Ustępowanie dzieciom w tramwaju.

[201607211025]

Obowiązkiem opiekuna jest pilnowanie, żeby dzieciak nie latał po całym autobusie, a dziecko w podstawówce już chyba w miarę ogarnia żeby się trzymać

[Misseczka]

Ja rozumiem to tak, ze takie rozdarte dziecko powinno być lepiej upilnowalne przez dorosłego. Da się, trzeba chcieć. To, że dziecko ma humory nie może wpływać na obcych ludzi w tramwaju.
A odnośnie wcześniejszych komentarzy. Tak, kazać może mi policja, dziecko rozczesniowa postawą może podjąć próbę nakazu, którą ja ignoruje, jednak.śmieszne jest zaszczucie przez ludzi w tramwaju, tak naprawdę nie wiem dlaczego, bo nie mam niestety w nawyku ustepowania młodszym.
Odnośnie tego, że staruszka ustapila i jej sprawa - ok. Ale mi po pierwsze dupsko nie pozwoliło siedzieć przy staruszce, poza tym w moim odczuciu ona.ma swięte prawo o miejsce prosic w przeciwienstwie do dziecka. W związku z tym pojawil sie mega absurd: starsza osoba daje miejsce dziecku, ktoremu ja nie uważałam miejsca oddać, a w koncu je oddalam, bo stoi staruszka. No przepraszam, śmiechy.

[charsi]

Napisane przez phony

Natomiast wieeeeele razy widziałam tych TAK BARDZO zmęczonych młodych ludzi (20+), którzy odwracali głowę na widok starszej ledwo chodzącej osoby.

też to widuję, ale jednak - jak już ktoś ustępuje to jest to zazwyczaj młodzież (ale może to kwestia tego, że zazwyczaj poruszam się autobusami pełnymi studentów).
za to chyba nigdy nie widziałam, żeby miejsca ustąpił jakiś janusz w sile wieku.

ale też nie lubię oceniania "a ta nie zeszła"/"ten nie ustąpił", sama czasami bardzo źle się czuję (okres, przeziębienie, oddawanie krwi itd.) i wtedy modlę się, żeby ktoś inny ustąpił miejsca, bo po prostu nie wystoję.

[201607110949]

Napisane przez beautyq

Obowiązkiem opiekuna jest pilnowanie, żeby dzieciak nie latał po całym autobusie, a dziecko w podstawówce już chyba w miarę ogarnia żeby się trzymać

Nie chodziło mi o bieganie, tylko o lot niekontrolowany w przypadku nagłego skrętu/hamowania.

[Czarna2000]

Napisane przez beautyq

Obowiązkiem opiekuna jest pilnowanie, żeby dzieciak nie latał po całym autobusie, a dziecko w podstawówce już chyba w miarę ogarnia żeby się trzymać

Przedszkolak też zrozumie, że ma trzymać barierki. To opiekun jest odpowiedzialny za to co maluch robi. Jestem bardzo tolerancyjna jeśli chodzi o dzieci, bo wiadomo nie wszystko rozumieją. Jednak skoro jedni rodzice potrafią wziąć pociechę na kolana (zająć jedno miejsce) i jakoś się nią zająć to dlaczego tzw. "mama Brajana" zajmuje dwa fotele (połączone) w zatłoczonym autobusie, pozwala dziecku szaleć i wyłazić pod sam dach, a na końcu jest tylko wielki płacz bo coś się stało .

[Misseczka]

Cholerka, zarówno ja, rodzeństwo, dzieci które niańcze, dzieci, które widziałam j stały i nie domagaly sie miejsca chudsze czy grubsze nigdy nie przyleciały tramwaju. Opieraly sie na miejscach lub nogach doroslych i grało.

