Ogromny niesmak - sytuacja z ex facetem

[dorota029]

Witam wszystkich,

Założyłam tu konto, ponieważ dręczy mnie całokształt sytuacji z ex, które wpłynęły na charakter naszej obecnej relacji, a jest to delikatna sprawa i generalnie to nie mamy się czym pochwalić. Czuję się strasznie, mam ogromnego moralniaka i nie wiem jak się z tym uporać...

Otóż rok temu ex mnie rzucił po paru miesiącach związku twierdząc, że my do siebie nie pasujemy. Bardzo to przeżyłam, rozstanie przebiegło w niemiłej atmosferze. Gdy już powoli zaczęłam dochodzić do siebie po półrocznym niemal całkowitym zerwaniu kontaktu, (nawet rozpoczęłam nowy związek, który szybko zakończyłam) odezwał się on. Wszystko we mnie odżyło, a on proponował spotkanie. Przeprosił mnie podczas tego spotkania za to w jaki sposób ze mną zerwał, nawet był pocałunek, ale stwierdził, że nasz związek nie ma sensu... We mnie coś pękło, (o głupia ja!) wyznałam mu miłość, ustaliliśmy, że się przyjaźnimy Zerwałam ten świeży związek, bo uświadomiłam sobie, że jednak dalej tęsknię za ex.

Potem ex zaczął pisać do mnie, że żałuje, ale sam nie wiedział czego bardziej... ogólnie pociągam go fizycznie i zaczął flirt. Ja poszłam na to, myślałam, że może on przemyślał, że wróci do mnie. Mieliśmy się umówić na "miły weekend", a więc na upojny seks. Nie wiem co we mnie wstąpiło, że poszłam na takie coś. Jest to mój pierwszy partner seksualny, pierwsza miłość...chyba chciałam mieć go przy sobie fizycznie, chociaż na chwilę, aniżeli wcale.

Jednak zawsze się mijaliśmy, a to ja nie mogłam, a to on nie mógł. Po takich 2 miesiącach miotania się, przeplatanych normalnymi rozmowami, on zamilkł. Jak go zapytałam o co chodzi, to stwierdził, że to co chcieliśmy zrobić było nie na miejscu, że to do niczego nie doprowadzi i że powinniśmy zacząć budować swoje szczęście osobno.

Jest mi źle, bo ja wiem, że on ma racje a ja wyszłam na głupią. Miłość pozbawiła mnie rozsądku, ale on też nie jest bez winy, też mnie prowokował, a teraz ruszyło go sumienie.

Co zrobić? Zostawić to tak, czy poprosić go o spotkanie? Porozmawiać, wyjaśnić to sobie... pali mnie to wewnętrznie, że tak wyszło a nie inaczej. Po takim czymś to on raczej do mnie nie wróci. Ja go kocham, ale wiem, że nie zmuszę żeby on to odwzajemnił - chciałabym jedynie zagłuszyć sumienie, sprawić że jedynie dobre wspomnienia nam pozostaną, zamknąć z twarzą ten rozdział....

Dziękuję za cierpliwość, jeżeli ktoś dotrwał do końca i proszę o radę!

[SamiecWroc]

Typowa historia.

On Cie kochać nie będzie.

Zawsze będzie miał w środku wątpliwości, nawet jak przez chwilę będzie dobrze.

Możesz sobie od razu darować ( prawdopodobnie się nakręci przez to ale nie daj się zwieść ).

[Heru19]

czułabyś się lepiej jak byście jeszcze raz wałkowali temat twarzą w twarz? obawiam się, że nie..słusznie zauważyłaś, że go zmusić nie możesz. Rozumiem, że to twoja pierwsza miłość, z taką osobą wiąże się dużo przeżyć i to tych pierwszych, ważnych dla nas, ale lepiej to zostawić i puścić tą sytuację w niepamięć, niż jeszcze raz płonąć przy sobie ze wstydu, robić sobie kolejne nadzieje. Będziesz się tylko męczyła, a po co ci to? odpuść tak dla własnego dobra, już nie jesteś zaślepiona przez miłość do niego, gdzieś przebił się głos rozsądku i rozumu, tego się trzymaj.

[dorota029]

Ja mu odpisałam, że swoje przemyślenia na ten temat już posiadam i że nie chcę żebyśmy do tego wracali... że on najlepiej wie, co było nie na miejscu.

Teraz co ma być to będzie... Jak będzie nam dane się zejść jeszcze kiedyś to tak się stanie, ale to co chcieliśmy zrobić by nam w tym zapewne nie pomogło. Po czasie niesmak minie. Zostawiam wszystko biegowi wydarzeń.

