|
|
#151 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Powiem Ci więcej: chcemy mieć dziecko, więc minie duuuużo czasu, zanim będę miała okazje "stosować NPR w praktyce".
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
|
#152 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Co do drugiego: bo jak się czujesz komfortowo ze swoją wiedzą, swoją cielesnością i swoją seksualnością, to masz podstawy do dokonania dobrego wyboru. Ty wybierasz czekanie, ja wybieram związek nieformalny (wielokrotnie pisałam na wizażu, że do urzędu się nie wybieram). Bez tego poczucia komfortu - czy też osadzenia w sobie, takiej pewności siebie i tego, czego się chce, potrzebuje i co się może - każdy z tych wyborów może być użyty jako ucieczka przed samą sobą. Oboma tymi wyborami, jeśli będą podjęte ze złych pobudek, można zrobić sobie krzywdę. Ciebie Twój wybór uszczęśliwia, mnie uszczęśliwia mój. W moim świecie te wybory są równoprawne, różnią się możliwymi konsekwencjami. A teraz możemy wrócić do tego, co napisała nam tu Autorka wątku i zastanowić się, czy na pewno mówimy z podobnego poziomu. |
|
|
|
|
|
#153 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Autorka na razie mało napisała, oprócz tego, że pochodzi z dysfynkcyjnego domu. Tutaj katolicyzm tego nie wyleczy, nie stworzy nagle magicznej cudownej rodziny. To wymaga terapii i ciężkiej pracy i tę polecam (jak zawsze i wszędzie).
Ja pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny i moja wiara nie uchroniła mnie (bo jak? nie jest od tego) ani od choroby (depresja), ani od solidnego przepracowania domu rodzinnego ani niczego innego. Eskapizm w cokolwiek, także w wiarę, małżeństwo etc nie jest zdrowy.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#154 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
- tak nieśmiało dodam, że również w łonie polskiego Kościoła katolickiego istnieje frakcja, która uważa, że npr jest ostatecznie ostateczną ostatecznością dla upadłych łże-katolików. No, dla słabych. Któreś z for 'wielodzietni' w tym celuje.
|
|
|
|
|
#155 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#156 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Nie jestem
. Apostazji nie dokonałam, ale bierzmowania nie mam i od dawna moja noga nie przekroczyła progu kościoła. Kiedyś się tematem katolicyzmu dość mocno interesowałam (jako niewierzący człowiek zresztą), w sumie nadal uważam, że jest ciekawy. Miałam parę zrywów w tę stronę, ale ostatecznie zostały one pokonane nawet nie tyle przez wytryski w pochwie, co rzeczy w sumie nie związane z oficjalną wykładnią, jak zaangażowanie polityczne KK, gadki o nadgryzionych jabłkach, stosunek do mniejszości seksualnych itd. Nie pasuje mi też to, że nie wyświęca się kobiet, chociaż niby nie mój problem, bo aż takich ambicji nie mam, to jednak za dużo tego dzielenia ludzi ze względu na płec w KK. Tak, pisałyśmy o tym z CzarodziejkąGorzałką gdzieś na początku wątku. W sumie nie sposób odmówić pewnej logiki ich rozumowaniu. |
|
|
|
|
#157 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Aha ok anno87. Rozumiem
![]() Tyene, może jeszcze o to zapytam, czy uważasz, że to sprawiedliwe, że nie ma rozwodów kościelnych? Jeżeli np mąż bije żonę, nie zawsze da się przecież przewidzieć tak ze 100 % pewnością co będzie i jak tak jest, to sprawiedliwe jest, że według nauk KK ona powinna już do końca życia być sama? Gdzie tu wina tej osoby? Tutaj też nigdy nie umiałam się zgodzić i nie umiem. Grzeszyć to przecież zrobić coś złego, sama wiesz, jesteś rozsądną kobietą, to czym ona niby zawini, skoro chce być potem po prostu szczęśliwa? Dla mnie niczym. To tak jakby karać ją za to co ją spotkało i niech ona będzie dalej nieszczęśliwa... Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2015-07-26 o 00:48 |
|
|
|
|
