PRAWIE pełnia szczęścia

[MalwinaJa]

Piszę tutaj, żeby trochę się wyżalić i przyjąć Wasze rady, które niejednokrotnie są bardzo trafne.

Mam 25 lat. W życiu zrobiłam już bardzo wiele - skończyłam studia w dwóch krajach, podróżowałam po świecie, znam języki i mam bardzo dobrą pracę, w której żyję praktycznie na walizkach od jednej delegacji do drugiej. Jestem po prostu ciekawa świata. Trochę zabrzmiało jak z kampanii "Zdążyłam być tu i tam"

Mam jednak 'pecha' do meżczyzn. Interesują się mną głównie zajęci i oczywiście chodzi im o jedno. Na co dzień poznaję różnych ludzi, z różnych kultur i krajów, ale mną interesuje się jeden typ - wyżej wymieniony. Zastanawiam się skąd to się bierze. Nie rozpowiadam jaka to ja jestem wyzwolona i nie interesują mnie związki. Jestem normalną dziewczyną, która chciałaby mieć faceta - takiego, który będzie mnie tak zwyczajnie kochał.
Byłam w jednym długim związku, ale chłopak mnie zdradził, przez co od razu się z nim rozstałam. Po nim zaczęło się pasmo trafiania na takich mężczyzn. Na powodzenie nie narzekam, mężczyźni mnie podrywają, uwodzą, ale w jednym tylko celu - nie ubieram się wyzywająco, najczęściej poznaję ich w pracy lub przez znajomych.

Jestem otwartą i wesołą dziewczyną, nie marudzę, nie wywyższam się. A mimo to, 'przyciągam' taki typ. Nie interesują mnie przygody jednonocne. Czy takich sobie wybieram? Nie znam ich na początku, czasem wydaje mi się, że poznałam naprawdę fajnego, inteligentego faceta, po czym od innych osób okazuje się, że ma dziewczynę...

Lubię swoje życie, nie chcę go zmieniać, nie jestem zdesperowana, ale czasem zaczynam się zastanawiać dlaczego ciągle powtarza się ten schemat i co JA źle robię (bo to trochę niemożliwe, że przypadkiem pod rząd trafia się ten sam typ...)

Może macie jakieś sugestie, komentarze czy też widzicie po własnym / czyimś doświadczeniu? Będę wdzięczna za podzielenie się

[zielonkava]

może właśnie przez twój tryb życia- trochę w jednym mieście/kraju, zaraz potem gdzieś indziej itp. to raczej nie sprzyja budowaniu stałego związku, więc faceci zakładają, że umawiając się z nimi szukasz przygody, przelotnego romansu, a nie męża. Związek kojarzy się z pewnymi ograniczeniami, stabilizacją, a ty ciągle szukasz nowych wyzwań, chcesz próbować nowych rzeczy, poznawać świat- na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jedno z drugim się wyklucza, dlatego faceci nie traktują cię jako potencjalną życiową partnerkę, a raczej jako chwilowy czasoumilacz.

[umpapumpa]

Napisane przez MalwinaJa

Piszę tutaj, żeby trochę się wyżalić i przyjąć Wasze rady, które niejednokrotnie są bardzo trafne.

Mam 25 lat. W życiu zrobiłam już bardzo wiele - skończyłam studia w dwóch krajach, podróżowałam po świecie, znam języki i mam bardzo dobrą pracę, w której żyję praktycznie na walizkach od jednej delegacji do drugiej. Jestem po prostu ciekawa świata. Trochę zabrzmiało jak z kampanii "Zdążyłam być tu i tam"

Mam jednak 'pecha' do meżczyzn. Interesują się mną głównie zajęci i oczywiście chodzi im o jedno. Na co dzień poznaję różnych ludzi, z różnych kultur i krajów, ale mną interesuje się jeden typ - wyżej wymieniony. Zastanawiam się skąd to się bierze. Nie rozpowiadam jaka to ja jestem wyzwolona i nie interesują mnie związki. Jestem normalną dziewczyną, która chciałaby mieć faceta - takiego, który będzie mnie tak zwyczajnie kochał.
Byłam w jednym długim związku, ale chłopak mnie zdradził, przez co od razu się z nim rozstałam. Po nim zaczęło się pasmo trafiania na takich mężczyzn. Na powodzenie nie narzekam, mężczyźni mnie podrywają, uwodzą, ale w jednym tylko celu - nie ubieram się wyzywająco, najczęściej poznaję ich w pracy lub przez znajomych.

