Samotność we dwoje - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-07-15, 12:03   #1
Flandi0089
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Gda
Wiadomości: 41

Samotność we dwoje


Czy warto za wszelką cenę dążyć do utrzymania związku? Związku, któremu nie można zarzucić nic oprócz tego, że... brak w nim miłości.

Wierzyłam w miłość do grobowej deski. W to, że z pewnością istnieją dwie części układanki pasującej do siebie w stopniu doskonałym i uzupełniającym się wzajemnie, tak samo jak chińskie pierwiastki jin i jang, gdzie jedna nie może istnieć bez drugiej, niemalże tak jak dzień nie może nastać bez nocy, światło bez ciemności, czy śmierć bez życia.

Mój K. był w zasadzie dobrym człowiekiem. W jego przeświadczeniu - facetem idealnym, takim, którego niejedna mogła mi pozazdrościć. Facet idealny nie pił, nie palił, nie bił, nie wałęsał się z kolegami po knajpach i nie podszczypywał innych kobiet. Ba, nie podszczypywał nikogo. Nawet mnie. Facet idealny nie robił nic. Nawet się nie starał. Przez pierwsze chwilę wspólnego życia żyłam obrazem, jaki pamiętałam z czasów, kiedy byliśmy parą, i bez zobowiązań prowadziliśmy się po piaskach plaż, ale potem codzienne życie sprawiło, że spadły mi klapki z oczu.

Potrzebuję tego, by mówił dobranoc, gdy idzie do łóżka, by rano wstawał i pocałował mnie na przywitanie, czy mijając mnie w przedpokoju musnął przelotnie mojego policzka, po to by mnie dotknąć. Już prędzej odepchnie mnie, bo mu przeszkadzam w drodze do szafy czy półki z butami. Jasne. To drobiazgi. Nieistotne, prawda? Błahostki. Ale z czego składa się nasze życie, jeśli nie z drobiazgów? Dla mnie było zawsze ono wielką układanką, złożoną z malutkich pasujących do siebie kawałków. Czasem jakiś części brakuje... I mnie właśnie brakowało.. Te drobne gesty, małe, pozornie niewiele znaczące słowa były dla mnie tak bardzo istotne.

Wszelka pasja życia u mojego faceta skończyła się wraz z wspólnym mieszkaniem. Nigdzie nie wychodziliśmy razem.
"Po co chodzić na kawę, jak możemy ją sobie wypić w domu?"
"Po co do restauracji? Ja lubię obiady zrobione przez Ciebie."
"Po co do kina? Przecież mogę znaleźć ten film na internecie."
Na dodatek to mieszkanie należało do niego, i tylko do niego. Na każdym kroku to podkreślał.
Wydaję mi się, że przez całym okres naszego związku i czasu, podporządkowywałam się i nie naginałam do zdania K. Bałam się, że go stracę. Po prostu go kochałam.
Flandi0089 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 12:16   #2
mama001
Raczkowanie
 
Avatar mama001
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 284
Dot.: Samotność we dwoje

Twój wpis pokazuje, że jesteś bardzo romantyczną osobą, według mnie przesadnie. wg mnie dobrze jak ktoś ma trochę trzeźwego spojrzenia w tylu: nawet największa miłość pod wpływem jakichś wydarzeń może się wypalić. Dzięki temu nie zostaje się nagle w szoku jak to się mogło stać, ponieważ uczucia bywają płynne i niekiedy zwodnicze. Co do zachowania twojego faceta to zaczęła się proza życia, on przystanął i musi się liczyć z tym że go zostawisz. Bo nikt normalny nie zamyka się w domu na 24h. Co możesz zrobić? Zabierz go na tę kawę i nie daj mu się głupio tłumaczyc np. powiedz ze masz niespodziankę. możesz też pogadać z nim i powiedzieć mu czego ci brakuje i żeby nas tym popracował bo jak się nic nie zmieni to zerwiesz
mama001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 12:52   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Samotność we dwoje

Cytat:
Napisane przez Flandi0089 Pokaż wiadomość
Czy warto za wszelką cenę dążyć do utrzymania związku? Związku, któremu nie można zarzucić nic oprócz tego, że... brak w nim miłości.

Wierzyłam w miłość do grobowej deski. W to, że z pewnością istnieją dwie części układanki pasującej do siebie w stopniu doskonałym i uzupełniającym się wzajemnie, tak samo jak chińskie pierwiastki jin i jang, gdzie jedna nie może istnieć bez drugiej, niemalże tak jak dzień nie może nastać bez nocy, światło bez ciemności, czy śmierć bez życia.

Mój K. był w zasadzie dobrym człowiekiem. W jego przeświadczeniu - facetem idealnym, takim, którego niejedna mogła mi pozazdrościć. Facet idealny nie pił, nie palił, nie bił, nie wałęsał się z kolegami po knajpach i nie podszczypywał innych kobiet. Ba, nie podszczypywał nikogo. Nawet mnie. Facet idealny nie robił nic. Nawet się nie starał. Przez pierwsze chwilę wspólnego życia żyłam obrazem, jaki pamiętałam z czasów, kiedy byliśmy parą, i bez zobowiązań prowadziliśmy się po piaskach plaż, ale potem codzienne życie sprawiło, że spadły mi klapki z oczu.

Potrzebuję tego, by mówił dobranoc, gdy idzie do łóżka, by rano wstawał i pocałował mnie na przywitanie, czy mijając mnie w przedpokoju musnął przelotnie mojego policzka, po to by mnie dotknąć. Już prędzej odepchnie mnie, bo mu przeszkadzam w drodze do szafy czy półki z butami. Jasne. To drobiazgi. Nieistotne, prawda? Błahostki. Ale z czego składa się nasze życie, jeśli nie z drobiazgów? Dla mnie było zawsze ono wielką układanką, złożoną z malutkich pasujących do siebie kawałków. Czasem jakiś części brakuje... I mnie właśnie brakowało.. Te drobne gesty, małe, pozornie niewiele znaczące słowa były dla mnie tak bardzo istotne.