[Ashaai]

Małe dzieci 3-5 lat ustępuję. Starsze dzieci absolutnie nie. Sama w wieku wczesnoszkolnym byłam już nauczona ustępować staruszkom, kobietom w ciąży czy innym ludziom 'w potrzebie'. Nie wyobrażam sobie by w tamtym czasie to mnie mieli ludzie ustępować miejsca i absolutnie nie pamiętam aby kiedykolwiek, ktokolwiek próbował.

Natomiast sama zauważyłam ten 'trend' i spotkała mnie przez to niemiła sytuacja. Jechałam za facetem autobusem. Siedzieliśmy na pierwszych miejscach od strony okna. Za kierowcą siedziały jakieś 2 babeczki. Na jednym z przystanków w stronę autobusu biegła kobieta z dziewczynką, akurat kierowca miły człowiek- poczekał. Wpadły wiec do autobusu pierwszymi drzwiami. Ledwo przekroczyły jego próg, a panie siedzące za kierowcą rozpoczęły wielki ryk na mnie i na faceta, że ci młodzi tacy teraz niewychowani, ludzie kto ustąpi matce z dzieckiem miejsca itd. Byłam w szoku.

Po 1. Dziewczynka miała ok 10-11 lat.
Po 2. Kobieta nawet nie dała nam czasu na reakcję bo ta pani z dziewczynką dosłownie postawiła dopiero nogę w progu autobusu a już był ryk na nas.

Pani z dziewczynką bez słowa przesunęła się kawałek dalej i usiadła (bo w autobusie kilka wolnych miejsc jeszcze było).

Mimo braku czasu na reakcję przyznam, że nie przyszło mi nawet do głowy ustępować miejsca kobiecie (lat ok 35) i dziewczynce (lat ok 10).

[Sylwia1900r]

Napisane przez SALIX

Rozumiem, że "rozdarty bachor" lat 3 ma za karę latać po całym autobusie, niech się nauczy trzymać buzię na kłódkę?

Takim które rozkazują obcym i swojej mamie "ja muszę siedzieć", skoro ma 3 lata więc ma i lekką wagę, to może siedzieć u mamy na kolanach, ale mamusie są teraz wygodnickie, spódniczka jej się pomnie. Ta matka która każe ustąpić 3 latkowi nie płaci całego biletu za dziecko, to nie ma obowiązku żądać, ja płacę całość za przejazd, i jakaś kobieta w ciąży też, a dziecko proszę państwa na kolana, jeszcze kilka lat temu tak było.

[201607110949]

Napisane przez Sylwia1900r

Takim które rozkazują obcym i swojej mamie "ja muszę siedzieć", skoro ma 3 lata więc ma i lekką wagę, to może siedzieć u mamy na kolanach, ale mamusie są teraz wygodnickie, spódniczka jej się pomnie. Ta matka która każe ustąpić 3 latkowi nie płaci całego biletu za dziecko, to nie ma obowiązku żądać, ja płacę całość za przejazd, i jakaś kobieta w ciąży też, a dziecko proszę państwa na kolana, jeszcze kilka lat temu tak było.

Jak dla mnie to do tej pory jest. No i pamiętaj, że tak małe dziecko 'rozkazujące' nie do końca zdaję sobie sprawę z tego, jak to jest odbierane - ono cały czas uczy się zasad zachowania w społeczeństwie. Od tego jest matka, aby je utemperować - więc jeśli już do kogoś pretensje, to do rodzica.

[Hadassah]

Ustępuję, starszym, 'chorszym' i dzieciom Chyba, że jadę styrana, sama się źle czuję, to zakładam, że to raczej widać i nie jest mi głupio z powodu nieustąpienia. Mieszkam w dużym mieście, drogi nie są idealne, dużo zakrętów i zwężeń - dla matki z małym dzieckiem to masakra. Z resztą, tak jak ktoś tu wspomniał - dziecko też mają prawo boleć nogi (aczkolwiek jeszcze w życiu nie słyszałam, żeby dziecko do matki mówiło 'bolą mnie nogi'). Zakładam, że tym dzieciom ktoś musi dać przykład (ustępując, tym, którzy potrzebują usiąść: nie ważne czy stary czy młody czy może chory), bo one w przyszłości też będą ustępować, jeśli zauważą, że tak się robi, a nie że to zasada, którą im wpoiła mama. Wkurza mnie to że zawsze obrywa 'taka licealistka' albo 'hipster', samemu ruszyć odwłok to nie łaska.