Jestem otwartą i wesołą dziewczyną, nie marudzę, nie wywyższam się. A mimo to, 'przyciągam' taki typ. Nie interesują mnie przygody jednonocne. Czy takich sobie wybieram? Nie znam ich na początku, czasem wydaje mi się, że poznałam naprawdę fajnego, inteligentego faceta, po czym od innych osób okazuje się, że ma dziewczynę...

Lubię swoje życie, nie chcę go zmieniać, nie jestem zdesperowana, ale czasem zaczynam się zastanawiać dlaczego ciągle powtarza się ten schemat i co JA źle robię (bo to trochę niemożliwe, że przypadkiem pod rząd trafia się ten sam typ...)

Może macie jakieś sugestie, komentarze czy też widzicie po własnym / czyimś doświadczeniu? Będę wdzięczna za podzielenie się

Uważałabym autorko, bo zaraz zgłosi się jakiś troll stąd z propozycją matrymonialną poza tym jestem do Ciebie podobna, też sama i też lubię swoje życie, singielstwo mi pasuje najwyraźniej.

[SamiecWroc]

Jak dla mnie to jest typowy przykład kobiety u nas.

Zazwyczaj, jakoś dziwnym trafem, ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM, na takich trafiacie.

Moim zdaniem to nie jest przypadek.

Wiem że to będzie źle odebrane ale najczęstszą przyczyną wg mnie jest to że uwaga:

kobiety dobierają sobie facetów którzy są dla nich zbyt atrakcyjni
lgną do takich jak muchy
To, że faceci podrywają, zaczepiają to nie oznacza że kobieta od razu jest boginią i każdy mężczyzna się w niej zakocha. Pragnąć może - w sensie seksualnym, ale to nie to samo co uczucia.

Zresztą widzę to po sobie bo masa takich lgnie, natomiast takich które bym kochał to już nie wiele. Ja zawsze mówię, nie wybieracie tego który jest w was zakochany tylko tego co ma wątpliwości lub chce tylko seksu.

Oczywiście jest też sporo kobiet, które sensownie sobie dobierają partnerów ale wg mnie jest to mniejszość. Część też robi z facetów zainteresowanych "friendzone", ale to też wina łajzowatych charakterów facetów którzy na to pozwalają.

W wielu przypadkach niestety jest tak jak napisałem wcześniej, to wychodzi prędzej, lub później, na początku ( tylko seks i nara), po krótkim czasie ( chwila spotykania się i facet zwija żagle ), a czasem po kilku latach ( widać, że facet już się rozgląda za inną, kwestia czasu aż to skończy / zdradzi ), w tym ostatnim przypadku to też głupota facetów.

Mam albo raczej miałem znajomego ( bo już nie utrzymuję kontaktu ), zdrady z jego strony, jej wybaczanie, aktualnie ślub. To już przypadek ultra tragiczny.

Niestety moim zdaniem taka jest natura człowieka - kobiety szukają jak najlepszego genowo samca, możecie ubierać to w piękne słowa o miłości ale natury się nie przeskoczy.

[201605090958]

Napisane przez SamiecWroc

Jak dla mnie to jest typowy przykład kobiety u nas.

Zazwyczaj, jakoś dziwnym trafem, ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM, na takich trafiacie.

Moim zdaniem to nie jest przypadek.

Wiem że to będzie źle odebrane ale najczęstszą przyczyną wg mnie jest to że uwaga:

kobiety dobierają sobie facetów którzy są dla nich zbyt atrakcyjni
lgną do takich jak muchy
To, że faceci podrywają, zaczepiają to nie oznacza że kobieta od razu jest boginią i każdy mężczyzna się w niej zakocha. Pragnąć może - w sensie seksualnym, ale to nie to samo co uczucia.

Zresztą widzę to po sobie bo masa takich lgnie, natomiast takich które bym kochał to już nie wiele. Ja zawsze mówię, nie wybieracie tego który jest w was zakochany tylko tego co ma wątpliwości lub chce tylko seksu.

Oczywiście jest też sporo kobiet, które sensownie sobie dobierają partnerów ale wg mnie jest to mniejszość. Część też robi z facetów zainteresowanych "friendzone", ale to też wina łajzowatych charakterów facetów którzy na to pozwalają.

W wielu przypadkach niestety jest tak jak napisałem wcześniej, to wychodzi prędzej, lub później, na początku ( tylko seks i nara), po krótkim czasie ( chwila spotykania się i facet zwija żagle ), a czasem po kilku latach ( widać, że facet już się rozgląda za inną, kwestia czasu aż to skończy / zdradzi ), w tym ostatnim przypadku to też głupota facetów.