Wszelka pasja życia u mojego faceta skończyła się wraz z wspólnym mieszkaniem. Nigdzie nie wychodziliśmy razem.
"Po co chodzić na kawę, jak możemy ją sobie wypić w domu?"
"Po co do restauracji? Ja lubię obiady zrobione przez Ciebie."
"Po co do kina? Przecież mogę znaleźć ten film na internecie."
Na dodatek to mieszkanie należało do niego, i tylko do niego. Na każdym kroku to podkreślał.
Wydaję mi się, że przez całym okres naszego związku i czasu, podporządkowywałam się i nie naginałam do zdania K. Bałam się, że go stracę. Po prostu go kochałam.
Temu związkowi (skończył się jak rozumiem? oby...) można zarzucić wiele, a nie "tylko" brak miłości.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 14:06   #4
Flandi0089
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Gda
Wiadomości: 41
Dot.: Samotność we dwoje

Pewnej nocy zrozumiałam znaczenie słów "samotność we dwoje". Gdy po seksie K. wstał, i wyszedł z pokoju zbierając po sobie porozrzucane wcześniej rzeczy. Usłyszałam szum wody, jakby chciał zmyć z siebie wszelkie ślady mojej osoby. Łudziłam się, że wróci zaraz do mnie. Choćby na krótko. Nie, nie kochać się, ale choćby najzwyczajniej w świecie pogadać. Przytulić. Czekałam... Nie przyszedł. Kolejny raz potraktował mnie jak narzędzie do zaspokojenia swoich i TYLKO swoich potrzeb. Po chwili już spał, a ja leżałam naga sama, a z oczu ciekły mi łzy.
Odkąd pamiętam, zawsze na niego czekałam. Zwykle na pierwszym miejscu były sprawy zawodowe, potem jego ukochany samochód, internet, długo, długo nic i daleko potem stałam ja, dopominająca się o chwilę uwagi. Może nie domagałam się jej wystarczająco głośno, bo czasem, stojąc tak daleko, nie byłam zauważalna. Było mi tak cholernie smutno. Patrze na siebie w lustrze u widzę piękną kobietę z oczami pełnych łez. W tym związku jestem sama, dawałam - daje z siebie dużo - on niewiele. Powoli zdaję sobie sprawę z tego, że to się chyba nie zmieni. Nasze życie seksualne leży w gruzach. A raczej wcale go nie ma.. Gdzieś przeczytałam; "kobiety dają seks, by dostać miłość mężczyźni dają miłość, by otrzymać seks" - u nas się to nie sprawdzało.

Miłość do dziecka zawsze wydawała mi się taka bezwarunkowa. I taka "po prostu". Życie bez mojej córeczki nie miałoby dla mnie sensu. Ja żyję dla niej. Ona wypełnia moje życie daje od siebie taki kawałek, którego chyba nikt i nic nie jest w stanie wypełnić.

Aktualnie przebywam na urlopie wychowawczym, od września córka idzie do przedszkola, a ja nie mogę wrócić do swojej poprzedniej pracy.. będę musiała szukać czegoś nowego.. Bardzo ciężko jest żyć bez własnych pieniędzy. Jestem zdana na łaskę i niełaskę K. Mój facet potrafił sprawić, że kończąc z nim rozmowę, czułam się nikim. Kompletnie bezwartościową, pozbawioną szans na lepsze jutro osobą. Osobą, która doprawdy nie jest w stanie nic dla siebie zrobić.
"Wspierał mnie" jak zawsze - gdy przygotowywałam się do rozmowy kwalifikacyjnej, zakpił ze mnie i powiedział "może pójdę tam za ciebie" śmiejąc się mi w twarz. Później uznał, że to żart. Nie sądziłam, że w dalszym życiu te jego "żarty" będą przyczyną wielu łez.
To przykre, że o seks o który wcześniej poprosiłam sprawiał, że znów czułam się szczęśliwa - przez moment. To przykre, że tak mało mi było potrzebne do szczęścia.

Kiedyś miałam i nadal mam aspirację by sprostać ideałowi kobiety. Pichciłam obiady dwudaniowe, szykowałam desery. Wszystko podawane pod nos. A od niego nigdy nie usłyszałam, żadnego słowa "dziękuję" czy "było smaczne". Mówił tylko o rzeczach, które mu nie pasowały. Nie skomplementował nowej fryzury, nie pochwalił obiadu. A jeżeli go nie było, natychmiast mi to wypomniał.
Szanował tylko swoje rzeczy, tylko te na które ciężko zapracował. Czasami sobie myślę, że gdyby mnie wykupił również by mnie szanował i dbał i pielęgnował. Wiecznie przebywam sama, wszystko czego nauczyło się naszego dziecko było moją zasługą. Ale on przecież TYLKO pracował. Nie zdradzał mnie. Ideał. To przecież ja jestem tą złą, tą niedobrą, której nie wystarczyło, że mieszkamy w końcu razem.
Facet idealny nie daje powodów do rozstań. Facet jak mój, zabija miłość powoli. Codziennie dolewa kroplę trucizny, której odrobina nie szkodzi, ale gdy jest jej więcej, ma działanie śmiertelne...
Flandi0089 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 14:14   #5
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Samotność we dwoje

Czy dobrze rozumiem? Wg Ciebie ideał z faceta robi to, że nie zdradzi oraz
Cytat:
Facet idealny nie pił, nie palił, nie bił, nie wałęsał się z kolegami po knajpach i nie podszczypywał innych kobiet. Ba, nie podszczypywał nikogo.
? To ideał, a nie oczywistość odnośnie normalnego mężczyzny?
Nie wiem, jak tak opisujesz tę codzienność z tym "idealnym" mężczyzną, to chyba z tej opcji , której nie robi, bo jest idealny- wolałabym , żeby palił, niż tak olewał, bo raczył zamieszkać z Tobą.
To ojciec Twojego dziecka?