#158 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
"We understand what you are saying here, and will admit to having the same thoughts previously. However, there is something very important we need to point out as clarification. NFP is not contraception, nor like contraception, because it does nothing to prohibit conception. It is impossible to use NFP like contraception because of the sacrifice involved, which still recognizes the consequences and purpose of sex. Contraception attempts to ignore these and that is the true problem with it. If a couple uses NFP to avoid a pregnancy, even for a selfish or shallow reason, they have still not abused the marital union, nor separated sex from its purposes (babies and bonding). It is of course not good to avoid for selfish reasons (and that is another conversation entirely) but it is still inherently different than contracepting using an artificial means." Nie wiem, czy się z tym zgadzam, ale umówmy się - to jest ogólnie trochę wyższy level teologiczny, ale pomyślałam, że Was zainteresuje. Btw ja naszych nauk nie znosiłam, dla mnie były w większości dość infantylne, dla mojego TŻ również, ale to znowuż, dyskusja na inną okazję.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
|
#159 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Nie znam teraz jakoś dobrze angielskiego. Jak to nie można używać NPR antykoncepcyjnie? To, że użyty prawidłowo ma dużą skuteczność w zapobieganiu ciąży też to bzdura? A używanie komputerków cyklu to chyba nie grzech według KK, skoro dzięki nim też można NPR stosować i są pomocą?
|
|
|
|
|
#160 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Ja generalnie biorę na klatę to, że małżeństwo jest na całe życie i że nie mogłabym powrótnie wyjść za mąż, ale to też sprawia, że traktuje je super poważnie i naprawdę inwestuje mnóstwo wysiłku w moją relację i mnóstwo pracy, modlitwy, refleksji i innych rzeczy, bo wiem, jak bardzo kluczowa i niesamowicie ważna jest to decyzja. Byłam zaręczona wcześniej i zerwałam (zerwaliśmy) zaręczyny z moim eks (nie było żadnych przemocowych dramatów, ale nie było fajnie) i myślę, że właśnie moje podejście do ślubu jako czegoś super hiper poważnego do tego się przyczyniło. Na pewno doradzałabym takiej osobie szukanie opcji stwierdzania nieważności - tendencje przemocowe nie pojawiają się znikąd i jest spora szansa, że związek nie został zawarty w sposób ważny. I na pewno nie rzucam jakichkolwiek ocen w stronę osób, które układają sobie życie na nowo. No, i jak widać po forum, naprawdę BARDZO chciałabym, by młode kobiety, religijne czy nie, edukowane były w kwestiach przemocy w związkach już na poziomie dzieciństwa, na poziomie randek, budowania pierwszych relacji. Nie dlatego, że uważam, że istnieje jakakolwiek wina w byciu ofiarą przemocy, ale dlatego, że chciałabym, by kultura nasza dowartościowywała zdrowe związki, a nie uczyła dziewczynki, jak wiecznie wybaczać. ---------- Dopisano o 01:03 ---------- Poprzedni post napisano o 01:00 ---------- Cytat:
Niektórzy katolicy uważają, że używanie NPR ze złych pobudek, egoistycznych, jest tak samo złe jak antykoncepcja. Ci ludzie od moich nauk napisali, że ze względu na to, że NPR z natury respektuje cele seksualności (otwartość na życie i zjednoczenie małżeństwa), to chociaż można go używać ze egoistycznych pobudek, nigdy się nie da go używać antykoncepcyjnie, w sensie jak antykoncepcję (w sensie grzesznie jak antykoncepcję) ze względu na tę inherentną różnicę pomiędzy NPR a antykoncepcją. ---------- Dopisano o 01:09 ---------- Poprzedni post napisano o 01:03 ---------- Poza tym wiecie, świat katolicki nie jest jeden i taki sam. Fronda potrafi pisać, że depresja bierze się z braku kontaków z Bogiem, ja czytam "katolicki przewodnik po depresji" pisany przez lekarza psychiatrę