Mam albo raczej miałem znajomego ( bo już nie utrzymuję kontaktu ), zdrady z jego strony, jej wybaczanie, aktualnie ślub. To już przypadek ultra tragiczny.

Niestety moim zdaniem taka jest natura człowieka - kobiety szukają jak najlepszego genowo samca, możecie ubierać to w piękne słowa o miłości ale natury się nie przeskoczy.

Trochę konsekwencji Kolego, albo piszesz posty jak podrywać albo doradzasz bo masz takie branie. Wybierz jedną wersję samego siebie
Tyle offtop

A do Autorki
no tak, 25 lat to i starosć czycha za rogiem. Weź Dziewczyno pożyj trochę, bo jak na pannę, która świata widziala, to masz ciasne poglądy. Daj sobie luzu, bo jeśli w necie slychać desperację to tym możesz w realu odstaszyć... A z drugiej strony-jakbys miała być sama do końca życia to co? czego się boisz?

[MalwinaJa]

Napisane przez zielonkava

może właśnie przez twój tryb życia- trochę w jednym mieście/kraju, zaraz potem gdzieś indziej itp. to raczej nie sprzyja budowaniu stałego związku, więc faceci zakładają, że umawiając się z nimi szukasz przygody, przelotnego romansu, a nie męża. Związek kojarzy się z pewnymi ograniczeniami, stabilizacją, a ty ciągle szukasz nowych wyzwań, chcesz próbować nowych rzeczy, poznawać świat- na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jedno z drugim się wyklucza, dlatego faceci nie traktują cię jako potencjalną życiową partnerkę, a raczej jako chwilowy czasoumilacz.

To dlatego dobijają się do mnie głównie zajęci? To dlatego nie próbują mnie chociaż poznać? Mam wielu znajomych, którzy prowadzą podobny tryb życia, a mimo to są w związkach i to bardzo szczęśliwych.

Napisane przez danusiaes

no tak, 25 lat to i starosć czycha za rogiem. Weź Dziewczyno pożyj trochę, bo jak na pannę, która świata widziala, to masz ciasne poglądy. Daj sobie luzu, bo jeśli w necie slychać desperację to tym możesz w realu odstaszyć... A z drugiej strony-jakbys miała być sama do końca życia to co? czego się boisz?

Oj ja żyję i to pełną parą. I nie jest to desperacja - nie biorę co się nawinie. Po prostu jak każdy po takim czasie hulania, jeżdżenia, życiu na najwyższych obrotach, chciałabym przyjechać do domu i po prostu przytulić się do kogoś, dla kogo też będzie to przyjemnością.
A nad tym co by bylo "gdybym była sama do końca życia" się nie zastanawiałam

Po prostu próbuję zrozumieć, dlaczego przyciągam ten sam typ mężczyzn, mimo, że 'szukam' czegoś zupełnie innego (a tym samym nie daję żadnych znaków tym pierwszym).

[zielonkava]

Napisane przez MalwinaJa

To dlatego dobijają się do mnie głównie zajęci? To dlatego nie próbują mnie chociaż poznać? Mam wielu znajomych, którzy prowadzą podobny tryb życia, a mimo to są w związkach i to bardzo szczęśliwych..

Nie wiem, dlaczego tylko tacy do ciebie podbijają, skąd mam wiedzieć Ot taka teoria, która pierwsza mi się nasunęła na myśl odnośnie tego, że faceci traktują cię jako obiekt seksualny, a nie potencjalną partnerkę.

Najlepiej, jakbbyś kogoś bliskiego zapytała, co o tym myślą, czy widzą w twoim zachowaniu/sposobie byciacoś, co daje sygnał facetom, że szukasz wrażeń, a nie stabilizacji.

Nie wiem, może ma też znaczenie gdzie i w jakich okolicznościach poznajesz tych facetów?

[Pako_]

Napisane przez SamiecWroc

Jak dla mnie to jest typowy przykład kobiety u nas.

Zazwyczaj, jakoś dziwnym trafem, ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM, na takich trafiacie.

Moim zdaniem to nie jest przypadek.