I jeszcze jedno: to dalej oznacza idealnego pana?:
Cytat:
Zwykle na pierwszym miejscu były sprawy zawodowe, potem jego ukochany samochód, internet, długo, długo nic i daleko potem stałam ja, dopominająca się o chwilę uwagi.
?
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 14:44   #6
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Samotność we dwoje

Aha. Kolejna panna z cyklu "ja nie istnieję jako jednostka, istnieje tylko mój pan i władca ze mną na doczepkę"
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 14:56   #7
berenka
Zadomowienie
 
Avatar berenka
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
Dot.: Samotność we dwoje

Cytat:
Napisane przez Flandi0089 Pokaż wiadomość
Pewnej nocy zrozumiałam znaczenie słów "samotność we dwoje". Gdy po seksie K. wstał, i wyszedł z pokoju zbierając po sobie porozrzucane wcześniej rzeczy. Usłyszałam szum wody, jakby chciał zmyć z siebie wszelkie ślady mojej osoby. Łudziłam się, że wróci zaraz do mnie. Choćby na krótko. Nie, nie kochać się, ale choćby najzwyczajniej w świecie pogadać. Przytulić. Czekałam... Nie przyszedł. Kolejny raz potraktował mnie jak narzędzie do zaspokojenia swoich i TYLKO swoich potrzeb. Po chwili już spał, a ja leżałam naga sama, a z oczu ciekły mi łzy.
Odkąd pamiętam, zawsze na niego czekałam. Zwykle na pierwszym miejscu były sprawy zawodowe, potem jego ukochany samochód, internet, długo, długo nic i daleko potem stałam ja, dopominająca się o chwilę uwagi. Może nie domagałam się jej wystarczająco głośno, bo czasem, stojąc tak daleko, nie byłam zauważalna. Było mi tak cholernie smutno. Patrze na siebie w lustrze u widzę piękną kobietę z oczami pełnych łez. W tym związku jestem sama, dawałam - daje z siebie dużo - on niewiele. Powoli zdaję sobie sprawę z tego, że to się chyba nie zmieni. Nasze życie seksualne leży w gruzach. A raczej wcale go nie ma.. Gdzieś przeczytałam; "kobiety dają seks, by dostać miłość mężczyźni dają miłość, by otrzymać seks" - u nas się to nie sprawdzało.

Miłość do dziecka zawsze wydawała mi się taka bezwarunkowa. I taka "po prostu". Życie bez mojej córeczki nie miałoby dla mnie sensu. Ja żyję dla niej. Ona wypełnia moje życie daje od siebie taki kawałek, którego chyba nikt i nic nie jest w stanie wypełnić.

Aktualnie przebywam na urlopie wychowawczym, od września córka idzie do przedszkola, a ja nie mogę wrócić do swojej poprzedniej pracy.. będę musiała szukać czegoś nowego.. Bardzo ciężko jest żyć bez własnych pieniędzy. Jestem zdana na łaskę i niełaskę K. Mój facet potrafił sprawić, że kończąc z nim rozmowę, czułam się nikim. Kompletnie bezwartościową, pozbawioną szans na lepsze jutro osobą. Osobą, która doprawdy nie jest w stanie nic dla siebie zrobić.
"Wspierał mnie" jak zawsze - gdy przygotowywałam się do rozmowy kwalifikacyjnej, zakpił ze mnie i powiedział "może pójdę tam za ciebie" śmiejąc się mi w twarz. Później uznał, że to żart. Nie sądziłam, że w dalszym życiu te jego "żarty" będą przyczyną wielu łez.
To przykre, że o seks o który wcześniej poprosiłam sprawiał, że znów czułam się szczęśliwa - przez moment. To przykre, że tak mało mi było potrzebne do szczęścia.

Kiedyś miałam i nadal mam aspirację by sprostać ideałowi kobiety. Pichciłam obiady dwudaniowe, szykowałam desery. Wszystko podawane pod nos. A od niego nigdy nie usłyszałam, żadnego słowa "dziękuję" czy "było smaczne". Mówił tylko o rzeczach, które mu nie pasowały. Nie skomplementował nowej fryzury, nie pochwalił obiadu. A jeżeli go nie było, natychmiast mi to wypomniał.
Szanował tylko swoje rzeczy, tylko te na które ciężko zapracował. Czasami sobie myślę, że gdyby mnie wykupił również by mnie szanował i dbał i pielęgnował. Wiecznie przebywam sama, wszystko czego nauczyło się naszego dziecko było moją zasługą. Ale on przecież TYLKO pracował. Nie zdradzał mnie. Ideał. To przecież ja jestem tą złą, tą niedobrą, której nie wystarczyło, że mieszkamy w końcu razem.
Facet idealny nie daje powodów do rozstań. Facet jak mój, zabija miłość powoli. Codziennie dolewa kroplę trucizny, której odrobina nie szkodzi, ale gdy jest jej więcej, ma działanie śmiertelne...
A tak wlasciwie, to co Ty robisz?
Odkrylas nagle,ze poza emocjami, to mozna logicznie i z dystansu na faceta spojrzec?
Te rzeczy akurat byly wczesniej.
Uspokoj sie, otrzasnij z dramatyzmu i realnie zrob cos, aby z tego wyjsc. Bo rozumiem,ze to w tym kierunku?.
berenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-07-15, 15:04   #8
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Samotność we dwoje

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Aha. Kolejna panna z cyklu "ja nie istnieję jako jednostka, istnieje tylko mój pan i władca ze mną na doczepkę"
Niektórzy lubią cierpieć "za miliony". Takie życiowe hobby. Tylko dziecka żal...
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 15:13   #9
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Samotność we dwoje

tak mi się skojarzyło w temacie: http://www.pepsieliot.com/kto-rozwal...-temu-podobne/
dość smutny wątek, pokazujący, jak wygląda życie u boku mężczyzny, który nie kocha... A kobieta, jako ten pies, czeka na jedno głasu-głasu.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 15:23   #10
konwaliowa_eu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 306
Dot.: Samotność we dwoje

