najmocniej jak mogę
będą dziś wyniki?

[bombka666]

Musze do jutra poczekać bo labo kolo mnie akurat dziś zamkniete:-(jakiś urlop jednodniowy..
Jutro powtórzę test i polecę na betę.Ale kciuki trzymajcie

[marie_sol]

Bombka :kciui: myślałam o Tobie!