Dlaczego nie odpisuje?? :(

[Maddie_29]

Cześć... Normalnie nigdy bym nie pomyślała, żeby szukać pomocy na forum, ale od kilku dni nie potrafię się skupić na niczym. Chodzę z pewnym chłopakiem do klasy i od dawna oboje mamy się ku sobie. Wszystko rozwijało się swoim tempem. Zaczęło sie od przyjaźni, aż w końcu zaczęliśmy się zachowywać praktycznie jak para. Nie bał się przed nikim pokazać, że mu na mnie zależy. Z czasem okazywał to coraz bardziej. Jego zachowanie po prostu wskazywało na to, że nie jestem dla niego zwykła przyjaciółką. Nie raz też powiedział mi prosto z mostu, że mu na mnie zależy, że jestem najważniejsza itd... Nie miałam wątpliwości, do czasu... Pokłóciliśmy się... W nerwach napisałam kilka słów za dużo.... Uraziłam go dość mocno. W trakcie kłótni przestał mi odpisywać. Przestał nawet wyświetlać moje wiadomości na fb... Był strasznie wkurzony. Dopiero po 9 dniach udało mi się go wybłagać, by ze mną pogadał, ale z pomocą naszej wspólnej koleżanki. Pogodziliśmy się, ale jakiś czas później pokłóciliśmy się znowu, choć nie tak bardzo jak ostatnio. Oboje trochę przesadziliśmy, a ja w nerwach jak to mam w zwyczaju pożegnałam się z nim. Po dobie naodzywania się wymiękłam i napisałam do niego pod jakimś głupim pretekstem, ale trochę się wkurzyłam, że to ja muszę wyciągać rękę na zgodę... Mimo, że to ja napisałam, dalej był jeszcze wkurzony. Niby próbował pogadać, ale widział, że nie zamierzam go przeprosić (bo też mnie uraził) więc powiedział, że widzi, że raczej się nie dogadamy i się pożegnał. Następnego dnia było to samo. Dopiero jak mu wygarnęłam, że chyba mu nie zależy na mnie skoro się tak zachowuje, coś go ruszyło i się pogodziliśmy. Zaczęłam się wtedy zastanawiać co gdybym nie napisała pierwsza? Czy by odpuścił, czy walczyłby o mnie? Zaczęłam mieć wątpliwości i z 3 dni później postanowiłam to sprawdzić. Nie pokłócilismy się, ale trochę pomarudziłam, że znowu wychodzi z kolegą, że znowu mnie zostawia i że znowu nie popiszemy...
Widział, że jestem wkurzona, a ja jak to kobieta uznałam, że nie będę gorsza. W końcu "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". Gotowa do wyjścia wysłałam mu zdjęcie, z dopiskiem "teraz ja lecę się bawić i raczej nie z koleżankami." On jest strasznie zazdrosny o mojego byłego, który cały czas chce mnie gdzieś wyciągnąć z domu więc wiem, że pomyślał, że wychodzę z nim. Jak wrócił, to zapytał tylko: "z kim?". Byłam już w domu, bo tak naprawdę wyszłam tylko się przejść. Od razu wyświetliłam jego wiadomość, ale nie odpisałam... Na tym właśnie polegał mój "sprawdzian". Chciałam zobaczyć co zrobi, jeśli mu ten jeden jedyny raz nie odpisze. Tak wytrzymałam 8 dni, a on nie odezwał się ani razu. Po 8 dniach napisałam do niego. Najpierw odpisałam mu na jego pytanie (że z nikim nie wyszłam, byłam się sama przejść, żeby znów nie czekać na niego aż w końcu wroci). Potem dodałam tylko, że szkoda, że wystarczy bym raz nie odpisała, by tak po prostu odpuścił i żeby nie myślał że po raz kolejny jak zawsze będę się starać, skoro on nawet nie zainteresował się przez tyle dni, dlaczego nie mu odpisałam. Wyświetlił moja wiadomość dopiero dzień po tym jak ja napisałam (czyli wczoraj), ale nie odpisał mi... Co o tym myślicie? Czy on może być na mnie wkurzony? Nie raz mu pokazałam, że wybaczyłabym mu praktycznie wszystko i mogłabym go przepraszać nawet jak on zawini, byleby go nie stracić... Przez to może być pewny, że i tak zacznę to ratować... A może po prostu robi mi na złość i nie odpisuje, tak jak ja nie odpisałam jemu? Albo mu nie zależy na tym i ma to gdzieś? Sama już nie wiem co o tym myśleć Jestem pewna, że mu zależało, bo aż tyle by dla mnie nie robił, ale może mu przestało zależeć? Bo dziwi mnie, że tak długo potrafi wytrzymać bez odzywiania się... Powoli zaczynam się bać, że już więcej nie odpisze... Nie chcę też znów zasypywać go wiadomościami, bo zobaczy, że po raz kolejny to ja to ratuję, a on nie musi nic robić... A poza tym nie lubię być nachalna. Wiem, że czasem zachowuję się jak głupia 12-latka, ale ja po prostu najpierw robię, a potem myślę. Doradzcie coś, proszę!