A jeszcze dodam - naście lat temu, jak byłam mała, też mi ustępowali miejsca

[teQiba]

Wyraźnie widać, które z Was nie mają dzieci i tym samym żadnego pojęcia o nich
Ja od siebie dodam, że tu nie chodzi tylko o fakt upadku - ile razy jest tak że autobus gwałtowniej zahamuje/skręci i wszyscy trzymając się kurczowo barierek na siebie wpadają? Przedszkolak w natarciu z panem słusznej postury nie może z tego wyjść cało. Z tego samego powodu ustępuję się ciężarnym.

[201605300922]

Napisane przez teQiba

Wyraźnie widać, które z Was nie mają dzieci i tym samym żadnego pojęcia o nich
Ja od siebie dodam, że tu nie chodzi tylko o fakt upadku - ile razy jest tak że autobus gwałtowniej zahamuje/skręci i wszyscy trzymając się kurczowo barierek na siebie wpadają? Przedszkolak w natarciu z panem słusznej postury nie może z tego wyjść cało. Z tego samego powodu ustępuję się ciężarnym.

Dzieci nie mam, ale nie jest to potrzebne, by ogarnąć, czym grozi zderzenie 3latka z rosłym facetem - dorośli ludzie też się w autobusach czasami przewracają, gdy kierowca się zapomni lub ktoś zajedzie autobusowi drogę. Każdy dzieckiem był, dobrze pamiętam, że zwykle mi ustępowano, gdy miałam te 4-5 lat, później naturalnie przyjmowałam fakt, że ,,jestem duża" i miejsca ja ustępuję innym - starszym ludziom, kobietom w ciąży i tak dalej. Jedno drugiego nie wyklucza, z ustępowaniem problemu nie mam, choć owszem, wkurza mnie fakt, że ja się zerwę, a młodzian 17letni siedzi z rozwalonym kroczem i patrzy w okno, gdy do tramwaju czy autobusu wsiada ktoś naprawdę starszy czy ewidentnie schorowany.

[Misseczka]

No tak, nie mam dzieci, ale zajmuje się na codzień i tym dorabiam. I zawsze to dziecko da się asekurować. Gdy nie ma ścisku mowy nie ma bym myślała o miejscu. Gdy jest - ostatnie o czym myślę to ściągnięcie kogoś z krzesła. Staram się wziąć dziecko na ręce i albo umieścić je w pozycji siedzącej na półce za krzeslem bo w przeciwieństwie do dorosłej osoby dziecko tam wejdzie a ja je spokojnie asekuruje,albo zamiast zajmować miejsce siedzące idę do kącika, w którym dziecko stawiam, staje za nim, otaczam rękami i wierz mi, w takim kącie w scisu nie ma szans by pan byczek upadl na dziecko. Poleci na mnie. Da sie.

[201607110949]

Napisane przez Misseczka

No tak, nie mam dzieci, ale zajmuje się na codzień i tym dorabiam. I zawsze to dziecko da się asekurować. Gdy nie ma ścisku mowy nie ma bym myślała o miejscu. Gdy jest - ostatnie o czym myślę to ściągnięcie kogoś z krzesła. Staram się wziąć dziecko na ręce i albo umieścić je w pozycji siedzącej na półce za krzeslem bo w przeciwieństwie do dorosłej osoby dziecko tam wejdzie a ja je spokojnie asekuruje,albo zamiast zajmować miejsce siedzące idę do kącika, w którym dziecko stawiam, staje za nim, otaczam rękami i wierz mi, w takim kącie w scisu nie ma szans by pan byczek upadl na dziecko. Poleci na mnie. Da sie.