Wiem że to będzie źle odebrane ale najczęstszą przyczyną wg mnie jest to że uwaga:

kobiety dobierają sobie facetów którzy są dla nich zbyt atrakcyjni
lgną do takich jak muchy
To, że faceci podrywają, zaczepiają to nie oznacza że kobieta od razu jest boginią i każdy mężczyzna się w niej zakocha. Pragnąć może - w sensie seksualnym, ale to nie to samo co uczucia.

Zresztą widzę to po sobie bo masa takich lgnie, natomiast takich które bym kochał to już nie wiele. Ja zawsze mówię, nie wybieracie tego który jest w was zakochany tylko tego co ma wątpliwości lub chce tylko seksu.

Oczywiście jest też sporo kobiet, które sensownie sobie dobierają partnerów ale wg mnie jest to mniejszość. Część też robi z facetów zainteresowanych "friendzone", ale to też wina łajzowatych charakterów facetów którzy na to pozwalają.

W wielu przypadkach niestety jest tak jak napisałem wcześniej, to wychodzi prędzej, lub później, na początku ( tylko seks i nara), po krótkim czasie ( chwila spotykania się i facet zwija żagle ), a czasem po kilku latach ( widać, że facet już się rozgląda za inną, kwestia czasu aż to skończy / zdradzi ), w tym ostatnim przypadku to też głupota facetów.

Mam albo raczej miałem znajomego ( bo już nie utrzymuję kontaktu ), zdrady z jego strony, jej wybaczanie, aktualnie ślub. To już przypadek ultra tragiczny.

Niestety moim zdaniem taka jest natura człowieka - kobiety szukają jak najlepszego genowo samca, możecie ubierać to w piękne słowa o miłości ale natury się nie przeskoczy.

Coś w tym jest, był artykuł w jakimś piśmie kobiecym Pt: "Puchar przechodni"

[MalwinaJa]

Napisane przez SamiecWroc

Jak dla mnie to jest typowy przykład kobiety u nas.

Zazwyczaj, jakoś dziwnym trafem, ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM, na takich trafiacie.

Moim zdaniem to nie jest przypadek.

Wiem że to będzie źle odebrane ale najczęstszą przyczyną wg mnie jest to że uwaga:

kobiety dobierają sobie facetów którzy są dla nich zbyt atrakcyjni
lgną do takich jak muchy

Hah, ja akurat od takich uciekam Jasne, każdy patrzy na wygląd, ale bardziej mnie przyciąga ciekawa osobowość. Sama jestem osobą atrakcyjną (pewnie teraz wyjdę na zadufaną w sobie, choć tak nie jest), ale nie wymagam od partnera wyglądu Ryana Goslinga

[ThinkingAboutUs]

Mogłabym powiedzieć: mam podobnie! Z tym, że ja nie trafiam na zajętych, ja trafiam na takich, co interesują ich związki bez zobowiązań albo po prostu seks. Propozycji jest sporo, a ja się zastanawiam, co u diabła stało się z tym światem?
Na stałe mieszkam poza krajem, praca, samodzielna, a jednak... zwalam to na karb 'czynników środowiskowych', czyli barier językowych i kulturowych (mówię i przywykłam, ale jednak co swój to swój, przykładowo nie każdej Polce chciałoby się wiązać z obcokrajowcem mieszkającym w PL, co czasem widać po wątkach tu zakładanych ). Więc może taka egzotyka trochę?
Z drugiej strony zauważyłam, że WIEK odgrywa ogromną rolę. Ja mam lat 27 i zauważyłam, że faceci w moim nie szukają niczego na serio. To chyba jednak polska przypadłość robić wszystko wcześnie. Dalej idealny wiek to 30-35, już szuka i myśli, a jest szansa że nie ma dzieci ani byłej żony, a po 35 to głównie drugi odsiew, chociaż też nie jest najgorszy, bo doświadczony życiowo. U mnie jeszcze dochodzi osobowość, co z tego, że ambitna, odpowiedzialna czy 'słodka o dobrym sercu', kiedy ja jestem introwertykiem...

[zlotniczanka]

Napisane przez SamiecWroc

Jak dla mnie to jest typowy przykład kobiety u nas.

Zazwyczaj, jakoś dziwnym trafem, ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM, na takich trafiacie.

Moim zdaniem to nie jest przypadek.

Wiem że to będzie źle odebrane ale najczęstszą przyczyną wg mnie jest to że uwaga:

kobiety dobierają sobie facetów którzy są dla nich zbyt atrakcyjni
lgną do takich jak muchy
To, że faceci podrywają, zaczepiają to nie oznacza że kobieta od razu jest boginią i każdy mężczyzna się w niej zakocha. Pragnąć może - w sensie seksualnym, ale to nie to samo co uczucia.