Ogarnijcie się! ( piszę do kobiet wypowiadających się przede mną ) .
Zamiast brutalnie / lekceważąco / z sarkazmem oceniać autorkę pomyślałybyście, że ludzie są różni. Też nie jestem typem twardej i przypuszczam, że autorka tkwiła w tym związku łudząc się, że tak powinien wyglądać dobry związek ( może powodem był brak lepszego wzorca z domu) .
Autorko! - myślałaś o rozwodzie? Nie mówię, że już i teraz , bo napisałaś, że ciężko u Ciebie ze znalezieniem pracy ale może wszystko w czasie się ułoży i gdy znajdziesz pracę będziesz mogła pomyśleć nad takim rozwiązaniem. Zasługujesz przecież na szczęście.
konwaliowa_eu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 15:33   #11
lwia paszcza
Zakorzenienie
 
Avatar lwia paszcza
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 722
Dot.: Samotność we dwoje

Kochana autorko, czy to przypadkiem nie było małżeństwo z rozsądku? Wmówienie sobie, że kocha się jakiegoś faceta - bo miły, przystojny, nie pije, nie pali itp. bo tak jakoś dziwnie mi to wszystko wygląda. Miałam okazję rozmawiać z dziewczynami, kobietami, które tak właśnie za mąż wyszły - i niby wszystko fajnie, a tak naprawdę żadnego w tym nie ma entuzjazmu, żadnych emocji, i to się wyczuwa. Nie rozumiem po co wychodzić za mąż za byle kogo, jak, przepraszam, twój mąż - Pan Nikt? Tak jak w Weselu Smarzowskiego "Wiesiek jest, jaki jest, ale o rodzinę dba" to nie jest trochę za mało, żeby z kimś życie spędzić?
lwia paszcza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-15, 17:19   #12
kcia161991
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 364
Dot.: Samotność we dwoje

Pojęcia nie mam czemu kobiety godzą się na takie związki. Ja bym takiemu ani razu nie ugotowała żadnego obiadu, już o innych rzeczach nie wspomnę. Sama ustawiłaś się w roli służącej. A jeżeli ideał kobiety równa się gotowanie obiadów i podawanie pod nos, to ja nie wiem w jakich czasach my żyjemy. Jak można być tak bardzo zależnym od partnera i nie mieć własnego życia??? Tylko ciagle czekać i czekać... Wolałabym być do końca życia sama niż tkwić w toksycznym związku.
__________________
'możesz krzyczeć na mnie, ile chcesz,
pokaż, jak w żyłach szybko płynie krew,
będę się uśmiechać, bo wiem, że w środku jesteś taki sam-
za mocno kochasz, tak, jak ja.'

Edytowane przez kcia161991
Czas edycji: 2015-07-15 o 17:20
kcia161991 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 17:22   #13
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Samotność we dwoje

Autorka lubi cierpieć. Te łzy ukradkiem, takie wzniosłe i ona taka szlachetna w tym cierpieniu. Proszę was...... będziecie się produkować. Nastanie milion postów, a to nic nie da.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 18:21   #14
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Samotność we dwoje

Spotykałam się z bardzo podobnym panem. A zanim zaczęłam, on chodził za mną, prosił, przekonywał, namawiał.
Nie wiem, dlaczego się umówiłam. Chyba dla świętego spokoju. Tak mu zależało. A potem zimny wychów. Żadnych miłych słów, czułych spojrzeń, żadnego "cieszę się, że cię widzę". Seks był raz, pan zaraz potem poszedł się umyć.
Ale przecież od początku spostrzegłam, czego temu facetowi brak. I wiedziałam, że z nim nie będę. W sumie dobry był chłop, tyle że uczuciowo oschły.
Wymiksowałam się bardzo szybko z tego układu.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 18:54   #15
NattiTt
Wtajemniczenie
 
Avatar NattiTt
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 2 343
Dot.: Samotność we dwoje

Cytat:
Napisane przez Flandi0089 Pokaż wiadomość
Pewnej nocy zrozumiałam znaczenie słów "samotność we dwoje". Gdy po seksie K. wstał, i wyszedł z pokoju zbierając po sobie porozrzucane wcześniej rzeczy. Usłyszałam szum wody, jakby chciał zmyć z siebie wszelkie ślady mojej osoby. Łudziłam się, że wróci zaraz do mnie. Choćby na krótko. Nie, nie kochać się, ale choćby najzwyczajniej w świecie pogadać. Przytulić. Czekałam... Nie przyszedł. Kolejny raz potraktował mnie jak narzędzie do zaspokojenia swoich i TYLKO swoich potrzeb. Po chwili już spał, a ja leżałam naga sama, a z oczu ciekły mi łzy.
Jakież melodramatyczne!
To wy śpicie osobno w małżeństwie? W innych pokojach?
Dużo ludzi "po" lubi prysznic. Ja też. I w życiu mi nie przyszło do głowy, że sprzątając swoje rzeczy i zachowując higienę, żeby całą noc nie śmierdzieć seksem i potem i nie budzić się z kapciem w ustach "zmywam z siebie wszelkie ślady TŻ". A jak mi się chce spać zamiast gadać to w ogóle szczyt chamstwa z mojej strony.
Sama się do niego przytul jeśli potrzebujesz. Niektórzy nie potrzebują, taka już jest.
Kiedyś był inny?