podkreślającego rolę leczenia, terapii i naprawdę będącego po prostu normalnym zbiorem sensownych informacji + informacjami o wierze (święci borykający się z depresją, o możliwościach współpracy naszych przewodników duchowch z lekarzami, jak wspólnota może pomóc etc). Są ludzie czytający Tygodnik Powszechny i Deona, są czytający Gościa Niedzielnego, Frondę. Większość moich znajomych katoliczek nie znosi Terlikowskiego. Ostatnio jedna znajoma wrzuciła jakiś dziwny tekst, jak to kobiety nie powinny nosić spodni na mszę bo to opina im pupę i rozprasza mężczyzn, i gwarantuję Wam, że większość katolickich głosów była niesamowicie krytyczna wobec takich insynuacji. Katolicyzm niby jest dogmatycznie jasny, doktrynalnie jasny, ale na poziomie praktyki, interpretacji etc są pełne pasji debaty między teologami (także o etyce seksualnej) i na poziomie retoryki i języka są ogromne różnice. Ja wolę otwarty i naturalistyczny język np. o Knotza, którego niektórzy (pozdrawiam wielodzietnych.org) nie mogą znieść, są obrażeni, oburzeni i w ogóle uważają za nieomal narzędzie Szatana. Ja też się obracam w środowisku katolickim, które jest jakoś określone i też unikam pewnych, hmmm, osób czy pewnych środowisk i też nie jest tak, ze wszystkie są w moich oczach równe. To, co ja piszę, jest prawie zawsze legit ze strony dogmatycznej i doktrynalnej Kościoła, ale wiele osób dostaje zawału jak tylko słyszy słowa jak "feminizm", "edukacja seksualna" czy jakiekolwiek otwarte rozmowy. Także katolicyzm jakim ja żyję może się różnić od tego, jaki znasz z ust Terlika albo babci albo innej koleżanki czy kolegi.
__________________
27.08.2016 |
||
|
|
|
|
#161 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Może gdyby nie kazania, to bym była. Nie dość, że by było krócej, to jeszcze człowiek by nie musiał wychodzić w połowie zniesmaczony i z postanowieniem "nigdy, k***a, więcej". Teraz mam może więcej cierpliwosci, ale nie jestem pewna, czy chcę ją aż tak testować
. Ja wiem, że w KK jest też, np, ksiądz Boniecki, ale jakimś dziwnym trafem to akurat on dostał zakaz wypowiedzi w mediach. Co tu dużo mówić, KK robi wiele, żeby odstraszyć swoje potencjalne owieczki, rozumiem, że to instytucja jak każda inna i ludzie są różni, ale, bądźmy szczerze, pewien trend jest w nim szczególnie propagowany, przynajmniej w polskich warunkach. Co do Twojego pytania o nierozerwalność małżeństwa - oczywiście, że to nie jest sprawiedliwe. Nawet, jeśli ktoś popełnia błąd i wychodzi za kogoś, kto zapowiada się na damskiego boskera od początku, to jest nadal cholernie niesprawiedliwe. Ale wynika bezpośrednio z ewangelii (Mk 10:1-12), no i, co tu dużo mówić, wielu ludzi chce tego, żeby to było "na zawsze". Ostatnio widać wyraźną tendencję do (nad)używania stwierdzania nieważności i uważam, że jest to jakiś sposób na wyjście z problemu. Cytat:
|
|
|
|
|
|
#162 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Aha ok. No fakt, Ty to wszystko masz przemyślane i jest to zgodne jakby z Twoim myśleniem i dobrze, dzięki temu żyjesz tak jak chcesz i to jest bardzo dobre
Wiadomo, że są różni katolicy, jedni mają to przemyślane, inni nie. Znam jeszcze jedną dziewczynę, moja koleżanka, która jest katoliczką, ma męża od paru miesięcy i u niej faktycznie też jest to bardzo przemyślane, nie kryła się nigdy przede mną i bliskimi osobami, że wierzy, a jak mówi o tym, to ma to przemyślane. Ona inaczej niż Ty, bo urodziła się w katolickiej rodzinie i tak też była wychowywana, niemniej widać u niej, że otrzymała dużo miłości i że po prostu jest dziewczyną zadowoloną z życia, że u niej w domu się rozmawiało, a nie straszyło, uczyło wstydu do seksu, bo przecież w tę stronę wtedy to jest już raczej niezbyt dobre. Niezależnie czy ktoś jest katolikiem czy nie to rozmowa jest bardzo ważna.Anno87, zakaz