Zresztą widzę to po sobie bo masa takich lgnie, natomiast takich które bym kochał to już nie wiele. Ja zawsze mówię, nie wybieracie tego który jest w was zakochany tylko tego co ma wątpliwości lub chce tylko seksu.

Oczywiście jest też sporo kobiet, które sensownie sobie dobierają partnerów ale wg mnie jest to mniejszość. Część też robi z facetów zainteresowanych "friendzone", ale to też wina łajzowatych charakterów facetów którzy na to pozwalają.

W wielu przypadkach niestety jest tak jak napisałem wcześniej, to wychodzi prędzej, lub później, na początku ( tylko seks i nara), po krótkim czasie ( chwila spotykania się i facet zwija żagle ), a czasem po kilku latach ( widać, że facet już się rozgląda za inną, kwestia czasu aż to skończy / zdradzi ), w tym ostatnim przypadku to też głupota facetów.

Mam albo raczej miałem znajomego ( bo już nie utrzymuję kontaktu ), zdrady z jego strony, jej wybaczanie, aktualnie ślub. To już przypadek ultra tragiczny.

Niestety moim zdaniem taka jest natura człowieka - kobiety szukają jak najlepszego genowo samca, możecie ubierać to w piękne słowa o miłości ale natury się nie przeskoczy.

hahahahaha, padłam o podłogę. Niby czemu zbyt? Jeny, jak ty na to patrzysz w niefajny sposób. To, że jedna strona podoba się komuś, ale nie zyskuje wzajemności, nie oznacza, że jest gorsza. Sorry, ale by się w kimś zakochać to wygląd i sama atrakcyjność nie wystarczy. Ale to, że nie kochasz jakiejś laski nie oznacza, że ona jest w czymkolwiek gorsza od Twojej wybranki. Po prostu tą wybranką nie jest
bardzo wielu facetów zyskuje na atrakcyjności dzięki... własnym dziewczynom. Bo te im szafę ogarną, do fryzjera zagonią, to i nie dziwota, że mają większe branie niż koleś w spranym t-shircie i fryzurze na zwichrzonego Chopina.

Autorko, ja powiem tak - nie przejmuj się, kolesi, którzy szukają atrakcji na boku niestety nie brakuje. Strzelaj im w ryja na odchodne i nara. Znajdzie się odpowiedni facet dla Ciebie, trochę wiary

[krolowazimy]

Napisane przez MalwinaJa

Lubię swoje życie, nie chcę go zmieniać, nie jestem zdesperowana, ale czasem zaczynam się zastanawiać dlaczego ciągle powtarza się ten schemat i co JA źle robię (bo to trochę niemożliwe, że przypadkiem pod rząd trafia się ten sam typ...)

Może wysyłasz takie sygnały, że ci zajęci sądzą, że mają "zielone światło", a tych gości "w porządku" odstraszasz?

Masz jakiegoś kumpla, którego mogłabyś zapytać, jak to wygląda jego okiem? Albo, po prostu, kolejnego zajętego amanta zapytaj delikatnie, skąd u niego ten popęd, co go spowodowało, co dało impuls do tego, by ryzykując swój związek, zapragnął spędzić z Tobą te magiczne kilanaście minut


Ja mam trochę na odwrót. Z reguły poznaję świetnych gości, którzy niczego ode mnie nie chcą. Nie jestem urodziwa - może to o to chodzi

[MalwinaJa]

Tak, pytalam jednego z moich lepszych kumpli, ktory pare lat temu sie we mnie podkochiwal, a teraz sam sie smieje, ze jest we friendzone Powiedzial, ze ci "normalni, ciepli" faceci boja sie mnie, boja sie, ze "taka jak ja" (wtf) ich odrzuci. Nigdy nikomu nie dalam tego odczuc, wiec bardzo mnie to zdziwilo. Jego dziewczyna tez mnoe nie znosi i jest bardzo zazdrosna, choc nic miedzy nami nie bylo. Ale to inny temat.



Tych zajetych tez pytalam. Zazwyczaj nie potrafia tego wytlumaczyc, mowia, ze to przyciaganie fizyczne.



Nie sadze, zeby wyglad byl tu problematyczny, bo to raczej kwestia gustu. Dobrze by bylo, zeby chociaz probowali poznac. Nie wiem, nie potrafie tego wytlumaczyc tak naprawde...