[Elfir]

bawicie się w głupie gierki - to zabija wasz związek.

[Maddie_29]

Niestety wiem. Mówiąc szczerze teraz żałuję, że jakieś sprawdzanie przyszło mi do glowy... Mogło być wszystko w porządku... Tylko co teraz robić?

[Elfir]

Mam nadzieję , że chłopak poszedł po rozum do głowy i rozgląda się za kimś rozsądniejszym, dojrzalszym, ustabilizowanym emocjonalnie.

On nie jest "wkurzony". On dał sobie z tobą siana, bo ile można znosić kretyńskie fochy?

Bo nawet jak przebłagasz go, by się łaskawie raczył odezwać do ciebie, ty za kilka dni znów odwalisz jakąś głupią jazdę z nieodzywaniem się.

[Maddie_29]

Wiem, że jak na swój wiek, dojrzałe się nie zachowałam ale to właśnie on potrafi się długo nie odzywać, ja tak nie umiem... pierwszy raz w życiu się zmusiłam do tego żeby nie odzywać się aż 8 dni... I 2 raz nie zamierzam tego robić... Tylko czy przez taką głupotę można sobie odpuscić kogoś na kim nam zależy? Chyba gdyby dał sobie siana ze mną, to by mi napisał, że mam spadać, bo ma mnie dość?

[201803290936]

Cytuję dla potomności:

Napisane przez Maddie_29

Cześć... Normalnie nigdy bym nie pomyślała, żeby szukać pomocy na forum, ale od kilku dni nie potrafię się skupić na niczym. Chodzę z pewnym chłopakiem do klasy i od dawna oboje mamy się ku sobie. Wszystko rozwijało się swoim tempem. Zaczęło sie od przyjaźni, aż w końcu zaczęliśmy się zachowywać praktycznie jak para. Nie bał się przed nikim pokazać, że mu na mnie zależy. Z czasem okazywał to coraz bardziej. Jego zachowanie po prostu wskazywało na to, że nie jestem dla niego zwykła przyjaciółką. Nie raz też powiedział mi prosto z mostu, że mu na mnie zależy, że jestem najważniejsza itd... Nie miałam wątpliwości, do czasu... Pokłóciliśmy się... W nerwach napisałam kilka słów za dużo.... Uraziłam go dość mocno. W trakcie kłótni przestał mi odpisywać. Przestał nawet wyświetlać moje wiadomości na fb... Był strasznie wkurzony. Dopiero po 9 dniach udało mi się go wybłagać, by ze mną pogadał, ale z pomocą naszej wspólnej koleżanki. Pogodziliśmy się, ale jakiś czas później pokłóciliśmy się znowu, choć nie tak bardzo jak ostatnio. Oboje trochę przesadziliśmy, a ja w nerwach jak to mam w zwyczaju pożegnałam się z nim. Po dobie naodzywania się wymiękłam i napisałam do niego pod jakimś głupim pretekstem, ale trochę się wkurzyłam, że to ja muszę wyciągać rękę na zgodę... Mimo, że to ja napisałam, dalej był jeszcze wkurzony. Niby próbował pogadać, ale widział, że nie zamierzam go przeprosić (bo też mnie uraził) więc powiedział, że widzi, że raczej się nie dogadamy i się pożegnał. Następnego dnia było to samo. Dopiero jak mu wygarnęłam, że chyba mu nie zależy na mnie skoro się tak zachowuje, coś go ruszyło i się pogodziliśmy. Zaczęłam się wtedy zastanawiać co gdybym nie napisała pierwsza? Czy by odpuścił, czy walczyłby o mnie? Zaczęłam mieć wątpliwości i z 3 dni później postanowiłam to sprawdzić. Nie pokłócilismy się, ale trochę pomarudziłam, że znowu wychodzi z kolegą, że znowu mnie zostawia i że znowu nie popiszemy...
Widział, że jestem wkurzona, a ja jak to kobieta uznałam, że nie będę gorsza. W końcu "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". Gotowa do wyjścia wysłałam mu zdjęcie, z dopiskiem "teraz ja lecę się bawić i raczej nie z koleżankami." On jest strasznie zazdrosny o mojego byłego, który cały czas chce mnie gdzieś wyciągnąć z domu więc wiem, że pomyślał, że wychodzę z nim. Jak wrócił, to zapytał tylko: "z kim?". Byłam już w domu, bo tak naprawdę wyszłam tylko się przejść. Od razu wyświetliłam jego wiadomość, ale nie odpisałam... Na tym właśnie polegał mój "sprawdzian". Chciałam zobaczyć co zrobi, jeśli mu ten jeden jedyny raz nie odpisze. Tak wytrzymałam 8 dni, a on nie odezwał się ani razu. Po 8 dniach napisałam do niego. Najpierw odpisałam mu na jego pytanie (że z nikim nie wyszłam, byłam się sama przejść, żeby znów nie czekać na niego aż w końcu wroci). Potem dodałam tylko, że szkoda, że wystarczy bym raz nie odpisała, by tak po prostu odpuścił i żeby nie myślał że po raz kolejny jak zawsze będę się starać, skoro on nawet nie zainteresował się przez tyle dni, dlaczego nie mu odpisałam. Wyświetlił moja wiadomość dopiero dzień po tym jak ja napisałam (czyli wczoraj), ale nie odpisał mi... Co o tym myślicie? Czy on może być na mnie wkurzony? Nie raz mu pokazałam, że wybaczyłabym mu praktycznie wszystko i mogłabym go przepraszać nawet jak on zawini, byleby go nie stracić... Przez to może być pewny, że i tak zacznę to ratować... A może po prostu robi mi na złość i nie odpisuje, tak jak ja nie odpisałam jemu? Albo mu nie zależy na tym i ma to gdzieś? Sama już nie wiem co o tym myśleć Jestem pewna, że mu zależało, bo aż tyle by dla mnie nie robił, ale może mu przestało zależeć? Bo dziwi mnie, że tak długo potrafi wytrzymać bez odzywiania się... Powoli zaczynam się bać, że już więcej nie odpisze... Nie chcę też znów zasypywać go wiadomościami, bo zobaczy, że po raz kolejny to ja to ratuję, a on nie musi nic robić... A poza tym nie lubię być nachalna. Wiem, że czasem zachowuję się jak głupia 12-latka, ale ja po prostu najpierw robię, a potem myślę. Doradzcie coś, proszę!

Ten związek kompletnie nie ma sensu. I to nie tylko przez Twoje zachowanie. Was głównie trzymały ze sobą akcje "kłótnia, zerwanie na parę dni, wielkie przeprosiny i krótki okres miesiąca miodowego". Ale facet w końcu zrozumiał, że to bez sensu, to nie ma przyszłości. Bądź mądra i dostrzeż to samo, co on: coś się skończyło, wypaliło, czas sobie dać spokój.

[WhySoSerious]

Grasz z gościem w jakieś idiotyczne gierki rodem z podstawówki, nie dziwię mu się, że nie ma na to siły i nie chce mieć z Tobą nic wspólnego. Twoje zachowanie jest toksyczne.

[ALL for LOVE]

Nie dojrzałaś do tego związku, skoro tak się zachowujesz. Sms, że idziesz się bawić i to nie z koleżankami? OMG.... A potem się dziwisz, że chłop ma nerwy,

[AlaZala]

Czy Wasza znajomość polega tylko na pisaniu na Facebooku? Nie warto porzucić tego pisania, odpisywania i przeciągania, kto dłużej nie odpisze, kłótni na czacie i innych wątpliwych przyjemności elektronicznych na rzecz zwykłych spotkań, wspólnych spacerów, wycieczek rowerowych i tego typu atrakcji?