No i od kiedy idealna żona to tylko obiadki dwudaniowe.
Tak jak ty klepiesz obiadki tak on pracuje.
Żadne to ideały.
__________________
Nie istnieje nic poza tym, co czujesz

-7kg
NattiTt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 19:24   #16
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Samotność we dwoje

No po prostu....

po pierwsze- ideał bo nie pije/nie bije/nie podszczypuje innych bab ?
nie ideał , tylko po prostu pierwsze lepsze złapane gacie. Ty miałaś w ogóle wobec swojego faceta jakieś wymagania ? (pytanie retoryczne ....)
Oczywiście że facet nie powinien pić ani bić, ale to są sprawy OCZYWISTE, a nie jego zalety za które trzeba było przed nim padać na kolana...

po drugie - chciałaś być ideałem kobiety. Od kiedy bycie idealną kobietą sprowadza się do pucowania podłogi i gotowania obiadów 4 daniowych?
I potem przychodzi pan i władca po pracy do domu, parująca zupa już czeka na stole, żona przynosi kapcie w zębach i czeka na łaskawe słowa że smaczna ta zupa... wiem, popadanie w skrajność bo i ja uwielbiam gotować dla mojego faceta i lubię jak razem jemy, ale sposób w jaki opisałaś tę ''idealną kobietę'' taki właśnie obraz mi nasuwa.

po trzecie;
''Wierzyłam w miłość do grobowej deski. W to, że z pewnością istnieją dwie części układanki pasującej do siebie w stopniu doskonałym i uzupełniającym się wzajemnie, tak samo jak chińskie pierwiastki jin i jang, gdzie jedna nie może istnieć bez drugiej, niemalże tak jak dzień nie może nastać bez nocy, światło bez ciemności, czy śmierć bez życia.''

- zejdź z obłoków.
Ja BARDZO kocham mojego partnera, ale gdyby odszedł i mnie zostawił nie uschłabym bez niego. Żyłabym dalej. W związku i małżeństwie trzeba się cały czas starać OBOJE dbać o to ognisko żeby nie zgasło, nie ma tak że dwie idealne połówki się znajdują i kochusiają forever. Związek jest pracą.

Już na samym początku miałaś taką wyidealizowaną wizję miłości zamiast zejść na ziemię- dawać i BRAĆ w związku, tylko dawałaś, a zamiast oczekiwać tego samego (bo miałaś prawo) i rozważać to rozmowami, to pewnie cichutko płakałaś w kącie, tak?
Co odpowiedziałaś partnerowi kiedy cię obraził i żartował sobie z ciebie? Trzeba mu było zrobić awanturę i powiedzieć dosadnie że nie ma prawa tak- czasem trzeba zawalczyć o szacunek do samej siebie a nie skulać uszu po sobie i myśleć że wszystko SAMO się odmieni.



Co ja Ci radzę?
Nauczyć się paru dosadnych słów jak ''nie'' ''nie podoba mi się'' ''nie będę tego tolerować'' ''wymagam żeby było tak i tak'' chociaż twojemu facetowi należy się już tylko soczyste ''spierd@@@@''.

I głupkowate może, ale- przeczytaj sobie ''dlaczego mężczyźni kochają zołzy'' i jej drugą część.
Nie traktuj tego jak wykładni o tym jak mieć idealne życie i idealny związek, ale chociaż poczytaj dla wyluzowania się.

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Cytat:
Napisane przez NattiTt Pokaż wiadomość
Jakież melodramatyczne!
To wy śpicie osobno w małżeństwie? W innych pokojach?
Dużo ludzi "po" lubi prysznic. Ja też. I w życiu mi nie przyszło do głowy, że sprzątając swoje rzeczy i zachowując higienę, żeby całą noc nie śmierdzieć seksem i potem i nie budzić się z kapciem w ustach "zmywam z siebie wszelkie ślady TŻ". A jak mi się chce spać zamiast gadać to w ogóle szczyt chamstwa z mojej strony.
Sama się do niego przytul jeśli potrzebujesz. Niektórzy nie potrzebują, taka już jest.
Kiedyś był inny?

No i od kiedy idealna żona to tylko obiadki dwudaniowe.
Tak jak ty klepiesz obiadki tak on pracuje.
Żadne to ideały.

ja też nie potrzebuję, i też od razu lubię lecieć się odświeżyć, to bardziej mój partner robi się taki rozleniwiony po seksie, lubi pogadać i się poprzytulać. No ale ja (i ty też pewnie) mamy tego świadomość że jakby akurat była taka fanaberia coby leżeć w uściskach zaraz po, to byśmy to miały bez próśb i błagań, a z tego co rozumiem u autorki jest tak że zapewne gdyby sama się przykleiła to zostałaby odepchnięta.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 23:36   #17
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Samotność we dwoje

Jejku, nie mogłąs tego napisac jakos normalnie, a nie ala tanie romansidło? Jak ci źle z facetem to z nim porozmaiaj,a jak aż tak ci strasznie i okropnie to się rozwiedź. Te teksty o jing jang.masakra. Zejdź na ziemię ze swojej chmury...

Edytowane przez Pomika
Czas edycji: 2015-07-15 o 23:40
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 10:44   #18
konwaliowa_eu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 306
Dot.: Samotność we dwoje

to co dla ciebie normalne, dla autorki nie musi być. Każdy ma swoją "normalność".
konwaliowa_eu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 11:14   #19
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Samotność we dwoje

a ja radzę, przystopować trochę z tym dramatyzmem i ckliwością, bo nie da się tego czytać. mam na myśli formę w jakiej się wypowiadasz.
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-16, 11:38   #20
Flandi0089
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Gda
Wiadomości: 41
Dot.: Samotność we dwoje

Nie muszę się z nikim rozwodzić, bo nie jesteśmy małżeństwem!

Tak było już od początku, że ja zawsze dawałam, nigdy nie brałam. Po prostu kochałam go, byłam zaślepiona, chciałam być dla niego dobra. Nie wiedziałam, że tak on to wykorzysta. Z związkiem jest jak z nową posadą: ile na początku wynegocjujesz, tyle masz. Potem bardzo trudno zmienić warunki- zarówno pracy, jak i życia. Mechanizm działania jest taki sam. Ja wynegocjowałam za mało. Teraz za to dostaję po dupie.

Czytajcie ze zrozumienie "ideał faceta" - W JEGO PRZEŚWIADCZENIU, a nie, że ja tak uważam, tak samo jak i "kobieta idealna".
Po tym jak zażartował ze mnie, nie schowałam się w koncie tylko powiedziałam, że nie podoba mi się to w jaki sposób się do mnie zwraca. I nie jestem typem kobiety, która chowa się w koncie i płacze, tylko też mam swoje zdanie i nie boje się tego powiedzieć na głos, nawet dobitnie. Kiedyś taka byłam, ale życie nauczyło mi, że trzeba mieć twardy tyłek.