wypowiedzi w mediach? Ma dla nich nieakceptowalne poglądy czy jak? Jak to? Nieważność jest często teraz uznawana? Słyszałam, że bardzo rzadko czy coś tu się zmieniło? No fakt, NPR może być w pewien sposób antykoncepcją jak inne. Z tym, że tak jak piszecie rozsądni katolicy raczej nie będą robić dzieci na potęgę, mało kogo choćby na to stać finansowo. No i wiadomo, że raczej mądrzy katolicy, rozsądni jak Tyene to będą też to stosować antykoncepcyjnie, no bo inaczej się nie da, jeśli chce się regulować poczęcia i to normalne. No bo przecież miłość do dzieci objawia się też tym, że chcemy zapewnić im dobre warunki. Myślę, że KK rozumie, że NPR jest traktowane też jako antykoncepcja i ja właśnie myślałam, że to akceptuje, bo sami księża chyba często mówią, że naturalnie można regulować poczęcia. Tylko tutaj widzą zaletę, że kobieta nie zmienia swojej płodności ani nie oddziela partnera od siebie prezerwatywą, że zdaje się tutaj na naturę. Myślę, że tutaj też w dużej mierze o to chodzi, bo w końcu w KK też o to chodzi, by za mocno nie ingerować w naturę, którą dał Bóg. Tak mi się wydaje, że tak jest. Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2015-07-26 o 01:37 |
|
|
|
|
#163 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
---------- Dopisano o 03:05 ---------- Poprzedni post napisano o 02:55 ---------- Cytat:
No i kiedy myślę sobie, że npr to mogłabym sobie skonsultować z kimś takim, to jakoś prezerwatywy zyskują na atrakcyjności. |
||
|
|
|
|
#164 | ||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Cytat:
http://natemat.pl/26079,i-ze-cie-nie...ziej-popularny Cytat:
Co by wielodzietni nie mówili - małżeństwo decyduje, czy chce stosować NPR, czy nie i czy ich powody są wystarczająco ważne. Nie można kogoś zmusić do płodzenia dzieci. Tak jest w przepisach, chociaż zgadzam sie z wielodzietnymi, że intencje i podejście do seksu i antykoncepcji i rodzicielstwa można mieć takie samo, stosując chociażby prezerwatywy. Nawet dla cześci par zachodu z NPRem będzie mniej, więc i argument o "trenowaniu" cierpliwości i odpowiedzialności poprzez sumienne pomiary i tygodniowe posty, odpada. Paradoksalnie, wielodzietni zwracają też uwagę na wiele zagrożeń NPRu, jak seks pod dyktando dni płodnych i niepłodnych, strach przed nieplanowaną ciążą itd. Ale ludzie o takim podejściu to margines marginesu, jest ich jeszcze mniej, niż katolików, którzy naprawdę stosują się w swoich sypialniach do zaleceń. A że można grzeszyć stosując NPR, czy nawet nie stosując, w pozycji misjonarskiej z własną żoną - można. Myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Albo pychą, jeśli jest się przekonanym, że jest się lepszym od innych bo się kończy tylko w środku. Jeszcze jeden artykuł w temacie z mojej ukochanej Frondy. Same sobie wyrobicie pewnie opinię, zapachniało znów tym wyznaczaniem granic przez dziewczynę, jednak muszę przyznać, że zgadzam się z ostatnim zdaniem: "Religijnością sprowadzoną do moralności można sobie naprawdę zaszkodzić i skomplikować przyszłe życie seksualne w małżeństwie." http://www.fronda.pl/a/w-seksie-nie-...one,54569.html Cytat:
Jeśli stosujesz prezerwatywy, możesz sobie poprowadzić obserwacje sama dla siebie. U mnie obserwacje wychodzą książkowo i raczej trudno by było się pomylić. Sama nie stosuję, więc nie ręczę swoim słowem, ale jeśli wierzyć forom (nie tylko katolickim), to wiele osób nauczyło się tego z książek i z powodzeniem stosuje. Ja polecam spróbować nawet samemu dla siebie, daje to naprawdę dużo frajdy. |
||||
|
|
|
|
#165 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
no właśnie mnie się to cenne nie wydaje, o ile bierzemy pod uwagę kogoś poza wielbicielkami intelektualnych rozrywek. Mnie się nie wydaje gorszące, że ludzie w określonych rejonach swojego życia oczekują jasnych odpowiedzi.