[brziw]

Napisane przez ALL for LOVE

Nie dojrzałaś do tego związku, skoro tak się zachowujesz. Sms, że idziesz się bawić i to nie z koleżankami? OMG.... A potem się dziwisz, że chłop ma nerwy,

Zgadzam się w pełni. Tworzysz jakieś problematyczne sytuacje. Nie może wyjśc z kolegą bo musisz z nim popisać i od razu odstawiasz cyrk o tym, że wybijasz na imprezę. Radze dorosnąć i przestac zachowywac się w tak histeryczny sposób.

[basia989]

Mhm... ja wiem, że to teraz takie staromodne i kompletnie nie na czasie ale może by tak zadzwonić do niego i się umówić na jakąś kawę/cole/cokolwiek i porozmawiać jak ludzie?

[TakaSamaInna]

Przecież to nie on nie odpisał tylko Ty. To on zapytał z kim idziesz, a Ty mu nic na to nie odpowiedziałaś przez te 8 dni, więc mógł pomyśleć, że się z kimś innym spotkałaś (nawet eksem) i że sobie go odpuściłaś.
Nie ma sensu bawić się w takie gierki. Jedyne wyjście to pogadać szczerze i zmienić swoje zachowanie. Z drugiej strony po takich akcjach na miejscu tego chłopaka nie miałabym ochoty wchodzić w taki związek - chyba, że naprawdę mu zależy, a Ty już nie będziesz robić takich gierek.

[Maddie_29]

Napisane przez Doris1981

Cytuję dla potomności:



Ten związek kompletnie nie ma sensu. I to nie tylko przez Twoje zachowanie. Was głównie trzymały ze sobą akcje "kłótnia, zerwanie na parę dni, wielkie przeprosiny i krótki okres miesiąca miodowego". Ale facet w końcu zrozumiał, że to bez sensu, to nie ma przyszłości. Bądź mądra i dostrzeż to samo, co on: coś się skończyło, wypaliło, czas sobie dać spokój.

Przecież poklocilismy się tylko 2 razy (no łącznie z tym to 3) i ani razu ze sobą nie zerwalismy... pierwszy raz to on się przestał odzywać (tak jak opisalam), a drugim razem oboje byliśmy tak wkurzeni, że wiedzieliśmy że się nie dogadamy, więc odezwałam się następnego dnia... raz tylko to ja zrobiłam akcje z nieodzywaniem się...

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Napisane przez brziw

Zgadzam się w pełni. Tworzysz jakieś problematyczne sytuacje. Nie może wyjśc z kolegą bo musisz z nim popisać i od razu odstawiasz cyrk o tym, że wybijasz na imprezę. Radze dorosnąć i przestac zachowywac się w tak histeryczny sposób.

Może wyjść z kolegą, nie mam nic przeciwko temu!! Napisałam że tylko pomarudzilam, bo to już któryś raz w tygodniu bylo.. Ale przecież nie o to mi chodziło, żeby mu czegoś zabraniac, a o to żeby go potem sprawdzic, A najpierw żeby myślał że jestem trochę wkurzona

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Dziewczyny, wiem że głupio zrobiłam, ale czasu nie cofnie... Każdy chyba kiedyś popełnił jakiś błąd prawda? Nie napisałam tu, żeby czytać jaka to że mnie niedojrzała kreatynka, bo doskonale o tym wiem i od razu to napisalam... chciałam tylko żebyście mi doradzili co teraz mam zrobić, kiedy już zawaliłam.. poza tym przecież napisałam, że nie chodziło mi o to żeby mu pokazać ze nigdzie nie będzie sobie wychodzić, bo nie mam nic przeciwko temu... Chciałam jedynie sprawdzić co zrobi jak mu nie odpisze! Co wy byście sobie pomyślały, gdybyście raz nie odpisały, a chłopak już by się nie odezwal?

[TakaSamaInna]

Napisane przez Maddie_29

Przecież poklocilismy się tylko 2 razy (no łącznie z tym to 3) i ani razu ze sobą nie zerwalismy... pierwszy raz to on się przestał odzywać (tak jak opisalam), a drugim razem oboje byliśmy tak wkurzeni, że wiedzieliśmy że się nie dogadamy, więc odezwałam się następnego dnia... raz tylko to ja zrobiłam akcje z nieodzywaniem się...