[krolowazimy]

Czyli jednak ktoś się Tobą zauroczył na dłużej

[MalwinaJa]

Napisane przez krolowazimy

Czyli jednak ktoś się Tobą zauroczył na dłużej

Hah, zdarzyło się, co nie zmienia mojej obecnej sytuacji

[zlotniczanka]

Napisane przez MalwinaJa

Hah, zdarzyło się, co nie zmienia mojej obecnej sytuacji

może zmienia? Może jest Tobą zauroczony facet, który nie ma odwagi uderzyć? Rozejrzyj się po otoczeniu, przeanalizuj swoje kumplowskie znajomości bardzo możliwe, że faceci mają problem z jakąś Twoją cechą, np odwagą do podróży i tym, że wszędzie już byłaś. Ja miewam tak z pracą, po czasie dowiaduję się, że ktoś tam myślał o mnie, ale doszedł do wniosku, że mam dość ambitną pracę i czym on nie ma mi czym imponować jeden z adoratorów, studiujący jeszcze, powiedział kiedyś: Idę do pracy, wtedy będziemy sobie równi. Przyznam, że mnie zatkało.
Ten kumpel Ci powiedział, że jego onieśmielałaś, więc pociągnij dokładnie o co chodziło. O wygląd? O charakter?
No i może sama upoluj jakiegoś nieśmiałego singla?

[MalwinaJa]

Napisane przez zlotniczanka

może zmienia? Może jest Tobą zauroczony facet, który nie ma odwagi uderzyć? Rozejrzyj się po otoczeniu, przeanalizuj swoje kumplowskie znajomości bardzo możliwe, że faceci mają problem z jakąś Twoją cechą, np odwagą do podróży i tym, że wszędzie już byłaś. Ja miewam tak z pracą, po czasie dowiaduję się, że ktoś tam myślał o mnie, ale doszedł do wniosku, że mam dość ambitną pracę i czym on nie ma mi czym imponować jeden z adoratorów, studiujący jeszcze, powiedział kiedyś: Idę do pracy, wtedy będziemy sobie równi. Przyznam, że mnie zatkało.
Ten kumpel Ci powiedział, że jego onieśmielałaś, więc pociągnij dokładnie o co chodziło. O wygląd? O charakter?
No i może sama upoluj jakiegoś nieśmiałego singla?

Właśnie paru mi o tym powiedziało, uważają, że "nie dla psa kiełbasa". Myslę, że to spora przesada, bo nie mam takiego podejsćia i nikomu nie daję tego odczuć. To chyba jakieś ich kompleksy... Ale z drugiej strony, spotykam też takich, którzy prowadzą taki sam styl życia jak ja, z tym że to są raczej wieczni single

[Elfir]

latasz po świecie zamiast siedzieć w domu, obiad gotować, podłogi froterować.
Po świecie to można sobie polatać z kumplami, a nie dziewczyną.

[MalwinaJa]

Napisane przez Elfir

latasz po świecie zamiast siedzieć w domu, obiad gotować, podłogi froterować.
Po świecie to można sobie polatać z kumplami, a nie dziewczyną.

Też się kiedyś z tego śmiałam, ale jak się obudziłam po paru latach takiego życia mając za sobą kilka przelotnych romansów to zaczęłam się nad tym zastanawiać :P

[Elfir]

Martyna Wojciechowska też nie ma męża...

Może masz skłonności do facetów żyjących na krawędzi, pełnych adrenaliny, nie planujących stabilizacji i dlatego takich przyciągasz?

Bo szczerze - co byś widziała w spokojnym domatorze, ceniącym ciepło domowego ogniska?

[MalwinaJa]

Napisane przez Elfir

Martyna Wojciechowska też nie ma męża...

Może masz skłonności do facetów żyjących na krawędzi, pełnych adrenaliny, nie planujących stabilizacji i dlatego takich przyciągasz?

Bo szczerze - co byś widziała w spokojnym domatorze, ceniącym ciepło domowego ogniska?

Fakt, Martyna, Beata Pawlikowska - takie świetne kobiety, a same...
Pewnie mam skłonności do takich facetów, ale rozczulają mnie też ci, którzy dbają o swoje związki, ich małe, ale znaczące gesty dla swoich kobiet, nawet takie czułe pocałunki w czoło.

Mam tak dlatego, że faceci traktują mnie przedmiotowo, niepoważnie. Oczywiście nie siedzę i nie płaczę z tego powodu, ale czasem zatrzymuję się na chwilę i nachodzą mnie takie myśli