I rodzice o tym wiedzą, że śmigasz w autobusami balansując z dzieckiem na rękach?

[Dotka90]

Napisane przez Misseczka

No tak, nie mam dzieci, ale zajmuje się na codzień i tym dorabiam. I zawsze to dziecko da się asekurować. Gdy nie ma ścisku mowy nie ma bym myślała o miejscu. Gdy jest - ostatnie o czym myślę to ściągnięcie kogoś z krzesła. Staram się wziąć dziecko na ręce i albo umieścić je w pozycji siedzącej na półce za krzeslem bo w przeciwieństwie do dorosłej osoby dziecko tam wejdzie a ja je spokojnie asekuruje,albo zamiast zajmować miejsce siedzące idę do kącika, w którym dziecko stawiam, staje za nim, otaczam rękami i wierz mi, w takim kącie w scisu nie ma szans by pan byczek upadl na dziecko. Poleci na mnie. Da sie.

Jak Ty w tramwaju jedziesz z dzieckiem na rękach, to tylko pogratulować

[Misseczka]

Nie balansuje. Na rekach mam je gdy tramwaj stoi, ide je osadzic na polce lub zajac to miejsce w kacie. By szybciej dojsc. W momencie gdy drzwi sie zamykaja dziecko stawiam zanim tramwaj ruszy. W momencie gdy stoje z nim w kacie stoi asekurowane. Tak, o tym rodzice wiedzą i sami ta robią. Ja tez nie widzialabym problemu w poruszaniu sie z moim dzieckiem w stojacym tramwaju.

[201607110949]

Napisane przez Misseczka

Nie balansuje. Na rekach mam je gdy tramwaj stoi, ide je osadzic na polce lub zajac to miejsce w kacie. By szybciej dojsc. W momencie gdy drzwi sie zamykaja dziecko stawiam zanim tramwaj ruszy. W momencie gdy stoje z nim w kacie stoi asekurowane. Tak, o tym rodzice wiedzą i sami ta robią. Ja tez nie widzialabym problemu w poruszaniu sie z moim dzieckiem w stojacym tramwaju.

Czyli popatrz, najbezpieczniej to dziecko jednak na czymś posadzić

[Misseczka]

Nie, jak widac mam drugi sposob rownie skuteczny i nie musze nigdy kogos zwalic z miejsca

[MartaMagda]

Mam wrażenie, że mówicie o różnych sytuacjach.

Ja generalnie ustępuję wszystkim tym, którzy w mojej ocenie powinni sobie usiąść bez względu na to czy to osoba niepełnosprawna, staruszek, kobieta w ciąży, matka z dzieckiem, czy kobieta z siatami wyglądająca tak jakby ducha miała wyzionąć.

Widzę jednak różnicę między ustąpieniem miejsca matkce z dzieckiem, bo np. jest tłok i dziecko będzie miażdżone kolanami współpasażerów, albo widzę, że jest nadpobudliwe i opiekun może mieć problem z asekuracją a ustępowaniem dziecku, które wrzeszczy na cały tramwaj, że bolą je nóżki i chce siedzieć, a jego matka w tym czasie prosi kogoś o zrobienie miejsca, żeby mieć chwilę spokoju... Już nie wspomnę o tym, że dziecku mijają zaraz wszystkie dolegliwości jak tylko posadzi tyłek...

[a34]

Moze jezdze inna komunikacja, ale codziennie widuje taki tlok, ze nie wszystkim udaje sie dopchac do rurki tej na poziomie rak dziecka, codziennie odbywa sie co najmniej jedno hamowanie, przy ktorym dorosli na siebie wpadaja.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

Napisane przez MartaMagda

Mam wrażenie, że mówicie o różnych sytuacjach.

Ja generalnie ustępuję wszystkim tym, którzy w mojej ocenie powinni sobie usiąść bez względu na to czy to osoba niepełnosprawna, staruszek, kobieta w ciąży, matka z dzieckiem, czy kobieta z siatami wyglądająca tak jakby ducha miała wyzionąć.