Cytat:
![]() Cytat:
|
||
|
|
|
|
#166 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
[QUOTE=anna87;52202989[B]]Kasiaaa31t - widzę, że miałaś sporo problemów w domu, ogólnie widzę to dużo nierozwiązanych spraw.
Nie chcę tutaj oceniać kwestii wiary ani bawić się w terapeutę, ale mam wrażenie, że widzisz cały czas tylko dwa bieguny. Albo seks po ślubie, albo testowanie się i brak szacunku. Albo ołtarzyk, albo stosy gazetek porno. A tak nie jest. Mam wrażenie, że część katolików robi jakieś dziwne interesy, że jak umartwią się wystarczają, poczekają do ślubu (nie jak ci, którzy się nie szanują, nadgryzione jabłka i inne oblamlane cukierki), wystarczająco dużo się pomodlą, to należy im się to i to w nagrodę. Ludzie chorują i są wykorzystywani nie za karę. A w gronie wierzących też nie każdy jest aniołem. Może jeszcze wygógluj sobie vloga księdza Grzegorza Kudlaka, który jest też terapeutą. Porusza sporo kwestii, może znajdziesz tam coś dla siebie.[COLOR=Silver][/B] Tak miałam ,ale mojego ojca już z nami nie ma ,mieszkam sama z bratem i matką ,dlatego opowiadam Ci o przeszłość .Nie dostali rozwodu kościelnego -ale już nie żyją razem .Co do terapii -uczęszczałam na nią. Jak chodziłam na spotkania w grupie przykościelnej do której się zapisałam ,to poznałam tam dużo osób takich jak ja (wątpiących i nawróconych ) którzy mają za sobą wiele przykrych doświadczeń życiowych dramatów rodzinnych rozczarowań i różnych uzależnień . Każdy człowiek ma jakaś swoją historię która go wpycha prosto w ramiona Boga. Trochę mnie to pociesza bo nie jestem jakiś wyjątkiem. Ja do pewnego czasu miałam zupełnie inaczej ,gdy byłam małym dzieckiem bliżej mi było do wiary niż w wieku nastoletnim . Ale to dlatego że miałam ogromny żal i czułam gorycz że niby jest ,istnieje a tak czy siak ma mnie gdzieś totalnie..wiec i ja lepsza nie będę. Mama z bratem co tydzień chodzili do kościoła a ja go omijałam szerokim łukiem . Mówisz o dwóch biegunach - ale one istnieją .Myślisz ze rówieśnicy mojego brata traktują go normalnie bo nosi krzyk na szyi zamiast wysmarowanych włosów żelem do irokeza?Że się z niego nie nabijają jak przychodzi lekcja religii a on się wypowiada na temat wiary bo ma jakaś wiedzę i go to interesuje? Że ma kolegów z którymi może na ten temat porozmawiać że ktoś w ogóle traktuje go poważnie ? Że nie mają go za głupka bo nie chce z nimi po cichu świerszczyków oglądać i nie gada o technikach masturbacji?Ja się spotykałam tylko z testowaniem i brakiem szacunku w sferze seksualnej -a może ja to tylko tak odbieram ,nie sprawię żeby było inaczej. Edytowane przez 20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e Czas edycji: 2015-07-26 o 08:17 |
|
|
|
|
#167 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 207
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
O to chodzi właśnie, że zarówno Cejrowski, który nawołuje do samospalania się żywcem przez klinikami aborcyjnymi, i Hołownia, który jest zakochany w gejach (bleee) i w nadstawianiu drugiego policzka, mieszczą się w obrębie tej instytucji. Warto dodać, że Kościół w Polsce jest mocno skierowany na prawo, przeciwko wszystkiemu i wszystkim, ale nie jest tak wśród księży z Watykanu, ani w innych krajach Europy Zachodniej. I dlatego czytam np. w książce papieża Franciszka ("W niebie i na ziemi") że jest on zwolennikiem tego, żeby związki homo miały jakieś prawa do dziedziczenia, etc. |
|
|
|
|
|
#168 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Edytowane przez niezdecydowaczka78 Czas edycji: 2015-07-26 o 12:12 |
|
|
|
|
|
#169 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Jedno znam osobiście, to moi sąsiedzi i rodzice mojego przyjaciela. Unieważnione po 22 latach, na drugim kościelnym ślubie byly obecne dorosłe juz dzieci pana męża. Cejrowskiego małżeństwo tez unieważniono po 14 bodaj latach :P Edytowane przez 201609102148 Czas edycji: 2015-07-26 o 13:12 |
|
|
|
|
|
#170 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Założyłam specjalnie konto, żeby wypowiedzieć się w tym wątku. Z góry przepraszam za błędy -pisze z telefonu.