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------


Może wyjść z kolegą, nie mam nic przeciwko temu!! Napisałam że tylko pomarudzilam, bo to już któryś raz w tygodniu bylo.. Ale przecież nie o to mi chodziło, żeby mu czegoś zabraniac, a o to żeby go potem sprawdzic, A najpierw żeby myślał że jestem trochę wkurzona

Odpowiedziałam co masz zrobić, a mianowicie porozmawiać z nim szczerze dlaczego to zrobiłaś i że chciałabyś żebyście częściej gadali, a potem przestać tak się zachowywać. Gierki do niczego dobrego nie prowadzą. Wyobraź sobie, że to on ma natrętną eks i jest zły, że umówiłaś się z koleżanką. Potem odstawia się i wysyła Ci fotkę, że idzie na miasto się zabawić, ale nie z kolegami, a na Twoje pytanie z kim nie odpowiada przez tydzień. Pewnie też byłabyś zła i myślała, że może odnowił z nią kontakty czy poznał kogoś nowego. Przeproś go, porozmawiaj szczerze, powiedz czego oczekujesz, poczekaj co on powie i nigdy więcej takich podchodów.

[Maddie_29]

Napisane przez TakaSamaInna

Odpowiedziałam co masz zrobić, a mianowicie porozmawiać z nim szczerze dlaczego to zrobiłaś i że chciałabyś żebyście częściej gadali, a potem przestać tak się zachowywać. Gierki do niczego dobrego nie prowadzą. Wyobraź sobie, że to on ma natrętną eks i jest zły, że umówiłaś się z koleżanką. Potem odstawia się i wysyła Ci fotkę, że idzie na miasto się zabawić, ale nie z kolegami, a na Twoje pytanie z kim nie odpowiada przez tydzień. Pewnie też byłabyś zła i myślała, że może odnowił z nią kontakty czy poznał kogoś nowego. Przeproś go, porozmawiaj szczerze, powiedz czego oczekujesz, poczekaj co on powie i nigdy więcej takich podchodów.

No ale właśnie ja mu już napisałam, że z nikim się nie spotkałam, a tak naprawdę byłam się tylko sama przejść. Potem napisałam mu jeszcze, ze przykro mi, ze wystarczy bym raz nie odpisala, a on już więcej się do mnie nie odezwie. I żeby się zastanowił dlaczego teraz ja mam do niego wypisywać, skoro on przez ten cały czas się nawet nie zainteresował, czemu mu nie odpisałam. Oczywiście nie napisałam tego żeby mu coś zarzucać, tylko żeby mu uświadomić, ze specjalnie nie odpisalam. I napisałam jeszcze, ze mogę to wszystko znowu naprawić, ale jaki ma sens, żebym gonila za kimś, dla kogo nawet w połowie nie jestem tak ważna jak on dla mnie. Odczytał, ale mi nie odpisał...

[201803290936]

Napisane przez Maddie_29

Przecież poklocilismy się tylko 2 razy (no łącznie z tym to 3) i ani razu ze sobą nie zerwalismy... pierwszy raz to on się przestał odzywać (tak jak opisalam), a drugim razem oboje byliśmy tak wkurzeni, że wiedzieliśmy że się nie dogadamy, więc odezwałam się następnego dnia... raz tylko to ja zrobiłam akcje z nieodzywaniem się...
(...)

Nie odzywanie się do siebie po kilka dni (raz on, raz Ty) jest jak zerwanie. W normalnym związku ludzie tak nie robią. Facet pewnie dobrze wie, że tak będzie między Wami ciągle. A to nie ma sensu. Bo co się zmieni? Samo się nie zmieni.

[Maddie_29]

Napisane przez Doris1981

Nie odzywanie się do siebie po kilka dni (raz on, raz Ty) jest jak zerwanie. W normalnym związku ludzie tak nie robią. Facet pewnie dobrze wie, że tak będzie między Wami ciągle. A to nie ma sensu. Bo co się zmieni? Samo się nie zmieni.

Ale ja zdaje sobie sprawę, ze to bez sensu i najlepiej od razu takie rzeczy wyjaśniać... mnie też to męczy, jak się do siebie nie odzywamy. Nawet czasem mam wrażenie, że bardziej niż jego...

[TakaSamaInna]

Napisane przez Maddie_29

No ale właśnie ja mu już napisałam, że z nikim się nie spotkałam, a tak naprawdę byłam się tylko sama przejść.