Widzę jednak różnicę między ustąpieniem miejsca matkce z dzieckiem, bo np. jest tłok i dziecko będzie miażdżone kolanami współpasażerów, albo widzę, że jest nadpobudliwe i opiekun może mieć problem z asekuracją a ustępowaniem dziecku, które wrzeszczy na cały tramwaj, że bolą je nóżki i chce siedzieć, a jego matka w tym czasie prosi kogoś o zrobienie miejsca, żeby mieć chwilę spokoju... Już nie wspomnę o tym, że dziecku mijają zaraz wszystkie dolegliwości jak tylko posadzi tyłek...

Mnie tez mija bol nog, jak usiade


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201607110949]

Napisane przez Misseczka

Nie, jak widac mam drugi sposob rownie skuteczny i nie musze nigdy kogos zwalic z miejsca

Ciekawe kiedy się doczekasz opieprzu od motorniczego przez megafon na cały tramwaj - bo de facto te "półeczki" nie są do siadania. Tak czy siak, chodzi mi o to, że w na początku pisałaś

Napisane przez Misseczka

jak mocno złapie się barierki nie upadnie.
Naprawdę nie rozumiem tej asekuracji, u mnie starczało, że dziecko łapie się barierki, a ja staję za nim i opiera się na moich nogach.

Teraz się dowiadujemy, że jednak w pierwszej kolejności sadzasz, jak nie na siedzeniu, to na półkach. Skąd więc bulwers, że matki uważają podobnie - bezpieczniej dla dziecka, gdy siedzi, więc zamiast kłaść je gdzie popadnie, korzystają z tego, że ktoś im ustąpił normalnego krzesła? Albo nawet poproszą o nie? Zawsze można odmówić.

[stesia]

mam chorobę lokomocyjną i jak byłam dzieckiem przejechanie pół godzinnej trasy autobusem było dla mnie męką jeśli przyszło mi stać, a zazwyczaj jak jeździłam autobusem to minimum takie pół godz trasy, więc mama czasem prosiła innych czy mogliby mi ustąpić miejsca i mówiła dlaczego, a jak siedziałam to już nie męczyło mnie to tak, więc nie zawsze jest tak że dziecko nawet w wieku szkolnym może spokojnie postać bo przecież nic mu się nie stanie. ja staram się ustępować miejsca starszym, kobietom w ciąży, z małymi dziećmi i osobom ewidentnie zmęczonym, a także gdy ktoś mnie o coś poprosi. chyba że mam okres lub coś mnie boli i ledwo siedzę to wtedy nawet wisząca nade mną staruszka mnie nie rusza. i gdy widzę że są jeszcze wolne miejsca to też mam gdzieś kto nade mną stoi, skoro nie chce ci się zrobić kilku kroków dalej to ja nie zamierzam wstawać. a co do tego że dziecko można asekurować, to zdarza mi się jeździć pks'ami i tam osobie z małym dzieckiem ciężko jest to dziecko asekurować, dziecko zazwyczaj nie ma się o co złapać, a dorosły musi jedna ręką trzymać się czegoś a drugą ręką nie zawsze jest w stanie utrzymać dziecko w razie nagłego zachamowania

[Misseczka]

Stąd, że nie uważam niestety, iż ktokolwiek powinien ustąpić dziecku, nie rozumiem tej praktyki, stąd ten temat. Nie mam nic przeciwko, ze dziecko siadzie gdy sa miejsca. Ale gdy nie ma - nie powinno się mu go organizowac po pasazerach. Półeczką pokazuję, że nie trzeba tego krzesła dziecku zapewniać. Jak motorniczy zwroci uwage to dziecko postoi i tyle. To sadzanie nie jest jedynym bezpiecznym wyjsciem.