To nie jest tak, że ja nie wiem co mam robić? Wiem, od września chcę podjąć pracę i w jak najszybszym tempie wyprowadzić się od niego. Tylko to nie będzie takie proste, bo córka jest bardzo za nim. To po pierwsze. Po drugie jest to, że mieszkamy w mieście oddalonym od mojego domu rodzinnego 90 km, a tutaj nie mam nikogo oprócz właśnie mojego faceta i jego ojca.
Więc będzie mi bardzo ciężko, dostałam pracę od września, gdzie pracuję się tam na 12h, dokładnie od 8:30 do 20:30 w tym dwa pełne weekendy(sobota-niedziela) w miesiącu. Z przedszkola by odbierał ją mój facet, a ja dopiero o 21 bym odbierała ją od niego? Trochę za późno, ona w tym czasie powinna już spać, z resztą codziennie zasypia o 20. A nie wyobrażam sobie, aby ona mieszkała z nim, a ja sama.
Nadal szukam innej pracy, z normalnymi godzinami. Wtedy byłoby łatwiej.

Trzeba to tak wymyślić, by dziecko na tym nie ucierpiało.
I uwaga!! "szkoda tylko dziecka" - nie szkoda, bo jej się krzywda nie dzieję, nie słyszy naszych kłótni, ani nie widzi naszych obrażonych min. Nic jej nie brakuje, bo ma kochającą matkę jak i ojca. Razem spędzamy wspólny czas, razem chodzimy na spacery, na plac zabaw, wspólnie się bawimy... Wszystko robimy dla niej.
A problem jest w nas, jej on wcale nie dotyczy.

Edytowane przez Flandi0089
Czas edycji: 2015-07-16 o 11:40
Flandi0089 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 11:46   #21
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Samotność we dwoje

Cytat:
Napisane przez Flandi0089 Pokaż wiadomość

Trzeba to tak wymyślić, by dziecko na tym nie ucierpiało.
I uwaga!! "szkoda tylko dziecka" - nie szkoda, bo jej się krzywda nie dzieję, nie słyszy naszych kłótni, ani nie widzi naszych obrażonych min. Nic jej nie brakuje, bo ma kochającą matkę jak i ojca. Razem spędzamy wspólny czas, razem chodzimy na spacery, na plac zabaw, wspólnie się bawimy... Wszystko robimy dla niej.
A problem jest w nas, jej on wcale nie dotyczy.
Serio łudzisz się, że życie w obłudzie nie szkodzi dziecku? I że jest ślepe na atmosferę panującą w domu?
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 11:57   #22
Flandi0089
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Gda
Wiadomości: 41
Dot.: Samotność we dwoje

To rozumiem, że Ty przy swoim dziecku (jeśli je masz, a jeśli nie to zapewne tak będziesz robić) będziesz ostro kłócić się ze swoim facetem, by twoje dzieci nie żyły w obłudzie, by były świadome tego, że jej rodzice się nienawidzą, nie szanują, nie kochają, nie wspierają... bo przecież skoro Ty będziesz cierpieć to i Twoje dzieci muszą, tak ?

W takim razie gratuluje idealnego podejścia do dzieci. A tak szczerze to współczuję im.
Flandi0089 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 12:00   #23
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Samotność we dwoje

Masz bardzo dobry plan, więc w czym rzecz?
Wyprowadzasz się, dzielicie się obowiązkami odnośnie dziecka. Dziecko ma i ojca i matkę. Ty pójdziesz do pracy, odżyjesz jakoś, będziesz wśród ludzi, będziesz mieć własne zarobki- a twoja córka będzie widziała ciebie może co prawda czasem zmęczoną, ale chociaż nie znerwicowaną i na skraju załamania.
Nie marnuj się więcej w związku gdzie tylko ty się starasz a jesteś niekochana, nie zasługujesz na to.

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

Cytat:
Napisane przez Flandi0089 Pokaż wiadomość
To rozumiem, że Ty przy swoim dziecku (jeśli je masz, a jeśli nie to zapewne tak będziesz robić) będziesz ostro kłócić się ze swoim facetem, by twoje dzieci nie żyły w obłudzie, by były świadome tego, że jej rodzice się nienawidzą, nie szanują, nie kochają, nie wspierają... bo przecież skoro Ty będziesz cierpieć to i Twoje dzieci muszą, tak ?

W takim razie gratuluje idealnego podejścia do dzieci. A tak szczerze to współczuję im.

Hibiku ma rację.

Lepiej mieszkać osobno i zabrać dziecko z domu gdzie między rodzicami panuje lodowata atmosfera, ty chodzisz napięta i smutna a ojciec dziecka ma wszystko w du.pie. Twoja córka to widzi i czuje, nie łudź się że jest inaczej.
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 12:07   #24
Flandi0089
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Gda
Wiadomości: 41
Dot.: Samotność we dwoje

Tak, jestem świadoma tego, by mieszkać osobno. Jednak, gdy jeszcze mieszkamy razem to oczywiste dla mnie jest to, by ona nie doświadczyła smutku z powodu naszych kłopotów, dlatego też dla przy niej nie ma napiętych sytuacji.
Flandi0089 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 12:59   #25
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Samotność we dwoje

wybrałaś złego faceta, ale masz dobry plan. Odejdź od niego i zacznij nowe życie. Jeszcze wszystko przed tobą, także szczęście z kimś kto da ci wszystko, i miłość i prawdziwe zaangażowanie
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 13:31   #26
berenka
Zadomowienie
 
Avatar berenka
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
Dot.: Samotność we dwoje

Cytat:
Napisane przez Flandi0089 Pokaż wiadomość
Nie muszę się z nikim rozwodzić, bo nie jesteśmy małżeństwem!