Jestem osobą, która czekała z seksem do ślubu. Powody? Wiara, brak gotowości. Rok przed ślubem Tz rozpoczął rozmowę, ze może by jednak nie czekać ale ostatecznie wytrwalismy. Początki nie były jakieś super hiper no ale to chyba jak u większości. Obecnie jesteśmy 6 lat po ślubie. Seks mamy rewelacyjny. Okazało się, że pomimo tego braku "wyprobowania" pasujemy do siebie pod tym względem. Ale... Odkąd dwa lata temu urodziło się nam dziecko nie stosujemy już NPRu. Żeby ta metoda działała potrzebna jest systematycznosc, regularnosc. Nasza córka nie przespala jeszcze ani raz całej nocy. Budzi się po kilka razy. O różnych porach. Prowadzenie obserwacji ani nie ma sensu ani nie jest na moje siły. W takiej sytuacji musielibyśmy zaniechac współżycia ponieważ nie chcemy na razie kolejnego dziecka . No i cóż... używamy prezerwatyw. Ktoś może powiedzieć, ze co ze mnie za katoliczka. Że nie można sobie z religii wybierać tego co się chce a reszty odrzucać. Ja wiem, ze z punktu widzenia religii gumki to grzech. Ale jeśli mam wybierać to, albo frustracje seksualna moja i Tz to cóż. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Po prostu kocham Tz i kocham się nim kochać. Mam nadzieje, że Bóg to rozumie. Czasem czuję się jak hipokrytka. Paradoksalnie chociaż teraz kocham się częściej to o seksie myślę mniej. Nie muszę tego kontrolować. Patrzeć jaka jest szansa na zajście w ciążę. Jeśli ktoś trwa przy NPR całe życie to bardzo go podziwiam. Ja nie jestem na tyle silna. |
|
|
|
|
#171 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 207
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Małżeństwo Cejrowskiego też nie bylo ważne nigdy - jak więc można unieważnić coś, co ważne nie jest i nie było? |
|
|
|
|
|
#172 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Dlaczego małżeństwo Cejrowskiego nie było ważne? Z tymi kryteriami ważności i nieważności to można naprawdę popłynąć. Są księża, którzy twierdzą, że jeśli którekolwiek z małżonków w czasie ślubu ma jakiekolwiek wątpliwości "czy to na pewno TEN/TA) to już stanowi to o nieważności małżeństwa. |
|
|
|
|
|
#173 | |||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
I tu naprawdę nie trzeba intelektualnych rozrywek, sumienie i szczerość samemu ze soba wystarczy (co nie znaczy, że wiedza komuś szkodzi, jakieś minimum pojęcia o tym, co się wyznaje, warto mieć). Cytat:
Ale na to zdanie o niesprowadzaniu religii do moralności warto zwrocić uwagę. Tak samo, jak moralności nie jest zarezerwowana dla ludzi wierzących. [1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52204175] Tak miałam ,ale mojego ojca już z nami nie ma ,mieszkam sama z bratem i matką ,dlatego opowiadam Ci o przeszłość .Nie dostali rozwodu kościelnego -ale już nie żyją razem .Co do terapii -uczęszczałam na nią. Jak chodziłam na spotkania w grupie przykościelnej do której się zapisałam ,to poznałam tam dużo osób takich jak ja (wątpiących i nawróconych ) którzy mają za sobą wiele przykrych doświadczeń życiowych dramatów rodzinnych rozczarowań i różnych uzależnień . Każdy człowiek ma jakaś swoją historię która go wpycha prosto w ramiona Boga. Trochę mnie to pociesza bo nie jestem jakiś wyjątkiem. [/quote] Oczywiście, że nie jesteś, wiele osób ma podobne przeżycia. Dobrze, że korzystałaś z terapii. Tylko ja bym rozgraniczyła te dwie rzeczy. Terapia to jedno, wiara to drugie. Jeśli