[teQiba]

Napisane przez Misseczka

No tak, nie mam dzieci, ale zajmuje się na codzień i tym dorabiam. I zawsze to dziecko da się asekurować. Gdy nie ma ścisku mowy nie ma bym myślała o miejscu. Gdy jest - ostatnie o czym myślę to ściągnięcie kogoś z krzesła. Staram się wziąć dziecko na ręce i albo umieścić je w pozycji siedzącej na półce za krzeslem bo w przeciwieństwie do dorosłej osoby dziecko tam wejdzie a ja je spokojnie asekuruje,albo zamiast zajmować miejsce siedzące idę do kącika, w którym dziecko stawiam, staje za nim, otaczam rękami i wierz mi, w takim kącie w scisu nie ma szans by pan byczek upadl na dziecko. Poleci na mnie. Da sie.

Zgadzam się z SALIX co do niekonsekwencji w Twoich postach, ale już pomijając to wszystko - to staruszek też może usiąść na schodach a kobieta w ciąży skulić się w kąciku za krzesłem żeby nikt jej w brzuch nie uderzył - ale tu nie o to chodzi. Kultura ustępowania miejsca polega na tym, żeby wspomóc daną osobę, żeby nie musiała kombinować. A sama widzisz, że jednak (małe) dziecko potrzebuje tej ochrony i nie jest w stanie sobie zwyczajnie stać, trzymając się tylko za barierkę.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Zastanawia mnie, jak niby wygląda technicznie to ustępowanie miejsca w tłoku. Nie da się dojść do barierki, ale do miejsca siedzącego już tak? Przecież siedzenia są dalej od drzwi niż te rurki. I trzeba się do nich przepchać przez o wiele więcej ludzi, którzy też niekoniecznie mają się gdzie przesunąć.

[201607110949]

Napisane przez Misseczka

Stąd, że nie uważam niestety, iż ktokolwiek powinien ustąpić dziecku, nie rozumiem tej praktyki, stąd ten temat. Nie mam nic przeciwko, ze dziecko siadzie gdy sa miejsca. Ale gdy nie ma - nie powinno się mu go organizowac po pasazerach. Półeczką pokazuję, że nie trzeba tego krzesła dziecku zapewniać. Jak motorniczy zwroci uwage to dziecko postoi i tyle. To sadzanie nie jest jedynym bezpiecznym wyjsciem.

Dlaczego próbujesz być adwokatem wszystkich pasażerów? To ICH sprawa, czy ustąpią sami, czy ustąpią na prośbę, czy też będą patrzeć się w szybę.

[Misseczka]

To czemu oni próbowali wymoc na mnie ustapienie dziecku (nawet bez tłoku) taka sama logika

[201607110949]

Napisane przez Misseczka

To czemu oni próbowali wymoc na mnie ustapienie dziecku (nawet bez tłoku) taka sama logika

Ktoś Ci przystawiał pistolet do głowy? Nie chcesz, nie ustępujesz - wystarczy powiedzieć "nie". To się nazywa asertywność.

[teQiba]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52090365]Zastanawia mnie, jak niby wygląda technicznie to ustępowanie miejsca w tłoku. Nie da się dojść do barierki, ale do miejsca siedzącego już tak? Przecież siedzenia są dalej od drzwi niż te rurki. I trzeba się do nich przepchać przez o wiele więcej ludzi, którzy też niekoniecznie mają się gdzie przesunąć.[/QUOTE]
Myślę, że w takim tłoku to problem ustępowania miejsca nie istnieje

[Misseczka]

Nie no, oczywiście, nie przykladal, odmawialam, ale.to ta sama pokręcona logika co bycie adwokatem pasażerów
I niestety, uwazam ze mimo braku pistoletu szakalowanie i gadanie na kogos za nie oddanie miejsca dziecku jest chore. Nie ma takiego obowiazku, chyba ze nad siedzeniem jest piktogram. Tego nawet nie "wypada" jak w przypadku starszych i niepełnosprawnych