Może być rozżalony, że bawiłaś się z nim w takie gierki albo nie uwierzyć w to, że tak naprawdę szłaś sama.

Napisane przez Maddie_29

Potem napisałam mu jeszcze, ze przykro mi, ze wystarczy bym raz nie odpisala, a on już więcej się do mnie nie odezwie.

Mógł stwierdzić, że znalazłaś sobie lepsze towarzystwo (bo nawet mu nie odpisałaś kim), więc nie będzie się narzucać. Poza tym byłaś zła.

Napisane przez Maddie_29

I żeby się zastanowił dlaczego teraz ja mam do niego wypisywać, skoro on przez ten cały czas się nawet nie zainteresował, czemu mu nie odpisałam.

Może właśnie myślał, że masz go w poważaniu i odnawiasz relacje z eksem, a nie chciał być kołem zapasowym czy coś w ten deseń.

Napisane przez Maddie_29

Oczywiście nie napisałam tego żeby mu coś zarzucać, tylko żeby mu uświadomić, ze specjalnie nie odpisalam. I napisałam jeszcze, ze mogę to wszystko znowu naprawić, ale jaki ma sens, żebym gonila za kimś, dla kogo nawet w połowie nie jestem tak ważna jak on dla mnie. Odczytał, ale mi nie odpisał...

Mi to wygląda jakbyś to Ty chciała by on za Tobą wiecznie gonił, ale to tak nie działa. W końcu człowiek się męczy.
Spotkajcie się na żywo i porozmawiajcie w cztery oczy, bo pisać to wszystko można albo i nic. Jeśli nie odpisze to po prostu idź do niego i postaw przed faktem dokonanym. Musicie oboje zadecydować czy warto to w ogóle ciągnąć dalej.

[201803290936]

Napisane przez Maddie_29

Ale ja zdaje sobie sprawę, ze to bez sensu i najlepiej od razu takie rzeczy wyjaśniać... mnie też to męczy, jak się do siebie nie odzywamy. Nawet czasem mam wrażenie, że bardziej niż jego...

Ale zrozum: on już może - i ma do tego prawo - NIE CHCIEĆ niczego wyjaśniać. Nie zależy mu (może nigdy specjalnie nie zależało) lub ma dosyć tego wszystkiego. Może być mu to też na rękę... Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić. Napisałaś, przeczytał, nie odzywa się. I na tym powinien być koniec. A jeżeli się może za jakiś czas odezwie, to należy się spotkać na neutralnym gruncie, porozmawiać jak człowiek z człowiekiem, wyjaśnić sobie do końca WSZYSTKO i ewentualnie zastanowić, czy to jeszcze ma sens.

[Maddie_29]

Napisane przez TakaSamaInna

Może być rozżalony, że bawiłaś się z nim w takie gierki albo nie uwierzyć w to, że tak naprawdę szłaś sama.

Mógł stwierdzić, że znalazłaś sobie lepsze towarzystwo (bo nawet mu nie odpisałaś kim), więc nie będzie się narzucać. Poza tym byłaś zła.

Może właśnie myślał, że masz go w poważaniu i odnawiasz relacje z eksem, a nie chciał być kołem zapasowym czy coś w ten deseń.
Mi to wygląda jakbyś to Ty chciała by on za Tobą wiecznie gonił, ale to tak nie działa. W końcu człowiek się męczy.
Spotkajcie się na żywo i porozmawiajcie w cztery oczy, bo pisać to wszystko można albo i nic. Jeśli nie odpisze to po prostu idź do niego i postaw przed faktem dokonanym. Musicie oboje zadecydować czy warto to w ogóle ciągnąć dalej.

Ehh no tak. Chciałam, żeby tym razem to on pokazal, ze przez byle głupotę tego nie zostawi... może mam tylko takie wrażenie, ale dotychczas to ja stawalam na głowie, żeby się pogodzić i chciałam zwyczajnie zobaczyć, jak zachowa się on. Tak zrobię. A ile wg Ciebie powinnam dać mu czasu na odpowiedz?

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez Doris1981

Ale zrozum: on już może - i ma do tego prawo - NIE CHCIEĆ niczego wyjaśniać. Nie zależy mu (może nigdy specjalnie nie zależało) lub ma dosyć tego wszystkiego. Może być mu to też na rękę... Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić. Napisałaś, przeczytał, nie odzywa się. I na tym powinien być koniec. A jeżeli się może za jakiś czas odezwie, to należy się spotkać na neutralnym gruncie, porozmawiać jak człowiek z człowiekiem, wyjaśnić sobie do końca WSZYSTKO i ewentualnie zastanowić, czy to jeszcze ma sens.