Tak było już od początku, że ja zawsze dawałam, nigdy nie brałam. Po prostu kochałam go, byłam zaślepiona, chciałam być dla niego dobra. Nie wiedziałam, że tak on to wykorzysta. Z związkiem jest jak z nową posadą: ile na początku wynegocjujesz, tyle masz. Potem bardzo trudno zmienić warunki- zarówno pracy, jak i życia. Mechanizm działania jest taki sam. Ja wynegocjowałam za mało. Teraz za to dostaję po dupie.

Czytajcie ze zrozumienie "ideał faceta" - W JEGO PRZEŚWIADCZENIU, a nie, że ja tak uważam, tak samo jak i "kobieta idealna".
Po tym jak zażartował ze mnie, nie schowałam się w koncie tylko powiedziałam, że nie podoba mi się to w jaki sposób się do mnie zwraca. I nie jestem typem kobiety, która chowa się w koncie i płacze, tylko też mam swoje zdanie i nie boje się tego powiedzieć na głos, nawet dobitnie. Kiedyś taka byłam, ale życie nauczyło mi, że trzeba mieć twardy tyłek.

To nie jest tak, że ja nie wiem co mam robić? Wiem, od września chcę podjąć pracę i w jak najszybszym tempie wyprowadzić się od niego. Tylko to nie będzie takie proste, bo córka jest bardzo za nim. To po pierwsze. Po drugie jest to, że mieszkamy w mieście oddalonym od mojego domu rodzinnego 90 km, a tutaj nie mam nikogo oprócz właśnie mojego faceta i jego ojca.
Więc będzie mi bardzo ciężko, dostałam pracę od września, gdzie pracuję się tam na 12h, dokładnie od 8:30 do 20:30 w tym dwa pełne weekendy(sobota-niedziela) w miesiącu. Z przedszkola by odbierał ją mój facet, a ja dopiero o 21 bym odbierała ją od niego? Trochę za późno, ona w tym czasie powinna już spać, z resztą codziennie zasypia o 20. A nie wyobrażam sobie, aby ona mieszkała z nim, a ja sama.
Nadal szukam innej pracy, z normalnymi godzinami. Wtedy byłoby łatwiej.

Trzeba to tak wymyślić, by dziecko na tym nie ucierpiało.
I uwaga!! "szkoda tylko dziecka" - nie szkoda, bo jej się krzywda nie dzieję, nie słyszy naszych kłótni, ani nie widzi naszych obrażonych min. Nic jej nie brakuje, bo ma kochającą matkę jak i ojca. Razem spędzamy wspólny czas, razem chodzimy na spacery, na plac zabaw, wspólnie się bawimy... Wszystko robimy dla niej.
A problem jest w nas, jej on wcale nie dotyczy.
No i jkaby tak wygladal pierwszy post, czyli normalnie przedstawiony problem szczerze, to nikt by o porzuceniu dramaturgii nie pisal.

Przemysl sobie wszystko, zrob plan i zakoncz farse, ktora nie daje Ci szczescia.
A na przyszlosc po prostu wymagaj od partnera tego,co sama mu dajesz. Naucz sie brac.
Powodzenia. Wiem,ze ci przykro i ciezko,ale chyba lepiej teraz zacisnac zeby,aby to "przykro i ciezko" juz dluzej nie trwalo.
berenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 14:02   #27
lwia paszcza
Zakorzenienie
 
Avatar lwia paszcza
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 722
Dot.: Samotność we dwoje

Cytat:
Napisane przez Flandi0089 Pokaż wiadomość
Nie muszę się z nikim rozwodzić, bo nie jesteśmy małżeństwem!

Tak było już od początku, że ja zawsze dawałam, nigdy nie brałam. Po prostu kochałam go, byłam zaślepiona, chciałam być dla niego dobra. Nie wiedziałam, że tak on to wykorzysta. Z związkiem jest jak z nową posadą: ile na początku wynegocjujesz, tyle masz. Potem bardzo trudno zmienić warunki- zarówno pracy, jak i życia. Mechanizm działania jest taki sam. Ja wynegocjowałam za mało. Teraz za to dostaję po dupie.

Czytajcie ze zrozumieniem "ideał faceta" - W JEGO PRZEŚWIADCZENIU, a nie, że ja tak uważam, tak samo jak i "kobieta idealna".

Przeczytałam ze zrozumieniem, ale skoro zdecydowałaś się na to by z nim być, to moim zdaniem nieco zaniżasz wymagania i między innymi te wymienione cechy że nie pije itp. zdecydowały o takim a nie innym wyborze.
Po tym jak zażartował ze mnie, nie schowałam się w koncie tylko powiedziałam, że nie podoba mi się to w jaki sposób się do mnie zwraca. I nie jestem typem kobiety, która chowa się w koncie i płacze, tylko też mam swoje zdanie i nie boje się tego powiedzieć na głos, nawet dobitnie. Kiedyś taka byłam, ale życie nauczyło mi, że trzeba mieć twardy tyłek.

To nie jest tak, że ja nie wiem co mam robić? Wiem, od września chcę podjąć pracę i w jak najszybszym tempie wyprowadzić się od niego. Tylko to nie będzie takie proste, bo córka jest bardzo za nim. To po pierwsze. Po drugie jest to, że mieszkamy w mieście oddalonym od mojego domu rodzinnego 90 km, a tutaj nie mam nikogo oprócz właśnie mojego faceta i jego ojca.
Więc będzie mi bardzo ciężko, dostałam pracę od września, gdzie pracuję się tam na 12h, dokładnie od 8:30 do 20:30 w tym dwa pełne weekendy(sobota-niedziela) w miesiącu. Z przedszkola by odbierał ją mój facet, a ja dopiero o 21 bym odbierała ją od niego? Trochę za późno, ona w tym czasie powinna już spać, z resztą codziennie zasypia o 20. A nie wyobrażam sobie, aby ona mieszkała z nim, a ja sama.
Nadal szukam innej pracy, z normalnymi godzinami. Wtedy byłoby łatwiej.