[tinpanalley]

napisałaś, że powiedział, że pociągasz go fizycznie...ot, cała esencja tych zdarzeń. Idź swoją drogą i nie oglądaj się na niego. Niesmak masz nie bez powodu, a myślę, że gdybyś dokładniej zajrzała w głąb siebie, to znalazłabyś przyczynę niesmaku. Mogę Ci napisać wprost, ale spróbuj sama dojść do tego.

[dorota029]

Wyszłam na panienke lekkich obyczajów? Owszem, mając klapki na oczach. Nigdy jedna ze stron nie ponosi wyłącznej winy. Mi bardziej zależy na nim niż na seksie, nigdy bym się z nikim innym nie chciała spotkać w takim charakterze. Tak jak napisałam, bliskość fizyczna miała być namiastką miłości, jakiej od niego oczekiwałam. Jest mi głupio, że on sobie o mnie źle pomyślał, a tak na prawdę utraciłam rozsądek z tęsknoty za nim

Teraz jak mam mu pokazać, że nie jestem taka? Zależy mi na tym, bo ja bym chciała chociaż jeszcze raz się z nim spotkać... może coś w nim odżyje, a teraz mam spalony grunt - jest mi źle. Pokazał mi tym smsem, jak źle chcieliśmy zrobić, a ja wcześniej tego nie zastopowałam, gdy on chciał... Wypadłam źle w jego oczach.

[201803290936]

Napisane przez dorota029

Wyszłam na panienke lekkich obyczajów?
(...)

No coś Ty. To nie był pierwszy lepszy (a nawet wtedy nikt nie ma prawa Cię określać "panienką lekkich obyczajów"), ale Twój ex facet, do którego coś czujesz. Przestań się tak głupio biczować. Po prostu przeliczyłaś się w cichych nadziejach, że się zejdziecie. I tu rzeczywiście był Twój błąd.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez dorota029

Wyszłam na panienke lekkich obyczajów? Owszem, mając klapki na oczach. Nigdy jedna ze stron nie ponosi wyłącznej winy. Mi bardziej zależy na nim niż na seksie, nigdy bym się z nikim innym nie chciała spotkać w takim charakterze. Tak jak napisałam, bliskość fizyczna miała być namiastką miłości, jakiej od niego oczekiwałam. Jest mi głupio, że on sobie o mnie źle pomyślał, a tak na prawdę utraciłam rozsądek z tęsknoty za nim

Teraz jak mam mu pokazać, że nie jestem taka? Zależy mi na tym, bo ja bym chciała chociaż jeszcze raz się z nim spotkać... może coś w nim odżyje, a teraz mam spalony grunt - jest mi źle. Pokazał mi tym smsem, jak źle chcieliśmy zrobić, a ja wcześniej tego nie zastopowałam, gdy on chciał... Wypadłam źle w jego oczach.

Co Ty chcesz mu pokazać?
On wie jaka jesteś, wie jacy byliście razem dlatego zerwał.
Poszłaś z nim do łóżka w nadziei, że jakieś głębsze uczucia odżyją ale on Ci już dawno powiedział, że nic z tego nie będzie.
Będziesz pokazywać mu jaka jesteś niedostępna? Nie jesteś. Kochasz go i zrobisz wiele byle tylko mieć go obok, mieć go dla siebie. Nawet mając świadomość, że do niczego poza chwilowym "szczęściem" to nie prowadzi. Jedyne co możesz pokazać to samej sobie, że potrafisz oderwać się od destrukcyjnej dla Ciebie relacji. Udowodnić, że nie potrzebujesz kogoś, kto nic nie czuje do Ciebie i już dawno Ci to komunikował. Rozumiem pociąg w jego stronę i mniej lub bardziej sensowne pobudki, które sprawiają, że chcesz z nim być ale im szybciej przestaniesz robić sobie kuku tym lepiej dla Ciebie.
Krzywdzisz sama siebie. Dajesz sobie złudną nadzieję na coś, co nigdy się nie wydarzy. On określił się już dawno i jak widać nie zmienił decyzji. Jeśli to jaka jesteś nie skłoniło go do bycia z Tobą w związku to seks tego nie zmieni.

[tinpanalley]

Napisane przez dorota029

Wyszłam na panienke lekkich obyczajów? Owszem, mając klapki na oczach. Nigdy jedna ze stron nie ponosi wyłącznej winy. Mi bardziej zależy na nim niż na seksie, nigdy bym się z nikim innym nie chciała spotkać w takim charakterze. Tak jak napisałam, bliskość fizyczna miała być namiastką miłości, jakiej od niego oczekiwałam. Jest mi głupio, że on sobie o mnie źle pomyślał, a tak na prawdę utraciłam rozsądek z tęsknoty za nim

Teraz jak mam mu pokazać, że nie jestem taka? Zależy mi na tym, bo ja bym chciała chociaż jeszcze raz się z nim spotkać... może coś w nim odżyje, a teraz mam spalony grunt - jest mi źle. Pokazał mi tym smsem, jak źle chcieliśmy zrobić, a ja wcześniej tego nie zastopowałam, gdy on chciał... Wypadłam źle w jego oczach.

nie o to mi chodziło. Raczej o to, że jest wysoce prawdopodobne, że przypiliło go i nie mając nowej partnerki (chyba nie ma, albo nie doczytałam) skorzystał z Twojego sentymentu (facet zawsze widzi naszą słabość do niego).