Masz rację, może nie chciec... ale w tej chwili zostawił mnie bez odpowiedzi... chyba powinien cos napisać, ze to go już męczy, ze ma dość i ze nie chce tego dłużej ciagnac? W tej chwili nie bardzo wiem, co mam myśleć...

[TakaSamaInna]

Napisane przez Maddie_29

Ehh no tak. Chciałam, żeby tym razem to on pokazal, ze przez byle głupotę tego nie zostawi... może mam tylko takie wrażenie, ale dotychczas to ja stawalam na głowie, żeby się pogodzić i chciałam zwyczajnie zobaczyć, jak zachowa się on. Tak zrobię. A ile wg Ciebie powinnam dać mu czasu na odpowiedz?

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------


Masz rację, może nie chciec... ale w tej chwili zostawił mnie bez odpowiedzi... chyba powinien cos napisać, ze to go już męczy, ze ma dość i ze nie chce tego dłużej ciagnac? W tej chwili nie bardzo wiem, co mam myśleć...

Daj mu kilka dni na przemyślenie i opanowanie emocji, chyba że chcesz to mieć już za sobą. Po prostu idź do niego i pogadajcie, bo na żywo to zupełnie inaczej. Zobaczysz czy jest zły, nawet jeśli będzie chciał to ukrywać. Poza tym będziesz mogła mu wszystko wytłumaczyć i nie będzie znikania czy ignorowania. Powodzenia.

[Maddie_29]

Napisane przez TakaSamaInna

Daj mu kilka dni na przemyślenie i opanowanie emocji, chyba że chcesz to mieć już za sobą. Po prostu idź do niego i pogadajcie, bo na żywo to zupełnie inaczej. Zobaczysz czy jest zły, nawet jeśli będzie chciał to ukrywać. Poza tym będziesz mogła mu wszystko wytłumaczyć i nie będzie znikania czy ignorowania. Powodzenia.

Postaram się wytrzymać jeszcze te kilka dni... tylko jeżeli się nie odezwie, to chyba będę miała jasną odpowiedz, że widocznie tak bardzo mu nie zależy, żeby to naprawić... bo nie wiem czy może być aż tak zły lub urażony, żeby mi nie odpisywac...

[Dotka90]

Straszne z Was dzieciaki.

A Ty gdzie się naczytalaś takich idiotyzmów o sprawdzaniu, testowaniu i durnych gierkach?

[TakaSamaInna]

Napisane przez Maddie_29

Postaram się wytrzymać jeszcze te kilka dni... tylko jeżeli się nie odezwie, to chyba będę miała jasną odpowiedz, że widocznie tak bardzo mu nie zależy, żeby to naprawić... bo nie wiem czy może być aż tak zły lub urażony, żeby mi nie odpisywac...

Jeśli nie chcesz czekać to możesz teraz - kawa na ławę i będziesz wiedzieć na czym stoisz i pamiętaj by więcej tak nie robić, bo to odstrasza.

[blackalice2012]

Zachowywałaś się mega dziecinnie. Jak rozmawiam z osobą na której mi zależy nawet jeśli jestem wkurzona potrafię powstrzymać emocje na tyle, żeby na spokojnie wyjaśnić sytuację. A Ty autorko nie czekaj aż on pierwszy napisze żeby zobaczyć czy mu zależy aby to naprawić. Bo z tego wynika, że tobie na naprawie tego wszystkiego nie zależy. Po prostu się z nim spotkaj, a nie znowu go testujesz.

[Elfir]

Napisane przez Maddie_29

Chciałam, żeby tym razem to on pokazal, ze przez byle głupotę tego nie zostawi... .

Dla mnie takie gierki to nie głupota. To brak szacunku.

[Maddie_29]

Napisalam do niego jak radzilyscie. Zapytalam czy mozemy porozmawiac i napisalam, ze nie bede sie z nim klocic ani nic mu zarzucac, chce sie tylko dowiedziec co dalej - czy ma tego dosc i czy chce miec ze mna jeszcze cos wspolnego. Poki co ani nie odczytal.