Trzeba to tak wymyślić, by dziecko na tym nie ucierpiało.
I uwaga!! "szkoda tylko dziecka" - nie szkoda, bo jej się krzywda nie dzieję, nie słyszy naszych kłótni, ani nie widzi naszych obrażonych min. Nic jej nie brakuje, bo ma kochającą matkę jak i ojca. Razem spędzamy wspólny czas, razem chodzimy na spacery, na plac zabaw, wspólnie się bawimy... Wszystko robimy dla niej.
A problem jest w nas, jej on wcale nie dotyczy.



Przeczytałam ze zrozumieniem, ale skoro zdecydowałaś się na to by z nim być, to moim zdaniem nieco zaniżasz wymagania i między innymi te wymienione cechy że nie pije itp. zdecydowały o takim a nie innym wyborze.
Problem jak najbardziej dotyczy również dziecka, bo dzieci potrafią świetnie obserwować i są wyczulone na fałsz - więc wydaje mi się, że jednak córce dzieje się krzywda, i jej skutki mogą być kiedyś boleśnie odczuwalne.


Generalnie, podtrzymuję to, co napisałam wcześniej - złapałaś, z rozsądku, pierwszego lepszego gościa, do małżeństwa czy na kocią łapę, to już mniej ważne. Ja Ja bym się w takim układzie po prostu dusiła i moim zdaniem coś takiego musi się rozpaść.
Skoro masz plan - to go realizuj, ale tym razem nie wybieraj pierwszego lepszego gościa, nie oszukuj siebie ani jego , bo to się znowu skończy rozczarowaniem. Powodzenia życzę
lwia paszcza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:05   #28
Flandi0089
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Gda
Wiadomości: 41
Dot.: Samotność we dwoje

Lwia paszcza

Pokaż mi fragment mojej wypowiedzi, gdzie napisane jest, że zdecydowałam się być z nim dlatego, że on nie pije, nie pali itp... Nadal nie rozumiem dlaczego tak twierdzisz, skoro ja nic takiego w opisie swym nie wspomniałam. Czyli jednak nie potrafimy czytać ze zrozumieniem
I dla sprostowania on wybrał mnie 7 lat temu, a nie ja jego "z rozsądku, pierwszego, lepszego" gdy byliśmy jeszcze nastolatkami i byliśmy zupełnie innymi ludźmi.

Więc nie oceniaj mnie, bo nie znasz mnie, ani w połowie mojej historii.
I NIE MIERZ LUDZI SWOJA MIARĄ "złapałaś, z rozsądku, pierwszego lepszego gościa" --- przykro mi, że miałaś tylko taki wybór ;]
Flandi0089 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:16   #29
lwia paszcza
Zakorzenienie
 
Avatar lwia paszcza
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 722
Dot.: Samotność we dwoje

Cytat:
Napisane przez Flandi0089 Pokaż wiadomość
Lwia paszcza

Pokaż mi fragment mojej wypowiedzi, gdzie napisane jest, że zdecydowałam się być z nim dlatego, że on nie pije, nie pali itp... Nadal nie rozumiem dlaczego tak twierdzisz, skoro ja nic takiego w opisie swym nie wspomniałam. Czyli jednak nie potrafimy czytać ze zrozumieniem
I dla sprostowania on wybrał mnie 7 lat temu, a nie ja jego "z rozsądku, pierwszego, lepszego" gdy byliśmy jeszcze nastolatkami i byliśmy zupełnie innymi ludźmi.

Więc nie oceniaj mnie, bo nie znasz mnie, ani w połowie mojej historii.
I NIE MIERZ LUDZI SWOJA MIARĄ "złapałaś, z rozsądku, pierwszego lepszego gościa" --- przykro mi, że miałaś tylko taki wybór ;]
Skoro nie chcesz żeby cię ktoś oceniał, to po co właściwie się tu wywnętrzasz? Najpierw opisujesz problem, chcesz, żeby ktoś ci pomógł, ale jak ma swoje zdanie które tobie niekoniecznie się podoba, to już masz problem? Śmieszne. Dodatkowo jeszcze idiotyczne jest wypominanie komuś czegokolwiek, na przykład to niby moje czytanie bez zrozumienia - a ty czytasz ze zrozumieniem to co ja napisałam? Nie sądzę Nie napisałam o sobie absolutnie niczego, piszę o tym, z czym się spotkałam i co wciąż spotykam u innych, co widziałam, choćby u mojej kuzynki, która się od męża z dzieckiem wyprowadziła i chce się rozwieść.
A jakie zalety, poza tymi opisanymi przeze mnie ma twój partner (i przez ciebie też zresztą), jest hojny, wrażliwy, pięknie maluje? Bo jakoś żadnych, w tych twoich melodramatycznych wynurzeniach, nie zauważyłam, o niczym nie napisałaś . I nie przeproszę cię za to, że mam swoje zdanie.

Edytowane przez lwia paszcza
Czas edycji: 2015-07-16 o 19:30
lwia paszcza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 16:43   #30
Flandi0089
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: Gda
Wiadomości: 41
Dot.: Samotność we dwoje

Nawet nie oczekuję żadnych przeprosin, to dopiero byłoby śmieszne.

Wywnętrzam się, bo może potrzebuję się wygadać. Ok, niech każdy ma swoje zdanie, ale na to o co proszę, a nie o ocenianie mnie, bo nigdzie o tym nie wspomniałam...
Nie napisałam " co myślicie o mnie", w zasadzie jedyne pytanie jakie zadałam było " Czy warto za wszelką cenę dążyć do utrzymania związku" i tu na to powinna być odpowiedź, jeśli cię ten temat oczywiście zainteresował.

Przykro mi, że twoja kuzynka wybrała "z rozsądku pierwszego, lepszego gościa do małżeństwa" nie każde rozstania są z tego samego powodu.

Zalety mojego faceta, które napisałam wcześniej pisałam z ironią i z jego przeświadczeniem, że są to właśnie zalety. Powtarzam to już drugi raz. Nadal problem z czytaniem ze zrozumieniem.
Owszem jest hojny oraz pięknie maluje. Skąd wiedziałaś?
Flandi0089 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-07-16 19:26:07


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:30.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.