[pospolita_rzecz]

Pytasz, co masz zrobić - moim zdaniem odejść definitywnie. To że po zerwaniu umówiłaś się z nim na upojny weekend było błędem, ale nic strasznego się nie stało (nie wypominaj sobie tego, to zwyczajnie była chwila słabości).

Ten weekend był błędem - nie popełniaj go więcej.

Szukaj mężczyzny, którego będziesz pewna. I który będzie pewny Ciebie.

[dorota029]

Tak to prawda, on nikogo nie miał od czasu zerwania ze mną, na pewno go chuć wzmogła.

Ten weekend nie doszedł do skutku, nie mogliśmy się dograć w terminach spotkania, raz jemu weekend nie pasował, a raz mi.
Ale był zamiar, były smsy(mniej i bardziej "grzeczne" i zdjęcia).

Czułam, że to jest znak, że popełniamy błąd, że on przez to nie wróci. Chciałam się z nim spotkać i mu powiedzieć, że nie powinniśmy tego robić, nie tak przez smsa... ale on chyba pomyślał, że chcę już wtedy spotkać się na seks wyłącznie. Uprzedził mnie teraz podobnym stwierdzeniem- smsem.

Tak jak pisałam, odpisałam mu na wiadomość,że on wie co było nie na miejscu, żebyśmy do tego już nie wracali. Przyznałam się także do błędu, że mnie sentymenty poniosły i że nie powinniśmy się po rozstaniu traktować jak agencja towarzyska. Przeprosiłam go za to, że go także prowokowałam, że tego nie ucięłam wcześniej i pożyczyłam mu powodzenia - tyle mogłam zrobić, żeby wyjść z tego z jakimkolwiek poczuciem przyzwoitości. Bo on rzucał piłeczkę, a ja ją odbijałam

Jest mi troszkę lepiej z tym wszystkim, dziękuję za wsparcie

[Heru19]

dobrze wybrnęłaś z sytuacji i to w zasadzie sama

[201803290936]

Napisane przez dorota029

Tak to prawda, on nikogo nie miał od czasu zerwania ze mną, na pewno go chuć wzmogła.

Ten weekend nie doszedł do skutku, nie mogliśmy się dograć w terminach spotkania, raz jemu weekend nie pasował, a raz mi.
Ale był zamiar, były smsy(mniej i bardziej "grzeczne" i zdjęcia).

Czułam, że to jest znak, że popełniamy błąd, że on przez to nie wróci. Chciałam się z nim spotkać i mu powiedzieć, że nie powinniśmy tego robić, nie tak przez smsa... ale on chyba pomyślał, że chcę już wtedy spotkać się na seks wyłącznie. Uprzedził mnie teraz podobnym stwierdzeniem- smsem.

Tak jak pisałam, odpisałam mu na wiadomość,że on wie co było nie na miejscu, żebyśmy do tego już nie wracali. Przyznałam się także do błędu, że mnie sentymenty poniosły i że nie powinniśmy się po rozstaniu traktować jak agencja towarzyska. Przeprosiłam go za to, że go także prowokowałam, że tego nie ucięłam wcześniej i pożyczyłam mu powodzenia - tyle mogłam zrobić, żeby wyjść z tego z jakimkolwiek poczuciem przyzwoitości. Bo on rzucał piłeczkę, a ja ją odbijałam

Jest mi troszkę lepiej z tym wszystkim, dziękuję za wsparcie

Brawo.

[kalincia]

Po co to tak wałkujesz i się samobiczujesz? Przecież ostatecznie nic się nie stało, co za różnica, kto napisał tego smsa.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez pospolita_rzecz

Szukaj mężczyzny, którego będziesz pewna. I który będzie pewny Ciebie.

To jest wspaniała rada!

Autorko, życzę Ci dużo siły, bo widać, że byłaś bardzo zaangażowana, a Twój były... po prostu szuka czegoś więcej. I powodzenia, krzyżyk na drogę dla niego A Ty musisz stanąć troszkę na nogi: zapomnieć o nim i zacząć myśleć o sobie. Tyle przed Tobą! Daj nam znać, kiedy zakochasz się w kimś naprawdę fajnym