przejdziesz przez terapię i uporasz się z Twoimi przeżyciami, będziesz wiedziała, czy to, co Cię do KK ciągnie, to naprawdę "to", czy jednak chodziło o niepoukładane sprawy z przeszłości. Uważam, że wiara bardzo pomaga, nawet w najgorszych chwilach, ale nie powinna zastępować leczenia i terapii. [1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52204175] Ja do pewnego czasu miałam zupełnie inaczej ,gdy byłam małym dzieckiem bliżej mi było do wiary niż w wieku nastoletnim . Ale to dlatego że miałam ogromny żal i czułam gorycz że niby jest ,istnieje a tak czy siak ma mnie gdzieś totalnie..wiec i ja lepsza nie będę. Mama z bratem co tydzień chodzili do kościoła a ja go omijałam szerokim łukiem . [/quote] Myślę, że wiele osób tak w pewnym momencie myślało. [1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;52204175] Mówisz o dwóch biegunach - ale one istnieją .Myślisz ze rówieśnicy mojego brata traktują go normalnie bo nosi krzyk na szyi zamiast wysmarowanych włosów żelem do irokeza?Że się z niego nie nabijają jak przychodzi lekcja religii a on się wypowiada na temat wiary bo ma jakaś wiedzę i go to interesuje? Że ma kolegów z którymi może na ten temat porozmawiać że ktoś w ogóle traktuje go poważnie ? Że nie mają go za głupka bo nie chce z nimi po cichu świerszczyków oglądać i nie gada o technikach masturbacji?Ja się spotykałam tylko z testowaniem i brakiem szacunku w sferze seksualnej -a może ja to tylko tak odbieram ,nie sprawię żeby było inaczej.[/QUOTE] Kasiu, a ile masz lat? Ja pochodzę z biednej rodziny, ale wierzącej, bez żadnej patologii. Natomiast długo się obracałam w takim środowisku. To, że te skrajności, o których pisałaś, istnieją, to jedno. Ale istnieje też jeszcze cała gama kolorów pomiędzy nimi i cała masa możliwych życiowych wyborów. Aha, ja też moja wiedzę w większości zdobywałam jeszcze na katechezie i ucząc sie do niej - nie chodziłam prawie na inne zajęcia, poza religią i przedmiotami ścisłymi (przez co do dziś muszę walczyć z własną ignorancją w innych dziedzinach), ale nikt się ze mnie nie śmiał. Co prawda nie uważałam sie za wierzącą, ale mnie to interesowało i skoro chciałam dyskutować, musiałam mieć czym i o czym. I nadal nikt mnie nie wyśmiewał. Mi też się coś w żołądku przewraca, jak słucham o "testowaniu", ale po prostu nie umawiam się już z takimi facetami. Jesteś osobą po przejsciach z nie do końca jeszcze pozamykaną przeszłością więc jest szansa, że działasz na różnych podejrzanych typów jak magnes, ale to nie znaczy, że wszyscy ludzie są tacy. Cytat:
. W innych krajach jest o niebo lepiej (chociaż w takich Włoszech, gdzie katolicy też są większością, podobno niekoniecznie). Cytat:
Nie sądzę zresztą, że sam zapis jest taki szkodliwy, raczej jego interpretacja. W KK bierze się ślub raz na całe życie, ludzie też tego chcą (albo przynajmniej tak im się wydaje), nawet, jeśli w tych związkach jest różnie. Natomiast nikt przy zdrowych zmysłach nie powinine oczekiwać, że ktoś będzie trwał w związku, w którym jest np. przemoc (chociaż jest margines, który takie oczekiwania ma). W takich przypadkach też raczej nie powinno być trudno udowodnić, że człowiek który tłucze żonę nigdy nie był wystarczająco dojrzały, by wchodzić w poważny związek. Jednak te skrajne przypadki są często bardzo trudne nie tyle z powodów religijnych (chociaż może też), co współuzależnienia, sytuacji ekonomicznej i wszystkiego tego, co trzyma w toksykach również ludzi niewierzących. Religia zresztą nie zabrania nikomu wiać przed brutalnym mężem, problemy się pojawiają dopiero w momencie wejścia w nowy związek. Cytat:
|
|||||
|
|
|
|
#174 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
|
#175 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 207
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
A to, że KK nie daje komunii rozwodnikom a powinien... sorry, ale po co jesteś w Kościele, który ci nie pasuje? Zasady są jakie są - albo się ufa, że jest tam obecny Duch Święty, albo uważa się, że samemu wie się lepiej co i jak - w takim razie należy poszukać innego wyznania, np. takiego, które dopuszcza rozwody, śluby gejowskie, i wszystko, co człowiekowi jest wygodne. Ja generalnie jestem zdania, że cała nauka KK jest szalenie nieżyciowa, ale nie domagam się od nich, żeby uznali coś, co ja robię, bo ich zdanie mnie nie interesuje. |
|
|
|
|
|
#176 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
Wydaje mi się, że jak się ktoś bardzo postara to każde małżeństwo można stwierdzić nieważnym. Że partner nie był emocjonalnie gotowy do ślubu. Że nie był pewien czy chce ślubu. Że nie był pewien czy chce dzieci. Że skoro później w małżeństwie stosował przemoc to prawdopodobnie w chwili jego zawierania nie dorósł do bycia z drugim człowiekiem. Itp. itd. Jak dla mnie całe to wprowadzenie przez KK możliwości stwierdzenia nieważności małżeństwa to rozpaczliwa próba wycofania się z niezbyt przemyślanego nakazu nierozerwalności. |
|
|
|
|
|
#177 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#178 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 207
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#179 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#180 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Seksualność a wiara ..jak to wygląda z perspektywy katolików ?
Ja kojarzę sytuację, gdzie małżeństwo nie dostało stwierdzenia nieważności - takie sytuacje się zdarzają. Natomiast co do tego czy dużo małżeństw się kwalifikuje - to może być smutna refleksja nad świadomością i dojrzałością ludzi, którzy w te małżeństwa wchodzą. Patrząc na fora ślubne i na to, że 90% jest w Kościele niezależnie od stanu wiary zainteresowanych, powiedziałabym, że znaczna część z tych małżeństw nie jest zawierana ważnie - pary kłamią i w przysiędze ślubnej, podczas protokołu, przygotowań i świadomie odstawiają szopkę.
__________________
27.08.2016 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:38.






. Apostazji nie dokonałam, ale bierzmowania nie mam i od dawna moja noga nie przekroczyła progu kościoła. Kiedyś się tematem katolicyzmu dość mocno interesowałam (jako niewierzący człowiek zresztą), w sumie nadal uważam, że jest ciekawy. Miałam parę zrywów w tę stronę, ale ostatecznie zostały one pokonane nawet nie tyle przez wytryski w pochwie, co rzeczy w sumie nie związane z oficjalną wykładnią, jak zaangażowanie polityczne KK, gadki o nadgryzionych jabłkach, stosunek do mniejszości seksualnych itd. Nie pasuje mi też to, że nie wyświęca się kobiet, chociaż niby nie mój problem, bo aż takich ambicji nie mam, to jednak za dużo tego dzielenia ludzi ze względu na płec w KK. 






. W innych krajach jest o niebo lepiej (chociaż w takich Włoszech, gdzie katolicy też są większością, podobno niekoniecznie). 
